Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Balkon nad dziedzińcem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 10 z 21 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 15 ... 21  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32411
  Liczba postów : 101889
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Specjalny




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptyNie 17 Paź 2010 - 20:06;

First topic message reminder :



Przez niewielkie drzwi można wyjść na marmurowe schody które prowadząc w dół ku sporego rozmiarów balkonowi. Otaczają go cztery wysokie kolumny, podtrzymując specjalnie zrobiony dach. Dzięki niemu, nawet kiedy pada można tam przesiadywać, bez obawy zmoczenia się.
Posadzka jest wyłożona czarno-białymi płytkami. Te na samym środku robią wrażenie ogromnej szachownicy i rzeczywiście, jeśli tylko ktoś zdobędzie takiej wielkości figury, można tam grać. Z miejsca przy barierce (marmurowej, oczywiście) rozchodzi się widok na cały dziedziniec. Jest to świetne miejsce na obserwowanie innych, bowiem rzadko kiedy komuś przyjdzie na myśl by spojrzeć w górę. Po obu stronach znajdują się kamienne, niewielkie ławeczki.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Elena Marion
Elena Marion

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 467
  Liczba postów : 739
http://czarodzieje.my-rpg.com/t536-elena-marion?highlight=Elena+Marion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1070-elena-marion?highlight=Elena+Marion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9392-elena-marion?highlight=Elena+Marion
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptyPon 14 Sty 2013 - 20:22;

Chłopak objął ja w pasie, splótł ich palce. Elena zaczęła se zastanawiać do czeguż on bije. Gdy padłey jego ostatnie słowa zachichotała ciho.
-Jeśli w ogóle będziesz miał okazję to sprawdzić... to na weno cię zaskoczę.- odpowiedziała aksamitnym tonem wtulając się w jego ramię.
Czy grała czy nie... powoli sama już nie wiedziała. I to ją zaalarmowało. Wiedziaął, że nie może przestać, bo chlopak coś wyczuje. Dlatego na razie nie robila nic.
-Ale powiem ci tak... Kochanek możesz mieć ile chcesz mi to obojętne. Byleby było to utrzymywane w tajemniczy przed opinią publiczną. Nie mam zamiaru być wytaka i wyśmiewana za plecami, zrozumiano?- powiedziałą delikatnie, spoglądając mu w oczy.
Powrót do góry Go down


Quietus Le Fay
Quietus Le Fay

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 53
  Liczba postów : 77
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptyPon 14 Sty 2013 - 21:49;

Przygryzł dolną wargę.
- Zamierzasz mi to udaremnić, miła? - w jego uwodzicielskim tonie zabrzmiała lekka nuta kpiny. Nie powiedziałby, że byłoby to dobrze odebrane przez opinię publiczną, żona stawiająca się mężowi.

Przesunął swą dłoń na jej plecy, gdy wtuliła się w jego ramię. Nie chciał być impertynencki, właściwie się przecież nie znają.

Prychnął, gdy wspomniała o kochankach.

- Za kogo ty mnie masz, Eleno? - Spytał, patrząc na nią intensywnie. - Myślisz, że ryzykowałbym, że jakaś kobieta, która nie będzie moją żoną będzie w ciąży? Nie jestem idiotą. - Odsunął się od niej i przeczesał palcami włosy, odgarniając je w tył. Może powinien jej wspomnieć, że nie tyczy się to mężczyzn, niemniej jednak nie zmierzał jej zrażać ani powodować dystansu między nimi już na takim etapie znajomości. - Mam nadzieję, że będziesz mi wystarczać. - Uśmiechnął się ironicznie. - Poza tym to nie są tematy na pierwszą rozmowę, nie sądzisz? - Uniósł brew, spoglądając na dół z balkonu.
Powrót do góry Go down


Elena Marion
Elena Marion

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 467
  Liczba postów : 739
http://czarodzieje.my-rpg.com/t536-elena-marion?highlight=Elena+Marion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1070-elena-marion?highlight=Elena+Marion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9392-elena-marion?highlight=Elena+Marion
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptyPon 14 Sty 2013 - 21:57;

A czy ktoś musi wiedzieć, że Elena stawia się mężowi? Nie zapominaj, ze to świtna aktorka, więc ja nie widzę problemu.
Zachichotała tylko jakby się tego wszystkiego spodziewała. gdy się od niej odsunął tylko pokręciła głową.
-Jesteś tylko mężczyzną, a ja jestem jaka jestem. Ale masz rację, to nie tematy na pierwszą rozmowę.- powiedziała po czym znów uśmiechneła sie deliaktnie. Spojrzał na niebo.
-Robi sie późno, moze lepiej udajmy sie juz do swoich sypilani.- Zaproponowała wztając i otrzebując suknię z kiewidocznych drobinek kurzu.
Powrót do góry Go down


Quietus Le Fay
Quietus Le Fay

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 53
  Liczba postów : 77
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptyWto 15 Sty 2013 - 19:39;

Zaczesał włosy palcami do tyłu w geście poirytowania.

- Ja nie jestem zwykłym, pospolitym mężczyzną, Eleno. - Westchnął cicho, przymykając na moment oczy. - Sama zresztą się przekonasz, moja droga. - Dodał, uchylając powieki. Nagle przypomniało mu się coś, o co miał zabiegać na swoim ślubie. - Chciałbym, by na nasz pierwszy taniec zagrano "Romantic Revenge" Jelonka, mogłabyś to załatwić? - Spytał, patrząc na nią intensywnym, roziskrzonym spojrzeniem. - Myślę, że to bardzo dobry pomysł, bylibyśmy oryginalni, jeśli przeszlibyśmy z walca w tango, nie sądzisz? - Również wstał i otrzepał szatę. Uśmiechnął się lekko, widząc, że robi to samo, choć tak naprawdę żadne z nich się nie ubrudziło. - Tak, myślę, że masz rację. - Kiwnął głową, zgadzając się co do później pory. - Odprowadzę cię. - Dodał, podając jej swoje ramię.
Powrót do góry Go down


Elena Marion
Elena Marion

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 467
  Liczba postów : 739
http://czarodzieje.my-rpg.com/t536-elena-marion?highlight=Elena+Marion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1070-elena-marion?highlight=Elena+Marion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9392-elena-marion?highlight=Elena+Marion
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptyWto 15 Sty 2013 - 20:02;

Na jego słowa Elena tylko się uśmiechnęła.
-Nów musze ci przynać rację. To się jeszcze okarze.- powiedziała.
Chłopak poprosił ją o piosenkę na wesele.
-Oczywiście nie ma sprawy. jeśli takie jest twoje życzenie...- powiedziałą bez większego zainteresowania. Szczerze mówiąc to było jej obojętne co zagrają jej na weselu. Byleby dało się tańczyć i ludzie nie narzekali. Z resztą... Koło 23 i tak wszyscy będą już narąbani więc nie będzie im to robiło większej różnicy.
Chłopak zaproponował, ze odprowadzi ja do wieży Gryffindoru skięła głową z delikatnm uśmiechem. Ujęła jego ramię i razem wyszli z balkonu.

