Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Komnata czterech domów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 26 z 26 Previous  1 ... 14 ... 24, 25, 26
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32810
  Liczba postów : 110505
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Specjalny




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptyNie 17 Paź 2010 - 19:06;

First topic message reminder :




Najczęstsze miejsce spotkań głownie studentów. W owym pomieszczeniu można znaleźć wygodne fotele nieopodal kominków, z których młodzi uwielbiają korzystać zimą. Znajduje się tu również sporych rozmiarów pianino. Wnętrze utrzymane jest w różnych barwach, od granatu, poprzez kremowy i kilka innych barw.
Można tu zarówno prowadzić intymne rozmowy, jak i wpaść na wielką imprezę dla poprawy humoru, czy też jeszcze innego w zasadzie najmniej ważnego powodu. W zwykłych dniach, zwykle to właśnie tutaj studenci uczą się informacji z wykładów.

Uwaga! Możesz rzucić kostką wyłącznie jeden raz! W każdym następnym wątku, który tu rozpoczniesz, kości oraz płynące z nich straty/korzyści już Ci nie przysługują!

Spoiler:

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 185
  Liczba postów : 934
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptyCzw 28 Lis 2024 - 7:07;

Tak się śmiał, że zwracał na nich uwagę okolicznych uczniów. Poważny ton Imogen, jak i pewność siebie powalało go na łopatki. Nie przeczył, że jest odważna, ma żelazne nerwy i rzadko się poddaje. Poznał ją na tyle aby mieć pewność, że piegowata metamorfomag poradzi sobie w stresującej sytuacji. Mimo tego prosiła go o obecność w obawie, że coś pójdzie nie tak. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby był w stanie wówczas do niej mówić.
- Przemyślę, okej? Mój mózg nie jest w stanie dziś tak intensywnie myśleć więc nie chcę podjąć pochopnej decyzji. Muszę to jakoś ugryźć, oczywiście niedosłownie. - wstrzymywał się od entuzjastycznego “tak, zróbmy to!” wiedząc, że struty akonitem organizm nie gwarantował pełni poczytalności ani tym bardziej prawidłowego używania rozsądku.
- Animagów nie trzeba poskarmiać. Przecież będziesz cały czas świadoma. Oddam jedynie rację, że faktycznie byłbym w stanie pohamować potencjalny atak paniki jakbyś była zaskoczona swoimi wymiarami i chciała, jak ja, wyskoczyć niechcący przez okno. - napomknął o jego przygodzie sprzed miesiąca o której zapewne poszły plotki. Wbrew pozorom było to niebezpieczne o czym przekonał się na własnej skórze.
Suszyło go w gardle jednak nie miał przy sobie nic do picia co nie miałoby grama cukru. Sięgnął po swój bezdenny plecak i szukał zamiennika lecz nie znalazł niczego bardziej smakowitego niż energetyki Alcatraz. Westchnął i odłożył plecak, cierpiąc za zastrzykiem cukru.
- To dobry pomysł ale musiałbym zapytać o to profesor Aniston. - odparł z dziwną miną, mając rzecz jasna na myśli opiekunkę Ravenclawu. Coś w jego mimice mówiło, że w tej kwestii nie sposób namówić go do czegokolwiek “nielegalnego”.
- Może się zgodzi żebym w nocy był na terenie zamku. Istnieje jednak okropne ryzyko, że będzie chciała wtedy być z nami.- być może Imogen nie wiedziała jeszcze, że w kwestii bezpiecznego przechodzenia swojej klątwy był niemożliwie uczciwy względem nauczycieli. Nie chciał kłopotów, nie z tego powodu.
Krótka historia o jego pobycie w Żądlibusie zakończyła się zjawiskową teatralną miną, która mówiła jasno, że wcale się nie zmieścił w camperze i co więcej, nie planował tego ponawiać. Wspomniał w tym wszystkim o Tristanie więc nie zdziwił się, że Imogen drgnęła na tę imię wszak przekazał bratu, że miał zabrać ją na randkę. Uniósł rękę blokując atak okładką książki. Przez krótkim moment w jego trzewiach obudziła się spotęgowana wilkołacza furia, zważywszy, że nazajutrz czeka go ciężka noc. Przełknął to, licząc, że dziewczyna nic nie zauważyła.
- Ja odpowiadam tylko za to, co mówiłem a nie za to, co on zrozumiał . Dałem mu do wiadomości, że jest umówiony z tobą na randkę. Jeszcze się nie wywiązał? Kretyn. - odparł bystrze na zarzuty, wciąż uważając, że obietnica złożona po pijaku jest bardzo mądrym krokiem w próbie zeswatania ich ze sobą. Nie zastanawiał się nad tym zbyt głęboko, nie rozważał czy do siebie pasują, czy się dogadają. Miał pomysł i mógł pchnąć ich w swoją stronę, licząc, że posłuchają mądrej osoby jaką był.
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 1217
  Liczba postów : 598
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptyCzw 28 Lis 2024 - 13:38;

