Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Komnata czterech domów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 19 z 25 Previous  1 ... 11 ... 18, 19, 20 ... 25  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32432
  Liczba postów : 102322
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Specjalny




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Paź 17 2010, 19:06;

First topic message reminder :




Najczęstsze miejsce spotkań głownie studentów. W owym pomieszczeniu można znaleźć wygodne fotele nieopodal kominków, z których młodzi uwielbiają korzystać zimą. Znajduje się tu również sporych rozmiarów pianino. Wnętrze utrzymane jest w różnych barwach, od granatu, poprzez kremowy i kilka innych barw.
Można tu zarówno prowadzić intymne rozmowy, jak i wpaść na wielką imprezę dla poprawy humoru, czy też jeszcze innego w zasadzie najmniej ważnego powodu. W zwykłych dniach, zwykle to właśnie tutaj studenci uczą się informacji z wykładów.

Uwaga! Możesz rzucić kostką wyłącznie jeden raz! W każdym następnym wątku, który tu rozpoczniesz, kości oraz płynące z nich straty/korzyści już Ci nie przysługują!

Spoiler:

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Maj 24 2020, 01:52;

Zamrugała zaskoczona gdy chłopak na jej widok... Zabeczał? Eeeem... Okej? Była pod wpływem amortencji, może dlatego nieszczególnie się tym przejęła. Jej spojrzenie się nie zmieniło, nadal wpatrywała się w niego tym samym spojrzeniem - dziecka, które właśnie dostało długo wyczekiwany prezent urodzinowy. Zdecydowanie nie tak powinna na niego patrzeć po tym wszystkim i nie zdziwiła by się, gdyby uznał, że ta znów zamierza pozwolić sobie na coś więcej z Julkiem. Nawet jeśli w tej chwili to było ostatnie o czym normalnie by pomyślała.
Zerknęła na jego rękę, którą położył na jej udzie będąc przekonaną, że to tylko ręka... Ale nie. Przekrzywiła lekko głowę w bok z zaciekawieniem wpatrując się w figurkę malutkiego T-rexa, którą... Czy on to sam zrobił? Rozszerzyła oczy w zdziwieniu. Nawet gdyby nie była pod wpływem eliksiru, gdyby nie czuła cały czas nęcącego ją zapachu kawy z czekoladą, to i tak spojrzałaby na chłopaka przychylniejszym okiem.
- Jest cudowna - Wyszeptała obracając ją w palcach jeszcze przez chwilę, a potem przenosząc spojrzenie na Krukona. Położyła chłodną dłoń na jego policzku gładząc go przez chwilę kciukiem po czym pochyliła się by pocałować go w policzek - Dziękuję - Dodała będąc nadal blisko jego skóry, posyłając na nią ciepłe powietrze se swoich ust. Później odsunęła się wracając uwagą do figurki. Na prawdę ją tym ucieszył. I jak mogła się na niego gniewać, gdy aż tak się postarał? Zresztą, gniewać się już nie gniewała od dawna. Nie zmieniało to jednak faktu, że w głębi duszy była bardzo zawiedziona.
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Maj 24 2020, 02:08;

Ucieszył się, gdy dostrzegł w oczach dziewczyny... radość? Chyba tak. Nie spodziewał się, że to coś, co nie wyszło mu tak bardzo, że prawie płakał gdy to robił, myślał o tym... oddawał... no ogólnie myślał, że nie przyjmie tego dobrze, ale na szczęście ich obojga, nie było to aż tak złe.
-Nie ma za co- wyrwało mu się. Już miał znowu zakrywać sobie usta, gdy zorientował się, że nie brzmi jak idiota. Szło mu zaskakująco dobrze, zbyt dobrze można by powiedzieć.
Chwilę później obrócił się tak, by siedzieć z jedną nogą podciągniętą na fotel, twarzą zwróconą w stronę Tori. Wiedział, że sama figurka nie wystarczy, dlatego zaczął zbierać się w sobie, by wystosować jakieś normalne, szczere przeprosiny.
-Wiesz co...- zawahał się na chwilę, wciągając wcześniej powietrze- chciałem cię przeprosić, że tak na ciebie naskoczyłem. Powinienem podejść do sprawy z trochę większym dystansem- nie było to za wiele, ale wolał powiedzieć mało i szczerze niż się rozwodzić nad tematem. Zawsze mógł powiedzieć coś więcej jakby tylko Vittoria chciała coś dorzucić do tego.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Maj 24 2020, 02:21;

