Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Bristol

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Bristol  Bristol EmptyNie Sty 19 2020, 22:11;


Bristol


Położone nieopodal ujścia rzeki Avon, tętniące życiem miasto. Wcale niemało jest tu turystów, bowiem Bristol szczyci się ponad setką zabytków należących do klasy I oraz najstarszym w Anglii nieprzerwanie działającym teatrem.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptyPon Sty 20 2020, 01:20;

- Kurwa! - zaklął pod nosem przez zaciśnięte zęby, kiedy starsza książka oprawiona w skórzaną okładkę z hukiem spadła na podłogę, uderzając idealnie w jego mały palec u lewej stopy. Kto by pomyślał, że wszystko zacznie się od głupiego przekomarzania bajkami pamiętanymi z wczesnego dzieciństwa? A jednak teraz był - w zasadzie pierwszy raz od bardzo dawna - w swoim starym mieszkaniu, porządkując pilnie i własnoręcznie salon przed pojawieniem się @Emily Rowle oraz @Mefistofeles E. A. Nox. Było w tym coś dziwnego, w końcu Ezra nigdy nie zapraszał nikogo do swojego domu. Nawet Ruth, nawet Heaven - była to strefa znajdująca się za śliską zasłonką nazwaną "tabu". Tym bardziej karykaturalnych rys to nabierało, kiedy myślał, że przecież Mefistofeles był jedynym wyjątkiem, spośród garstki ludzi, którzy mieli szansę dowiedzieć się czegoś na temat jego przeszłości; on w niej uczestniczył. Starał się nie myśleć zatem, jak niezręczne mogło się skończyć całe to niewinne spotkanie.
Lub co w przypadku, jeśli okaże się być... miło.  
Dobrze, że przynajmniej Emily miała łagodzić swoją osobą niezręczność sytuacji. W innym wypadku podejrzewałby, że krępacja eskalowałaby do rozmiarów, które nie pomieściłyby się w domu jego mamy. Lub ściślej rzecz biorąc, mieszkaniu. Margo nie potrzebowała wielkich luksusów, kiedy większość swojego życia spędzała poza czterema ścianami, raczej w pracy (jak i teraz) niż na towarzyskich spotkaniach, choć jej lata bynajmniej jeszcze nie przeminęły. Mimo wszystko bez męża, bez dzieci pod ręką, wręcz bez jakichkolwiek krewnych, którzy mogliby wpadać na popołudniowe herbatki mogła nie czuć się najlepiej zamknięta w odosobnieniu. Nie myślał o tym na co dzień...
Podniósł tomiszcze z gniewną miną, wciskając je w głąb regału, gdzie zniknęły już kobiece czasopisma i kilka drobiazgów, na które nie znalazł lepszego miejsca. Potarł zaraz niepewnie szyję, rozglądając się po pomieszczeniu, jakby myślał, czy coś jeszcze nie było idealne. Podpięty do telewizora laptop czekał już z uruchomionymi dziesiątkami kart, a część przekąsek niechlujnie rzucona została na stolik. Kanapę zaś pokrywały puszyste koce i poduszki - i Ezra był przekonany, że to on jako pierwszy się w nie zakopie, kiedy tylko rozprawią się z pierwszymi dwoma filmami. Nie miał wielkiej wytrwałości w stosunku do kinematografii, toteż trudno było uwierzyć, że to on wyskoczył spontanicznie z propozycją.
Jeszcze tylko nie wiedział, czy powinien żałować.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptyPon Sty 20 2020, 01:39;

Najchętniej przyleciałby do Bristolu na latającym dywanie, już po drodze wyjaśniając Emily fenomen Aladyna i, przy okazji, ucząc ją tekstu jednej z najbardziej kultowych bajkowych piosenek. Mefisto musiał jednak przyznać sam przed sobą, że byłoby to strasznie głupie rozwiązanie - nie tylko zaburzyłby magią mugolskość miejsca docelowego, ale przy okazji naraziłby się na niepotrzebne zainteresowanie ze strony magicznych strażników prawa. Dalej nie rozumiał z jakiej racji latający dywan ma być taki zakazany.
He could show them the world!
Pocieszał się obecnością przyjaciółki, z którą to u boku miał (nie)przyjemność przenieść się świstoklikiem w nieznane. Niby wiedział, że u Ezry wiele się pozmieniało, ale jakoś nigdy się nad tym aż tak nie zastanawiał - mimowolnie szukał czegoś znajomego na ulicach Bristolu, jak gdyby spodziewał się odnaleźć w nim cząstkę Preston.
- Emily, to będzie najlepsza noc twojego życia - zapowiedział, bo spotkali się dosłownie minuty przed świstoklikiem i wcześniej nie mieli okazji porozmawiać. Mefisto przyciągnął blondynkę do siebie, starając się przy tym nie pognieść trzymanego w jednym ręku bukietu kwiatów. Tęsknił za nią; tęsknił w ogóle za normalnymi spotkaniami ze znajomymi, ale za Rowle wyjątkowo. Nie wiedział co dokładnie dzieje się w jej życiu i żałował, że nie dopuszcza go do całego zamieszania z Nathanielem.
Ale to nie był czas na takie problemy.
Donośnym pukaniem oznajmił ich przybycie, pozerkując na Emily i zastanawiając się, czy jej również jest tak samo niezręcznie. To spotkanie z założenia miało być tak przyjemne, że wydawało się to aż nienaturalne.
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptyPon Sty 20 2020, 23:29;

Cieszyła się na ten wyjazd. Wiedziała, że jest jej to naprawdę potrzebne. W zasadzie nawet zastanawiała się nad wyrwaniem się gdzieś samemu, żeby odpocząć, ułożyć sobie myśli w głowie i być może wrócić do rzeczywistości z większym dystansem i spokojem. Nie wiedziała, czy to w ogóle możliwe, ale tak czy inaczej, przerwa była jej potrzebna, bo ostatnimi czasy wszystko wokół niej tylko ją przygnębiało, denerwowało i nie było niemal nic, co poprawiałoby jej jeszcze humor. Tak naprawdę, nie tylko wymuszało uśmiech na kilka sekund, ale faktycznie sprawiało, że czuła się dobrze. Taką odskocznie miała z Jerrym, ale tutaj nie spodziewała się tak brutalnego zakończenia. Na szczęście Bristol był daleko od Londynu i nic (albo raczej nikt?) nie mogło zniszczyć tej wycieczki. Upiekła swoje ulubione, waniliowe ciasteczka. Wyszło jej tego pełno, więc wzięła sporych rozmiarów torbę tylko na tę jedną przekąskę. Resztę swoich rzeczy zapakowała do niewielkiego plecaka i w wygodnych jeansach, swetrze i płaszczu, ruszyła w miejsce, w które umówiła się z Mefem. Złapali świstoklika i już po chwili znaleźli się na miejscu.
- Mówisz? W sumie wierze, trudno mi wyobrazić sobie lepsze zajęcie, niż oglądanie mugolskich bajek. Jestem mega ciekawa - uśmiechnęła się i chętnie w niego tuliła, bo też tęskniła za częstszymi spotkaniami. Żałowała, że nie może mu się zwierzyć, przynajmniej nie ze wszystkiego. Zrozumiałby ją jak nikt inny, ale nie potrafiłaby spojrzeć mu w oczy i powiedzieć o nocy spędzonej z (ponownie!) Nathanielem, który traktował go jak traktował. Mefisto co prawda był wyrozumiały, ale wszystko miało swoje granice i nie wiedziała, czy tym razem nie miałby już uzasadnionych pretensji. Zresztą, najzwyczajniej w świecie - wstydziła się.
Starała się nie myśleć o tym, czy to dziwne, że pojawiają się w domu Ezry na maratonie bajek, mimo że jej relacja z krukonem nie była aż tak bliska. Nie chciała się nad tym zastanawiać, wolała cieszyć się z tego, że tu jest. Czekała spokojnie aż ktoś otworzy im drzwi, zastanawiając się, czy poza Ezrą ktoś jeszcze jest w środku, czy zaprosił ich raczej w takim terminie, w którym nikogo innego mieli nie zastać. Mef był przygotowany, miał kwiaty dla potencjalnej pani domu, ale ona upiekła tyle ciastek, że gdyby Ezra miał dziesięcioosobową rodzinę - wykarmiłaby wszystkich.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptySob Sty 25 2020, 00:10;

Czekanie zawsze było najgorsze, przyprawiało go o poczucie natarczywej niepewności, nawet kiedy okoliczności kompletnie na to nie wskazywały. W końcu to Ezra był tu gospodarzem, a siedział jak na szpilkach, jedynie co chwilę zerkając na wolno posuwające się wskazówki zegara ze świadomością braku sensownych perspektyw aż do zjawienia się Ślizgonów. Upragnione pukanie w końcu jednak rozległo się po mieszkaniu.
- Heeej, już sam w sobie zasiałem ziarno niepewności, czy nie pokręciłem czegoś ze świstoklikiem, więc dobrze że jesteście. - Uśmiech na jego ustach poszerzył się proporcjonalnie z otwieraniem drzwi. Cofnął się, wpuszczając ich do środka i natychmiast wyciągając torbę z rąk Rowle, tylko po to, by zaraz swobodnie móc młodszą dziewczynę przyciągnąć do powitalnego uścisku. Być może było w tym odrobinę gry na czas; sam jeszcze nie rozgryzł na jakiej relacji obecnie przystanęli z Mefistofelesem lub przynajmniej jaką chcieli udawać. Wystarczył jednak drobny bukiecik w dłoniach chłopaka, by Ezra mógł odetchnąć. - Aw, Nox to dla mnie? Jak słodko, zawsze wiedziałem, że jednak z ciebie jest dżentelmen - zagruchał, jedną rękę kładąc na sercu, drugą zaś przelotnie muskając bok Mefisto. - Znajdę wazon. Tam jest salon, przechodźcie śmiało, na razie nikogo nie ma poza nami, ale pewnie moja mama wróci pod wieczór... I hej, zostawcie gdzieś różdżki może? Nie chciałbym, żeby któreś z was - Jego wzrok przeskoczył na moment na Emily. - się zapomniało i wywaliło mi elektryczność przez głupie Accio. Tak tylko przypominam.
Nie wspominał, że jemu samemu zbyt często zdarzało się w mugolskich miejscach zbyt późno zreflektować; czasami kończyło się bez efektów ubocznych, czasami nie...
Mieszkanie Margo nie było niczym nadzwyczajnym. Była to raczej mała przestrzeń w jasnych barwach, gdzie wszystko miało swoje miejsce; komu jak komu, ale swojej mamie Ezra zazdrościł organizacji miejsca. Przy całej swojej porządności, Margo idealnie potrafiła wpasować w wystrój wnętrz całe ciepło, które w sobie nosiła, stąd tak wiele fotografii, które zdobiły nie tylko szafki i półki, ale i ściany. Ezra miał nadzieję, że Mefisto i Emily nie będą się im dokładnie przyglądać.
- Dla każdego z nas to chyba wreszcie jakaś odskocznia, nie? Jeśli myślicie, że wiecie, jak denerwujący może być płacz dziecka, to zapewniam was, że nie wiecie niczego... Nie rób sobie tego nigdy, Emily -  zagaił, wchodząc do salonu już z wazonem i talerzem na specjały Ślizgonki. Kochał Milkę całym sercem; za każdym razem, kiedy przechodził obok łóżeczka, nie mógł się powstrzymać przed przystanięciem i czułym poprawieniem kołderki, pluszaka, ubranka... Absolutnie nie potrafił się nacieszyć tą małą istotką skradającą w tym momencie uwagę wszystkich domowników. Ale jakie koncerty płaczu potrafiła dawać, tylko Merlin wiedział i cisza, która spotykała go w Bristolu zdecydowanie zasługiwała na miano "błogosławionej". Z tego, co mówiły plotki, Rowle w ogóle ostatnio się nie powodziło - bliską relację z Nathanielem uważał w ogóle za największe możliwe przekleństwo i absolutnie nie dziwił się, że dziewczyna tak chętnie uciekła od swojego narzeczonego. Nie mówiąc o Noxie, który przynajmniej raz mógł poudawać, że miał znajomych... - Emily, chcesz czynić honory? Ty się zajmujesz laptopem, a ja twoimi ciastkami, deal? - Opadł na kanapę, zastanawiając się, czy może nie pominął jakiegoś bardzo ważnego punktu. Ale mieli przekąski, napoje, a niezręczność - przynajmniej z Ezry - już zdążyła się wynieść. To wyglądało na dobry początek.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptyNie Sty 26 2020, 16:21;