Niektórzy mogliby ją uznać za wariatkę. No, prawdopodobnie znaczna większość, gdyby usłyszała, na co Imogen zamierzała się porwać. Ale ona sama nie sądziła, że to coś dziwnego. Owszem chłopak miał pewnego rodzaju problem i w związku z tym, nie mógł uczestniczyć w jej pierwszej przemianie, w swojej ludzkiej formie. Ale co stało na przeszkodzie, aby był wilkołakiem?
- Jasne, nie spieszy się. A to nie jest decyzja, którą trzeba podjąć natychmiast, choć musisz przyznać, że argumenty podałam dość istotne - nie naciskała, bo z doświadczenia wiedziała, że to praktycznie nigdy się nie sprawdza. Zamiast tego wolała dać chłopakowi przestrzeń, której potrzebował, przyznać mu rację, połechtać jego ego... w sposób podprogowy wpłynąć na pozytywne rozpatrzenie jej wniosku.
- W teorii nie trzeba ich poskramiać, ale z tego co czytałam dotychczas, pierwsza przemiana potrafi być... paskudna - koślawo zakończyła swoją wypowiedź i równie koślawo się skrzywiła na samą myśl o tym. Szybko się jednak otrząsnęła, bo miała nieco więcej do powiedzenia - Generalnie nigdy nie wiadomo, jak czarodziej zareaguje podczas pierwszej przemiany. Z tego co dotychczas wiem, czasami jest ona prosta i przyjemna, czasami ma się wrażenie, że wszystkie kości Ci ktoś łamie. Myśli podobnież stają się "prostsze", jednak szok wywołany nagłą zmianą ciała potrafi wprowadzić ludzi w obłęd. Dlatego sądzę, że Twoja pomoc mogłaby być tutaj nieoceniona. - Nie bała się powiedzieć o tych bardzo negatywnych aspektach pierwszej przemiany. Może chciała też w ten sposób pokazać, że nie miał do czynienia z głupim dzieckiem, które porwało się z motyką na słońce. Imogen chciała, aby Trevor wiedział, że zdawała sobie sprawę z ryzyka, które tutaj powstawało. A mimo to, była zdeterminowana, aby tego dokonać. I prawdopodobnie cała jej postawa właśnie to sugerowała.
- Ewentualnie możemy wziąć pod rozwagę las w Hogsmeade - zaproponowała jeszcze luźnym tonem, na jego kolejne słowa. - Ty jesteś studentem, ja też. Nie mamy obowiązku przebywać w Hogwarcie w nocy, więc to mogłoby być najlepszym rozwiązaniem - odpłynęła myślami daleko daleko, tam gdzie powoli stawała się animagiem.
A potem temat zszedł na Tristana i to, co się działo podczas ich ostatniego spotkania z Imogen. Dziewczyna wciąż pozostawała skonfudowana a propos tego, jak powinna się czuć. Z jednej strony, było to bardzo ciekawe doświadczenie, natomiast z drugiej... Trevor nie powinien bawić się w swatkę jej kosztem!
- Nie zgodziłam się na żadną randkę, kiedy się tatuowaliśmy! - wysyczała w stronę Trevora, choć kiedy już wypowiedziała te słowa, to jej pewność siebie jakby zelżała. Sporo wypiła tamtego wieczoru, nie do końca wszystko pamiętała. Może jednak się zgodziła? Ale to z pewnością nie był moment, żeby załatwiać jej randkę w ciemno! - Stwierdziłam tylko, że dobrze wygląda, a ty dopowiedziałeś sobie resztę! - dodała po chwili, ciskając w Trevora piorunami z błękitnych tęczówek. Tak, zamierzała mu dość dosadnie pokazać, co sądziła o jego zachowaniu.
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 185
  Liczba postów : 934
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptyCzw 28 Lis 2024 - 18:40;

Przeczesał palcami włosy gdy Imogen domagała się potwierdzenia słuszności podanych argumentów.
- Gdyby ktoś inny mi to proponował to uznałbym, że kompletnie zdurniał. - przedstawił jej przewagę jaką właśnie zdobywała na tle innych znajomych. Nie odmówił od razu a wziął pod uwagę i zamierzał przysiąść nad tym dopiero wtedy gdy mózg mu odparuje od spodziewanych mentalnych agonii.
- Złego diabli nie biorą. - zaśmiał się pod nosem. - Nic ci nie będzie. Nie jesteś krucha. - oznajmił pewnym siebie tonem lecz dodatkowe informacje zapisał głęboko w pamięci bo akurat o tym nie miał bladego pojęcia. Łamanie kości nie było mu obcym uczuciem więc faktycznie, mógłby ją w dniu pełni instruować czego się spodziewać lecz po zmroku... nie był pewien co robić. Właśnie ten etap wymagał głębszego przemyślenia. Z drugiej strony wspomniany obłęd... jemu chyba niewiele brakuje. Coraz ciężej znosił mentalnie przemiany a przecież minęło już pięć lat. Powinien się przyzwyczaić, prawda? Gówno prawda. Do tego nie da się przywyknąć. Uśmiech szybko zgasł na jego ustach gdy uzmysłowił sobie własną bezsilność. Rozmasował teraz czoło i zmobilizował swoją kulejącą koncentrację do skupiania się na rozmowie z Imogen a nie biadolenia tego, co go czeka. Przecież nic mu to nie da.
- Lasy odpadają, będzie burza. Jeśli już to może ogród w moim rodzinnym domu. Osłonię teren czarami, zabezpieczę aby nikt nie zmarzł... - przecież się jeszcze nie zgodził a już zaczął snuć plany. Potrząsnął głową. Organizowanie miejscówek sprawiało mu mnóstwo przyjemności, nieistotne do czego miał przygotowywać okolicę. Sam fakt nakładania barier ochronnych było satysfakcjonujące.
- Widzisz co mi robisz? Już planuję a miałem wszystko przemyśleć. - westchnął nad swoim poziomem nieogarniania.
Jednego był pewien - następnym razem musi zadbać o umiar z alkoholem kiedy idzie z Imogen "na piwo". To się nie skończyło na jednym, nie pamiętał nawet w jaki sposób wyszli z baru "Lumos".
- Jesteś tego pewna, że się nie zgodziłaś? - przetłumaczył na głos jej minę, gdzie dostrzegł wątpliwości. Obserwował rosnące w niej oburzenie i naprawdę nie wiedział o co się tak denerwuje.
- Nakręcasz się. Przecież jeśli naprawdę nie chcesz żadnych randek to mu to powiedz. Z drugiej strony co masz do stracenia? - kusił ją aby jednak sprawdziła co gra w duszy Tristana. Zachęcał do zaspokojenia ciekawości i rozruszania jego brata, który wymagał naprawdę solidnego towarzystwa. Ktoś musi go zacząć wyciągać do ludzi a skoro sam Trevor miewał z tym problemy to randka z Imogen mogłaby trochę odżywić jego myśli.
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 1217
  Liczba postów : 598
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptyCzw 5 Gru 2024 - 20:31;

