Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Sklep z zabawkami

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Voice Follett
Voice Follett

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 2585
  Liczba postów : 1623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9119-voice-lloyd
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9121-glos-w-twojej-glowie
http://czarodzieje.org/t9120-voice-follett-cheney-lloyd
Sklep z zabawkami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Sklep z zabawkami - Page 2 Empty


PisanieSklep z zabawkami - Page 2 Empty Sklep z zabawkami  Sklep z zabawkami - Page 2 EmptyWto 2 Lut - 13:05;

First topic message reminder :


SKLEP Z ZABAWKAMI


Niewielki, przytulny sklepik wydaje się być rajem dla małych czarodziei. Na półkach zaczarowane lalki, pluszaki ułatwiające zasypianie i żołnierzyki, które reagują na proste komendy. Tylko starsza  sprzedawczyni wydaje się trochę naburmuszona, a jej szary, nieco potargany strój nie pasuje to ogólnego wizerunku tego miejsca... W dodatku ludzie rzadko się tu pojawiają. Dlaczego? Ta oto sprzedawczyni jest też właścicielką i słynie z tego, że sama wytwarza zabawki, które, choć piękne, czasami płatają figle. Nieliczni wiedzą też, że od czasu do czasu na zapleczu czas spędza jakiś podejrzany typ.

Dostępny asortyment:

Rozliczeń dokonuj w tym temacie.

Uwaga! Wchodzisz tu na własną odpowiedzialność! Kostki, które tu wyrzucisz mogą ci dać bardzo duży potencjał magiczny, niesamowite przedmioty itp. Jednak możesz też zachorować na nieznaną chorobę, poważnie się poranić lub stracić dużo pieniędzy.
Zanim rzucisz kostką, upewnij się, że znasz zasady wynikające z rzutu.

Dostępne scenariusze do wylosowania:
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Sklep z zabawkami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Sklep z zabawkami - Page 2 Empty


PisanieSklep z zabawkami - Page 2 Empty Re: Sklep z zabawkami  Sklep z zabawkami - Page 2 EmptyCzw 7 Lip - 19:35;

Uśmiechnęła się pod nosem na jego prośbę, chociaż w gruncie rzeczy jakoś mocno jej ona nie zdziwiła. Niejednokrotnie już bowiem zdarzało się, że musiała poprawiać swoich rozmówców, kiedy ci próbowali wypowiedzieć jej imię i nazwisko. Zdawała sobie sprawę, że dla obcokrajowców może stanowić ono wyzwanie, ale z drugiej strony nie było tak skomplikowane jak mogło być - zawsze mogło zawierać te najgorsze polskie szeleszczące lub zmiękczone litery. Te sytuacje ją bawiły i traktowała to wszystko z uśmiechem, ani trochę się nie obruszając i powtarzając tyle razy, ile trzeba było. W końcu sama czasem też potrzebowała w takich chwilach pomocy.
"Pracuję jako opiekun smoków dla Ministerstwa Magii."
Nie tylko jego oczy zabłysły przy tych słowach. Momentalnie spojrzała na niego uważniej niż wcześniej, a w głowie już zaczynało kotłować się od myśli. Myśli, które tylko czekały aby ujrzeć światło dzienne. Było tyle rzeczy, o które chciała wypytać! Najpierw jednak należało zebrać te koraliki, choć żadne z nich nie przyczyniło się do ich rozsypania.
- Dzięki. Mam dziwne wrażenie, że nikogo tu nie ma. W sensie wiem, że jest otwarte, ale no narobiłam trochę hałasu jak się przewróciłam plus chyba ktoś by usłyszał jak teraz rozmawiamy, w końcu nie jest to duży sklep, a jakoś nikt nie przychodzi - powiedziała i ściągnęła brwi. To naprawdę było dosyć dziwne, żeby nie powiedzieć podejrzane. Nie wierzyła w to, że właściciel czy też właścicielka nic by nie usłyszeli. Może po prostu zapomnieli zamknąć? - Tak. Po wakacjach zaczynam ostatnią klasę, a potem... - przerwała na chwilę, żeby sięgnąć po stojący na pobliskim kredensie słoik wypełniony do połowy paciorkami. - A potem mam nadzieję, że się spotkamy jako koledzy z tej samej branży - dokończyła z uśmiechem, nie kryjąc się ze swoimi planami. Odkąd pamiętała opieka nad magicznymi stworzeniami była w centrum jej zainteresowań, ze smokami na samym czele. Te niebezpieczne istoty miały w sobie coś magicznego, pociągającego, co niesamowicie ją intrygowało.
- Z jednej strony będzie mi ciężko opuszczać szkolne mury, ale z drugiej nie mogę się już doczekać, bo to jest taka moja praca marzeń - przyznała, wsypując garść koralików do słoika. - Ciężko jest się dostać na taką posadę w ministerstwie? - spytała, spoglądając na niego kątem oka. Mogła jedynie domyślać się odpowiedzi, ale chłopak - albo raczej mężczyzna - sam przez to dosyć niedawno przechodził, więc nie zaszkodziło podpytać niejako u źródła.