[zt]x2
Powrót do góry Go down


Laila Howett
Laila Howett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : animag (irbis), teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 1637
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5138-laila-howett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5141-laikowe-papierki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7169-laila-howett#204311
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptySob 23 Mar 2013 - 19:54;

Cholera... Jestem beznadziejna. Co ja sobie myślałam? Że zrobię wkręt i nie będzie konsekwencji? Gdzie ja do cholery się urodziłam? Porąbało mnie do końca? Jedna noc w towarzystwie Hery i już mi coś strzeliło? Do jasnej... Mrówka, koc, hemoglobina... Przecież to jakieś bagno. Jak mam to zrobić? Jak to wyjaśnić? Jak szukać rozwiązania? Czy w ogóle można to odkręcić? No kurde... A może oni zrozumieją? Laila głupolu... Tego nikt nie zrozumie. To było po prostu świńskie i beznadziejne. Spójrz na to, jak się zachowujesz... - karciła się w myślach coraz bardziej czując, że ból psychiczny zamienia się w fizyczny i będzie potrzebowała dopływu świeżego powietrza, jak dla niej osóbki, która powinna być zdrowa. Czy coś się z nią działo? Czy faktycznie powinna iść do Munga? Nie. Nie powinna. Nie powinna dokładać nikomu problemów. Szczególnie swojej rodzinie. Szkoda, że brnęła w odwrotnym kierunku i właśnie próbowała kogoś zniszczyć... Ale przecież ona nie chciała. Akurat tych ludzi kochała. I to mocno... Więc o co jej chodziło? Dokąd to zmierzało? Wreszcie wylądowała na trzecim piętrze... Balkon nad dziedzińcem. Tu z powodzeniem mogła dać upust swoim łzom i list od Alana podrzeć na tysiąc kawałków, które puściła na powietrze... Od tak... Wyciągnęła z torby bluzę, którą upchnęła tam na chama i teraz próbowała ją wciągnąć na drobne, dziwne ciało, którego nienawidziła. A nie... Chwila. Ona nienawidziła całej siebie. Od kiedy? Od kiedy przejadła się swoimi żartami, które miały ogromne konsekwencje... Laila jesteś geniuszem do potęgi entej... Nie... To wszystko jest chore... Przechyliła się przez balustradę i cicho łkając... Ale nikt nie będzie jej oto posądzał. To Howett. To muszą być łzy szczęścia...
Powrót do góry Go down


Sorley Fogarty
Sorley Fogarty

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : pół wil, teleportacja
Galeony : 46
  Liczba postów : 41
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptySob 23 Mar 2013 - 20:12;

Szału nie było, dzień nudny i przydługi, jak to ostatnio u niego bywało. Nie zamierzał zamykać się w Pokoju Wspólnym, bo ostatnimi czasy miał dość siedzenia w miejscu. Dlatego jak tylko miał okazję uciekał z niego i podążał swoimi ścieżkami. Nigdy nie kończył w tym samym miejscu, bo i po co. Zamek był na tyle duży, że co dzień obierał sobie za cel inne miejsce. Zresztą nie miał czegoś takiego jak ulubiona sala, korytarz czy piętro. Nie przywiązywał wagi do takich durnych według siebie rzeczy.
Znów pożyczył czyjś szalik i sweter, bo pod swoim łóżkiem niczego ciekawego nie znalazł, a szafa od dawna była pusta. Wszystkie ubrania z niej dawno wyszły i nikt nie chciał mu posprzątać. Coraz częściej dochodził do wniosku, że ma beznadziejnych współlokatorów, którzy są mało przydatni. A tak między Merlinem, a prawdą w ogóle byli bezużyteczni. Jeżeli chodzi o sprzątanie po nim. Dlatego nie powinno nikogo dziwić, że postanowił wynieść się z zamku. Gdzieś, gdzie nie będzie musiał po zajęciach oglądać tych wszystkich uczniów i słuchać lamentów dziewczyn przez ścianę. Bo chociaż ściany w lochach były grube, to i tak nie chroniły jego delikatnych uszu. Rozmyślał sobie jak uda mu się opłacić nawet najmniejszy i najbardziej zatęchły pokoik jaki znajdzie... Nawet powoli zaczynał dochodzić do czegoś sensownego, kiedy usłyszał czyjś szloch. Jeszcze tego mu brakowało, niestety nim skierował swoje kroki w przeciwnym kierunku machinalnie odwrócił się w stronę z której dobiegły go dźwięki świadczące o obecności innej osoby.
- No, no, no - powiedział po czym zacmokał z niezadowolenia. I tyle w temacie miłego dnia, no bo z kim jak z kim, ale spędzenie choćby małej jego małej części z TĄ właśnie puchonką nic dobrego nie wróżyło - Posłać Ognistą temu kto Cię doprowadził do takiego stanu - nie byłby sobą, gdyby nie zatrzymał się na chwilę przy niej i nie rzucił w jej kierunku kilku kojących jego język słów. Nie musiała się odwracać, żeby wiedział, ze coś jest nie tak. Słyszał jak pociąga nosem i może się wypierać, że jest inaczej, ale on i tak już swoje wiedział. Jego przypuszczenia mogły się daleko mijać z prawdą, co nie bardzo by mu przeszkadzało. Uparcie brnąłby w swoich przypuszczeniach do końca, ot co.
Powrót do góry Go down


Laila Howett
Laila Howett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : animag (irbis), teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 1637
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5138-laila-howett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5141-laikowe-papierki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7169-laila-howett#204311
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptySob 23 Mar 2013 - 20:35;

Genialnie... Po tym wszystkim, co zrobiła to się akurat jej należało... Aby dobić leżącego, zanim zrobi dobry makijaż i będzie dalej brnęła w kłamstwa... Kto to? Sorley? Nie musiała się odwracać by poznać jego głos. Zawsze się z niej śmiał i porównywał do wszystkiego, co najgorsze... To w pewien sposób ją wyróżniało z tłumu kretynek, które były dla niego czymś więcej... W ten sposób zyskała pozycję nieposkromionej... Hm. Tak przynajmniej było do tej pory. Howett w jego towarzystwie uchodziła za mieszankę wybuchową... Destrukcja była bliska. Czyż nie? Szybkim ruchem otarła kilka łez, które zdołała z siebie wydusić, aby pozbyć się negatywnych emocji... Jeszcze nie ustaliła ciętej riposty i potrzebowała chwili oddechu, aby stwierdzić, że jak skoczy to nikt się nie będzie nią przejmował... Poprowadziła wzrokiem, po niebie i dopiero potem powoli się odwróciła.
Ona. Dziewczyna, która nigdy publicznie nie płacze i tak naprawdę zawsze jej zachowanie jest nienaganne... Jakże by mogło być inaczej? Uśmiecha się lekko i od razu wiadomo, że to ta Puchonka... Nie żeby wyróżniała się jakoś szczególnie. Po prostu była takim natrętem, że szybko zapadała w pamięć. A teraz co? No właśnie, co teraz?
- Gdybym miała kupić ognistą, aby uczynić odszkodowanie za taką twarz jaką niestety masz... Obawiam się, że długi z tego powodu rozciągnęłyby się po kolejnych kilkudziesięciu pokoleniach. Jeśli nie setkach. - Brawo... Jednak potrafiła się pozbierać, żeby nie wypluć swoich wnętrzności na niego i zaraz nie histeryzować. Przynajmniej tyle z tego plugawego dnia... Hejty gonią hejty.
Powrót do góry Go down


Sorley Fogarty
Sorley Fogarty

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : pół wil, teleportacja
Galeony : 46
  Liczba postów : 41
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptySob 23 Mar 2013 - 21:06;