No po prostu nie mogła inaczej i uśmiechnęła się szeroko słysząc coś, co w jej opinii było niczym innym jak po prostu szczerym komplementem z jego strony. Tak, rozpoznawała tę przewagę, którą to rzekomo nad nim w tym momencie miała i tak, była z tego dumna, więc nie zamierzała tej dumy ukrywać na rzecz... no właśnie, czego? Niemniej, kontynuowali temat, a ona była gotowa wyciągnąć kolejne argumenty popierające jej wizję.
- Tego nie wiesz. Nikt tak naprawdę nie wie, jak zareaguję na pierwszą przemianę - oznajmiał i choć dalej się uśmiechała, zadowolona z tego, że coś jednak udało się jej osiągnąć, tak traktowała ten temat śmiertelnie poważnie. Wiedziała, że ma rację i w jej mniemaniu wystarczyło tylko dać Trevorowi odpowiednio racjonalne argumenty, popierające jej tezę. A sądząc po zachowaniu chłopaka, całkiem nieźle jej to szło.
Choć skupiała się na prowadzonej rozmowie, tak dopiero po chwili zrozumiała, że Trevor mówił o tym wszystkim w taki sposób, jakby już faktycznie wiedział, że weźmie w tym udział. Złapała to chyba o sekundę szybciej od niego, ale kulturalnie, pozwoliła mu dojść do tego samodzielnie i dopiero, kiedy Krukon wypomniał jej, co robił, wyszczerzyła się ponownie w jego stronę.
- Bo podświadomie wiesz, że to dobry pomysł - uniosła dłonie w obronnym geście, jakby chciała powiedzieć, "co złego, to nie ja". - Ale nie naciskam. Po prostu... przemyśl to dokładnie, ok? O nic innego w tym momencie Cię nie proszę. - Wbrew temu, co wielu sądziło na jej temat, Imogen nie była głupia. Wiedziała, kiedy można naciskać, a kiedy należało dać potencjalnie interesującej ją osobie pozorną swobodę w podejmowaniu decyzji. Imogen wiedziała, że Trevor należał właśnie do tych osób, gdzie decyzja musiała być jego, nawet jeśli zamierzała przez najbliższe kilka tygodni podświadomie wpływać na chłopaka i to, jaką decyzję ostatecznie podejmie. Teraz nie mogła zrobić nic więcej, bo jakiekolwiek naciski spotkałyby się z jego zdecydowanym sprzeciwem. A przecież nie o to jej w tym wszystkim chodziło.
Temat płynnie przeszedł w kierunku starszego brata Trevora i tego, jak to Imogen była oburzona, bo o ile Tristan był naprawdę przystojny i fajnym chłopakiem, tak dalej upierała się przy tym, że przecież na żadną randkę się nie zgodziła i dobrowolnie zgadzać nie zamierzała! Wiedziała, że Trevor miał rację, ale tak ciężko było mu ją przyznać. Bo w zasadzie to naprawdę nie miała nic do stracenia, a być może naprawdę dużo do zyskania...
- Wiesz co, na mózg ci siadło - prychnęła, zaplatając ręce na wysokości klatki piersiowej. Przecież nie mogła mu tak po prostu przyznać racji. Choć w zasadzie gdyby tylko Collins chciał, to z całej jej postawy mógł wyczytać, że faktycznie ją miał.
Pierwszoroczniacy obok nich zaczęli wrzeszczeć jak opętani, na co Imogen zgromiła ich spojrzeniem. Niestety, to nic nie dało, bo właśnie jeden z nich zdecydował się wyczarował fontannę wody i wycelować w innych. Imogen, przeczuwając, co to zwiastuje, szybko schowała swoje rzeczy do przyniesionej torby, złapała Trevora za rękę i pociągnęła za sobą w stronę wyjścia.
- Nie mam zamiaru zostać miss mokrego podkoszulka. Takie widoki są zarezerwowane tylko dla Ciebie - oznajmiła, idąc obok Trevora i zgrabnie nawiązując do ich niedawnego spotkania. Odchrząknęła i odetchnęła, kiedy wyszli na korytarz, tym samym zamykając za sobą krzyki pierwszaków. - Więc ty i Ben? Jak wam się układa? - zagaiła. Mieli sporo drogi do pokonania, więc mogła jeszcze po drodze wyciągnąć od Collinsa jakieś świeże ploteczki.

Zt x2
Powrót do góry Go down


Ian D. MacTavish
Ian D. MacTavish

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : Pieprzyki na twarzy
Galeony : 465
  Liczba postów : 293
https://www.czarodzieje.org/t23200-ian-duncan-mactavish#788249
https://www.czarodzieje.org/t23551-goniec#814706
https://www.czarodzieje.org/t23201-ian-macthavis#788250
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Moderator




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptyCzw 12 Gru 2024 - 22:04;

