- biedny Puchon, który miał to nieszczęście spotkania Mefisto podczas pełni. Po tym jak Ślizgon pofatygował się do niego, zaczęli rozmawiać i jakimś cudem złapali wspólny język. Chłopak szybko i niechcący odnalazł drogę do serca Ślizgona, który już od dłuższego czasu usiłuje się zrewanżować. Uparcie znosi każdą porażkę i chociaż swoimi głupimi zachowaniami coraz bardziej od siebie Liama odpycha, to dalej ma jakieś resztki nadziei na szczęśliwe zakończenie.
Neirin Vaughn
- dziwny, intrygujący Puchon, którego sympatię Mefisto chciał sobie zaskarbić głównie ze względu na Liama. Szybko okazało się, że dzielą talent do wyplątywania się w niebezpieczeństwo, a kiedy Walijczyk wykazał zainteresowanie wilczą postacią Ślizgona, to wszystko potoczyło się bardzo szybko. Spędzają czas na wiele różnych sposobów, walcząc z trollami, ganiając się po skąpanym w świetle księżyca lesie, albo (niechcący) kosztując afrodisię na imprezie. To właśnie z nim Mefisto popełnia najwięcej głupot, które oddalają go od cudownej wizji zbliżenia z Liamem; to właśnie on sprawia, że porażki miłosne nie są aż tak bolesne. Nox niezbyt wyobraża sobie pełnię księżyca bez obecności Neirina.
Jack Moment
- dopełnienie trio z Hufflepuffu. Jedyny Puchon, który z miejsca wiedział, że obecność Mefisto nie zwiastuje niczego dobrego. Zdystansowany i niesamowicie irytujący, nijak nie ułatwia Ślizgonowi sprawy pokazania się z tej lepszej strony. Ostatecznie chyba można przyznać, że ma trochę racji - Nox co i rusz prezentuje spektakularne potknięcia, na które coraz ciężej przymykać oko.
Finan Gard
- do niedawna - zwykły znajomy, z którym kiedyś rozmowa zeszła na czarnomagiczne tematy; od niedawna - rywal? Wyjątkowo niepokojący były Sky'a.
Ślizgoni
Emily Rowle
- uparcie odmawiał jej wykonania tatuażu, broniąc się jej wiekiem. W końcu wystarczył zakład, aby uległ i rzeczywiście sprawił jasnowłosej tę przyjemność. Od tamtej pory bardzo ceni jej upór i samo w sobie jej towarzystwo. Najlepsza przyjaciółka.
Nessa M. Lanceley
- przyjaciółka, która na zawsze ma własne miejsce w serduszku Mefisto. Trochę zbyt ambitna, trochę zbyt przykładna i ogólnie trochę zbyt dobra, ale jakimś cudem jeszcze się wzajemnie nie pozabijali. Niesamowicie pomocna i przyjemna w obyciu; Mefisto dla niej gotów był nawet pójść na fancy czystokrwiste wesele!
Aleksander Cortez
- czystokrwisty Ślizgon o znanym nazwisku, a zatem uosobienie tego, co Mefistofelesa najbardziej denerwuje. O dziwo, nie jest taki tragiczny, jak mogłoby się zdawać... W każdym razie, Nox zupełnie mu nie ufa i stara się zachowywać bezpieczny dystans.
Vivien O. I. Dear
- irytująca Dearówna, która aspiruje na zostanie prawdziwą gwiazdeczką. Mefisto niby nic bezpośrednio do niej nie ma, ale dla zasady trzyma się z daleka od wychowanków Slytherina. Raz rzeczywiście mu się to nie udało, kiedy to dziewczyna pod wpływem kryształowej broszki obdarowała go pocałunkiem... Cała sprawa odeszła, na szczęście, w zapomnienie.
Gryfoni
Blaithin ''Fire'' A. Dear
- diablica, z którą ciężko się dogadać. Pojawiło się tutaj trochę zbliżeń, ale nie tylko. Czarnomagiczne zaklęcia latały w powietrzu z równą częstotliwością co wyzwiska. Nic zobowiązującego, jeden wielki chaos, od którego chwilami ciężko się uwolnić.
