Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Huśtawka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 11 z 17 Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 17  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32411
  Liczba postów : 101886
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Specjalny




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyCzw 27 Sty - 23:25;

First topic message reminder :




Na łące rośnie kilka samotnych drzew i jakiś czas temu ktoś postanowił to wykorzystać. Do jednej z grubszych gałęzi zostały przymocowane dwie liny, na końcu połączone drewnianą deseczką. Tworzą prowizoryczną huśtawkę, ale czy czegoś więcej potrzeba, żeby na niej usiąść i trochę się pokołysać? Jest zrobiona na tyle solidnie, i zapewne wzmocniona jakimiś zaklęciami, że nie ma obaw, by można było spaść.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Sunny O. Saltzman
Sunny O. Saltzman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 970
  Liczba postów : 988
https://www.czarodzieje.org/t8601-sunny-oriana-saltzman#242812
https://www.czarodzieje.org/t8622-marudz-az-ci-sie-znudzi#243339
https://www.czarodzieje.org/t8624-sunny-oriana-saltzman#243354
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptySob 20 Cze - 1:57;

Choroba ojca.. łzy matki.. smutek.. to dziwne uczucie, zwane bólem..
To są ostatnie wspomnienia Sunny z domu, które nie opuszczały jej głowy nawet na sekundę. Ból.. łzy.. smutek.. i tak w kolko i w kolko. SOS już nie dawała sobie z tym wszystkim rady. Opuściła kilka miesięcy szkoły, musiała powtarzać rok bo nie dala by sobie rady z egzaminami. To był dla niej koszmar.
Gdy wróciła do Hogwartu było już za późno na wszystko. Na naukę, na lekcje, na znajomych. Gdy wróciła nie miała już nic. Benjamin jej prawdziwa miłość zostawił ja sama sobie. Myślała, ze jeśli mu zaufa, jeżeli się przed nim otworzy to jej nie zostawi. Niestety zawiodła się po raz kolejny. Nie dość, ze nie dawała sobie rady z uczuciami do Benjego to jeszcze choroba ojca, smutek matki. I znów głowę Sunny ogarnęła ta dobijająca niemoc.
Jak On mógł ja zostawić?!
SOS przestań o nim myśleć! Masz mnóstwo innych, ważniejszych spraw na głowie! -krzyczał jakiś głos w jej głowie. Zdezorientowana brunetka wybiegła z Hogwartu i popędziła przed siebie, nie zwracając na nic uwagi. Nie miała zamiaru się zatrzymywać, nie chciała nic widzieć, słyszeć, czuć. Chciała o wszystkim zapomnieć, chciała żeby wszystko zniknęło.. żeby ona zniknęła.
Biegła kilkanaście minut nie wiedziała gdzie, ani po co. Kiedy w końcu się zatrzymała nie miała już siły aby ustać na nogach. Opadła bezwiednie na trawę i zaczęła ciężko oddychać. Promienie słońca raziły ja w oczy a trawa drażniła delikatna skore. Po kilku minutach dziewczyna podniosła się z trawy i rozejrzała dookoła. Ujrzała śliczna polankę z kilkoma drzewami na których wisiały huśtawki. Podeszła do jednego z drzew i usiadła na huśtawce z cichutkim westchnieniem. Miala nadzieje, ze nikt nie będzie jej tutaj przeszkadzał. Ta cisza koiła jej zszargane nerwy i uśmierzała ból, jaki dziewczyna nosiła w sercu.
-Tego własnie było mi trzeba. Ciszy i spokoju. -powiedziała sama do siebie rozglądając się dookoła. Wyjęła z kieszeni paczkę jej ulubionych papierosów i wyjęła jednego, po czym wsadziła go do ust a paczkę wsunęła do kieszeni. Odpaliła papierosa i zaciągnęła się dymem, który przyjemnie łaskotał jej płuca. Po chwili wypuściła dym z płuc i spuściła wzrok. Nawet gdy paliła, smutek ogarniał jej złamane serduszko.
Powrót do góry Go down


Chi Hao
avatar

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 39
  Liczba postów : 40
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10997-chihiro-hao
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10999-czekam-z-utesknieniem
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11236-chi-hao
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyCzw 25 Cze - 0:37;

Cole jest obok. Cole’a nie ma obok. Z początku całkiem spoko, potem coraz bardziej i bardziej i bardziej. I jakoś tak.. robi się cicho. Cicho i spokojnie. Za spokojnie, by można było to przyjąć tak zwyczajnie. Tak bez niczego. Dziwna sprawa, naprawdę! Dziwna jak tylko dziwne, takie sprawy być potrafią, o ile nie dziwniejsza! No bo! No bo! No bo! Co ten buc sobie z nim robił?! Że co, żę niby miał być naczelnym psem ogrodnika?! A co on kurde, pies?! No, coś nie tak. W końcu był człowiekiem, w dodatku kolorowym, bo przecież WŁOSY. No i ubiór. A poza tym, był bardzo ciekawy i miał mu dużo do zaoferowania. Widać, chłopak nie podzielał jego opinii. I dobrze, bo był tylko głupim i nadętym bucem! Kolejnym kretynem! I JAK TU TAKICH LUDZI CHOĆBY LUBIĆ?! Nie, no nie da się. No, a ten Cole! Debil, idiota. No. No, ale za dużo tego „no”, jak na kilka zdań. Zatem… cholera, może już zostawię tego nadętego buca w spokoju i niech sobie będzie tym nadętym bucem gdzieś indziej, z dala od niego. Nie, żeby to było jakieś wielkie marzenie pana Chi, tylko.. MIAŁ CIEKAWSZE ZAJĘCIA!
jak na przykład zwiedzanie Zamku. I trzeba było przyznać, że ten zamek był ohydny, bo był, niemniej miał mnóstwo ciekawych i sympatycznych miejsc. Takim właśnie była cała ta polanka. Jednakże było w niej coś, co znacząco odróżniało ją od kilku innych polanek jakich wiele na tym świecie. I MOWA OCZYWIŚCIE O HUŚTAWKACH!
Jezu, tak bardzo! Czy było na tym świecie, coś co mogło być bardziej zajebistego od huśtawek?! Okej, było. I było tego dużo. Tęcza, homoseksualizm, pokój na świecie, zaspokojenie problemu głodu, uśmiech Cole’a, jego komplementy, kolorowe pillsy, dobry alkohol, pochwała od ojca, słoneczny dzionek, znowu tęcza, wschód słońca nad morzem, albo oceanem, nawet lepiej, loft w Nowym Jorku. Tego wszystkiego jednak nie było mu dane obecnie mieć, zatem szukał pozytywów gdzie indziej! I wiecie, co?! Ta huśtawka była naprawdę bardzo, ale to bardzo bardzo, ale to bardzo dobrym substytutem! I sprawiał bardzo ale to bardzo dużo radości! Naprawdę! Cudowne, cudowne coś! Od dobrych kilku godzin bez opamiętania huśtał się zatem. To w górę, to w dół. I tak cały czas. W górę, w dół. W górę. W Dół. Radości i zabawy nie było końca, jak zawsze z resztą Chi, w takich sytuacjach! No, ale jakoś go wzięło nagle na inną zabawę! Mianowicie, rozhuśtywał się niesamowicie wysoko, po czym skakał! Taki fun! I ten wiatr we włosach. Bezcenne, no po prostu bezcenne! Tyko, że. Cholera. Nie był tu sam. Bić czy uciekać? A może uciekać i bić? Albo przytulić i uściskać? Popatrzył przez chwilę na dziewczynę, która chyba nie zdawała się zauważać jego obecności. O! i miała papirosy! To może on jej pokaże sztuczkę, a ona mu da papierosa? Cóż, trza było spróbować! Azaliż! Podszedł do niej, jak gdyby nigdy nic. Wyciągnął różdżkę, wypowiedział odpowienie zaklęcie i tym samym na końcu tego kijka, pojawił się płomyk, jak ze świecy. – To ja Ci daje ogień, a Ty mnie częstujesz papierosem, co TY na to? – zapytał z uśmiechem na twarzy. No, spróbowałaby nie! Z resztą, to było niemożliwe, bo przecież tak dobrze się uśmiechał. I był taki przekonujący. Nie mogła mu odmówić słowem!
Powrót do góry Go down


Sunny O. Saltzman
Sunny O. Saltzman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 970
  Liczba postów : 988
https://www.czarodzieje.org/t8601-sunny-oriana-saltzman#242812
https://www.czarodzieje.org/t8622-marudz-az-ci-sie-znudzi#243339
https://www.czarodzieje.org/t8624-sunny-oriana-saltzman#243354
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyCzw 25 Cze - 1:27;