Kość: 6


Od swojego słynnego wybuchu, Ian nie przebywał zbyt często w pokoju wspólnym własnego domu, nie umiejąc się zupełnie w tym wszystkim odnaleźć. Miał wrażenie, że wciąż był zbyt słaby, by jakoś ruszyć się z miejsca, miał wrażenie, że wszyscy doskonale widzieli, jak niemalże rozpłakał się na środku pomieszczenia, nie będąc w stanie poradzić sobie z większością emocji, jakie wtedy go napadły. Z tego powodu szukał sobie innych miejsc, jak choćby to, w którym co prawda głównie przebywali studenci, ale nie było to absolutną tradycją i koniecznością, więc on również czasami się tutaj zaszywał. Podobnie było tego dnia, kiedy zabrawszy z dormitorium książkę dotyczącą obrony przed czarną magią, znalazł sobie miejsce w jednym z foteli, kryjąc się w nim, licząc na to, że nikt nie będzie zwracał na niego uwagi. Prędko jednak zaczął koncentrować się na rozmowie toczącej się właściwie tuż obok niego i dotyczącej, jeśli się nie mylił, eliksirów.
Nie było to coś, co niesamowicie go ciekawiło, chyba że pod względem możliwości popełniania zbrodni, to akurat było niesamowicie intrygujące i interesujące, ale nie umiał wyłączać się, kiedy zbyt wiele osób do niego mówiło. Żałował, że nie mógł używać tutaj po prostu elektroniki, zwykłych słuchawek, jakie pozwoliłyby mu zapaść się w sobie i własnej muzyce, z daleka od tego, co działo się dookoła niego. Zapomnieć o tym, że najwyraźniej ktoś zabrał się za świąteczne ozdoby w tym pomieszczeniu, odciąć się od szumu, jaki dookoła niego pasował, odciąć się od tego, że próbował zrozumieć wszystko, co się działo, że próbował usłyszeć każdego, kto mówił. To był jego problem, Ian miał bowiem tendencję do tego, że podświadomie słuchał, gdy inni mówili, zwyczajnie przyswajał ich słowa, nawet jeśli nie były skierowane do niego. I o ile na lekcjach mu się to przydawało, gdy nieustannie coś rysował, tak teraz jedynie go to rozpraszało, powodując, że książka leżała otwarta na jego kolanach, a on sprawiał wrażenie, jakby cały utonął w rozmowie, jakie toczyła się za jego plecami, co pewnie było niegrzeczne, ale teraz o tym nie myślał ani trochę.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5867
  Liczba postów : 13959
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptyPią 13 Gru 2024 - 9:33;

Życie w Hogwarcie toczyło się jak zwykle swoim torem, a Max starał się mu nie przeszkadzać, jednocześnie robiąc swoje. Ostatnimi czasy próbował jednak mniej brać sobie na łeb, więc uznał, że chwila relaksu mu nie zaszkodzi. Niestety w lochach wybuchła wielka afera związana z miłosnymi utarczkami dwójki ślizgonów, którzy najwyraźniej zostali uwikłany w niechciany trójkąt, a że Solberg zdecydowanie nie potrzebował słuchać o problemach sercowych innych, w tym momencie, wziął lekturę i udał się na pierwsze piętro czując, że kłótnia jego znajomych może zaraz przerodzić się w rękoczyny, z którymi niespecjalnie chciał mieć cokolwiek wspólnego.
Towarzyszyli mu Grom i Andrzej, którzy, jak tylko drzwi do komnaty czterech domów się otworzyły, postanowili urządzić sobie w tym miejscu prywatny plac zabaw. Max westchnął tylko pod nosem wiedząc, że nie ma chuja we wsi, żeby uspokoił tę dwójkę bez naruszania jakiś ustaw o ochronie zwierząt, więc po prostu przysiadł się w kącie i otworzył książkę Stacey, próbując wrócić do lektury. Nawet mu się to udało i zdążył już wciągnąć się w świat pełen magicznej technologii, kiedy usłyszał charakterystyczny syk swojego kocura. Podniósł wzrok znad lektury, szukając wzrokiem tej dwójki ancymonów, znajdując ich w otoczeniu znanego mu z widzenia krukona. Andrzej, uciekając przed Gromem, śmignął chłopaka po twarzy swoim skrzydłem, a kot, nie bawiąc się w subtelności i odpalając na pełnej swój zmysł łowcy, wskoczył Ianowi na łeb, skąd zdecydowanie miał najlepszy punkt o obserwacji i ewentualnego ataku.
-Czy wy możecie się uspokoić? - Westchnął wstając i w ostatniej chwili zgarniając swoje zwierzę z czupryny krukona, bo Grom już przymierzał się do skoku. Pazury kota wbiły się w ramię ślizgona, ale ten nie zwracał na to uwagi, opierdalając istotki spojrzeniem.
-Wybacz, coś ich dzisiaj pojebało o reszty. - Tym razem zwrócił się do Iana, który został poszkodowany przez tę niesforną zgraję.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Ian D. MacTavish
Ian D. MacTavish

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : Pieprzyki na twarzy
Galeony : 465
  Liczba postów : 293
https://www.czarodzieje.org/t23200-ian-duncan-mactavish#788249
https://www.czarodzieje.org/t23551-goniec#814706
https://www.czarodzieje.org/t23201-ian-macthavis#788250
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Moderator




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptyPią 13 Gru 2024 - 10:45;

Był tak skoncentrowany na tym, co działo się dookoła niego, czy raczej na tym, czego słuchał, że nie zorientował się, że ktoś nowy wszedł do pomieszczenia. Nie interesowało go to również jakoś szczególnie mocno, bo nie sądził, żeby pojawiły się tutaj znienawidzone przez niego jednostki, jakie nie umiały zamknąć nawet na moment dziobów. Wiedział doskonale, że nie był bezpieczny również pomiędzy innymi ludźmi, bo ci zdawali się niczym nie przejmować, ale mimo wszystko chwilowo w ogóle o tym nie myślał. Wciągnął się w toczącą się obok niego dyskusję, zapadł się w niej niejako i kiedy został trafiony w twarz, gwałtownie się poruszył, zrzucając książkę na ziemię i robią niemałe zamieszanie, podobne do tego, jakie prezentowała pozostała dwójka, czyli model smoka i kot. Ian nie miał pojęcia, skąd się tutaj wzięły, ani do kogo należały, ale zanim zdołał zareagować, zwierzę skoczyło na niego, robiąc sobie z niego drabinę albo półkę, zwyczajnie zamierzając dalej brać udział w zabawie, jakiej chyba do końca nawet nie rozumiało. Było to niewątpliwie szalone, ale MacTavish był tym tam zdziwiony i oszołomiony, że zmarł w jakiejś dziwacznej, bliżej nieokreślonej pozie, ni to próbując zerwać się z miejsca, ni to bawiąc się w komfortowy podnóżek dla kota, prezentując się zapewne w tej chwili co najmniej komicznie, a może wręcz absurdalnie. I gdyby poświęcił temu nieco więcej uwagi, doszedłby do wniosku, że nie był w tej chwili zabawny, a raczej żałosny w stopniu wręcz przerażającym. Wiedział, że nikt pewnie nie zwracał na niego uwagi, może poza dziewczynami, jakie przestały rozmawiać, może zaskoczone jego wcześniejszym okrzykiem i nagłym ruchem, i poza Solbergiem, który podszedł do niego, żeby zdjąć z niego zwierzę.

