Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Kwiatowy zakątek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu wielka i paskudna blizna, ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 3556
  Liczba postów : 3212
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyPią Lip 12 2019, 18:58;


Kwiatowy zakątek


Jest to prawdopodobnie najbarwniejsze miejsce w całej oazie, a wszystko to dzięki Sanai – kobiecie w podeszłym wieku, której ogromną pasją jest ogrodnictwo. Wkłada całe swoje serce w dbanie o zgromadzone w tym miejscu rośliny, a te odwdzięczają jej się wyjątkowym pięknem.
Kwiatowy zakątek jest idealny aby odpocząć w otoczeniu piękna przyrody; można usiąść na jednej z licznych ławek ustawionych w alejkach lub zająć miejsce w zadaszonej altanie, z której rozciąga się widok na cały ogród. Nie jest on pokaźnych rozmiarów – utrzymanie kwiatów nie jest łatwe nawet na niewielkiej przestrzeni, ale różnorodność nagromadzonej tu flory sprawia, że nie sposób się nudzić.
Powrót do góry Go down


Aiden Jenkins
Aiden Jenkins

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 182
C. szczególne : rozcięty nos, długie nogi
Galeony : 84
  Liczba postów : 228
https://www.czarodzieje.org/t17444-aiden-jenkins
https://www.czarodzieje.org/t17485-aiden-jenkins
https://www.czarodzieje.org/t17449-aiden-jenkins
https://www.czarodzieje.org/t19429-aiden-jenkins-dzienni
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyPon Sie 12 2019, 13:26;

/następnego dnia po przybyciu, po spotkaniu z Madelaine i (być może) współlokatorami/

Kiedy tylko Aiden się obudził, uderzyło go coś, czemu wcale nie powinien się dziwić w tym miejscu - upał! Żar lał się z nieba niemiłosiernie, pełne, pustynne słońce i brak choćby jednej chmurki robiły swoje. Ale właściwie to czego on się tutaj spodziewał? Rzecz jasna, w jakimś sensie się na taki stan rzeczy przygotował, choć niestety nie do końca. Trochę za późno zabrał się za wertowanie książek z zaklęciami, które mogą mu się przydać podczas saharyjskiej wyprawy. Inna sprawa, że decyzję o tym, że tutaj przyjedzie, też podjął dość późno. Znalazł jedno, które wydało mu się niezwykle interesujące, takie które może go ochronić przed trudnymi warunkami atmosferycznymi panującymi w tym miejscu, a przynajmniej osłabić ich negatywne działanie. Niestety, nie było ono takie proste. Próbował nauczyć się go jeszcze w domu podczas deszczu, ale nie za specjalnie mu ono wychodziło. Nie miał więc wyboru i musiał wziąć ze sobą książkę na wycieczkę, żeby spróbować poćwiczyć tutaj. Kiedy więc zjadł śniadanie w wiosce uznał, że i tak nie ma w tej chwili nic lepszego do roboty, a ta sprawa jest dość pilna. Udał się więc do ogrodu, który wcześniej widział - zakątka pełnego naprawdę pięknych kwiatów, w którym, co ważne, było o wiele chłodniej dzięki cieniowi dawanemu przez drzewa i parasole porozstawiane w niektórych miejscach. Udał się więc do ogrodu i rozpoczął ćwiczenie zaklęcia. Był dziś wyjątkowo pusty, co zdecydowanie ułatwiało mu pracę. Mógł się nawet zastanawiać nad magicznym ściągnięciem jakiejś burzy piaskowej czy czegoś takiego, ale to były oczywiście tylko czcze myśli. Nawet jeśli dało się coś takiego osiągnąć, gdyby coś takiego potrafił, zaklęcie tworzące antypogodową barierę byłoby mu absolutnie do niczego niepotrzebne, bo po prostu sam ściągnąłby na tę pustynię chroniące przed słońcem chmury i deszcz taki, że nawet i ta najbardziej jałowa na świecie ziemia ożyła. Ale nie potrafił. Chyba nikt jeszcze tego nie opatentował. A w sumie może to jakiś pomysł na przyszłość...
- Aexteriorem! - powtarzał co i rusz, trzymając wyciągniętą różdżkę. Było to o wiele trudniejsze niż w domu, niemniej coś mu się już udawało. Pierwsze próby były katastrofalne, do tego stopnia że musiał co kilka minut wracać do domu (na szczęście wtedy pustego, bo rodzice wyjechali do Marthy do Niemiec...), żeby za każdym razem osuszać sobie magią ubranie, bo nie szło wytrzymać. Dopiero po kilkudziesięciu minutach pracy potrafił już stworzyć nieco nieszczelną barierę, która przetrwała przez kilka minut, więc było już nieźle. Na tym jednak nauka zaklęcia w tamtym miejscu musiała się zakończyć, bo nie miał już więcej czasu. Nawet pomimo faktu, że pracował nad tym zaklęciem przez kilka dni, nie udało mu się go perfekcyjnie opanować, choć efekty uznał za mimo wszystko satysfakcjonujące. Więc nie było rady, musiał ćwiczyć na Saharze. Teraz jednak jedyne co mógł powstrzymywać, to gorące powietrze, a tu zmianę odczuć było o wiele trudniej. Miał jednak wielkie szczęście - jak na zawołanie zaczęło wiać. Może nie jakoś bardzo mocno, ale wystarczająco, by jeszcze po kilku próbach rzucenia zaklęcia odczuć bardzo wyraźną różnicę i uznać, że zaklęcie zostało opanowane.

z/t
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyPią Sie 23 2019, 09:03;

Pod koniec wakacji, kiedy już Moe przestała narzekać na upały, robale, brak wody, czyhające na każdym rogu niebezpieczeństwa i całą resztę pustynnych atracji, pogoda stwierdziła, że stanie się jeszcze bardziej antyludzka. Przy tych burzach piaskowych i kapryśności zrywającego się bez przerwy wiatru, już utrzymanie się przy życiu siedząc bezpiecznie w namiocie brzmiało jak spore wyzwanie. A tu dwójce Gryfonów przyszło wędrować przez ogromne, otwarte połacie piaszczystego dywanu, wystawiając się jednocześnie na łaskę, bądź niełaskę zdradliwej i niebezpiecznej w swym obliczu pogody.
- Szlag, sądziłam, że te daszki to wioska. No pięknie. - poprowadziła ich tutaj prosto z jaskini, w drodze nieszczególnie decydując się na wyjaśnianie tego, co tam się działo. Nie mogła się zdecydować, czy powinna o tym w ogóle jeszcze kiedykolwiek wspominać. Bo na pewno nie teraz, nie tak na świeżo, gdy emocje jeszcze nie zdążyły na dobre opaść. W ogóle przez całą drogę tylko szła energicznie przed siebie, unikając rozmów i utrzymując, że zna drogę i wspólnie bez problemu dotrą do wioski. Na razie z mizernym skutkiem szło im to docieranie, choć przynajmniej trafili gdzieś, uciekając od bezkresnego morza wydm.
- Co jest pod tymi... - urwała zdanie w połowie, bo gdy podchodziła w stronę dziwnie wyglądających zasp, spod których wyglądało coś względnie kolorowego, nagle zerwał się w jej kierunku pojedynczy, potężny podmuch wiatru popychającego kurz i piasek, którymi oberwała w twarz. Z miejsca przypomniała jej się sytuacja Jeremy'ego, kiedy podczas wspinaczki stał się żywiołakiem ziemi. W jej przypadku, najbardziej dostało się oczom, które teraz nieszczególnie była w stanie otworzyć. Zlepione grudkami złotego pyłu i łez piekły, jak siedem nieszczęść. Davies jęknęła z rozgoryczenia i zgryzoty.