Właśnie wyciągnęła paczkę papierosów a po kilku sekundach tuż przed nią pojawił się chłopak z różdżką na której końcu widniał płomyk. Słysząc jego słowa parsknęła śmiechem i skierowała paczkę papierosów w jego stronę.
-Częstuj się. -powiedziała melodyjnym głosikiem po czym uśmiechnęła się uroczo. Gdy chłopak wziął papierosa, zrobiła to samo i schowała papierosy do kieszeni. Odpaliła swojego papieroska z pomocą jego różdżki po czym omiotła nieznajomego wzrokiem. Hmm był nieco wyższy od nie, z twarzy młodziutki pewnie VI lub VII klasa. Dość interesujący ubiór a włosy? Włosy intrygowały, zapewne czuł na sobie wiele ciekawskich spojrzeń przez te różowe włosięta. Musiała mu przyznać, że pomysł z zaklęciem iluzji był świetny. No dobrze więc kontynuujmy..wyglądał dość słodziutko no i te jego śliczne oczka. Cudeńka! Mogła by go z chrupać! Takie cudeńko, ahh.
-Jestem Sunny. Znajomi jednak wołają na mnie SOS. -przedstawiła się po chwili milczenia i posłała mu słodziutki uśmiech, po czym puściła perskie oczko. Zaciągnęła się dymem z papierosa i po kilkunastu sekundach wypuściła ów dym z płuc.
-A więc.. Jesteś uczniem z Salem? Przykro mi z powodu waszej szkoły. Na pewno spodoba Ci się w Hogwarcie. -odezwała się nagle. Nie mogła oderwać od niego wzroku, był taki "ahhhh" (westchnienie). Nigdy go tu nie widziała więc na 100% musiał być uczniem z Salem. Gdyby chodził do Hogwartu na pewno już by się znali, w końcu Puchonka nie odpuściła by bliższej znajomości z takim słodkim chłoptasiem. Z każdą minutą promienie słońca dawały się coraz bardziej we znaki, było gorąco jak w.. hmm.. w .. w jakimś gorącym miejscu no! Gdy SOS'ka spaliła papierosa zdjęła podkoszulek rzuciła go gdzieś pod drzewo. Czy paradowanie w samym biustonosiku było na miejscu przy takim młodym chłopaczku? A kogo to obchodzi! Spojrzała na chłopaczka i zatrzepotała zalotnie rzęsami. 'Sunny przestań n się na niego ciągle gapić!"-krzyczał jakiś głosik w jej głowie. Niestety dziewczyna nie potrafiła oderwać wzroku od nowego towarzysza. "Już nie długo będziesz mój!"-krzyczała w myślach.
Powrót do góry Go down


Chi Hao
avatar

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 39
  Liczba postów : 40
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10997-chihiro-hao
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10999-czekam-z-utesknieniem
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11236-chi-hao
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyCzw 25 Cze - 18:28;

A więc Deal. Przez chwilę w sumie nie wiedział, czy dziewczyna sobie śmiezkuje, bo z niego, czy z sytuacji, czy może dlatego jeszcze, że nie chciała mu powiedzieć, że tak naprawdę zachował się teraz jak jakiś książę z białym koniem i w sumie to tego właśnie szukała. Nie powiem, radość i samoocena, nawet (a może zwłaszcza?) jeśli żaden z tych scenariuszy nie był adekwatny, plus milion. Ostatecznie go jednak poczęstowała, a więc jest dobrze. Ten to od zawsze miał żyłkę do handlu. Bartelowego po prawdzie, ale nadal handlu! Gdyby tylko ojciec mógł go zobaczyć! Na pewno byłby z niego mega dumny i szczęśliwy i powiedział, coś w stylu „ No, ja od początku jego istnienia wiedziałem, że ma żyłkę do handlu. To u nas rodzinne, zatem wiadomo od początku, że i w tym…” I tak dalej i tak dalej. Pozdrawiam Cię tato. Mam nadzieję że jednak nie widzisz jaki złoty interes życia ubił właśnie twój syn. Tak, zdecydowanie dobrze.
„ Z twarzy młodziutki, pewnie VI lub VII klasa…” zaskakujące jak niektórzy potrafią określić wiek innych osób, tylko się im przyglądając. Zaskakująca jest z kolei reakcja ludzi kiedy im o tym mówią! Bo przecież niektórzy reagują z oburzeniem, inni z kolei są zdziwieni. Może nie wszyscy, no i wszystko zależy od tego ile kto komu daje lat. Jak dla Chi, to dziewczyna mogłaby być nawet nauczycielką, albo wiekowo jak matka, czy tata. Ostatecznie nie robiło mu to różnicy. Wierzył jednak, że nie jest aż tak stara, jak obie o niej pomyślał, bo przecież.. no to byłoby niemożliwe tak wyglądać, prawda? Chociaż kto wie. W końcu ile to się słyszy o eliksirach odmładzających, jakiś artefaktach w postaci kamieni filozoficznych (I CO, ŻE DO TEJ PORY BYŁ TYLKO JEDEN?! TO JESZCZE WCALE NIE OZNACZA, ŻE NIE MA INNYCH!!!), albo też zwykły, stary (?), dobry (chyba?) mugolski botoks. A może botox? Daruj, wychowywanie w czarodziejskiej rodzinie od początku swojego życia skutkuje pewnymi uchybieniami w wiedzy. Nie bij, wytłumacz, proszę. I tak czuł na sobie ciekawskie, czasem wręcz pełne niezrozumienia spojrzenia. Tak samo było z resztą tym razem, tylko jakoś postarał się końcem swoich sił to wytrzymać i nie rumienić się, tylko dlatego, że na niego patrzy. Albo robić czegoś równie głupiego. – Ja Chi, ale znajomi wołają na mnie Chi. – rzucił ze śmiechem, parodiując niejako jej poprzednią wypowiedź, zarówno pod względem repertuaru, jak i całości intonacji ,cz artykulacji.
A kiedy się do niego uśmiechnęła i o zgrozo puściła oczko, jedyne na co było go stać, to pełen zażenowania swoim zachowaniem i poniekąd zakłopotania zaistniałą sytuacją uśmiech. Dziwna dziewczyna, serio dziwna. Ale chyba miła. Nie wiedział. Ostatecznie wszyscy byli milsi od Cole’a Tegoktóregoimienianiewolnowymawiać. – U.. uczniem z Salem? Kto Ci tak powiedział? – żachnął się. Czy już cały świat wiedział o tym, że był z tej placówki edukacyjnej z popierdolonym dyrektorem, który sobie urządzał jakieś tam imprezy z nieletnimi, czy co on tam robił, gwałcąc małe kotki i odprawiając czarne msze. Jezu. Naprawdę! Ilekroć z kimś rozmawiał, wszyscy tak reagowali. No, ale może to po prostu trafiał na ludzi, znających wszystkich ludzi w szkole? Cholera wie, naprawdę z resztą. Nie obchodziło go to. – Chociaż nie. Nie chce wiedzieć, skąd wiesz! – zaoponował dość szybko i miał szczerą nadzieję, przyjaźnie. Bo w sumie nigdy nie wiadomo, jak to nas odbierają, prawda? No i jemu mogło się wydawać, że było super przyjacielsko i w ogóle friendly level max, a jej nie. I dupa generalnie. – Eeeee…. – jedynie tyle mógł z siebie wydusić, kiedy ta ni z tego ni z owego ściągnęła bluzkę. Aż się zakrztusił dymem, plus dopalał już papierosa, zatem zaciągnął sięz filtra. Najgorzej, najgorzej #najgorzejnaświecie. Mimo wszystko, jakoś nie mógł oderwać wzroku od dziewczyny I NIE DLATEGO, ŻE BYŁA TAKA ZAJEBISTA, TYLKO PO PROSTU OBAWIAŁ SIĘ, ŻE ROZBIERZE SIĘ DALEJ! Ej, a co jakby teraz ktoś wpadł i krzyczal, że co tu uprawiają, a ona by powiedziała, że on ją napastował? Nie no. Kto by w to uwierzył. Z nim? On? Napastujący kogoś? To w ogóle możliwe?
Powrót do góry Go down


Sunny O. Saltzman
Sunny O. Saltzman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 970
  Liczba postów : 988
https://www.czarodzieje.org/t8601-sunny-oriana-saltzman#242812
https://www.czarodzieje.org/t8622-marudz-az-ci-sie-znudzi#243339
https://www.czarodzieje.org/t8624-sunny-oriana-saltzman#243354
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyCzw 25 Cze - 22:49;