- To twój kot? – zapytał niesamowicie inteligentnie, sprawiając wrażenie, jakby nie był w stanie wydukać żadnej sensownej odpowiedzi, a jako Krukon powinien być dostatecznie błyskotliwy, żeby wiedzieć, jak do tej sprawy podejść. Najwyraźniej jednak Ian był jakimś wybrakowanym modelem, co wielokrotnie sobie uświadamiał, rozumiejąc, że faktycznie pasował tutaj, jak kwiatek do kożucha, nie mniej, nie więcej. – Znaczy – chrząknął – dzięki, nie wyglądam chyba jak idealny drapak.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5867
  Liczba postów : 13959
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptyPią 13 Gru 2024 - 14:42;

Max przyzwyczaił się już do tego, że z tą dwójką trzeba mieć oczy dookoła głowy. Naiwnie liczył, że dziś nie będzie tak źle, ale jak widać wyjście z lochów obudziło w nich ochotę na większe zabawy. Czy tam mord, bo z nimi to nie było do końca wiadomo, jakie posiadali intencje. Niestety, nie tylko wprowadzili chaos do tego pomieszczenia, ale jeszcze uprzykrzyli na moment życie biednemu krukonowi, który zdecydowanie nie wyglądał, jakby chciał robić za koci podnóżek, choć Max uśmiechnął się lekko widząc, jak Ian zastygł z Gromem na głowie. Gdyby miał możliwość, zdecydowanie uwieczniłby ten moment na zdjęciu.
-Niestety. - Prychnął w odpowiedzi na to pytanie. Cudzych kotów raczej by nie dyscyplinował, chyba że faktycznie zagrażałby życiu Andrzeja, ale to wtedy raczej kazałby smoczkowi przypomnieć sobie ich dawne treningi i postraszyć czworonoga ogniem. -Nie ma sprawy, wystarczy, że ja mam go na głowie praktycznie cały czas, nie musi jeszcze wchodzić n na łeb innym. I to dosłownie. - Machnął ręką, poprawiając chwyt na kocim cielsku, bo Grom niespecjalnie chciał usiedzieć w dłoniach swojego właściciela. -Za spokojnie siedziałeś, mógł się pomylić. - Pozwolił sobie na żart w stronę nastolatka, po czym usiadł w fotelu obok, głaszcząc powoli uspokajające się zwierzę.
-To Twoje? - Schylił się po leżącą na ziemi książkę, przyglądając się jej okładce. Niezidentyfikowany grymas przemknął przez twarz ślizgona, gdy zobaczył, że traktowała o Obronie Przed Czarną Magią. Podał tom krukonowi, ponownie rozsiadając się wygodnie w miękkim fotelu.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Ian D. MacTavish
Ian D. MacTavish

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : Pieprzyki na twarzy
Galeony : 465
  Liczba postów : 293
https://www.czarodzieje.org/t23200-ian-duncan-mactavish#788249
https://www.czarodzieje.org/t23551-goniec#814706
https://www.czarodzieje.org/t23201-ian-macthavis#788250
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Moderator




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptyNie 15 Gru 2024 - 11:16;

Ian nie do końca umiał odnaleźć się w tej sytuacji. Jak w wielu innych, kiedy próbował się dopasować, ale jego próby w większości spełzały na niczym, w większości były tylko cieniem czegoś, co doskonale znał, do czego dążył, do czego, jak mniemał, aspirował. To wcale nie było przyjemne, musiał to przyznać, ale był wciąż zbyt młody, żeby znaleźć dla siebie w pełni drogę. Gubił się, próbował gdzieś błysnąć, jak na lekcji starożytnych run, która wciąż wprawiała jego serce w gwałtowne bicie, gdy przypomniał sobie swoją idiotyczną odwagę. Próbował być kimś, chociaż wyraźnie tym kimś nie był, a przynajmniej na razie i nie sądził, żeby miał stać się jakąś niezwykle rozpoznawalną postacią. To nie było coś, co było mu pisane, jak choćby Solbergowi, który stał przed nim.
- Skupiłem się na czymś innym - mruknął, co było formą usprawiedliwienia, jakby sądził, że to była faktycznie jego wina, że kot się na niego wpakował, a on nie wiedział, co miał ze sobą zrobić. Brzmiało to co najmniej idiotycznie, ale prawda była taka, że Ian kompletnie nie wiedział, co miał mówić i jak zawsze w takiej sytuacji, czuł się jak skończony idiota. To był jego główny problem, coś, z czym nie umiał do końca walczyć i wydawało mu się, że na każdym kroku wypada po prostu mdło. Miał na pewno jakiś kompleks w stosunku do innych kolegów z roku, czy tych starszych, jacy potrafili błyszczeć, jak prawdziwe gwiazdy. To się czuł, bardzo mocno.
- Ee, tak, próbowałem przeczytać coś więcej, żeby na kolejnych zajęciach szło mi lepiej, ale to w ogóle nie dla mnie, jak się ktoś mugolem urodził, to czarodziejem nie będzie - powiedział, wzruszając ramionami, jakby go to wcale nie obchodziło, ale kiedy rumieniec pokrył jego policzki, kark i uszy, dało się łatwo stwierdzić, że to było coś, czego niesamowicie się wstydził i uważał, że naprawdę tutaj nie pasował. Nie nadawał się do tego miejsca, odstawał od niego, był jakiś inny, zapewne żałosny, i to go gnębiło, jak jak niektóre dzieciaki z jego domu, jakie uznały go najwyraźniej za świetną ofiarę.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5867
  Liczba postów : 13959
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptySro 18 Gru 2024 - 11:19;