@Longwei Huang
Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 3855
  Liczba postów : 1190
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Sklep z zabawkami - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Sklep z zabawkami - Page 2 Empty


PisanieSklep z zabawkami - Page 2 Empty Re: Sklep z zabawkami  Sklep z zabawkami - Page 2 EmptyCzw 7 Lip - 21:29;

W gruncie rzeczy Longwei rozumiał, jak to jest poprawiać kogoś przy wymowie imienia i nazwiska. Jego było mandaryńskie, a jednak wielu próbowało czytać je zgodnie z brytyjskimi zasadami, a później dziwili się, że nie reagował gdy go wołają. Zawsze zwracał więc uwagę na to, jak wymawiać imiona innych, jeśli nie były mu znane wcześniej, jeśli były obcego pochodzenia. Przy imieniu Oli było odrobinę łatwiej, choć podejrzewał, że zdecydowanie byłoby trudniej mówić do niej pełnym imieniem, które w jej ustach brzmiało jakby inaczej, co samo w sobie było zabawne. Jednak nie było sensu zastanawiać się nad tym, gdy ostatecznie udało mu się poprawnie wymówić jej imię i mieli przed sobą ważne zadanie, jakim było zbieranie koralików.
- Mn, nie wydaje mi się, żeby ktoś tu był, choć widziałem drzwi na zaplecze. Jak tylko znajdę figurkę smoka, sprawdzę tam, czy ktoś jest - poinformował dziewczynę o swoich planach, chcąc ją jakoś uspokoić. Zamierzał sprawdzić, czy ktoś jednak był w pracy, a w przypadku, gdyby sklep był zamknięty, chciał zostawić odliczoną sumę galeonów wraz z krótką notatką i zamknąć sklep za sobą. Nie było wykluczone, że właścicielka zwyczajnie zapomniała zamknąć za sobą, zajęta innymi myślami, może czymś naprawdę ważnym. Jednak już po chwili jego uwagę zwróciło coś innego - słowa wypowiedziane przez nowo poznaną dziewczynę, a które wywołały na jego twarzy nieco szerszy uśmiech. Koledzy z tej samej branży.
- Więc też fascynują cię smoki? A masz jakiś ulubiony gatunek? Prawdę mówiąc na żywo, na wzgórzach są inne, niż może się wydawać i w ogóle ta przestrzeń, ta możliwość bycia blisko ich stad... Ale dobra, chwila, pytałaś o dostanie posady - zaczął pytać, a ciemne tęczówki błyszczały skrywaną głęboko ekscytacją, rozjaśniając jego uśmiech, kiedy wrzucał zebrane koraliki do słoika. Próbował skupić się na pytaniu dziewczyny, ale nie potrafił odsunąć od siebie myśli, że być może będzie mieć z kim jeszcze, poza siostrą, rozmawiać o smokach.
- Muszę przyznać, że jest to dość trudne, ale jeśli się przyłożysz, to będzie dobrze. Wiadomo, musisz ukończyć kurs na tresera smoków, z którego egzamin przeprowadza całkiem w porządku facet. Nie ma co się dziwić, że jest w sumie w porządku, skoro to smoki są tym, czego należy się obawiać. W egzaminie uczestniczą także inni treserzy na wypadek, gdyby ci nie szło za dobrze. Ja nie zdałem za pierwszym razem i musiałem powtarzać niestety - odpowiadał, rozglądając się po półkach sklepowych, aż dostrzegł drzemiące figurki smoków, sięgając ku nim. - Tylko ten egzamin naprawdę... Pokazuje z czym możesz się mierzyć, ale to, co się dzieje na wzgórzach, to zupełnie inny świat. Uczysz się ich zachowania, reakcji cały czas, a opieka nad nimi... Jedni wolą używać zaklęć, co jednak moim zdaniem straszy smoki. Z tego powodu ja staram się podchodzić do nich ze schowaną różdżką. Stąd moja rada - jeśli nie jesteś dobra z teleportacji, zdecydowanie musisz to zmienić. Czasem jest to jedyny sposób na uniknięcie poparzenia - odpowiedział, biorąc w dłoń figurkę chilijskiego zębacza, przypominając sobie biedaka, który w maju przybył na wzgórza.