Kostki: 4, wieje w oczki

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kwiatowy zakątek UEEDvST
dancing on the clouds below


Ostatnio zmieniony przez Morgan A. Davies dnia Nie Sie 25 2019, 09:09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyPią Sie 23 2019, 11:34;

Burza: 6, znalezienie kasy
Galeony: 4 x 17 = 68

Powłóczył nogami i się gryzł sam ze sobą. Stracił nieco zapału do odwiedzania nowych miejsc, bowiem jeszcze nosiło go od tego, co się zdarzyło w jaskini. Im bardziej się od niej oddalali tym trzeźwiej myślał. Wracali do obozowiska - a raczej próbowali tam trafić - a on przez całą drogę patrzył na profil Morgan i zachodził w głowę o czym ona myśli. Powinni poruszyć ten temat, ze swojej strony wyjaśnił, że to przez magię jaskini, jednak ona… zachowywała się normalnie. Nie wiedział czy to altruistyczna wyrozumiałość czy zwyczajnie nie miała ochotę na tę rozmowę. Choćby nie wiadomo co zrobili, to nie cofną czasu i ilekroć się spotkają zawsze będą mieć w pamięci chwilę namiętności z jaskini. Przeczesał obiema dłońmi włosy.
- No nieźle, a tu parasole. Uhh, czemu nie mają tu map ani drogowskazów? Nie mów, że znowu się zgubiliśmy. Który to już raz na wakacjach? Drugi czy czwarty? - mimo niedowierzania nie wyglądał na jakoś szczególnie zmartwionego. Cóż rzec, jeszcze nie pamiętał, że panował zakaz teleportacji na czas trwania burzy piaskowej. A propos niej, wiatr się wzmógł i łaskotał go po karku unoszącymi się drobinkami piasku. Nie zdążył ostrzec idącej przed nim Morgan, bowiem dokładnie w tym momencie zostali zaatakowani pyłen. Istynktownie zasłonił twarz i przykucnął na kamienno-piaskowym podłożu przez co sypnęło jedynie na ubrania i włosy - a to nie stanowiło już dla niego żadnej różnicy, bowiem od lipca jest wykąpany w piasku. Podmuch sobie poszedł, więc wstając zrzucił z siebie piach. - Jesteś cała? - zapytał podchodząc do niej, bowiem dostrzegł, że zakrywała oczy. Ledwie zrobił parę kroków, kiedy nagle pod jedną stopą grunt się zarwał, a tak na dobrą sprawę to w coś wdepnął, a co uległo pod naporem ciężaru jego ciało. On też syknął "Au!" czując jak coś przecina skórę jego łydki i kostki. To jakaś szkatułka, którą albo tu przywiało albo ktoś zgubił. Poczuł na skórze sączącą się leniwie cieplutką krew i westchnął. - Następnym razem ja nas prowadzę, przynajmniej nie wleziemy w burzę. - pozwolił sobie na pstryczek. Schylił się, aby odsunąć kawałki drewna od stopy, gdy nagle wyczuł coś metalowego pod piachem. Uniósł brwi i wyciągnął ze środka garść monet. Schował je do kieszeni nawet ich nie licząc. Później będzie się z nich cieszyć, teraz sięgnął ręką do łokcia Moe, by przypadkiem nie potknęła się i nie zabiła po drodze. Chwilę będzie ją eskortował.
- Chodź, zejdziemy, usiądziesz i się ogarniemy. Nie pocieraj oczu tylko mrugaj. - rzucił poradą wszak znał się na rzeczy. Starając się nie wdeptywać w piach po kolana, by nie zanieczyścić skaleczenia zaczął kierować się w stronę słomianych parasoli. Po drodze chwycił rękę Morgan uznając, że nawet po tym co się wydarzyło, to wypada jednak postawić na wygodę a nie na emocje, a wolałby ją posadzić w cieniu niż tu. Po paru chwilach znaleźli się pod parasolami, więc pomógł Moe trafić na trzeszczącą ławeczkę. Nie zwracał uwagi na barwne kwiatki i zdawało się, że nie wpadł jeszcze w zastanowienie skąd się wzięły na pustyni takie rośliny. Za dużo miał myśli, by zwracać uwagę na otoczenie. Mimo wszystko zerknął na niebo, jednak nie widział żadnych oznak nadchodzącej burzy. Na szczęście. Jakby mało było im wrażeń. Popatrzył na swoją łydkę i westchnął.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyNie Sie 25 2019, 09:47;

Już nawet nie była zaskoczona tym, że pustynia wymyślała dla nich co chwilę nowe niespodzianki i mniej lub bardziej przykre doświadczenia. Skoro dotychczas radzili sobie całkiem nieźle, dlaczego tym razem miałoby być inaczej?
- Mam wrażenie, że tylko raz się tu zgubiłam i po miesiącu nadal nie potrafię się odnaleźć. - przyznała bez przejęcia i pewnie zachowałaby stoicki ton, gdyby agresywny podmuch piasku nie postanowił się na nią uwziąć. Choć nawet to zbytnio jej nie zachwiało. Po prostu westchnęła ciężko, po czym wzięła sobie do serca radę Dunbara o mruganiu. Z czego wynikał ten jej spokój?
- Jesteś ranny. Siądź na tyłku i zrób z tym porządek. - zauważyła szkarłatne ślady na nodze Gryfona gdzieś między mrugnięciami, kiedy prowadził ją na zacienioną ławkę. Może i była mu wdzięczna za pomoc, ale nie popierała ignorowania jego własnego urazy. Na większe emocje chyba nie było jej na ten moment stać. Nie po tym, jak jeszcze niedawno została przytłoczona wręcz lawiną emocji.
- Już raz prowadziłeś... - zauważyła, odnosząc się do wyciągnięcia jej do magicznej jaskini, jednak w połowie urwała swoją wypowiedź. Jak powinna to skomentować? Przecież nie miała mu tego za złe. Mogłaby uczepić się chociażby tego, że wpadł przed sekundą do dziury, więc jego liderowanie i wprowadzenie innych w kontuzje łydek nie byłoby szczególnie błyskotliwe ani zdrowe. Ale wspomnienia z miejsca ich zbliżeń były zbyt świeże i nadal za bardzo zaprzątały jej myśli, aby uciec w stronę trzeźwego myślenia.

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kwiatowy zakątek UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyPon Sie 26 2019, 19:31;

- To nie przypadek, że się znaleźliśmy na pustyni. Ale fakt, nasza orientacja w terenie leży i kwiczy. Chyba ze śmiechu. - wysilił się na żart pomimo otumanienia związanego z całym dniem. Kto by sądził, że emocjonalność jest taka męcząca i wyczerpująca? Nie mógł przestać zerkać ukradkiem w kierunku Morgan i wciąż zachodził w głowę co ma zrobić, powiedzieć albo jak się zachować? Udawanie, że nic się nie stało nie było mu w smak, a nie wiedział jak poruszyć ten temat. Nie ułatwiała mu.
- Jak na ślepą jesteś coś za bardzo spostrzegawcza. - rzucił kąśliwie, ale kącik jego ust drgnął od zwiastunu jego dunbarowego uśmiechu. Oparł piętę o kamień, wyciągnął zza ucha różdżkę i wycelował w ranki. Wymamrotał - Vulnus alere i jedynie wstrzymał oddech, kiedy wiązka delikatnego światła błyskawicznie zagoiła ranki. Dziwnie mrowiło. Coś rzadko rzucał na siebie zaklęcia lecznicze, a więc zapomniał już co to za uczucie. Zerknął na zaczerwienione oczy dziewczyny i wygrzebał jeszcze z kieszeni starą sakiewkę, do której kiedyś wrzucał monety. Wyrzucił ze środka sykle do kieszeni i nakierował różdżkę na materiał. Niewerbalnie, a więc całkowicie cicho odważył się rzucić zaklęcie Aquamenti. Z początku wyczarował piasek, a więc zmielił w ustach przekleństwo. Posłał czujne spojrzenie w kierunku Moe czy coś zauważyła i ponowił zaklęcie uprzednio wysypując piasek z sakiewki. Nasączył ją wodą, trochę wyżął i wsunął ją w dłoń dziewczyny.
- Wytrzyj. - polecił zwięźle, zbyt zwięźle jak na jego otwartą i rozgadaną osobowość.
- Musimy o tym pogadać tylko nie wiem jeszcze co powiedzieć. Nie spodziewałem się, to przyznam na początek, serio. - poruszył temat, o którym oboje myśleli, a które przemilczali. Oparł łokcie o kolana i tak schylony zaczął bawić się różdżką. Obracał ją między palcami, jednak raz po raz zerkał na Morgan. Dzielnie nie patrzył na jej usta, ot sprawdzał czy wszystko jest w porządku i czy przypadkiem nie jest o coś na niego znowu zła.