Żeby tylko radość. W tamtej chwili było w tych oczach znacznie więcej, jednak z biegiem czasu amortencja przestawała działać, a nieskończone morze miłości w jej spojrzeniu zanikało ustępując miejsca tej dziwnej pustce, która ją prześladowała od kilku dni. Do jej głowy wrócił zamysł by się przesiąść, ale gdy odwrócił się do niej w taki a nie inny sposób (na szczęście zupełnie ignorując dość specyficzny pocałunek w policzek jaki otrzymał) postanowiła zostać na miejscu. Wpatrywała się w jego twarz słuchając jego słów.
- Nie gniewam się. Padło kilka słów za dużo z obu stron - Odpowiedziała mu zgodnie ze swoimi myślami. Mocno ją udobruchał tym dinozaurem - Ja wiem co o mnie mówią. Jeszcze nie raz usłyszysz, że kogoś pobiłam, że jestem wredną suką czy że sypiam z kim popadnie. Pewnie i inne rzeczy. Nie jestem grzeczną dziewczynką i pewnie nigdy nie będę. Proszę tylko... Jak następnym razem ktoś Ci coś nagada, to pogadaj ze mną na spokojnie - Mówiąc to była aż nienaturalnie spokojna i opanowana. Nie wiele jej trzeba było, żeby wrócić z kimś do pozytywnej relacji nawet, jeśli została zraniona. Była tylko jedna osoba (teraz w sumie dwie), które zraniły ją tak bardzo, że nie potrafiłaby z nimi normalnie rozmawiać choćby chciała. Julek do tej dwójki nie należał. Był w porządku. Nawet jeśli jego nieogarnięcie było znacznie większe niż jej.
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Maj 24 2020, 14:19;

Zrobiło mu się jakoś tak lepiej na serduszku, gdy wsłuchiwał się w słowa Vittori. No to teraz wystarczyło nie być debilem i wszystko powinno być po staremu. Nie powinno to być aż takie trudne, co nie? Wystarczyłoby po prostu myśleć nad tym co ma się powiedzenia kilka razy.
-Będę się starał, jakbym chciał sprostować plotki, które usłyszę- plotki plotkami ale jak miał pogodzić znajomość z bliźniaczkami i z Gryfonką? W końcu któraś strona na pewno będzie kazała mu wybierać, a on tego nie chciał robić. Był tylko potulnym Krukonem, który latał na miotle i wrzucał różne, dziwne rzeczy do kociołka z wodą.
-Dalej chcesz mi kibicować na meczu?- zapytał się z lekkim uśmiechem na twarzy. Skoro się nie gniewa, to Julius miał nadzieję, że jednak zgodzi się na to.-Będziesz mogła założyć znowu moją szatę- to akurat mógł nie być najlepszy pomysł, bo by jeszcze wszyscy pospadali, widząc blond krasnala w krukońskich szatach, no ale cóż.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Maj 24 2020, 14:29;

Byłaby ostatnią osobą, która każe mu "myśleć kilka razy zanim coś powie", bo sama nigdy tego nie robiła. Nie musiał panować w 100% nad tym co mówi, bo to nie jest możliwe. Zależało jej tylko, żeby następnym razem zwyczajnie z nią pogadał zamiast od razu naskakiwać. To wszystko. Nic więcej od niego nie oczekiwała. Już nie.
- Plotki prawie nigdy nie są prawdziwe. Zazdroszczę Ci, że o tobie nikt nie mówi - Westchnęła przeglądając głowę w poszukiwaniu choćby jednego zdania, które kiedyś usłyszała lub podsłuchała na jego temat, ale nie mogła nic sobie przypomnieć. Choć może to dlatego, że wcześniej nie zwracała na niego większej uwagi.
- Powinnam Ci w każdym razie coś powiedzieć - Zaczęła nagle, jeszcze nie schodząc zupełnie z tematu - Naskoczyłam na nią. Na wizzerze. Nie wiem skąd się dowiedziała, że Cię lubię, ale ochrzaniłam ją, że zaczęła z siostrą manipulować Tobą - Wolała być z nim szczera na ten temat, gdyby miał się o tym dowiedzieć od zapłakanej, biednej ślizgonki, na którą to wszyscy krzyczą i nikt jej nie kocha. Eh...
- Pewnie, że chcę - Odpowiedziała odwzajemniając uśmiech i zakładając kilka luźnych kosmyków za ucho - Ale Twojej szaty nie mogę ubrać. Kto będzie mnie chronił na trybunach przed gryfonami, jak Ty będziesz grał? - Zaśmiała się cicho i podniosła z oparcie jego fotela, by przenieść się na kanapę kawałek dalej. Założyła nogę na nogę i postawiła figurkę na stoliku przed sobą. Ponownie uśmiechnęła się na jej widok.
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Maj 24 2020, 21:02;

