Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Kącik z jemiołą

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32432
  Liczba postów : 102329
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyNie Gru 09 2018, 19:12;

First topic message reminder :


Kącik z jemiołą

Jemioła jest wyjątkowym symbolem uwidocznianym w święta - jej wiecznie zielone gałązki są przystrajane oraz wieszane w ramach dekorowania budynków. Roślina zapewniać ma długowieczność, dostatek i przede wszystkim miłość - najbardziej rozpoznawalny jest pocałunek. Zdaniem niektórym, w tym skromnym zakątku tuż na obrzeżach Hogsmeade, wraz z jemiołą roztaczana jest trudna w sprecyzowaniu magia; zupełnie, jakby rozpylił ktoś amortencję. Niektórzy zaprzeczają, inni zaś potwierdzają te plotki - jak będzie w twoim przypadku?

Możliwy nieobowiązkowy rzut kością

Wynik parzysty - nic się nie dzieje, nie odczuwasz dodatkowych impulsów.
Wynik nieparzysty - bliżej nieokreślona siła, narzuca tobie pragnienie utrzymywania bliskości. Odczuwasz niepohamowaną chęć pocałowania osoby, z którą znajdujesz się pod jemiołą!

______________________

Kącik z jemiołą - Page 2 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Franklin R. E. Eastwood
Franklin R. E. Eastwood

Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181cm
Galeony : 735
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t16551-franklin-r-e-eastwood#456789
https://www.czarodzieje.org/t16602-franklin#458950
https://www.czarodzieje.org/t16586-franklin-r-e-eastwood#458218
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyCzw Gru 27 2018, 17:54;

Słowa Franklina należało w tamtej chwili traktować wyłącznie jako żarty - może mało śmieszne, może lekko sprośne, zdecydowanie nieodpowiednie dla tej rozmowy z takim towarzystwie jak Silvia, którą mimo wszystko znał od niedawna. Powinien się chyba nieco bardziej postarać i wywrzeć na niej wrażenie tak dobre, by może kiedyś faktycznie zechciała z nim pewne rzeczy poćwiczyć. Był jednak Franklinem Eastwoodem, a w głowie tego chłopaka znajdowało się nic innego tylko pstro. I bardzo wyraźnie to manifestował.
W gruncie rzeczy nie miał zamiaru jej wystraszyć ani też dać do zrozumienia, że ma wobec niej jakieś większe zamiary. Na pewno nie tu i teraz. Nie mógł się okłamywać i twierdzić, że nigdy o tym nie myślał - bo myślał, już kilkakrotnie, może nawet kilkudziesięciokrotnie. Zdarzało mu się pomyśleć, że jest naprawdę piękną dziewczyną. Z chęcią wspominał chociażby ich wspólne pieczenie ciastek w cukierni. Wciąż bił się po głowie za to, co zrobił na boisku, kiedy to doprowadził ją do płaczu i w ogóle nie wykazał zrozumienia wobec jej ewidentnie zranionych uczuć. Okazało się jednak, że chyba nie zawalił aż tak bardzo, a jego humor nie był na tyle odstraszający, by przestała się z nim zadawać. Wszak stali razem pod jemiołą, prawda?
Jej zakłopotanie wywoływało u niego uśmiech, z którego aż biła satysfakcja, że złamał nieco tę jej zadziorną część osobowości i uwidocznił tę niewinną dziewczynkę z jej wnętrza.
- Ponoć jestem lepszym nauczycielem niż uczniem, ale mogę się postarać - rzucił w odpowiedzi na jej słowa.
Jemioła stała się jednak centrum następnych wydarzeń. Franklin stał niewzruszenie, kiedy Silvia jakoś tak podniosła się na palcach, trochę się zbliżyła, spojrzała mu w oczy... Jej własne były koloru gorącej czekolady. Na zaróżowionych policzkach osiadły mikroskopijne kropelki po rozpływających się pod wpływem ciepła jej skóry płatkach śniegu. Franklin wyciągnął dłoń i ujął nią jej twarz, kciukiem ścierając owe krople.
- Nie bez zgody - wymruczał cicho, nachylając się nad nią nieco. Odległość między ich twarzami znacznie się zmniejszyła, lecz chłopak nie zamierzał wykonywać żadnych dalszych ruchów. Chciał się podroczyć, chciał ją nakręcić - przede wszystkim pragnął, by ona pokazała mu, jak pragnie jego.
Powrót do góry Go down


Silvia Valenti
Silvia Valenti

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Silny włoski akcent, szeroki uśmiech na twarzy, kilka mniejszych blizn na dłoniach, leworęczna
Galeony : 1179
  Liczba postów : 853
https://www.czarodzieje.org/t16300-silvia-valenti#446874
https://www.czarodzieje.org/t16304-romo#446901
https://www.czarodzieje.org/t16302-silvia-valenti
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyCzw Gru 27 2018, 19:02;

Ona też niejednokrotnie uważała, że Franklin naprawdę zasługiwał na miano przystojnego chłopaka. I pewnie nie była jedyną dziewczyną w szkole, która posiadała podobne wyobrażenie na jego temat. Nic nie mogła poradzić na to, że łapała się na tym głupim fakcie myślenia o nim w najmniej odpowiednich momentach. Tak po prostu było.
Niewinna dziewczynka istniała gdzieś w środku. Ostatnimi czasy nie często pokazywała się publicznie, ale tak, wciąż tam była. Nauczona niektórymi wydarzeniami ze swojego życia, Silvia zdecydowanie bardziej wolała być silną i "zadziorną". Tak po prostu było łatwiej, nie narażała się aż tak na ból i ewentualne rozczarowanie. Jednak teraz ciężko jej było ponownie zachowywać się w ten sposób, co zawsze. Kiedy znajdowała się tak blisko Franklina, nic nie mogła poradzić na fakt, że znów była tą dziewczynką, która wstydziła się nawet pomyśleć o tym, że coś podobnego może się jej przytrafić. A jednak to się działo. Jednak stała z nim pod tą jemiołą, która rzekomo przyciągała do siebie ludzi. Silvia już nie wiedziała, czy winę za jej zachowanie powinna zgonić na tę przedziwną roślinę, czy raczej obaczyć nią samą siebie. A może Franklina za to, że był taki pociągający, przystojny? Za to, że kiedy był tak blisko niej, mogła policzyć wszystkie rzęsy na jego powiekach, zauważyć niewielkich rozmiarów nieliczne pieprzyki na jego twarzy. Takie, których normalnie na pewno by nie zauważyła.
ON NAPRAWDĘ CHCIAŁ SIĘ Z NIĄ CAŁOWAĆ!
W głowie aż jej huczało, kiedy w końcu dotarł tam ten prosty fakt. Prawie że nieświadomie z jej ust wyrwało się westchnienie, kiedy jego wargi znalazły się tak blisko, a jej twarz znalazła się w objęciach jego dłoni. Kiedy próbowała sobie przypomnieć te wydarzenia później, nie była w stanie powiedzieć, w którym momencie zaczęli się całować. Po prostu zamknęła oczy i pokonała tę niewielką odległość, która wciąż ich dzieliła. Nim się zorientowała, jego miękkie wargi idealnie dopasowywały się do jej własnych. Zachłysnęła się tym wspaniałym uczuciem i nie zamierzała pozwolić, aby teraz opuściło jej ciało. Pewnie dlatego zarzuciła swoje ręce na jego szyję, jakby próbowała go jeszcze bardziej przyciągnąć do siebie. Ale czy w ogóle się dało to zrobić?
Eh, ta jemioła...
Powrót do góry Go down


Franklin R. E. Eastwood
Franklin R. E. Eastwood

Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181cm
Galeony : 735
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t16551-franklin-r-e-eastwood#456789
https://www.czarodzieje.org/t16602-franklin#458950
https://www.czarodzieje.org/t16586-franklin-r-e-eastwood#458218
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyCzw Gru 27 2018, 20:42;