@Aleksandra Krawczyk

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down
Online


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Sklep z zabawkami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Sklep z zabawkami - Page 2 Empty


PisanieSklep z zabawkami - Page 2 Empty Re: Sklep z zabawkami  Sklep z zabawkami - Page 2 EmptyPią 8 Lip - 20:41;

Wiedziała, że się dogadają. Po jego wzmiance o smokach zwyczajnie nie widziała innej opcji, a poza tym Longwei wydawał się sympatyczny i nawet gdyby nie łączyło ich zainteresowanie tymi magicznymi stworzeniami, to pewnie znaleźliby jakiś inny temat, który pociągnęliby dalej. Nie wierzyła, że trafiła akurat na osobę, która pracowała w jej wymarzonym zawodzie! Ten dzień nie był jednak aż tak zły, jak to się mogło wydawać. Już nawet ta dziwna nieobecność jakiegokolwiek pracownika sklepu zbytnio jej nie obchodziła, chociaż pokiwała głową kiedy Longwei powiedział, że widział drzwi na zaplecze i później sprawdzi, czy tam nikogo nie ma. To wydawało się być mądrym posunięciem.
- Na Merlina, i to jeszcze jak! Są niesamowite. Wiele ludzi się ich boi i w sumie się nie dziwię, sama czuję przed nimi respekt, ale dla mnie są piękne. Takie majestatyczne i zarazem niebezpieczne. A ulubiony gatunek, hm… chyba… chyba nie mam. Ciężko jest wybrać tylko jednego, ale gdybym już miała, to wydaje mi się, że byłby to syberyjski wij - powiedziała, popatrując mężczyznę z lekką zazdrością i zafascynowaniem w oczach. Zazdrościła mu bowiem, że już pracował ze smokami, podczas gdy ona z żadnym jeszcze nie miała okazji spotkać się w prawdziwym życiu. Niejednokrotnie prosiła ojca, żeby ją ze sobą zabrał, kiedy akurat pracował z tymi stworzeniami, ale nigdy się nie zgodził. Nie dziwiła mu się, bo na jego miejscu sama postąpiłaby identycznie, ale rozbudzało to w niej coraz większy apetyt.
Chłonęła każde jego słowo jak gąbka, wrzucając przy tym koraliki do słoika, aż w końcu nie już co zbierać. Odstawiła wtedy naczynie na kredens, z którego wcześniej je wzięła i dalej z nieskrywaną ciekawością słuchała. Zdawała sobie sprawę z tego, że przed nią jeszcze długa droga do zostania opiekunem smoków, bo przecież samo zainteresowanie i wiedza teoretyczna nie wystarczy. Liczyło się przede wszystkim to, jak sobie poradzi w rzeczywistości, a tu musiała być przygotowana na dosłownie wszystko. Wiedza z książek nie była wystarczająca.
- No tak, nie spodziewam się, że będzie łatwo. Zawsze mi się wydawało, że to bardziej zajęcie dla facetów niż dla kobiet, między innymi ze względu na naszą budowę ciała. To znaczy nie mówię oczywiście o wszystkich, ale na przykład taka ja - jestem drobniutka, więc taki smok może mnie zdeptać jedną łapą - uśmiechnęła się cierpko na samą myśl o takiej sytuacji. - Wiem, że każdemu to może grozić, ale wiesz, tak jakoś… No jak mówisz „opiekun smoków”, to raczej myślisz o kimś postawnym, mocno zbudowanym, a tymczasem nam do tego trochę brakuje. Broń Merlinie nie chcę cię obrażać, bo nie uważam, żebyś był źle zbudowany, nic z tych rzeczy, wręcz przeciwnie, i o matko, co ja w ogóle gadam - powiedziała, po czym zacisnęła usta i przymknęła powieki, jakby była zażenowana tym swoim paplaniem bez sensu. Bo była. Kompletnie nie umiała ubrać w słowa tego, co chciała powiedzieć i wyszły z tego takie głupoty, że hej. - Przepraszam, że tak plotę ósme przez dziesiąte, czasem lepiej mnie nie słuchać. W każdym razie, wracając do teleportacji, to dzięki za radę. Już teraz wiem, że będę musiała poćwiczyć, żeby przypadkiem nie było żadnych niespodzianek. Mam jeszcze rok, więc chyba starczy - stwierdziła, mając nadzieję, że nie wpisał jej do kategorii „wariaci, których lepiej unikać”. Chciała tyle powiedzieć, że po prostu nie wiedziała od czego zacząć i się w tym wszystkim gubiła. Zresztą ostatnimi czasy często się gubiła w swoich myślach, co chciała zmienić i małymi kroczkami do tego dążyła.
- Oo, planujesz kupić figurkę chilijskiego zębacza? - spytała z ciekawością. Nie była zaskoczona, że mógł je zbierać. Sama powoli zbierała swoją kolekcję, a skoro już była w sklepie i nadarzyła się okazja to może i ona powinna wyjść z jedną figurką?