Na razie nie robił niczego, co zasługiwałoby na czyjąkolwiek uwagę, czy plotki. Ot, był zwyczajnym, nudnym Krukonem, który lubił sobie pograć od czasu do czasu w quidditcha. Pewnie gdyby zacząłby się bić na lekcji, czy zrobił coś głupiego, to też nasłuchiwałby się rozmaitych historii o sobie.-No tak masz rację- w zasadzie to uważał, że w każdej plotce jest źródło prawdy. W końcu nie zaczęliby mówić takich rzeczy bez powodu.
-Chciało ci się?- myślał, że była na tyle zrezygnowana i przygnębiona całą sytuacją, że nie będzie jej się chciało wdawać w kolejną kłótnię ze Ślizgonką. Samemu pewnie zająłby się nauką, jedzeniem albo spaniem, bo ostra dyskusja tylko by go dobiła, ale to chyba dobrze, że akurat ona postąpiła inaczej. Mogło jej na nim zależeć, chyba... no chociaż się nie popisał oczywiście podczas poprzedniego spotkania.
-Dalej ja- odpowiedział dziarsko- w końcu pewnie dzierżę pałę podczas latania na miotle- gdyby jakiś frajerski Gryfon miał problem, to tłuczek przypadkowo mógłby polecieć w stronę kibicujących uczniów. Nikt raczej nie robiłby mu problemu z tego powodu, oprócz jego drużyny zapewne.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Maj 24 2020, 21:14;

Dlatego Tori właśnie go polubiła. Z jednej strony był spokojną odskocznią od jej życia pełnego emocji, z drugiej strony z nim też można było trochę poszaleć. Dużą stratą byłoby, gdyby się nie dogadali. Ale wszystko było na dobrej drodze.
- Zawsze mam rację - Odpowiedziała z przekąsem. Pewnie, że skądś się dane plotki brały. Ona doskonale wiedziała skąd, ale nie zamierzała z nim o tym rozmawiać. To kolejna ze spraw, o której nie rozmawiała z nikim.
- Pewnie, że tak. Nie mogłam pozwolić, żeby ktoś robił krzywdę ludziom, których lubię - Dla niej to było coś oczywistego, że skoro Kath postanowiła wraz z siostrą pobawić się Julkiem, a on sam naiwnie nie potrafił się bronić - to trzeba to zrobić za niego. Była lojalna. Nawet względem ludzi, którzy ją zranili. Po ponad roku nadal wskoczyłaby ogień za Lucasem choć na co dzień pokazywała wszem i wobec jak bardzo go nie znosi.
Gapiła się na niego gdy uznał, że będzie ją bronił tak czy siak... Ale nie z wdzięcznością. Zacisnęła wargi najwyraźniej ledwo pilnując, żeby się nie zacząć śmiać. W końcu nie wytrzymała.
- Dzierżysz pałę tylko podczas latania? - No nie mogła nie mieć skojarzeń! To było silniejsze od niej, żeby wyciągnąć to sformułowanie z całego zdania i wyłapać w nim dwuznaczność.
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Maj 24 2020, 22:09;

