prefekta Domu Salazara Slytherina

Siema, stary, gratki z okazji wyróżnienia przez Hampsona! Nie spodziewałem się, by ten wychodził ze swojej kanciapy, a tu proszę, wręczył dyplomy i przy okazji wbił za nie punkty, co jest niespotykanym zjawiskiem.

Zasłużyłeś na nie, skoro wypełniałeś swoje obowiązki, mało co spałeś i sporo się uczyłeś, zachęcając innych do godnego reprezentowania swojego domu. Serio. Powinieneś czasami bardziej zwrócić na siebie uwagę, bo ostatnio wyglądałeś słabo, ale mam nadzieję, że wszystko w porządku i jakoś się poukładało.

Do listu dołączam trochę słodyczy, bo wiem, że je lubisz, więc śmiało, nie krępuj się i korzystaj z wakacji, bo Ci się należą!

Szanowny Panie Sinclair,

Z przyjemnością zawiadamiam, iż w związku z nienagannym zachowaniem, imponującymi wynikami w nauce oraz godnym reprezentowaniem domu Salazara Slytherina, postanowiłem wraz z radą pedagogiczną powierzyć Panu funkcję prefekta naczelnego w nadchodzącym roku szkolnym. Mam nadzieję, że odznaka ta zmotywuje Pana do dalszego odnoszenia sukcesów oraz czynnego udziału w życiu szkolnym. Nie ukrywam, że wierzymy w Pana odpowiedzialność oraz liczymy, że będzie wywiązywał się Pan z pełnionych obowiązków i nie zawiedzie naszego zaufania.  
W razie wszelkich pytań lub wątpliwości proszę zgłaszać się do dyrekcji, opiekuna domu lub prefektów naczelnych i z pewnością zostanie udzielona pomoc w lepszym odnalezieniu się w pełnionej przez Pana funkcji.  

Gareth Hampson,
Dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie

DZIĘKI! Zajebiście wygląda. Nie no, mam się dorośle zachowywać? Brzmi nudno haha, ale kminię co masz na myśli. Postaram się nie odwalać aż tak, bo wiesz... z Doireann coś się tam udaje, no i chyba mogę nazywać ją swoją dziewczyną. Fajnie, co?

Prefekt naczelny, fiu fiu! Poważna ranga to tym bardziej nie będę widowiskowo odwalać żebyś się dalej do mnie przyznawał, ha!

Dzięki za życzenia! Nie miałem okazji nacieszyć się rzucaniem czarów poza zamkiem, ale przy pierwszej wizycie w Hogsmeade będę trzaskać zaklęciami na prawo i lewo dla frajdy.  

Stary, ta zapalniczka jest... c z a d e r s k a. Serio. Nie powinienem tyle kurzyć, ale trudno będzie mi się nie lansować takim sposobem odpalania szlugów, serio!

Dziękuję jednocześnie za woreczek i czekoladę. Nie wątpię w to, że będę z nich korzystał, choć to drugie zapewne zbyt szybko zniknie, by mogło cieszyć oko.

Wesołych, Lucas!