Max, którego praktycznie nic nie krępowało, nie widział w pełni zakłopotanie młodszego krukona. Bardziej skupiał się na gromieniu wzrokiem swoich pupilów, z których jednego ciasno trzymał w ramionach, a drugi przysiadł na regale nieopodal, z bezpiecznej odległości przyglądając się całej scenie. Ślizgon dobrze wiedział, że w ślepiach Andrzeja czai się teraz błysk tryumfu, ale ignorował smoczątko, żeby nie dać zwierzakom kolejnego powodu do zabawy. Nie w tym zatłoczonym miejscu, gdzie faktycznie stanowili przeszkodę dla spokoju innych obecnych tutaj uczniów.
-Może kupię Twoje przebaczenie czekoladą? - Choć niespecjalnie było czuć, że potrzebował tego wybaczenia, wyjął z torby czekoladową żabę i podał krukonowi. Wiele czasu minęło, a on wciąż nosił przy sobie słodycze na wszelki wypadek i musiał przyznać, że wcale nie żałował podjęcia tego nawyku. Zaraz też Max skupił się na książce i słowach Iana, które rozumiał o wiele bardziej, niż tamten mógł przypuszczać.
-Może i nie, ale możesz całkiem zgrabnie udawać. - Wzruszył ramionami, posyłając mu spojrzenie, które w pewien sposób przekazywało fakt, że Max personalnie zna ten problem. -Sam boksuję się z tym od dziesięciu lat. Teoria pomaga, ale praktyka da Ci więcej. Nie mówiąc już o tym, że rzucenie czaru w klasie, a poza nią, gdy faktycznie go potrzebujesz, to dwie różne rzeczy. - Westchnął, układając się nieco wygodniej w fotelu, na co Grom spojrzał na niego wrogo, bo zdążył już umościć się w tamtej pozycji. -Jak chcesz, mogę coś Ci wyjaśnić w miarę możliwości. Chyba, że studiujesz boginy, to zdecydowanie nie jestem człowiekiem do tego zadania. - Zaproponował, skoro już sobie urządzali pogawędkę.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Ian D. MacTavish
Ian D. MacTavish

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : Pieprzyki na twarzy
Galeony : 465
  Liczba postów : 293
https://www.czarodzieje.org/t23200-ian-duncan-mactavish#788249
https://www.czarodzieje.org/t23551-goniec#814706
https://www.czarodzieje.org/t23201-ian-macthavis#788250
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Moderator




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptyPią 20 Gru 2024 - 13:20;

- Nie mogę jeść czekolady – oznajmił Ian, czując, że rumieni się jeszcze mocniej, bo wiedział, że w tej właśnie chwili wychodzi na dziwaka większego, niż wydawał się jeszcze chwilę wcześniej. Były rzeczy, jakich nie mógł tknąć ze względu na swój stan zdrowia i akurat ten dar bogów zaliczał się do pożywienia, jakiego nie było wolno mu w ogóle ruszać. Wciąż wierzył w to, że kiedyś się to zmieni, a lekarze ostatecznie uznają, że stan jego zdrowia zmienił się tak bardzo, że nie ma już niektórych zagrożeń i na pewne przyjemności może sobie pozwolić. Może nawet liczył po cichu, że skoro był czarodziejem, to magia sama mogła działać w jego ciele i je zmieniać, ale wiedział jednocześnie, że było to głupie i zdecydowanie płonne, w końcu wiedział dostatecznie wiele o tym świecie, żeby zdawać sobie sprawę z tego, że wyobrażenia mimo wszystko nie pokrywały się z rzeczywistością, że mimo wszystko nie mogło być tak, jakby sobie to wymarzył.
- Udawać? – wydukał, patrząc na Maxa z cieniem niezrozumienia, mrugając, kiedy czerwień pokryła większą część jego twarzy, a jego głos zachwiał się, wyraźnie zdradzając, że chłopak właśnie przechodził mutację. Było to bardziej niż dostrzegalne, więc odchrząknął, starając się nie robić z siebie wielkiej ofiary. – Nie wiem, jak miałbym udawać na zajęciach, skoro wszyscy i tak widzą, jak idzie mi rzucanie danego zaklęcia, nie mówiąc o całej reszcie, znaczy no, te wszystkie składniki i inkantacje, to wszystko jest po prostu, no, nie tyle, że trudne, co nie ma tego gdzie indziej – dodał, plącząc się, nie umiejąc do końca przekazać tego, że pomimo tylu lat w Hogwarcie wciąż znajdował to dziwnym i problematycznym, tym bardziej że ojciec oczekiwał od niego postępów w nauce i tego, że zdoła zapewnić sobie miejsce na studiach, bo skoro już był czarodziejem, to oczywiste było, że miał być jednym z najlepszych. Problem polegał na tym, że Ian, jak źle poszło, plątał się we własnych nogach i nie był w stanie za nic w świecie rzucić poprawnie zaklęcia, przez co sprawiał wrażenie wyjątkowo zagubionego.
- A nie… ja tak po ostatnich zajęciach… z tym uciszaniem – bąknął, bo poszło mu na nich naprawdę kiepsko, wcześniej też nie popisywał się jakąś błyskotliwością.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5867
  Liczba postów : 13959
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptySob 21 Gru 2024 - 10:50;