Harriette Wykeham
- nieznośna Gryfonka, która jest po prostu... po prostu denerwująca. Nie była taka zła, kiedy przeprowadzana była debata odnośnie pomysłu ujawnienia czarodziejskiego świata mugolom, ale niestety ta jedna sytuacja nie sprawiła, że relacja pomiędzy tą dwójką zmieniła się na pozytywną. Przynajmniej zawsze jest się z kim podroczyć, albo od kogo oberwać Obliviate...
Hemah E. L. Peril
- Mefisto nie zna jej za dobrze. Kojarzy ją jako przyjaciółkę Liama i starał się być dla niej uprzejmy podczas wyprawy w kolumbijskiej dżungli. Wydaje się sympatyczna, raczej charakterna i ma w sobie coś intrygującego, ale ich drogi nieszczególnie się zbiegają. Przynajmniej na chwilę obecną.
Krukoni
Ezra T. Clarke
- znajomy jeszcze sprzed Hogwartu. Długa przeszłość, nieszczególnie ta przyjemna i godna wspominania. Pomimo licznych spięć, Mefisto uznaje go za ważniejszą osobę w swoim życiu i pewnie wiele by dla Krukona zrobił. Relacja z pewnością skomplikowana.
Violetta Strauss
- wcześniej friends with benefits, a teraz po prostu friends. Brak fizyczności wcale nie zepsuł ich relacji - czy cokolwiek może się psuć, kiedy krew rozcieńcza tequila?
Dorośli
Bianca Zakrzewski
- znana z felernego wypadku z wybuchającą farbą na runach. Mefisto nie zna jej za dobrze, ale kiedy już na siebie wpadną, to chłopak ceni jej towarzystwo. Lubi jej artystyczną duszę, lubi przyjemny dla oka wygląd i lubi to, że zawsze są w stanie przeprowadzić niezobowiązującą pogawędkę.
Nieaktywni
Maili Lanceley
- ta słodka Puchonka przypomina Mefisto jego młodszą, nieżyjącą już siostrę. Chłopak odczuwa z Maili jakąś dziwną więź i poczuł się w obowiązku niesienia pomocy, gdy dziewczynę złapał atak paniki.
Heidi Black
- trochę się do niego przyczepiła, o. W gruncie rzeczy nie było tak źle, bo jej zaciekawienie Noxem sprawiało mu sporo frajdy. Jednak Slytherin to Slytherin, nie?
Eunice Lyen
- nic szczególnego, Ślizgonka widywana okazjonalnie w Pokoju Wspólnym. Wpadli też na siebie w studio tatuażu, a jak wiadomo, jest to temat rzeka w przypadku Mefisto.
David Starvis
- dzieciak z Gryffindoru, który chyba obrał sobie za cel szufladkowanie wszystkich Ślizgonów. Nie jest to problemem, bo skoro chce mieć złego wychowanka domu Salazara, to Mefistofelesowi ta rola pasuje. Negatyw, zdecydowanie, bo Nox nie ma zbyt wiele cierpliwości dla upartych małolatów.
Naeris Sourwolf
- sympatyczne dziewczę, które z Mefisto łączyła głównie praca w menażerii. Mefisto lubił jej zaangażowanie i nie przeszkadzały mu okazjonalne pogawędki.
Charlie C. Chapman
- jego beznadziejna pamięć wybitnie irytowała Mefisto, chociaż koniec końców relację można nazwać pozytywną. Uroczy, narwany chłopak, z którym przyjemnie można było czasem zamienić kilka słów.
Daisy Manese
- Ślizgonka, która nie doprowadza Mefisto do szału. Sympatyczna pałkarka, z którą można sobie spokojnie pożartować. Ma dystans do siebie i nie jest przesiąknięta cechami charakterystycznymi dla Domu Węża.
Eden Sinclair
- Ślizgonka, której jeszcze zbyt dobrze nie zna - nie zmienia to faktu, że Mefisto zawsze chętnie porozmawia o tatuażach, a jeszcze większą przyjemność sprawi mu zrobienie jakiegoś.
Andrea Jeunesse
- ot, taka wróżka, która kręci się po Slytherinie, a za nią cała tona różnych plotek. Mefisto raczej podchodzi z dystansem do przepowiadania przyszłości, zaś z samą Jeunesse nie miał nigdy szczególnie większej styczności.