Jeśli wszystko miało swoje granice, to Mefisto rzeczywiście musiał być po prostu niczym (nikim?). Może bywał nieco uparty, ale w gruncie rzeczy miał całkiem otwarty umysł i... cóż, granice to najchętniej przesuwał albo ignorował. Nie wiedział co hamuje Emily i nie zdołał jeszcze wymyślić jak się ich pozbyć - nie przeszedł jeszcze ponad swoje problemy, co skutecznie (i jak irytująco) rozpraszało.
- No, tak to mnie jeszcze nie nazywano... - skinął głową z lekkim uśmiechem, spodziewając się żartów związanych z bukietem. - Przyjemność po mojej stronie. - Było to nieco niezręczne, ale kwiaty były jedynym sensownym pomysłem, jaki przyszedł mu do głowy. Nie widział mamy Ezry od dobrych kilku lat i liczył się ze świadomością, że wiele mogło się zmienić... Merlinie, on sam się tragicznie zmienił... Ale Mefistofeles pielęgnował te wesołe wspomnienia, które już posiadał.
Zdjął płaszcz i ściągnął szalik, spod którego wyłoniła się mało gustowna obroża. W kieszeni okrycia wierzchniego posłusznie zostawił różdżkę, chociaż wiedział, że nie powinien mieć problemów z nie używaniem jej.
- Nie komentujcie - poprosił tylko, licząc się z jawnym brakiem posłuszeństwa. Ochoczo przeszedł do salonu, ciekawym spojrzeniem obejmując całe pomieszczenie. Było tu domowo i przytulnie, zupełnie... normalnie?
- Chyba też bym zaczął płakać, gdybyś miał się mną zajmować, Clarke... - Głos załamał mu się nieco pod koniec i Mefisto nawet nie próbował tego ukryć, pochylając się nad jedną z półek. Wszystkiego się spodziewał, ale nie zdjęcia siebie i Ezry, z tych zamierzchłych czasów sprzed Hogwartu. - Nie wierzę...
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptyPon Lut 10 2020, 20:23;

Z fascynacją zerkała na wystrój domu Ezry, chociaż starała się to robić w miarę dyskretnie. Oczywiście, Emily jak to Emily - nie umiała niczego robić dyskretnie, więc to były tylko jej naiwne życzenia. Była bardzo ciekawa jak wyglądają mugolskie domy w środku i trzeba było przyznać, że trochę się różniły od tego co znała. Oczywiście wszystkie różnice bardzo jej się podobały i odnotowywała w głowie co chciałaby zmienić w swoim mieszkaniu, żeby sprawiało wrażenie bardziej mugolskiego. Póki co miała tylko maszynę do pisania i niedziałającą lodówkę, ale wszystko było przed nią. Uniosła brew i zaśmiała się cicho, widząc ciekawą biżuterię ozdabiającą szyję przyjaciela.
- Urocza - skomentowała mimo jego wyraźnego zakazu i razem z nimi udała się chętnie w głąb mieszkania. Oczywiście zdjęcia rodzinne natychmiast przykuły jej spojrzenie, zwłaszcza, że wychwytywała wszystkie detale.
- Bez obaw. Nie planuje - odparła zdecydowanie, kręcąc głową na słowa Ezry. Ciąża to był dla niej teraz abolutnie abstrakcyjny, odległy temat. O ile w ogóle kiedykolwiek zamierzała w nią zachodzić, bo póki co zupełnie nie widziała się w roli matki i jeśli jej życie miało wyglądać tak jak teraz, to pewnie jeszcze długo nie miała się w niej zobaczyć. Na pewno nie sprowadziłaby na świat przyszłego dziedzica i nie wpakowała go w tę chorą sytuację, w jakiej teraz się znajdowała. Żadnego dziecka nie skrzywdziłaby krwią Bloodwortha. No, w sumie nie do końca dosłownie tą krwią. Spojrzała przez ramię Mefa i uśmiechnęła się, widząc ten obrazek. - O, jacy słodcy. To wy? - zapytała zaskoczona, łącząc młode, dziecięce buźki z obecnym obrazem.
- Emm, jasne? - nie miała pojęcia jak obsługuje się laptopa, ale oczywiście, chciała spróbować. Spojrzała mimo wszystko na niego i na Mefa trochę pytająco, licząc na jakiś ratunek, albo podpowiedź w tej kwestii. Co, jak, do czego? Znała tylko teorie, która niezbyt popychała ją w tym zadaniu do przodu.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptySro Lut 12 2020, 20:09;

Dobrze było od czasu do czasu spotkać się z dawno niewidzianymi ludźmi - była większa szansa, że zaskoczą człowieka nawet najmniejszą drobnostką, felernymi kwiatami czy fragmentem ubioru. Clarke zawiesił spojrzenie na nowiutkiej obroży Mefistofelesa, parskając zaraz śmiechem i to wcale nie jakimś bardzo złośliwym. Ktoś tu najwyraźniej był grzeczny w tym roku, skoro pan zdecydował się na tak bogaty podarek.
- Och, Nox, nie wiedziałem, że chodziło o bajki dla dorosłych, przygotowałbym się lepiej... - Naturalnie jego myśl podążyła do prezentu od Cassiusa, który bardzo ładnie skompletowałby się z Noxową obrożą. Szkoda tylko, że jej właściciel z Ezrą już znacznie mniej. - Hej, bez przesady, jestem wzoro- co? - Zerknął podejrzliwie na znalezisko Ślizgona, jakby obawiał się przypadkowego ośmieszenia. Sam dobrze nie wiedział, co dokładnie jego mama poukrywała po kątach... To była jednak tylko fotografia. Bardzo stara fotografia, przez którą Ezra na moment poczuł się bardzo dziwnie. Głównie przez to, że miał wrażenie, że nie była przeznaczona dla wszystkich oczu. Na przykład nie dla oczu Emily - dziewczyna była prawdopodobnie pierwszą osobą, która miała świadomość, że Ezra i Mefisto poznali się jeszcze przed Hogwartem. Ba, że byli na tyle blisko, by Margo Clarke zdecydowała się na wpisanie Ślizgona w wystrój salonu.
- Powstrzymaj wzruszenie do króla lwa, wtedy będzie mniej wstydu. Ale w ogóle nie sądziłem, że moja mama dalej je ma. - Szturchnął go przyjacielsko w bok, absolutnie nie chcąc dopuścić do jakiejś ckliwości. Przeniósł wzrok na Emily, wzruszając trochę niezręcznie ramionami. - Napatrz się, to jeden z nielicznych dowodów na to, że Nox kiedyś był czysty. I że byliśmy przyjaciółmi. - Przeszła forma wybrzmiała mocniej niż chciał, dlatego chętnie przysiadł jednak koło laptopa, żeby pokazać Ślizgonce, co i jak.
- Więc...eee. Laptop to urządzenie dające nam dostęp do nieograniczonej bazy danych. Nasz wizbook to przy nim naprawdę średniowieczne narzędzie. - Poruszył kursorem, a przyciemniony ekran natychmiast odżył. - Włączyłem kilka stron, ale tutaj - Wskazał na podłużny pasek - możesz wpisać tytuł, który cię interesuje. I po prostu się... pojawi. Wiesz co, nie jestem pewny, jak ci to dobrze wytłumaczyć. To po prostu... no jest. - Potarł kark, spoglądając na Mefisto, czy może zna lepszy sposób na wprowadzenie Emily w świat technologii.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptyNie Lut 16 2020, 20:02;

Obroża, oczywiście, nie została zignorowana. Mefisto nawet się nie dziwił, bo pewnie on sam nie zdołałby powstrzymać licznych komentarzy odnośnie tak nietypowej ozdoby. Fakt faktem, znajdując się po drugiej stronie było trochę gorzej - tak, sam nosił obroże, ale nie, raczej nie aż tak wymowne. Musnął palcami schładzającą mu szyję kłódkę, zanotowując sobie w pamięci, żeby kiedyś założyć coś podobnego samemu z siebie... Tak dla wyzbycia się tych zaskoczonych spojrzeń.
- To my - przytaknął, wpatrując się w zdjęcie może trochę dłużej, niż powinien. Żałował, że nie miał jego kopii i jednocześnie doskonale wiedział, że w życiu Ezry o to nie poprosi. Przechylił znalezisko tak, by Emily miała lepszy widok, a sam łypnął na Krukona z zaskoczeniem. Nie wiedział co było bardziej niezręczne - nazwanie go byłym przyjacielem, czy nieporadne szturchnięcie. Tak czy tak, fotografia w końcu wróciła na swoje miejsce. - Nawet mi dziwnie patrzeć na siebie bez tatuaży.
I tyle, bo chyba faktycznie ckliwość do nich nie pasowała. Mefisto zepchnął na dalszy plan mętlik ze swojej głowy, zgarniając jedno ciastko i w pełni już zajmując się nim. Pilnował się by nie nakruszyć, przysiadając na podłokietniku kanapy i obserwując zabawę z laptopem.
- Może daj jakieś opcje? Nie wiem, czy Emily zna szczególnie dużo mugolskich bajek... - Nie wiedział też, czy dadzą radę znaleźć wszystko w dobrej jakości, ale to inna sprawa. Nox nie bawił się w wyjaśnianie technologii, dochodząc do wniosku, że najważniejsze Ezra już przekazał. Teraz trzeba było potestować w praktyce! - Jeszcze wpisze coś dziwnego i faktycznie skończymy z bajkami dla dorosłych?
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptyNie Sty 31 2021, 22:03;