Franklin bardzo lubił czuć tę ekscytację.
Był świadomy tego, jak wygląda i tym bardziej świadomie lubił z tego korzystać. W pewien sposób był próżny, wymagał tego uznania, które otrzymywał od dziewcząt ulegających jego urokowi. Nie potrzebował genów wili, by zawładnąć czyimś sercem. Choć lepiej prezentował się, gdy milczał (jako że głupoty ulatujące z jego ust niejednokrotnie potrafiły zepsuć jego wizerunek w oczach panny, którą był zainteresowany), nawet żartem potrafił zdobywać. A gdy już widział, że się mu ulega - nacierał ze zdwojoną siłą.
To westchnienie było gwoździem do trumny, w której mogła spocząć niewinność Silvii. To było jak zielone światło, zadziałało jak wabik. Franklin lubił budować napięcie - po prostu patrzył na nią przez kilka sekund, które zdawały się przeciągać w całe minuty. Jego własne serce przyspieszyło bieg, a w brzuchu odczuł narastające podniecenie całą tą sytuacją. Drugą ręką przyciągnął ją do siebie, opierając dłoń na jej lędźwiach, wręcz przyciskając ją do własnego ciała. Dzielił ich wyjątkowo zmiażdżony materiał dwóch okryć wierzchnich i powietrze między ich wargami, które aż elektryzowało. Przybrał raczej poważny wyraz twarzy, gdy dłonią położoną na jej policzku bardzo powoli zjechał w kierunku brody, którą ujął w palce i uniósł nieco w górę. Tyle wystarczyło, by uch usta się spotkały i by Franklin złożył na jej wargach jeden z gorętszych pocałunków, tak mocno kontrastujący z panującym wokół nich zimnem. Gdy zarzuciła mu ręce na szyję, odjął swoją dłoń od jej brody i przeniósł ją między jej łopatki, by trzymać ją w jeszcze ciaśniejszych objęciach.
Powrót do góry Go down


Odetta Lancaster
Odetta Lancaster

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : Długie, jasne blond włosy- nigdy nie nosi ich upiętych; przenikliwe spojrzenie; roztaczana aura wili
Dodatkowo : półwila
Galeony : 521
  Liczba postów : 272
https://www.czarodzieje.org/t16649-odetta-lancaster
https://www.czarodzieje.org/t16652-libra
https://www.czarodzieje.org/t16578-odetta-lancaster
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyCzw Gru 27 2018, 21:44;

To był nader trudny czas, w którym blondwłosa dzikuska lawirowała bardziej na pograniczu lasu, aniżeli w publicznych miejscach związujących ją z towarzystwem ludzi, od których pragnęła się wyswobodzić. Przechadzka Doliną była nader trudna, wszak wspomnienia odżywały z każdym kolejnym krokiem, dlatego też jedynym marzeniem jakie w tej chwili posiadała to złapanie oddechu i zastygnięcie w bezruchu – z dala od ciekawskich spojrzeń.
Kierowana głosem serca – nie rozsądku – dotarła do Hogsmeade, gdzie wreszcie mogła pobyć sama ze sobą, z myślami, które bombardowały ją nieustannie. Wzrok Odetty osiadł na zbyt znajomej sylwetce, która przywoływana przez ocean przeszłości, porywała drobne, dziewczęce ciało w swe odmęty, przymuszając nieświadomie do kontaktu, którego oczekiwała, bez względu na wszystko.
- Riley… – wyszeptała ledwie słyszalnie, gdy znaleźli się nader blisko siebie. Prezent od krukona wydawał się być niezwykle ważny dla niej, podobnie jak to spotkanie, bo czy to nie był ich pierwszy raz od tamtej nocy, gdy z jej powodu wszystko legło w gruzach. - Czekasz na swoją księżniczkę? – zapytała przekornie, a nikły uśmiech pojawił się na ustach Lancaster. Liczyła, że ich znajomość wróci do normy, pomimo że serce w tej chwili uderzało niezwykle szybko, jakby myśli celowo gnały do halloweenowego wieczoru.
Powrót do góry Go down


Silvia Valenti
Silvia Valenti

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Silny włoski akcent, szeroki uśmiech na twarzy, kilka mniejszych blizn na dłoniach, leworęczna
Galeony : 1179
  Liczba postów : 853
https://www.czarodzieje.org/t16300-silvia-valenti#446874
https://www.czarodzieje.org/t16304-romo#446901
https://www.czarodzieje.org/t16302-silvia-valenti
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyCzw Gru 27 2018, 23:20;

Stać tutaj i całować Franklina to było naprawdę wspaniałe uczucie. Ciepło rozgorzało w całym jej ciele i nie ustępowało nawet na moment. Rój motyli szalał w jej trzewiach, jakby niezdolny zupełnie do wydostania się na wolność. Wszystko aż się w niej gotowało. Serce pędziło jak oszalałe, w głowie jej szumiało, jakby przynajmniej wypiła za dużo ognistej whisky. A przecież ona wcale nie piła alkoholu! Ani teraz, ani nigdy tego nie robiła! (wiadomo, zdarzyło jej się z raz czy dwa, ale hej! to przecież grzeczna dziewczynka!) Nie była w stanie określić co się z nią działo! Jej usta zachłannie pragnęły napierać jeszcze bardziej na usta Eastwooda. Jej język szukał coraz bliższego kontaktu z jego własnym i nawet nie pomyślała o tym, aby w ogóle spróbować go zatrzymać. Nie chciała się zatrzymywać. Chyba jeszcze nigdy wcześniej się tak nie czuła. A konkretniej mówiąc, coś podobnego odczuwała tylko raz. Z Thomenem.
Ta myśl ugodziła ją jak grom z jasnego nieba. Bo przecież nie dalej niż miesiąc temu, tak namiętnie obściskiwała się właśnie ze Ślizgonem. To z nim w ogóle rozpoczęła tak dziwną wędrówkę po tej nieznanej jej krainie bliskości i rozkoszy cielesnych. Czy to było fair, względem niego, że po tym wszystkim coś podobnego robiła z Flanklinem? Nagle potem ugodziła w nią druga myśl. A konkretniej wspomnienie ich ostatniego spotkania w Mungu. Czy to nie był definitywny koniec jakiejkolwiek znajomości, jakiegokolwiek uczucia? Kazała mu przecież spierdalać. On też rzucił kilka niewybrednych słów.
Te wszystkie myśli przemknęły przez jej głowę dosłownie w kilka sekund, kiedy ich usta wciąż pozostawały złączone w tym romantycznym uniesieniu. I do tego wszystkiego dołączyła jeszcze jedna, dokładnie chwilę po tym, jak Gryfon postanowił jeszcze bardziej zmniejszyć odległość pomiędzy ich ciałami. A brzmiała ona tak: w dupie z Thomenem! Nie będzie się przejmować kimś, kto nie zamierzał w ogóle się o nią starać. Teraz liczył się tylko Franklin.
Jej dłoń przesunęła się na jego włosy, ciemne kosmyki jego włosów subtelnie smyrały opuszki palców. Na nowo w jej ciele zagościło podniecenie, które rosło z każdą sekundą. Zaczynała bać się tego uczucia. Pewnie dlatego, po zdecydowanie za długiej chwili, odsunęła się od chłopaka na niewielką odległość.
-Cazzo, che meraviglia...* - wyszeptała wprost do jego ust, delikatnie uchylając powieki. Nie spojrzała mu w oczy. Czuła, że rumieniec na jej twarzy zdecydowanie jej to utrudnia. Zamiast tego wciąż wpatrywała się w jego wargi, tak ponętne i jeszcze wilgotne od dopiero co zakończonego pocałunku.

*Cazzo, che meraviglia... - Kurwa, jak cudownie...
Powrót do góry Go down


Franklin R. E. Eastwood
Franklin R. E. Eastwood

Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181cm
Galeony : 735
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t16551-franklin-r-e-eastwood#456789
https://www.czarodzieje.org/t16602-franklin#458950
https://www.czarodzieje.org/t16586-franklin-r-e-eastwood#458218
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyPią Gru 28 2018, 00:13;