Nie obchodziło go dlaczego Laila płakała, ani kto doprowadził ja do takiego stanu. Był jedną z ostatnich osób, którym było to potrzebne do szczęścia, chociaż wiedział, że większość na jego miejscu zasypałaby ją pytaniami. I nie ważne by było czy to przyjaciółka czy osoba z którą ledwo się znają. Nie rozumiał tego. Od razu takie zachowanie kojarzyło mu się ze wścibstwem, którym przecież gardził. Nie wiedział co jest fajnego w wyciąganiu z kogoś rzeczy o których nie chce mówić. Bo gdyby było inaczej, to byłby zasypany tymi informacjami. A tak, to nawet powinna się cieszyć, że trafiła na niego, a nie jedną z takich osób. Nie będzie przynajmniej musiała się wysilać na zmyślanie historii w którą i tak mało kto by uwierzył. Można powiedzieć, że zrobił dobry uczynek? Bo jeżeli tak to ma spokój na kilka miesięcy, jak nie dłużej. Problem mniej i kto by pomyślał, że to się stanie dzięki Laili.
Ziewnął ostentacyjnie, kiedy opierał się o jedną z czterech kolumn. Chyba powinien się poczuć z lekka nie na miejscu i odejść skąd przyszedł, ale z drugiej strony nie widział sensownego powodu dla którego miałby to zrobić. Kiedyś tam słyszał co powinien zrobić jak ktoś płacze, ale nie widział się w roli pocieszyciela Laili. Na Merlina! W roli pocieszyciela kogokolwiek ciężko mu było się postawić. Do tego potrzebna była empatia, a chyba ktoś zapomniał mu o niej wspomnieć jak był młodszy. Ale spokojnie nie czuł się przez to uboższy, ani gorszy, być może przez to, że nie wiedział co tracił.
- Tak, tak wiem... znów chcesz moje zdjęcie, bo o poprzednie pobiłaś się z siostrą - nie miał pojęcia czy miała jakąś siostrę, ale zawsze mogła to zrobić z przyjaciółką czy kimś tam jeszcze innym. Można by pomyśleć, że jej nie słuchał i poniekąd było to prawdą. Wyłączył się gdzieś w połowie, bo mówiła zbyt szybko i jeszcze ze dwa razy pociągnęła nosem. Jakby nie mogła się uspokoić od razu. Niby się pozbierała, bo zanim do niego przemówiła minęła chwilka, ale widać to i tak za mało. Kto wie, może trafił i powodem jej łez był brak jego zdjęcia? Nie żeby popadał w samozachwyt, bo do tego było daleko, ale jej nieszczęśliwa mina mówiła sama za siebie. W sumie powinna mu dziękować, za tak szczodrą propozycje. - Następnym zrób wielkie ogłoszenie, żeby Ci nie przeszkadzać, a przy odrobinie szczęścia jakiś puchoniasty przyjaciel przyjdzie z pomocą - no i uchroni to jego przed jej osobą. No i łzami, których nie lubił. Bo nigdy nie oznaczały nic dobrego. Kto wie czy w przypływie złego samopoczucia nie rzuci mu się na szyję i nie zacznie łkać mu w ramię, przy okazji brudząc sweter, który przecież nie był nawet jego, a w sumie to nawet dobrze.
Powrót do góry Go down


Laila Howett
Laila Howett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : animag (irbis), teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 1637
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5138-laila-howett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5141-laikowe-papierki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7169-laila-howett#204311
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptySob 23 Mar 2013 - 21:14;

Dlaczego on myślał, że Howett robi wszystko przed ludzi? Że każda mina to coś, co miało cokolwiek prezentować? Gdyby rzeczywiście chciała na siebie zwrócić czyjąkolwiek uwagę to chyba najpierw poszłaby do Wielkiej Sali, a stamtąd zrobiła spacerek po wszystkich korytarzach, aby dotrzeć do kogokolwiek... Ale ona po prostu tu przyszła. Nie potrzebowała neonów... Ale on po prostu tak myślał, bo... I tu kończyły się jej pomysły. Mimo wszystko to był oddany chleb i właściwie na wszystko, co robił odpowiadała z podwójną mocą. Zawziętość? To chyba nimi rzucało o ściany. W sumie nigdy go nie podziwiała pod względem urody czy zachowania... Nie segregowała go z powodu domu, pochodzenia... On miał oddzielną kategorię i była ona opatrzona jego nazwiskiem, które przez te lata zdążyła znienawidzić... Prosty rachunek. Nie dla każdego może zrozumiały, przez niektórych uznawany za śmieszny, ale ona była tylko Puchoneczką... Niestety nie tą, która należała do jego fanek czy czegoś tam... Nie widziała w nim niczego szczególnego... Hm. Zamknęła na chwilę oczy kręcąc głową, na której malowała się pogarda... Chyba połowicznie posłana jeszcze do zdarzenia, które teraz ją tu przywołało.
- Wybacz Sorley, ale chyba dobrze wiesz... Że gdybym była w posiadaniu Twojego zdjęcia, to prędzej bym na niego napluła niż poczyniła jakiś gest podziwu. - W sumie miała na to wiele opcji, ale nie miała aż takiej obsesji, aby zaraz wszystko realizować. Postanowiła sobie, że zaprowadzi pokojowe stosunki ze światem, ale przy tym człowieku to było wyzwanie nie do zrobienia.
Powrót do góry Go down


Sorley Fogarty
Sorley Fogarty

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : pół wil, teleportacja
Galeony : 46
  Liczba postów : 41
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptySob 23 Mar 2013 - 21:40;

Postukał palcami w kolumnę, która była nieprzyjemnie zimna w dotyku. Właściwie powinien być przyzwyczajony do takich temperatur, ale nie zmieniało to faktu, że ich najzwyczajniej w świecie nie lubił. Przeniósł na nią znudzone spojrzenie i przez chwilę zaczął się zastanawiać dlaczego właściwie taka mała osóbka budzi w nim takie negatywne emocje. Nie była szaloną optymistką, która chciała swoją energią zarażać wszystkich dookoła, a takich najbardziej się... obawiał. Przerażały go wszystkim i unikał ich jak ognia. I nie umiał przywołać jakiegoś jednego zdarzenia przez które doszło do tego jak jest teraz.
- Och Ty świntuchu, gdybym wiedział jakie lubisz zabawy to byś go nie dostała - skwitował wszystko ze odrazą malującą się na twarzy, ale trzeba mu przyznać, że nawet teraz wyglądał fantastycznie. No taka już była najprawdziwsza prawda. A to, że miała takie fantazje to nie oznacza, że od razu musiała zdradzać ich światu. Szczególnie jemu, bo miał plastyczną wyobraźnię, która już zaczynała działać pomimo jego usilnych protestów! Skrzywił się na szybkie obrazy przelatujące mu przez głowę i pomyślał, że to kara za wysunięcie nosa z lochów. Przyłożył ręce do skroni i zaczął je masować, jakby miało to jakoś wymazać to co przed sekundą sobie wyobraził. - Jesteś... - machnął ręką, jeszcze znałaby to za komplement, a tego nie miał zamiaru jej mówić. Zawsze mogła zrozumieć jego słowa na opak, nie wykluczał tego, a nawet brał za bardzo prawdopodobne.
- Ale jak chcesz, opowiedz mi jeszcze jakieś fantazje... a może jak będę odpowiednio znieczulony to je spełnię - jakby się doprowadził do odpowiedniego stanu wszystko byłoby możliwe - I nie zapieraj się, że o tym nie myślałaś - oderwał się od kolumny i stanął za nią, zachowując odpowiedni jak na jego standardy dystans między nimi. Chociaż i tak mogła czuć jego oddech na swoim karku. Próbował ją sprowokować, ale nie dążył do tego za wszelką cenę. Tak właśnie postanowił sobie urozmaicić chwilę. Być może powie za dużo i będzie żałował albo ona nie da się w to wciągnąć. Wszystko było możliwe, ale biorąc pod uwagę, że jeszcze chwilę temu płakała to wątpił, że udało się jej uspokoić swoje stargane czymś emocje i będzie umiała trzymać je na wodzy.
Powrót do góry Go down