Jeszcze rok temu z pewnością nie spodziewałaby się tego, że weźmie udział w podobnym przedsięwzięciu, a jednak znajdowała się obecnie w Bristolu, gdzie odbywała jedną z ostatnich już prób przed zbliżającym się koncertem z okazji nadchodzącego w lutym brytyjskiego Pride Month. Razem z grupą innych artystów miała wystąpić w czasie imprezy rozpoczynającej cały miesiąc celebracji osób LGBT. Luty zbliżał się nieubłaganie. Cała scenografia była już dawno gotowa. Podobnie jak stroje zaprojektowane dla każdego z występujących. I choć zdecydowanie nie było to coś, co Puchonka byłaby w stanie założyć na siebie z własnej woli w wolnym czasie to jednak scena rządziła się swoimi prawami. Miała przed sobą kreacje, które dostosowane były zarówno do charakteru imprezy jak i oddawały dokładnie ducha wykonywanych przez nią utworów. Przez lata spędzone w Mahoukotoro, gdzie za współlokatorkę miała aspirującą projektantkę ubrań już przywykła do wszelkiego rodzaju przymiarek i przebieranek. W tym tych wykonywanych w biegu, co miało być oczywiście sporym atutem.
Ostatni dzień stycznia był również dniem próby generalnej przed koncertem, który miał się odbyć następnego dnia. Yuuko znalazła się za kulisami, gdzie została od razu oddana w ręce makijażystek i specjalisty w dziedzinie fryzjerstwa, by następnie wcisnąć się w jeden z przygotowanych strojów.
Tym razem głównie miała pokazać się ze strony wokalnej poza jednym z utworów, w którym towarzyszyła innej artystce, której przygrywała przez pewien czas na fortepianie. Wszystko po to, by później dołączyć do niej w emocjonującym duecie. Z pewnością ten koncert był sporym krokiem naprzód w jej karierze i dał jej sposobność do tego, by poznać grono wspaniałych osób, z którymi mogła współpracować.
Ostatni dzień prób był wyjątkowo stresujący. Był to ostateczny termin, w który można było wnieść jakieś poprawki i upewnić się czy na pewno wszystko było przygotowane tak jak trzeba. I choć brakowało im publiczności przed sceną to jednak stres był równie wysoki jak w przypadku występu przed zgromadzoną widownią.
Całe szczęście, że wszystko przebiegało gładko. Większość uwag odnośnie stanu technicznego została już wcześniej zgłoszona, aby ekipa dźwiękowców mogła odpowiednio dobrać magiczny sprzęt i stosowane na terenie imprezy zaklęcia, które miały zadbać o to, by jakość dźwięku była jak najlepsza. Techniczni wiedzieli też dokładnie w jakim momencie wywołać odpowiedni efekt specjalny i jak porozmieszczać na scenie poszczególne przedmioty w czasie krótkich przerw. Wszystko to działało jak dobrze naoliwiona maszyna.
Yuuko musiała jedynie się wpasować w to wszystko niczym trybik w ogromnej maszynerii, by to wszystko nie stanęło. Miała już przećwiczone dokładnie to, w którym momencie ma pojawić się na scenie, swoje występy odegrała już kilka razy, by upewnić się czy na pewno wywołają one odpowiedni efekt. Całe szczęście nikt nie zgłosił uwag odnośnie jej scenicznej prezencji. Na każdej próbie starała się dawać z siebie wszystko. Musiała mieć przećwiczony każdy ruch.
Ostateczna próba ciągnęła się godzinami. Z drugiej strony dawała im poczucie tego, że należycie przygotowali się do wykonania zadania, które przed nimi spoczywało. I to chyba było najważniejsze.

z|t
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptyWto Lis 30 2021, 22:22;




Męstwo i męskość



Mugolski Bristol tego wieczoru buchał wręcz radością. Pierwszy biały puch co prawda zniknął już ulic, ale w parkach i na trawnikach zostało go jeszcze sporo - pary z dziećmi czy psami przechadzały się teraz między nimi, spacerując powoli w kierunku miejsc, gdzie można zakupić ciepłą herbatę czy grzane wino.
Czarodziejski Bristol - który w większości tworzyli czarodzieje, którzy odpowiedzieli na prośbę Lancastera Jonesa - zbierał się zaś pod zabytkowym dworcem Bristol Temple Meads, gdzie czekał już archeolog. Swój zwyczajowy strój uzupełnił brązową kurtką podbijaną futrem - co nie było najdziwniejszym wyborem ze wszystkich, jednak cały efekt incognito psuła jemioła owinięta dookoła ronda kapelusza.
- Wszyscy są? - spytał mężczyzna, spoglądając na mały tłumek zebranych przed nim duszyczek - W drogę - powiedział, po czym stuknięciem wyciągniętej na chwilę różdżki otworzył opustoszałą halę dworca i zniknął w środku.


Love Train


W środku dworca nie było żywej duszy - nie licząc ducha konduktora, który szybował parę metrów nad pierwszym peronem, wypatrując czegoś nadjeżdżającego z południa. Jones na razie jednak się zatrzymał i ciężko westchnął i rozpiął kurtkę. Pod spodem znajdował się frak, który musiał być krzykiem mody, nawet jeśli w latach sześćdziesiątych.
- Według informacji, które otrzymało Muzeum... - mruknął, przybliżając twarz do szyby i zaglądając w mrok nocy, z której rozległ się gwizd pociągu - ...jeden z arturiańskich mieczy znajduje się w pociągu, który wjedzie właśnie na stację. Tylko że... khm... odbywa się na nim właśnie przyjęcie z okazji kolejnej gali Plebiscytu na Najlepszy Uśmiech Tygodnika "Czarownica" - kontynuował, odwracając się w stronę tłumu - A nie wiemy, w którym jest wagonie. To znaczy, mamy tylko to - jęknął i przewrócił oczami, po czym chrząknął donośnie i zadarł głowę w kierunku sklepienia, gdzie na jednym z rusztowań siedziała zjawa zielonego barda. Artysta ów, widząc że uwaga skupiła się na nim, zgrabnie poszybował w dół i chrząknął, będąc teraz o wiele bardziej promienny i wesoły niż podczas swoich poprzednich występów, jak choćby przed spotkaniem z inferiusami.

Cóż to? Gdzie jest rycerz największy?
Zabójca diabłów oraz wiwerny,
Czy to możliwe, że gładki Lancelot
W komnacie jest Ginewery?

- Nie nuci niczego innego od miesiąca - westchnął Lancaster, odwracając się w stronę peronu. Słychać już było piski hamującego pociągu - złotego ekspresu z którego komina bił różowawy dym - Podzielmy się na grupki i niech każda weźmie jeden wagon - krzyknął, poprawiając jeszcze muchę - Wszelkie koszty opłaca Muzeum, tylko proszę - nie zbankrutujcie nas - wrzasnął jeszcze, po czym pchnął drzwi na peron i wyszedł krokiem, który nabrał pewności dopiero kilka metrów dalej.


Dodatkowe informacje


• Termin pisania - 05.12.2021
• Dostępne wagony:
Wagon galowy - tutaj zostanie wręczona główna nagroda pod koniec biegu pociągu
Wagon restauracyjny i taneczny
Wagon piękności - dostępne są tu zabiegi upiekszające
Wagon sypialny


Wszelkie pytania, zażalenia i prośby należy kierować do @Darren Shaw


Kod:
<zg>Wagon:</zg>
<zg>Zgoda:</zg> tylko dla uczniów
<zg>Nastrój:</zg> od 1 do 10 poproszę


Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptyWto Lis 30 2021, 23:03;

Wagon: restauracyjny i taneczny
Nastrój: 2, ciężko o inny, bo chyba Eskil też bierze udział... LOL

Z mugolami zazwyczaj niewiele mam do czynienia. Wynika to przede wszystkim z tego, że większość czasu - zdecydowaną większość - spędzam w magicznej wiosce słynącej z terenów bogatych w florę i faunę, oczywiście również czarodziejską. Jedyne, co mnie wiąże ze światem pozbawionym cząstki magii, to w sumie... tanie ubrania z second handów. I to naprawdę się sprawdza, gdy chcę zaoszczędzić, choć nadal nie pojmuję wielu rzeczy. Owszem, które z nich znam, niektóre z nich udało mi się poznać nieco wcześniej, ale nadal nie wiem, na jakich podwalinach stoją niemagiczni i w jaki sposób doszli do tego, że są w stanie coś o nazwie "prąd" zamienić w... w sumie wszystko. W lampy ulic, w światła działające za pomocą dotknięcia dłoni bądź płacenie w postaci przyłożenia portfela i pójścia zadowolonym siną w dal. Serio.
Gdybym chciał poznać nieco więcej tej cząstki kultury, zapewne musiałbym się wyprowadzić do typowo mugolskiej dzielnicy. Niestety, obecnie mnie stać co najwyżej na jedną kawę w najtańszej restauracji, z czego nie mam powodów do dumy. Zaciskam mocniej wargi w wąską linię, idąc tym samym z @Julia Brooks, która najwidoczniej prowadziła mnie w nieznane i w przygodę. Mam nadzieję, że w jakąś mniej niebezpieczną, bo chciałbym wrócić w jednym kawałku, choć to, że się zgodziłem, nie świadczy o mojej odpowiednio rozwiniętej asertywności, by działała bez żadnych zarzutów.
Zabytkowy dworzec, w szczególności w otoczce zbliżających się Świat, wygląda specyficznie. To tam czeka na nas archeolog, który stara się nieco przypodobać wyborem ubrań do tego, w czym chodzą niemagiczni. Albo tak mi się wydaje? Nie mam bladego pojęcia, choć sam narzuciłem na siebie wcześniej znowu ubrania z drugiej ręki - i nie żeby mi to jakoś przeszkadzało. Patrzę uważnie na Julię, choć nie w stronę jej oczu, by następnie westchnąć ciężej i udać się w drogę pełną... pełną czegokolwiek. Choć sam dworzec jawi się jako miejsce dosłownie pozbawione żywej duszy, kiedy okazuje się, że jedynymi odwiedzającymi jesteśmy w sumie... my. Staram się również trzymać nieco bliżej profesora Williamsa, gdy zauważam obecność półwila, za którym nie przepadam i nie zamierzam w ogóle z nim podejmować jakiejkolwiek rozmowy. Oczywiście w rozsądnej odległości, żeby nie było. Mam resztki inteligencji, by stwierdzić, kiedy kończy się bezpieczna odległość, a zaczynają podejrzenia.
Słucham tego, co ma do powiedzenia Jones, by nieco bardziej zastanowić się nad sensem jego słów. Od razu decyduję się również nieco rozmowy na temat wiersza wypowiadanego przez zieloną zjawę stanowiącą jednocześnie zalążek artyzmu z poprzednich epok.
- Największy rycerz - analogicznie ten wygrywający - "gładki" Lancelot, komnata Giwerny, ale... ale gdzie w wierszu jest mowa o jedzeniu i tańcu...? - pytam się jej, zauważając, że jest to akurat najmniej naznaczony element całej układanki. Marszczę nieco czoło, ściągam brwi, by tym samym zasugerować pewną rzecz. - P-Podszedłbym do tego wagonu z bufetem... - dodaję od siebie niepewnie, zastanawiając się, czy ta się ze mną zgodzi, czy jednak wręcz przeciwnie.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1534
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptySro Gru 01 2021, 09:45;