Franklin nie robił tego od dziś, nie robił tego od wczoraj. Jego usta napotkały na swojej drodze wiele dziewczęcych warg (i jak by na to spojrzeć, jest to zarówno prawda, jak i prawda...), z kilkoma przeżywał doznania bliższe niźli wyłącznie pocałunek, a jednak nosząc na swych barkach tak pokaźny bagaż doświadczeń ze sfery cielesnej, rzadko kiedy łączył je ze sferą uczuciową. Zakochany był raz, nawet całkiem niedawno, lecz wszystkie inne przygody, które przeżywał, polegały wyłącznie na zaspokojeniu naturalnych ludzkich potrzeb, które odczuwał jak każdy inny człowiek.
Z Silvią było jednak trochę inaczej. Już od chwili poznania jej na boisku czuł, że jest to dziewczyna, której warto poświęcić swoją uwagę. Zdawała się wiele w sobie skrywać za tą fasadą wygadanej, zadziornej Włoszki - tym czymś okazała się nieśmiałość, którą powoli, pomalutku zaczęli się pozbywać z każdym kolejnym ruchem ocierających się o siebie języków, z każdym kolejnym wymienionym oddechem, z każdym ruchem dłoni sunących po ciele tego drugiego. Choć był to drugi pocałunek w jej życiu, Franklin miał wrażenie, jakby robili to od zawsze, jakby znali się i doskonale wiedzieli, co ta druga strona lubi. I choć wszystko to nie trwało aż tak długo, jak mu się zdawało, było niezwykle satysfakcjonujące.
Kto by pomyślał, że po tak krótkim czasie znajdą się w swoich objęciach pod jemiołą?
Choć nie do końca chciał przerywać pieszczotę, pozwolił jej odsunąć się i sam również zwiększył dystans między nimi, nieznacznie, byle tylko złapać ostrość widzenia, gdy patrzył w jej piękną, rumianą buzię. Rozgrzane, zaróżowione wargi kusiły, by po raz kolejny złożyć na nich pocałunek, lecz powstrzymał się.
- To znaczy, że się podobało, czy nie? - zapytał nieco rozbawiony, że po raz kolejny zwróciła się do niego po włosku. Nie miał bladego pojęcia, czy w tej chwili chwaliła jego umiejętności całowania, choć w głębi duszy czuł, że właśnie o to chodziło. Miał wrażenie, że pod ubraniem cała drżała i że nijak miał się do tego panujący wokół mróz. On sam buzował od emocji, aż mu się zaczęły włosy elektryzować. Jego usta natomiast rozciągnął błogi uśmiech.
Powrót do góry Go down


Silvia Valenti
Silvia Valenti

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Silny włoski akcent, szeroki uśmiech na twarzy, kilka mniejszych blizn na dłoniach, leworęczna
Galeony : 1179
  Liczba postów : 853
https://www.czarodzieje.org/t16300-silvia-valenti#446874
https://www.czarodzieje.org/t16304-romo#446901
https://www.czarodzieje.org/t16302-silvia-valenti
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyPią Gru 28 2018, 00:50;

Od razu było jasnym, że Franklin nie jest nowicjuszem w tej grze. Że w przeciwieństwie do Włoszki, wielokrotnie podejmował się takich rozgrywek. Że każdy jego gest czy ruch był dokładnie zaplanowany, wycelowany i rozegrany w taki sposób, aby dotknąć odpowiednie miejsce. Ten czuły punkt, który rozpalał wszelkie emocje w jej ciele. Doskonale wiedział, co powinien zrobić ze swoimi rękami, ze swoimi ustami, całym swoim ciałem, aby sprawić przyjemność zarówno sobie jak i jej. I jak zmusić ją do tego, by pragnęła więcej. By ta cholerna nieśmiałość uleciała gdzieś w eter, gdzie nikt ponownie nie mógłby jej już sprowadzić.
Ona z pewnością nie podejrzewała, że cokolwiek takiego będzie miało miejsce. Nigdy by nawet nie przypuszczała, że tak wiele będzie się działo w jej głowie w jednym czasie. A tymczasem właśnie teraz Franklin stał tutaj, tuż obok niej, tak blisko jej ciała. Tylko że... Czy ona była dla niego kolejną zdobyczą do kolekcji?
Niejednokrotnie słyszała, jak dziewczyny reagowały na jego widok. Widziała zresztą to na własne oczy. Sam Franklin nie miał najbardziej przychylnej opinii w szkole. I czy właśnie nie było tak, że stała się jego kolejną ofiarą? Że to wszystko zostało specjalnie zaaranżowane przez niego właśnie w taki sposób? Najpierw te śnieżki, potem niby wspólny spacer do domu i przypadkowe spotkanie tej dziwnej rośliny... Miała okropny mętlik w głowie i nie wiedziała co o tym wszystkim sądzić. Postanowiła jednak się łudzić, że to wszystko wcale nie jest tylko po to, aby (na przykład) wygrać jakiś chory zakład...
Na jego pytanie uśmiechnęła się tylko delikatnie, ośmielając się spojrzeć w jego ciemne oczy. Nie mogła przecież powiedzieć czegoś takiego. Nie przeszło by jej to przez gardło. Pokiwała tylko delikatnie głową, jakby to miało wystarczyć za odpowiedź na to głupie pytanie.
Odchrząknęła delikatnie, delikatnie wyswobadzając się z jego uścisku. Faktycznie drżała. Bynajmniej z zimna. Co co działo się w jej ciele było nie do opisania. Nie chciała, aby znów był tego świadkiem. Ale nie chciała też już się z nim rozstawać.
- Wiesz, słyszałam, że w centrum już rozstawili choinkę. Masz może ochotę ją zobaczyć? - zapytała, lekko zmienionym głosem w stosunku do tego, jaki był zawsze. Odchrząknęła ponownie, jakby próbując naprawić ten mały defekt. Miała nadzieję, że zgodzi się na dalszy spacer.
Powrót do góry Go down


Franklin R. E. Eastwood
Franklin R. E. Eastwood

Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181cm
Galeony : 735
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t16551-franklin-r-e-eastwood#456789
https://www.czarodzieje.org/t16602-franklin#458950
https://www.czarodzieje.org/t16586-franklin-r-e-eastwood#458218
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyPią Gru 28 2018, 01:13;

Szczerze mówiąc nie miał wątpliwości, że jej się podobało. Chyba jeszcze nie zebrał negatywnego feedbacku ze swoich działań z dziewczyną, a widząc jej rumiane lico, słysząc jej przyspieszony oddech i czując drżenie jej ciała nawet pomimo warstwy ubrań dzielących go od niej - wiedział, że dobrze rozegrał swoimi kartami. A to sprawiło, że na jego twarzy malował się uśmiech satysfakcji. Czy traktował ją jako kolejną zdobycz? Możliwe, wszak była to rzecz, którą lubił robić. Nie traktował jej jednak przedmiotowo, to nie tak, że się właśnie wyładował albo wywiązał się z jakiegoś zakładu. Pocałował ją, ponieważ chwila oraz ich wspólne intencje sprzyjały takiemu zbliżeniu i nie widział, by tego żałowała. Niestety nie był świadomy całego tego procesu myślowego zachodzącego w jej głowie. Nie zdawał sobie sprawy z problemów, z którymi się mierzyła we własnych myślach, kładąc na szali nie tylko doświadczenie z nim, lecz także z innym chłopakiem.
On po prostu myślał, że mowę jej odebrało z wrażenia, jak świetny był ten pocałunek.
- Z chęcią! - przytaknął gorliwie, wciąż szeroko się uśmiechając. Potrząsnął ją delikatnie za ramię, żeby też się rozpogodziła, bowiem wyglądała na niego przytłoczoną chwilą, a przecież nic takiego się nie stało. - Chodź już, bo za chwilę ostygniesz, a potem zamarzniesz. Trzeba się ruszać, hej! - dodał zaraz potem, po czym zarzucił jej ramię na barki i pchnął jej postać lekko do przodu, by wymusić dalszy spacer.

/ztx2
Powrót do góry Go down


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyPią Gru 28 2018, 15:08;

Jej głos przecinający półmrok nagle sprawił, że wokół mnie rozbłysło światło, a serce na ułamek sekundy zgubiło rytm. Zatłukło się w piersi niczym ptak uwięziony w klatce, a moje niebieskie spojrzenie odszukało jego właścicielkę z zabójczą wręcz precyzją. Wzrok nawykły do wypatrywania w ciemności malutkich zwierzątek bez problemu radził sobie z jej zwiewną sylwetką zdającą się jaśnieć w ciemności. Nie wiedziałem skąd wzięła się u mnie podobna wrażliwość na jej obecność. Po tych wszystkich miesiącach spędzonych z daleka od siebie mógłbym bez trudu przyjąć za pewnik, że nie łączy nas już nic poza wzajemnym sentymentem i zwykłą przyjaźnią. A jednak kiedy dostrzegłem ją dzisiaj przed sobą, momentalnie wspomniałem krótki liścik dołączony do prezentu świątecznego. Uciekłem spojrzeniem, obdarowując nim śnieg kłębiący mi się pod stopami. Zdezorientowany wirem emocji przez długie trzy sekundy nie mogłem wydobyć z siebie głosu, a potem... potem fala rozbiła tamę, jaką z taką skrupulatnością powoli wznosiłem od czasu balu halloweenowego.
- Oddie... - westchnąłem, a mój głos był cichy niczym szept liści szumiących nam nad głowami. Moje ciało wyrwało się ku niej. Dłoń odnalazła jej rękę, palce zacisnęły się na jej palcach, łącząc je w niezobowiązującym uścisku. Chociaż umysł pragnął dystansu, ciało nie chciało o tym słyszeć. Oczy odnalazły jej twarz, a cierpienie, jakim przyozdobiła je samotność zaczęło wyparowywać wraz z każdym kolejnym oddechem.
- Księżniczkę... - powtórzyłem po niej, próbując pojąć absurdalność tego pytania. - Ja... nie... po prostu. Po prostu potrzebowałem pomyśleć. - Wyrzuciłem z siebie, ogarniając wolną ręką gąszcz liści wokół nas. Czyż było lepsze miejsce na samotne bicie się z myślami od zalesionego kąciku na uboczu miasteczka? - Dziękuję za prezent - Dodałem po chwili milczenia, jakie chłodny wiatr starał się zapełnić swoimi gwizdami i nieprzerwanym szumem.
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyPią Gru 28 2018, 20:35;