Obserwowała uważnie chłopaka, który robił dość dziwne miny. Gdy usłyszała jego imię uśmiechnęła się delikatnie. "Chi.. jak słodko, nawet do niego pasuje."-mówiła do siebie w myślach. Boże święty to już nawet zaczęła sama do siebie mówić, na szczęście w myślach nie na głos. Widząc zdziwienie chłopca, gdy wspomniała o Salem trochę się przestraszyła. Dlaczego tak zareagował? Co się wyprawiało w tej szkole, ze był taki zszokowany tym iż Sosik wie o tym, ze Chi jest uczniem z Salem. Ehh, ona nic nie rozumiała. Zresztą to nie jej sprawa, nie powinna się w to mieszać. Jeśli chłopak nie lubi o tym mówić to ok, ona nie będzie go na siłę o to pytać. No co? Przecież dobrze postępowała, nie prawda? Skąd miała wiedzieć co się tam działo w tym całym Salem. Słyszała tylko, ze się z fajczyło i tyle. Nic więcej nie musiała wiedzieć, informacje na temat tej szkoły do szczęścia nie były jej potrzebne. Ok, ok koniec gadki o Salem.
-Emm.. no ja .. ee.. -wyjąkała. Na prawdę nie wiedziała co ma mu odpowiedzieć. Jego oczka wydawały się takie .. ehh. Ok, jeśli nie chciał znać jej odpowiedzi która brzmiała tak "Jak to skąd? Przecież widzę, ze nowy jesteś..To chyba wiadome, ze z Salem. Tylko uczniowie z Salem plątają się po korytarzach Hogwartu.." Nie no bez przesady..aż tak chamsko by nie opowiedziała.
Gdy zdjęła koszulkę, a bez powodu jej nie zdjęła zauważyła minę chłopaka. Miał dość dziwny wyraz twarzy no i ciągle się na nią gapił. SOS oczywiście to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Lubiła, jak chłopcy na nią patrzeli, uwielbiała czuć na sobie ich wzrok. Ciekawe co Chi o niej myślał, że jest dziwką? Że chce go molestować? Że jest chora psychicznie i potrzebuje pomocy?
-Jeśli Ci to przeszkadza, mogę się ubrać. -powiedziała melodyjnym głosikiem zerkając na Chi i trzepocząc delikatnie rzęsami. Wcale nie chciała się ubierać, wręcz przeciwnie! Chciała się rozbierać, było tak gorąco, pragnęła położyć się na tej zielonej trawce i poopalać. Te grzejące promienie słońca wołały ją "Sunny chodź do nas, poopalaj się." No dobra, bez przesady..to by było chore, gdyby wołały ją promienie śłońca. Po prostu dawno się nie opalała i potrzebowała tego. Potrzebowała odpoczynku.
Powrót do góry Go down


Chi Hao
avatar

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 39
  Liczba postów : 40
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10997-chihiro-hao
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10999-czekam-z-utesknieniem
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11236-chi-hao
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyPią 26 Cze - 0:07;

Co się wyprawiało w tym Salem sam do końca nie wiedizał. W każdym razie, rozmaite czarne msze, molestowanie biednych hipogryfków oraz wojna z centuarami go nie dotknęła. Podobnie jak ręka dyrektora! Nigdy, ale to przenigdy nie znalazła się na jego kolanie! A za co ten człowiek poszedł siedzieć, tak naprawdę Chi sam chciał wiedzieć. To znaczy, chciał wiedzieć, jak było naprawdę, bo ile osób, tyle opinii. Słowem, standardzik. W każdym razie, wśród jego znajomych rozpowszechniona była historia, że ów dyrektor chętnie zaglądał dziewczynkom pod spódniczki, a panom chętniej jeszcze do rozporków. Czy tak było naprawdę, nie miał Hao żadnego pojęcia i w sumie całkiem serdecznie się z tym czuł, że tak było. Znaczy, chyba nie chciałby znać, żadnej ofiary pedofilii, bo.. no. Chociaż.. Ty! A może? Może znał. Ostatecznie, przed wielkim pożarem Cole tak bardzo znikał często. Czyżby dawał dyrciowi? Nie, to chyba raczej mało prawdopodobne. On nie był takim człowiekiem, a poza tym, znając jego charakter to prawdopodobnie dyrcio pełniłby rolę pasywa.
Zostawiając jednak te spaczone dość mocno myśli na dalszym planie, a przechodząc do tej jakże zajebistej budowanej przeze mnie narracji mogę powiedzieć tylko jedno. Jeśli Sunny lubiła gdy mężczyźni na nią patrzyli, to nie powinna się cieszyć z tego konkretnego spojrzenia, którym obdarzył ją rózowy. Nie miało w sobie bowiem nic z tego całego erotyzmu, pożądania, ale również degustacji czy odrazy. Raczej.. zakłopotania. Ostatecznie, trzeba mu to wybaczyć, Chi miał niewielkie doświadczenie z kobiecym ciałem z resztą z męskim też (wychodząc naprzeciw wszystkim plotkom na ten temat!) – Nie, nie jest spoko! Naprawdę! Znaczy! Byłaś tu pierwsza, więc chyba masz większe prawo wyboru! Poza tym, jesteś kobietą, no więc. Nie wiem, nie powinienem Ci chyba narzucać swojej woli czy coś, chociaż mój ojciec pewnie sądziłby inaczej. I w ogóle to nie wiem, chyba powinienem Cię zostawić, bo akurat chcesz się dalej negliżować, czy coś. W każdym razie, ja sobie może już pójdę, czy coś. Bo to nie wiem, równie może bywać. W sumie. Znaczy… - przerwa. Nie. Za dużo. Musiał zaczerpnąć powietrza. Spokojnie Chi. Wdech, wydech. Wdech. Wydech. Wdech.. – Znaczy, nie że z Tobą coś jest nie tak, bo wszystko jest w porządku. Chyba! Znaczy nie mówię chyba, bo mam wątpliwości czy coś, tylko po prostu mam słabe porównanie, bo nie wiem, nie znam się jakoś mocno na ludziach, jeśli chodzi o ich seksualność i nie, nie jestem prawiczkiem! Znaczy tak, jestem, ale to chyba bez znaczenia, a Ty całkiem jesteś ładna, ale Cole mówił że nie można się fascynować w żaden sposób nowo poznanymi osobami, bo to przynosi pecha. A ja się też nie fascynuje, także nie mów mu tego, chyba, że chcesz mu powiedzieć, że jest tępym zarozumiałym bucem. – wdech. wydech. Wdech. Wydech. Wdech. – Chociaż nie. Tego też mu nie powtarzaj, bo zasadniczo nie zasłużył na to, bym w ogóle o nim Ci mówił, ale serio powinnaś go poznać, bo coś tam.. nie ważne! W każdym razie, nie przeszkadza mi twój strój, obiecuje się nie napalać, ani nie patrzeć pożądliwie, ani nie oddawać innym przyjemnością fizycznym, po skończonym spotkaniu z Tobą, albo udać się gdziekolwiek indziej, jeśli nie masz ochoty ze mną przebywać.. – skończył swój ogromny monolog, wypowiedziany tempem strzelającego karabinu maszynowego, po czym uśmiechnął się głupio i zarumienił .A tak bardoz się pilnował przed takimi wystąpieniami. Cóż, chyba sytuacja nade wszystko go przerosła. No, ale miał do tego prawo! Ostatecznie był tylko dzieckiem, niezależnie od tego iluż lat by nie miał, bło chyba jedno miejsce, w którym mógł być zupełnie poważny, poza gabinetem ojca oczywiście i było nim boisko do Quidditcha. Chyba powinien iść polatać, albo coś w tym guście.  To by mu dobrze zrobiło. Powinien w końcu w jakiś sposób rozładować narastające w nim napięcie, nie?
Powrót do góry Go down


Sunny O. Saltzman
Sunny O. Saltzman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 970
  Liczba postów : 988
https://www.czarodzieje.org/t8601-sunny-oriana-saltzman#242812
https://www.czarodzieje.org/t8622-marudz-az-ci-sie-znudzi#243339
https://www.czarodzieje.org/t8624-sunny-oriana-saltzman#243354
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyPią 26 Cze - 0:53;

Zerkając na towarzysza czekoladowymi tęczówkami odgarnęła kosmyk kasztanowych włosów z policzka i wetknęła go za ucho. Chi miał dość dziwny wyraz twarzy no i to spojrzenie. Od razu było wiadomo, ze nie miał żadnego doświadczenia w "tych sprawach". No cóż, akurat jej to nie przeszkadzało. Ludzie szybko się uczą więc.. ( i tu SOS zaciera groźnie rączki ) Kiedy nagle Chi zaczął mówić, wsłuchała się uważnie w jego słowa. Matko święta? Co się z nim stało? Mówił takim ciągiem jak by recytował wiersz na przedstawieniu szkolnym! Puchonka słuchała uważnie jego wywodu i nie dowierzała. Tak słodko się plątał w tych wszystkich zdaniach. To było dość dziwne, ale bardzo urocze.
-Chi! Spokojnie.. oddychaj. -powiedziała rozbawiona całą tą sytuacją. Gdy chłopiec wspomniał o tym iż jest prawiczkiem nie była to znowu żadna nowość. Dziewczyna parsknęła melodyjnym śmiechem i spojrzała na przyjezdnego z Salem.  On wciąż mówił i mówił i jeszcze raz mówił. Ileż to można? Jeszcze się chłopak zapowietrzy i się skończy.  Może powinna mu pomóc już nie być prawiczkiem? A jeśli on nie chciał? Boże do jasnej cholery kim jest Cole?! Powie mi to ktoś łaskawie?
- Hey Chi! Spokój. -krzyknęła rozbawiona całą zaistniałą sytuacją. No dobrze z każdą sekundą Puchonka miała coraz większą ochotę aby pobawić się z tym drobnym chłopaczkiem. No i co ona miała teraz zrobić? Słuchać którego głosu w głowie? Ugh.. ok Chi skończył mówić. Wywnioskowała z jego wywodu iż nie przeszkadza mu jej brak koszulki oraz towarzystwo, że bardzo lubi jakiegoś Cole'a. Ok ty tyle w temacie.
- Nie przeszkadza ci to, ze jesteś prawiczkiem? Myślałeś o tym w ogóle? -spytała nagle po dłuższej chwili ciszy. Nie to żeby była wścibska.. nie no przecież nikogo nie okłamie. Była cholernie wścibska. Miała tylko nadzieje, ze się Chi nie wystraszy. Może nie powinna zadawać mu takich pytań? W końcu miał dopiero 16 lat. Chociaż 16 o już dużo jak na takie sprawy no nie? Chociaż różnie to bywa i każdy uważa inaczej. No dobrze..zobaczmy jak zareaguje przyjezdny na taki obrót sprawy, która już i tak go przerastała.
Powrót do góry Go down