Wagon: Wagon restauracyjny i taneczny
Nastrój: Jest w wagonie restauracyjnym i nie musi za nic płacić, więc mocne 9 8D

Czuła podekscytowanie na myśl o podróży pociągiem. Przypominało jej to nieco fabułę książki Agathy Christie, z tym że poszukiwali arturiańskiego miecza, a nie mordercy. Zresztą, zawsze lubiła podróże pociągiem, bo te kojarzyły jej się z dzieciństwem. Odkąd poszła do szkoły magii, zaczęła się ograniczać do tych czarodziejskich rodzajów transportu. Tak było szybciej, ale w tym pośpiechu człowiek nie miał czasu, aby cieszyć się podróżą. Dziś miało się to zmienić i po prawdzie, poszukiwania były dla niej jedynie pretekstem do tego, żeby po prostu się dobrze bawić w towarzystwie krukońskiego przyjaciela. Razem z nim wysłuchała Lancastera i opatulona w ciepłą puchówkę, ruszyła z Hawkiem w kierunku pociągu.

- Czy to istotne? – Uśmiechnęła się zadziornie, wzruszając ramionami. – Nie słyszałeś, co powiedział Lancaster? WSZELKIE KOSZTY OPŁACA MUZEUM. Zapomnijmy o mieczu i chodźmy wykorzystać tę niezwykłą hojność. – Poklepała chłopaka po ramieniu, wpatrując się w kłęby różowej pary, wydobywającej się z komina lokomotywy. – No! I to rozumiem! – wyszczerzyła się radośnie, gdy Keaton zaproponował wizytę w wagonie restauracyjnym. Lepiej w jej gusta trafić nie mógł.

Dziewczyna, po wejściu do środka, zdjęła kurtkę, odsłaniając jasną sukienkę, którą dziś założyła i która to stanowiła anomalię na tle za dużych bluz z kapturem, w których to się z lubością zanurzała na co dzień. Jedyną rzeczą, która pozostała bez zmiany, były trampki na stopach. Krukonka usiadła przy jednym z wolnych stolików. Jedną z kart podsunęła chłopakowi, a drugą zaczęła przeglądać, szukając czegoś dla siebie.

- Chyba wezmę pokusę syreny i plumpki w sosie miodowym. No i oczywiście szampana. A Pan na co się skusi, Panie Keaton?
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptySro Gru 01 2021, 11:05;

Wagon: restauracyjny i taneczny
Nastrój: 3, alkohol pomaga

Moje podróże pociągiem opierały się przede wszystkim na tym, że jako dziecko zawsze stanowiło to niemałą atrakcję. Pożegnanie z rodzicami, widok najróżniejszych krajobrazów w odpowiednim przedziale, ta ekscytacja i świadomość, że to właśnie tam odkryje się najróżniejsze rzeczy, z którymi nie miało się do czynienia podczas pobytu w rodzinnym domu. Wraz z wejściem dorosłość prym wiodła teleportacja, a ze zdaniem łączonej w jedne i te same wakacje nie miałem aż nadto problemów. Niestety - nie wszystko trwa wiecznie, a od dłuższego czasu unikam w ogóle tego typu rzeczy na korzyść działania Błędnego Rycerza. Gdy czuję się pewnie i jak najbardziej prawidłowo, podejmuję się tego ryzyka. Ale gdy tępy ból opanowuje moją głowę, wolę mimo wszystko postawić na bardziej sprawdzone sposoby szybkiego transportu z jednego miejsca na drugie.
Na chwilę mrużę oczy, gdy odpowiedź Julii mnie zastanawia bardziej, niż się tego mógłbym spodziewać. Nie wiem, co miało miejsce wcześniej - to znaczy się, z ogólnych plotek coś tam usłyszałem, ale zgodnie z tym, czego się dowiedziałem na temat tych poszukiwań, nic raczej nie zamierzało się zmienić o sto osiemdziesiąt stopni. A przynajmniej mogę mieć nadzieję, gdy ta jest matką głupich i naiwnych. Spoglądam zatem w kierunku Krukonki nieco zdziwiony; ta odpowiedź nie znajduje się w spektrum przeze mnie spodziewanych.
- A... a j-jak przyjdzie jednak rachunek? - pytam się, bo koniec końców mój obecny stan portfela wskazuje na to, że nie jest ciężki, a gdyby działało to w trochę inną stronę, zapewne by lewitował. Mam jakieś drobniaki w kieszeni, ale nie jest to coś, z czego mógłbym być w stu procentach dumny. Zaciskam zatem wargi w wąską linię, nie będąc do tego pomysłu jakoś szczególnie przekonanym.
Mimo to zamierzam od czasu do czasu się rozglądać za mieczem, w związku z czym wiem o jednej, bardzo ważnej rzeczy - nie przesadzić. Moje jasnoniebieskie tęczówki spoglądają w kierunku bufetu, w kierunku gości, którzy również decydują się na skorzystanie z tego przedziału. Nie czuję się pewnie, dlatego pozostaję skurczony w swej postaci; rozluźniam się dopiero wtedy, gdy zajmujemy wspólnie stolik. Rzadko kiedy miałem okazję widzieć Brooks w takim wydaniu, w związku z czym na nieco dłuższy moment zawieszam spojrzenie na tym, co postanowiła założyć.
- S-Specjalnie się wyszykowałaś, by się w-wtopić w tłum, co? - pytam się niepewnie, sięgając następnie po kartę, którą ta mi podsuwa. Czy mam ochotę na jedzenie? W sumie... brzmi to całkiem nieźle, choć ceny obok mnie przerażają wystarczająco, bym patrzył na coś, z czego mógłbym się ewentualnie wygrzebać. - Ja n-na razie wezmę g-garam masala i łzy Morgany Le Fay, panno B-Brooks. - nadal nie potrafię się rozluźnić, a po złożeniu zamówienia możemy odetchnąć z jakąś częściową ulgą. Bacznie rozglądam się, czy nie ma na razie gdzieś dookoła półwila, który sprawił mi wiele przykrości.
- J-Julia, znasz E-Eskila, prawda...? - proste pytanie opuszcza moje usta, a gdy otrzymuję odpowiedź, wraz z alkoholem, który wlewam odruchowo do gardła - delektując się nim częściowo - biorę głębszy wdech. Stukam palcami o blat stolika, jakby miało mi to pomóc. - N-Nie przepadam za nim i... i ogólnie, j-jeżeli to możliwe, c-chciałbym, byś miała na mnie o-oko. - mówię, zawężając w pełni własne ramiona, choć procenty powoli rozlewają się po moim żołądku, powodując ciepło. Czekam zatem na danie, które zamówiłem - i na odpowiedź ze strony Brooks.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1534
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptySro Gru 01 2021, 11:39;

- Nie przyjdzie – odpowiedziała pewnie, nawet nie przyjmując do świadomości, że mogło być inaczej. – Ale jeżeli Cię to uspokoi, to po prostu go opłacę, jeżeli jednak go wyślą. - Zapłacenie za kolację, nawet taką bardziej wystawną, nie stanowiło dla niej większego problemu, ale skoro muzeum postanowiło za wszystko zapłacić, to musiałaby być chyba gryfonem, żeby z tego nie skorzystać. Zwłaszcza że zasłużyła sobie ostatnią walką z inferiusami, obrywaniem mieczem od poltergeista czy rozwiązywaniem zagadki, dzięki której wraz z Voralbergiem odnalazła excalibur. – No i rozluźnij się, Iskierko. Jedziemy luksusowym pociągiem, jest ciepło i nie pada nam na głowę, nikt nie chce nas zabić, możemy do woli korzystać z atrakcji i wszystko mamy za darmo – dodała, wieszając kurtkę na wieszaku i ruszając w kierunku stolika.

- Co? A, tak. Żeby wtopić się w tłum, dokładnie. – Uśmiechnęła się delikatnie, poprawiając subtelnie naszyjnik. – Chociaż lubię czasami założyć dla odmiany coś ładnego, zwłaszcza jak jest ku temu okazja.

Kiedy w końcu pojawił się kelner z zamówionymi przez nich potrawami, dziewczyna najpierw upiła nieco szampana, zostawiając na kieliszku czerwony ślad po szmince, a następnie wzięła się za jedzenie zupy. Kochała ryby w każdej postaci, jak na dumną reprezentantkę portowego miasta przystało. Kiedy usłyszała pytanie o Eskila, najpierw zmarszczyła badawczo brwi, a następnie prychnęła wesoła. – Czy znam Eskila? Chyba nikt mi nie napsuł tyle nerwów na boisku, co on. Dzieciak kompletnie nie słucha, co się do niego mówi i ma skupienie na poziomie pijanego chochlika. A tobie co zrobił? – zapytała, ponownie wracając do swojej wybornej zupy. Coś czuła, że Hawk będzie musiał ją wytoczyć z tego wagonu jak kulę do kręgli.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5653
  Liczba postów : 13155
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptySro Gru 01 2021, 12:25;

Wagon: Sypialny
Nastrój: 8 ?