kostka na zaklęcie: piasek(1), woda(2)
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyPon Sie 26 2019, 23:02;

Uśmiechnęła się blado na przebłysk poczucia humoru, po czym wróciła do walki z piaskiem w oczach, śledząc w międzyczasie zmagania Gryfona z jego raną. Potem nastąpiła chwila ciszy, więc oczywiście zaczęła coś podejrzewać, choć zmysły nie podpowiadały jej, o co mogło chodzić.
- Co rob... Dziękuję. - początkowo miała zapytać, co się działo, ale po chwili poczuła jakiś dosyć ciężki, zwilżony materiał w dłoni, więc bez dłuższego zastanawiania się przyłożyła go sobie do oczu, walcząc z szorstkimi, złotymi granulkami. To jeszcze nie było to, ale z pewnością trochę pomogło.
- Ukradłeś mi pierwszy pocałunek, więc to już chyba przesądzone, co? Mój książę. - zebrała w sobie chyba cały dystans i pokłady poczucia humoru, o których istnieniu dotąd nie miała pojęcia. Oczy miała wilgotne od łez wywołanych podrażnieniem i od tego czegoś, co dostała od Dunbara. Uśmiechała się jednak bezczelnie, zupełnie, jakby pozostawała niewzruszona całą sytuacją. Nie trwało to jednak długo.
- Było... Intensywnie. I magia maczała w tym paluchy. - ewidentnie urwała, jakby chciała dodać coś jeszcze, ale nie miała pojęcia, co mogłyby wnieść tutaj jakiekolwiek słowa. Nie była zła, nie potrzebowała wyjaśnień, nie oczekiwała też, że coś z tego miałoby wyniknąć. Właściwie to nie miała do całej sytuacji żadnego sensownego komentarza. Zwłaszcza, że wciąż była zamroczona urokiem. I nie był to urok z jaskini - na pewno utrzymywały się na niej jakieś długofalowe efekty karmelowej kawy. Czy oprócz magicznych wpływów mogłoby znajdować się w jej głowie coś jeszcze związanego z Jerrym? Chyba nie potrafiła trzeźwo myśleć. A przynajmniej nie na tyle, aby mieć realne pojęcia na temat tego, co czuła.

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kwiatowy zakątek UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyWto Sie 27 2019, 06:46;

Różdżka wypadła spomiędzy jego palców w chwili, gdy przyznała mu, że bezczelnie wziął sobie pierwszy pocałunek Morgan. Nie podejrzewałby, że się nigdy nie całowała, a gdyby wiedział... nie zachowywałby się tak nagannie. Zakrył dłonią oczy i cicho zaklął pod nosem. W innej sytuacji czułby się dumny, że to jemu przypadło w udziale zaprezentowanie pierwszego pocałunku lecz teraz... popatrzył na dziewczynę ukradkiem i nie wiedział co ma myśleć.
- Przepraszam, pierwsze pocałunki powinny być spokojniejsze. Ta... magia, nie mogłem trzeźwo myśleć. Hmh. - ale nawet jak wyjaśniał to czuł coś dziwnego gdzieś w okolicy przepony. Nazwanie go księciem zapewne miało załagodzić całą wypowiedź, ale jakoś tak niełatwo było mu się rozchmurzyć. Co chwila wpadali w kłopoty i o ile nie miał nic przeciwko odrobiny adrenaliny, tak majstrowanie w relacji między nimi już nie było mu w smak. Sposób w jaki się uśmiechnęła nie pasował całkowicie do słów, które wypowiadała, jakby to nie był jej pierwszy pocałunek a tysięczny. Już sam nie wiedział w co ma wierzyć.
- Ok, to wyjaśnione, ale co teraz z tym robimy, Moe? - zapytał wprost uznając, że owijanie w bawełne lub ciągłe potwierdzanie wydarzeń nie ma większego sensu, bowiem muszą ustalić jak będzie dalej przebiegać ta relacja. - To nie tak, że żałuję czy coś. W sensie żałuję, ale tego, że to przez magię. Wiesz, wolę sam z siebie, tak na czysto. - sięgnął po różdżkę, która przez chwilę leżała samotnie na kamieniu. - Całujesz świetnie, serio, tylko sęk w tym, że nie zaczynam od rzucania się na dziewczynę jak jakiś erotoman. I dalej mam w głowie, że masz jeszcze szesnaście lat. - wziął głęboki wdech i powoli wypuścił powietrze z płuc. - Moja propozycja to żeby na razie nie rozdrabniać tego na milion części, bo jeszcze się pokićka. Spróbujemy być normalni dla siebie czy raczej będzie już ciężej? - zapytał z wyczuwalną w głosie szczerością. Chciał wiedzieć inaczej będzie się gryzł w nieskończoność co ma z tym zrobić podczas gdy absolutnie nie miał pojęcia w co włożyć ręce. Cały czas przed oczami widział z bliska jej oczy i pamiętał jej ciepłe dłonie. Dla kogoś takiego jak Jeremy - człowieka spragnionego obecności innych ludzi - to było coś niesamowitego, co tylko uświadomiło go, że chciał więcej. Tylko nie chciał robić to kosztem uczuć Morgan, jakiekolwiek by one nie były. Lubił ją, jest świetna, zabawna i sprytna, ale to nie był jeszcze moment, że miałby stracić dla niej głowę.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyWto Sie 27 2019, 07:49;

Jeremy wyglądał na skruszonego. I to skruszonego na wielu płaszczyznach. Trochę jej się nie spodobało przypisywanie pocałunkom żywiołowości w zależności od tego, którymi w kolejności były i czy wypadało w danym wieku porywać się na niektóre z 'poziomów' ekspresji i pikantności. Westchnęła niecierpliwie.
- Z głów tego nie wyrzucimy, Jerry. A ja nie mam zamiaru wypierać się swoich wspomnień. - zaczęła po chwili, powstrzymując się od uwag, że Dunbar ponownie dostał nieco niezręcznego słowotoku. Walka z przeszłością nie była jej wymarzonym hobby z różnych powodów. Przede wszystkim - nie miała już na nią wpływu. Za to z wpływem wspomnień na jej dalszą egzystencję musiała się pogodzić i wynosić z nich lekcje. Choć tym razem raczej obyło się bez nauk i morałów.
Jego 'pochwały' oraz wyjaśnienia odnośnie całowania skwitowała pochyleniem się w jego stronę i muśnięciem wargami jego policzka. Nie spodziewała się jednak, że jej organizm zareaguje na to znacznie żywiej, niż by tego chciała. Jej lica zapłonęły i ponownie zrobiło jej się niezwykle gorąco. Spuściła wzrok, wbijając go w piasek i usiłowała walczyć sama ze sobą. Pod wpływem straganowej kawusi nie było jej lekko.
- Zachowujmy się zgodnie z nami samymi. Do tej pory nie szło nam tak źle. Dajmy sobie czas, aby ochłonąć, a potem wpakujmy się w razem w kolejne kłopoty. Zresztą jakaś wspólna awantura sama nas, prędzej, czy później, znajdzie. - wyprostowała się, jednocześnie oddalając nieco od Jeremy'ego. Poniekąd również samą siebie usiłowała przekonać swoimi słowami, licząc się jednocześnie z tym, że jaskinia już zawsze będzie rzucała nieco inny cień - a może światło - na ich relację.
- Wiesz, Jerry, może nic z tego nie będzie. A może któregoś dnia zawstydzimy tę przeklętą jaskinię. - powiedziała radośnie, uśmiechając się szeroko, choć w głowie bardzo uciekała od rozrysowujących się przed nią wyobrażeń. Jej słowa, choć brzmiące pozytywnie, całkiem naturalnie i optymistycznie zapowiadając rozwój ich relacji, wcale w jej stanie nie pomagały.