Laila Howett
Laila Howett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : animag (irbis), teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 1637
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5138-laila-howett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5141-laikowe-papierki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7169-laila-howett#204311
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptySob 23 Mar 2013 - 21:56;

I niby o co chodziło? Była niemiła, jak zawsze. Wyrażała swoje opinie z nutą ironii, która była jej drugą matką... A on, co? Pewnie za chwilę trzeba będzie to skomentować, ale w tej chwili... Właściwie wiedziała, że ta sytuacja jest jedną wielką prowokacją. Nie było w tym dobrej energii, ale nie wydawało się jej, żeby ktoś stał za drzwiami i obserwował ich... Właśnie. Czy to nie ten cholerny Obserwator pisał ostatnio o Sorley'u? Sorley chyba się skarżył na niski poziom usług, które proponują hogwarckie dziewczyny... Szkoda, że skarżył się na coś z czego nigdy nie korzystał. Ale tego już Laila nie powiedziała swoim koleżankom, które akurat zaglądały jej przez ramię, kiedy korzystała z wizbooka... Ostatnio większość myśli pozostawiała dla siebie i jakoś nieszczególnie ją to martwiło... Nawet to był dobry stan. Szkoda, że teraz cały ten szit wypłynie na wierzch. Calutki... Nikt nie pozostawi na niej suchej nitki. Ale teraz?
Zaszedł ją od tyłu i pytał o fantazje... Ciekawe tylko jakie skoro nigdy nie myślała o nim w inny sposób niż: 'skończony dupek, idiota, kretyn, fafarafa, debil, narcyz..." Ta wyliczanka by trwała nadal, ale jej emocje wywinęły teraz fikołka i nie do końca wiedziały co robić. Na chwilę zamarła przerażona tym, co ten człowiek próbował zrobić. Na pewno wszystko potem będzie jeszcze o tyle gorsze, że zacznie o niej opowiadać plotki. A prawda bardzo szybko wyjdzie na jaw. Na razie, jednak musiała mu coś odpowiedzieć...
- Może się odsuń, bo ktoś pomyśli, że chcesz być romantyczny. - Powiedziała cicho, ale nie zrobiła ani kroku do przodu, aby przerwać ten dziwny stan. Może Howett sama chciała brnąć w tą zabawę? Może tego jej było trzeba? Dziwnych sytuacji z wrogiem? Hmmm... Musimy się nad tym głębiej zastanowić. - Wiesz. Prawdziwy mężczyzna nigdy nie pyta kobiety o jej fantazje. On po prostu je spełnia. - I tu go ma. Niestety, ale taka gra słów czasem wykańcza. Mimo to na razie czekała na kolejny, dziwny ruch Sorley'a. Hmmm...
Powrót do góry Go down


Sorley Fogarty
Sorley Fogarty

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : pół wil, teleportacja
Galeony : 46
  Liczba postów : 41
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptySob 23 Mar 2013 - 22:34;

Dobra, dobra dupkiem i resztą czasem bywał, ale gdyby usłyszał, że jest narcyzem... Różne rzeczy można o nim mówić i część przyjmuje bez zająknięcia, a reszta nie robi na nim większego wrażenia. Jednak to jedno słowo zmieniało jego zachowanie z sekundy na sekundę, więc w sumie dobrze, że nie mógł usłyszeć jej myśli, a ona nie mówiła wszystkiego co myślała. Nigdy nie uderzył dziewczyny i nie zmieniłoby się to, ale są przecież subtelniejsze sposoby na wyładowanie swojej złości i daniu innym do zrozumienia, że czasem trzymanie języka za zębami pomaga.
- Wybacz, ale kwiatki zgubiłem po drodze, więc muszę to jakoś nadrobić - przysunął się do niej bliżej, przekraczając granicę, którą wcześniej sobie wyznaczył. Cholera, nie powinien dać się w to wciągnąć, ale widać to nie był jego dzień. Teraz to już w ogóle zaczął się zastanawiać dlaczego przestąpił ten głupi próg pokoju wspólnego. Nic nie szło po jego myśli, ale nie zamierzał dawać tego po sobie poznać. Jeszcze ta głupia Laila wykorzystałaby to przeciwko niemu, a to odebrałby jako swoją osobistą porażkę. Do tego nie mógł dopuścić. Zresztą ona sama nie robiła nic, aby odsunąć się od niego. Nie trzymał jej, więc bez problemu mogła odejść czy zrobić jeden głupi krok do przodu. - Tylko się nie przyzwyczajaj - powiedział to niemal niesłyszalnie, ale był na tyle blisko, że bez wysiłku mogła usłyszeć każde jego słowo. Później bez ostrzeżenia oddech, który czuła na karku zniknął. Być może odetchnęła z ulgi, ale nie dał jej na to zbyt wiele czasu. Nim się spostrzegła pchnął ją w kierunku ściany i zatrzymał dopiero wtedy, kiedy plecami obierała się o nią. - Wiem, że jestem blisko - i nie ważne, że mogła go zrozumieć w dwojaki sposób, jemu chodziło o fantazję którą tak mocno trzymała w swojej głowie. Sam nie miał problemu z mówieniem o swoich, ale widać z nią było inaczej. Nie zamierzał ciągnąć jej za język, to wszystko już i tak za daleko zaszło. Był zły na siebie, że dał się w to wszystko wciągnąć. Widać to było po nim, nie starał się nawet tego ukryć, a teraz kiedy stali twarzą w twarz było to dobrze widoczne. Mógł się bawić jej zakłopotaniem, złością, zirytowaniem czy co tam czuła, ale poszedł o krok dalej. Być może tego mu było potrzeba, chwili zapomnienia z wrogiem. Taka odmiana, która być może skoryguje jego ostatnie nastawienie do świata. Przylgnął do niej całym ciałem, tym samym utrudniając ucieczkę z tej dziwnej sytuacji i zatopił się w jej ustach. Szok czy cokolwiek innego co spowodowało, że od razu go nie odepchnęła zachęciły go pogłębienia pocałunku, a ręce której do tej opierał na ścianie po obu stronach jej głowy, szybko znalazły się na jej ciele. Rozpoczęły wędrówkę, której jeszcze kilkanaście dobrych chwil temu za nic by nie podjęły.
Powrót do góry Go down


Laila Howett
Laila Howett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : animag (irbis), teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 1637
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5138-laila-howett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5141-laikowe-papierki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7169-laila-howett#204311
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptySob 23 Mar 2013 - 23:00;