@Longwei Huang
Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 3855
  Liczba postów : 1190
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Sklep z zabawkami - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Sklep z zabawkami - Page 2 Empty


PisanieSklep z zabawkami - Page 2 Empty Re: Sklep z zabawkami  Sklep z zabawkami - Page 2 EmptyPon 11 Lip - 11:41;

Pytanie o ulubiony gatunek smoka nie było łatwe i Longwei o tym doskonale wiedział. Sam miałby problem wybrać, czując, że właściwie uwielbia je wszystkie. On dzielił smoki na te, które go mimo wszystko przerażały i te, z którymi uwielbiał przebywać nie czując potrzeby sięgania po teleportację w każdej chwili, gdy na niego spoglądały. Jednak jego opinia wzięła się z lat, wciąż jeszcze niewielu, opiekowania się nimi. Był ciekaw zdania Oli, skoro zamierzała zajmować się nimi w przyszłości. Mimo to odpowiedź dziewczyny nieznacznie go zaskoczyła, choć znów - wszystko przez jego doświadczenia. Syberyjski wij.
- Tak… Jest piękny, ale trzeba uważać. Niewiele po zdaniu kursu i rozpoczęciu pracy nie zdołałem umknąć przed jego ogonem i mam na plecach pamiątkę w postaci blizny - wspomniał na głos, marszcząc ledwie widocznie brwi, jednak w jego głosie zamiast goryczy, pojawiła się dziwna nostalgia, jakby nieznacznie tęsknił za tamtymi czasami. - Ja chyba nie mam ulubionego jednego gatunku, ale lubię przebywać z walijskim zielonymi, chilijskim zębaczami. No i jeszcze z pięknym antypodzkimi opalookimi. Nie ma ich wielu, więc naprawdę są ważne na wzgórzach - dodał jeszcze, uznając, że warto wspomnieć o swoich preferencjach.
Niewiele później zatrzymał się w połowie ruchu, wpatrując z nieznacznym niezrozumieniem na Olę, kiedy zaczęła się plątać w tym, co mówiła, ostatecznie śmiejąc się samemu cicho, zasłaniając usta dłonią zwiniętą w pięść. Był świadom, że nie wyglądał, jak zwykły opiekun, jednak trudno mu było przybrać masy, aby wyglądać bardziej stereotypowo.
- Budowa ciała nie ma tu dużego znaczenia. Będąc drobną i zwinną masz większe szanse uciec przed atakiem smoka. Z kolei wyglądanie jak buchorożec nie zapewni ci ujścia cało, gdy smok uderzy cię łapą. Nie znam czarodzieja, który potrafiłby zatrzymać swoją siłą smoka, więc bardziej stawiam na zdolność ucieczki, niż wstrzymajcie ciosu. Wytrzymałość ponad siłę fizyczną, bo siła psychiczną jest zdecydowanie potrzebna - odparł, zupełnie nie przejmując się jej zmieszaniem. Uśmiechał się przy tym łagodnie, próbując także w ten sposób przekazać dziewczynie, że nie ma zupełnie czym się przejmować. - Zdecydowanie masz jeszcze czas. Jeśli dodatkowo grasz w quidditch to masz zwiększone szanse przez swoją kondycję - dodał, nim ostatecznie sięgnął po figurkę smoka. Przyglądał się chwilę, jak miniaturka zębacza wije się na jego dłoni, jak syczy na niego i nie mógł powstrzymać uśmiechu.
- Tak. Nie tak dawno jeden z nich trafił do nas z nielegalnej hodowli i był w naprawdę ciężkim stanie. Udało mi się zdobyć jego zaufanie na tyle, że pozwolił do siebie podejść i się dotknąć, ale złamał mi bark, gdy tylko zerwał się przez ból przez eliksir uzdrowiciela. Nie zdążyłem uskoczyć, a nie chciałem go straszyć teleportowaniem się. Będę mieć dodatkową pamiątkę - odpowiedział, sięgając po sakwę, z której wyjął odpowiednią sumę galeonów. Znalazł kawałek kartki na ladzie, na której napisał podziękowania za figurkę smoka i odłożył galeony obok notatki.
- Chyba pora sprawdzić zaplecze? - zapytał, chowając figurkę chilijskiego zębacza do kieszeni i wskazując gestem wspomniane wcześniej przejście.

