Wiem, że byliśmy umówieni, ale niestety nie dam rady przyjść. Dosłownie, mam spore problemy z chodzeniem. Żebyś nie myślał, że tchórze - zawsze możesz wpaść do świętego Munga i tutaj rozłożę cię na łopatki. Tylko żebyś się nie zdziwił, jak pokona cię kaleka! Możesz też przynieść jakieś słodycze, bo razem z Annie zgodnie uważamy, że jedzenie tutaj to jakiś żart. Szkoda, że ona nie może nam gotować...
Nie planuję żadnej zasadzki i nie wyskoczę na ciebie zza rogu z różdżką. Chyba. To w gruncie rzeczy zależy. Nie uważasz, że powinniśmy o czymś porozmawiać? Albo o kimś.
Rozumiem. Powiedzmy, że będzie nas na czas spotkania obowiązywać zawieszenie broni... ale bez zawieszenia broni. Nie musisz przychodzić. To ja przyjdę do ciebie, jeśli ci to odpowiada to o dwudziestej.
Gdybyś nie miał wiele do powiedzenia to nie pytałabym na początku czy masz czas. Doceń tę uprzejmość, bo inaczej pewnie przyszłabym bez zapowiedzi. Nie, choć nęci mnie, żeby przekonać się, co według ciebie oznacza "specjalny".
W tym się zgadzamy. Przekonam cię do podania mi paru jak najbardziej wyczerpujących odpowiedzi i możemy wracać do codzienności. ...nie, nie daję. Absolutnie. Czekaj na mnie i nic nie rób.
Nadszedł w końcu ten pamiętny i wyjątkowy dzień, kiedy to ja zrobię za ciebie pracę domową, a nie ty za mnie! Mam nadzieje, że jesteś w stanie zaufać mi w tej kwestii i oddać ją bez poprawiania. A spróbuj tylko, to o wszystkim się dowiem. Trafiłam z eliksirem? Eliksir Gregory'ego może wydawać się zaskakującym wyborem i na pierwszy rzut oka nie brzmi on jak wyjątkowo niebezpieczna substancja. A jednak to właśnie on wydaje mi się szczególnie zwodniczy. Więź przyjacielska skłania nas do różnych decyzji, zwierzeń i zachowań. Kiedy zostanie ona sztucznie wywołana, na kimś zupełnie obcym, lub co gorsza wrogim, może doprowadzić do prawdziwego nieszczęścia. Możemy powierzyć komuś w zaufaniu największe tajemnice, które z czasem on wykorzysta przeciwko nam. W dodatku taką osobę łatwo omotać i sprowokować do każdego, nawet ryzykownego zachowania. Jego dostępność jest naprawdę duża, w dodatku żadnym wyzwaniem nie jest samodzielnie go uwarzyć i większość czarodziei zrobi to bez problemu. To dodatkowo zwiększa ryzyko i czyni tę substancje wyjątkowo niebezpieczną.
NO CHYBA SOBIE KPISZ. Czuje się obrażona. Domyślam się, że nie przyjmiesz zwrotu, ale oddaje ci chociaż za prezent na ślub. No i jestem z siebie dumna, że Ezra Clarke oddał pracę z mojej ręki jako swoją. Już wiem, co będę wpisywać w życiorys na pierwszym miejscu. Oczywiście, że eliksir świetnie dobrany. Chyba spodziewałeś się, że trochę cię znam, co?