-Niech zgadnę, wpadłeś do kadzi Honeycott za dzieciaka? - Zażartował, ale schował słodycz, bo przecież nie chciał chłopaka zabić tutaj. A przynajmniej na razie nie miał ku temu powodu, bo różnie to z Solbergiem przecież bywało. Nie oczekiwał też żadnej odpowiedzi na rzucone przez siebie pytanie, ot jak zwykle podchodził do życia z odpowiednim dystansem, nawiązując do mugolskiej popkultury.
Skinął głową, potwierdzając swoje słowa. Widział niezrozumienie na twarzy krukona i nawet go to rozbawiło, że ten brał jego słowa bardziej dosłownie niż powinien. Poczekał jednak, aż tamten skończy mówić, nie mając zamiaru powodować, że ten zamieni się na jego oczach w prawdziwego pomidora, bo powoli o tego zmierzali. Kwestię łamiącego się głosu puszczał mimo uszu, bo akurat jego niespecjalnie to bawiło. Sam przecież przechodził przez tę niechlubną część męskiego dorastania. -Zaklęcia to nie jedyna część magii. Po prostu znajdź swoją niszę i w niej spełniaj się jako czarodziej. Ja i zaklęcia kompletnie się nie dogadujemy. Jakbym mógł, w życiu bym różdżki do ręki nie chwycił, ale za to utonąłem w eliksirach, przez co ludzie myślą, że coś potrafię. Każdy ma swoje "coś", w czym jest dobry. - Wyjaśnił lekko, wzruszając na koniec ramionami. Gdyby nie magiczne mikstury, Max już dawno porzuciłby to całe czarowanie i wrócił do całkowicie mugolskiego życia. Nie potrafił jednak zbyt długo wytrzymać z dala od kociołka i to niestety pchało go w ramiona tej części swoich genów, za którą specjalnie nie przepadał, jak miał być kompletnie szczery.
-Ugh, nawet Ci się nie dziwię. Ciężko się skupić, jak w uszach dzwoni Ci coś tak irytującego. - Wykrzywił się na wspomnienie tamtej lekcji, na której sam nie popisał się specjalnie magiczną sztuką. -Jak na moje, potrzebujesz praktyki w podobnych warunkach. Wyglądasz mi na takiego, co teorię zna już na wylot. - Jak zwykle bez pardonu wyraził swoją opinię.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Ian D. MacTavish
Ian D. MacTavish

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : Pieprzyki na twarzy
Galeony : 465
  Liczba postów : 293
https://www.czarodzieje.org/t23200-ian-duncan-mactavish#788249
https://www.czarodzieje.org/t23551-goniec#814706
https://www.czarodzieje.org/t23201-ian-macthavis#788250
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Moderator




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptySob 21 Gru 2024 - 14:33;

- Chciałbym, ale to akurat choroba nerek i ich operacja, a zdecydowanie bardziej wolałbym tę kadź z czekoladą, byłoby przynajmniej przyjemniej - wypalił, przyzwyczajony do tego, że wszyscy w jego otoczeniu to wiedzieli, czy może przyzwyczajony do tego, że powinien się tą sprawą dzielić, po to, żeby nikt nie wpadł na idiotyczny pomysł podania mu w ramach żartu czekolady. Bo to mogło skończyć się dla niego niezbyt przyjemnie i niezbyt kwitnąco, chociaż oczywiście Ian nadal nie wiedział, jak na jego stan zdrowia wpływała magia, czy w ogóle jakoś go zmieniała, czy była dokładnie tak nieczuła, jak niektóre leki, jakie mu podawali, kiedy był młodszy. Gdyby był mądrzejszy i bardziej interesował się kwestiami uzdrawiania, może byłby w stanie jakoś tę zagadkę rozwiązać, ale zajmował się innymi, zdecydowanie bardziej powszednimi dziedzinami, więc nie wiedział, jak do sprawy miał podejść i czy w ogóle powinien się nią interesować.
- Wow, no, wiem, że przewodniczysz laboratorium i nie dziwię się, no, ale ja nie mam niczego takiego, co byłoby, wiesz, magiczne. Najlepiej radzę sobie z historią, to jest dla mnie coś, no, normalnego, naturalnego i nie mam z tym żadnych problemów, tylko to wcale nie jest magiczne - wyjaśnił, wzruszając ramionami, jakby chciał powiedzieć, że to nie miało znaczenia, jakby chciał pokazać, że tak naprawdę, to wcale się tym nie przejmował. Przejmował się i to bardzo, a będąc teraz w okresie dojrzewania, przeżywał to o wiele mocniej, mając wrażenie, że od tego zależy cała jego przyszłość, całe jego życie, że nikt nie będzie chciał go zatrudnić, bo jest beznadziejny, a to oznaczało, że powinien wrócić do świata mugoli.
- Znaczy... że powinienem ćwiczyć sam i odtwarzać sobie takie warunki z lekcji? - zapytał, robiąc się jeszcze bardziej czerwonym, kiedy Solberg skomplementował go w pewnym sensie, a Ian aż przełknął ślinę, bo nie do końca wiedział, jak powinien zareagować, zaraz też stwierdzając, że czytać książki potrafił każdy, ale wykorzystanie wiedzy było już czymś innym.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5867
  Liczba postów : 13959
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptySob 21 Gru 2024 - 16:19;