Chi Hao
avatar

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 39
  Liczba postów : 40
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10997-chihiro-hao
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10999-czekam-z-utesknieniem
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11236-chi-hao
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptySob 27 Cze - 23:15;

Nie! on go wcale nie lubił! W sensie, tego Cole’a! Był nikim innym, nikim kurwa więcej, jak nadętym bucem! I nie że coś! Ale.. no! Jak się z kimś przyjaźni, to się nie stawia tego tak nisko, kosztem jakiś innych uciech. Ostatecznie, nie w czasie, kiedy twój przyjaciel barzo Cię potrzebuje, a Ty kiedyś tam wcześniej się zobowiązałaś, że będziesz zawsze przy nim. Cóz.. Cole słowa nie dotrzymał ale to nieważne. Nie rozmawiajmy o nim. Nie myślmy o nim. Po prostu, zwyczajnie zapomnijmy o jego istnieniu. Tak będzie lepiej dla wszystkich. I oczywiście że oddychał! I że pamiętał o oddechu! Jak można do jasnej cholery mu o tym przypominać?! Nie bardzo wiedział, nie bardzo chciał żeby mu o tym przypominano! Okej? Może był dzieckiem, może zachowywał się jak dziecko, no ale! Do jasnej cholery! No. No. No. I jeszcze raz. No. Jasne?
- Czy przeszkadza mi bycie prawiczkiem…? – żachnął, kiedy usłyszał jje pytanie. No w sumie.. Trochę? Ale zaraz. Kto jej powiedział, że jest prawiczkiem?! To pewnie sprawka Cole’a! tak to na pewno był ten buc Atohi! Któż by inny mógł siać taką propagandę?! Właśnie, to oczywiste, że to był on. Niech no tylko wróci do dormitorium! Ale mu wygarnie! O matko kochana! O tak! No się chłopak zesra! Albo posra, jak kto woli. W każdym razie nie będzie mu miło. Oj to na pewno. – Kiedy.. ja nie jestem prawiczkiem? – odparł po krótszej chwili, chcąc wyjść na zupełnie pewnego siebie. Problem był jednak taki, że nie bardzo mu to wyszło. Szkoda. #smutek. No, ale zawsze była nadzieja, że dziewczyna była głupia, albo łatwowierna i uwierzyła mu na słowo. Ej, a co jak była jakąś leglimentką, albo inną oklumentką i umiała czytać w myślach i podczas gdy on sobie tak siedział, to ona mu wertowała umysł i wspomnienia? Ej.. nie. Ale kto je tam wie, te brunetki! To nie blondynki w końcu, one takie głupie nie są! I na pewno ona ogarnia takie rzeczy. No bo kto by jej wtedy powiedział? – To znaczy, nie lubię się tym chwalić, ale jakieś tam doświadczenie w tych sprawach mam. Tylko.. no. Glupio mi o tym mówić, bo jesteś kobietą i ostatecznie nawet jeśli mówię prawdę, to możesz mi nie wierzyć.. - rzekł, niesamowicie się czerwieniąc.
Powrót do góry Go down


Sunny O. Saltzman
Sunny O. Saltzman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 970
  Liczba postów : 988
https://www.czarodzieje.org/t8601-sunny-oriana-saltzman#242812
https://www.czarodzieje.org/t8622-marudz-az-ci-sie-znudzi#243339
https://www.czarodzieje.org/t8624-sunny-oriana-saltzman#243354
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptySob 27 Cze - 23:35;

Dość zdziwiona brunetka siedziała na zielonej trawce i wpatrywała się szeroko otwartymi oczyma w chłopka, który najwyraźniej był pochłonięty walką z myślami. W sumie teraz miała chwilę by wszystko przemyśleć. Ok, a więc tak Chi sam jej powiedział, ze jest prawiczkiem.  Więc jednak jest prawiczkiem, a nie chce nim być. Może SOS mogła by mu w tym pomóc? W końcu to nic takiego, dla każdego jest to naturalne, nasz pociąg seksualny i tak dalej. Z zamyślenia wyrwał ją głos przyjezdnego. Spojrzała na niego czekoladowymi tęczówkami i delikatnie zmarszczyła nosek.
-Chi powiedziałeś mi, ze nim jesteś kiedy plątałeś się w tym wszystkim. Przecież to nic takiego. Jesteś młody, masz prawo nim być. -odpowiedziała spokojnie zerkając na chłopca. Przeczesała paluszkami długie kasztanowe włosy i uśmiechnęła się delikatnie. Dlaczego Chi tak bardzo się tym przejmował? Przecież to było coś naturalnego, skoro nie znalazł odpowiedniej osoby by z nią to zrobić to miał prawo nadal być prawiczkiem. No, ale skoro twierdził że nie jest to może to prawda? Może nie jest? Hmm, jeśli nie jest dla niej to o wiele lepiej!
-Ok, wierze Ci ze nie jesteś prawiczkiem. -dodała po dłuższej chwili milczenia. Zmierzyła chłopaka wzrokiem i przysunęła się nieco bliżej niego. Odwróciła się w jego stronę i spojrzała w jego tęczówki.
-Opowiedz mi coś o sobie. Co lubisz robić w wolnym czasie. -zaczęła nagle temat. Posłała przyjezdnemu figlarny uśmiech i zaczęła się ocierać swoimi piersiami o jego ramię. Delikatnie ząbkami przygryzła dolną wargę i ponownie spojrzała na swojego towarzysza. Chciała poznać jego reakcje, bo nie chciała by uciekł przerażony. Jej piersi ukryte były tylko pod warstwą cieniutkiego materiału więc Sunny praktycznie nie czuła owego skrawka materiału. Nie przestając ocierać się o niego zatrzepotała delikatnie rzęsami i westchnęła cichutko.
-Chciała bym Cię bliżej poznać Chi. -wyszeptała mu na uszko po czym oblizała malinowe usteczka koniuszkiem języka. Miała tylko nadzieję, ze biedny chłopiec nie ucieknie z wrzaskiem. Chociaż w sumie, każdy mężczyzna to lubił. Jak kobieta go uwodziła.
Powrót do góry Go down


Rose Nelson
Rose Nelson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 222
  Liczba postów : 290
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7138-rose-nelson#203959
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7139-nelsonowna#203992
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7208-rose-nelson#204501
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyCzw 3 Mar - 23:36;

Dzisiaj zdecydowanie był dzień, w którym potrzebowała kontaktu z naturą, zapachu świeżego i na prawdę orzeźwiającego powietrza. Opatuliła się tak ciepło, jak tylko potrafiła i pomimo przykrej pogody postanowiła pójść na spacer. Kiedy wyszła poza mury szkoły na błonia od razu się skurczyła i zaczęła żałować, że nie zabrała ze sobą jeszcze czapki. Nie żałowała jednak na tyle, żeby wrócić po nią do dormitorium. Skuliła się trochę bardziej w sobie i włożyła rękawiczki. W zasadzie znad szalika wystawał jej tylko kawałek blond włosów, czoło i oczy. Delikatnie sypał śnieg, Rose go lubiła. Wyciągnęła ręce przed siebie i obserwowała płatki spadające na jej rękawiczki. Fascynujące było to, że widziała już mnóstwo płatków śniegu w życiu, a każdy był zupełnie inny i wyjątkowy! Po chwili zaczęła iść, nie spiesząc się w stronę łąki, w miejsce, które lubiła odwiedzać. Najpiękniej wyglądało ono późną wiosną i latem, kiedy wszystko wokół wręcz tonęło w zieleni, i co najważniejsze, w cieplutkim, przyjemnym dla ciała i duszy słońcu. Wtedy można tu siedzieć godzinami. Dzisiaj jednak Puchonka nie zamierzała zabawić tu długo, właśnie ze względu na pogodę. Nie miała ochoty na przeziębienie.
Przejście tego kawałka trochę ją rozgrzało. Usiadła na huśtawce, zaczęła delikatnie się bujać i podnosząc głowę do góry obserwowała spadające płatki śniegu. Co jakiś czas wystawiała ręce przed siebie, żeby obserwować niesamowite kształty płatków.
Powrót do góry Go down


