W tej przestronnej klasie na trzecim piętrze odbywają się lekcje zaklęć. Dwa rzędy dwuosobowych ławek czekają na uczniów. Duże okna przepuszczają wiele światła, co nadaje klasie przestronny wygląd. Na regałach po prawej stronie znajdują się wszelakie przedmioty na których można ćwiczyć zaklęcia. Na ścianach wiszą natomiast tablice na których są wypisane podstawowe zasady pojedynkowania się.
Opis zadań z OWuTeMów:
OWuTeMy - zaklecia
Wchodzisz do Klasy Zaklęć, być może się denerwując, a być może nie. W każdym razie w tym momencie ważą się Twoje losy jeżeli chodzi o ten egzamin. Wybrałeś Zaklęcia. Dobrze. Stajesz więc pośrodku sali, przed Tobą znajduje się stolik, przy którym siedzi znany Ci Marco Ramirez oraz dwoje nauczycieli ze Szkoły Magii Riverside. Jeżeli jesteś z tej szkoły i ucieszyłeś się, że będziesz mieć fory, to niestety, ale muszę Cię zawieść, bowiem oboje wyglądają na takich, których nie wzruszyła Twoja obecność. To Twoja komisja, która skrzętnie wszystko notuje za pomocą samopiszących piór, więc mają mnóstwo okazji do przypatrywania się Tobie i słuchania tego, o czym mówisz. Także dobrze się zastanów nad odpowiedziami i czynami! Nie zapomnij się także przedstawić na początku. Na biurku oprócz pergaminów i kałamarzy stoją dwie czary, z których unosi się czerwony dym. Na jednej z nich świeci się napis „teoria”, na drugiej zaś „praktyka”. Komisja wyjaśnia Ci, że musisz wylosować jedno pytanie z tej pierwszej i jedno zadanie z drugiej. Możesz zacząć od którejkolwiek chcesz. Gdy sięgasz po kartkę i ściskasz ją w dłoniach, ta zamienia się w coś na kształt wyjca, który jednak nie krzyczy, tylko spokojnie zadaje Ci pytanie bądź wyznacza zadanie. Jak Ci poszło?
Zasady: Rzucasz czterema kostkami w specjalnym temacie do rzutów na egzaminy zgodnie z zasadami owutemów oraz rzutów. W tym temacie powinien pojawić się post z przeżyciami oraz działaniami postaci oraz specjalny kod, podany na dole posta.
Oceny: Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2-3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z OPCM i zaklęć można dodać +1 do punktów.
Opis zadan:
teoria:
Pierwsza kostka:
1 – Podaj ogólną definicję zaklęcia i opisz, co wpływa na jakość czaru. 2 – Przedstaw szczegółowo zagadnienie zaklęć niewerbalnych. 3 – Podaj po dwa przykłady zaklęć z każdej z grup: zwykłe, ofensywne, defensywne. 4 – Podaj dwa rodzaje przysięgi wieczystej i opisz na czym polegają. 5 – Podaj trzy zaklęcia, do których można dobrać inne przeciwzaklęcia (podaj je) niż Finite. 6 – Podaj trzy zaklęcia ochronne (np. zabezpieczenie terenu przed ludźmi) oraz opisz działanie każdego z nich.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za odpowiedź. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
praktyka:
Pierwsza kostka:
1 – Odpowiednimi zaklęciami uruchom mały tor przeszkód, aby piłka mogła dotrzeć na jego koniec. (Piłka na początku toru - musi spłynąć rynną - wyczarować wodę; dociera do zbyt małej bramki - powiększyć; zbiorniczek z wodą - zamrozić zanim piłka wpadnie do wody; dźwignia - nacisnąć odpowiednim zaklęciem - wtedy piłka dociera na koniec toru). 2 – Zadziałaj na ciecze w wazonach - w pierwszym oczyść, w drugim doprowadź do wrzenia, w trzecim zamroź. 3 – Przejdź przez mały labirynt (musisz obronić się przed stworzeniem, zaatakować jedno oraz pokonać dwie pułapki). 4 – Powiel kamień, a następnie wyrzeźb węża, lwa, borsuka i kruka. Zaznacz ognistym znakiem te zwierzę, do którego domu przynależysz. 5 – Spowolnij trzech przeciwników odpowiednim zaklęciem, a następnie unieruchom każdego za pomocą trzech różnych czarów. 6 – Zadziałaj na cztery przedmioty zaklęciami z każdego żywiołu.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za wykonane zadanie. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
Na końcu posta należy dodać następujący kod:
Kod:
<retroinfo>Kuferek - Zaklęcia:</retroinfo> wpisz ilość punktów w kuferku z tej dziedziny <retroinfo>Wyrzucone kostki - teoria:</retroinfo> wpisz kostki za teorię <retroinfo>Wyrzucone kostki - praktyka:</retroinfo> wpisz kostki za praktykę <retroinfo>Suma:</retroinfo> wpisz sumę kostek opisujących punkty za praktykę i teorię oraz ewentualnych punktów bonusowych za punkty z kuferka <retroinfo>Ocena:</retroinfo> wpisz ocenę <retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki
Spoiler:
Wszystkie rozważania o magii przerwał dźwięk tłuczonego szkła w witrażu, który posypał się barwnymi, migoczącymi kolorami. Coś wpadło do pomieszczenia, zatrzepotało ogromnymi skrzydłami. Upierzenie ciała białe z szaroniebieskim nalotem, srebrne pokrywy skrzydeł. Lotki pierwszorzędowe czarne, drugorzędowe szare. Linia upierzenia na czole prosta. Na głowie i szyi nastroszony czub. Dziób długi i potężny, żółty. Odnalazł nieporadnie odbiorcę wiadomości @Alistair Keane. Był ranny, z tułowia sączyła się krew, która tworzyła plamki na posadzce. Wystawił łapę z niewielkim liścikiem, ona też krwawiła.
Professor ordinarius incantationibus et defensio adversus artium obscurorum, carminibus praevaricator, Alistair Keane
Szanowny stryju, zwracam się z prośbą o natychmiastowe pojawienie się w mojej prywatnej posiadłości. Sam wiesz gdzie, sam wiesz jak. Wybacz mi lakoniczność, ale to sprawa delikatna i niecierpiąca zwłoki.
P.S. Zabierz ze sobą Ruth Wittenberg
Minister magia, Nolan T. Kaene
pierwsza sala zaklęć
Autor
Wiadomość
James Farris
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : mała blizna na czole, heterochromia centralna, zarysowane kości policzkowe, dziwne stroje i jeszcze dziwniejsza biżuteria
Ilość punktów w kuferku:12 Wynik Etapu I:45 - 10 (spóźnienie) + 12 (kuferek) + 5 (student) = 52 Zdobyte pkt do oceny: 6 pkt Zdarzenie Losowe:d
Posłusznie przyspieszam kroku, gdy przyjaciółka pogania mnie na lekcję do Bennett. Wcale nie spieszy mi się do sali, bo tak naprawdę zapomniałem o zajęciach Urszuli, takim jestem wzorem dla innych. Łapię jej rękę i po prostu stawiam większe kroki, w myślach już szykując ewentualną wymówkę dlaczego tacy zziajani wpadamy w trakcie jej nudnego monologu. Odznaka prefekta ciąży mi na piersi; jeszcze się do niej nie przyzwyczaiłem, bo chociaż w końcu ktoś mnie docenił to jednak nie umiem w parę dni z żądnego atencji chłopca zmienić się w autorytet. - Jak nas spyta czemu to przytakuj, gdy będę tłumaczył, że zaatakowała cię zbroja, a ja cię dzielnie ratowałem - mówię do @Mererid Tew, przedstawiając jej swój plan, w razie gdyby nauczycielka postanowiła zrobić nam przesłuchanie o powód spóźnienia. Bycie prefektem miało swoje przywileje, z których zamierzałem korzystać, skoro już pełniłem tak niesamowicie odpowiedzialną rolę. Szybko na powitanie kiwam głową do kobiety, ale nie mam czasu na tłumaczenie, bo Mer ciągnie mnie do swoich przyjaciół. Od razu chwali im się, że objąłem tak poważne stanowisko, na co czuję przyjemne ciepło w okolicy serca, bo mam szansę choć na chwilę skupić na sobie uwagę innych. Z luzackim uśmiechem przeczesuję włosy i opieram się nonszalancko o ławkę, chcąc sprawić wrażenie bardzo spoko typa pomimo niezbyt przyjemnego wizerunku. Zaraz jednak czujnym okiem ogarniam @Thaddeus H. Edgcumbe i mierzę go z góry na dół. Dochodzę do wniosku, że wszystkie gwiazdy quidditcha są takie same - wyrośnięte osiłki, które nie mają w głowie nic poza flirtem i robieniem z siebie pajaca (bo jak inaczej nazwać ten kapeluszowy gest?). Zbijam piątkę z Drakiem, któremu też przypadła ta nieszczęsna rola i parskam śmiechem na kondolencje @Ruby Maguire. Już chcę zażartować, że mam nadzieję, że ja takowych nie będę musiał składać wszystkim Gryfonom, gdy odejmę jej milion punktów za nic, ale rosły Puchon zaczyna swoje przedstawienie. To, że moja przyjaciółka ulega jego urokowi to jedno, ale to, że ten wgapia się na nią jak dureń to drugie. - Czyżby? - mówię cicho pod nosem na jego uwagę, że wyglądem nadrabia głupotę i brak drygu do zaklęć, ale szybko udaję, że chuj mnie obchodzi jego obecność, odwracam wzrok i krzyżuję ręce na piersi. Dosyć niemrawo zabieram się za czyszczenie naczyń. Mam wrażenie, że to bardzo durne zadanie, bo nasłuchałem się wystarczająco dużo opowieści ojca o jego przygodach w pracy i nie uważam, żeby zaklęcie chłoszczyść było jakkolwiek użyteczne. Dlatego trochę niedbale wykonuję zadanie; tu parę talerzy miało ślady jedzenia, tam kilka szklanek dalej miało kilka zacieków, ale kompletnie się tym nie przejmuję. Moją uwagę przyciągają dziwne dźwięki dobiegające z szuflady. Nie wiem czego się spodziewałem, kiedy podjąłem decyzję o uwolnieniu tego czegoś w środku, ale na pewno nie nietoperza. Jestem na tyle skonfundowany obrotem spraw, że automatycznie robię kilka kroków w tył i przez to wpadam na Mer. - Pardon - mówię przepraszająco, po czym łapię ją w talii i pokazuję jej urocze stworzenie, które szamocze się przy oknie. - Wtf, czemu ktoś go tu zamknął? - pytam nieco zaniepokojony, bo chociaż jesteśmy w szkole magii, w której dzieją się różne rzeczy, prędzej spodziewałbym się bogina a nie Draculi. Sprawnym zaklęciem otwieram drzwiczki, dzięki czemu nietoperz może polecieć na zewnątrz. - Sto punktów dla Slytherinu za tak piękną akcję ratowniczą - szczerzę się szeroko, nagradzając samego siebie za ten imponujący ratunek zwierzaka i opieram brodę o czubek głowy mojej bff.
