Myślę, że dziwaczki powinny trzymać się razem.

Babcia Val ma trochę znajomych w Anglii – może swego czasu była stałą klientką w księgarni ojca Talii? Z jej matką też mogła się znać przez badania, a na jedną z podróży w takim celu Talia mogła przyjechać z mamą do Rumunii i poznać Valerię – w młodości Val jeszcze nie była aż taka wycofana, a poza tym też przytula się do drzew i jeszcze z nimi rozmawia, więc zażyłość mogła się wytworzyć w krótkim czasie i zostały pen pals odwiedzającymi się czasem w wakacje?

A teraz Val mogłaby raz na jakiś czas pomagać w śledztwach swoim darem i usiłować udowodnić Talii, że wróżbiarstwo wcale nie jest takie niepraktyczne, jak je malują. Co Ty na to?