Powiedzieć, że wyprawy z Lancasterem były w porządku, to nie powiedzieć nic. Dzięki odkrywcy, Max spełnił marzenie, którego chyba nigdy w życiu nie spodziewał się spełnić i to z nawiązką, więc gdy usłyszał, że Jones planuje coś nowego od razu wskoczył na pokład. I to dosłownie, bo tym razem mieli udać się w podróż pociągiem. Gdzie i po co, tego do końca były ślizgon nie wiedział, ale zdecydowanie nie chciał tego ominąć.
Wchodząc na peron był raczej w dobrym nastroju. Gotowy na podróż w nieznane z ludźmi, którzy prawdopodobnie szukali tego co on. Jako swoje miejsce wybrał wagon sypialny, nie chcąc, by darmowy alkohol był dla niego pokusą podczas tej przygody. Nie żeby był całkowicie trzeźwy od kiedy postanowił udać się na terapię, ale zdecydowanie bardziej zwracał na to uwagę i jeżeli tylko mógł, ograniczał wystawianie się na podobne pokusy.
Zamiast jedzenia i tańców wybrał więc miejsce, w którym miał nadzieję wygodnie spędzić podróż licząc na to, że dozna tu też trochę spokoju, bo większość osób wybierze jednak bardziej rozrywkowe miejsca niż nudne kuszetki.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptySro Gru 01 2021, 12:52;

Wagon: restauracyjny i taneczny, przechodzimy na upiększający...?
Nastrój: 2

Postanawiam przemilczeć pewne kwestie, ostatecznie nieco się rozluźniając. Nieco, bo mimo wszystko i wbrew wszystkiemu nadal martwię się tym, że Lancaster wbije mi do domu rodzinnego, przechodząc następnie do pokoju i wręczając prosto w moją stronę rachunek na bagatelną cenę. Nie jestem w stanie sobie pozwolić na cokolwiek więcej niż potrzebne mi rzeczy, a gdybym otrzymał taki kwitek, na pewno bym musiał chyba zacząć dawać czterech liter po kątach, by się spłacić. Pieniądze nie rosną na drzewach, ale, mając łeb do interesów, można spowodować, że będą spadać jak z drzew. Mimo to resztki godności posiadam i dość szybko ten pomysł odrzucam - powiązane jest z ogromnym ryzykiem, którego nie byłbym w stanie zdzierżyć. Coś tam mruczę, jąkając się przy okazji, ale jest to taki zlepek słów, że prędzej przypomina niezrozumiały szum.
- U-Uwierz mi, to nie jest takie proste... Ja r-rozumiem, że nic się nam nie stanie, ale... to nie jest wiesz, p-pstrykniecie palcami. - tłumaczę się, choć niepotrzebnie. To, że jest miło, ciepło i bezpiecznie, wcale nie oznacza, że zaraz nie wjedzie tutaj Eskil, próbując mnie jakoś przekonać do kontaktu wzrokowego, bym następnie zamartwiał się innymi rzeczami. Albo inaczej - przestał na krótki moment podchodzić do życia jak do kruchego wazonu, by potem żałować podjętych wówczas decyzji.
Wypijam drink bez najmniejszych skrupułów - może eliksiry na mnie działają znacznie intensywniej, ale na alkohol mam tak mocną odporność, że aż sam się dziwię. Może to wina tego, iż w moich żyłach krąży on zdecydowanie częściej niż inne używki? Nie mam bladego pojęcia, ale nie żebym narzekał. Przynajmniej nie goszczę się pod stołem, gdy inni ledwo co rozpoczynają zabawę.
- Po prostu, Pele... - waham się na krótki moment, nie wiedząc, czy mówić, ale decyduję się na to, że ktoś powinien mimo wszystko znać nieco prawdy. - C-Chyba na mnie rzucił urok i z-zmusił do wypicia alkoholu z jakimś e-eliksirem, pieprzowym... T-To znaczy się, nie jestem pewien, ale pamiętam, jak z-zauważyłem w swojej dłoni kubek z m-miodem pitnym i mnie to zdziwiło, b-bo bym się obok n-niego nie napił... - mówię, dukam, zajadam się następnie potrawą, by jakoś dodać sobie otuchy i odwagi. - P-Potem zemdlałem i... o-obudziłem się ze s-stłuczoną głową w schowku, n-nieco z-z-związany. - dłonie mimowolnie zaczynają mi się trząść na to wspomnienie, mimowolnie też zaciskam mocniej powieki. Pamięć zaczyna mnie przytłaczać i sprowadzać do kąta, duchota zaczyna mnie dosięgać. Chodzę ostatnio bardziej zestresowany niż kiedykolwiek, a świadomość tego, że spotkam go jeszcze prawdopodobnie dzisiaj, niespecjalnie mi pomaga. - P-Przez niego I-Irytek lata i mówi te f-farmazony. - zakładam ręce na piersi, zerkając na własne kolana. Nie patrzę w oczy Julii, a po prostu... się denerwuję. A nie powinienem, gdy syczę na to, jak głowa zaczyna mnie ponownie boleć.
Może nie powinienem jej tego mówić? Słowo się rzekło, a stres zaczyna mnie bardziej zjadać, niż mógłbym się tego po sobie spodziewać. Zapijam to ponownie alkoholem, który powoli zaczyna działać w moim krwiobiegu, pozwalając na stłumienie częściowo negatywnych emocji. Mimo tego, że dookoła jest jasno, w moim umyśle panuje ciemnota, jakaś dziwna pustka, która pozwala mi częściowo zapomnieć. Częściowo, bo nie czuję się specjalnie dobrze, by kontynuować ten temat.
- Z-zapomnij... - staram się na to machnąć ręką, a blade palce odrywają się od stolika, gdy nieco przestraszony próbuję skupić uwagę na czymkolwiek innym. Przed moimi oczami jawi się przedział, który nieco mnie interesuje, ale też - pozwala mi na zmianę tematu i ogólne zapomnienie o tym, jakie słowa opuściły moje usta. To jest myśl. - C-co tam jest? W kolejnym wagonie... - pytanie jawi się przez moje usta; przeszywa swym ostrzem zapewne niezręczną ciszę, którą tworzę i która zaczyna mnie otaczać; nawet jeżeli dookoła panuje gwar, a szum, który nie wynika z alkoholu, próbuje przedostać się i przejąć kontrolę nad moim umysłem. Muszę się uspokoić, inaczej wszystko zacznie mnie przytłaczać.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1534
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptySro Gru 01 2021, 13:23;

Wagon: Idziemy z @Hawk A. Keaton do wagonu piękności
Nastrój: najedzona, podchmielona i w wagonie piękności, więc 10! 8D

Nie była pewna, w którym momencie Hawk się tak zmienił. Znali się od dziecka i nie zawsze był… taki. Spięty, z trudem dukający zdania, wiecznie przestraszony. Ona również nie była tą samą osobą, która przybyła do Hogwartu, ale jednak fundamenty jej osobowości pozostawały takie same. Miała przeczucie, że może mieć to związek z tą dziewczyną, która go zdradzała, a o której jej wspominał niedawno przy butelce czegoś mocniejszego. Skoro więc sam Keaton nie był zbyt chętny do zabawy, postanowiła go w tym kierunku popchnąć, zapewniając mu nieco rozrywki, bo warunki ku temu były naprawdę sprzyjające.

- Ależ to jest aż tak proste, Iskierko. Powiedz mi, jak często masz ochotę jechać wypasionym pociągiem, jeść pyszne jedzenie, rozmawiać z przyjacielem i cieszyć się podróżą? Mi nieczęsto. Zresztą, należy się nam to jak psu buda, po tych wszystkich szkolnych wypadkach i tej cholernej klątwie. Tak więc… mniej myślenia, a więcej picia! – zarządziła, po czym rozlała do kieliszków Łez Morgany i dopełniła szampanem. – Zdrówko! – Wzniosła w górę naczynie, po czym upiła kilka łyków, krzywiąc się przy tym – Niedobre, ale mocne. A o to nam chodzi! – Kieliszek wylądował ponownie na stoliku, a dziewczyna tymczasem zajęła się swoją rybą w sosie miodowym. – W zeszłym roku byłam na Islandii, gdzie pomagałam łowić plumpki. Właściwie, to musiałam zanurkować w zimnym listopadowym morzu, żeby pomóc wyłowić siatkę. Koszmar! Nie dość, że przemarzłam, to jeszcze trącałam rybą do końca dnia. Ale i tak było fajnie – Podzieliła się anegdotką, wpychając do ust kolejne kęsy delikatnego mięsa.

Słuchając o Eskilu, kiwała głową, uśmiechając się tajemniczo. Jeżeli ktoś mógł wpaść na tak idiotyczny pomysł, to tylko ślizgon. – Spokojnie, pomogę ci go unikać. Choć według mnie, powinien zarobić w zęby za to, co odwalił – dodała, odkładając pusty talerz na bok. – Kelner, można? – rzuciła w eter, przywołując do stolika eleganckiego mężczyznę z cienkim wąsikiem nad górną wargą. Z jakiegoś powodu większość kelnerów, których w życiu poznała, takowy wąsik nosiła. – Butelkę pokrzywowego wina, poproszę. I kieliszki

Co było w kolejnym wagonie? Dobre pytanie! Nie miała bladego pojęcia. Wiedziała za to, że musi to sprawdzić. Zwłaszcza teraz, gdy była najedzona, a alkohol przyjemnie szumiał jej w głowie. Jednym haustem dopiła drinka, wzięła od kelnera butelkę wina i kieliszki, po czym chwyciła chłopaka za dłoń i żwawo pociągnęła go za sobą, w kierunku kolejnego wagonu. I co tu dużo mówić, zrobili najlepszą rzecz na świecie.