Gemma Twisleton
- Puchonka, która z początku niesamowicie Mefisto denerwowała. Dopiero po jakimś czasie zorientował się, że jej towarzystwo jest całkiem przyjemne - niestety, zdołał już zachować się jak ostatni cham i mocno dziewczynę urazić. Liczy na jakieś pogodzenie się, ale daje Gemmie odetchnąć.
Silvia Valenti
- Mefisto zawsze gotów jest przybiec jej z pomocą. To twarda dziewczyna, która doskonale sobie radzi, ale odrobina wsparcia jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
______________________
Happiness is beautiful to see
Won't you box it up for me?
Ostatnio zmieniony przez Mefistofeles E. A. Nox dnia Czw Kwi 16 2020, 17:47, w całości zmieniany 10 razy
Oczywiście, negatywy wychodzą nam najlepiej ja proponuję obelgi rzucane prosto w twarz i 1000% złośliwości w złośliwości ze strony Ezry. Oferta limitowana
Okej, więc wpadam z zalążkiem pomysłu, bo koniecznie coś chc--... Heidi koniecznie musi go kojarzyć. Pierwsze co mi przyszło na myśl, to to, że zwyczajnie ją zainteresował (a jak coś ją zainteresuje to ło matko), może któregoś razu we wspólnym pokoju bezceremonialnie dosiadła się na kanapie wlazła mu na kolana na przykład, o, hahaha i od tamtej pory jakoś nie chce się odkleić? Pytanie tylko czy Mefisto uważałby ją za nachalną gówniarę czy może jednak udało jej się nieco tę jego uwagę złapać? Obie wersje brzmią nieźle, jak na moje. Ze strony Heidi na początek widziałabym coś takiego: "Jest zajebiście przystojny, cholernie intrygujący, irytuje mnie tym swoim wiecznie nieodgadnionym wyrazem twarzy, humorkiem jakbym mu matkę zabiła, no i trochę się go boję, ale głośno się do tego nie przyznam i będę udawać, że wcale tak nie jest." Właśnie, bo jeżeli jest wilkołakiem, to ona rzeczywiście ma powody do tego, by się go bać - zwłaszcza, że wilkołak to bogin Heidi, może być ciekawie. Dalej mogę myśleć, ale najpierw musisz mi napisać co ty o tym sądzisz. :meow:
@Heidi Black - ha, pewnie go strasznie irytowała XD Mefiś to takie stworzonko, że najlepiej z nim na fabule wszystko ogarniać, bo jest dość nieprzewidywalny. Skoro się tak przyczepiła, to próbowałby ją trochę wykorzystać chociażby do zrobienia pracki na zajęcia czy coś. Pewnie uważałby ją właśnie za takiego znudzonego dzieciaka i jeśli dowiedziałby się, że boi się wilkołaków, to chciałby ją troszkę nastraszyć. A skoro on likantropii nie ukrywa...
Po co czekać? Zawsze można napisać coś jeszcze przed świętami. Mefisto po ostatniej pełni był w kiepskim stanie i chodzi z całym torsem i ramionami pod bandażem, co z pewnością nie umknęło uwadze Heidi
@Eunice Lyen - z Mefisiem pozytywy to trudny temat XD Ale można popróbować! Z Nice powinni się kojarzyć chociażby z Pokoju Wspólnego Slytherinu, ale tak sobie myślę, że może co innego ich trochę połączy? W KP masz wspomniane o tatuażach, a Mefisto jest nimi dosłownie pokryty. Może spotkali się w jakimś studio tatuażu? Fajne otoczenie, jest szansa, że Mef nie byłby tak nieznośny, jak czasem bywa. Taki łagodny pozytyw, znajomość oparta głównie na tym temacie U Juliette nie mam za bardzo pomysłu na jakiś konkretniejszy punkt zaczepienia... Zawsze może po prostu nie lubić Mefisto, bo jest denerwujący i bezczelny XD
Eunice kocha tatuaże :D punkt zaczepienia ok... Zresztą Nice nie bardzo jest miła słodka i kochana :D hahaha zawsze może chcieć wykorzystać Mefisia do swoich nikczemnych celów :D
a z Juls... możesz jej nie lubić nie wiem... tu by trzeba jakoś fabularnie to odegrać :D
Z Benem to chciałbym jakiś pozytyw. Nox mógłby być takim jakby jego mentorem. Jest z pewnością typem ślizgona, który na pewno by się podobał młodszemu. Oby dwoje są bi, ale nie wiem czy coś chcesz z tym zrobić.