Czy ty oszalałeś? Wystarczyłyby życzenia i gdybyś się ze mną napił potowarzyszył mi w piciu. Taki prezent to stanowcza przesada. W każdym razie bardzo dziękuje za wszystko. Kociołek jest cudowny, nie mogłeś trafić lepiej. Oczywiście chyba zdajesz sobie sprawę, że przebije Fire w eliksirach bez żadnych gadżetów i ze związanymi oczami, prawda? No i czemu nie dosłownie? To też wydaje się kusząca perspektywa. Co do perfum... nie boisz się, że jak ich użyje, to już w ogóle mi się nie oprzesz? Jeszcze raz dziękuje za wszystkie prezenty i podkreślam, że przesadziłeś,
Wiem, że nie pisałem długi czas. Wiem, że mocno dałem dupy w życiu. Chciałem jednak powiedzieć Ci, że się zmieniłem. Moje życie nabrało innego tempa i zrozumiałem błędy, jakie popełniałem w swoim życiu. Wiem, że było ich wiele. Naprawdę wiele... Pisząc te słowa, patrzę na piękny park, tak blisko a jednocześnie tak daleko więzienia. Chciałbym móc tam pójść i po prostu posiedzieć, oddychając tamtym powietrzem, a nie tym zatęchłym, które mam w celi i na spacerniaku. Nie jest łatwo. Pewnie nigdy nie będzie. Chciałbym, abyś wiedział, że się zmieniłem. Stałem się lepszym człowiekiem i może właśnie przez to odważyłem się napisać ten list. Pewnie też przez terapię, na której to mówiono o tym, jak ważna jest naprawa stosunków z naszymi rodzinami. Nigdy nie układało się między nami najlepiej, ale chyba w końcu zaczynam coś rozumieć. Coś do mnie dociera. Może, istniałaby szansa na to, aby kiedyś się spotkać?
*n.z. - "nie zdawal". Uczen nie podchodzil do egzaminu z tego przedmiotu.
Ezra Thomas Clarke
w czerwcu 2018 roku zdał wszystkie egzaminy i został dopuszczony do obrony pracy dyplomowej. Student przedstawił pracę z dziedziny Opieki nad Magicznym Stworzeniami i Eliksirów pod tytułem:
Potomkowie wili, hipnotyzerzy i eliksirowarzy - sposoby manipulacji w magicznym świecie
i ze względu na opóźnienie terminu oddania pracy otrzymał Trolla. Tym samym nie ukończył studiów w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie i otrzymał ponowną możliwość podejścia do trzeciego roku studiów.
Z przyjemnością zawiadamiam, iż w związku z Pana imponującymi wynikami w nauce oraz dużym zaangażowaniem w artystyczne życie szkoły postanowiłam wyróżnić Pana oraz powierzyć Panu funkcję prefekta. Żywię głęboką nadzieję, że po wakacjach będzie Pan w pełni sił, by nadal godnie reprezentować swój dom i odnosić kolejne sukcesy. W razie wszelkich pytań lub wątpliwości proszę zgłaszać się do mnie, opiekuna domu lub prefektów naczelnych, którzy z pewnością pomogą w lepszym odnalezieniu się w pełnionej przez Pana funkcji.
Ursulla Bennett Dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart
Nadal mam, jakoś nie mogłam ich wypróbować... Nasze prezenty często okazują się niebezpieczne, prawda? Zwłaszcza, gdy ktoś nie umie odpowiednio z nich korzystać i postępuje wyjątkowo nierozsądnie. To nawet nie przystoi niebieskim barwom. Mogłam wpaść przez ciebie w kłopoty. Kiedy zostajemy sami zazwyczaj dzieje się coś złego... Albo skrajnie nieodpowiedzialnego. Najczęściej oba naraz. Gdzie twój instynkt samozachowawczy, Clarke? Czy specjalnie pchasz się w paszczę lwa? Dlaczego uważasz, że się zgodzę?
Pogrążona we śnie byłabym raczej nudna i mało rozmowna. Oboje wiemy, że brakowałoby ci tej rozrywki zbyt mocno. Jeszcze szukałbyś sposobu na to, żeby wszystko odkręcić. Spodziewałabym się po twoim prezencie nieco innych trucizn, jeśli już. Nie. Drażnisz mnie i nie doszukuję się w tym przyjemności. Ale wiem, że próbujesz mącić mi w głowie. Przyjdę po to, żeby ci coś udowodnić, Clarke. Pokażę ci, że nie masz nade mną takiej kontroli, że przeceniasz się, bo tak naprawdę nadal nic dla siebie nie znaczymy i nie będziemy znaczyć. Nie jestem jednym z tych ludzi na twojej drodze, których wykorzystasz. Ba, pokażę ci, że to ty możesz zostać wykorzystany. A co gorsza, że może ci się to nawet podobać. Nie będziesz mnie mieć. I odradzam próbowanie. Ale skoro odprowadzisz mnie do pokoju to czuję się prawie uspokojona. Czekaj na mnie w Świątyni.