/inny dzień

@Louis Aristide Yawn heart

W szkole, owszem, trwały świąteczne ferie, ale pracowanie to już całkiem dorosłe zajęcie, które takich ferii, niestety, nie obejmuje. W związku z tym musiała wstać dzisiaj rano i spędzić kilka godzin w księgarnii, choć wyjątkowo nie miała na to ochoty. W ogóle miała dziś jakiś melancholijny nastrój, nie bardzo wiedziała, o co jej chodzi. Po pracy postanowiła odwiedzić Hogsmeade. Może świątecznie udekorowana wioska czarodziejów poprawi jej nieco humor.
Myliła się. Wioska, owszem, zachęcała ciepłem bijącym z pobliskich sklepów i knajp, kusiła zapachem świątecznych ciast z piekarni, rozjaśniała skrzący śnieg kolorowymi świecidełkami i rozweselała brzmiącymi zewsząd kolędami, ALE... Daisy szła środkiem drogi całkiem sama, a wokół pary chodziły pod rękę, zażywając świątecznych, leniwych spacerów. Ostatnimi czasy zauważała to coraz bardziej i z zaskoczeniem stwierdziła, że czuje się trochę samotna. Schowała więc nos w gruby czerwony szalik i nie oglądając się już na boki ruszyła szybszym krokiem przed siebie. Dotarła w końcu do obrzeży Hogsmeade, gdzie gwarna ulica wioski wraz ze spacerowiczami nie raziła już tak dotkliwie. Było tu zdecydowanie ciszej, zwłaszcza, gdy zaszła do zakątka ukrytego w półmroku. Zadarła lekko głowę i aż musiała zrobić skrzywioną minę. Jemioła. Serio? Nawet tutaj los musi z niej szydzić? W kilka sekund zresztą poczuła w sobie jakieś ciepło i chęć bliskości. Jej ramiona były puste, a jakoś jeszcze mocniej zaczęła pragnąć, aby ktoś je wypełnił.
Jej rozmyślania przerwały jednak kroki i gwałtownie odwróciła się w stronę drogi, prowadzącej do owego zakątka. Ktoś chyba właśnie tu zmierzał. Odchrząknęła głośniej, aby zaznaczyć swoją obecność, ale wewnętrznie chciała, aby ktoś do niej podszedł, porozmawiał.
- Dobry wieczór? - chciała się przywitać, ale niepewnie zakończyła przywitanie znakiem zapytania. W końcu kto wie kto pojawi się tutaj wieczorem, na obrzeżach wioski?
Powrót do góry Go down


Odetta Lancaster
Odetta Lancaster

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : Długie, jasne blond włosy- nigdy nie nosi ich upiętych; przenikliwe spojrzenie; roztaczana aura wili
Dodatkowo : półwila
Galeony : 521
  Liczba postów : 272
https://www.czarodzieje.org/t16649-odetta-lancaster
https://www.czarodzieje.org/t16652-libra
https://www.czarodzieje.org/t16578-odetta-lancaster
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyWto Sty 01 2019, 20:03;

Ostatnie wydarzenia zakrawały na ironię losu, która w tym momencie była jedynie żartem z ich dwójki, aniżeli stawała się w kolejnych sekundach sprzymierzeńcem. Przypadkowe spotkanie pozwoliło na analizę pewnych spraw, jednakże kiedy Odetta stała na wprost krukona, czuła jak serce uderza coraz szybciej, zaś ona sama lawiruje na granicy jawy i snu, która obezwładniał jej kruche ciało.
Czy to była także fikcją?
Utkwiła tęczówki w postaci Rileya, a zaraz potem obdarzyła go nikłym uśmiechem, który niejednokrotnie przyozdabiał jej blade lico. Tym razem było podobnie, jak gdyby sama Lancaster nie była w stanie obdarzyć kogokolwiek większą zażyłością przez strach, który nieustannie paraliżował jej spaprany przez zaprzeszłe sytuacje umysł.
- To nasza domena… Nieustanne myślenie… – wyszeptała, bo przecie nawet ona – półwila z krwi i kości, która nie akceptowała spontaniczności – poddawała się procesowi myślowemu, by odpowiedzieć sobie na niezadane pytania. Słowa nie ulatywały spomiędzy jej spierzchniętych warg, ale gdy dukała kilka nieskładanie ułożonych liter formujących się we frazy, można było stwierdzić, że jest nieobecna, pogrążona w odmęcie scenariusz. Tym razem też tak było – nienawidziła rozmawiać.
- Ja tobie również, choć myślę, że to wszystko powinno potoczyć się inaczej – powiedziała niemrawo i zacisnęła smukłe palce na dłoni Fairwyna. Serce zakołowało w jej piersi, feeria emocji uderzyła z impetem, zaś ona starała się odnaleźć w skomplikowanej strukturze ich relacji. - Prawda? – zagaiła jeszcze, po czym wbiła błękit tęczówek w twarz chłopaka, jakby szukając potwierdzenia dla własnych przekonań.
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyWto Sty 01 2019, 21:08;

Przed Wigilią

- Wciąż nie jestem pewna co powinnam kupić Twojej mamie - powiedziałam ciągnąc Cassa za rękę po wyjściu z kolejnego sklepu. Większość zakupów wykonaliśmy przez sklepy wysyłkowe, ale niestety nie w każdym przypadku było to możliwe, więc zdecydowaliśmy, że skoro mamy się męczyć to zdecydowanie milej będzie zrobić to we dwójkę. W tamtym momencie oboje, obciążeni masą świątecznych toreb podążaliśmy ulicami Hogsmeade starając się uzupełnić nasze zakupy o kolejne prezenty. Szczerze powiedziawszy bez chwili zawahania mogłam przyznać, że Therrathiel był chyba jednym z najlepszych możliwych towarzyszy - nie marudził, wspierał i przede wszystkim żartował, odrobinę rozluźniając napiętą świąteczną atmosferę. Mimo to czułam się już trochę przytłoczona i naprawdę zmęczona, a zostało nam jeszcze trochę do zrobienia.
- Może usiądziemy na moment? - zaproponowałam widząc, ze nieopodal znajduje się przytulny zakątek z ławkami i roślinnością - Jestem naprawdę zmęczona.
Powrót do góry Go down


Louis Aristide Yawn
Louis Aristide Yawn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 148
  Liczba postów : 84
https://www.czarodzieje.org/t16718-buduje#463147
https://www.czarodzieje.org/t16815-don-t-delay#468085
https://www.czarodzieje.org/t16814-louis-aristide-yawn#468077
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyCzw Sty 03 2019, 16:18;