William S. Fitzgerald
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Ilość punktów w kuferku:55 Wynik Etapu I:48 + 55 [kufer] + 5 [student] - 10 [zerowe skupienie] - 10 [literka] = 88 Zdobyte pkt do oceny: 10 Zdarzenie Losowe:I
Sprawdzian z zaklęć gospodarskich. Nie brzmiało to ani szczególnie wymagająco ani tym bardziej fascynująco, ot w końcu to jedne z najbardziej podstawowych zaklęć i aż trochę dziw brał, że Bennettowa zdecydowała się ufundować im z czegoś takiego sprawdzian, ale nie jemu w sumie oceniać. Może to nawet lepiej, że stało przed nimi raczej banalne zadanie, bo za nic nie był w stanie się dobudzić – kofeina jak na złość nie postawiła go na nogi i musiał praktycznie ze sobą walczyć, żeby nie zamknąć oczu na dłużej. Z trudem hamując ziewnięcie zbliżył się do pierwszego lepszego z przygotowanych regałów oraz sterty brudnych naczyń wszelkiej maści. Pomimo znużenia i towarzyszących mu problemów z odpowiednim skupieniem nie miał żadnych problemów z zastosowaniem niewerbalnie zaklęcia sprzątającego… powiedzmy. W jeden z talerzy brud musiał się chyba wgryźć już tak mocno, że inkantacja… wywaliła w jego środku wielką dziurę. Ślizgon zamrugał nieco zdumiony tym efektem, spoglądając przez wypalony otwór. — Yyy… — Próba naprawy nie przyniosła skutku, więc chcąc nie chcąc musiał go dołączyć do reszty w takim stanie w jakim był, chowając go między pozostałe tak, żeby nie rzucał się w oczy. Była szansa, że ten mały wypadek zupełnie umknie oczom pani profesor, bo poza tym jego robocie absolutnie nie dałoby się niczego zarzucić – ułożone co do milimetra naczynia aż lśniły nowością, a do tego sam mebel też był idealnie czyściutki.
Marla O'Donnell
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : szeroki uśmiech, roziskrzone spojrzenie, głośny śmiech, koścista sylwetka, bardzo ekspresyjny sposób bycia, wyraźnie zarysowane kości policzkowe, irlandzki akcent, często wplata kolorowe apaszki we włosy
Ilość punktów w kuferku:12 Wynik Etapu I:10 + 12 (kuferek) + 5 (student) - 10 (zdarzenie) = 17 Zdobyte pkt do oceny: 2 pkt Zdarzenie Losowe:i
- O widzisz jak mi grozi? - spojrzała na @Ruby Maguire, bardzo zdegustowana zachowaniem @Thaddeus H. Edgcumbe, który postanowił ją szkalować przy przyjaciółce. – I mówisz to przy dwóch Irlandkach, wstydziłbyś się – prychnęła teatralnie, zaraz potem otwierając szeroko oczy na Rubs, która doskonale wiedziała gdzie Tadek mieszka. – Rozwaliłaś mu motor i dalej z tobą rozmawia? To zaszczyt, mi nigdy nie pozwolił go nawet dotknąć, nie wiem czemu, bo jestem świetnym kierowcą – parsknęła, doskonale wiedząc czemu Thad zabraniał jej się zbliżyć do swojego Bravo. I wcale mu się nie dziwiła. Pomachała radośnie do @Drake Lilac, który do nich podszedł. – Mam jakieś dwieście piegów więcej! – oznajmiła olbrzymowi, wskazując na swoją twarz, którą pokrywało mnóstwo rdzawych plam i już miała opowiadać o swoich malediwskich przygodach, kiedy gryfoński prefekt spytał jej psiapsi jak się czuje. A żaden wychowanek Gryffindoru nie zadawał tego pytania, no chyba że coś się odjebało. Powiodła spojrzeniem za olbrzymem i aż ścisnęła ramię Ruby z wrażenia, gdy ujrzała na jej dłoniach paskudne blizny po poparzeniach. I już miała krzyczeć dramatyczne o mój Merlinie, musimy iść do skrzydła szpitalnego, ale dołączyła do nich @Mererid Tew z jakimś recydywistą, którego zmierzyła czujnie. – TROCHĘ? – wbiła przejęte oczy w Maguire. – Ciebie to tylko na chwilę z oka spuścić i taka draka się robi – westchnęła. Wydawać by się mogło, że pojawienie się Urszulki zakończy ich kółko dyskusyjne, ale nic bardziej mylnego. Mer w najlepsze flirtowała z Tadkiem, przez co wymieniła porozumiewawcze spojrzenie z Rubeusem. – Jezu, aż zapomniał jak się mówi – zachichotała w ucho Gryfonki. – Pobiją się o nią z tym łysym? – zapytała zaaferowana i szczerze liczyła, że to się wydarzy, bo przynajmniej by się coś działo. Coś więcej niż wiosenne porządki. Gdy cała ekipa zabrała się za wykonywanie ćwiczenia i nie miała nic ciekawszego do roboty, wyciągnęła z kieszeni szkolnej szaty różdżkę, żeby pokazać wszystkim jak się powinno rzucać poprawny chłoszczyść. Może i nie była królową porządku, ale wydawało jej się, że opanowała to zaklęcie do perfekcji, sprzątając bałagan po nieudanych eksperymentach czy imprezkach. Dlatego z wielką pewnością siebie machnęła patykiem i wymówiła inkantacje, czekając na zniewalający efekt końcowy. Ten jednak nie nadszedł; nie dość, że wszystkie naczynia dalej były brudne i bardzo powoli układały się na półkach to jeszcze jakimś cudem wypaliła dziurę w jednym talerzy i nawet desperackie reparo niczego nie zmieniło. Wychodziło więc na to, że zrobiła więcej chaosu niż porządku, ale nie miała czasu dłużej nad tym biadolić, bo stała na tyle blisko, że usłyszała naprawdę kiepski podryw Tadka, na którego spojrzała z dezaprobatą. Rzuciła niewerbalny jęzlep i uśmiechnęła się do przyjaciela niewinnie, udając, że nie ma z tym nic wspólnego.
Kiedy czas przeznaczony na pierwszą część sprawdzianu minęła, Ursulla głośno klasnęła w dłonie. Co prawda niektórzy delikatnie się spóźnili, ale miała nadzieję że te parę minut brakującego czasu nie stanowiło dla nikogo zbyt dużego problemu. W końcu starsi uczniowie powinni móc to zaklęcie rzucić z zawiązanymi oczami i zakneblowanymi ustami bez najmniejszego problemu. - Koniec czasu na pierwszą część zadania. Proszę opuścić różdżki! - Powiedziała głośno i zaczęła robić ponowny obchód po sali oceniając pracę każdego tak dokładnie jak się tylko dało. Zdecydowana część uczniów i studentów rzuciła zaklęcie rewelacyjnie co sprawiło jej nie lada przyjemność. Pozostało więc teraz ogłosić im kolejną i jednocześnie ostatnią część sprawdzianu. - Przechodzimy więc do drugiego etapu. Każdy z was przy regale posiada wyjątkowo mocno poplamioną chustę. Proszę ją odpowiednim zaklęciem wyczyścić. Macie czas do końca lekcji. Osoby które skończą wcześniej niech podniosą rękę, a podejdę i wystawię im ocenę na miejscu. - No i to by było na tyle. Z Chłoszczyścią sobie poradzili. Z tym zaklęciem też nie powinni mieć kłopotów.
Obowiązują was te same modyfikatory i zasady co w poprzednim etapie, za wyjątkiem modyfikatora spóźnienia, który już was nie obowiązuje. Z tą różnicą że tym razem musicie pozbyć się plam i brudu z chust za pomocą Tergeo. Czas macie do 27.03
Oceny:
W- 17 pkt - 20 pkt PO- 13 pkt - 16 pkt Z - 9 pkt - 12 pkt N - 5 pkt - 8 pkt O - 1 pkt - 4 pkt T - 0 pkt
k100:
WARTOŚĆ UJEMNA - Nie stało się zupełnie nic. Nie zniknęła nawet najmniejsza plamka. Nie dostajecie żadnych punktów za tę część sprawdzianu.