To, że ktoś zawsze miał rację, było niemożliwe w opinii Niemca, ale uznał to bardziej za część ich przekomarzania się niż faktycznej opinii. Zastanawiał się, czy aby czegoś by nie dopowiedział, ale postanowił na ten moment się powstrzymać. Głównym powodem takiej, a nie innej decyzji był zwyczajny brak pomysłu na jakąś dobrą odpowiedź.
-O to bardzo miło- cieszył się, że pomimo tego, że nie należy do najpełnosprytniejszych ludzi oraz tych najtaktowniejszych, dalej znajdował się ktoś, kto darzył go sympatią. On też dalej lubił Tori, o czym raczej nie musiał przypominać.
Widział, że rozbawił tekstem o pałce, dlatego starając się zachować kamienny wyraz twarzy podszedł powoli do przyglądającej się figurce Gryfonce i zbliżając się do niej, wyszeptał do ucha:
-Na ziemi też- po czym delikatnie połaskotał ją po szyi. Wiadomo, że nie tylko na miotle, bo podczas lżejszych treningów pałkarskich, na ziemi ćwiczył wymachy oraz siłę i celność uderzeń. Gdyby wtedy widział go jakiś mugol, nazwałby go bejsbolistą.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Maj 24 2020, 22:22;

Julek nie wie jak to jest? Kobieta zawsze ma rację. A jak nie ma racji? To też ma rację. To jest święta zasada, której należało się trzymać żeby żyć dobrze z jakąkolwiek dziewczyną. Choć akurat Tori mogła się śmiać, ale lubiła dyskusje gdy ktoś miał zupełnie inne poglądy niż ona. Można było podczas takiej rozmowy dojść do na prawdę interesujących wniosków.
- I pamiętaj, że możesz do mnie zawsze przyjść gdyby coś takiego się działo. Albo coś gorszego. Zawsze będę gdybyś mnie potrzebował - Zapewniła go spoglądając na niego ciepło, a potem wracając spojrzeniem do figurki z dinozaurem. Zastanawiała się już gdzie może ją postawić to też nie zwróciła w pierwszej chwili uwagi na podchodzącego Julka. Poza tym nadal jeszcze czuła jak jej oczy zachodzą łzami wywołanymi napadem śmiechu i nie w pełni się uspokoiła, to też musiała je przetrzeć kilkukrotnie. Zaskakujące było, że nawet gdy miała fatalny humor, to Krukon potrafił ją rozbawić.
Nie mogła jednak nie poczuć ciepłego powietrza na uchu gdy szeptał, a połaskotanie po szyi sprawiło, że jak zwykle w takich sytuacjach przeszedł ją widoczny dreszcz. Ale żarty to żarty. Nie mogła dać się z nich tak łatwo wytrącić. Lubiła wyzwania.
- To musisz mi kiedyś pokazać jak to się robi. Ja jestem bardzo niedoświadczona w tych sprawach  - Mruknęła puszczając mu oczko.
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Maj 24 2020, 22:50;

Nie wiedział co mogło być gorszego. Raczej nikt nie planował go skrzywdzić, albo jej, poważnie w fizyczny sposób. Kiwnął tylko głową, dając znać, że zrozumiał. Uczył się szybko, a jeszcze szybciej, gdy popełniał błędy, dlatego następnym razem nie wyskoczy z czymś idiotycznym.
-Teraz?- roześmiał się. Czuł się na tyle komfortowo, że nie musiał się krępować robiąc sobie takie głupie żarty. Dawało mu to do zrozumienia, że udało mu się dzisiaj zrobić coś dobrze. Ciekawiło go tylko na jaki tor zejdą takie "zabawy".
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Maj 24 2020, 22:57;

No... Ona mogła znowu wpaść na Kath, która zapewne nie miałaby problemu strzelić jej zaklęciem w plecy i poważnie ją uszkodzić. Co do Julka miała nadzieję, że na złość jej ta nie spróbuje podobnego zagrania. On nie był niczemu winny. Aczkolwiek nadal nie mogła pojąć skąd ta suka wiedziała, że Julius jej się podoba. Nawet do niej to dotarło dopiero w przed meczem! Jakim więc cudem ta go gdzieś w międzyczasie dorwała? Chyba, że nie wiedziała i to był tylko przypadek. Może nagadała na nią po prostu pierwszej lepszej napotkanej osobie? Tak czy siak to własnie za takie akcje Tori planowała się zemścić. I czuł się z tym fatalnie, ale teraz już się nie mogła wycofać.
- Kiedy jak nie teraz? - Odpowiedziała pilnując się, by znów się nie roześmiać. Była ciekawa jak ten zinterpretuje jej słowa i co dokładnie zrobi.
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Maj 24 2020, 23:11;