Lucas Kray
Lucas Kray

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 23
  Liczba postów : 746
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1625-lucas-kray
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12239-wilk-lucas#326758
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12068-lucas-kray
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyPią 4 Mar - 0:17;

Lucas przybył tu tylko w jednym celu, chciał złapać trochę weny. Jego rysunki nie były idealne, chociaż miał parę całkiem ciekawych prac ale głównie zajmował się rzeźbieniem z drewna bądź tworzeniem własnych projektów. Nie interesowały go wtedy relacje, czy zdanie innych bo był wtedy dosyć specyficzny. Lecz teraz, kiedy chciał pobyć trochę sam spotkał.. kogo? Sam do końca nie był wstanie stwierdzić kim była ów osóbka, jedynie z ubioru mógł stwierdzić że była to płeć żeńska. Nie tracąc chwili zbliżył się na odległość kilku kroków by ocenić z kim tak na prawdę ma do czynienia. Zdziwił się delikatnie, a także zniesmaczył. Tak więc stwierdził krótko.
- Meh, myślałem że pobędę tu sam albo spotkam tu kogoś wartego uwagi.. a tymczasem mam "jakąś" puhonkę na karku. - Ubrany był w skórzaną kurtkę z kożuchem w środku, czarne skórzane rękawiczki oraz granatowe dżinsy. Na szyi miał tylko i wyłącznie zielono-biały szalik Slytherinu który zakrywał delikatnie jego usta. Zmarszczył czoło patrząc na nią z założonymi rękoma.
Powrót do góry Go down


Rose Nelson
Rose Nelson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 222
  Liczba postów : 290
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7138-rose-nelson#203959
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7139-nelsonowna#203992
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7208-rose-nelson#204501
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyPią 4 Mar - 0:33;

Z jej bardzo ważnej zadumy nad płatkami śniegu wyrwały ją słyszalne z daleka kroki, bo przecież śnieg chrupał pod stopami. Dźwięk stawał się coraz głośniejszy, co musiało oznaczać, że ktoś się zbliża. Nie chciało jej się ruszać, więc czekała.
No i się doczekała. Najpierw kątem oka widziała postać, która musiała być chłopakiem. Nadal nie odwróciła głowy w jego stronę. Wystarczył tylko pierwszy dźwięk wydany przez niego i Rose wiedziała, że nie będzie miło. Wysłuchała jednak do końca jego pasjonującej wypowiedzi.
Zamknęła oczy i zwróciła twarz ku niebu tak, że szalik przestał ją zasłaniać. Kilka płatków spadło na jej policzka. Nie zmieniając pozycji, ani nawet na niego nie patrząc powiedziała:
- Skoro to dla ciebie taki problem, to znajdź sobie swoje samotne miejsce.
Dopiero teraz odwróciła głowę i spojrzała prosto w oczy chłopaka, nie zwracając uwagi na nic innego. Lekko zmarszczyła brwi. Po pierwsze zrobiła taką samą minę jak on, a po drugie chciała wyglądać na groźniejszą, co niekoniecznie musiało jej wyjść. Jednak starała się wbić w niego swój wzrok jak najintensywniej umiała.
Powrót do góry Go down


Lucas Kray
Lucas Kray

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 23
  Liczba postów : 746
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1625-lucas-kray
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12239-wilk-lucas#326758
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12068-lucas-kray
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyPią 4 Mar - 0:43;

- Próbujesz się zdenerwować, czy zrzucić śnieg z szalika? Ah, przepraszam.. gdzie moje maniery. Z tej strony Lucas, panno Rosalyn.. tak ciężko mnie poznać czy tylko udajesz że mnie nie znasz? - Uśmiechnął się szyderczo i delikatnie się ukłonił tylko i wyłącznie po to by ją nieco wyprowadzić z równowagi. Fakt faktem że robił to wręcz idealnie, nie ważne na kim.. ważne że skutkowało i to dosyć prędko. Wyprostował się równie prędko i oparł dłonią o nieco zaśnieżone drzewo, był ciekaw jak rozwinie się tym samym ta rozmowa.
- Ciężko znaleźć takie miejsce, dlatego.. im szybciej się ulotnisz, tym lepiej moja droga.. czyżbym widział u Ciebie delikatne rumieńce na twarzy spowodowane zimnem.. a nie, to tylko wstyd. - Zaśmiał się pod nosem, potrafił być czasami na prawdę irytujący co zresztą widać nawet po samym głosie jakim się obecnie posługiwał. Nie traktował jej na serio, można stwierdzić że wręcz wisiało mu jej zdanie.
Powrót do góry Go down


Rose Nelson
Rose Nelson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 222
  Liczba postów : 290
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7138-rose-nelson#203959
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7139-nelsonowna#203992
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7208-rose-nelson#204501
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyPią 4 Mar - 11:03;

Na słowa moje maniery z ust Ślizgona, dziewczyna prychnęła. Przecież nie podejrzewała go o posiadanie czegoś takiego. Nie specjalnie miała ochotę na tę mało przyjemną rozmowę. Mogła przecież wstać, pożegnać się i po prostu pójść. Tym bardziej, że stopy już miała zimne. Coś jednak nie pozwalało jej tego zrobić. To chyba głównie ciekawość. Nigdy wcześniej nie miała okazji porozmawiać z nim sam na sam. Jeszcze dwie minuty temu myślała, że w takich sytuacjach może zachowuje się bardziej przyjemnie. Jeszcze dwie minuty temu miała nadzieję, że to tylko jego poza przed wszystkimi. Chociaż ona przecież też należy do tych wszystkich.
Po jego ukłonie już było jej ciężko. Zacisnęła wargi, wstała i łapiąc się za boki płaszcza dygnęła z dworską gracją. Dlaczego miała być gorsza?
Podeszła bardzo powoli i stanęła przed nim, ale nie za blisko, żeby nie musieć za mocno zadzierać głowy, aby spojrzeć na jego twarz. Dała spokój z uwagą o jej czerwonych policzkach, na prawdę było jej zimno, w dodatku była już trochę wkurzona.
- Tak się składa, Panie Lucasie - tak, te słowa wypowiedziała kpiącym tonem - że ja byłam tu pierwsza. - Odwróciła się lekko w lewo i popatrzyła w dal. - Powszechnie wiadomo, że kto pierwszy, ten lepszy. - Powiedziała to tak miłym i słodkim głosem jak tylko potrafiła.
Odwróciła się na pięcie i zajęła swoje poprzednie miejsce na huśtawce.
Powrót do góry Go down


Lucas Kray
Lucas Kray

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 23
  Liczba postów : 746
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1625-lucas-kray
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12239-wilk-lucas#326758
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12068-lucas-kray
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyPią 4 Mar - 15:32;

Chyba tylko modlił się o to by skończyła wreszcie mówić, co to za durne zasady. Kto pierwszy ten lepszy? Nigdy o czymś takim nie słyszał co go nieco zdenerwało.- Twoje zasady są idiotyczne, co z tego że byłaś tu pierwsza. Jestem starszy, silniejszy i do tego jestem Ślizgonem.. a nie byle Puchonem. Myślisz że jesteś mądra ale niewiele wiesz o życiu moja droga. Powinnaś.. a zresztą, zapewne to co Ci powiedziałem będzie wymazane z twojej pamięci szybciej niż może mi się wydawać. - O czym teraz myślał było ciekawe, mimo że darł z nią koty jego głowę zamęczał problem z ręką. Trochę dziwnie się czuł, zapomniał chyba nieco jak się nią obsługiwać bo nim tu przyszedł miał wielkie problemy z ubraniem się. W miedzyczasie zdjął rękawiczkę i podwinął rękaw by ujrzeć jak wygląda ów jego ręka. Nie wyglądało to tak źle bo leki które dostał  zagoiły wszystkie obrażenia, nawet zadrapania na twarzy znikły w błyskawicznym tempie. Opatulił się mocniej szalikiem, chociaż tyle że śnieg nie padał mu prosto w twarz tylko wręcz przeciwnie w plecy. Widział swoją rozmówczynię aż za dobrze, był ciekaw czy wywinie orzełka skoro tak bardzo szybko dla niego podchodzi.
Powrót do góry Go down


Rose Nelson
Rose Nelson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 222
  Liczba postów : 290
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7138-rose-nelson#203959
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7139-nelsonowna#203992
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7208-rose-nelson#204501
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyPią 4 Mar - 20:40;