Nie spodziewał się odpowiedzi, a oto ją dostał i to wcale nie była wesoła historia. Max trochę się zdziwił, że krukon jakby nic dzieli się czymś takim. On to by raczej przemilczał podobną sprawę, ale cóż, nie każdy tak mocno pilnował swoich spraw zdrowotnych, udając praktycznie, że te nie istnieją. -Współczuję. - Powiedział więc tylko, nie wchodząc głębiej w temat, bo i co mógł powiedzieć. Nie znał się na tym ani trochę.
Andrzej za to postanowił przysiąść sobie na ramieniu fotela Iana i obserwować tę wymianę zdań. Mały smoczek wyraźnie zaciekawił się tym, co się tutaj działo i choć Grom wyprostował się na jego widok, to Max zdołał utrzymać niesfornego kociaka na miejscu, chwilowo nie burząc osiągniętego spokoju.
-Historia nie jest magiczna? No teraz to mnie obrażasz. - Zaśmiał się, bo choć nie przepadał za tymi całymi wojnami goblinów, to jednak był fanem mugolskich dziejów. -A magiarcheologia? Albo nie wiem, coś takiego drobnego jak na przykład.... Minister Magii? Bez historii to chuja by zrobili. Znaczy dobra, ci obecni i tak chuja robią, ale wiesz o co mi chodzi. Historia też jest ważna, jeśli odpowiednio jej użyjesz. No i zrozumiesz, bo czytać faktycznie każdy debil potrafi, ale już coś z tego wynieść to niekoniecznie. - Rozgadał się, sam zdziwiony ile miał na ten temat do powiedzenia i to rzeczy bardziej sensownych niż nie.
-A czemu nie? - Zapytał lekko, bo nie widział przeszkód w takim ćwiczeniu magii. -Jak chcesz, mogę pomóc. - Zaoferował się jeszcze mimo, że nie był fanem machania magicznym patyczkiem.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Ian D. MacTavish
Ian D. MacTavish

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : Pieprzyki na twarzy
Galeony : 465
  Liczba postów : 293
https://www.czarodzieje.org/t23200-ian-duncan-mactavish#788249
https://www.czarodzieje.org/t23551-goniec#814706
https://www.czarodzieje.org/t23201-ian-macthavis#788250
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Moderator




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptySob 21 Gru 2024 - 19:24;

Ian nieco się speszył, ale z drugiej strony wiedział, że nie powinien spodziewać się jakiejś niesamowitej reakcji, w końcu to nie była jakaś niesamowita historia. Chociaż, oczywiście, dla niego miała dość spore znaczenie, określała go i w ogóle, powodowała, że był kim był i mógł tak na to patrzeć. Ludzie, do tej pory, z reguły dopytywali albo pozwalali mu mówić, chociaż zdarzały się i takie sytuacje, jak ta teraz, kiedy z przedstawionej przez niego informacji nie wynikało nic szczególnego. I teoretycznie powinien był się z tym pogodzić, ale w praktyce nie bardzo wiedział, co powinien zrobić i czuł się jeszcze bardziej speszony, próbując robić dobrą minę do złej gry, a pogrążał się chyba coraz mocniej.
- Niby tak, ale to nie jest... no to nie jest coś wielkiego, czy spektakularnego, czy ja wiem co? Wszyscy zawsze kręcą nosem na historię, chociaż wiem, że dzięki niej mogę dostać się do Ministerstwa, nie, tylko po prostu to nie jest takie magiczne, jak zaklęcia albo transmutacja, albo no, eliksiry właśnie. Więc to tak... - stwierdził, próbując wyjaśnić swój punkt widzenia, chociaż wcale nie było to łatwe i zdawał sobie z tego sprawę. Myślał o sobie jako o przeciętnym czarodzieju, bo nie był w stanie zrobić połowy tych rzeczy, o jakich inni nie musieli marzyć, bo mieli to w sobie. A on sam nie wiedział, co w sobie miał, bo coraz częściej wydawało mu się, że nic. I to właśnie mu ciążyło, powodowało, że nie umiał się zachować, ruszyć, że gubił się w tym, co się działo i znajdował się właśnie w tym miejscu, w jakim znalazł go Solberg, coraz bardziej onieśmielony i niepewny tego, co powinien zrobić i czy aby na pewno nie wyjdzie zaraz znowu na idiotę.
- Aaa, ee, no, a mógłbyś? - zapytał, całkowicie zbity z tropu, bo zupełnie nie spodziewał się tej propozycji, mając wrażenie, że była czymś, co nie powinno w ogóle paść, a jednak padło i wyglądało na to, że starszy chłopak w ogóle nie traktował tego jak żartu, a coś całkowicie poważnego, co naprawdę miało przyszłość i rację bytu.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5867
  Liczba postów : 13959
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 EmptyNie 22 Gru 2024 - 15:45;

Młody krukon trafił na rozmówce, którego akurat średnio przejmowało wiele rzeczy. Max wprost mówił to, co myślał, a jeśli Ian przez to tylko bardziej się czerwienił, to już trudno. Trochę to ślizgona ciekawiło pod tym kątem, że przecież nie rozmawiali o czymś aż tak wielkim, przynajmniej w jego opinii, ale co mógł poradzić.
-A bo widzisz, niepotrzebnie przejmujesz się tym co mówią inni i jakie ponarzucali standardy. Z takim podejściem nigdy nie poczujesz, że coś umiesz, czy coś osiągnąłeś, bo zawsze znajdzie się jakiś cymbał, który będzie chciał więcej. - Podsumował to, gdzie według niego leżał błąd. W umyśle Maxa, świat byłby o wiele piękniejszy, gdyby jednak ludzie nie przejmowali się takimi pierdołami, ale też nie każdy miał na tyle wyjebane w wiele spraw jak on.
-No a czemu nie? - Potwierdził swoją chęć pomocy, po czym wstał, kurczowo trzymając wyrywającego się znów kota. -Jak będziesz miał ochotę, to jakoś mnie złap. Spadam, zanim ta dwójka faktycznie kogoś zajebie. Trzymaj się. - Pożegnał chłopaka i kiwając na Andrzeja opuścił pokój na pierwszym piętrze.

//zt x2

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Komnata czterech domów - Page 26 QzgSDG8








Komnata czterech domów - Page 26 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 26 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 26 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Komnata czterech domów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 26 z 26Strona 26 z 26 Previous  1 ... 14 ... 24, 25, 26

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Komnata czterech domów - Page 26 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Skrzydlo zachodnie
 :: 
pierwsze piętro
-