- O cholera – szepnęła cicho, widząc piękne wnętrze i ludzi oddających się odpoczynkowi i zabiegom upiększającym. – Nie wiem, jak ty, ale ja mam ochotę na masaż – stwierdziła, wyławiając wzrokiem wolne łóżko, przy którym stała uśmiechnięta, czarnoskóra kobieta.
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptySro Gru 01 2021, 14:15;

Wagon: piękności
Nastrój: 4,5

Wycofanie się miało miejsce już w maju, gdy jednak nie potrafiłem sobie poradzić ze zdradą, jaka mnie dotknęła. Zazwyczaj moje związki kończą się dość szybko, lecz pod względem mojej byłej naprawdę się zaangażowałem i czułem, że to jest to. Jak się okazało, upadek i uderzenie o twardą, brukową kostkę pozostawiły znacznie głębsze blizny, niż mógłbym się tego spodziewać. Wycofywanie się pozostaje zatem w mojej sferze komfortu, do której to mało kogo dopuszczam. Nie szukam związku, nie szukam miłości - szukam za to spokoju i miejsca do życia, być może nie będąc tym zagubionym puzzlem, a prędzej niepasującym, który - jak każdy z nas - prędzej czy później stanie się jedynie wspomnieniem.
Popchnięcie mnie zatem w stronę zabawy wcale nie jest takie proste; nie tyle się wzbraniam, co prędzej... nie potrafię rozluźnić. Boję się, że sytuacja wymknie się spod kontroli, dlatego nic dziwnego, że jeżeli już mam pić, to w małym gronie i bez takiego tłumu. Chociaż... czy będzie mnie stać na to, co tutaj serwują? Czy w ogóle jestem w stanie załatwić sobie coś droższego niż butelka najtańszego cydru? Pytania przedzierają się przez moją głowę bardziej, intensywnie, niczym stado hipogryfów, które gotowe jest staranować każdego, kto stanie im na drodze.
- W ogóle... - odpowiadam na jej dość długą refleksję, bo naprawdę nie mam możliwości skorzystania z takich rzeczy. Choć zalecenia są jasne, że mam o siebie dbać, o tyle rzeczywistość pozostaje zgoła inna, gdy człowiek z dnia na dzień liczy każdego knuta, byleby mieć na cokolwiek. - A w-weź mi nie wspominaj o k-klątwie... - wzdrygam się widocznie, bo ta, którą miałem, powodowała u mnie autentyczny odruch wymiotny. Metaliczny posmak wcale nie był tym, z czym chciałem mieć do czynienia - tak samo krew towarzysząca przy każdym rozcięciu przez zęby języka. Przynajmniej wymówka była idealna, by postawić na komunikację niewerbalną.
Wznoszę toast, jesteśmy z Pele sami, a przynajmniej nie widzimy żadnej znajomej twarzy. Od momentu, gdy weszliśmy w bardziej nastoletnie okresy i bunty życia, dawne znajomości mniej lub bardziej się utrzymały. Oczywiście ja najmniej chcę ryzykować, dlatego otwartość przerodziła się w zamknięcie, a feniksowy popiół nieprawidłowego odrodzenia zagubił się na wietrze dawnych chwil. - O n-najebanie się. - nie pytam, a prędzej stwierdzam, by wsłuchać się w to, co ta miała do powiedzenia.
- M-Możesz sobie wyobrazić, że ta plumka została złowiona przez... przez kogoś, kto potem równie jak ty t-trącił potem przez cały dzień. - staram się nieco rozluźnić, gdy alkohol zaczyna wchodzić mi nieco bardziej, a szum dotyczy nie stresu, a lekko zaburzonej percepcji. Jest to przyjemne uczucie, muszę przyznać. - Nie przeziębiłaś s-się? - pytanie przechodzi mi przez usta gładko; koniec końców, gdybym zanurzył się w listopadzie w morzu, nie skończyłoby się to dla mnie zbyt dobrze. Uwielbiam okres zimowy, jak również go nienawidzę z wiadomych dla mnie względów.
- P-Pewnie tak... - patrzę w kolejno nalany kieliszek Łez Morgany La Fey, biorąc nieco głębszy wdech. Nawet gdybym chciał, bo słaby nie jestem, mimo ciągłej bladości i wycofania, to nie mogę. Jest to dla mnie za duże ryzyko, jakoby atencja nie pozostawała przypisana moim sferom działalności. Nie chciałbym, by spadła na mnie wina, której poniesienie dosłownie złamałoby mi kręgosłup. - Dzięki... - mówię jeszcze tylko, patrząc, jak Pele wzywa kelnera, prosząc o butelkę wina i kieliszki. Mieliśmy szukać miecza, kończymy na celebrowaniu... czegokolwiek w sumie.
Nim się za sobą oglądam, a Julia chwyta mnie za dłoń, by zabrać wyjątkowo energicznie w stronę kolejnego wagonu. Otwieramy drzwi, pewna część magicznego przedziału zamienia się w następny, choć ewidentnie inny. Przyglądam się, patrzę dookoła, zapach kosmetyków dociera natomiast do moich nozdrzy; mamy do czynienia ze strefą pielęgnacyjną. Czysto teoretycznie nie powinno mnie tutaj być, ale czy specjalnie obchodzi mnie to, co inni pomyślą? Otóż... nie. Zerkam dookoła, zastanawiając się nad tym, na ile wyszedłby rachunek, choć staram się unikać ciągłego myślenia na ten temat - zresztą, wcześniejsze trunki zdecydowanie mi w tym pomagają. W spa czy gdziekolwiek nigdy nie byłem, ale nie widzi mi się obecnie jakikolwiek dotyk na ciele.
- Kto... kto by się spodziewał... - rozglądam się dookoła, nieco stłumiony działaniem alkoholu - wlałem w końcu więcej procentów w większej ilości - nadal stojąc na dwóch nogach. Mrużę oczy, przyglądam się temu, co tutaj oferują i widzę... koloryzację włosów. Serio. Ze wszystkich możliwych zabiegów ten mnie akurat interesuje, wraz z ich modelowaniem, więc nic dziwnego, że postanawiam zadziałać trochę irracjonalnie. - Zafarbuję sobie końcówki na k-krukoński kolor. - nie czekam na odpowiedź, nalewając sobie wina do kieliszków i proponując to ewentualnie Brooks. Siadam, pozwalam tym samym odpowiednim osobom działać, by na moich blond włosach pojawiła się odpowiednia farba. Czy mi się to spodoba, nie mam bladego pojęcia - wiem, że jest to pewna iskierka odwagi, którą chciałbym posiadać przez znacznie dłuższą ilość czasu. Najwyżej będę tego żałował, ale alkohol mnie popycha do dość ciekawych rzeczy.
Całe szczęście, nie zostajemy rozdzieleni. Unoszę ostrożnie kieliszek do góry w ramach toastu, gdy Krukonce jest udzielany odpowiedni masaż. Na końcówkach kosmyków pojawiają się odpowiednie materiały, oczywiście magiczne - farbowanie nie sprawia tutaj żadnego problemu dla personelu.
- I tutaj serio... serio jest rozdanie nagród? T-To znaczy się, w innym przedziale, ale... no, kto normalny daje tyle atrakcji? - pytam się, czekając, aż wszystko zacznie działać, a z czasem na końcówkach rzeczywiście jawi się błękitna barwa.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1534
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptySro Gru 01 2021, 15:11;

Brooks nie wyobrażała sobie życia bez zabawy. Oczywiście, nie szalała tak jak jeszcze kilka lat temu, gdy była nikim więcej, jak zwykłą uczennicą Hogwartu, bez knuta przy duszy, ale też bez stresu i miliona obowiązków. Dorosłe życie nie należało do najprostszych. Łączenie pracy z nauka stanowiło nie lada wyzwanie a fakt, że była rozpoznawalna, sprawiał, że nie mogła robić wszystkiego, na co ma ochotę, bo na drugi dzień brukowce by pisały o jej ekscesach. Wciąż co prawda robiła głupoty, ale raczej w wąskim gronie najbliższych jej osób. Pewne jednak było to, że gdyby nie te chwile relaksu i bycia po prostu nastolatką sprawiały, że jeszcze nie oszalała. A miała do tego pełne prawo, bo presja, która na niej ciążyła, momentami była trudna do zniesienia. Inną sprawą było to, że tę presję sama na sobie wywierała, chcąc być po prostu najlepszą. Nie interesowała ją przeciętność.

- No widzisz, tak więc korzystaj, jak dają. – Pochyliła się do przodu i zmierzwiła włosy przyjaciela, pozostawiając je w uroczym nieładzie. – No, od razu lepiej. – Skwitowała własne dzieło, udowadniając sobie, że gdyby nie wyszło jej w quidditchu, to miałaby szansę na zostanie uznaną stylistką.

- Oj tam od razu o najebanie się. Raczej o rozluźnienie i miłe spędzenie czasu, bez oglądania się przez ramię i wypatrywania Clearwatera. – Puściła mu oczko, z przyjemnością obserwując, jak pity przez nich alkohol, powoli zaczyna rozluźniać spiętego Krukona. – Na szczęście obyło się bez przeziębienia. Wydaje mi się, że to od latania zimą na miotle. Jak spędzasz tyle czasu w górze, w tym śniegu i wietrze, to zimna woda przestaje robić na ciebie aż tak wielkie wrażenie.

***

Wagon piękności, czy jak się tam nazywał, stanowił dla niej spełnienie marzeń. Co jakiś czas odwiedzała SPA w Hogsmeade, aby doprowadzić do ładu przemęczone ciało i duszę, z pozytywnym zresztą skutkiem. Teraz jednak masaż miał stanowić idealne dopełnienie idealnej podróży.

- Ty i niebieskie włosy? Tak, proszę! – prychnęła rozbawiona, biorąc od Iskierki kieliszek. I kiedy on poszedł do stylistki, ona weszła za parawan, zza którego wyszła owinięta ręcznikiem, gotowa do zabiegu. Zdecydowała się na masaż olejkiem dyptamowym. I był to chyba najlepszy wybór, bo magiczne właściwości rośliny działały cudownie na skórę, a o tego olejek pięknie pachniał, odprężając ją równie skutecznie, co wino. – Możemy pójść zobaczyć, jak już się odpicujemy – powiedziała do Keatona, przymykając z lubością oczy, kiedy to silne dłonie masażystki wzięły się za jej napięte mięśnie. – Pewnie tytuł najpiękniejszego uśmiechu trafi do Edgcumbe. – Podzieliła się swoimi przemyśleniami, przypominając sobie, że nie tak dawno temu chłopak udzielił wywiadu tygodnikowi „Czarownica”, przez co kobieca część Wielkiej Brytanii popadła w istną tadziomanię.