@Aleksandra Krawczyk

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down
Online


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Sklep z zabawkami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Sklep z zabawkami - Page 2 Empty


PisanieSklep z zabawkami - Page 2 Empty Re: Sklep z zabawkami  Sklep z zabawkami - Page 2 EmptyPon 11 Lip - 14:52;

Skrzywiła się na jego wzmiankę o bliźnie po spotkaniu z syberyjskim wijem. Była świadoma, że praca taka jak ta niesie ze sobą wiele zagrożeń dla zdrowia lub nawet życia, a blizny niestety tylko świadczyły o tym, co mogło człowieka spotkać przy pracy ze smokami. I zresztą nie tylko z nimi, bo sama przecież miała przy obojczyku długą szramę po starciu z matagotem. Była zdania, że wszystkie magiczne stworzenia należy zaliczyć do potencjalnie niebezpiecznych o ile nie posiada się stosownej wiedzy o postępowaniu z nimi. A nawet wtedy można zostać niemile zaskoczonym.
- Cóż, z tym już ciężko dyskutować - stwierdziła z delikatnym uśmiechem. Również nie słyszała o kimś, kto potrafiłby siłą własnych mięśni zatrzymać atak smoka. W sumie to zgadzała się z nim, że drobna budowa ciała ułatwia ucieczkę, jednak gdzieś z tylu głowy wciąż majaczyła jej ta postawna sylwetka. Może to dlatego, że właśnie tak wyobrażała sobie opiekunów smoków, kiedy była mała - widziała silnych, wysokich i potężnych mężczyzn, którzy nie uciekali ze strachu na sam widok stworzenia. Lata to zweryfikowały i jak się okazało, wcale tak to nie wyglądało.
- Gram, ale jak sam mówiłeś, zwinność to nie wszystko. Bardziej martwiłabym się teleportacją, bo jak tak o tym myślę, to wcale nie używam jej jakoś często. Koniecznie będę musiała się do niej przyłożyć, żeby przypadkiem zamiast z dala od smoka, nie wylądować gdzieś tuż przed jego pyskiem. To by dopiero było - powiedziała i poczuła, jak to jej plecach przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Samo opowiadanie i wyobrażanie sobie takiej sytuacji nie było przyjemne, a co dopiero gdyby faktycznie miało to miejsce. Musiała zrobić wszystko, żeby nie dopuścić do takich zajść, mimo że była przekonana, że i tak nie obędzie się bez niespodzianek. To było po prostu niemożliwe.
- Nielegalne hodowle to paskudztwo. Powinny być zdecydowanie silniej, że tak to powiem, tropione przez ministerstwo, bo to jest naprawdę karygodne, brak mi słów. Przykro mi przez twój bark, ale mimo wszystko dobrze, że udało ci się coś podziałać z tym smokiem - powiedziała. Może znów niekoniecznie dobrze dobrała słowa i zabrzmiało to trochę tak, jakby nie było jej przykro z powodu krzywdy, jakiej doznał Longwei, ale całym sercem łączyła się z nim w bólu. Jednak to, że smok obdarzył go zaufaniem i pozwolił się do siebie zbliżyć było czymś serio wartym uwagi w tej sytuacji. Nawet nie chciała wiedzieć, w jakim warunkach musiał wcześniej żyć.
- Tak, myślę, że to już ten czas - zgodziła się na propozycję sprawdzenia czy ktoś jest na zapleczu. Minuty w końcu mijały, a w sklepie nadal nikt się nie pojawił i zaczynało to być z deczka niepokojące. Pozwoliła, aby szedł przodem i uważając na znajdujące się przedmioty na półkach i szafkach, ruszyła za nim do odpowiednich drzwi. - A co jeśli się okaże, że nikogo nie ma? Po prostu wyjdziemy?