@Benjamin Ash Benoui, pozytywy z Mefisiem to zawsze skomplikowane sprawy Zacznijmy od tego mentorowania... To zależy, jak to widzisz. Mefiśkowi na pewno nie spodobałoby się, gdyby się do niego ktoś przyczepił. To raczej musiałoby być mocno jednostronne XD Ale hej, o ile mu Ash czymś nie podpadł szczególnym, to nie zostanie narażony na szczególne złośliwości, a to już coś, nie? Co z tym dalej zrobić, to sugeruję na fabule. W kwestii ich orientacji, to na chwilę obecną nie chcę go w nic angażować, bo mam tam już drobne plany ;3 Mogło się coś wydarzyć jakiś czas temu ewentualnie :D
To może tak jak zostało napisane, zostawimy to na fabułę. Na pewno Ash nie łaziłby za nim krok w krok co to to nie. Może zwyczajnie Nox mu imponować i podobać się Benjaminowi, ale nic konkretnego z tym nie robi. Szanuje ślizgona, może się go nawet w jakimś stopniu obawiać. Mógłby zrobić wiele dla niego jakby tylko ten chciał.
Ktoś w wieku Daphne, także mocno bym coś chciała! Choć nie wiem, w którą stronę możemy iść skoro masz tą mocno skomplikowaną relację z Fire, a dziewczyny się zdecydowanie nie lubią
C. szczególne : Blizna na barku, której towarzyszy nienaturalny, wyżarty przez wilkołaka dół, małe zadrapania i szramy na całym ciele, brązowe piegi, drobna postura.
Skutecznie ignoruje blizny szpecące twe przedramiona. Dla mnie jesteś idealny, bo przecież nigdy nie zrobiłeś mi krzywdy, pomogłeś w pokochaniu wilczej natury. Moi znajomi nie darzą Cię sympatią, jesteś dziki i nieokrzesany, we mnie wzbudzasz wielki szacunek, jesteś jedyną osobą, która byłaby w stanie ujarzmić mój temperament, jednak nigdy tego nie robisz, w końcu równie dobrze odnajdujesz się w tym cholernym chaosie. Pałam do Ciebie wielką sympatią, czystą i niewinną, lecz nie pisnę ani słowa, a wiesz, jak bardzo nienawidzę kłamać. Nie chce miłości, nie wejdę buciorami w Twoje życie. Pragnę czegoś na kształt przyjaźni, w końcu kochać na odległość mogę do końca życia.
C. szczególne : magiczny tatuaż w formie węża | blizn zbyt wiele, by można je było zliczyć | tęczówki w odcieniu sztormu | jakieś zwierzę jako częsty towarzysz
Przychodzę, jak obiecałam zapowiedziałam i przynoszę zapewne dość oklepaną propozycję, ale jest mi ona do historii Keyiry potrzebna, więc sorry not sorry. Tak więc, moja panna ma na ciele magiczny tatuaż, który zanim stał się taki fajny, musiał zostać przez kogoś naniesiony na skórę, a tak się składa, że Mefisto jest chyba jedynym tatuażystą za murami Hogwartu, więc chętnie - o ile się zgodzisz - założyłbym, że to on sprawił jej to cudo. To byłby dobry początek, ponieważ wszystko wydarzyło się kilka lat wstecz. Co do aktualnych czasów... Nie myślałam nad tym jeszcze. To zresztą zależy od tego czy w oczach Noxa byłaby ona w ogóle godna jakiekolwiek, konkretniejszej znajomości, ale w tym celu trzeba by chyba było zerknąć do mojej KP.
Jeśli jesteś na tak albo masz jakąś propozycję to zapraszam na pw, bo tam zawsze łatwiej wszystko obgadać. Na zachętę mogę nawet zamerdać wilczym ogonkiem. ;)