Po potoku słów, który wylał się z jego ust, Rose zachichotała. Roztarła dłonie, które już też zaczynały jej marznąć. W tym momencie wydał jej się żałosny i śmieszny. Mówił o niej tyle rzeczy, a tak na prawdę jej nie znał, więc co on może o niej wiedzieć? Dzięki takiemu tokowi rozumowania dziewczyna nie wzięła do siebie tego, co powiedział. Nie miała najmniejszych powodów, znała siebie. W tym momencie czuła się dużo lepsza od niego, mimo, że nie była ani starsza, ani silniejsza, ani nie była Ślizgonem. Nawet nie było tu czego zazdrościć, bo są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze. Spojrzała na niego z lekkim uśmiechem.
- Jeśli masz ze sobą taki problem, że musisz wyżywać się na innych bez powodu, to proponuję jakieś terapie grupowe albo inną formę leczenia niskiej samooceny. - Założyła ręce na piersi i usiadła nieco wygodniej. - A może teraz zaczniemy sesję terapeutyczną... Opowiadaj co Ci leży na wątrobie. - Popatrzyła na niego szeroko otwartymi oczami i czekała.
Powrót do góry Go down


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyNie 6 Mar - 17:53;

Szukała go długo. Odkąd dowiedziała się nowych faktów pp prostu musiała go zobaczyć. Chciała żeby jej to wyjaśnił. Nie rozumiała jak mógł to zrobić. Tak bardzo walczył. Walczył żeby jej pokazać, że jest inny. I uwierzyła w jego wyjątkowość
Aż do teraz. Teraz juz wiedziała, że Lucas jest taki jak wszyscy. Owszem nie była w stosunku do niego do końca fer. Ale powoli przekonywała się, że jednak bycie z nim nie jest wcale złe. Że to przyjemne uśmiechać się na myśl o kimś. Że to miłe kiedy ktoś o ciebie dba. Wszystko to prysnęło. Jak bańka mydlana.
Zawdzięczała mu jedno. Jego upartość otworzyła ją na świat. Uwolniła tłamszone emocje. I gąszcz uczuć szedł właśnie przez błonia. Przepełniony smutkiem, wściekłością. Zawiodła się na nim. Straciła jedyną osobę, która znaczyła dla niej tak wiele. Nie Lucasa. Przez tego dupka straciła Orianę. Swoją Orianę z listów. Tajemniczą korepondentkę, która wiedziała o niej wszystko. Życie się mocno skomplikowało. I musiała teraz po prostu go zobaczyć.
Wiedziała,  że tu jest. W Hogwarcie nikt się nie ukryje. Wystarczyło spytać parę osób a potem trochę poszukać. Kiedy z daleka zobaczyła dwie osoby już nawet nie było jej zimno mimo stroju nadającego się tylko do siedzenia w dormitorium - swetra o dżinsów. Śnieg trzeszczał pod jej stopami coraz głośniej gdy przyspieszała. Wszystkie uczucia w niej rozgorzały gdy już widziała jego twarz. Niegdyś przystojny, teraz odrwżający. Nawet nie zoroentowała się kiedy ignorując tą pannę obok pojawiła się przed ślizgonem i uderzyła go z całej siły. To nie był plaskacz. Zrobiła to pięścią. W nos. Nawet ją zabolało, więc co dopiero ślizgona. Wybacz Lucas. Ona przede wszystkim nie znosi przegrywać.
- Pierdolony kłamca - Mruknęła pod nosem tonem przesyconym jadem najgroźniejszego z węży. Czuć było od niej już nie chatakterystyczne zimno i spokój, ale agresję i czystą złość. Może nawet nienawiść.
Powrót do góry Go down


Lucas Kray
Lucas Kray

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 23
  Liczba postów : 746
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1625-lucas-kray
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12239-wilk-lucas#326758
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12068-lucas-kray
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyNie 6 Mar - 19:18;

- Z czego tak bardzo rżysz? - Kiedy tylko usłyszał jej słowa o "wyżywaniu się na innych" czy też terapii grupowej po prostu zerknął na nią jak głupi. Udaje, czy na prawdę mówi poważnie? Może jeszcze będzie tak miły że zrobi dla niej pierniczki, lub ciasto marchewkowe? Nie, zdecydowanie nie.
- Nie zamierzam grać w twoje głupie gry, wariatko. Pragnę napomnieć że nie masz zbyt wiele wspólnego z tymi dziedzinami. W dodatku, nie potrzebuję żadnej terapii. - W tej chwili z tej całej dziecinnej kłótni wyrwały go odgłosy chrupania śniegu pod nogami jakiejś osoby, odwrócił się ku tej osobie. Wytężył wzrok, gdzieś już widział chyba tą drobną osóbkę.. czyżby ten człowiek postradał zmysły i przyszedł tu w samym swetrze, o rany. Przecież to była w samej postaci Titi która podążała jak diabeł wcielony w jego kierunku, wyraz jej twarzy nie mówił nic dobrego. Wyprostował się i postarał się być miły.
- Titi, wszystko.. - I tu nie zdążył nic powiedzieć bo dostał prawego sierpowego w nos. Od razu złapał się za niego, chyba wszyscy wokół słyszeli ten nieprzyjemny chrupot jaki wydał. A wszystko spotęgowała sącząca się przez jego palce krew prosto na biały puch nieco wydeptany przez Ślizgona. Czy bolało? Jak diabli, aż odebrało mu mowę. Więc domyśliła się, ale kto tu był w rzeczywistości większym potworem. Lucas, który nie chciał jej zranić i powiedzieć jej to jakoś delikatnie czy Vittoria która bez wahania sprawiła że chrząstka w nosie strzeliła jak kilka dni temu kość.
- Przepraszam, jasne! Nie wyżywaj się już na mnie, chciałem Ci powiedzieć. Myślisz że to takie proste by nie skrzywdzić osoby która wciąż jest dla niego ważna? Oriane zawsze była w moim sercu od małego, myślisz że jak przyszła chwila to nie skorzystałem z niej? Planowałem Ci powiedzieć tak by zabolało jak najmniej, jak widać nie musiałem bo sama się domyśliłaś i.. złamałaś mi cholerny nos.. - Lucas miał ogółem rzadką krew, więc byle skaleczenie powodowało niemały krwotok. A złamanie nosa.. no krew póki co nie zamierzała przestać się lać, a on skulony patrzył na Vittorię jak na jakieś zwierze.. od czasu do czasu zerkał na Rose która chyba zgłupiała w tej sytuacji.
Powrót do góry Go down


Rose Nelson
Rose Nelson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 222
  Liczba postów : 290
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7138-rose-nelson#203959
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7139-nelsonowna#203992
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7208-rose-nelson#204501
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyNie 6 Mar - 22:27;

Każde jego słowo coraz bardziej podnosiło jej ciśnienie, chociaż starała się nie dać tego po sobie poznać. Raczej nie potrafiła udawać, więc podejrzewała, że średnio jej to wychodzi. Zacisnęła pięści w kieszeniach płaszcza, żeby zrobiło jej się trochę lepiej. Na chwilkę pomogło. Już miała mu odpowiedzieć, kiedy zobaczyła zbliżającą się dziewczynę. Jak ona tak nie marznie... Przemknęło od razu przez jej głowę i na sam widok dziewczyny przeszedł ją dreszcz. Kiedy podeszła na tyle blisko, że Puchonka mogła zobaczyć jej twarz, to już wiedziała, że nie szykuje się nic dobrego. Idąca dziewczyna patrzyła tylko na Lucasa i to tak, jakby zaraz miała go tym wzrokiem zabić.
Nagle stało się coś, czego Rose nie przewidziała. Ślizgon dostał w nos! Z tego wszystkiego aż wstała i zakryła usta otwarte usta dłońmi. Sama nie wiedziała co robić. Patrzyła na tę scenę i słuchając słów Lucasa stwierdziła, że to delikatna sprawa i nie powinna w tym wszystkim uczestniczyć.
- To ja w takim wypadku jednak oddam ci to miejsce, ale tylko tym razem. - Powiedziała szybko i zwróciła się w stronę szkoły. Jednak jeszcze odwróciła się, wyjęła z kieszeni paczkę chusteczek i rzuciła do chłopaka. No, teraz już mogła iść.
Powrót do góry Go down


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyPon 7 Mar - 22:31;