@Longwei Huang
Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 3855
  Liczba postów : 1190
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Sklep z zabawkami - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Sklep z zabawkami - Page 2 Empty


PisanieSklep z zabawkami - Page 2 Empty Re: Sklep z zabawkami  Sklep z zabawkami - Page 2 EmptyWto 12 Lip - 12:21;

Uśmiechnął się lekko na jej słowa, nie widząc konieczności w ciągnięciu rozmowy na temat tężyzny fizycznej. Oboje wiedzieli, że nie było mowy o czymś takim, jak bycie dostatecznie silnym, aby powstrzymać atak smoka. Nic takiego nie było możliwe, więc nie było powodu do rozmyślania nad tym. Lepszym pomysłem było skupienie się na poprawie zwinności, podciągnięciu się z teleportacji, o czym Ola już myślała i to cieszyło Longweia. Jeśli mieli zacząć kiedyś wspólnie pracować, chciał mieć pewność, że dziewczyna nie zrobi sobie krzywdy.
- Zdecydowanie warto potrenować. Wciąganie ognia za sobą w czasie teleportacji także jest niebezpieczne i stawiałbym to na równi z rozszczepieniem. Spróbuj więc dojść do momentu, że nie będziesz musiała mocno skupiać się na miejscu, w które chcesz uciec. Pamiętaj, że teleportując się od smoka nie możesz ani wpaść mu pod pysk, ni zostawić pozostałych opiekunów samych. Są chwile, kiedy jeden nie wystarcza do uspokojenia smoka, kiedy potrzebne jest wsparcie. Warto więc umieć teleportować się szybko na krótki dystans - rozwinął swoją myśl, samemu czując nieprzyjemny skręt żołądka na wzmiankę o teleportowaniem się pod sam pysk smoka. W przypadku wystraszonego osobnika skończyłoby się to bardzo źle. Spopielenie, czy zjedzenie, a oni zgniecenie - nic z tego nie brzmiało przyjemnie.
Pokiwał lekko głową, gdy usłyszał jej słowa o nielegalnych hodowlach. Owszem, powinny być tropione i szybciej niszczone przez Ministerstwo, ale trudno powiedzieć, kto miał się tym zajmować. Zdecydowanie jego departament, ale nie pamiętał, żeby ktokolwiek zajmował się czymś podobnym.
- Szczerze? Nie przejmuję się barkiem. Jestem częstym gościem Świętego Munga i apteki, więc jeśli nie chcesz podzielić mojego losu, spróbuj podszkolić się z uzdrawiania, albo eliksirów. Ja… Wychodzę z założenia, że dam im zarobić. Tylko zaczynają dziwnie na mnie patrzeć, gdy pojawiam się tak często - zaśmiał się, nie rozwijając jednak tematu hodowli. O tym będą mogli porozmawiać za rok, gdy dziewczyna dołączy do drużyny opiekunów smoków. Przez moment zastanawiał się do jakiego domu należy, wychodząc z założenia, że musiała być albo Gryfonką albo Puchonką, aby chcieć pracować ze smokami, ale uznał, że to dość dziwne pytanie. Wyglądało też na to, że będzie mógł zapytać o to w innym czasie.
- Jeśli nikogo nie będzie… To wyjdziemy i zamkniemy drzwi. Galeony zostawiłem, więc figurki nie kradnę, ty też nic nie wzięłaś, a jeszcze pozbierałam koraliki, które zostawiono rozrzucone. Możemy też jutro tu wrócić i zobaczyć, czy ktoś otwarł sklep. Jeśli nie, wtedy wezwać ludzi z Ministerstwa żeby sprawdzili czy nie doszło tu do czegoś poważniejszego - odpowiedział Oli, uśmiechając się lekko, na znak, że nie bierze tego scenariusza pod uwagę. Skierował się na zaplecze, stawiając kroki ostrożnie, gotów mimo wszystko wycofać się od razu, gdy tylko coś go zaniepokoi. Szczęśliwie zamiast jakiegoś złodzieja, odnalazł właścicielkę sklepu wraz z jej przyjaciółkami, jak siedzą przy stole. Nie spodziewał się też, że nagle zostanie zaproszony do zabawy wraz z nimi, co sprawiało, że o dziwo poczuł większe obawy przed zrobieniem ku nim kroku, niż gdyby miał zbliżyć się znów do syberyjskiego wija.
- Wygląda na to, że mają się dobrze - powiedział do Oli, gdy dostał butelkę rdestowego miodu do ręki. Nie zdołał jednak nic więcej powiedzieć, gdy właścicielka zaczęła ich wypraszać ze sklepu.