Wszystkiego najlepszego z okazji dnia chłopaka! Lataj wysoko, nie spadaj! Ahh, tylko za dużo ptaszyn na raz nie podrywaj na swoje ubarwienie czy coś! Buziak!
Nessa
*Do listu dołączona była maskotka przedstawiająca orła.
z racji, że lokalne plotki głoszą, że jest pan niebywale uzdolniony aktorsko, chciałbym pana zaprosić na wystawne przyjęcie. Odbędzie się ono w miejscu na piknik, gdzie będziemy Pana oczekiwać. Na pewno nas Pan znajdzie.
Mam wrażenie, że to jednak poszło źle. Mam wrażenie, że ciągle nie rozumiem. Będziesz musiał pokazać mi to jeszcze raz, kiedyś, w wolnej chwili, już nie na scenie ale blisko. Twarzą w twarz. Oko w oko. Dobrze? Ja potrzymam ci fiolkę, kiedy będzie po wszystkim. A potem znajdziemy kogoś, kto będzie mógł cię jednak ocucić, żebyś powiedział mi, jak było.
Może powinnam najpierw zapytać, czy wszystko u ciebie w porządku. Jak studia? Ale ty sobie radzisz, na pewno, jak zawsze, a ja nic nie znaczącym pytaniem chcę cię przekonać, żebyś umarł na moich oczach. Tylko nie mów profesorowi Fairwyn, bo pewnie odjąłby mi punkty.
Wǒ bùxiǎng shīqù bǐ wǒ yǐjīng shīqù de gèng duō, mimo wszystko.
Opowiedz mi, co teraz robisz.
Yīdiànyuán
_________ Qínggǎn'er - czuła forma słowa 'emocja'; Wǒ bùxiǎng shīqù bǐ wǒ yǐjīng shīqù de gèng duō - nie chcę stracić więcej, niż już straciłam; Yīdiànyuán - Eden
Błąd. Chyba już wszystko rozumiem. Zagrałbyś, gdybyś dostał za to pieniądze; nie chcesz grać, bo w zamian oferuję Ci tylko moje dobre, pełne szacunku do Ciebie i Twoich umiejętności aktorskich serce. Materialisto.
A myślałam, że to właśnie Krukonom daje się zaszyfrowane wiadomości. Komu, jak nie Wam? Chyba że wymogi intelektualnej siły zostały wycofane z preferencji Tiary Przydziału i teraz przyjmuje się Was do Ravenclawu na podstawie uprzejmości w stosunku do drugiego człowieka, który przychodzi do Was z uśmiechem i nadzieją. Wtedy jeszcze bardziej zrozumiałym byłby fakt, że jesteś prefektem. Raniące odmowy to Twoja mocna strona.
Buziaki dla Frytki. Liczę po cichu, że z naszej dwójki - to Ty przypłacisz ten trening palcami. Mimo wszystko.
Co będziesz robić w Paryżu? Co tym razem wystawiacie? Mam nadzieję, że trenowałeś. Może tym razem będziesz na scenie bardziej delikatny, bardziej... elastyczny, niż słup soli. Chociaż z tym może być ciężko.
Bùyào gěi wǒ fùmiàn de fēnshù.