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kwiatowy zakątek UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyWto Sie 27 2019, 18:57;

Broń Merlinie, nie planował wyrzekać się tego wspomnienia! To, że wydarzyło się to w taki, a nie inny sposób nie sprawiał, że żałował. Co prawda wolał działać sam, a nie z pomocą magii, jednak cały czas miał w głowie zakodowane, że Morgan jest szesnastolatką. Jest w wieku Carmel, a ta znowuż jest nietykalna. To taj jakby i na Davies przechodził pewnego rodzaju immunitet... oczywiście nie powie jej o tym, bo nie był pewien reakcji. Gdyby miały chociaż po te siedemnaście albo osiemnaście lat, to sprawa mogłaby wyglądać zgoła inaczej. Przy starszej dziewczynie - czyli rówieśniczce - nawet nie przyszłoby mu do głowy się hamować, gdyby odpowiadała w tak gorący sposób jak robiła to Morgan. To zawsze te kilka lat różnicy, a co tu mówić, musiał się przy młodszych bardziej pilnować, by żadnej nie poderwać choćby nie wiadomo jak były ładne. Swoje potrzeby bliskości powinien realizować przy kimś już pełnoletnim i świadomym, że to nie zawsze musi oznaczać związek. Przy Moe towarzyszyło mu widmo złamanego serca. Jej serca.
Nie przestawała go zaskakiwać. Patrzył na różdżkę, którą znów się zaczął bawić, a więc nie rozpoznał zamiarów Moe. Ulotny jak wiatr pocałunek połaskotał jego policzek wywołując na nim od razu uśmiech, niezależnie od jego woli. Zmiana postawy Moe była bardzo wyraźna i nawet jeśli kryło się za tym coś więcej, to nie zauważył. Rozluźnił się widząc jej szeroki uśmiech i słysząc pogodne słowa, w których nie usłyszał żadnej smutnej nuty. Mogła go nakarmić każdym kłamstwem, gdyby chciała, a w obecnej chwili by uwierzył. Odetchnął dyskretnie z ulgą i idąc w jej ślady, również się rozpogodził. Szturchnął ją lekko w ramię.
- Takie wyjście mi się podoba. - wyszczerzył się do niej z ogromną ulgą, że nie będzie łamania serc poprzez ich ochotę powrotu do normalnego poziomu relacji.
- Spontanicznie, na luzie, super. To po prostu jedno z wielu kłopotów, w jakie wpadliśmy. One po prostu do nas lgną odkąd tu jesteśmy. - przeszedł w luźniejszy temat rozmowy i oparł się wygodnie o filar parasola.
- Ej, dobra, muszę się pochwalić. Po wakacjach jestem umówiony z jednym facetem i być może będę w końcu mieć swoją chatę. - by tamto dziwne milczenie nie wróciło to pochwalił się potencjalnym rozwiązaniem bardzo dotkliwego problemu, z którym gryzł się przez większość wakacji. - Eh, szkoda, że nie jesteś już studentką, to byś mogła wpaść i zaprosiłbym Gallagherów, Swansea i kilku innych.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptySro Sie 28 2019, 00:07;

Ciesząc się, że wyjaśnili sobie całą sprawę i podzielili się nawzajem swoimi przemyśleniami, poszła w ślady Gryfona i oparła się plecami o podstawę parasola, idealnie tyłem do Dunbara. Poczuła ulgę, zamknęła oczy, mogła odetchnąć.
- I raczej nie przestaną lgnąć, Jerry. W końcu noce w szkole spędzamy narażając się na wszelkie możliwe szlabany. Czekam na moment, gdy w jakiejś opuszczonej sali złapie nas dwoje profesorów naraz. - zażartowała, jednocześnie biorąc taką wersję wydarzeń pod uwagę i chcąc ułożyć na tyle zmyślny plan, aby jednak jej uniknąć. Podpadnięcie jednocześnie Fairwynowi i, dajmy na to, Bennett, raczej nie należało do listy jej życzeń, choć brzmiało jak wyjątkowo zakręcona seria szlabanów, kar i kąśliwych uwag.
- Już myślałam, że szykujesz się na kolejną randkę, książę. Ale... Gratuluję, najwyższy czas! - początkowo rzeczywiście źle zinterpretowała jego słowa, ponieważ zaczęła sobie łączyć w głowie kropki zanim Gryfon skończył wypowiedź. Nawet się nie kryła z tym, że wersja, którą pierwotnie sobie przedstawiła mocno ją zszokowała. Wyobrażenie sobie Dunbara z chłopakiem było zdecydowanie ponad możliwości jej głowy, bo to się po prostu nie kleiło w wiarygodna całość. Jednak sama wieść o poszukiwaniach mieszkania i wszczęciu rozmów na temat wynajmu, czy może nawet kupna czegoś własnego, brzmiała rewelacyjnie. Już na samą myśl piekielnie zazdrościła mu samodzielności i podjęcia decyzji o przeniesieniu się na swoje.
- To zależy, gdzie masz zamiar mieszkać i kiedy będzie parapetówa. Ale rzeczywiście może się okazać, że nie będę w stanie się pojawić. - gdyby to było na przykład na feriach, albo jeszcze podczas wakacji, nie ma sprawy. W ciągu roku szkolnego jednak nie było to przedsięwzięcie, na które byłaby gotowa. A przynajmniej jeszcze nie.

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kwiatowy zakątek UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptySro Sie 28 2019, 19:23;

- E tam, serio myślisz, że nas złapią? Nie możemy dać się dopaść, chciałoby się w końcu zdobyć ten puchar domów. To, co w zeszłym roku się odwalało z naszymi punktami woła o pomstę do nieba. A przyda się nam jakiś domowy melanż w wieży Gryffindoru, kiedy to by się wygrało oba puchary. - rozgadał się i przymknął oczy, kiedy zawiał lekki wiaterek. Jedynym plusem burzy piaskowej była zwiększona aktywność wiatru, dzięki czemu nie roztapiał się w zastraszającym tempie. Wiele dni chodził bez koszulki i dopiero kiedy poparzył trochę skórę zaczął się ubierać. Dalej na szyi miał niemal czerwone ślady po zbyt długim łażeniu przy otwartym słońcu.
- Że randkę? Co ty, wolę ładne dziewczyny. - wywrócił oczami, bowiem nigdy przenigdy nie patrzył na chłopaków w ten sposób i nie zamierzał. Mimo wszystko cieszył się, że może się pochwalić postępem, choć Morgan nie była świadoma w jakich kłopotach czasami tkwił. Nie mówił o tym, że tak na dobrą sprawę nie ma rodziny - wyrzekła się go i działał na własną rękę. Czy podejrzewałaby go o takie przeżycia? Wolał, by uważała go za casanovę i wesołego adhd-owca. Tak było milej.
- Chyba w Londynie, bo Hogsmeade mają za drogie, a na podwyżkę w pracy muszę poczekać jeszcze. Wiesz, utrzymać się samemu to nie pikuś. - skrzyżował ręce na karku. - Poza tym myślę czy nie wplątać kogoś w wynajem, bo mieszkać tak samemu to jakoś głupio. Mattowi dobrze się żyje w Dolinie Godryka, nie musi myśleć o zbieraniu kasy na utrzymanie, to wiesz, co ma rezygnować z wygody. - zerknął na nią i napotkał plecy, które aż chciało się dźgnąć, by ją nieco rozruszać. Póki co zaniechał pomysłu. Mieli taką ładną okolicę do podziwiania, a nawet nie zerkał na wyjątkowe ukwiecenie. - Ej, znamy się tyle, a ja nawet nie wiem z jakiej rodziny pochodzisz. W sensie wiesz, czy z magicznej czy niemagicznej. - aż oderwał plecy od słupka parasola i zerknął z boku ciemnymi zaciekawionymi oczami.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptySro Sie 28 2019, 21:16;