Chaos był pierwszym, co Louisowi kojarzyło się ze świętami. Potworna gorączka dopadała każdego, wymuszała bieganie w poszukiwaniu prezentów, przygotowywanie jedzenia, nucenie kolęd i tematycznych piosenek... I to nie były wcale te najgorsze aspekty, bowiem wszędzie można było znaleźć jakieś mniej lub bardziej pozytywne strony. To, co Krukona napełniało szczerą niechęcią, to powrót do rodziny. Chętnie wyrwał się z rodzinnej posiadłości, pozostawiając Kornwalię na rzecz dobrze znanych już szkockich zakątków. Nie przeszkadzały mu pustki w Hogwarcie - miał czas, aby przysiąść nad własnymi projektami i odpocząć. Cieszył się niezmiernie nawet z powrotu do pracy, bo w sklepie Madame Malkin nigdy się nie nudził.
Popołudnia i wieczory miał poświęcić na relaks; dobrze mu było bez lekcji i prac domowych, które jakby nigdy się nie kończyły. Dzięki temu o wiele szybciej wszystko udawało mu się pokończyć - czy to suknię dla przyjaciółki na bal noworoczny, czy też wciągające romansidło. Prawdziwe lenistwo również gdzieś tam się wkradło, zachęcając Yawna do spacerowania po ośnieżonym Hogsmeade.
Kupił sobie kawę, doprawioną jakimiś świątecznymi cudeńkami, a dołączonego w gratisie pierniczka błyskawicznie pochłonął. Przeszedł się obok wielkiej choinki, popatrzył na witryny sklepów, skorzystał z poświątecznych promocji... I miał już trochę dość tego małomiasteczkowego hałasu. Niemal nieświadomie przeszedł bardziej na obrzeża Hogsmeade, korzystając z idealnie ocieplanego płaszcza, który pozwalał zapomnieć o mrozie. Nieustannie poprawiał na ramieniu pasek torby, z której wystawały zabezpieczone folią bele materiału; popijał kawę, nurkując w odmętach własnego umysłu.
- Z pewnością - przytaknął, słysząc uprzejme powitanie. Wlepił spojrzenie w stojącą nieopodal dziewczynę, zawiniętą szalikiem o czerwonej barwie. Może to dzięki temu dodatkowi zdołał skojarzyć, że to chyba Gryfonka - a może pamięć płatała mu figle? Był jednak niemal pewien, że wcześniej nie rozmawiali... - Bardzo dobry, przynajmniej mój... Wyglądasz na odrobinkę zagubioną, wybacz bezpośredniość. - Podszedł bliżej, pozwalając aby światło pobliskiej latarni lepiej uchwyciło jego osobę. Ubrany był na czarno, chociaż szalik miał krukoni - dodatkami były srebrne nici, przeplatające wełnę i spływające na płaszcz. Lou nieco się świecił, subtelnie przechwytując spojrzenia zaczarowaną kreacją własnej roboty; materiał jak gdyby delikatnie falował, przywołując na myśl czarodziejską iluzję.
- Chociaż może to dlatego, że widzę gdzie stoisz... - Wskazał na niewielką gałązkę jemioły, zwisającą ponad głową nieznajomej.
Uroczy zbieg okoliczności.
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyCzw Sty 03 2019, 19:10;

Usłyszała bardzo przyjemny, męski głos, który odpowiedział na jej pytające przywitanie. Uśmiechnęła się lekko, ciesząc się, że jej mimowolny towarzysz może również ma ochotę na krótką rozmowę. I może sprawi, że też będzie mogła odpowiedzieć twierdząco na pytanie czy był to miły wieczór. Do tej pory tak samo korzystała z leniwych wieczorów podczas świąt czy po pracy, ale zauważyła, że ciągła nauka, która zajmowała jej myśli nie pozwalała na myślenie o innych rzeczach, co w tej sytuacji było błogosławieństwem. Bo dzisiejsza wizyta w Hogsmeade i zastanawianie się nad swoją samotnością niezbyt dobrze jej zrobiła. I to również był powód tego, że miała ochotę porozmawiać z nieznajomym, który - miała nadzieję - oderwie jej myśli od mniej przyjemnych spraw i sprawi, że wieczór zaliczy do udanych. Przestała się już zastanawiać nad tym, czy nie pakuje się w jakąś niebezpieczną sytuację. Błagam, czy ktoś z takim głosem może być niebezpieczny?
- Chciałabym tak powiedzieć o swoim - odpowiedziała z lekkim uśmiechem, mając na myśli wieczór. W jej głos zakradła się odrobiny goryczy, którą sama wyraźnie usłyszała. Miała jednak nadzieję, że nieznajomy nie zwróci na to uwagi - nie chciała zaczynać znajomości od użalania się czy narzekania. Odchrząknęła cicho, unosząc głowę wyżej. W tym momencie chłopak podszedł bliżej, na jego postać spłynęło światło pobliskiej latarnii i Daisy w końcu mogła zobaczyć jego twarz. Oczy jej lekko rozbłysły i przez chwilę poczuła się jakoś... nieswojo? W sumie sama nie wiedziała jak nazwać to uczucie. W końcu "nieswojo" ma wydźwięk raczej negatywny niż pozytywny, a to zdecydowanie nie było negatywne. Był osobą, obok której nie da się przejść obojętnie na co dzień, a co dopiero po działaniu tej dziwnej magii w tym zakątku, której Daisy nie była świadoma. Zauważyła, że miał szalik Ravenclawu, co pozwalało twierdzić, że mógł chodzić do Hogwartu. Ale czy wobec tego nie zwróciłaby na niego uwagi wcześniej? Ledwo się powstrzymywała, żeby nie gapić się z otwartymi ustami. Jak to możliwe, że wcześniej raczej go nie widziała? Czy zajęcie nauką aż tak ją zaślepiło? Może mijali się na zajęciach albo są w różnym wieku? A może był absolwentem, ale z rozrzewnieniem nosił jeszcze swój szkolny, choć udoskonalony, szalik? Przyciągał wzrok wyczuciem stylu i wyjątkowym ubiorem. Miał w sobie coś intrygującego i przyciągającego, że dziewczyna potrzebowała chwili, żeby odpowiedzieć na jego słowa.
- Rzeczywiście, obecność tej rośliny trochę mnie zaskoczyła - powiedziała, spoglądając ponownie i nieco nieufnie na jemiołę nad swoją głową. - Szczerze mówiąc, przyszłam tu kilka chwil przed tobą, szukałam miejsca mniej gwarnego niż centrum Hogsmeade. Trafiłam tutaj i teraz zastanawiam się co los mi zaplanował - powiedziała, spoglądając na niego bardziej pewnie. - Również wybacz mi bezpośredniość, ale uczysz się w Hogwarcie czy mam przyjemność z absolwentem? Bo skłaniam się ku drugiej opcji, w związku z tym, że raczej zapamiętałabym twoją twarz - powiedziała wprost.
Powrót do góry Go down


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyPią Sty 04 2019, 23:11;

Ten uśmiech nieco mnie otrzeźwił. Niczym nie różnił się od tysiąca poprzednich, ledwie znaczących uniesień warg, jakich naoglądałem się przez ostatnie miesiące i jeżeli kiedykolwiek zdążyłem sobie coś pomyśleć to właśnie w tym momencie. Te myśli zapadły się głęboko we mnie. Nie uciekła ode mnie, to było pokrzepiające, a jednak dziura, jaką pozostawiła po sobie jej nieobecność była tak drażniąca, że nie mogłem nie pociągnąć tematu. Póki co milczałem, pozwalając jej rozwinąć myśl. Ulotną jak śnieg kotłujący nam się wokół stóp. Powykręcane gałęzie za jej plecami zdawały się dorabiać jej rogi i kilka dodatkowych rąk, lecz ja nawet tego nie zauważałem. Wpatrzony w jej twarz, starałem się zrozumieć w jaki sposób ona widzi tę całą sytuację. Bal, a potem dormitorium, długie milczenie, aż do świąt, a teraz to spotkanie. Wszystkie te chwile sprawiały, że nie wiedziałem jak mam ugryźć ten temat, lecz wiedziałem, iż powinienem zrobić to pierwszy. Zamiast tego, ponownie zderzyłem się z porażką - Lancaster była szybsza.
- Tak, powinienem dać Ci go osobiście. - Pozorny unik, był tak naprawdę przyznaniem się do winy. Pierwszy raz od dawna pozwoliłem sobie na odsłonięcie własnych emocji i Merlin mi świadkiem, nie było to proste. - I nie powinienem był Cię wtedy wykorzystywać. - Wypaliłem nagle. Potok słów nie był dla mnie naturalnym, lecz widać było, że ta sprawa niezwykle mnie męczy i owijanie w bawełnę tylko spotęguje niepokój i wewnętrzne cierpienie. - Po tych wszystkich miesiącach milczenia, a potem po nieskładnych próbach odbudowania pozytywnych relacji, ja po prostu... nie powinienem. Nie byłaś moja. - Nie wiedziałem jak odbierze te słowa, a jednak musiały między nami paść. Kiedy to się działo, żadne z nas nie miało nic przeciwko, lecz gdy zrozumienie doszło do głosu, świadomość przekroczenia granicy uderzyła mnie z siłą galopującego gargulca. I chociaż miałem szczerą nadzieję, że w moim towarzystwie nigdy się tak nie poczuła, nie mogłem mieć pewności, a przecież Lancaster nigdy nie była dla mnie jedynie dziewczyną do zaspokojenia moich pragnień. Miałem nadzieję, że to wszystko rozumiała. Jeżeli nie poprzez słowa to dzięki dotykowi moich palców zaplecionych wokół jej szczupłej dłoni.
Powrót do góry Go down