Na twarzy Juliusa pojawił się uśmiech od ucha do ucha. Na takie tory zeszła ta zabawa! No pewnie tylko kontynuowali, ale przecież chłopak mógł dalej to ciągnąć w wiadomą stronę, bo czemu w sumie nie? Spotkanie, na którym przewidywał morową atmosferę przemieniło się w spotkanie rodem z Celtyckiej Nocy. No nie było tak źle, tak?
-Chodź to ci pokażę- wystawił do niej rękę. Ciekawiło go to, czy dziewczyna teraz też będzie taka dziarska, czy jednak się wycofa, Lwica raczej taka nie była, ale kto to wiedział.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Maj 24 2020, 23:21;

Tak. Ona też zdecydowanie nie spodziewała się takiej atmosfery. Natomiast Julek na prawdę wprawiał ją w dobry nastrój i robił to chyba nieświadomie, zawsze bez większego problemu. Choć do Celtyckiej Nocy by tego nie porównała, bo tam żarty żartami, ale też niemal non stop się z nim całowała. I pewnie powtórzyli by to na korytarzu przed impreza, gdyby ten wówczas zauważył po jej mimice, ze tego chce. Jednak cóż, Julek wolno myślał z tego, co zdążyła zauważyć. Reagował tak jak powinien już wtedy kiedy było za późno, albo wcale.
Vitt się nie da speszyć. I niemal nie da jej się wyprowadzić z żartu, kiedy już wejdzie w niego na całego. Dlatego też podała mu zgodnie z jego przypuszczeniami dłoń wpatrując się w niego i nadal powstrzymując śmiech. Była pewna jednego. Julius był znacznie bardziej nieśmiały niż ona. Odpuści lada moment. Wtedy ona będzie mogła się pośmiać i wrócą do normalnej rozmowy. Bo co innego miałoby się stać?
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Maj 24 2020, 23:37;

Został lekko zaskoczony przez dziewczynę, więc dalej musiał grać w tę grę. Nie miał zamiaru być tym, który wycofa się jako pierwszy. Będzie to ciągnął to aż do momentu, jak dziewczyna kulturalnie powie mu "stop" albo po prostu subtelnie się odsunie. Nie byłoby w tym nic złego.
Spróbował na szybko coś wymyślić, a jedyne co mu przyszło na myśl to lekkie przyciągnięcie dziewczyny i długo pociągnięty pocałunek w usta. Gdy skończył, odsunął się odrobinę, by powstrzymując się od śmiechu patrzeć na reakcje Gryfonki.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Maj 24 2020, 23:43;

Nie speszyła się, ale pocałunek ją zaskoczył. I w jej głowie pojawiła się jedna myśl: "POWAŻNIE?! TERAZ?!". Teraz kiedy mimo specyficznych żartów ostatnie czego od niego chciała, to pocałunek? Teraz nagle postanowił, że to zrobi? Nie mógł na korytarzu przed impreza? Albo w Pergoli zamiast się z nią kłócić? Musiał akurat teraz?! Rozszerzyła więc oczy gdy ich usta się zetknęły, a ona przez dosłownie sekundę wahała się jak postąpić. Nie zamknęła jednak oczy, a jedynie odsunęła się powoli od niego by odchrząknąć i puścić jego dłoń.
- Dobra, wygrałeś - Odpuściła posyłając mu uśmiech, który miał przykryć wszystkie jej myśli i wskazać na to, że tą bitwę na żarty faktycznie zwyciężył. I miała nadzieję, że z jego strony to nie było poważne. Bo nie było, tak? Broń boże nie chciała by go zranić, a na ten moment cóż... Nie była osobą, z którą Julek powinien chcieć cokolwiek budować. Nie ktoś tak dobry i prawdopodobnie wrażliwy, jak on.
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyPon Maj 25 2020, 00:18;