Nie miała większego udziału w zeszłorocznych staraniach o Puchar Domów, bo nie wyróżniała się niczym szczególnym wśród rówieśników. Kilkukrotnie dostała szlaban, parę razy zgłaszała się na lekcjach i raz, czy dwa wyjątkowo dobrze poszło jej jakieś zadanie domowe. Wychodziła zatem raczej na zero. W tym roku rzeczywiście przydałoby się to zmienić i zawalczyć o tę nagrodę. Bo mieli ku temu potencjał przy aktualnej ekipie.
- Przynajmniej Puchar Quidditcha mamy w kieszeni. - uśmiechnęła się sama do siebie, bo Jerry nie mógł widzieć jej wyrazu twarzy. Choć z pewnością dało się usłyszeć jej rozbawienie i niezwykłą pewność siebie bijącą od niej w kwestii sportów miotlarskich. Aż cud, że złamanie z bludgera nie odbiło się negatywnie na jej podejściu do sprawy. Ale walczyła, jak lwica, a potem z nogą wszystko udało się nastawić, więc nie wyniosła z gry ani żadnego wstydu, ani urazu. A dwa wakacyjne znicze czyniły z niej demona zuchwałości.
- Nie domyśliłabym się. - skwitowała jego deklarację orientacji, przewracając oczyma. Rzeczywiście, z jego nieustannego uganiania się za spódniczkami trudno byłoby wywnioskować, że to właśnie dziewczyny bez przerwy chodzą mu po głowie. Nie miała jednak zamiaru przesadnie wtajemniczać się w temat, zwłaszcza z uwagi na to, co się między nimi przed momentem działo.
- Moja mama to czarownica, ojciec jest niemagiem. Stuknięta babcia była pierwszą wiedźmą w rodzinie. A ja do jedenastego roku życia nie miałam pojęcia o magii. - zaczęła pokrótce streszczać drzewo genealogiczne, w międzyczasie mocno akcentując słowo 'niemag' w przypadku taty. Nie lubiła określenia 'mugol', bo źle i jakoś pogardliwie się jej kojarzyło. Po swoich wyjaśnieniach, podniosła się i przeszła kilka kroków, by wreszcie usiąść przed Dunbarem, czujnie się mu przyglądając.
- To Ty zawsze uciekałeś od rodzinnych tematów. - rzuciła wyzywająco i wyczekującym wzrokiem świdrowała głębię źrenic Gryfona. Wyglądało na to, że jak już tym razem zaczął, to nie było ratunku.

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kwiatowy zakątek UEEDvST
dancing on the clouds below


Ostatnio zmieniony przez Morgan A. Davies dnia Czw Sie 29 2019, 17:20, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptySro Sie 28 2019, 21:51;

Rzucił tematem spontanicznie, naprawdę. Nie brał pod uwagę, że to może się obrócić przeciwko niemu. Ot, w pewnej chwili wyraził jawnie zainteresowanie pochodzeniem dziewczyny, z którą stosunkowo często szlajał się po dziwnych lokacjach i miejscach. Nigdy o tym nie rozmawiali, bo szczerze? Nie wpadł na to, aby zapytać. Przez dłuższy czas nie wyglądał na osobę, która spodziewa się takiego obrotu spraw. Słuchał Morgan żywo zainteresowany, bowiem przy szybszej kalkulacji odnosił wrażenie, że ta pochodzi z rodziny magicznej - to jest takiej, co wiedziała cokolwiek na temat magii. A tu proszę, zaskoczyła go.
- Skoro mama i babcia to czarownice, to czemu nie wiedziałaś o Hogwarcie? - zapytał zdziwiony, bowiem skoro posiadała kogoś uzdolnionego w rodzinie, to nie rozumiał czemu ukrywać to przed potomkiem. Gdy usiadła naprzeciw niego, przyjął to z aprobatą, bo teraz mógł obserwować mimikę jej twarzy. Starał się nie myśleć za bardzo o tym jakie ma gładkie policzki i miękkie włosy. Poznał i teraz musiał walczyć z myślami, bowiem ani trochę nie nacieszył się bliskością drugiej osoby. Było mu za mało, jak zawsze.
- Uciekałem? Ja? Niee, no co ty. - gdy zdał sobie sprawę, że właśnie dał jej prawo do wypytania go o wrażliwy temat, lekko mu się pobladło. Podrapał się po głowie i zasłonił uśmiechem. - Serio, jakoś tak mi się wymsknęło pytanie. Wiesz, nie po każdym da się rozpoznać czy jest mugolakiem czy takim z rodziny czarodziejów. Tylko po tych o czystym statusie krwi widać, bo wiesz, są tacy... sztywni, wyniośli i mają dziwnych rodziców, co każą im chodzić na bankiety i zawierać młodo małżeństwa. Beznadzieja, co? - zagadywał, by i tym ukryć pierwszą fazę niepokoju. Wsunął różdżkę z powrotem za ucho i zerkał na Moe, by sprawdzić czy pociągnie temat czy jednak go przyszpili.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyCzw Sie 29 2019, 17:49;

Zapytał ją o coś, co dla niej samej również było odwieczną zagadką. Przynajmniej do czasu, gdy w któreś z wakacji dopadła tym samym pytaniem matkę, nie mogąc się nadziwić, że ta ukrywała przed nią tak wielki kawał prawdy. Gryfonka postanowiła zatem powtórzyć Jerry'emu mniej więcej to samo, co wtedy usłyszała sama.
- Mama uznała, że takie rozbicie między dwoma światami byłoby bardzo niezdrowe i przytłaczające dla dziecka. A trzeba pamiętać, że nawet po jedenastych urodzinach nie wykazywałam żadnego talentu magicznego. - przyznała, wzruszając ramionami, bo nie miał dla niej większego znaczenia fakt, czy i kiedy budziła się w kimś magia i nie brała tego za jakikolwiek wyznacznik późniejszego potencjału. Po krótkiej przerwie postanowiła kontynuować.
- Skoro istniało podejrzenie, że mogę być charłakiem, a zdążyłam tak mocno wsiąknąć w świat niemagów, mama nie chciała mi mieszać w głowie. Przed Hogwartem byłam już zresztą zapisana do zwykłej szkoły i powoli zaczynałam się realizować w sporcie. - nie była pewna, dlaczego wzięło ją na opowieści, ale chyba czuła potrzebę podzielenia się z kimś choć częścią swojej historii. Dla wygadania się, dla odejścia myślami od wydarzeń z jaskini, dla wyciszenia emocji. No i jakoś jej się zrobiło sentymentalnie.
- Obudziłam magię dopiero, kiedy na wakacjach u babci zobaczyłam ducha, choć zamknięcie go w obrazie na ścianie było chyba moim najwyższym osiągnięciem, jeżeli chodzi o czarowanie. Sam widziałeś, jak to wygląda, gdy używam różdżki. I tak jest od początku. - westchnęła, kończąc opowieść i zdając sobie sprawę, że wszystko, co znała ze świata magicznego mogłoby ją dotyczyć również w życiu bez magii. Sport, zwierzątka, rysowanie, historia. Czarowanie? A komu to potrzebne? Jak blisko było jej zatem do charłaka?
- Beznadzieja, że zmieniasz temat, Dunbar. - powiedziała stanowczo, wyciągając świerkowy oręż zza paska szortów i celując nim w twarz Gryfona, podczas gdy na jej twarzy rozciągał się szeroki uśmiech. Zniecierpliwiony i mało wyrozumiały uśmiech. Historia za historię, Jeremy. Gadaj. Nawet, jeżeli różdżka w jej rękach raczej nie byłaby skuteczną bronią, jej mina powinna wystarczyć, aby przekonać chłopaka do wyznań, jakie by one nie były.

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kwiatowy zakątek UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyCzw Sie 29 2019, 19:25;