Musiałaby go chyba skatować żeby jej w całości ulżyło. Ale i tak po tym ciosie czuła się już zdecydowanie lepiej. Mimo to nadal kipiało w niej jak w rozgrzanym kotle. Spoglądała na niego wciąż i wciąż kompletnie ignorując dziewczynę obok. Wybacz Rose, to nie twoja sprawa. Dobrze, że się nie wtrącasz, bo również byś mogła oberwać.
- Wsadź sobie w dupę to swoje przepraszam! I mam gdzieś czy masz Orianę w sercu czy na fiucie. Takich rzeczy się po prostu nie robi. Nie dość, że jesteś dziwką to nie miałeś nawet tyle jaj żeby mi to napisać, a już tym bardziej żeby się ze mną spotkać i mi się wytłumaczyć! - Krzyczała. Nie mogłaby nie krzyczeć. Zranił ją. Mimo wszystkiego, co było lub nie było między nimi. Po prostu poczuła się w tym wszystkim przegrana. Okłamywana od początku do końca.
- Nie chcę Cię nigdy więcej widzieć. A jeśli kiedykolwiek Cię zobaczę to uwierz mi, że nos to będzie twój najmniejszy problem – Zaraz po tych słowach odwróciła się i po prostu zaczęła odchodzić. Chwilę później spojrzała jeszcze w jego stronę i pokazała mu środkowy palec. To nie jest osoba, z którą powinno się zadzierać. Nie żartowała. Lucas przykro mi, ale naprawdę twoje życie się skończy jeśli jeszcze kiedykolwiek postawisz stopę w jej życiu.
- Miłej zabawy w pielęgniarkę. Tylko mu nie wleź do łóżka jak Oriana, on na to podrywa każdą pierwszą lepszą - Powiedziała mijając puchonkę, która właśnie rzucała Lucasowi chusteczki. Przyspieszyła na tyle, że nie sposób byłoby ją dogonić. Zniknęła gdzieś pod zamkiem.

z/t
Powrót do góry Go down


Lilith Nox
Lilith Nox

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 229
  Liczba postów : 1077
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12138-lilith-nox
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12139-lilith-i-jej-bianeczka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12141-lilith-nox
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyPią 22 Kwi - 21:09;

Lilith przybyła na huśtawkę po to, by trochę odsapnąć od ludzi, od plotek, od tłoku, od wszystkiego. To miejsce wydawało się być na swój sposób wyjątkowe i oczyszczające. Kiedy tylko usiadła na huśtawce, zamknęła oczy i wzięła głęboki wdech. Zapach wiatru, roślin i liści ją uspokajał i budził w niej jakąś taką pozytywną energię. Będzie miała się teraz ciężko i dobrze o tym wiedziała. Mieć drugą osobowość, która za wszelką cenę chce Cię zniszczyć, to nie jest coś z czego można by się śmiać. Chociaż ma w sobie jakieś takie odczucie, że chciałaby porozmawiać z nią, nie wiedziała dlaczego. Ta potrzeba była z jednej strony bardzo irracjonalna, a drugiej jakby jej bardzo bliska. Jednak nie powinna o tym rozmyślać zbyt dużo.
- Nie bój się chcieć… – zanuciła i zaczęła się delikatnie huśtać mając nadzieję, że te złe myśli tak po prostu odlecą. Zaczęła myśleć o czymś przyjemniejszym, a miedzy innym o pewnym gryffonie, który namieszał jej w głowie.
Powrót do góry Go down


Leila Cameron
Leila Cameron

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 128
  Liczba postów : 134
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12564-leila-cameron
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12565-huhu
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12566-leila-cameron
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyPią 22 Kwi - 21:09;

Jak rozumieć dany styl czcionki:

Tego dnia była piękna pogoda i dlatego Leila postanowiła wybrać się na spacer
Boże... Już nudniej się zacząć nie dało, co? Nie wiem z kim nas umówiłaś na wątek, ale ta osoba ucieknie zanim jeszcze przyjdzie!
Taka jesteś mądra? To spróbuj sama za siebie pisać! Tylko pamiętaj, że poza tobą mam jeszcze 3 inne postacie i każda z was musi się różnie zachowywać, bo macie inne charaktery!
DOBRA! Proszę Cię bardzo! Sama sobie zacznę!


Cały czas myślałam tylko o niej. Była tak ważna w moim życiu... Nie mogłam wytrzymać mając świadomość, że zobaczymy się dopiero wieczorem. Mojego Bamboszka. Moją małą Lilith
To brzmi jak Jay...
Pff! Jeszcze raz!

...
Boże! Jak ona mnie irytowała. Fakt, że była moją przyrodnią siostrą powinien
To jest Nicoline...
DO TRZECH RAZY SZTUKA!

...
Blizny na moim ciele
Vittoria
Jezu! Niech Ci będzie. Pisz sobie sama
Dziękuję

...
Błonia nęciły ją swoją otwartością i rozległością. Czuła się na nich jak mała sarenka, która może biec przed siebie i rozkoszować się urokami pięknej pogody.
Boże, jak tandetny film przyrodnicz.... Okej okej, już się nie odzywam
Nic więc dziwnego, że postanowiła zabrać ze sobą Dove i Devila, by wybrać się z nimi na długi, przyjemny spacer. Tego dnia ubrała na siebie białą sukienkę, która była idealna na wietrzne dni. Latała we wszystkie strony, a to zawsze bawiło dziewczynę. W swojej podróży nie ważny był dla niej cel – nie miała pojęcia dokąd idzie. Generalnie odkąd wpadła na pomysł, żeby zgubić swojego opiekuna, gubiła również siebie.
To był pomysł Devila!
Ale to nowa szkoła i jeszcze nie potrafiła się w niej odnaleźć. Idąc tak i rozglądając się nagle zauważyła, że niedaleko niej znajduje się pewna dziewczyna. Gdy Leila ją ujrzała... Oh, to mogło pociągnąć pasmo katastrof. To był moment. Podleciała do dziewczyny, ściągnęła ją z huśtawki, złapała ją za policzki i zaczęła je mocno tarmosić.
- JAKA TY JESTEŚ KOCHANA! - Krzyknęła bawiąc się jej twarzą jakby była z gumy. Nagle puściła ją, złapała za ramiona i odwróciła w stronę... Niczego. Zachowywała się tak, jakby pokazywała Lilith do kamery.
Jakiej kamery?! Odwracam ją w stronę czytelników, żeby tez sobie mogli zobaczyć.
- Patrzcie jaka ona jest cudna! - To mówiąc ponownie odwróciła ją w swoją stronę. Wpatrywała się w nią jak w wielkiego cukierka którego mogłaby schrupać. Potem po prostu ją puściła. Zdjęła z ramienia... Powietrze? W jej głowie to oczywiście był jej ukochany duszek.
- Dove patrz! Przygarniemy ją?! Czy możemy ją przygarnąć?! CO! Dlaczego to zły pomysł?! - Tak. Dziewczyna gadała do swoich pustych rąk tak, jakby faktycznie widziała tam małą istotkę w postaci niebieskiego kotka w białych włosach i ze skrzydłami aniołka. Na chwilę zignorowała Lilith, więc miała szansę uciec. Czy z niej skorzysta?
CO?! Dlaczego miałaby uciekać?!
Powrót do góry Go down


Lilith Nox
Lilith Nox

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 229
  Liczba postów : 1077
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12138-lilith-nox
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12139-lilith-i-jej-bianeczka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12141-lilith-nox
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyPią 22 Kwi - 21:20;

Nagle stało się coś niespodziewanego. Dziewczyna została zaatakowana przez nieznanego jej osobnika, który zaczął tarmosić ją po policzkach. Czuła się jakby spotkała jakąś daleką ciotkę, której głównym zadaniem było znęcać się nad młodymi. Przy tych wygibasach twarzy wydawała dziwne dźwięki jakby chciała powiedzieć coś konkretnego, ale nie za bardzo jej to wychodziło.
- Wękuje – to miało być podziękowanie na komentarz nieznajomej. Kiedy odwróciła ją przeciwną stronę wykorzystała moment, żeby rozruszać twarz i wymasować obolałe policzki. To było przerażające pierwsze spotkanie i ona zapamięta to na długie lata. Jednak, gdy się odezwała i wróciła do dziewczyny zamrugała widocznie zdziwiona i nie obserwowała ją uważnie.
Patrzcie? – pomyślała widocznie zdezorientowana i widząc jej gest… podejrzewam, że narratora mogła zadziwić jej reakcja. Oczy panny Nox zabłyszczały, a iskierki tańcowały wraz ze szczerym płomieniem radości. Pochyliła wpatrując w to samo miejsce, w które spoglądała krukonka.
- Czy ty… – wydukała swoim słodkim głosikiem i posłała jej te słodkie, kocie oczka – widzisz duszki? – zapytała z wielką nadzieją. Ona od zawsze wierzyła, że takie rzeczy istnieją  tylko niektóre osoby są w stanie je dostrzec, więc w tym momencie w oczach gryffonki dziewczyna wskoczyła na jedną najwyższych rang.
Nagle Lilith wyprostowała się i zrobiła krok do tyłu, zasłoniła dłońmi usta próbując powstrzymać ekscytację i radość – na Merlina! Spotkałam wróżkę, najbardziej żywą i prawdziwą wróżkę! – pomyślała nie odrywając od niej tego zachwyconego spojrzenia.
Powrót do góry Go down


Leila Cameron
Leila Cameron

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 128
  Liczba postów : 134
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12564-leila-cameron
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12565-huhu
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12566-leila-cameron
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptyPią 22 Kwi - 22:10;