0-20 - Plamy stały się nieznacznie jaśniejsze, ale poza tym tak naprawdę nic się nie stało. Otrzymujesz 2 pkt za tę część zadania.
21-40 - Na pewno dało się to zrobić lepiej. Parę mniejszych plam zniknęło, ale te największe pozostały niewzruszone wobec zaklęcia. Urszula przyznaje Ci 4 pkt.
41-60 - Nie najgorzej. Większość plam zniknęła, a na chuście pozostały tylko te najciemniejsze i najcięższe do usunięcia. Profesorka wyglądała na nawet zadowoloną z efektów zaklęcia i przyznała Ci 6 pkt do oceny końcowej.
61-80 - Efekt zaklęcia z pewnością był znakomity i cieszył oko. Na chuście pozostały w losowych miejscach ciężkie do zauważenia, niemalże zlewające się z barwą chusty, malutkie plamki. Urszulka daje wam za ten etap 8 pkt.
81-100+ - RE-WE-LAC-JA. Nic dodać, nic ująć. Chusta została doszczętnie wyczyszczona do tego stopnia że zdezintegrowany został nawet kurz który został przez ten czas na niej wylądować, sam materiał wydawał się być jakby jaśniejszy. Dostajecie od Psorki 10 pkt za to zadanie.
Kodzik:
Wklejcie to na początku posta:
Kod:
<zgss>Ilość punktów w kuferku:</zgss> [url=LINK]ilość[/url] <zgss>Wynik Etapu II:</zgss> [url=LINK]k100[/url] + modyfikatory = <zgss>Punkty oceny:</zgss> zdobyte pkt za etap I + zdobyte pkt za etap II = <zgss>Zdobyta Ocena:</zgss> W/PO/Z/N/O/T
Ilość punktów w kuferku: nadal nic Wynik Etapu II:48 Punkty oceny: 8 + 6 =14 Zdobyta Ocena: PO
Uśmiecham się nadal słodko kiedy @Thaddeus H. Edgcumbe udaje, że macha kapeluszem. Zakręcam włosy wokół palca i śmieję się uroczo jak tylko mówi, że jest beztalenciem. Pyrgam równocześnie pod stołem Jamesa, który burczy coś co można byłoby odebrać niemiło. - Nie jesteś przypadkiem niesamowicie dobry w qudditcha - pytam i specjalnie pochylam się, by aż sięgnąć ręką do jego bicka i poklepać ścisnąć lekko jego ramię. Puszczam mu oko i w końcu stwierdzam, że koniec tego. Po pierwsze muszę zająć się zaklęciami, po drugie zaraz Tadeusz spali się ze wstydu, a jeszcze nawet po trzecie Marlenie i Rubeuszowi oczy wypadną przez wymienianie spojrzeń. Już kończę, kiedy znienacka wpada na mnie @James Farris, na którego z kolei wpada nietoperz. - Och biedny! Dobrze, że przeżył! - mówię zmartwiona, ale mój przyjaciel na szczęście prędko otwiera mu okno na świat. James nie wypuszcza mnie z objęć, mimo że już dawno mnie złapał i opiera się na mojej głowie, zadowolony z siebie. Mrużę oczy z zastanowieniem i zerkam na Tadka, który gdzieś tam taranuje Rubs. Niekoniecznie jednak jest co wiązać fakty. Farris jest przy mnie dość dotykalski. - Chodź, idziemy czyścić jakieś szmaty - oznajmiam i pochylam się lekko, by udawać że wezmę go na barana. Co oczywiście kończy się masakrą oraz blamażem, kiedy faktycznie próbuje to zrobić. Rozchichotana rzucam w niego jakąś ścierą i idę pracować nad swoim zadaniem. Ponieważ przez to mniej się skupiam idzie mi tak sobie, ale Urszula mówi, że w sumie to jest całkiem nieźle. Rozglądam się po wszystkich, by sprawdzić postępy moich ziomków. - Cudownie. Miałam nadzieję, że dziś po lekcji będę zjawiskowo czyścić ściery w kuchni - mówię w westchnieniem, kiedy odkładam wszystko na bok, bo wymęczyłam się tymi zaklęciami.
Wacław Wodzirej
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Ilość punktów w kuferku:9 Wynik Etapu II:97 + 5 (student) => 102 Punkty oceny: 10 + 10 => 20 Zdobyta Ocena: W (ja myślę, że od kogoś ściągał)
Taka jedna Puchonka czasem nosiła chusty. Najczęściej po alkoholowej profanacji wątroby i malowaniu włosów. Niemniej! Nosiła, a Wacław na procentowym haju po pierwsze często ów materiał brudził, jak i równie często czuł się w obowiązku sprzątnąć po sobie syf. W ogóle gdyby bycie pijanym na zajęciach było legalne to chłop miałby lepsze oceny. - Tergeo - machnął różdżką, oglądając z przerażaniem jak efekt zaklęcia jest fenomenalny. Pewnie tyle szczęścia na ten miesiąc mu się ostało i reszta zajęć będzie już totalną patologią. Tak czy tak Wacław zaczął podejrzewać, że to wcale nie on rzucił zaklęcie. Prędzej odbiło się od kogoś rykoszetem. Ale! Jakiemuś tam koniu nie zagląda się w paszcze, więc Wacław nie miał zamiaru płakać. Zgłosił się po ocenę i gdyby nauczycielka miała mu zasugerować, że sam nie wykonałby pracy w taki sposób to przecież miał Puchon idealną linię obrony - urodził się jako kura domowa. Czy było to prawdą? Względnie.
Penny Szilágyi
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : piegi | zapach wrzosów | zaplątane we włosy liście i gałązki | silny węgierski akcent
Na szczęście nie miałam problemów z powodu spóźnienia. Dyrektorka wydawała się zbyt zajęta pilnowaniem porządku na zajęciach oraz koordynowaniem nas, żeby poświęcać czas na jakieś pogadanki w moją stronę. Kiedy kobieta podeszła do mnie, aby sprawdzić efekty moich wysiłków zrobiło mi się trochę gorąco. Dalej śmierdziało z tej szafki. Innym poszło lepiej, widziałam to wyraźnie. No cóż, ktoś musi być tym słabszym. Niestety to nie był koniec sprzątania. Kurde, czy Chłoszczyść zadziała też na chustę? Bo naprawdę nie znałam innych zaklęć nadających się do czyszczenia. Nie chciałam nawet dotykać tej ohydnej chusty, bo kawałek materiału wyglądał, jakby ktoś go przeżuł i wypluł. Był naprawdę paskudnie pobrudzony. Co go biednego dopadło? Chwilę myślałam albo raczej udawałam, że myślę. Tak naprawdę po prostu liczyłam na to, że usłyszę jakieś lepsze zaklęcie z ust innych uczniów. Plan wypalił, jakieś "Tergeo" powinno działać. Przynajmniej jednemu chłopakowi wyszło zajebiście. Odkaszlnęłam, machnęłam różdżką i powtórzyłam inkantację tak jak on. - Tergeo - bąknęłam. I zadziałało! Ja to jednak umiem czasami pogłówkować. Chusta wyczyściła się szybko i porządnie. Co prawda, niektóre maleńkie plamy (po ketchupie? krwi?) przywarły zbyt mocno do materiału, żebym dała radę je usunąć. Ale niemalże nie było ich widać, więc przygryzłam wargę z zadowoleniem. Odchyliłam się buńczucznie na swoim krzesełku do tyłu aż prawie rąbnęłam fikołka. Profesor wystawiła mi Zadowalający, co zdecydowanie można uznać za sukces w moim przypadku. Spodziewałam się Okropnego albo Nędznego, ale z tym Tergeo to mi wyszło. Definitywnie sprzątanie pozostawię skrzatom domowym. Są w tym świetne, a ja ledwo umiem dobrze wyczyścić ścierkę. Gdybym zajmowała się naszym domem byłby śmietniskiem już po kilku dniach. Pierwszy raz poczułam wdzięczność za to, że skrzaty nam pomagają. Wcześniej jakoś nie myślałam o tym, co by było gdyby nie one i jak trudne może być sprzątanie.
Ilość punktów w kuferku: 0 Wynik Etapu II:67 + 10 - 10 = 67 Punkty oceny: 4 + 8 = 12 Zdobyta Ocena: Z
Ruby Maguire
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Ilość punktów w kuferku:2 Wynik Etapu II:29 + 2 = 31 Punkty oceny: 4 + 4 = 8 Zdobyta Ocena: N
— No, trochę, mogły być gorzej, mogłam sfajczyć swoją piękną twarz na przykład — zażartowała do @Marla O'Donnell i machnęła dłonią, prawdę mówiąc serio wierząc w swoje słowa. Dłonie to dłonie, grunt, że nie stało się nic więcej i mogłam w miarę funkcjonować. W razie co założy rękawiczki i będzie git, z twarzą byłoby gorzej, nie mogłaby przecież chodzić całe życie z torbą na mordzie, poza tym byłaby wtedy zbyt podobna do O’Malley’a, a to by była prawdziwa katastrofa. Zerknęła na Tadka i lekko się uśmiechnęła, zaczynając się zastanawiać dlaczego tak właściwie wtedy pozwolił jej grzebać przy tym motorze. Z tego co mówiła Marla, traktował pojazd całkowicie poważnie i Ruby absolutnie to rozumiała. A jednak poluzowała mu tak chyba wszystko co mogła. Nie było jej dane jednak rozmyślać o tym dłużej, bo tylko chichotała na słowa O'Donnell, faktycznie Puchon chyba zapomniał jak się używa języka. Ciekawe jakby się skończyła bójka między tą dwójką. Odzyskała równowagę po śmiertelnie niebezpiecznym – rzecz jasna należało podkoloryzować – ataku nietoperza i z wdzięcznością spojrzała na @Thaddeus H. Edgcumbe, kiedy nie pozwolił jej zaliczyć bliskiego spotkania z podłogą. Chwilę potem parsknęła śmiechem, prawie się smarkając z tego tandetnego tekstu, którym chłopak ją zaszczycił. Pokręciła rozbawiona głową, zakrywając usta dłonią, bo przecież nie chciała, żeby pomyślał, że tak się z niego nabija. Wszystko to jednak tak ją rozproszyło, że nie było żadnej możliwości, żeby zaklęcie poszło jej dobrze. — Przyda ci się to zaklęcie jak się znowu ujebiesz smarem — rzuciła do Thaddeusa i już skupiała – niezbyt skutecznie – swoją uwagę na zadaniu. Rzuciła tergeo i z powątpiewaniem spojrzała na efekt. Jakieś tam plamki zniknęły, ale te większe wciąż miały się świetnie. — Okazuje się, że w to też jestem beznadziejna, więc sam będziesz musiał sobie poradzić — powiedziała w kierunku Puchona i wzruszyła ramionami.