Cassian Therrathiel
Cassian Therrathiel

Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191
C. szczególne : Znamię na barku
Galeony : 3198
  Liczba postów : 301
https://www.czarodzieje.org//t16132-cassian-lycus-therrathiel
https://www.czarodzieje.org/t16135-linda#451649
https://www.czarodzieje.org/t16131-cassian-therrathiel#451696
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyPon Sty 07 2019, 12:58;

- Myślę, że jakiś drobiazg wystarczy - mówię cicho - Widziałem ładne spinki z szafirami do mankietów u Madame Malkin, co ty na to?
Absolutnie nie znam się na prezentach, szczególnie dla kobiet, ale wiem, że matka nosi się po czarodziejsku i lubi zmieniać spinki przy szatach. Wydaje mi się to względnie praktycznym, ale również niezbyt wystawnym rozwiązaniem. Mimo bogactwa nie chcę narażać Vivien na niepotrzebne wydatki, z drugiej jednak strony zależy mi na tym, żeby dobrze wypadła przed moimi rodzicami. Wiem, że uważają ją za najlepszą możliwą partię, niemniej jednak chciałbym, żeby obdarzyli ją autentyczną sympatią. Żeby zobaczyli w niej to wszystko co ja widzę w swoim cichym zachwycie.
- Jasne - mówię, chociaż siedzenie na mrozie nie jest wyjątkowo komfortowe. Gdy jednak wchodzimy do zakątka okazuje się, że jest tam całkiem ciepło. Odstawiamy torby z zakupami na ławkę i siadamy obok. Uśmiecham się do niej lekko - Spotkamy się w święta?
Powrót do góry Go down


Louis Aristide Yawn
Louis Aristide Yawn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 148
  Liczba postów : 84
https://www.czarodzieje.org/t16718-buduje#463147
https://www.czarodzieje.org/t16815-don-t-delay#468085
https://www.czarodzieje.org/t16814-louis-aristide-yawn#468077
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptySro Sty 09 2019, 21:41;

- Zatem daj mi chwilę - poprosił bezczelnie, zupełnie jak gdyby był święcie przekonany, że sama jego obecność poprawi dziewczynie wieczór. Była to zdawkowa wypowiedź, poparta uśmiechem i dalej uprzejmym tonem głosu. Mogła nawet gdzieś utonąć pomiędzy płatkami śniegu, mroźnymi powiewami powietrza i szmerami materiałów zawiniętych w folię, które Louis nieustannie sobie poprawiał.
Z zaciekawieniem obserwował jej reakcję, chociaż prawdę mówiąc prędko zapomniał o tym, że miało chodzić o niego - zgubił zainteresowanie odbieraniem swojej osoby, na rzecz podziwiania urody nieznajomej. Kiedy był bliżej, było łatwiej zachwycać się ciemnymi kosmykami włosów, delikatną cerą i zgrabną figurą. Nie przeszkadzało mu zatem dłuższe spojrzenie, przesuwające się po jego własnej sylwetce.
- Najwyraźniej mnie. - Louis zaśmiał się, potrząsając lekko głową. Dziewczyna celowo prowadziła rozmowę w ten sposób, żeby brzmiał tak niepoważnie? Wprost nie mógł powstrzymać się od odpowiadania w ten sposób, nawet jeśli normalnie wzbraniał się przed kiczowatymi stwierdzeniami, że jest darem od losu. - Mnie też przygnała tutaj chęć odnalezienia odrobiny spokoju... Taki tam tłum, że aż szkoda gadać.
Przechylił lekko głowę, zaciekawiony samym początkiem wypowiedzi. Zaskakujące było samo w sobie to, że rozmawiali; kto zaczepiał nieznajomych? Kto wdawał się w tego typu pogawędki? Jaka magia podkusiła ich do tego, żeby poświęcili czas wolny sobie nawzajem?
- A uczę się. Zrobiłem przerwę, od września wróciłem na pierwszy rok studiów. Louis Aristide Yawn - przedstawił się, wysuwając dłoń w stronę tej należącej do nieznajomej; nie chwycił jej, dopóki sama mu jej nie podała, a jedynie to zaoferował. Jeśli zgodziła się na dotyk, pokłonił się w celu złożenia na jej dłoni pocałunku.
Ciekaw był, czy skojarzy jego nazwisko. Nie było szalenie znane, ale subtelnie kojarzone - w końcu przewijał się w świecie mody, korzystając nieco ze znamienitej czystokrwistości.
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyNie Sty 13 2019, 00:17;

Daisy przeniosła ciężar ciała na drugą nogę i z jeszcze większym zainteresowaniem zaczęła przyglądać się chłopakowi. Uśmiechnęła się lekko.
- W takim razie trzymam za słowo, choć wydaje mi się, że już ci się trochę udało – zaśmiała się krótko, zdziwiona łatwością z jaką przychodziła jej ta konwersacja, choć może lepiej powiedzieć… flirt? W końcu niemal wprost powiedziała, że te kilka minut jego obecności sprawiły jej wieczór lepszym, a w końcu być całkiem nieznajomy. Nie miała problemu w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi, była zdecydowanie osobą towarzyską, ale jednak potrzebowała czasu, aby komuś zaufać czy rozmawiać z kimś zupełnie swobodnie, a tym bardziej w takim tonie, w jakim zaczął się ich dialog.
Im dłużej mogła patrzeć w jego twarz, tym bardziej podobało jej się to, co widziała. Sama nie wiedziała co się z nią działo, bo, kiedy był tuż obok niej, a nieszczęsna jemioła wisiała spokojnie nad ich głowami, poczuła palącą ochotę przyciągnięcia go do siebie i zagłębienia się w męskich ramionach. Merlinie, chyba powinna wziąć trochę śniegu i ochłodzić rozpalone policzki. O tyle dobrze, że pogoda jej sprzyjała – każdy mógł stwierdzić, że to mróz poszczypał jej twarz, zostawiając na policzkach zaczerwienione od zimna ślady.
- Ciebie? – zapytała retorycznie, udając, że taksuje go oceniającym wzrokiem. – To w takim razie los się postarał – powiedziała, zanim zdążyła pomyśleć, co powiedziała. Cóż, a w sumie po co się nad tym zastanawiać i jeszcze gryźć się w język? Trzeba chwytać chwilę! A musiała przyznać, że dawno nie zdarzył jej się żaden niewinny flirt. Dodatkowo wydawało się, że chłopak również jest zainteresowany konwersacją i to jej schlebiało. Chyba spragniona była tego typu doznań.
- Zgadzam się, cała przyjemność ze spaceru po Hogsmeade pryska jak bańka mydlana, kiedy każdy się przepycha i spieszy nie wiadomo gdzie – przytaknęła jego słowom. – Dobrze, że istnieją takie przyjemne obrzeża – rzuciła jeszcze, sama nie wiedząc, czy jej słowa nie mają jakiegoś drugiego dna.
Uniosła brwi w zdziwieniu.
- Louis Aristide Yawn? – powtórzyła pytająco jego nazwisko. – Teraz mi wstyd, że cię nie rozpoznałam. Choć usprawiedliwiam się faktem, że twoje nazwisko łączyło się zawsze z ubraniami, a nie twarzą, jeśli wiesz co mam na myśli – zaśmiała się krótko. – Cieszę się, że mogę cię poznać, teraz wiem skąd ten gust i smak w ubiorze – powiedziała ze szczerym podziwem. Wyciągnęła do niego dłoń, a gdy złożył na jej dłoni lekki pocałunek, niemal poczuła, jakby przez jej rękę przebiegła jakaś elektryczna wiązka. Zadrżała lekko, bynajmniej nie z zimna, choć mogłoby się tak wydawać.
Potem dotarło do niej, co powiedział kilka sekund temu. Zmarszczyła lekko brwi.
- Czekaj, na pierwszy rok? Również jestem na pierwszym roku i nie mam zielonego pojęcia, jak to się stało, że się jeszcze nie spotkaliśmy! – powiedziała z lekkim żalem. – Chyba, że był nam pisany ten mroźny wieczór w zaśnieżonym zakątku… – powiedziała cicho, naśladując poetycki ton, po czym roześmiała się. – Daisy Bennett – przedstawiła się w końcu. – Mojego imienia i nazwiska raczej nie skojarzysz, zlewam się z tłumem – mrugnęła do niego z lekkim uśmiechem.
Powrót do góry Go down