@Aleksandra Krawczyk

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down
Online


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Sklep z zabawkami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Sklep z zabawkami - Page 2 Empty


PisanieSklep z zabawkami - Page 2 Empty Re: Sklep z zabawkami  Sklep z zabawkami - Page 2 EmptyWto 12 Lip - 22:17;

Tak, rzeczywiście nie mogła w przyszłości zostawić swoich kolegów z pracy na pastwę rozwścieczonego smoka. Raczej nie myślała tylko o sobie, ale wiadomo, że człowiek w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia nie działa do końca racjonalnie, a już na pewno nie w sposób, w jaki by się zachował przy zwyczajnych okolicznościach. Tego wszystkiego miała się jeszcze nauczyć w praktyce. Co innego rozmawiać sobie tak, jak właśnie to robili, a co innego znaleźć się w takiej sytuacji i musieć sobie poradzić. To w ogóle nie do porównania i wiedziała, że czeka ją w pewnym sensie szkoła życia.
- Nawet mi nie mów, że da się przywyknąć do odnoszenia mniejszych czy większych obrażeń - powiedziała i spojrzała na niego skrzywiona. Nie potrafiła sobie tego wyobrazić, bo dla niej każde skaleczenie było bolesne, a co dopiero jakieś złamania, zwichnięcia czy inne poważniejsze urazy. Z uzdrawianiem całkiem sobie radziła, ale też z takimi cięższymi przypadkami raczej by sobie nie poradziła u samej siebie. - Wiesz, jak coś to mam zaprzyjaźnionego uzdrowiciela. No... prawie uzdrowiciela, ale jest naprawdę dobry i na pewno bez problemu ciebie też by poskładał gdyby zaszła taka potrzeba. Plus nie trzeba by było czekać w kolejkach! - powiadomiła go, na koniec dorzucając zdecydowanie najistotniejszą informację. Cóż, tak naprawdę sam uzdrowiciel jeszcze nie był o niczym poinformowany, ale jakoś nie wydawało jej się, żeby miał mieć coś przeciwko, bo czego nie robi się dla przyjaciół, prawda?
- Hm, okej, to brzmi dobrze - skomentowała krótko słowa Longweia, i nie wiedząc co jeszcze mogłaby mądrego do tego dodać, na tym zakończyła. Opcja sprawdzenia kolejnego dnia co dzieje się ze sklepem wydawała jej się serio dobrym wyjściem, gdyby nikogo nie zastali na zapleczu. W końcu różnie mogło się wszystko potoczyć i chociaż oni niczego nie ukradli, bo zapłata za figurkę leżała na blacie, to jednak nie każdy był tak uczciwy. Miała nadzieję, że właściciel lub sprzedawca (czy też ktokolwiek miał teraz pod opieką to miejsce) znajdował się na zapleczu i sprawa zostanie rozwiązana, a ich wątpliwości rozwiane.
Niezbyt dużo widziała, stojąc nieco za Longweiem, ale za to słyszała wesołe pokrzykiwania i zaproszenia do wspólnej zabawy, na które ten stanowczo odmówił i nim się obejrzała, znów znajdowała się przed sklepem. Na szczęście już nie padało.
- Dobrze? Jak na moje oko to one wybornie się tam bawią i tylko brakuje im osobnika płci męskiej do pełni szczęścia - zaśmiała się, cały czas słysząc zachęcające głosy wiedźm. - No i jeszcze dostałeś upominek na drogę, o proszę! - powiedziała nadal rozbawiona, kiedy zauważyła butelkę w jego dłoni. To było doprawdy niewiarygodne! - Nie chcę być niegrzeczna, ale powinnam chyba powoli wracać. Miło było cię poznać i mam nadzieję, że serio spotkamy się w przyszłości i to nie raz - odezwała się po chwili z przyjaznym uśmiechem na buzi. Szwendała się wcześniej po okolicy już dość długi czas, deszcz dodatkowo zatrzymał ją w sklepie, a chciała wrócić o jakiejś normalnej godzinie do zamku.