______________________
Be brave to stand for what you believe in even if you stand alone.
James Farris
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : mała blizna na czole, heterochromia centralna, zarysowane kości policzkowe, dziwne stroje i jeszcze dziwniejsza biżuteria
Ilość punktów w kuferku:12 Wynik Etapu II:1 + 5 student + 12 kuferek = 18 Punkty oceny: 6 + 2 = 8 Zdobyta Ocena: N
Przestałem zwracać uwagę na to, co się dzieje w sali (chociaż może jako prefekt powinienem? nie wiem) i obserwuję nietoperza razem z @Mererid Tew. Bardzo uczynnie go jednak uwalniam, przytulam przyjaciółkę i tak mija mi czas; w tle mówi coś Urszulka, ale powoli zasypiam, tak mnie interesują zaklęcia niezbędne do robienia porządków. Dopiero słowa Gryfonki, że idziemy prać jakieś ścierki, wybudzają mnie z tej krótkiej drzemki. Przecieram oczy i spoglądam na nią nieprzytomny. Zaraz jednak uśmiecham się szeroko i próbuję wskoczyć jej na barana, ale idzie mi to kiepsko i prawie się wywracamy. Nic nowego. Grawitacja dzisiaj nie jest po mojej stronie. Śmieję się pod nosem, zgrabnie łapię chustkę, którą we mnie rzuca i jęczę po co ta agresja. Czas się jednak zabrać za zadanie - niedbale macham różdżką i mówię tergeo, czekając na spektakularne efekty. Te jednak nie nadchodzą. Plamy są trochę jaśniejsze, ale szmata dalej wygląda jakby ją ktoś wyciągnął z mordy psidwaka. Bennett chyba z grzeczności mi to uznaje i nie komentuje mojej pracy, kręcąc coś głową. Patrzę na Mer zrozpaczony, bo jakim cudem umiem kogoś zahipnotyzować albo połamać mu kości, ale zaklęcie czyszczące sprawia mi problem? Uznaję optymistycznie, że to chyba nie mój dzień. - Skoro o kuchni mowa to chodź coś zjeść - proponuję przyjaciółce, wołam nauczycielkę, ta wystawia nam ocenę i pozwala już iść. Całe szczęście, bo czuję się przybity moją niekompetencją i nie zniósłbym ani minuty dłużej w tej durnej klasie.
Marla O'Donnell
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : szeroki uśmiech, roziskrzone spojrzenie, głośny śmiech, koścista sylwetka, bardzo ekspresyjny sposób bycia, wyraźnie zarysowane kości policzkowe, irlandzki akcent, często wplata kolorowe apaszki we włosy
Ilość punktów w kuferku:12 Wynik Etapu II:48 + 12 kuferek + 5 student = 65 Punkty oceny: 2 + 8 = 10 Zdobyta Ocena: Z
- Nikt by wtedy nie zauważył żadnej różnicy - zachichotała i złapała @Ruby Maguire za policzek, tarmosząc go delikatnie i się z nią drocząc. Przyjaciółka doskonale musiała wiedzieć, że uważa zupełnie inaczej, wszak za każdym razem po pijaku mówiła jej wzniosłe komplementy w stylu ty moja piękna mordo klepiąc ją w ramię. Ula wyznaczyła im bardzo odpowiedzialne zadanie - jako wielka fanka wszelkich apaszek miała spore doświadczenie w doprowadzaniu ich do stanu używalności, dlatego nie wątpiła w to, że akurat tu się popisze wspaniałymi umiejętnościami. I miała rację! Ten etap poszedł jej o wiele lepiej w porównaniu do poprzedniego. Chustka wyglądała jak nówka sztuka i tylko wprawne oko dojrzałoby jakieś niewielkie plamy, co doceniła nauczycielka, przyznając niemalże maksymalną liczbę punktów. Z dumą odłożyła szmatkę na półkę i wróciła zerknąć do ziomków. - Ależ z nas będą w przyszłości idealne żony i panie domu - skwitowała ich całą pracę podczas zajęć, zerkając z wyszczerzem na Ruby, która w ostatecznym rozrachunku również popisała się drygiem do sprzątania. - Musimy sobie znaleźć jakiegoś frajera, co lubi tańczyć z mopem. Na przykład taki Tadek! - wskazała na @Thaddeus H. Edgcumbe, robiąc mu wspaniałą reklamę. - Tak naprawdę to cały czas lata ze ścierą, żartowałam wcześniej z tym syfem w mieszkaniu - kiwnęła głową i zaraz nachyliła się do Maguire, szepcząc jej na ucho: - Mówię tak tylko dlatego, że mi groził. Jak kiedyś zniknę to on będzie za to odpowiedzialny.
Morgan A. Davies
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : klątwa zaklęć, skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Ilość punktów w kuferku: 25 Wynik Etapu I:12! + 25 + 5 (studentowanie) - 10 (skupienie) = 32 Zdobyte pkt do oceny: 6 + 4 Zdobyta Ocena: Z
Przez jakiś czas przypatrywała się badawczo Shawowi, ale nie potrafiła w żaden sensowny sposób zareagować na jego zmizerniały wyraz twarzy, więc jedynie podsumowała jego lekcyjne popisy jeszcze bardziej zdezorientowanym spojrzeniem. Gryfoni za jego kadencji otrzymali już minus milion i było to jeszcze zanim mianowano Krukona Naczelnikiem. A może miała już dziury w pamięci co do jego awansów? Na pewno nie miała ich względem punktów domu, niezależnie, jak fikcyjne byłoby ich odjęcie. - A ponoć tylko plamy na honorze są niezmywalne. - po wysłuchaniu wyjaśnień profesorki i zdecydowaniu się na próbę błyskawicznego zamknięcia na dziś zaklęciarskiej edukacji, podziałała cokolwiek z przydzieloną dla siebie chustą, po czym mogła jedynie stwierdzić, że powinna się cieszyć na fakt braku tragicznych wypadków po drodze. Materiał nadal wyglądał całkiem opłakanie, dostosowując się tym samym do magicznych zdolności Davies. - W wolnym czasie pucujesz zapomniane pustostany? - nie była w stanie powstrzymać swojej uwagi, kiedy po raz kolejny ujrzała, jak zdradzający zerowe zaangażowanie Darren wykonuje zlecone zadanie z efektem, którego nie powstydziłby się ten facet z reklam od proszku do prania.
Ilość punktów w kuferku:90 Wynik Etapu II:78 + 90 + 15 = 183 Punkty oceny: 10 + 10 = 20 Zdobyta Ocena: W
- Nawet sobie nie wyobrażasz - powiedział Krukon, przyglądając się nieco bliżej plamie. Krew? Wino? Farba? Zależnie od substancji, lubił użyć innego ruchu nadgarstka podczas rzucania Tergeo - Przez ostatni rok chyba odświeżyłem ze sto takich dywanów i ścier - mruknął pod nosem, prostując się i wyciągając różdżkę przed siebie. Smagnął Mizerykordią wręcz perfekcyjnie, a cały tłuszcz i brud znajdujący się na jego kawałku haftowanego w sykle materiału oderwał się i zniknął, wchłonięty przez jego różdżkę. - Zostawiłaś trochę w lewym, dolnym rogu - szepnął do Gryfonki, zerkając na jej eksponat i jednocześnie kontrolując, czy Bennett akurat nie stoi mu za plecami, patrząc na to jak radzi sobie z jakąś babciną serwetką.
An investment in knowledge pays the best interest.
Christina Grim
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 152 cm
C. szczególne : Niski wzrost, chorobliwa bladość, blizny po poparzeniu na lewej stronie ciała, blizny na lewej ręce po nocy z Drejczim. Dziecinny wygląd. Ubrania z motywami mugolskimi.