Odetta Lancaster
Odetta Lancaster

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : Długie, jasne blond włosy- nigdy nie nosi ich upiętych; przenikliwe spojrzenie; roztaczana aura wili
Dodatkowo : półwila
Galeony : 521
  Liczba postów : 272
https://www.czarodzieje.org/t16649-odetta-lancaster
https://www.czarodzieje.org/t16652-libra
https://www.czarodzieje.org/t16578-odetta-lancaster
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyNie Sty 13 2019, 20:37;

Kim była właściwie Odetta Lancaster?
Enigmatyczna, zbyt nierealna postać, która wbijała się swą osobą do umysłu potencjalnej ofiary, aż wreszcie przełamywała wszelkie możliwe bariery. Riley jednak nie stał się dla niej kandydatem do złamania go poprzez urok, analogicznie – nie chciała czynić tego nikomu, kto był odrobinę dla niej ważny. Tamta noc jawiła się jako iluzja, absurdalne wspomnienie czegoś nieakceptowalnego. Dopuścili się bowiem złamania reguł, jakichkolwiek zasad, aż wreszcie zdali sobie sprawę, że to był błąd. Doprawdy – był?
Błękit tęczówek osiadł ponownie na twarzy krukona, a serce zakołowało w jej piersi.
- Nie masz wobec mnie zobowiązań – wyszeptała, zapewniając go, że nawet taka droga była odpowiednia. Dla nich z pewnością. Dystans wymagał ogromnej pracy, lecz sama Lancaster nie była do niego zdolna, tak jakby to wydawało się kluczowe dla ów znajomości; wymagał tego? Mogłaby to zrobić – wystarczyło poprosić.
- Wykorzystywać? – zastygła w bezruchu. Serce zakołowało w jej piersi, a do oczu napłynęły niespodziewane łzy. Odwróciła pospiesznie twarz i wbijała spojrzenie w horyzont rozpościerający się przed nimi. Nie pojmowała wypowiadanych słów, wszak wydawać się mogło, że tamtej nocy chcieli tego samego, a dziś wszystko ulegało gwałtownej przemianie. - Powinnam cię przeprosić, że ponownie zjawiłam się w twoim życiu, Rileyu - wydusiła, licząc że nie będzie dociekał, nie będzie pytał; nie powinien. Bez zastanowienia zabrała szczupłą dłoń, nie łaknąc litości. Ona w swej całej strukturze prawdopodobnie nie była zdolna do miłości, podobnie jak nie potrafiła posiadać nikogo bez wykorzystywanego uroku. To on zatrzymywał przy niej ludzi, wszak z własnej woli nie potrafili jej tego ofiarować – Fairwyn również.
Milczenie nastało nagle, a sama Odetta nie wiedziała, co należy teraz powiedzieć, jak to ubrać w odpowiednie słowa. Czekała na jego ruch, by móc wstać, ruszyć dalej i nigdy więcej nie wracać do codzienności Rileya, którą tamtej nocy poddała destrukcji; zbyt egoistycznie.
Powrót do góry Go down


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyPon Sty 14 2019, 00:21;

Jej słowa niespodziewanie obudziły we mnie gniew. Nigdy nie byłem zbyt skory do unoszenia się w tej rwącej rzece, a której ciężko potem było się wydostać, a jednak tym razem już nie miałem wystarczająco wiele sił, aby się jej oprzeć. Poczułem jak napływa do mnie niespodziewane ciepło i wcale nie płynęło ono z ręki Odetty, jaką nagle mi odebrała, a z głębi mnie samego. Zaskakiwała mnie łatwość, z jaką dałem się jej ponieść, lecz nie było już ucieczki przed słowami, które musiały między nami paść.
- Przestań. Wiem o czym myślisz. Nie zmusiłaś mnie do tego. - Przerwałem irytującą ciszę, jaka nastała po jej słowach. Chciałem pozwolić jej trwać, aby Odetta mogła sama pojąć bezsensowność własnych wypowiedzi, ale nie mogłem ugryźć się w język w obawie, że to przypieczętuje odejście, jakie z pewnością już sobie zaplanowała. - Chciałem tego równie mocno jak rok czy dwa lata temu. Wciąż jesteś tak piękna, że potrafisz śnić mi się po nocach. Imponuje mi wrażliwość twojej duszy, błyskotliwość umysłu. To, co jest między nami to nie tylko obezwładniająca magia. Ta chemia nie pochodzi wyłącznie od Ciebie. - Nic nie mogłem poradzić na to, że moje słowa zaczynają brzmieć jak oskarżenie. Rozpaczliwie pragnąłem, aby mnie nie porzucała. Po raz kolejny. Tak jak pozostali i jak ona sama, gdy odeszła do innego, pozostawiając mnie na skraju przepaści, ku której dobrowolnie się kierowałem. Postanowiłem, że tym razem jej na to nie pozwolę. Złożyłem dłoń na jej ramieniu, zaciskając na nim palce w zdecydowany sposób. Jednocześnie ściągnąłem brwi, przez co moja twarz, utraciwszy naturalną łagodność, nareszcie pasowała do słów. - To o czym myślisz ma na mnie wpływ, nie będę udawał, że jestem odporny na Twoją magię. Ale jeżeli myślisz, że zrobiliśmy to wtedy tylko dlatego, że zarzuciłaś na mnie sieć w momencie słabości to chyba naprawdę więcej nas już dzieli, niż łączy. - Mój głos stał się suchy, a ja cofnąłem od niej ręce, czując, że jeżeli zaraz czegoś nie powie, odwrócę się na pięcie i odejdę stąd. Raz na zawszę, tak jak tego chciała. Chciałem powiedzieć jej o dławiących mnie wątpliwościach, a jednak sympatia, z której chciałem się zwierzać, a która zblokowała mnie po samym fakcie dokonanego zbliżenia, w tym momencie wydawała mi się zupełnie przeźroczysta w obliczu emocji, jakie towarzyszyły mi ilekroć tylko pomyślałem o dzieleniu czasu z Odettą. Zacisnąłem usta w wąską linię. Oczekiwałem.
Powrót do góry Go down


Odetta Lancaster
Odetta Lancaster

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : Długie, jasne blond włosy- nigdy nie nosi ich upiętych; przenikliwe spojrzenie; roztaczana aura wili
Dodatkowo : półwila
Galeony : 521
  Liczba postów : 272
https://www.czarodzieje.org/t16649-odetta-lancaster
https://www.czarodzieje.org/t16652-libra
https://www.czarodzieje.org/t16578-odetta-lancaster
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyWto Sty 15 2019, 20:44;

Dla ich dwójki gnie wydawał się być wrogiem. Odetta nie miała prawa poddawać się złudnym emocjom, które mogłyby doprowadzić do katastrofy, czyniąc z krukonki potwora, którym niewątpliwie była. Gubiła się w tym gąszczu napływających emocji, a zaraz potem pojęła sens wypowiadanych słów, które zdawały się godzić w samo serce, jakby
podświadomie pragnęła, by ją znienawidził.
- Doprawdy? Sądzisz, że właśnie o tym myślałam? – tak, znał ją. Wiedział, że do własnej natury ma takie podejście, bo czy bez uroku ktokolwiek byłby w stanie czuć do niej coś więcej, aniżeli zwykłe współczucie? Oddech półwili spłycił się, serce zakołowało w piersi, aż wreszcie zastygła w bezruchu, nadając sobie enigmatycznego wyrazu.
- Dlaczego mnie zatem przepraszasz? – zapytała i stanęła na wprost Rileya, by zmierzyć go intensywnością błękitnych tarcz, w których rodziły się w tym momencie emocje. Dostrzegał je? Jeśli tak – musiał wiedzieć, że nie powinien. Pragnęła mieć pewność, że nie zgrzeszyli tamtej nocy, że to nie był jedynie pusty seks, który nie przyniósł im nieoczekiwanej niespodzianki, bo… Czy nie to byłoby najbardziej okrutnym żartem codzienności?
Rozproszenie nadeszło nieoczekiwanie, podobnie jak dotyk, którym ją sparaliżował. Bezwiednie zacisnęła smukłe palce na materiale płaszcza prefekta, a zaraz potem poczuła jak serce podeszło jej do gardła. Nie pojmowała całej struktury ów sytuacji, dlatego też pozwalała mu mówić, by zrozumieć to wszystko.
- Gdyby nie ta cholerna magia to być może nasze życie byłoby prostsze… Widziałeś, co zrobiłam na opiece u Cromwella… I jesteś świadomy, że to nie jedyny raz, kiedy nadużyłam tego, co dla mnie jest przekleństwem, ale wobec ciebie nie byłabym zdolna perfidnie wykorzystywać uroku, przez który zadałabym ci ból – wydusiła na jednym wydechu, będąc bezsprzecznie szczerą. - Dlaczego zatem zachowujesz się, jakbyś tego żałował? To właśnie dałeś mi odczuć – dodała smutno i spojrzała gdzieś w bok, lawirując na pograniczu rozpaczy i wściekłości.
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyWto Sty 15 2019, 22:32;