Po około trzydziestu minutach kobieta zakończyła masaż, a Brooks mogła skupić się na kolejnych atrakcjach. Wciąż owinięta ręcznikiem usiadła w jednym z głębokich foteli, pozwalając dwóm kosmetyczkom, aby zajęły się jej paznokciami. Nie żałowała sobie. Jeżeli o dobór koloru lakieru, to postawiła właśnie na kruczą niebieskość. Zastanawiała się jeszcze, czy nie pójść śladem chłopaka i zmienić koloru włosów, ale jednak uznała, że to nie dla niej. Zdecydowanie bardziej lubiła swój naturalny odcień. - Jak myślisz, spotkamy jakichś celebrytów na tej gali? A może będzie jakiś koncert? Dawno na żadnym nie byłam.
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptySro Gru 01 2021, 16:07;

Nastrój: 6
Wagon: upiększający

Wykonuję nieco minę grumpy cata, gdy moje włosy zostają ułożone w kompletnym nieładzie. Sam niespecjalnie dbam o to, czy są one po odpowiedniej stronie, gdy i tak przeszkadzają mi czasami w wykonywaniu prostych obowiązków. Mimo to wiem, że Pele chce dobrze; nie mam jej tego za złe. Kiedyś bez problemu podejmowałem się różnych tego typu rzeczy, choć nadal, pozostawałem spokojny. Bez charakterystycznej otoczki wycofania, gdy ludzie nie robili na mnie wrażenia, a zwyczajnie żyłem, korzystając z tego, co ma do zaoferowania świat. Spoglądam zatem w stronę Julii raz jeszcze, choć wiem jedno - jej włosów dotknąć nie mogę. Wyglądają na odpowiednio ułożone i zapewne, gdybym postanowił zniszczyć ten kunszt artystyczny, otrzymałbym nie tylko po łapach, ale także i w inną część ciała.
Zazwyczaj w moim przypadku rozluźnienie się jest czymś, co nieco trudno mi osiągnąć. Znacznie prościej jest mi się najebać, w związku z czym ta wcześniejsza otoczka, która polega na poznawaniu nowych ludzi, zeszła na bok, bym mógł oddawać się w pełni działaniu procentów. I tak mi się żyje prościej. Też, zwyczajnie boję się, że o jeden krok za dużo spowoduje, iż będę żałował podjętej decyzji do końca swoich dni. Ostatecznie, przed przedostaniem się do wagonu, kiwam głową na jej słowa. Spędzenie czasu w górze niespecjalnie wydawało mi się dobrym pomysłem, by poprawić wydolność własnego organizmu i wytrzymałość na nieco bardziej trudne warunki.
Nie w moim przypadku; nadzieja umiera ostatnia, choć tę musiałem pogrzebać żywcem.

~*~

Spa zawsze mi się kojarzy z kobietami - i nie bez powodu. W decydującej, przeważającej ilości to właśnie płeć piękna postanawia odprężyć się i o siebie bardziej zadbać. Jako facet nie muszę się zastanawiać, którą szminką wyeksponować atuty warg bądź jakiego tuszu do rzęs użyć, by te się nie posklejały. Podkład? Nie potrzebuję. Jedno muszę przyznać - odpowiednio dobrany makijaż bądź strój powoduje u mnie zawieszenie wzroku na znacznie dłuższy moment, co jest całkowicie naturalnym odruchem. Choć prawda jest taka, że mieszkanie z jakąkolwiek dziewczyną wiąże się z tym, że włosy są dosłownie... wszędzie.
- Ekhm... końcówki, nie włosy... - nieco mrużę oczy, by mieć pewność, że następnie przekazuję informację fryzjerce bez najmniejszego błędu. Otóż nie chciałbym, by się okazało, że muszę cofać efekty własnej głupoty, choć i tak znajduję się pod wpływem alkoholu. Różne pomysły przychodzą samoistnie, może nie proszone, a prędzej odnalezione. Na szczęście w moim przypadku nie muszę zbyt wiele zdejmować ubrań, praktycznie w ogóle. - I t-takim sposobem zaliczymy wszystkie możliwe wagony... - odchylam się nieco do tyłu, biorąc głębszy wdech. Miecza na razie w ogóle nie widzę, co mnie nieco niepokoi, aczkolwiek i tak jestem zajęty innymi, bardziej ważnymi sprawami, jak właśnie dbaniem o siebie. A jak się okazało, efekt wcale nie był zły, bo nim się oglądam za siebie, a tu już jest prawie wszystko gotowe.
- C-Chyba nie miałem tej przyjemności, by go zauważyć... - mówię szczerze. W sumie czasami widuję go na korytarzu, ale nie żebym śledził, skądże. Mam swoje życie i brak możliwości skupienia się na nieco innych, bardziej luźnych sprawach. Nic dziwnego zatem, że nie miałem możliwości dostrzeżenia tego, jak ten się uśmiecha; wypijam kolejny łyk wina i grzeje mnie przyjemnie, szumi w głowie bardziej. Nie wiem, ile w siebie wlewam, ale zdecydowanie mi się to podoba.
Po tym, jak kobieta kończy farbowanie końcówek, nic dziwnego, że postanawiam skorzystać z kolejnej atrakcji. Tym oto sposobem na mojej twarzy znajduje się oczyszczająca maseczka. Trochę zaczynam tracić poczucie tego, co powinienem robić, a co niespecjalnie; odkładam kieliszek z winem, bo brawura zaczyna nieco za bardzo uderzać mi do głowy - powinienem przestać.
- Celebrytów...? Co masz konkretnie na myśli? M-Muzyków, pisarzy? - pytam się szczerze zaskoczony, kiedy to siedzę sobie wygodnie, czekając na to, aż minie odpowiedni czas do zdjęcia nałożonego na moją twarz kosmetyku. - Koncert brzmi... brzmi trochę nierealnie. W wagonie...? - kolejne pytanie opuszcza moje usta, gdy mam zamknięte powieki. Czuję się nieco bardziej wyluzowany, choć kusi mnie ponownie chwycić za alkohol. Co zresztą robię. - Czy w-widziałaś w ostatnim czasie Nostrę? - zaczynam, bo ostatnio kontakty w pełnej grupie nieco ucichły.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1534
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptySro Gru 01 2021, 19:01;

Westchnęła ciężko, kiedy to Hawk nie zdecydował się na pełne farbowanko. Choć jak na jego ostatnie zachowanie, i tak był to szczyt ekstrawagancji, tak więc nie miała prawa narzekać, bo wszystko wskazywało na to, że przyjaciel czuje się lepiej, niż na początku tej podróży. Kto wie, może jeszcze kilka lampek wina pokrzywowego i zdecyduje się na bubblegum róż w wersji all-in?
Nie miała nic przeciwko temu, żeby zwiedzić pociąg w całości. Miała świadomość, że Lancaster kazał im się trzymać jednego wagonu, ale na słodkiego Merlina, w pociągu byli inni, którzy mogli zająć się poszukiwaniami starego kawałka metalu. Ona swoją część wykonała ostatnio i przypłaciła to kontuzjami i stresem. Dziś miała zamiar jedynie się dobre bawić. A jak jakimś cudem znajdą z Keatonem miecz? Dwie sklątki na jednym ogniu.

- To akurat dziwne, bo zawsze się szczerzy jak Helga do sera – stwierdziła lekko, choć nie zamierzała tłumaczyć chłopakowi, że jej przemyślenia były poniekąd żartem. Nie, żeby Edgcumbe miał brzydki uśmiech, co to, to nie. Po prostu nie zwykła omawiać czyjejś urody z innymi. W kwestii tak prozaicznych czynności, jak plotkowanie, była upośledzonym muminkiem, czującym się wyjątkowo nieswojo w tych tematach.

Brooks, już zanurzona w fotelu, przyglądała się z rozbawieniem Krukonowi, któremu to kosmetyczka nakładała maseczkę na twarz. – No no. Jak stąd wyjdziemy, to będziesz tak piękny, że Clearwater doleje ci do soku amortencji, byle cię zbałamucić – zażartowała, skarcona po chwili przez kobietę malującą jej paznokcie. – Ale Irytek miałby używanie.

Kiedy kosmetyczka przerwała na chwilę pracę, sięgnęła po kieliszek, w którym znajdowała się jeszcze połowa jego zawartości. Zmoczyła usta, ciesząc się ostrym i surowym smakiem napoju, zanim znów została skarcona przez kobietę. – Na węża Salazara, przecież to trwało tylko sekundę – rzuciła zirytowana w jej kierunku. Złość jednak ulotniła się w mgnieniu oka.
– Muzyków, pisarzy, dziennikarzy, sportowców. Cała śmietanka towarzyska. Gadamy w końcu o pisemku, które czytają znudzone życiem kury domowe. Ciekawe, czy zaprosili kogoś z ligi. Mam nadzieję, że nie będzie tego dupka Vereya. – Głośne ziewnięcie wyrwało się z jej ust, na co wpływ miało poczucie odprężenia, ciepło i alkohol. Już dawno nie czuła się tak błogo, jak teraz. – Nie widziałam. W ogóle mało kogo widuję od wakacji. Najpierw trzy klątwy, teraz sezon w pełni i studia. Szkoda gadać. A co? Coś się stało?
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptySro Gru 01 2021, 19:44;

Nastrój: 7 - im bardziej najebany, tym lepszy LOL

Pełne farbowanie raczej by nie przysłużyło mi w pełni. Nie chcę zwracać na siebie uwagi, więc nic dziwnego, że koniec końców zdecydowałem się na częściową koloryzację, a nie całkowitą. Nie narzekam - i tak fakt, że końcówki stały się w pełni niebieskie, jest dość ważnym aktem odwagi z mojej strony. Ewentualnie rozluźnienia bądź alkoholu płynącego w moich żyłach w dziwną premedytacją. Może rzeczywiście brakowało mi możliwości zadbania o samego siebie? Ale przecież to zawsze kosztuje - dobrze, że przynajmniej wszystkie koszta są opłacane z góry. Inaczej bym się po prostu nie wypłacił.
Nie brałem udziału w zdejmowaniu klątw, ale z historii usłyszanych na korytarzach wiem o jednej rzeczy - o tym, że raczej nie byłbym zadowolony z przebiegu tej próby i wydarzenia. Niby mamy trzymać się jednego wagonu, ale przecież nic nie szkodzi, by się rozejrzeć nieco bardziej po wszystkich miejscach, prawda? Tłumaczę to sobie w wyniku krążącego po moich żyłach alkoholu.
- Po prostu... rzadko go spotykam. P-praktycznie w ogóle. - odpowiadam zgodnie z prawdą, bo nie przypominam sobie, bym jakkolwiek z nim kiedykolwiek rozmawiał. Trzymając się gdzieś z boku, może mogę obserwować pewne rzeczy, co nie zmienia faktu, że w nich nie uczestniczę. Ponownie upijam łyk alkoholu w akcie desperacji.
I o mało co nie wypluwam cieczy znajdującej się w moich ustach - na samą myśl niespecjalnie jestem zadowolony. Ja i Clearwater. Nie, ewidentnie bym się za niego nie chwycił, nawet nie potrzebuję się nad tym zastanawiać, choć nie wiem, czy miałbym jakąkolwiek możliwość podjęcia decyzji. Nie miałbym. Amortencja zabiera zdrowy rozsądek i myślenie, choć jest zdecydowanie łagodniejsza od afrodisii.
- N-N-Niech nawet nie próbuje... choć wiesz, i tak. Nie... nie potrzebuje tego. W końcu ma w sobie krew wili. - spoglądam na nią nieco zdziwiony, nie chcąc mimo wszystko i wbrew wszystkiemu wyobrażać sobie, jak by to w ogóle wyglądało. Westchnąwszy ciężej, wlewam w swoje usta kolejna porcję alkoholu i coraz to gorzej funkcjonuję względem otaczającej mnie rzeczywistości. Pewnie zanim cokolwiek znajdziemy, będę nieco bardziej narąbany.
- Po prostu za dużo pijesz... i ta pani dba o to, byś nie była m-małym alkoholikiem. - mruczę w jej kierunku, odkrywając jeden kawałek warzywa i spoglądając w jej kierunku. Już po mnie nieco widać, że jestem wstawiony, ale wcale mi to nie przeszkadza. - Nah, nie interesuje mnie... taka mieszanka t-towarzystwa. Nie powinna być gdzieś jakaś lista? - mruczę, choć jestem nieco zaciekawiony pod względem tego, czy może pojawi się ktoś, kogo kojarzę. - Myślisz, że ja to c-czytam? - podnoszę zaskoczony brwi. - Kto to jest ten Verey? - moje pytanie może nie jest na miejscu, ale nie interesują mnie żadne znane osobowości poza ewentualnymi muzykami.
- Tak... po prostu pytam. Też właśnie się nie widuję i dlatego zastanawiam. - patrzę uważniej na nią, bo wiem, że klątwy potrafiły być uporczywe i sam niemiłe mam z nimi wspomnienia. - Powinniśmy się kiedyś spotkać w s-sumie... - piję. Znowu. - Eeej, w ogóle. Przypomniało mi się, jak B-Becia opierdolila Eskila. Fajne to było. - uśmiecham się pierwszy raz od wielu wielu godzin pod nosem na samą myśl. Poniekąd mnie to satysfakcjonuje.