Ilość punktów w kuferku:5 Wynik Etapu II:26 + 5 za kuferek + 5 bo studente = 36 :’’) Punkty oceny: 6 + 4 = 10 Zdobyta Ocena:Z
Pocieszające było to, że nauczycielka dosyć pozytywnie oceniła wyniki jej zaklęcia. W końcu Kryśka orłem z tego przedmiotu nie była. Ale o ile z pierwszym zaklęciem poszło jej całkiem znośnie, choć nie rewelacyjnie, to drugi etap lekcji niestety wyszedł jej znacznie gorzej. Na początku właściwie była w miarę dobrej myśli. Zapewne po wcześniejszym powodzeniu. Drugie zaklęcie w końcu nie wydawało się o wiele trudniejsze. Mylne wnioski. Odnalazła wzrokiem swoją chustę. Faktycznie, była nieźle usyfiona. Wyjęła różdżkę, obróciła ją w palcach, a potem rzuciła odpowiednie zaklęcie, które docierało do niej z różnych stron klasy. - Tergeo – wypowiedziała formułkę… I nic. No a przynajmniej nie zadziało się za wiele. Powtórzyła więc zaklęcie jeszcze raz. Nadal większych efektów poza tym, że kilka mniejszych plam zniknęło z chusty. Miała ochotę zakląć, ale się powstrzymała. Westchnęła więc jedynie i odłożyła różdżkę. Podejrzewała, ze dalsze starania nic więcej nie zmienią, więc darowała sobie kolejne próby, czekając jedynie na ocenę nauczycielki. Oby tylko nie był to Troll.
Wednesday Thea Fairwyn
Rok Nauki : I
Wiek : 12
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 132 cm
C. szczególne : Niska i blada. Długie, proste włosy. Przedstawia się zazwyczaj drugim imieniem.
Ilość punktów w kuferku:3 Wynik Etapu II:31 + 3 za ilość punktów + 10 jako świeżak = 44 Punkty oceny: 10 + 6 = 16 Zdobyta Ocena:PO
Była z siebie dumna, co tu dużo mówić. Nigdy jakoś szczególnie nie zależało jej na zaklęciach, a na pewno nie na takich zwykłych, ale od kiedy poznała swojego prawdziwego ojca, jej opinia trochę się zmieniła. W końcu on potrafił naprawdę ładnie czarować! Chciała umieć czarować chociaż w połowie tak fajnie jak on! Uśmiechnęła się do starszej Krukonki, która pogratulowała jej wyniku. A potem wróciła spojrzeniem do swojej wyczyszczonej szafki, podziwiając efekty zaklęcia. Jej uwagę zwróciły dopiero słowa nauczycielki. Wysłuchała polecenia, a potem znalazła wspomnianą chustę. Rzuciła zaklęcie… I skrzywiła się. Zaklęcie podziałało, ale niestety nie całkowicie. Ku niezadowoleniu Wendy na chuście zostało kilka plam. Cóż, pewnie zgubiło ją zbytnie zadowolenie po poprzednim etapie, i przez to nie skupiła się odpowiednio. I chociaż nauczycielka wyglądała na zadowoloną z osiągniętego przez nią efektu, to sama Thea szczęśliwa nie była. Będzie musiała się douczyć. Koniecznie. A tymczasem starała się nie dać po sobie poznać, że jest na siebie zła.
Ilość punktów w kuferku:7 Wynik Etapu II:18 + 5 = 23 Punkty oceny: 10 + 4 = 14 Zdobyta Ocena: PO
No i stało się to co musiało się stać. Za bardzo obrosłam w piórka po moich bez wątpienia wybitnych osiągnięciach przy poprzedniej próbie i podczas tej chwili nie mogłam się za bardzo skupić na poprawnym rzuceniu następnego zaklęcia. Oczywiście jako Krukonka wiedziałam jakie zaklęcie trzeba rzucić i nie to było moim problemem. Bardziej niedostateczne skupienie na zaklęciu. -Tergeo - mruknęłam celując różdżką w stronę szmaty. Jednak jak na złość zniknęło co prawda kilka pomniejszych plam ale te najbardziej zatwardziałe zostały. Kilkakrotnie powtórzyłam zaklęcie jednak nie udało mi się poprawić wyniku. Westchnęłam ze zrezygnowaniem i spojrzałam na różdżkę. A może to nie moja wina tylko tego kawałka drewna? Już niejednokrotnie odmawiała mi posłuszeństwa. Złośliwa bestia... Zrezygnowałam z dalszych prób wiedząc, że dałam z siebie wszystko. Jednak przyszła mi pewna myśl do głowy. Kiedy nauczycielka przechodziła obok zadałam jej pytanie. -Pani profesor czy istnieje jakaś możliwość, by rzucać zaklęcia bez potrzeby użycia różdżki?
William S. Fitzgerald
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Ilość punktów w kuferku:55 Wynik Etapu II:98 + 55 [kufer] + 5 [student] - 10 [zerowe skupienie] = 148 Punkty oceny: 10 + 10 = 20 Zdobyta Ocena: W
Tak jak się spodziewał – zniszczony talerz w ogóle nie rzutował na ocenę tej części, bo cała reszta skutecznie przyćmiła ten wypadek przy pracy, dzięki czemu zgarnął całą pulę punktową za ten etap sprawdziany. Ewentualnie Bennettowa faktycznie nie dojrzała elementu zastawy stołowej z wielką wyrwą w samym środku, w co oczywiście nie miał zamiaru wnikać ani tym bardziej zwracać uwagę pani profesor na to przeoczenie, jeśli jej w istocie umknęło. Kolejna część tego ciut nietypowego egzaminu dotyczyła wyjątkowo upierdolonej serwety. Wolał chyba nawet nie zastanawiać się przez co ten kawałek szmaty musiał przejść, że znalazł się w tak tragicznym stanie, bardziej nadając się w sumie do wyrzucenia niż do czegokolwiek innego. Chłoszczyć nie miało żadnych szans w starciu z taką ilością brudu, miał nawet pewne wątpliwości czy bardziej konkretne tergeo sobie z tym całym syfem poradzi. Innych opcji jednak nie było, spalenie nie wchodziło wszak w rachubę. Nie do końca dając rady powstrzymać kolejnego ziewnięcia godnego smoka wykonał odpowiedni ruch swoją palmową różdżką nad ujebanym materiałem i… cały brud zniknął, a sama serweta sprawiała wrażenie jakby została wyprana w Vizirze była zupełnie nowa, wprost ze sklepowej półki. Parsknął pod nosem rozbawiony, bo jak na kogoś kto uciekał się do korzystania z zaklęć gospodarskich dość sporadycznie – może ciut więcej, odkąd poszedł na swoje, w rodzinnej posiadłości od sprzątania były w końcu skrzaty – poszło mu zaskakująco wręcz dobrze, wybitnie nawet, co odzwierciedliła ocena wystawiona przez nauczycielkę.
Drake Lilac
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 211 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Ilość punktów w kuferku: 68 + 3 Wynik Etapu II:51 - 10 + 71 = 112 Punkty oceny: zdobyte pkt za etap I + zdobyte pkt za etap II = 20 Zdobyta Ocena: W
I tak jak się mógł domyślić kolejnym zadaniem było rzucanie innego zaklęcia w celu wyczyszczenia chust z plam. Wydawało się to całkiem proste, ale znając jego różdżkę mogło się to skończyć pożarem przy minimalnym błędzie, a tego raczej nie chciał. Zwłaszcza kiedy w sali był jego chłopak oraz znajomi. W końcu nadal wolał uchodzić za tego który o zaklęciach ma całkiem spore pojęcie i radzi sobie praktycznie ze wszystkimi. - Tergeo. - No i całe szczęście wyszło perfekcyjnie. Spojrzał jak poszło reszcie i niektórzy serio się popisali. Nawet Wackowi poszło bardzo ładnie.
Julia Brooks
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Ilość punktów w kuferku:50 Wynik Etapu II:98 Punkty oceny: 10+10 = 20 Zdobyta Ocena: W Jeżeli chodzi o sprzątanie, to nie miała sobie równych. Nie był to co prawda powód do tego, by się puszyć i rozpowiadać to na prawo i lewo, ale nie był to również powód do wstydu. Swiat był pogrążony w chaosie i troska o porządek dawała pewne poczucie kontroli, którego potrzebowała. Zresztą, jaki w życiu, taki na boisku, wypadałoby powiedzieć, a Julka była perfekcjonistką we wszystkim, co robiła. Wyjątkiem od reguły były lekcje transmutacji oraz próba rzucania pewnego zaklęcia leczniczego, przez które to cierpieli Gryfoni. Brooks wysłuchała słów nauczycielki i od razyu podjęła się zadania. Poszło jej perfekcyjnie i już po chwili chustka była tak czysta, że mogła nią ocierać łzy porażki.
______________________
It's Soton baby!
There's no mountain I can't climb, there's no tower too high, no broom that I can't learn how to fly.
Czas minął, a Ursulla zaczęła ponowny obchód żeby ocenić każdego po kolei. Większość uczniów spisała się znakomicie. Z paroma wyjątkami, ale przecież nie każdy był orłem z zaklęć. Tak czy inaczej przebieg lekcji ją usatysfakcjonował. Dosłownie chwilę później lekcja dobiegła końca i wszyscy mogli się rozejść. Spojrzała jeszcze na @Ivy Jones która zadała jej dosyć ciekawe pytanie odnośnie magii bezróżdżkowej. - Tak panno Jones. To tak zwana magia bezróżdżkowa. Rzucane za jej pomocą zaklęcia niekiedy są słabsze niż przy użyciu różdżki, chociaż wyjątkami od tej reguły z pewnością są Andros Niezwyciężony i Merlin. Niestety wydaje mi się pani nieco za młoda żeby próbować ją opanować. Jeśli ten temat panią interesuje polecam postudiować ten temat w bibliotece. - Krukonka będzie musiała naprawdę ciężko pracować żeby opanować tę zdolność. O ile w ogóle ma do niej predyspozycje, bo na chwilę obecną dość ciężko było to stwierdzić. Tak jak powiedziała wcześniej, była jeszcze za młoda. Niedługo po tej rozmowie i profesor Bennet wyszła z klasy żeby robić rzeczy i wypić trochę kawy.