- Brzmi jak dobry pomysł. Ale chyba zamówię je u jubilera, żeby były bardziej osobiste - skomentowałam entuzjastycznie, po czym zajęłam miejsce przy boku Cassiana.
Zakątek był zaskakująco ciepły i przytulny. Odruchowo, zupełnie naturalnie oparłam się o jego ramię zainspirowana tą uroczą atmosferą. Wtedy dotarło do mnie pytanie o święta - trochę niezręczne, trochę niespodziewane, a jednak biorąc pod uwagę naszą relację trochę konieczne.
- Ja i Dorien chcielibyśmy, żebyś przyszedł do nas na wigilię - powiedziałam w końcu licząc się z tym, że może odrzucić moje zaproszenie. Therrathielowe w przeciwieństwie do Dearów byli bardzo zjednoczeni, a ja wiedziałam, że Cassian jest wyjątkowo przywiązany do rodziny, ze szczególnym naciskiem na młodszą siostrę. Byli trochę jak Dorien i ja, z tym, że oni jeszcze nie do końca przepracowali swój kryzys, więc dla mojego narzeczonego uczestnictwo w życiu siostry było wyjątkowo ważne - Ale zrozumiem jeśli wolisz spędzić ten czas z rodziną. Możemy spotkać się w pierwsze święto.
Powrót do góry Go down


Cassian Therrathiel
Cassian Therrathiel

Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191
C. szczególne : Znamię na barku
Galeony : 3198
  Liczba postów : 301
https://www.czarodzieje.org//t16132-cassian-lycus-therrathiel
https://www.czarodzieje.org/t16135-linda#451649
https://www.czarodzieje.org/t16131-cassian-therrathiel#451696
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyPią Sty 18 2019, 13:14;

Twoja głowa ułożona na moim ramieniu sprawia mi wyjątkową przyjemność, aż sam jestem zaskoczony. Odruchowo, zupełnie naturalnie obejmuję Cię. Mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko. Nagle z Twojej strony pojawia się zaskakujące pytanie - jestem odrobinę zaskoczony, ale wiem, że nie powinno mnie to dziwić. Wprawdzie rok temu również byliśmy zaręczeni, ale wtedy sprawa rysowała się zupełnie inaczej. Teraz wszystko się zmieniło, a ja naprawdę chcę spędzić ten czas z Tobą, muszę więc znaleźć optymalne rozwiązanie.
- Wy też jesteście moją rodziną - mówię w końcu, trochę po chwili wahania, jakbym sam nie wiedział czy wypada mi użyć takich słów. Nie chcę Cię przestraszyć, pragnę tylko abyś wiedziała, że jesteś dla mnie bardzo ważna - Może pójdziemy najpierw na wigilię do mnie, a potem do was? Dzięki temu oboje będziemy mogli spędzić czas z bliskimi, a przy okazji będziemy razem.
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptySob Sty 19 2019, 22:31;

Objął mnie w sposób naturalny, normalny, tak jakby za pierścionkiem na moim palcu nie stali Państwo Dear i Państwo Therrathiel. I właśnie dlatego z dnia na dzień czułam się w jego towarzystwie coraz lepiej - bo zachowywał się tak, że łatwo było zapomnieć, że jesteśmy ofiarami umowy, że nasze uczucia i emocje nie są priorytetem. A to, że jakimś cudem rozkwitła między nami nie tylko przyjaźń, ale również inne, bardziej skomplikowane emocje było jednocześnie dobre i zgubne.
- Brzmi jak dobre wyjście - powiedziałam. Chciałam jeszcze coś dodać, ale uniosłam oczy ku górze i dostrzegłam, że roślinność nad nami to nic innego, tylko jemioła. W świątecznym czasie ten widok nie był szczególnie zaskakujący, niemniej jednak poczułam lekkie skrępowanie. Nawet jeśli chciałabym w tym momencie uniknąć spojrzenia Cassa, to skierowanie wzroku w górę było na tyle ewidentne, że nie byłam w stanie udawać przed narzeczonym, że nie dostrzegłam jemioły.
Powrót do góry Go down


Cassian Therrathiel
Cassian Therrathiel

Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191
C. szczególne : Znamię na barku
Galeony : 3198
  Liczba postów : 301
https://www.czarodzieje.org//t16132-cassian-lycus-therrathiel
https://www.czarodzieje.org/t16135-linda#451649
https://www.czarodzieje.org/t16131-cassian-therrathiel#451696
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyNie Sty 20 2019, 19:49;

Widzę, że spoglądasz ku górze i wodzę spojrzeniem za Twoimi oczami. Również dostrzegam jemiołę i próbuję dojść do tego, czy ten symbol, tak ściśle związany z pocałunkami, w tym momencie wywołuje w Tobie skrępowanie, czy wręcz przeciwnie. Ja osobiście dostrzegam w roślinie pretekst, wiem jednak, że każdy mój gwałtowny ruch może Cię przestraszyć.
- Wiedziałaś, że w starożytności jemioła była symbolem zmartwychwstania? Przypisywano ją Persefonie - wyrzucam z siebie ciekawostkę, jakby to było coś zupełnie naturalnego. W związku z mitycznymi imionami moja rodzina bardzo chętnie studiuje mitologię. Po chwili dociera do mnie, że gadanie o Persefonie zapewne jest dla Ciebie trochę śmieszne.
Delikatnym ruchem obracam Twoją twarz tak, by ją widzieć. Odgarniam włosy z czoła, głaszczę Twój policzek obdarowując Cię czułością. Do niczego Cię nie zmuszam, nie wywieram presji. Jestem tu dla Ciebie.
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 EmptyNie Sty 20 2019, 23:48;

Nasze spojrzenia się spotkały, a ja poczułam narastający w głowie mętlik.  Przecież wiedziałam, że ciągnę do niego, że pragnę go, a przede wszystkim, że zależy mi na nim. A jednak wciąż onieśmielał mnie tak bardzo - na gesty bliskości zdobywałam się jedynie pod wpływem alkoholu, a wtedy byly one przez niego odrzucane, albo przynajmniej ostudzane. Nie do końca wiedziałam czy taki dystans był winą obojętności ze strony Cassa, czy właśnie moim pijaństwem. Tym bardziej obawiałam się jego reakcji, gdy oboje byliśmy trzeźwi i zaskakująco świadomi.
- Naprawdę? - zapytałam uśmiechając się lekko pod nosem - Ciekawe skąd w takim razie wziął się zwyczaj pocałunku pod jemiołą?
Odgarnął moje włosy delikatnie dotykając twarzy. Próbowałam wyczytać intecje w jego oczach - czy były czułe, zainteresowane, czy może raczej pełne napięcia? Czy warto było po raz kolejny ryzykować odrzucenie w imię tego drobnego gestu? A jednak - przybliżyłam się tak, że mogłam zbadać każdy detal jego twarzy, wyczuć oddech na policzku. Obejmując jego ramiona dawałam mu szansę na ostateczny ruch.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Kącik z jemiołą - Page 2 QzgSDG8








Kącik z jemiołą - Page 2 Empty


PisanieKącik z jemiołą - Page 2 Empty Re: Kącik z jemiołą  Kącik z jemiołą - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Kącik z jemiołą

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 4Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Kącik z jemiołą - Page 2 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Okolice Hogsmeade
-