Ostatnio zmieniony przez Hawk A. Keaton dnia Czw Gru 02 2021, 08:21, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptySro Gru 01 2021, 23:56;

Wagon: Piękności ofc
Nastrój: 8 bo złość piękności szkodzi

Czuł się trochę dziwnie, będąc tak blisko miejsca zamieszkania swojej mamy, jednocześnie nie mając za bardzo możliwości dać jej o tym znać ani tym bardziej urwać się na chociaż krótkie odwiedziny. Pozostawało mu tylko żywić nadzieję, że cała ta wyprawa nie okaże się jednym wielkim pasmem nieszczęść, jak głosiły pogłoski na temat ostatnich poszukiwań pod wodzą Lancastera Jonesa. Odrobina sceptycyzmu przeplatała mu się pomiędzy myślami, ale ostatecznie w humorze był doskonałym, bo dlaczego miałby nie być? Wszystko w jego życiu zdawało się układać - może nie w szalonym tempie, ale na tyle wyraźnie, że złamane serce już prawie zupełnie mu nie doskwierało, a on sam zaczynał dostrzegać wiele możliwości.
Poza tym doceniał każdą okazję do odstrojenia się we wzorzystą koszulę, na której odcienie różu, pomarańczy, żółci i bieli przeplatały się pozornie chaotycznie, wyciszane ciemnym krawatem i marynarką. Do pełni zadowolenia brakowało mu dwóch rzeczy: towarzystwa i wytłumaczenia, jakim cudem mógł nie otrzymać zaproszenia na galę Plebiscytu "Czarownicy", skoro swego czasu pojawiał się w rubryczkach czasopisma, a jego uśmiech zdecydowanie wpisywał się w gusta jego głównych odbiorczyń i odbiorców. Było to całkowicie oburzające, ale postanowił się tym nie przejmować, tak samo jak nie martwił się kwestią towarzystwa, dostrzegając wiele znajomych twarzy w tłumie - zwyczajnie jeszcze nie wiedział, komu chciał poświęcić ten elegancki przejazd pociągiem. A skoro Jones mówił, aby korzystać, to Ezrze nie trzeba było tego powtarzać - swoje kroki skierował od razu ku wagonowi z zabiegami pielęgnacyjnymi i upiększającymi, bo przecież to nie tak, że mieli ważne zadanie do wypełnienia i warto byłoby pozostać w gotowości.
- Mają tutaj coś ciekawego? - zagadnął luźno do @Lilian Emerald, szukając jakiejś rozpiski dostępnych usług, przez co też nie przykładając należytej uwagi do tego, kim była dziewczyna...
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptyCzw Gru 02 2021, 11:11;

Wagon: Galowy, a @Eskil Clearwater idzie ze mną
Nastrój: Takie 8

Z jednej strony, była podekscytowana kolejnym poszukiwaniem artefaktów, jednak z drugiej, odczuwała z tego tytułu pewnego rodzaju obawy. Pamiętała doskonale, jak wyglądała jej wcześniejsza współpraca z tym debilem poszukiwaczem przygód Lancasterem i pamiętała dokładnie, jak bardzo niekompetentny się on okazał. Mogło to zwiastować wszystko, o czym była przekonana. I w zasadzie gotowa była kompletnie zrezygnować z pomysłu uczestnictwa w tym wydarzeniu, gdyby nie fakt, że Eskil usilnie próbował się na nie dostać. Ostatecznie uznała, że ktoś go jednak pilnować musi, bo znając jego skłonności do zdarzeń ekstremalnych, ludzie nie będą nawet wiedzieli, w jak wielkim niebezpieczeństwie się znajdują, skoro półwil jest wśród nich ze swoją nieposkromioną głową pełną szalonych pomysłów.
Zdziwiła się mocno, gdy usłyszała, że na tą okazję są im potrzebne stroje galowe. Niemniej, nie kwestionowała tego w żaden sposób.Po prostu wybrała suknię, która wydawała jej się najbardziej odpowiednia na tą sytuację. Dobrała do tego również zieloną torebkę w której mogła schować wszystkie potrzebne jej rzeczy,a przede wszystkim różdżkę. Nie wyobrażała sobie, aby w ogóle wyjść bez niej z domu.
Okazało się na miejscu, że mieli wsiąść do pociągu. Zaskoczona zmarszczyła brwi, po czym słuchała wyjaśnień Lancastera na ten temat. Mieli odnaleźć miecz, który był gdzieś tutaj ukryty. Choć przede wszystkim pewnie musieli wtopić się w tłum niczego nieświadomych ludzi. Teraz zaczęło nabierać to dla niej sensu, po co kazali im przywdziać stroje wieczorowe.
-To co, idziemy do wagonu galowego? - od razu zagadnęła Eskila z szerokim uśmiechem na ustach, kiedy to wyjaśniono, że powinni podzielić się na jakieś grupki. I nie czekając na nikogo ani na nic, pociągnęła półwila za sobą w tamtą stronę.
Nie spodziewała się aż takiej ilości ludzi w pociągu. Chyba naprawdę wielu było zainteresowanych tym, kto zdobędzie ten tytuł cudownego uśmiechu czy cholera wie, jak w ogóle on brzmiał. Bez skrępowania chwyciła Eskila pod ramię, aby wyglądali tak, jakby przyszli tutaj razem. - To co, zaczniemy od stołu z szampanem czy z ognistą Whisky? - zapytała, zerkając na niego z błyskiem w oku. Skoro Lancaster powiedział, że Muzeum pokrywa koszty, to dlaczego by nie zaszaleć? Tylko tak delikatnie, w granicach rozsądku…
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Bristol QzgSDG8




Gracz




Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol EmptyCzw Gru 02 2021, 11:32;

To były ciężkie miesiące. To, o czym myślała, decydując się na tę wyprawę, to wyjście ze swojej strefy komfortu, którą w tej chwili było siedzenie w łóżku, w piżamie. Chociaż i to przestało być tak bezpieczne, kiedy zaczęła zauważać, że Nate przyprowadza dziewczyny do mieszkania obok. Za pierwszym razem czuła się, jakby ktoś wymierzył jej mocny policzek, a każdy kolejny raz był tylko kolejnym ciosem, do których powoli się przyzwyczajała, co nie znaczy, że kompletnie po niej spływały. Mogła się spodziewać, że tak będzie - przecież go znała, mógł wrócić do swojego starego stylu życia i nie mogła protestować. Zaczęła zastanawiać się, czy sama nie powinna tego spróbować. Wyjść, poimprezować, może kogoś poderwać? Nie była pewna, czy umie, ale może warto było się przekonać. Przez pierwsze tygodnie nie było o tym mowy, ale musiała wziąć się w garść, prędzej, czy później. Może też znalazłaby w tym jakieś ukojenie.
Nie była zaskoczona, że też tu był, co nie znaczy, że serce nie zabiło jej szybciej, kiedy tylko go zobaczyła. Trudno, żeby ich spojrzenia się nie skrzyżowały, kiedy od wejścia zamiast słuchać co powinni zrobić (a naprawdę powinna, nie wiedziała nawet, na ile to będzie niebezpieczne), obserwowała go uważnie, korzystając z okazji. Kiedy mijali się na korytarzu, musiała robić to szybko, stanie i gapienie się byłoby zbyt nienaturalne. Szukała wskazówek. Jak bardzo wrócił do dawnych nawyków? Pił? Trudno było to ocenić, ale szukała podkrążonych oczu, trzęsących się dłoni, jakichkolwiek dziwnych zachowań.
Wyglądała na pozbieraną, może właśnie dlatego, że spodziewała się go tutaj zastać. Oczywiście ubrała się wygodnie, nie wiedząc, czego tu się spodziewać. Jeansy, ciepły sweter i szary płaszcz w kratę i oczywiście, czerwone usta, chociaż do reszty makijażu też się przyłożyła. Nie chciała, żeby widział, jak schudła, jak pobladła, jak marnie wyglądała ostatnio jej skóra w odpowiedzi na kompletną niedbałość.
Na szczęście - musieli podzielić się na wagony. Z ulgą zauważyła znajomą twarz i uznała, że to będzie dobry trop, żeby nie łazić tu zwyczajnie samemu, zwłaszcza jak im obojgu przyjdzie to robić.
- Ezra! - uśmiechnęła się promiennie, chociaż nie był to najszczerszy uśmiech, mimo, że faktycznie cieszyła się widząc chłopaka. Z trudem uniknęła kolejnego spojrzenia w kierunku Nate'a, podążając za byłym krukonem, czy tego chciał czy nie. - Przyłącze się, przydałby mi się jakiś zabieg - pokręciła głową, co akurat było prawdą. Zerknęła na dziewczynę, która mu towaszyła i do niej również się uśmiechnęła. - Jestem Emily.

Wagon: piękności
Nastrój: 1
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Bristol QzgSDG8








Bristol Empty


PisanieBristol Empty Re: Bristol  Bristol Empty;

Powrót do góry Go down
 

Bristol

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 6Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Bristol JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Świstokliki
-