/zt dla wszystkich
Alexander D. Voralberg
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 198
C. szczególne : wysoki i wychudzony | blady | blizny wokół ust i na twarzy | nienaturalnie białe oczy i mogące wywołać niepokój spojrzenie
Egzamin zarówno w części teoretycznej, jak i praktycznej odbywa się w sali zaklęć. Najpierw wszyscy piszą przez teorię, a następnie po wyjściu z klasy po kilka osób wchodzą na praktykę. Obie części trwają około 30 minut do godziny i odbywają się popołudniem, tj. koło godz. 15:00.
Ściąganie nie jest zabronione, ale jest trudne. Każdy, kto chce ściągnąć musi rzucić kostką k100. Jeżeli trafi się cyfry: 1, 2, 49, 50, 51, 99 lub 100, można uznać, że ściąganie się powiodło. Uwaga! jeśli rzucicie k100 jest to jednoznaczne z tym, że podjęliście próbę ściągania, tak więc nietrafienie jednej z powyższych cyfr oznacza przyłapanie i koniec egzaminu teoretycznego równoznaczny z T. Nadal można przystąpić do praktyki i łącznie uzyskać ocenę maksymalnie zadowalający.
Prośba, aby osoby, które są słabe z zaklęć - ale jednak podejdą do egzaminu - spróbowały napisać go tak, jakby napisała go postać. Wiedza gracza nie jest wiedzą postaci.
WYMAGANE aby post egzaminacyjny nie był krótszy jak 1500 znaków.
Za każdą dobrą odpowiedź w teorii zamkniętej jest 1 pkt, teorii otwartej 2 pkt, w praktyce max. 3 pkt. Łącznie można zdobyć 14 pkt.
Modyfikatory Uczniowie klas I-IV, V-VII, VIII-X którzy mają kolejno pow. 20, 40 i 60 pkt w zaklęciach, automatycznie otrzymują z egzaminu ocenę Wybitny. Oczywiście dla funu można napisać post i się sprawdzić, będzie to mile widziane. Można rzucić kostkami, ale ich wynik nie będzie się liczył, chyba że użytkownik tak postanowi. Uczniowie klas I-IV, V-VII, VIII-X którzy mają kolejno pow. 10, 30 i 50 pkt w zaklęciach, mogą dodać sobie +2 pkt do klasyfikacji generalnej i mają dwa przerzuty mogąc zdecydować, który wynik wybierają. Uczniowie klas I-IV, V-VII, VIII-X którzy mają kolejno pow. 5, 20 i 35 pkt w zaklęciach, mogą dodać sobie +1 pkt do klasyfikacji generalnej i mają jeden przerzut mogąc zdecydować, który wynik wybierają.
Wszelkie sprzeciwy - ponieważ nie chcę, aby ktokolwiek czuł się poszkodowany - będą rozpatrywane indywidualnie i ewentualnie zakończone krótkim egzaminem poprawkowym, z którego będzie można uzyskać maksymalnie 1 ocenę wyżej.
Kod do wypełnienia:
Spoiler:
[Imię i nazwisko: tu wpisz Klasa: tu wpisz Pkt w zaklęciach (bez dodatków): tu wpisz Bonus klasyfikacji generalnej: Dostępne przerzuty: Próba ściągania?: tak/nie Jeśli tak, to kostka: tu wpisz Ilość znaków w poście (ze spacjami, bez kodu): Ilość punktów w teorii zamkniętej (załącz kostkę): Ilość punktów w teorii otwartej (załącz kostkę): Ilość punktów w praktyce (załącz kostki):I - ; II -
Kod:
[spoiler][<zgss>Imię i nazwisko:</zgss> tu wpisz <zgss>Klasa:</zgss> tu wpisz <zgss>Pkt w zaklęciach (bez dodatków):</zgss> tu wpisz <zgss>Bonus klasyfikacji generalnej:</zgss> <zgss>Dostępne przerzuty:</zgss> <zgss>Próba ściągania?:</zgss> tak/nie <zgss>Jeśli tak, to kostka:</zgss> tu wpisz <zgss>Ilość znaków w poście (ze spacjami, bez kodu):</zgss> <zgss>Ilość punktów w teorii zamkniętej (załącz kostkę):</zgss> <zgss>Ilość punktów w teorii otwartej (załącz kostkę):</zgss> <zgss>Ilość punktów w praktyce (załącz kostki):</zgss>I - ; II - [/spoiler]
Część teoretyczna
1. Zaklęcie mogące przydać się w szpiegostwie to? a) Sequemini b) Oculus Restiquim c) Identitatis Revelio d) Wszystkie z powyższych
Odpowiedź:
Odp.: D
2. Najprostsze zaklęcie, którym można rozbroić przeciwnika to: a) Drętwota b) Expelliarmus c) Contractio d) Atrapoplectus
Odpowiedź:
Odp.: B
3. Zaklęcie, którego nie da się rzucić niewerbalnie to: a) Excluditur b) Aerudio c) Convulsio d) Wszystkie z powyższych
Odpowiedź:
Odp.: A
4. Zaklęcie dzięki któremu czarodziej bez problemu poradzi sobie dłużej pod wodą to: a) Aquamenti b) Glacius c) Bąblogłowy d) Calefactio
Odpowiedź:
Odp.: C
Rzut kostka k6, wynik wskazuje na ile pytań zamkniętych udało się odpowiedzieć prawidłowo: 1 - 1pkt 2 - 2pkt 3-4 - 3pkt 5-6 - 4pkt
5. Przeciwieństwami poniższych zaklęć są: a) lumos - b) chronicio - c) silverto - d) flipendo -
Odpowiedź:
a) nox; b) renevo; c) np. aquamenti lub inne zaklęcie wodne; d) np. carpe retractum lub inne zaklęcie przyciągające;
6. Napisz krótko, czym się różnią od siebie zaklęcia: a) Cento onis & Nox b) Plaudor & Cantabunt Mihi c) Rictusempra & Frigidum Ignio d) Renevo & Reparo
Odpowiedź:
a) cento onis wygasza ogień, nox gasi światło; b) plaudor rzuca się na gramafon, a catabunt mihi na instrument muzyczny; c) rictusempra wywołuje łaskotki u człowieka, a frigidum ignio sprawia, że łaskocze ogień; d) renevo jedynie odnawia np. usuwa rdzę, a reparo całkowicie naprawia np. coś połamanego.
Rzut kostka k6, wynik wskazuje ile pkt zdobyto w pytaniach otwartych: 3 - 1 4 - 2 1, 6 - 3 2, 5 - 4
Część praktyczna
ZAMIANA ZAKLĘĆ Losujesz kartkę z zaklęciem za pomocą kostki k6. Twoim zadaniem jest użycie zaklęcia, mającego wywołać ten sam, lub podobny efekt co do tego na kartce. 1 pkt otrzymuje się tu za sam fakt znania działania zaklęcia i propozycję innego, drugi za użycie go.
confringo można zamienić np. bombardą maximą accio w tej sytuacji można zamienić np. carpe retractum cento onis można zamienić np. aquamenti
Rzut drugą K6 na wynik: 1, 5 - wiesz jakie zaklęcie jest na kartce, ale nie wiesz czym je zastąpić, już nie mówiąc o rzuceniu. Dostajesz 1 punkt za rozpoznanie zaklęcia i tego jak działa. 2, 4 - rozpoznajesz zaklęcie na kartce, znasz zaklęcie, którym dasz radę go zastąpić, ale zdecydowanie jesteś w gorszej formie, bowiem z praktyki nici. Otrzymujesz 2 pkt. 3, 6 - nie dość, że rozpoznajesz zaklęcie znajdujące się na kartce i znajdujesz jego zamiennik, to rzucasz go bezproblemowo. Otrzymujesz 3 pkt.
TARCZE Wchodząc to sali zauważasz tor - na pierwszy rzut oka bardzo zwyczajny, ot kawałek korytarza z różnymi uskokami, kawałkami zawalonych ścian i dziurami w suficie. Dopiero kiedy nauczyciel tłumaczy zasadę egzaminu orientujesz się, że musisz przebiec przez niego jak najszybciej, trafiając we wszystkie ruchome cele, które pojawią się w Twoim polu widzenia. Co więcej, zdarzają się jeden czy dwa takie, które próbują trafić w Ciebie. Lepiej, abyś był szybszy.
Jeśli Ci nie pójdzie w tym zadaniu mimo dużej ilości pkt w zaklęciach, zgłoś się do mnie.
Rzut K100: 1-10 - to zdecydowanie nie był Twój dzień. Nie dość, że celowanie szło Ci słabo, to oberwałeś zaklęciami przeciwników i czujesz się lekko oszołomiony. Głowa boli Cię do końca dnia, a humoru nie poprawia fakt, że ta próba skutecznie obniżyła Ci ocenę z egzaminu. Zdobywasz tu 0 pkt. Na zachętę. 11-30 - idzie Ci dość przeciętnie. Początek był całkiem niezły, idziesz jak burza. Czyżby zgubiła Cię nabyta pewność siebie? Jeden z przeciwników Cię trafia, a tuż po tym nie jesteś w stanie celować dobrze. Cudem zahaczasz o jeden z celów, ale nic więcej. Otrzymujesz 1 pkt. 31-70 - wiesz o co w tym chodzi. Pędzisz przez korytarz, korzystając z kamieni jako ukrycia i wiesz, kiedy wycelować. Od razu rozbrajasz przeciwników, mających Cię trafić, ale w tym pośpiechu nie trafiasz w dwa cele zwykłe. Otrzymujesz 2 pkt. 71-100 - jesteś mistrzem zaklęć. Wiesz jak korzystać zarówno z defensywy, jak i ofensywy. Trafiło się nawet zaklęcie zwykłe! Bezproblemowo kończysz zadanie ku aprobacie nauczyciela. Zdobywasz 3 pkt.