Nic dziwnego, że Lilith w pierwszej chwili nie umiała się w tym wszystkim odnaleźć. Leila, to ten typ osoby, którego rozsadza energia. Trudno za nią nadążyć, a jeśli już do kogoś się przyklei to naprawdę trudno jest się jej pozbyć. Obecnie upatrzyła sobie Lilith, więc gryfonka musiała by bardzo się postarać, by jakimś cudem krukonka dała jej spokój. I gdy tak człowiek na nią patrzył zastanawiał się – jakim cudem trafiła do Ravenclaw? Kwestia tego, że gdzieś głęboko to bardzo inteligentna dziewczyna. Jednak na pierwszy plan wysuwa się zawsze jej choroba.
Choroba? O czym ty mówisz? To nie ja jestem chora, tylko Ci dziwni ludzie, którzy nie widzą Dove i Devila
- A ty nie widzisz? To – Podniosła dłonie wskazując jej na to powietrze, z którym przed chwilą rozmawiała - jest Dove. A ten na mojej głowie to Devil. Nie rozstajemy się nawet na krok! - Pochwaliła jej się swoimi najlepszymi przyjaciółmi po czym również Dove usadziła sobie na głowie bardzo ostrożnie tak, by ta nie spadła.
Wróżka? Nie wiem czy wróżka i schizofrenia to są odpowiedniki, no ale już jak tam chcesz Lilith. Miałaś okazję się ratować. Nie skorzystałaś z niej, więc będziesz musiała przyjąć na klatę wszystkiego tego konsekwencje.
Aaa! Że taka choroba. Sama masz schizofrenie nerdzie!
- Wiem kim ty jesteś! - Krzyknęła nagle jakby odkryła coś bardzo zaskakującego – Ty jesteś dziewczyną Jaya! To dziewczyna Jaya, prawda? - To mówiąc zwróciła się w tym samym kierunku, w którym wcześniej pokazywała Litkę swoim „czytelnikom”.
Tak Leila, to jest dziewczyna Jaya.
- Ale super! - Zachowywała się tak, jakby faktycznie otrzymała odpowiedź – Jessie jest super! - O jejku. Czyżby nie tylko Lilith znała imię tego chłopaka? Tyle razy jej powtarzał, że tylko ona o tym wie. To mogło zaboleć.
Nie mówiłaś mi, że nie mogę go tak nazywać. I widzisz?! I przez Ciebie palnęłam?!
Ty natomiast masz wiedzieć tylko tyle ile zostało wprowadzone fabularnie, a nie to co Ci mówię. Nie nadajesz się do grania na forum.
Trza se było powątkować Vittorią!
Powrót do góry Go down


Lilith Nox
Lilith Nox

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 229
  Liczba postów : 1077
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12138-lilith-nox
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12139-lilith-i-jej-bianeczka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12141-lilith-nox
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptySob 23 Kwi - 8:36;

Dziewczyna wpatrywała się w nią jak w jakąś księżniczkę, wróżkę, czy inne cudo tego świata i nie była w stanie nacieszyć się jej widokiem. Przyjrzała się uważnie powietrzu, które nazywało się Dove i Devil, po czym zaśmiała się pod nosem.
- Coś jak twoje sumienie, prawda? – zapytała posyłając jej szeroki uśmiech. Nie wiem czy ona była taka głupia i naiwna, czy tylko zgrywała się z dziewczyną. Ewentualnie wiedza, że takie istoty naprawdę istnieją napawała ją optymizmem. . W pewnym momencie cały wyraz jej twarzy się zmienił, a ona smutno wpatrywała się w powietrze nad jej głową.
- Jak wygl… – niestety dziewczyna jej przerwała i widocznie ją zaskoczyła. Wpatrywała się w nią w ciszy i słuchała jej wywodu samej do siebie. Nie mogła nawet odpowiedzieć, bo dziewczyna sama znalazła odpowiedź. Ku zaskoczeniu gryffonki, nie przeszkadzało jej to. Taka rozmowa, bardzo pozytywnie wpływała, na jej nastrój, a ona sama, nie wyśmiewała jej, a obserwowała uważnie, analizując jej osobowość.
Ułamek sekundy wystarczył, by zmieść te pozytywne uczucia i pozostawić pustkę połączoną z wielkim szokiem. Racja, zabolało ją to. Poczuła jak sztylet przebija jej serce i po chwili kroi je na kilka części. Po jej ciele przeszły ciarki, a ona opuściła wzrok w taki sposób, że włosy zasłaniały jej wyraz twarzy.
- Jesteś z nim blisko widzę… – wyszeptała i pozwoliła ciału opaść na huśtawkę. Dłonie zacisnęła na lince i wpatrywała się w ziemię widocznie zdezorientowana całą tą sytuacją.
Minęło kilka chwil, po czym nagle dziewczyna podniosła głowę posyłając jej lekki uśmiech.
- Nie powinnaś używać jego imienia przy nikim innym, jak on sam. Przecież mogłam go nie znać… – Lilith nie miała zamiaru teraz wyciągać tego jak się poczuła gdy usłyszała jej słowa – zrobiłabyś mu pewnie krzywdę, gdyby ktoś się dowiedział – dodała chwilę później i znów wlepiła w nią swoje spojrzenie. Nie było tak podekscytowane i natarczywe jak wcześniej, widać, że poprzednie słowa na nią wpłynęły.
- Przestawiłaś mi swoje duszki, ale nie poznałam twojego imienia… – wydukała z szerokim uśmiechem, wstała z miejsca i wystawiła w jej stronę rękę – Lilith jestem – lepiej polepszyć tą atmosferę zanim do końca zepsuje jej humor.
Powrót do góry Go down


Leila Cameron
Leila Cameron

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 128
  Liczba postów : 134
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12564-leila-cameron
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12565-huhu
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12566-leila-cameron
Huśtawka - Page 11 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 EmptySob 23 Kwi - 15:28;

Leila kompletnie nie zauważyła tego zachwytu na twarzy Lilith. Była zajęta swoim światem, w którym żyła każdego dnia. Generalnie z ludźmi miała na tyle słaby kontakt przez całą swoją egzystencję, że nie do końca potrafiła się odnaleźć w relacjach pomiędzy nimi. I nie rozumiała, że to niegrzeczne gadać do siebie...
Gadam do Dove i Devila, nie do siebie. Boże, jak tobie jest to ciężko zrozumieć.
… przy ludziach. Całe szczęście, że Lilith również była chora na mózgu. Przynajmniej krukonka miała przy kim nauczyć się paru rzeczy. Choć raczej skończy się na tym, że to gryfonka zacznie wierzyć w istnienie duszków. Oh moment. Już to robiła.
- Sumienie? Hm.. - Zamyśliła się na krótką chwilę patrząc w górę, jakby na czubek swojej głowy – Nie wiem. Dove to taka nudna capa, ale czasami ma rację. A Devil jest zabawny. Zawsze wymyśli coś szalonego – To mówiąc zamknęła oczy i uśmiechnęła się do niej bardzo szeroko. Jeśli na ziemi istniał ktoś słodszy od Lilith Nox... to była to właśnie Leila. Więc we dwie stanowiły prawdziwą bombę słodyczy i miłości, której wybuch mógłby rozsypać na cały świat mnóstwo brokatu i kolorów tęczy!
- Blisko? Nie. Ja go nie znam – Widać było, że nie kłamie. Albo doskonale się z tym kryła. Prawda jest jednak taka, że jest to osoba, która mówiła o wszystkim. Nawet o tym, czego nikt nie chciał wiedzieć. Dlatego kłamstwo w jej wykonaniu było wręcz niemożliwe.
- Jes... Znaczy Jay – Najwyraźniej wzięła sobie jej radę do serca – To druga postać mojego Nerda. Bo wiesz, tak naprawdę wszyscy jesteśmy postaciami z forum, którymi sterują ludzie nie mający życia osobistego. Takie komputerowe maniaki. No i ja i Jay jesteśmy postaciami od jednej osoby – Wyjaśniła jej dokładnie co rodzi się w chorej głowie panny Leili.
Ja Ci dam chorą głowę. Przecież to prawda!
Schizofrenia pełną gębą. Łap Devil, bo Ci odlatuje.
- Aaaa - Krzyknęła nagle ni stąd ni zowąd i wystawiła ręce w prawo by złapać uciekającego duszka i położyć go sobie z powrotem na głowie. Potem ponownie zwróciła uwagę na Lilith.
- Jestem Leila Cameron, mam 18 lat i jestem krukonką od kilku dni, bo wcześniej uczyłam się w domu – Tak jak mówiłam. Nikt jej nie pytał, a ta od razu zaczęła streszczać historię swojego życia.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Huśtawka - Page 11 QzgSDG8








Huśtawka - Page 11 Empty


PisanieHuśtawka - Page 11 Empty Re: Huśtawka  Huśtawka - Page 11 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Huśtawka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 11 z 17Strona 11 z 17 Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 17  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Huśtawka - Page 11 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
 :: 
łąka
-