Nǐ de pīpíng jiā
_________ Yìsi'er - czuła forma słowa 'złośliwość'; Bùyào gěi wǒ fùmiàn de fēnshù - nie dawaj mi ujemnych punktów; Nǐ de pīpíng jiā - twój krytyk
Jeszcze przed chwilą pisałeś, że za żadne skarby nie zamierzasz się tego podjąć. Że powinnam zrobić to sama, na własną rękę, z własną fiolką, jednocześnie pozbawiając się przyjemności możliwości obejrzenia, co dokładnie dzieje się z ciałem po zażyciu eliksiru. Sam fakt istnienia Twoich poprzednich listów pozwolił mi więc wydedukować, że i tym razem ściemniasz. Widzisz? Moje serce musi pozostać niewzruszone na Twoje nieszczere zagrania.
To Tobie na co dzień potrzebna jest godność? Nie wiedziałam. Ale doceniam, ile prawd człowiek może się dowiedzieć dzięki pisemnej korespondencji. Gratuluję roli, mimo wszystko. Czy w tej sztuce również przytrafi Ci się coś złego, coś strasznego, coś ponadprzeciętnego? Chciałabym ją zobaczyć, ale w trakcie roku szkolnego na pewno nie pozwolą mi towarzyszyć Ci w Paryżu. Co za brak wrażliwości na sztukę. Może kiedyś.
Istnieje wiele sposobów na poprawienie elastyczności. W Twoim przypadku musielibyśmy jednak zacząć od wartości ujemnej i poprawić Twój warsztat małymi krokami - czego mogłabym się podjąć, jeżeli ładnie poprosisz. Być może następnym razem nie będziesz musiał płaszczyć się na castingach i otrzymasz rolę za choćby cień talentu. Ale czy masz na tyle odwagi, żeby w ogóle spróbować?
Tiāntáng zhī shé
_________ Gāngà'er - czuła forma słowa 'nieporadność'; Tiāntáng zhī shé - rajska żmija;
Mi querido, to określenie chyba już zawsze będzie jak dla mnie przypisane właśnie Tobie. Wiedz, że cokolwiek by się między nami nie wydarzyło, jesteś ważną dla mnie osobą i zależy mi na tym, żeby nasza relacja w pełni nie przepadła. Mam nadzieję, że pomimo wszelkich zawirowań, uda nam się ostatecznie złapać wspólny język, jakkolwiek miałoby to nie wyglądać. Feliz navidad uważam za lepsze życzenia od "wesołych świąt", bo szczęście nie musi zawsze iść w parze z ogromnym uśmiechem. Tak czy inaczej, życzę Ci wszystkiego co najlepsze! - Leonardo
Dolaczony podarunek: Wiecznie modny szalik, syreni naszyjnik, spinki do mankietów
Wesołych świąt! Wiem, że paczkę mogłam dostarczyć ci osobiście, pukając do drzwi obok kilka dni przed świętami, ale w formie tajemniczej przesyłki jest z pewnością bardziej intrygująco i dokładnie wtedy, kiedy trzeba. Życzę ci, żebyś wytrzymał codzienne życie ze mną, szkolne trudy (na które jesteś chyba odrobinę za stary?), ale też mniej przyjemne aspekty aktorstwa. Oby tego było jak najmniej, a najwięcej satysfakcji i dobrej zabawy. Oczywiście fragment o mnie wykreśliłam nie bez powodu, jestem przecież bajeczną współlokatorką. Żeby jednak jeszcze bardziej uprzyjemnić ci to doborowe towarzystwo, w swojej paczce znajdziesz kupon na sprzątanie, który możesz wykorzystać w dowolnym momencie, a ja nadprogramowo, poza swoim grafikiem zajmę się wszystkimi zadaniami domowymi. (Bo grafiku oczywiście bardzo przestrzegam i wcale nie bałaganie trzy razy bardziej niż ty). Znak "nie przeszkadzać" jest po to, że jak będziesz zaciągał do pokoju tabuny dziewczyn, a może przystojnych chłopców (tutaj wskazane