Ostatnio zmieniony przez Alexander D. Voralberg dnia Wto Cze 14 2022, 21:21, w całości zmieniany 1 raz
Irvette de Guise
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
[Imię i nazwisko:Irvette de Guise Klasa: VIII Pkt w zaklęciach (bez dodatków): 44pkt. Bonus klasyfikacji generalnej: +1pkt Dostępne przerzuty: 1 Próba ściągania?:nie Ilość znaków w poście (ze spacjami, bez kodu): 2703 Ilość punktów w teorii zamkniętej (załącz kostkę):6 = 4pkt Ilość punktów w teorii otwartej (załącz kostkę):4 = 4pkt Ilość punktów w praktyce (załącz kostki):I - 6 - cento onis oraz 3 - na efekt (2pkt.); II - 36 (3pkt.) = 2 + 3 + 1 (modyfikator generalny) = 6pkt.
W końcu nadszedł znienawidzony przez uczniów czas egzaminów. Irv wiedziała, że w tym roku nieco zawaliła naukę, a w dodatku brak księżyca wykańczał ją do reszty mimo to ostatnie tygodnie naprawdę mocno się przyłożyła i liczyła, że uda jej się nie zostać na roku. To byłaby porażka, jakiej chyba nie dałaby rady przełknąć. Weszła do sali, gdzie czekał już na nich Voralberg z arkuszami egzaminacyjnymi. Cieszyła się, że zaczyna akurat od tego przedmiotu, bo z niego czuła się naprawdę pewnie. Co jak co, ale z różdżką w dłoni naprawdę sobie radziła i choć Liga Pojedynków pokazała jej, jak wiele pracy jeszcze przed nią, tak jakoś nie sądziła, żeby miała problem zdać egzamin. Zajęła więc miejsce i wyjęła pióro z torby, po czym spojrzała na pergamin i zaczęła pisać. Zadania zamknięte były dla niej naprawdę proste. Bez problemu zaznaczała odpowiedzi, które były poprawne. Nieco więcej problemu sprawiła jej za to część otwarta. Co prawda o przeciwieństwach wiedziała wiele, ale już wypisanie różnic między danymi inkantacjami nie było wcale takie proste, a niektóre szczegóły umykały dziewczynie z pamięci. Nie była w stu procentach z siebie zadowolona, ale w końcu czas minął i musiała oddać pergamin i opuścić salę. Stała przed drzwiami czekając na część praktyczną i gdy w końcu zaproszono ją do środka, weszła z wysoko podniesioną głową i pewnym chwytem na różdżce, jak to miała w zwyczaju. Wylosowała karteczkę z zaklęciem cento onis mając zastosować inny czar, który mógłby zastąpić ten, który widniał na skrawku pergaminu. Oczywiście od razu przyszły jej na myśl wielkie fale i inne powodzie, ale uznała, że jest to za wielki gest i ostatecznie użyła prostego, acz niezawodnego aquamenti. Okazało się, że na tym prosta część egzaminu dobiegła końca i gdy Ruda usłyszała, jaką rolę pełni zbudowany w sali tor jej wnętrzności nieco się spięły. Była fizycznie wykończona przez brak księżyca i całą resztę. Nie ufała sobie na tyle, żeby jasno stwierdzić, że uda jej się pokonać to zadanie, ale nie miała zamiaru podejść do niego jak do z góry przegranej sprawy. Poprawiła więc chwyt na różdżce i wzięła się do roboty. Początek był dość wymagający, ale już po chwili Irv dostrzegła kamienie, za którymi mogła się chować przed mknącymi w jej stronę zaklęciami. Tam, gdzie refleks zawodził używała więc sprytu i choć udało jej się nie oberwać, to jednak niestety cel na tym ucierpiał i ostatecznie dziewczyna nie trafiła zaklęciem w dwa cele. Mimo to była z siebie nawet zadowolona, nie spodziewając się, że mimo osłabienia może jej pójść tak dobrze. Ostatecznie podziękowała Profesorowi i zadowolona wyszła z sali z ulgą myśląc o tym, że następny egzamin czeka ją dopiero kolejnego dnia.
//zt
______________________
When writing the story of your life, don’t let anyone else hold the pen
Julia Brooks
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
[Imię i nazwisko: Julia Brooks Klasa: II studencka Pkt w zaklęciach (bez dodatków): 61 Bonus klasyfikacji generalnej: Automatyczna ocena W za ilość pkt. w kuferku Ilość znaków w poście (ze spacjami, bez kodu): 1931
Z ekscytacją szła na tegoroczny egzamin z zaklęć u Kruczego Ojca. Fakt, że opiekunem domu był właśnie zaklęciarz zobowiązywał, tak więc Julka przygotowała się niezwykle starannie, nie chcąc zawieść nie tylko siebie, ale i Voralberga. W nowych szatach, z idealnie ułożoną grzywką i perfekcyjnie zawiązanym krawatem w krukońskich barwach, prezentowała się jak wzorowa uczennica. Teraz pozostało jej jedynie udowodnić, że to nie pozory i zgarnąć najwyższą możliwą ocenę. Po wejścu do sali, Krukonka przywitała się z opiekunem, zajęła miejsce naprzeciw Voralberga i zamieniła się w słuch. A następnie zaczęła po kolei odpowiadać na kolejne pytania. Szło jej śpiewająco, nie zająknęła się ani razu, zupełnie tak, jak by spędziła kilka godzin w bibliotece, odświeżając sobie całą zdobytą wiedzę! Po teorii nadszedł czas na praktykę, czyli tę znacznie ciekawszą i bardziej wymagającą formę zaklęciowej sztuki. Krukonka wsadziła dłoń do naczynia z kawałkami pergaminu, żeby wylosować zaklęcie, które to miała zastąpić innym, o zbliżonym działaniu. Los chciał, że padło na confringo. Brooks zastanowiła się chwilę nad swoimi możliwościami. Postawiła na efektywność połączoną z efektownością, czyli bombardę maxima, którą to rzuciła bez szczególnych problemów. Ostatnim etapem egzaminu było strzelanie do tarcz. No, może nie takie dosłowne strzelanie, nie była w końcu Brudnym Harrym, tylko czarownicą. Jej zadaniem było przebiegnięcie korytarza usłanego przeszkodami i trafianie zaklęciami do celów oraz omijanie uroków lecących w jej stronę. Krukonka przykucnęła na moment, zawiązała mocno trampki, podwinęła rękawy szaty i z różdżką zaciśniętą w dłoni przeszła przez drzwi. Na zadany sygnał zaczęła biec, rzucając w biegu drętwoty, fallo i bombardy, które za każdym razem trafiały do celu. Nim się zorientowała, było już po wszystkim. Raz jeszcze skinęła nauczycielowi, pożegnała się i wyszła z pomieszczenia, robiąc miejsce kolejnej osobie.
/zt
______________________
It's Soton baby!
There's no mountain I can't climb, there's no tower too high, no broom that I can't learn how to fly.
Violetta Strauss
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
[Imię i nazwisko: tu wpisz Klasa: IX Pkt w zaklęciach (bez dodatków): 92 Bonus klasyfikacji generalnej: automatyczne zdanie Dostępne przerzuty: - Próba ściągania?: nie Jeśli tak, to kostka: - Ilość znaków w poście (ze spacjami, bez kodu): 1660 Ilość punktów w teorii zamkniętej: - Ilość punktów w teorii otwartej: - Ilość punktów w praktyce (załącz kostki):I - ; II -
Podejście do egzaminu z zaklęć z pewnością powinno być obowiązkowe dla każdego Krukonka, który powinien wspierać swojego Kruczego Ojca i pokazać swój stan wiedzy. Tym bardziej było tak w przypadku Violetty, dla której zarówno zaklęcia użytkowe jak i OPCM należały do jednych z jej ulubionych przedmiotów. I takich, w których naprawdę się dobrze odnajdywała. Wchodząc do sali, czuła się dosyć pewnie i była gotowa do tego, aby przystąpić w pierwszej chwili do egzaminu pisemnego. Musiała przyznać, że akurat pytania pisemne należały do tych z kategorii prostych na tyle, że zaznaczała je niemalże automatycznie ledwo co przeczytawszy pytanie. Przy otwartych potrzebowała jedynie sekundy na to, aby przemyśleć w głowie odpowiedni dobór słów i spisać dobrze brzmiącą odpowiedź. Wciąż jednak ukończyła pisanie sporo przed czasem i czekała na to, aż minie wyznaczony na część teoretyczną czas, aby zwrócić swoje odpowiedzi i poczekać na swoją kolej, by przystąpić do części praktycznej. Pierwsze wymagało jedynie odrobiny pomyślunku, aby znaleźć zaklęcie o odpowiednim efekcie. Na tym etapie trzymała się rzucania zaklęć werbalnych, aby pokazać dobrze to, że znalazła odpowiedni zamiennik dla wymienionego zaklęcia. Jeśli zaś chodziło o korytarz z tarczami to przeszła do używania niewerbalnych zaklęć, w których czuła się nieco lepiej. Nie miała większych problemów z reakcją na pojawiające się w zasięgu jej wzroku obiekty, a precyzja i celność, którą musiała się wykazywać także na boisku w czasie gry w Quidditcha również przydała się tutaj i jej nie zawiodła. Szczęśliwie przebrnęła w miarę krótkim czasie przez całą jego długość nim dotarła do końcowej stacji.