Słuchał słów Morgan i nie mógł wyjść z szoku. Jak można ukrywać przed własnym dzieckiem istnienie magicznego świata, z którego się samemu pochodziło? Nigdy nie rozumiał myślenia rodziców - a tu się okazuje, że to syndrom wszystkich, a nie tylko jego własnych.
- To bez sensu, to lepiej potem mieszać w głowie jak idzie się do Hogwartu? - zapytał co prawda retorycznie, a jednak brzmiał jakby przeszedł to z autopsji. Tak właśnie było - on nie wiedział o magii absolutnie nic, ona po prostu przesiąkła go na wskroś i przyczyniła się do... sytuacji, o której starał się za bardzo nie myśleć. Zdziwił się na wieści, że nie przejawiała żadnych oznak.
- E tam, przecież wiele się mówi, że jeśli nie ma objawów magii w dzieciństwie, to znaczy, że mogą uderzyć znienacka w ostatniej chwili. Nigdy nie spotkałem charłaka. Chyba. - ale na szczęście Morgan miała różdżkę, używała jej... stosunkowo rzadko, co dopiero teraz sobie uzmysłowił. On, gdy tylko opanował praktyczne zaklęcia, to rzucał je non stop i to głównie z lenistwa, a dopiero potem odkrył w sobie ogromną miłość do warzenia eliksirów.
- Wow. Widzisz, jak walnęła magia to naraz. Ty uwięziłaś ducha w obrazie, a moje największe osiągnięcie bez różdżki to było doprowadzenie do zwarcia wszystkich lampek choinkowych na bazarze bożonarodzeniowym. I to podczas kłótni. - wzruszył ramionami i tym samym dał jej znak, że "pokonała go" w tej kwestii, bowiem mogła pochwalić się czymś konkretnym, a nie całkowicie nieplanowanym jak to było u Jerry'ego.
- To kwestia nauczenia się. Ja bym się na twoim miejscu aż tak nie martwił. W jednym jest się kiepskim, a w drugim dobrym. - być może nie traktował poważnie jej obaw, bo w jego oczach nie wyglądało to jeszcze niepokojąco. Mogło istnieć naprawdę wiele powodów do trudności w czarowaniu.
- Nie zmieniam tematu. - próbował się bronić, ale na widok tego uśmiechu zrozumiał, że to było bez sensu. Posłał jej szeroki uśmiech, jednocześnie zakrywając palcami jej dłoń trzymającą różdżkę. Naparł trochę, by opuściła rękę i nie celowała mu między oczy. - Jestem mugolakiem. Wielkie mi rzeczy. - chyba drugi czy trzeci raz w życiu się do tego przyznał i to wybiło jego serce ze spokojnego rytmu.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyCzw Sie 29 2019, 20:44;

Jej historia wydawała jej się całkiem logiczna, ale nie miała zamiaru udawać, że ni była poniekąd wyjątkiem od normy. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że już jej ojciec powinien teoretycznie zostać wtajemniczony w magiczny świat, skoro związał się z czarownicą. Pozostał jednak nieświadomy istnienia nieco innej rzeczywistości. Tak, jak przez dłuższy czas jego córka. A Moe w pewnym sensie pochwalała decyzję matki.
- Miałam świeżą głowę i nie mogłam się sugerować żadnymi opowieściami na temat domów w szkole. Co Ty byś zrobił, gdybym nakrzyczała na Tiarę, że wcale nie chcę być bezmyślną i narwaną Gryfonką? - oprócz tego ominęły ją bajki o Czarze Marze i moralizatorstwo związane z niedawną wojną czarodziejów. Co prawda dawno już nadrobiła wszelkie informacje, jednak robiła to stopniowo i w swoim tempie, aby nie zginąć w tych wszystkim zasypujących ją komunikatach.
- Wszystkich lampek? - zapytała, żywo zainteresowana całą zasłyszaną sytuacją. Jej oczy zalśniły blaskiem wszystkich tych światełek dotkniętych zwarciem. - Ekstra! - skwitowała z radosnym entuzjazmem, nie mogąc powstrzymać wesołego uśmiechu, gdy wyobraziła sobie wielkie mignięcie i następującą po nim ciemność.
- Zapomniałam Ci w sumie wspomnieć, że mój ojciec nie ma pojęcia o czarodziejach i magii. Mieszając z dwiema wiedźmami. A z moim czarowaniem... Coraz mocniej przekonuję się, że to nie dla mnie. - wzruszyła ramionami, podsumowując swoje podejście do rzucania zaklęć, wcześniej zamykając jeszcze temat rodzinnej sytuacji.
- A jednak jesteś w tym samym miejscu, co cała reszta z nas. - skomentowała wyznanie Jeremy'ego na temat jego bycia dzieckiem niemagów, nie za bardzo wiedząc, skąd nagle zebrały się w jego spojrzeniu jakieś posępne chmury. Opuściła rękę i schowała różdżkę z powrotem, aby po chwili zadać pytanie, które nagle zaświeciło się w jej głowie i wydawało się jej równie bezsensowne w swoich podstawach, co kluczowe, jeżeli chodziło chociażby o samoocenę Dunbara.
- Masz kompleks na punkcie swojego pochodzenia? - wypaliła, jedynie wpatrując się przenikliwie w Gryfona i nie chcąc go oceniać niezależnie od tego, jakiej udzieliłby odpowiedzi.

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kwiatowy zakątek UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyCzw Sie 29 2019, 21:05;

- Tiara się podobno nie myli. Na to nie ma się wpływu. Mnie rozważała wpakować do Ravenclawu, ale chyba uznała mnie za wielkiego lenia. - doskonale potrafił się wczuć w ówczesną sytuację Morgan, wszak był sam w identycznej, choć w jego przypadku przydział do domu nie był tak emocjonalny - było mu wszystko jedno, bo totalnie nie znał plotek ani pogłosek na ich temat. - Nie jesteś bezmyślną i narwaną Gryfonką, wnoszę o oddalenie zarzutu. - zaprotestował w nieco teatralny sposób i zmarszczył groźnie brwi. Nie lubił kiedy dziewczyny w jego towarzystwie wyrażały się o sobie w tak negatywny sposób. Można było nawet ośmielić się na stwierdzenie, że to go rozdrażniało. Jednak nim zdołał się chociażby zirytować, Morgan oczarowała go cholernie wesołym uśmiechem, na którego nie umiał odpowiedzieć inaczej niż tym samym. Przez chwilę był pewien, że jej oczy naprawdę błyszczą, kiedy podsunął jej nudną, w jego mniemaniu, historyjkę z dzieciństwa.
- No, na oczach mugoli. Nikt nie ośmielił się tego powiązać ze mną. Miałem farta. - i choć rozmawiali o czymś zabawnym, to wzdrygnął się na wspomnienie, jakby kryło się za tym coś więcej, coś, co całkowicie przesłaniało aurę tamtego wydarzenia. Oparł stopę o kolano i nachylił się nieco w kierunku dziewczyny, bowiem jej słowa zaczynały go martwić.
- Co masz na myśli mówiąc mi "nie dla mnie"? Nie podoba mi się, że tak mówisz. Charłaki mają problem z odróżnieniem końcówek różdżki, więc nawet nie próbuj się tak nazywać. Poćwiczysz trochę, Moe i zobaczysz, że to bzdury. Równie dobrze może to być jakaś emocjonalna blokada albo coś. Kiedyś mi Elijah o tym mówił, ale słabo go wtedy słuchałem... - przyznał się, ale mimo wszystko cieszył się, że cokolwiek zapamiętał. On sam, kiedy zdarzały mu się bardzo rzadkie napady złości, nie kontrolował magii iraz na jakiś czas coś wybuchało albo spadało. Sama myśl, że Moe miałoby nie być w Hogwarcie wzbudziła w nim pewien rozdaj paniki i silny protest.
Potarł brodę i próbował dociec czy faktycznie ma kompleks własnego pochodzenia. Po dłuższej chwili uczciwego namysłu uznał, że nie. To problem rodziny, a nie statusu krwi, na który mało kto zwracał teraz uwagę.
- Niekoniecznie. Nie, nie mam. Po prostu nie mam czym się pochwalić, jeśli chodzi o magiczne historyjki poza tymi lampkami. - przy których się notabene wzdrygnął jakby z obrzydzenia, ale miał nadzieję, że Morgan tego nie dostrzegła. Popatrzył jej w oczy, aby miała pewność, że jest szczery. Nagle poczuł, że nie chciał jej w żaden sposób okłamywać, a raczej przytulić ot tak, bez powodu.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyCzw Sie 29 2019, 21:33;

Wybór domu, czy też przydział do niego, pozornie nie miał dla niej znaczenia. Nie miał go bowiem z jej perspektywy w momencie dołączenia do Gryffindoru, jednak po kilku latach nauki nie wyobrażała sobie siebie nigdzie indziej, pośród żadnych innych osób, z charakterem i zainteresowaniami nie rozwijającymi się w żadną inną stronę, niż aktualnie.
- Tiarze można nagadać. Jak nie chcesz gdzieś trafić, to tam nie trafisz. Na szczęście wtedy o tym nie wiedziałam. A Ty... trudno dostrzec w Tobie lenia, kiedy garbisz się co któryś wieczór nad eliksirami. - stwierdziła, nawiązując najpierw do swojej chwili prawdy, gdy była sam na sam z Tiarą na głowie, a potem do zainteresowań Gryfona, nad którymi zarywał noce i dla których potrafił niekiedy zapominać nawet o jedzeniu. Ba, co tam jedzenie. Nawet o dziewczynach!
- Elijah..? - szepnęła bardziej do siebie, bo to raczej nie było pytanie skierowane do Dunbara. Blokada emocjonalna? A co mogłoby blokować jedenastolatkę przed rzucaniem zaklęć, gdzie popadnie? Jej zdaniem to nadal było coś nie tak z nią. Jeżeli czarodzieje mieli w sobie jakiś rdzeń, czy też gen magiczny, być może jej nie był do końca sprawny, skoro nie funkcjonował z magicznymi przedmiotami.
- Lampki brzmią świetnie, ale chyba nie dla Ciebie. Coś jeszcze się wtedy stało? - nie miała zamiaru przechodzić do natarcia na wspomnienia Gryfona, jednak każde jego zdanie zawierające tamto wspomnienie niosło ze sobą jakiś niesmak, czy też zgorszenie. Poczuła, że powinna spytać. Z pewnością jednak nie miała zamiaru drążyć, gdyby temat okazał się zbyt bolesny. Z drugiej strony, jeżeli Jeremy potrzebowałby wygadania się z tego wspomnienia, zamieniała się w słuch. Taki wyrozumiały i serdeczny słuch.