jest odpuścić sobie znak i po prostu się podzielić. W sumie w obu przypadkach.) to zakładasz to na drzwi, a ja pamiętam o tym, żeby wyjątkowo zapukać przed wejściem, albo najlepiej trzymać się z daleka. Świąteczna bielizna na wypadek, jakbyś paradował nieubrany po domu. Trzymajmy wtedy chociaż klimat. Gra oczywiście obowiązkowo do spróbowania ze mną, chociaż wróże ci bolesną porażkę. Zwierciadełko, żebyś zawsze wiedział co szybko poprawić, aby wyglądać olśniewająco. Wszyscy wiemy, że masz lekką obsesję bardzo o siebie dbasz. Jeszcze raz wesołych świąt! Heaven
Dolaczony podarunek: swiateczna bielizna, kawalek papieru z napisem "kupon na sprzatanie", wyciety z kartonu znak "nie przeszkadzac", zestaw do magicznego beerponga, zwierciadelko
Wesołych świąt! Dużo miłości, radości, pysznego jedzenia, dobrej zabawy i miłej, niepowtarzalnej atmosfery. Kto jak kto, ale ty na pewno nie pogardzisz teatrem, nie? Jako widz też możesz się tam czasem pojawić. Oczywiście wciąż liczę na ucieczkę do kina, ale w wakacje, już nie łamiąc żadnych zasad możemy zobaczyć jak mugole radzą sobie na scenie bez pomocy magii. Jak zwykle pewnie wykazują się dziesięć razy większą kreatywnością, żeby to ogarnąć. To takie ekscytujące, nie? Emily
Dolaczony podarunek: Bilety do mugolskiego teatru muzycznego na "Grease" w lipcu, aparat fotograficzny
Ezraaaa! Uznałem, że wyślę Ci taki drobiażdżek~ To na nudne lekcje... jesteś Krukonem, więc na pewno spodoba Ci się taka "inteligentna" rozrywka :P Sprawdź się i porozwiązuj krzyżówkę w... super eleganckim stylu Tylko musisz mieć garniak na sobie razem z tym krawatem. To obowiązek! :P
mi z kolei ciężko podziękować, bo prawdę mówiąc jeszcze wszystkich prezentów nie widziałem. Trzeba jednak przyznać, że są intrygujące... Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek przed Tobą postawił przede mną zadanie odnalezienia myślodsiewni. Bajecznie. Ciepło, rodzinnie, głośno... i tyle jedzenia! Chyba się zgadzam, ten okres powinien trwać jak najdłużej. I miałeś rację co do mojego spadku formy, bo dopiero tutaj, z masą czasu wolnego, przypomniałem sobie czym jest prawdziwy trening. Jak u Ciebie? Za każdym razem kiedy tu przyjeżdżam mam wrażenie, że już nie wrócę. Z natury potrzebuję po prostu jakiejś niezłej motywacji, bo przecież nie jest mi w Wielkiej Brytanii tak źle... Zapraszasz mnie na bal, czy potrzebujesz wejściówki od kogoś, kto nie jest studentem?
powiem Ci, jak odpakuję. Dobrze, że miło spędzasz czas... Ja z pewnością nie będę bawił się w żadne przekazywanie, bo słusznie zauważyłeś, że nie jest to najlepszy pomysł. Chociaż jak to napisałeś - aż jestem ciekaw reakcji! Wiem, że byłbyś zaszczycony, mogąc mi towarzyszyć. Pytałem raczej o intencje, które Ci towarzyszyły podczas wspominania o tym balu. Diabelnie elegancko... czy ja nie wspominałem, że potrzebuję DOBREJ motywacji?
przecież nic nie mówię... swoją drogą, zachowam tamten Twój list na pamiątkę. TOBIE w czymś ma nie być do twarzy? I w dodatku to przyznałeś? Merlinie, jak Ty kręcisz. Zadaję proste pytania, Ezra... Na szczęście jesteś świetną motywacją i chętnie wezmę Cię na ten bal. Teraz to ja nie mogę się doczekać.