Cholera jasna! Co ten człowiek robi? Stanął za nią i najpierw zmusił ją do zastanowienia się, o co w tym wszystkim chodzi... A ona nie wiedziała, co odpowiedzieć. Chociaż bardzo chciała to nie potrafiła... Ale cóż. Najwidoczniej nie wszystko było takie proste... Coby, jednak nie wszystko było prościutkie i fajniutkie, to Sorley postanowił dodać coś od siebie i po latach denerwowania siebie nawzajem postanowił zaatakować ją w inny sposób. I najzabawniejsze w tym wszystkim było to, że oboje mieli te same obawy: "ona/on powie innym... Na pewno. Przecież zero szacunku". I gdzie w tym logika? Potem znów czuła jego oddech na swojej szyi i brakowało tylko tego, żeby zaczął ją całować. Ale to wszystko była pewna część gry.
- Hmm... - Chyba zbierała się na jakąś głębszą wymianę zdań i nawet chciała wykorzystać moment, w którym ciśnienie opadło, ale chyba nie na długo... Bo kiedy riposta zaczęła się w niej rodzić, to przycisnął ją do ściany i jakby spełnił drugą część przepowiedni... Najpierw powiedział coś, co Laila powinna przemyśleć i zastanowić się o co w tym chodzi, ale zaraz potem zaczął ją całować i to w pewien sposób bardzo intensywnie. Do tego zaczął wędrować dłońmi po jej ciele, co w sumie nie było takie złe... Ale chwila... To Sorley. Tak nie może być. Gdzie w tym logika i jakieś rozwiązanie? Nie? Nie ma? Na początku faktycznie była w szoku i automatycznie odwzajemniła ten pocałunek, ale potem... Przyłożyła zimną dłoń do jego klatki piersiowej, aby na chwilę zastopować machinę, w której będzie mogła zrobić mały Howettowy remont.
- Jesteś pewny, że chcesz zagrać w taką grę? - Zaśmiała się krótko posyłając mu czujne spojrzenie w stylu: "nasz błąd, a może twój lub mój"? Choć w sumie nie mogła zaprzeczyć, że to wszystko było jakąś chorą inscenizacją sceny z taniego serialu... I dziwne było to, że grała w nim jedną z głównych ról... Em... Co się dzieje? Dobre pytanie. Czy ta huśtawka emocji musiała zaprocentować zbliżeniem z Sorley'em? Najwidoczniej taki scenariusz przeznaczono jej na dzisiaj... Tylko, jak ona to wszystko wytłumaczy? Cholera. Jak dobrze pójdzie to może nikt się o tym nie dowie.. Nikt.
Powrót do góry Go down


Sorley Fogarty
Sorley Fogarty

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : pół wil, teleportacja
Galeony : 46
  Liczba postów : 41
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptySob 23 Mar 2013 - 23:42;

Nie planował, żył chwilą która trwała i po raz kolejny doprowadziło go to do momentu kiedy coś się stało. Do czegoś o czym przez chwilę będzie starał się zapomnieć, a później przejdzie z tym do porządku dziennego. Bo nie jest jednym z tych którzy zaprzątają sobie czymś głowę bez końca, do wyrzygania i znudzenia. Nie rwą włosów, przesypiają noce i nie snują się z kąta w kąt. Chwila. Nic więcej teraz się nie liczyło, a konsekwencjami się nie przejmował. Spłynie to po nim jak po kaczce, a im bardziej będzie zadowolony z przebiegu wszystkiego tym lepiej. Przecież taką dostał radę ostatnimi czasy od siostry, więc korzystał z niej, co prawda zupełnie nieświadomie, ale zawsze.
Laila przestała być na tą chwilę dziewczyną która skrajnie go denerwowała i której za wszelką cenę musiał uprzykrzyć czas, kiedy przebywali ze sobą w jednym pomieszczeniu. Po prostu była, a kiedy nie mówiła mógł swobodnie powiedzieć, że można ją było określić mianem znośnej. Ale spokojnie nie przyzna tego głośno, bo jeszcze jej się poprzewraca w główce, a wtedy... Przemówiła. Bo jakby inaczej, w ogóle tego nie rozumiał. Czy nie mogła tego zrobić później, tylko musiała teraz, psując wszystko. I o to właśnie mu chodziło, o gadanie. Ciągłe wypływanie słów z ust dziewczyn, jakby nie mogły na chwilę tego powstrzymać, jakby to było najtrudniejszym zadaniem jakie ktoś przed nimi postawił. Był... na nią zły, że popsuła, zniszczyła moment którym się napawał. Który chciał, aby trwał dłużej. Nie umiał tego racjonalnie wytłumaczyć, ale tego chciał. Odpowiedź na jej durne pytanie była tak prosta, że aż bolesna.
- A żeby Cię Avada dosięgnęła - mruknął przez zaciśnięte zęby, licząc, że jednak tego nie dosłyszała i na chwilę zatrzymał wzrok na jej oczach. Wiedział czego chciał, ale to wszystko rozpłynęło się po pytaniu. Być może niepotrzebnie się nad tym zastanawiał, może powinien puścić to mimo uszu, ale nie umiał. Było za późno i cały urok tej dziwnej sceny zniknął zanim tak naprawdę się pojawił. - Chciałabyś - rzucił ze złośliwym uśmiechem, kiedy w miarę zebrał się do kupy, bo nie mógł odejść z uczuciem, że to ona była górą. Zaśmiał się krótko kiedy odwracał się do niej plecami. Teraz czuł się lepiej i nie ważne, że tak naprawdę wolał tutaj zostać. Chciał rzucić coś jeszcze, tak żeby ją dobić i zostawić, ale nie umiał zebrać myśli do kupy. Ale być może takie odejście bardziej ją rozbije. Na to właśnie liczył schodząc po kamiennych schodach i znikając w jednym z licznych korytarzy. Przez sekundę nawet przyszło mu do głowy, żeby się odwrócić i spojrzeć na nią, walczył ze sobą zanim ostatecznie zostawił to wszystko za sobą. Bo stawiając nogę na korytarzu tak było, a przynajmniej w jego idealnym świecie tak się powinno zadziać.
{zt}
Powrót do góry Go down


Laila Howett
Laila Howett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : animag (irbis), teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 1637
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5138-laila-howett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5141-laikowe-papierki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7169-laila-howett#204311
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptySob 23 Mar 2013 - 23:52;

A na co on liczył? Że nie będzie mówiła? Nie mówiłaby gdyby była łatwą dziewuchą to wykorzystania, albo gdyby była kimś z kim nie kłóciłby się przez ostatnie lata, ale po tej całej chorej sytuacji. Dziwnych zagraniach i setkach plotek naprawdę nie miała stać się ofiarą kolejnej. Tym razem w stylu" "Laila Howett okazała się łatwą zdobyczą dla Fogart'iego"... Tak zapewne by było. Może nie okazała się jakimś wybitnym zwycięzcą w tej dziwnej słownej potyczce, ale ech... To przeszłość. Prawdopodobnie taka, która nie będzie miała wpływu na kolejne zdarzenia... Prawda? Przecież nie będzie teraz posyłała Sorley'owi ukradkowych spojrzeń i jeszcze bardziej chorych liścików. Ona nie istnieje... A nie będzie jedną z wielu. Może pozostanie jedną z wielu, które dziś w ten sposób zaatakował? Nie ruszyła się z miejsca, ani o milimetr. Wciąż była oparta o tę ścianę. Tylko, że teraz zebrała rozpuszczone włosy i spięła je gumką... Tak lepiej... Nie do wiary, jak jedno zdarzenie może skierować myśli na inny tor... A zatem Howett z kolejnym problemem do rozwiązania ruszyła dalej... Jakby to wszystko miało jakieś znaczenie. Nie miało, nie mogło mieć, nie będzie miało... Hm, a dokąd teraz? Dokądkolwiek.