Drake Lilac
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 211 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Imię i nazwisko: Drake Lilac Klasa: VII Pkt w zaklęciach (bez dodatków): 77 Bonus klasyfikacji generalnej:W za ilość pkt w kuferku Ilość znaków w poście (ze spacjami, bez kodu): 1850
Egzamin z zaklęć był tym na który Drake czekał najbardziej i prawdopodobnie w przeciwieństwie do większości szkolnej gawiedzi nie traktował go jako nieprzyjemnego obowiązku. Jedyne czego się obawiał tak naprawdę to jeszcze czekających go OWuTeMów, bo nie był za bardzo pewien czego powinien się po nich spodziewać. Domyślał się że będą zdecydowanie trudniejsze niż SUMy, które niektórymi pytaniami delikatnie go zaskoczyły. Po zajęciu miejsca czekał aż dostanie arkusz z pytaniami na które po chwili zaczął po kolei odpowiadać. Ściągać nie musiał, a nawet gdyby było mu to potrzebne, to i tak by tego nie zrobił. Na pewno nie z tego przedmiotu, bo czułby się wściekły na samego siebie. Przez pytania zamknięte przeszedł jak piorun i dopiero na otwartych musiał się krótką chwilę zastanowić raz czy dwa. Delikatnie się zdziwił na widok chronico w pytaniach, ale też nie stanowiło to dla niego większego wyzwania. Kiedy egzamin pisemny dobiegł końca, wyszedł z klasy wraz z paroma innymi osobami i po chwili wszedł ponownie, ale już na część praktyczną, której zdecydowanie bardziej nie mógł się doczekać. Na wylosowanej kartce widniała inkantacja najsilniejszego zaklęcia wybuchowego jakie znał. Jak się okazało miał podać i rzucić zaklęcie, które miało działać podobnie. Chodziło tu raczej o samą eksplozję niż chmurę płomieni jaka jej towarzyszyła. Dlatego zdecydował się na Bombardę Maxima, którą jakiś rok temu ostro ćwiczył razem z Felinusem. Rzucenie tego zaklęcia nie sprawiło mu żadnych trudności, co również zaowocowało wysokim wynikiem z tej części sprawdzianu. Następnie przeszli do toru przeszkód... W cele rzucał najprostszą w świecie drętwotą, a w razie potrzeby zasłaniał się protego przed potencjalnymi ostrzałami od manekinów. Kiedy egzamin dobiegł końca, a on otrzymał upragnioną ocenę, podziękował nauczycielowi i opuścił klasę.
z.t
Emrys A. R. Landevale
Rok Nauki : I
Wiek : 12
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 145
C. szczególne : Rzadko się uśmiecha, jeszcze rzadziej śmieje; ma na nadgarstku małą bliznę ugryzieniu gnoma
[Imię i nazwisko:Emrys Landevale Klasa: I Pkt w zaklęciach (bez dodatków): 11 Bonus klasyfikacji generalnej: +2 pkt Dostępne przerzuty: 2 Próba ściągania?: nie Jeśli tak, to kostka: - Ilość znaków w poście (ze spacjami, bez kodu): 2292 Ilość punktów w teorii zamkniętej (załącz kostkę):3 - 3 pkt + 1 (modyfikator generalny) = 4 Ilość punktów w teorii otwartej (załącz kostkę):2 - 4 pkt Ilość punktów w praktyce (załącz kostki):I - 2 i 6 (accio, 3 pkt) ; II - 98 (3pkt) Razem: 14/14
Egzamin z zaklęć był dla niego jednym z ważniejszych; do tej pory nie szło mu najlepiej, a na pewno nie tak, jak sobie to wymarzył na początku roku. Okazywało się, że egzaminy nie tyle były trudniejsze niż przypuszczał, co po prostu brakowało w nich konsekwencji. Miał wrażenie, że najwięcej zależało w nich od szczęścia, na co się trafi, a nie rzeczywistej podstawowej wiedzy. Dodatkowo rozum odbierał mu po prostu stres - Emrys miał problemy z zapanowaniem nad nerwami w takich sytuacjach i niestety ro szkolny go na to zupełnie nie uodpornił. Pod czujnym spojrzeniem Profesora Voralberga poczuł jak serce bije mu jeszcze szybciej. I choć nie miał przy sobie żadnych ściąg ani w ogóle nie planował posuwać się do takiego okropnego oszustwa, to i tak czuł się w obecności opiekuna domu, jakby robił coś niedozwolonego. Cieszył się, że zaczynają od teorii, w niej zawsze czuł się trochę pewniej. Pytania zresztą nie sprawiły mu większej trudności - do nauki tego przedmiotu naprawdę się przykładał, więc po pierwszych dwóch pytaniach wreszcie się rozluźnił. Nawet pytania otwarte, choć oczywiście wymagały od niego większego namysłu, ostatecznie uznał za dostosowane do tego, czego się nauczył. Zależało mu zresztą, by napisać jak najwięcej i jak najlepiej, ponieważ wciąż nie wiedział, co czekało za drzwiami do części praktycznej. Wylosował karteczkę z zaklęciem accio - na szczęście należało ono do zupełnie podstawowych, a w dodatku dość często bywało używane przez rodziców w domu. Trochę się stresował zaprezentowaniem podobnego zaklęcia, bo nie miał pewności, czy było wystarczająco podobne, czy może istniało inne, którego nie znał? Prawie zrezygnował, chcąc powiedzieć, że nie zna żadnego, ale to byłby błąd, ponieważ okazało się, że właśnie carpe retractum było zaklęciem wymaganym. Ostatnim zadaniem jest przebiegnięcie korytarza - Emrys zdecydowanie nie lubił biegać, ale nie miał czasu pozamartwiać się sznurówkami czy luźnym paskiem w spodniach. Musiał się skupić. I chyba świadomość dotychczasowych sukcesów dodała mu motywacji, bo każde z rzucanych zaklęć wyszło mu perfekcyjnie. Może nie były one najambitniejsze i najoryginalniejsze, ale działały. Cały zdyszany mógł wyjść z egzaminu z uśmiechem na ustach. Wybitny z zaklęć na pewno miał być dla niego osłodą w tym roku.
//zt
Mulan Huang
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
[Imię i nazwisko: Mulan Huang Klasa: VIII Pkt w zaklęciach (bez dodatków): 27 Bonus klasyfikacji generalnej: - Dostępne przerzuty: Próba ściągania?: nie Ilość znaków w poście (ze spacjami, bez kodu): 2366 Ilość punktów w teorii zamkniętej (załącz kostkę):5 - 5pkt Ilość punktów w teorii otwartej (załącz kostkę): 1 -3pkt Ilość punktów w praktyce (załącz kostki):I - accio, za 2pkt ; II - 12, 1pkt Zadowalający
Egzamin z zaklęć wydawał jej się być kolejnym praktycznie obowiązkowym elementem na liście przedmiotów do zaliczenia. W końcu była to jedna z ważniejszych dziedzin w Hogwarcie i dlatego zdecydowała się na to, aby do niego podejść. W końcu, co byłaby z niej za czarownica jakby nie czarowała? Niemniej nie znaczyło to, po raz kolejny, aby jakoś szczególnie się przygotowywała do podejścia do testu. Wcale, a wcale. Niemniej zadania zamknięte podpasowały jej bardzo i w zasadzie zaznaczała je dosyć machinalnie, bo co wiedziała to wiedziała, a czego nie wiedziała to zawsze się jakoś ustrzeli w teście. To była zawsze najlepsza technika, która sprawdziła się już na niejednym teście i tego lepiej się trzymać. Tak już na niektórych kartkówkach ze swoim szczęściem osiągnęła Wybitny. No i może ściągając co nieco, ale to już w sumie nie było takie ważne. Gorzej było nieco z pytaniami otwartymi, ale i z nimi jakoś sobie poradziła. Wystarczyło tylko nieco pokombinować i pomyśleć, żeby jednak wymyślić coś w miarę sensownego. Przynajmniej miała nadzdieję, że to co napisało miało jakiś ład i skład, a nie, że było takie sobie, o. No, ale to co się pojawiło na pergaminie to już się nieodpojawi i mogła jedynie skupić się na późniejszym przystąpieniu do części praktycznej. I faktycznie jak weszła do środka to pierwsze zadanie wydało jej się być dosyć proste i mało skomplikowane. Musiała co prawda chwilkę się zastanowić, ale potem to jakoś zrobiło się nieco trudniej. Może dlatego, że część z korytarzem wymagała od niej szybkiej reakcji, co aż tak wielkim problemem nie było... chyba, że chodziło o szybkie rzucanie zaklęć. Serio. Gdyby po prostu Voralberg kazał jej odskakiwać od rzucanych zaklęć, a nie celować w tarcze to nie byłoby takiego problemu. No, ale już było takie rozporządzenie nadwornego zaklęciarza to co innego mogła zrobić jak tylko rzucać może nieco niezgrabnie zaklęcia i liczyć, że wszystko będzie w porządku? Może i ostatnia część egzaminu oględnie mówiąc była lekkim rozczarowaniem, ale mimo wszystko to udało jej się uzyskać w miarę satysfakcjonującą ocenę i to się liczyło przede wszystkim. Może jednak matka nie ubije jej za przynoszenie kiepskich ocen. Chociaż zdecydowanie państwo Huang chcieli, by ich dziecko było Wybitne, a nie ledwie Zadowalające. Tylko, że niewiele mogła poradzić na to, że zadania czasem do najprostszych nie należały.