@Longwei Huang

+
Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 3855
  Liczba postów : 1190
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Sklep z zabawkami - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Sklep z zabawkami - Page 2 Empty


PisanieSklep z zabawkami - Page 2 Empty Re: Sklep z zabawkami  Sklep z zabawkami - Page 2 EmptyNie 17 Lip - 10:43;

Longwei uśmiechnął się łagodnie, kiedy usłyszał jej ton i dostrzegł skrzywienie na twarzy. Praca opiekuna smoków nie była usłana różami i choć zdarzały się naprawdę dobre chwile, do których chciało się wracać wspomnieniami, które dodawały sił na kolejne dni pracy, tak w większości był to sprawdzian ich wytrzymałości, siły, zwinności.
- Gdy mówisz, że można do czegoś przywyknąć, myślisz, że przestajesz zwracać na to uwagę i przestaje ci przeszkadzać? Jeśli tak, to muszę cię rozczarować. Za każdym razem ból jest taki sam, ale oswajasz się z nim, wiesz czego się spodziewać, bo znasz już swoje możliwości. Uczysz się go ignorować, aby dokończyć zadanie, ale nie, nie da się przywyknąć - odpowiedział, uśmiechając się lekko, jakby chciał ją pocieszyć. Sam wielokrotnie przeklinał w myślach z powodu bólu, który czuł, ale nie przykładał do niego większej wagi. Wiedział, że jeśli złamał bark, to przynajmniej przeżył. Blizna na plecach, niewielkie ślady po oparzeniu na barku - dwie pamiątki po początkach pracy, które przypominały mu o koniecznej wzmożonej czujności przy tych stworzeniach.
- W takim razie mam nadzieję, że kiedyś poznam tego przyjaciela, bo brak kolejek jest wielce kuszący - zaśmiał się jeszcze, nim ostatecznie ruszyli sprawdzać, czy na zapleczu sklepu ktokolwiek jest. Czuł się w obowiązku dopilnować tego, sprawdzić, czy na pewno wszystko jest w porządku, czy nie powinni jednak wezwać kogoś do sklepu. Dość szybko okazało się, że ich obawy nie były zasadne i niewiele później stali znów na dworze, gdzie szczęśliwie przestało padać. Spojrzał na Olę, kręcąc z rozbawieniem głową.
- Nie byłbym dobrym towarzyszem ich zabawy - odpowiedział, spoglądając również na trzymaną butelkę rdestowego miodu. Nie należał do osób, które piją, ale ostatecznie ten miód mógł mu się jeszcze kiedyś przydać, więc jedynie uśmiechnął się, stwierdzając, że rzeczywiście, upominek był w porządku. Kiedy Ola zaczęła się z nim żegnać, wyjął jeszcze szybko wizbook, podsuwając dziewczynie.
- W ten sposób będziemy mogli być w kontakcie, gdybyś chciała coś więcej wiedzieć, albo przyjść na wzgórza smoków - zaproponował, po czym pożegnali się i teleportował się do swojego domu.

/zt x2
+

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down
Online


Sponsored content

Sklep z zabawkami - Page 2 QzgSDG8








Sklep z zabawkami - Page 2 Empty


PisanieSklep z zabawkami - Page 2 Empty Re: Sklep z zabawkami  Sklep z zabawkami - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Sklep z zabawkami

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Sklep z zabawkami - Page 2 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Centrum miasteczka
-