[zt]
Powrót do góry Go down


Adeline Ainslie Litwin
Adeline Ainslie Litwin

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : teleportacja, animagia (pies)
Galeony : 112
  Liczba postów : 192
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5053-adeline-ainslie-litwin
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5058-adeline-litwin
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptySob 13 Kwi 2013 - 16:56;

Puchonka ostrożnie otworzyła nie wielkich rozmiarów drzwiczki, które cicho zaskrzypiały, wychyliła zza nich głowę rozglądając się wokoło, jakby sprawdzała, czy ktoś tu jest. Obraz, który malował się przed jej oczyma, mówił, że jest pusto, to też Adi weszła do środka. Puściła drzwi i lekko je popchnęła... Jednak za mocno, o czym świadczyło głośnie trzaśnięcie. Dziewczyna momentalnie przykuliła się i zatrzymała w bezruchu, zupełnie jak, kiedy się nadepnie na jakąś piszczącą zabawkę wychodząc z pokoju dziecka, które przed chwilą ułożono do snu, tak ona teraz stała. Jednak drzwi nie wypadły z zawisów ani nie zbiegł się cały tłum gapiów, więc było w porządku. Adi odetchnęła z ulgą i się wyprostowała, po czym zjechała po poręczy, bo po co korzystać z schodów, kiedy można tak zejść? Litwinówna cicho zachichotała. Nie wiedziała, że sprawi jej to tyle frajdy. Zaraz poczęła skakać po czarnych płytkach aż doskoczyła do jednaj z ławek. Pewnie zastanawiające byłoby dla niektórych, czemu taka towarzyska osóbka sprawdzała, czy nie ma nikogo i zachowywała się jak najciszej. powód jest prosty - po prostu chciała się zdrzemnąć. W końcu musi jakoś odsypiać te nieprzespane noce, ale czemu akurat tu? A czemu nie! Ładnie, przytulnie i do tego świeże powietrze! Tak więc Puchonka ułożyła się na marmurowej ławeczce, zamknęła oczy i zaczęła liczyć w myślach owce.
Powrót do góry Go down


Maximilian Lamberd
Maximilian Lamberd

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1032
  Liczba postów : 903
https://www.czarodzieje.org/t5147-maximilian-lamberd
https://www.czarodzieje.org/t9166-sowa-maxa
https://www.czarodzieje.org/t9158-maximilian-lamberd#256541
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptyNie 14 Kwi 2013 - 10:21;

Maximilian parę godzin po spotkaniu się z Gwen w końcu postanowił odrobić tę pracę domową z numerologii i tak też zrobił. Wrócił do swojego dormitorium i tam zajęło mu to zaledwie godzinę. Dość szybko się z tym uporał, tym bardziej, że ten przedmiot przestawał mu się podobać, coraz bardziej uznawał, że nie jest z tego dobry i potrzebuje czyjeś pomocy, ażeby odrobić chociażby jedną pracę domową. Był w szkolnym mundurku, a więc postanowił się też przebrać. Zazwyczaj tego nie robił, dlatego, że mu się po prostu nie chciało, ale dzisiaj musiał. Pogoda zaczynała się robić coraz to piękniejsza, jednak na letnie ubrania jeszcze było za wcześnie. Założył sweter w paski, którego dostał od swoich rodziców. Ale mu sprawili tym frajdę pod choinkę, chyba lepszej niespodzianki nie mogli mu sprawić. Byli przecież czarodziejami to powinni mu coś lepszego zaproponować, a nie zwyczajny sweter. Ale lepsze to niż nic, prawda? Niby był on własnej roboty matki, ale w świecie czarodziejów druty robiły same za czarodzieja i w jego domu matka nie miała nawet co robić, bo nawet podłogi się same myły. Tyle chociaż że zaczęła pracować, to też inaczej na to patrzył. Max również w domu używał magii, aby posprzątać swój pokój za co zazwyczaj dostał opieprz. Ale dlaczego na niego wyzywali, skoro sami nie potrafili posprzątać dobrze domu, a gdy Max przyjeżdża tylko na wakacje do domu i użyje magii Ci są na niego źli. Nie był czyściochem i nie zależało mu na porządku w pokoju.
Postanowił jeszcze wyjść z dormitorium i zobaczyć co dzieje się w zamku. Gwen mówiła mu, że idzie do dormitorium, a więc nie mógł ją spotkać po drodze, chyba, że go okłamała, albo po prostu zmieniły jej się plany. Nie tolerował, jak ktoś go okłamywał, Gwen jeszcze tego nie zrobiła i całe szczęście.
Szedł przed siebie i postanowił ni stąd ni z owąd wejść na balkon gdzie często przesiadywał z Gwen. Można nawet powiedzieć, że to było jego ulubione miejsce. Ku jego zdziwieniu to miejsce nie było tylko ulubione dla tych dwóch puchonów tylko dla innych również. Dziewczynę którą dobrze, a nawet bardzo dobrze znał była tutaj. Adeline, jedna z bliźniaczek Litwin. Zawsze miał problem ich odróżnić, aż tak bardzo nie były do siebie podobne, ale dwie blondynki i chłopak miał już z tym mały problem.
- Nie śpimy... - powiedział do niej lekko się uśmiechając. Często się wygłupiali, ale nie o tym teraz. Max zaczął się zastanawiać kogo tak na prawdę tutaj spotkał. Czy Ursule czy Adeline. Dobrze oby dwie wiedziały, że ten ma problem z tym i zazwyczaj się z tego śmiały, więc nie powinny być na niego za to złe.
Powrót do góry Go down


Adeline Ainslie Litwin
Adeline Ainslie Litwin

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : teleportacja, animagia (pies)
Galeony : 112
  Liczba postów : 192
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5053-adeline-ainslie-litwin
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5058-adeline-litwin
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptyCzw 18 Kwi 2013 - 17:02;

Adi zapewne doszłaby za chwilę do setnej owcy, gdyby czyiś głos nie wyrwał jej z owcowego transu. A brzmiał on zadziwiająco głośno, zapewne dlatego, że uszy Puchonki zaczęły się przyzwyczajać do panującej tu ciszy. Uchyliła jedną powiekę by zobaczyć, kto postanowił ją powitać i obudzić na dzień dobry. Dosłownie chwilę, jak nie krócej, trwało rozpoznanie stojącej przed nią osoby. Uśmiechnęła się delikatnie, zamykając oko, po czym obróciła się w drugą stronę mówiąc:
- Jeszcze pięć minutek...
Tak naprawdę zupełnie nie miała już ochoty drzemać, a nawet jeśli to wątpiła, żeby jej się to udało. Więc czemu tak powiedziała? No jak to! Droczyła się z nim oczywiście. W końcu kto nie lubi zdrowego droczenia się? W każdym razie nie ona, a już szczególnie nie, gdy jest w towarzystwie Maxa. Chłopak aż daje jej do tego powody. Na przykład jego przekonania dotyczące Ministerstwa Magii - aż się proszą o to, aby się podroczyć o jedna z założeń, które mówi, że to "czyści" powinni stać na czele. A to nie koniec. Chyba za każdym razem droczy się z nim o coś innego, jednak to scala ich relacje. W końcu wszystko może złączyć dwóch ludzi, nawet jeśli wydaje się to najgłupszą rzeczą, która ich łączy.
Adi, po tych swoich "pięciu minutach", które trwały zaledwie jedną lub dwie, postanowiła podnieść główkę z marmurowej ławeczki i przybrać pozycje pionową. Usiadła po turecku, przecierając przy tym oczy, po czym ziewając, wyciągnęła się, niczym kot. Spojrzała na Puchona, a w jej oczach rozbłysły dwie iskierki radości, zaś na twarzy zagościł szeroki uśmiech.
- Cio tu porabiasz? -powiedziała, trochę (a nawet więcej niż trochę) dziecinnym głosem. W końcu taki jej urok. Zabawowość, dziecinność i szeroki uśmiech na twarzy to cala ona.
Powrót do góry Go down