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kwiatowy zakątek UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyCzw Sie 29 2019, 21:49;

Słońce padało centralnie zza Morgan, przez co przez chwilę jej twarz była schowana w cieniu. Poprawił się na ławce tak, by zasłaniała go całkowicie, a i żeby mógł dostrzec chociaż trochę jej mimiki. Policzek mu drgnął słysząc przyjazny wytyk co do eliksirów.
- Odważny jak Gryfon, w pracy pracowity jak jakiś rozhisteryzowany Puchon, z elkami jak Krukon, a z ambicją jak Slyth. Wszystkiego po trochu, Moe, nie da się być jednolitym. - zauważył na własnym przykładzie. Nie słyszał szeptu, wiatr go zagłuszył, a on na chwilę zapatrzył się jak kosmyki jej włosów rozlatały się na jej plecach. Zamrugał i się ocknął. - Nie wydajesz się ani trochę przekonana, a ja się tu produkuję, by ci powiedzieć, że możesz być zdolną wiedźmą. - dopominał się o komentarz i ocenę, bo nie chciał potem wieczorami zastanawiać się jak bardzo Moe się martwi o swój talent magiczny. Westchnął cicho i popatrzył w milczeniu na dziewczynę. Mógł powiedzieć, mógł się wyżalić. To dlaczego się spiął i wewnętrznie zdenerwował? Nie miał podstaw, przecież chciał o tym pogadać z Matthew, z Elijahem, ale zawsze było coś ciekawszego do obgadania niż własne problemy z rodziną, a raczej jej brakiem. Zdążyła go nieco poznać. Chciał być uczciwy.
- Yhym. Podziało się trochę rzeczy tamtego dnia. - przyznał cicho, jakoś tak zbyt cicho jak na jego donośny ton głosu. - Ale to smętne, serio. - wywrócił oczami próbując wmówić sobie, że się wcale nie zdenerwował. - Moi starzy są zbzikowani. Za magiczne rozwalenie lampek spuścili mi lanie, więc nie wspominam wesoło. - zaśmiał się trochę nerwowo próbując sobie albo Moe udowodnić, że się tym nie przejmował.
- Ale nie wiem czy powinniśmy o tym mówić. Lepiej chyba pogadać o czymś zabawnym albo coś. - kotłowało się w nim, powoli, ale intensywnie. Wyciągnął z kieszeni spodni papierosa, wsunął go między zęby i podpalił końcówką różdżki. Nikotyna. Tak. Sezonowe trucie płuc relaksuje umysł.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyCzw Sie 29 2019, 22:31;

W pełni przyznawała mu rację, jeżeli chodziło o cechy charakteru reprezentujące każdy dom z osobna. Wręcz nie dało się nie mieć którejś z cech każdego z domów choćby w minimalnej części. A jednak przydział potrafił wskazać jakąś ścieżkę, chociażby biorąc się za te najbardziej dominujące elementy. Nigdy nie powiedziałaby, że Tiara nie popełniała błędów. Przestałaby je popełniać wyłącznie przechodząc na emeryturę. Ale jej zadaniem prawdopodobnie nie było wyłącznie określenie, z kim miała do czynienia.
- Bo nie jestem. Zaczynam szósty rok szkoły, a w miarę skutecznie rzuciłam w ciągu ostatniego roku chyba jedynie Accio. Tylko, że wtedy szklanka wody razem ze stolikiem nocnym wylądowały mi na twarzy. W środku nocy. Carmel dostała zawału. - opisała jeden z wielu przypadków, gdy próbowała swoich sił w okiełznaniu zaklęć. Kolejnej próby Dunbar był w stanie doświadczyć osobiście na plantacji kawy. Czy naprawdę trzeba było większej ilości argumentów, aby odpuścić? Czarowanie było chyba jedyną kwestią, w której Gryfonka przyznała się do porażki i nie miała zamiaru dalej próbować. To z jednej strony kompletnie do niej nie pasowało. Z drugiej - pokazywało skalę jej problemu i zrezygnowania.
- Jeżeli nie masz na to ochoty, wcale nie musisz się ciągle śmiać i żartować. - zwróciła mu uwagę, dostrzegając pewną cechę, którą bardzo skądś kojarzyła. Obracanie problemów w żart? Wycofywanie się z niewygodnych tematów za pomocą poczucia humoru? Na samą myśl, na jej twarzy wykwitł dosyć ponury i gorzki uśmiech. Przeniosła się obok Jerry'ego, opierając głowę o jego bark. Dobrze jej się rozmawiało, choć nie posądzała piasku z oczu o rozwiązywanie języków. Jeszcze lepiej jej się słuchało. Kwestia towarzystwa? Zapowiadała się powtórka z ogniskowej rozrywki. Tylko teraz bez dezerterowania, Davies.

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kwiatowy zakątek UEEDvST
dancing on the clouds below


Ostatnio zmieniony przez Morgan A. Davies dnia Nie Wrz 15 2019, 07:02, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyPią Sie 30 2019, 07:10;

Starał się sobie nie wyobrażać lewitującej w nocy szafki. To by znaczyło, że Morgan jest silna, ale mało precyzyjna. - Możemy poćwiczyć, jeśli chcesz. Może nie jestem wybitnym Krukonem, ale jeśli chcesz coś z tym zrobić to możemy kiedyś w wolny weekend porzucać proste zaklęcia i dopracować precyzję. Mi też się przyda, bo olewałem OPCM i miałem na egzaminach Nędzny… - przyznał się, drapiąc się po potylicy. Chętnie przeznaczyłby cały czas na warzenie eliksirów, jednak skoro Morgan by się to przydało, to mógłby i on na tym skorzystać. Nie miał bladego pojęcia, że Moe ma z tym aż taki problem. Jako dobry kumpel zaoferował wsparcie, a to, co z tym zrobi dziewczyna, zależało tylko od niej samej.
Nie zawsze umiał zapanować nad emocjami. Z natury był spontaniczny i chwytał się wielu przygód, najlepiej naraz i z jak najciekawszym finałem. Teraz jednak czuł w kościach, że temat rozmowy podświadomie rozpoczął w zły sposób. Z jednej strony chciałby się wygadać, jednak z drugiej… nie chciał pokazywać słabości, a właśnie to zrobił. Kiedy Moe oparła głowę o jego bark, mogła wyczuć jakie ma spięte mięśnie. Ugryzł policzek od środka i próbował zignorować nagłą, silną potrzebę ewakuacji. Niestety tym razem przegrał.
- Muszę. Wiesz co, Moe. Uhm, chyba muszę spadać. - zgasił papierosa miażdżąc go butem. Marnował tytoń, a miał ostatnie dwie fajki. Gorzki uśmiech na jej twarzy mu nie pomógł, a niechcący go zabolał. Moe ma swoje kłopoty, nie musi dostarczać jej następnych. Delikatnie wyswobodził się spod jej głowy i wstał. Widać było po jego twarzy, że się z czymś gryzie. - Muszę pobyć chwilę sam i sobie wszystko ułożyć. Jak coś, to wiesz, dalej jestem w tym samym namiocie. Pogadamy wieczorem, dobra? - miał ściśnięte gardło i nie myślał jasno. Posłał jej nieco sztuczny uśmiech i… teleportował się. A nie powinien tego robić, kiedy nieopodal grasowała burza piaskowa, a i panował zakaz wydany przez dyrektora Hogwartu i plemiennego wodza. Cóż, Jeremy o tym nie pomyślał. Zapomniał chyba, gdzie tak naprawdę jest.