Maximilian Lamberd
Maximilian Lamberd

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1032
  Liczba postów : 903
https://www.czarodzieje.org/t5147-maximilian-lamberd
https://www.czarodzieje.org/t9166-sowa-maxa
https://www.czarodzieje.org/t9158-maximilian-lamberd#256541
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptyPią 19 Kwi 2013 - 14:34;

Może i nie tylko dlatego dziewczyna usłyszała go o wiele bardziej głośniej, po prostu Max powiedział to o wiele głośniej mając nadzieję, że ta się go przestraszy. No chyba właśnie ona znała takiego Maxa. Głośnego i wszędzie go pełnego. Ona i jej siostra powinny najbardziej znać tę złą stronę Maxa, że one jeszcze przy nim nie zwariowały, ani nie wylądowały w szpitalach psychiatrycznych to na prawdę olbrzymie szczęście.
No właśnie jakie pięć minutek. Gdyby mu zależało to mógłby zmusić ja do leżenia jeszcze te trzy minuty, bo był dość dokładny, ale nie miał zamiaru patrzeć jak ta lerzy i marnuje swój i również jego czas. Zazwyczaj to właśnie tak wyglądały ich rozmowy. Były wieczne kłótnie i docieranie się kto ma rację. Zazwyczaj jednak czy druga strona dawała sobie wreszcie spokój i zostawała przy racji drugiego. Jednak tak robiła Adi, Max raczej nigdy się nie poddawał i nawet jak nie miał racji to dla niego zawsze miał. Już taki był.
Wiedział, że dziewczyna jest czarownicą pochodzącą z mugolskiej rodziny, tak samo jak jej siostra, ale jakoś wcale mu to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, chłopak uwielbiał takie lekcje jak mugoloznawstwo, gdzie mógł się dowiedzieć wielu rzeczy, a z racji, że on jest czystokrwistym czarodziejem nie miał zielonego pojęcia o życiu mugoli. A bardzo go fascynowali. Może kiedyś Adi zabierze go do siebie na wieś czy gdzie tam mieszkają? Przecież się przyjaźnili to chyba nic złego, prawda?
- Co tu robie? Generalnie to szukam Ciebie moja maskotko. Nie mam ostatnio do kogo się przytulić, a Ty zawsze byłaś chętna, nie? - zażartował. Oczywiście, że miał do kogo się przytulić. Gwen była dziewczyną o której zawsze marzył i jak na razie nie miał zamiaru jej zmieniać na lepszy model, bo na razie nie spotkał nikogo lepszego od niej. Adi wiedziała, że ten się w niej podkochiwał, ale czy już wie, że Ci są razem? Pewnie i tak, chociaż z Maxem na ten temat jeszcze nie rozmawiała, a z jej siostrą już trochę czasu nie rozmawiali. Widział ją jedynie przelotnie w pokoju wspólnym i tyle, nawet się do niego nie uśmiechnęła!
- A co jest z Ursulą? Ostatnio przeszła obok mnie i mi nawet cześć nie powiedziała. Obraziła się na mnie czy co? - zapytał, bo uważał, że Adi jest jedynym wiarygodnym informatorem w tym przypadku. Kto lepiej zna jej siostrę bliźniaczkę, jak nie ona sama?
Powrót do góry Go down


Adeline Ainslie Litwin
Adeline Ainslie Litwin

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : teleportacja, animagia (pies)
Galeony : 112
  Liczba postów : 192
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5053-adeline-ainslie-litwin
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5058-adeline-litwin
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptyCzw 25 Kwi 2013 - 13:40;

- Oj, ja już wiem do kogo chciałbyś się przytulić... -powiedziała, chichocząc i patrząc na niego znacząco. To oczywiste, że dziewczyna wiedziała, że Max się podkochiwał w Gwen. Przed Litwinówną nic się nie ukryje! Choć nawet dla pierwszego lepszego ucznia Hogwartu byłoby widoczne, że Puchon coś czuł do Puchonki. A czy wiedziała o tym, że są razem? Cóż... plotki szybko się roznoszą. Z początku Adi trochę wkurzyło, że ani Gwen, ani Max jej o tym nie powiedzieli, tylko dowiedziała się o tym od innych. W końcu z obydwojgiem się kolegowała i utrzymywała z nimi świetne stosunki... Jednak jak to zawsze z nią jest, po dniu jej przeszło i była niezwykle entuzjastycznie nastawiona do ich związku.
Ciekawiło ją, czy Max wie, że ona wie, a jak nie, to kiedy jej powie i jak zareaguje na to, że ona już o tym wie. Tak... dość skomplikowane rozumowanie, ale cóż począć... Inaczej się nie da.
- Prędzej cię nie zauważyła. -powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy. Tak to już było z jej siostrą. Wszędzie jej pełno, wierci się, kręci się... aż nie zauważa osób idących obok. Cóż poradzić, że zawsze to Adi była bardziej spostrzegawcza i potrafiła się szybciej skupić. Ulka za to była tą trochę bardziej rozbrykaną.
Powrót do góry Go down


Maximilian Lamberd
Maximilian Lamberd

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1032
  Liczba postów : 903
https://www.czarodzieje.org/t5147-maximilian-lamberd
https://www.czarodzieje.org/t9166-sowa-maxa
https://www.czarodzieje.org/t9158-maximilian-lamberd#256541
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptyCzw 25 Kwi 2013 - 23:26;

Uśmiechnął się do niej. I teraz pytanie czy o związku Gwen z Maxem wypisane jest w Wielkiej Sali i jak on z nią tam wchodzi ta wiadomość zostaje jakoś ukryta? Ada wiedziała to od niego więc do niej nie miał zbędnych pytań. Czy chciałby się teraz przytulić do Gwen? Oczywiście, że tak, ale Ada była jego przyjaciółką więc chyba nie będzie miała nic przeciwko jak jednak ją przytuli, a Gwen z pewnością nie byłaby zazdrosna jakby się o tym dowiedziała, bo dobrze wiedziała, że z bliźniaczkami bardzo dobrze się dogadywał i mieli bardzo dobre ze sobą relacje.
- Oj tam, oj tam. No ale jak widzisz, że Gwen tutaj nie ma, a jednak teraz bardzo mi się chce do kogoś przytulić. A tylko Ty jesteś pod ręką teraz. - zaśmiał się do niej. Dobrze pamięta, jak Ada miała do niego pretensje o to, ale Max sam nie mógł się z tym faktem oswoić, bo to tak na żywca było i Max był bardzo zaskoczony całą tą sytuacją i musiało minąć parę godzin, aby się z tym oswoić. No w końcu nie każdemu udaje się zdobyć partnera o którym się myślało przez większość lat szkolnych.
- To powiedz jej, że jak tylko ją spotkam to nakopę jej do tyłka. - powiedział do niej i zaśmiał się po raz kolejny.
Powrót do góry Go down