Zt
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32432
  Liczba postów : 102327
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Specjalny




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyPią Sie 30 2019, 11:42;

Używanie teleportacji w obliczu wyraźnego zakazu pochodzącego od władz nie tylko szkoły, ale i wioski (a więc ludzi, którzy na burzach piaskowych znali się jak mało kto), było nie tylko nierozsądne – było przede wszystkim czystą głupotą. Potężna siła przyrody wpływała na magię znajdujących się w pobliżu niej osób, a w momencie dematerializacji miała na nie największy wpływ. Jeremy Dunbar w momencie zniknięcia był jak ziarnko piasku niesione przez niespokojny wiatr i prawdopodobnie zdał sobie z tego sprawę zanim w pełni sięgły go konsekwencje, a jednocześnie w momencie kiedy było już za późno aby się wycofać.
W miejscu gdzie jeszcze przed momentem stał Gryfon pojawiło się kilka sporych kropel krwi, nic więcej. Całe szczęście, że poza rozszczepieniem udało mu się zmaterializować w pożądanym miejscu... o tym jednak Morgan nie mogła wiedzieć.

@Jeremy Dunbar, rzuć kostką, a jej efekt uwzględnij w swoim następnym wątku:
1, 2 Miałeś dużo szczęścia, choć zdawało się, że sytuacja jest tragiczna, najadłeś się strachu na marne – ucierpiało Twoje ramię, ale rana nie jest głęboka i spokojnie możesz opatrzyć ją sobie sam.
3, 4 Po wylądowaniu wyraźnie piecze Cię twarz i nie jest to bynajmniej kwestia poparzenia promieniami słonecznymi. Kiedy dotykasz lewego policzka, okazuje się, że jest on mokry od krwi. Jeśli zaleczysz ranę sam, blizna będzie towarzyszyć Ci jeszcze przez kilka tygodni, jeśli zaś ktoś z minimum 5pkt z magii leczniczej Ci pomoże, zniknie szybciej.
5, 6 Poczułeś przejmujący ból w prawym boku, a kiedy aportowałeś się w wybranym przez siebie miejscu, zobaczyłeś jak rozległa jest wynikła z rozszczepienia rana i jak obficie broczy z niej krew. Potrzebujesz natychmiastowej pomocy medycznej (jeśli możesz, zgłoś się do miejscowego uzdrowiciela, jeśli jednak już wykorzystałeś tę opcję, musisz uznać wakacje za przedwcześnie zakończone i napisać wątek w szpitalu św. Munga). Blizna ciągnąca się od połowy żeber aż do biodra będzie Ci towarzyszyć jeszcze przez kilka miesięcy.

______________________

Kwiatowy zakątek Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyPią Sie 30 2019, 21:00;

Jedne korepetycje miała już w planach i te, na które była 'zapisana' nie obejmowały używania różdżki, a przynajmniej taki był plan na lwią część zajęć, które zgodził się z nią przeprowadzać Elijah. Czarowankowych zatem nie brała nawet pod uwagę, biorąc pod uwagę nie tylko swój uraz i niechęć, ale i ilość wolnego czasu, którą i tak już musiała dzielić pomiędzy transmutację, quidditcha, rysowanie mapy i utrzymywanie zdrowych relacji z przyjaciółmi ze szkoły. Pokręciła zatem jedynie głową, nie godząc się na jeszcze jedną aktywność, która byłaby z tego wszystkiego aktywnością również najmniej przyjemną.
- Idiota. Przeklęty idiota. - wszystko się popieprzyło. W jednej chwili odsunął się, pożegnał, zdematerializował i zostawił za sobą wyłącznie kilka kropel krwi. Moe dawno nie czuła jednocześnie tak potężnej złości, ale i tak rażącej w racjonalne myślenie paniki. Przez chwilę nie miała pojęcia, co powinna ze sobą zrobić. Przerażenie związane z losem Gryfona po teleportacji tłukło jej się w potylicy. Gniew pulsował w skroniach żądzą krwi za tak niezmiernie i niepowtarzalnie debilne zachowanie Jeremy'ego. Musiała go odnaleźć. Obozowisko wydawało się najodpowiedniejszym punktem startowym, choć warunki pogodowe były tak nieprzewidywalne i mieszające w rezultatach stosowania magii, że niczego nie należało być pewnym. Przecież zakazów nie wprowadzało się bez przyczyny. Nie, jeżeli było sie dyrektorem Hogwartu. Jakkolwiek niewiele było w tym prawdy, a sama Moe nijak ne przejmowała się zwykle takimi niuansami przynajmniej na terenie szkoły, tak na pustyni to wszystko miało kompletnie odmienny wydźwięk. Zaklęła, zerwała się na równe nogi i pognała w kierunku, gdzie teoretycznie powinny być namioty turystów.

[z/t]

______________________

But I ain't worried 'bout it
Kwiatowy zakątek UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Jasper 'Viro' Rowle
Jasper 'Viro' Rowle

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 174/184
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 724
  Liczba postów : 409
https://www.czarodzieje.org/t19678-jasper-viro-rowle#589315
https://www.czarodzieje.org/t19843-odyseusz#603942
https://www.czarodzieje.org/t19815-jasper-viro-rowle#600997
https://www.czarodzieje.org/t19841-jasper-viro-rowle-dziennik
Kwiatowy zakątek QzgSDG8




Gracz




Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek EmptyPon Lut 14 2022, 19:41;

Nie jestem pewien, czy naprawdę zaczynam wątpić, czy jednak to tylko trzeźwość uderza mi do głowy, a ja zwyczajnie zapomniałem, jak trudne potrafią stać się zupełnie podstawowe czynności, gdy w głowie kołacze się nadmiar tak niepotrzebnych myśli. Bez wątpienia morale spadały mi z dnia na dzień, gdy coraz silniej atakowały mnie wątpliwości, czy to wszystko jest wystarczające, by nie tylko przywołać szczery uśmiech na Twojej twarzy, ale i cieplejsze, bliższe uczucia do mnie - te uczucia, których zacząłem tak desperacko potrzebować, że niemal wmówiłem sobie, że widzę je w zieleni Twoich oczu.
Spacerując po ogrodzie, który nawet w lutym zapierał dech w piersi, potrafiłem myśleć tylko o tym, że wśród tego ogromu piękna różnorodnej flory, naprawdę szukałem tylko tego jednego kwiatu, niemal uśmiechając się gorzko pod myślą, że to właśnie dlatego nie chciałem, byś Świstoklikiem pojawił się tutaj ze mną. Nie chciałem, byś miał okazję patrzeć na te wszystkie kolory, podświadomie wiedząc, że wtedy nie docenisz wystarczając tego, co dla Ciebie wybrałem. Bo w końcu ten jeden kwiat nie był wcale największy, najbardziej kolorowy czy najbardziej widowiskowy, a mimo to czułem, że jest właśnie tym mi najbliższym, choć wcale nie znałem jego imienia - lub może właśnie dlatego, że pozostawało przede mną ukryte.
I ja ukryłem się w końcu pod osłoną zaklęcia kameleona, nie chcąc by ktokolwiek przyłapał mnie na zbliżaniu się do mojej ofiary, której ścięciem rozpocząłem odliczanie do śmierci, skoro to właśnie w ulotności tkwiła cała istota romantyzmu. I nie zdążam nawet złapać choćby jednego więcej oddechu przepełnionymi wonnymi olejkami kwiatów, a już pozwalam, by Świstoklik porwał mnie z powrotem na równie gorące Malediwy.
------------------------------------------------------------------------------------


[zt]
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Kwiatowy zakątek QzgSDG8








Kwiatowy zakątek Empty


PisanieKwiatowy zakątek Empty Re: Kwiatowy zakątek  Kwiatowy zakątek Empty;

Powrót do góry Go down
 

Kwiatowy zakątek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Kwiatowy zakątek JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Sahara
 :: 
Oaza
-