Adeline Ainslie Litwin
Adeline Ainslie Litwin

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : teleportacja, animagia (pies)
Galeony : 112
  Liczba postów : 192
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5053-adeline-ainslie-litwin
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5058-adeline-litwin
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptyWto 30 Kwi 2013 - 18:00;

- Na pewno ucieszy się na tą wiadomość. -powiedziała, próbując nie wybuchnąć śmiechem. W sumie to nawet jej trudno było się domyśleć, jak zareagowałaby Ulka, gdyby Adi przekazała jej ów wieść. Albo zaczęłaby się śmiać, uznając, że to żart albo uśmiechałaby się głupio, nie wiedząc o co chodzi... Choć wszystkiego można było się spodziewać po niej.
Puchonka spojrzała na niego dwuznacznym wzrokiem, słysząc jego nalegania. Ciekawe jakby na nie zareagowała Gwen... Ale w sumie Litwinówna nie miała nic przeciwko przytulaniu się. W końcu to nic dziwnego, kiedy jest się żywą maskotka swojej siostry. Jednak po prostu chciała się z nim trochę podroczyć. A co! W końcu obie strony to lubią, a przynajmniej, śledząc całą ich znajomość, na to wygląda.
- No dobra. Tulimy się. -powiedziała, robiąc minę mówiącą "Skoro tak ładnie prosisz...", po czym uśmiechnęła się szeroko i rozstawiła ręce, czekając już tylko aż chłopak ją przytuli. Pff... przecież niebo nie runie przez przyjacielski przytulas, więc czemu nie?
Powrót do góry Go down


Maximilian Lamberd
Maximilian Lamberd

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1032
  Liczba postów : 903
https://www.czarodzieje.org/t5147-maximilian-lamberd
https://www.czarodzieje.org/t9166-sowa-maxa
https://www.czarodzieje.org/t9158-maximilian-lamberd#256541
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptySob 4 Maj 2013 - 10:20;

Nigdy mu nawet nie przyszło do głowy, aby z Ad cokolwiek kombinować. Nawet jakby chciał, to ona mogłaby się nie zgodzić, przecież znały się z Gwen, a może i nawet przyjaźniły, on już tam aż tak bardzo się w te ich relacje nie zagłębiał. Znał Ad i wiedział, że nie mogłaby nikomu zrobić takiego świństwa, przynajmniej taką ją znał, chyba że się zmienila. Jednak na razie z Gwen mu było bardzo dobrze i nie potrzebował niczego na boku, bo po co? Ażeby zaczęły się jakieś beznadziejne kłótnie, których tak bardzo chciał uniknąć, a przytulanie się z Ad to normalka, Gwen wiele razy ich widziała w takiej pozycji w pokoju wspólnym. Przecież się przyjaźnili, więc nikt im tego nie zabroni.
- Dobra piękna ja już spadam. Umówiłem się z Cait. Pa - powiedział. Ona dobrze wiedziała, że to była jej siostra. Może i się nie lubiły sam tego nie wiedział, ale najważniejsze że oni się lubili kogoś innego zdanie go wcale nie interesowało.
[zt]
Powrót do góry Go down


Adeline Ainslie Litwin
Adeline Ainslie Litwin

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : teleportacja, animagia (pies)
Galeony : 112
  Liczba postów : 192
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5053-adeline-ainslie-litwin
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5058-adeline-litwin
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptyWto 7 Maj 2013 - 13:04;

- To se idź. -powiedziała krzyżując ręce na piersi i wystawiając do niego język, po czym zadziornie się uśmiechnęła. A więc Cait, tak? Ta Ślizgonka nigdy nie przepadała za Adi, co poskutkowało, że Puchonka tez za nią nie przepada. Te ciągłe wywyższanie się i odzywanie się do niej ironicznym tonem... z początku Litwinówna ignorowała to wszystko, lecz gdy zaczęła w tych swoich sarkastycznych wypowiedziach mówić o jej rodzinie, wtedy przelała się czara. Aż czasem gdy o niej pomyśli ma chęć wsadzenia jej w buty ropuchy lub wpuszczenia zgrai wygłodniałych moli do jej szafy... Jadnak na chęciach się kończy. Może dlatego, że mimo wszystko była kuzynką Maxa? A może z innego powodu.
Adi oparła się o barierkę i patrzyła na przechadzających się po dziedzińcu uczniów. Całkiem miło było patrzeć na nich z góry. Balkon był świetnym punktem obserwacyjnym. Aż się dziwiła, że nauczyciele z niego nie obserwują uczniów dla większego porządku. Chyba tylko ona wpadła na ten pomysł i dobrze. Niby jak mogłaby się wygłupiać z Ulką, gdyby była pod czyimś czujnym wzrokiem? Jednak mimo iż podobało się Puchonce na balkonie, to powoli doskwierała jej samotność, więc po chwili już podskakiwała w górę na schodkach, by zniknąć z uśmiechem na ustach za drzwiami.

z/t
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32411
  Liczba postów : 101889
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8




Specjalny




Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 EmptyWto 20 Sie 2013 - 13:05;

Podobno balkon nad dziedzińcem to ulubione miejsce dla wszystkich, którzy ćwiczą w kółku teatralnym i nie mogą znaleźć w sobie weny, tego małego artysty. Dlatego przychodzą tutaj, bo tu można z powodzeniem odegrać scenę z mugolskiej sztuki Romeo i Julia. Lecz czy oby na pewno wszyscy uważają to za taki fajny motyw? Możliwe, że nie.
Jednak po wakacjach balkon się zastał, gdyż pierwszacy nie znają jeszcze wszystkich zakamarków, a starsze roczniki próbują przekonać samych siebie, że od tego roku zaczną się uczyć więcej i nie będą wagarować. No skądże! Śmiech na sali, ale to nic. Oto na tym balkonie można było dzisiaj znaleźć Nikolę Nightmare, której tu się chyba po prostu dobrze czytało książkę "Skrzaty na poddaszu". A że przypadkiem przechodziła tędy Camille Payton to już druga sprawa. Dwie koleżanki z tego samego domu, więc czemu by nie porozmawiać?
Z tym, ze Camille miała zupełnie inną historię w zanadrzu, gdyż kroczył za nią Sameer Khan, który chyba za bardzo jarał się studiami i oto zaczepiał każdego by opowiedzieć mu jakie studenckie życie jest fajne.

Zaczyna ktokolwiek z was 8) Miłej gry!

______________________

Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Balkon nad dziedzińcem - Page 10 QzgSDG8








Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty


PisanieBalkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty Re: Balkon nad dziedzińcem  Balkon nad dziedzińcem - Page 10 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Balkon nad dziedzińcem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 21Strona 10 z 21 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 15 ... 21  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Balkon nad dziedzińcem - Page 10 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Skrzydlo zachodnie
 :: 
trzecie piętro
-