No i fajnie. Wygrał, nie wiedział w sumie, czy mógłby to sobie wpisać do kajecika jako szkolne osiągnięcie, ale coś wygrał. Jednak niestety bardziej było mu głupio, bo dziewczyna chyba nie poczuła się zbyt komfortowo. Pewnie jak zwykle zrobił jakiś nieprzemyślany krok.
-O to fajnie- postanowił pociągnąć to chwilkę dłużej, by jednak nie zmienić atmosfery w jakąś dziwną, niezręczną kaszanę.- To teraz co? Rozchodzimy się i wszystko jest okej?- oby tak. Miał ochotę pójść spać, a już raczej powiedzieli sobie wszystko co mieli powiedzieć.
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyPon Maj 25 2020, 00:23;

Zrobiło się niezręcznie tak czy siak, ale to nie była jego wina. Chodziło o nią. I nie chciała Julka obciążać swoimi kolejnymi problemami, to też gdy zaproponował rozejście się kiwnęła głową. Objęła się rękami robiąc krok do tyłu i uśmiechając się do niego trochę niepewnie. Nie wyglądał na zawiedzionego, więc uspokoiła się. Z jego strony nic to nie znaczyło, po prostu podłapał jej humor i nie dał się onieśmielić, to wszystko. Ogromna ulga z jej strony była przez chwilę widoczna na twarzy dziewczyny.
- Dobranoc Julek - Rzuciła jeszcze sięgając do stolika po swoją figurkę dinozaura i szybkim krokiem wychodząc z pokoju, nie odwracając się nawet przez ramię.

z/t x2
Powrót do góry Go down


Bonnie Webber
avatar

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : chrypka, lekki amerykański akcent, szare oczy, długie włosy sięgające do bioder często związywane
Galeony : 145
  Liczba postów : 536
https://www.czarodzieje.org/t18640-bonnie-webber#533264
https://www.czarodzieje.org/t18654-polka-pocztowa-bonnie#533553
https://www.czarodzieje.org/t18641-bonnie-webber#533263
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyPon Cze 08 2020, 23:02;

Godziny popołudniowe powoli przechodziły we wczesnym wieczór. Cała fala kibiców powoli wracała do zamku, a więc gdy i oni dotarli to mieli przed sobą tłum ludzi. Szczerze mówiąc zwątpiła czy się przez nich przedrą. Gdzie nie spojrzeć to morza ciał, tak samo głośny gwar jak na boisku z tą różnicą, że tu nie padał deszcz. Wolała jednak moknąć, bowiem nad uczniami lewitował Irytek wszak tam gdzie chaos tam i on. Miała świadomość, że Boyd nie ma dzisiaj ani grama cierpliwości, a nie chciała tracić jego towarzystwa i doprowadzać do momentu kiedy miałby siedzieć sam, takim smutny i zmęczony. Zebrały się w niej pokłady odwagi sprowokowanej jego wcześniejszym przytuleniem, które różniło się od poprzedniego. - Tędy. - chwyciła jego dłoń, aby go nie zgubić oraz by zabrać go jak najdalej od poltergeista. Miała ciepłą dłoń, mimo że właśnie wrócili z deszczu. Po drodze do kuchni ściągnęła z siebie kaptur. Poprosiła skrzaty o trochę grzanego miodu i pospiesznym krokiem wyciągnęła ich na korytarze, którymi doszli do skrzydła zachodniego zamku. Omijała ludzi, a i szukała miejsca gdzie będą mogli usiąść sami i po prostu pogadać (a raczej ona planowała spróbować odwrócić jego uwagę od porażki sportowej) i tak trafili do pokoju studentów. - Co za ulga, cisza, spokój i brak ludzi. Pierwszy raz odkąd jestem w zamku widzę pusty salon. - przerwała ciszę i też puściła jego dłoń, gdy weszli już do środka. Czuła pustkę związaną z brakiem jej obecności lecz starała się to zlekceważyć. Nie powinna sobie niczego wyobrażać. Skinęła różdżką w kierunku lamp oliwnych, które od razu zapłonęły światłem, a kominek samoistnie się rozpalił. Zdjęła z siebie przemoczoną kurtkę, zawiesiła ją na wieszaku i skinęła Boydowi by usadowili się przy kominku. Usiadła na miękkim dywanie, obok kanapy. Objęła butelkę i uśmiechnęła się pod nosem. - Mój tata próbował kiedyś uwarzyć grzany miód. Uwierzysz, że w beczce wyrosła mu żółta roślina o nazwie która nam nic nie powie ale za to wabiąca do siebie roje bzyczków? Nie mogliśmy ich wytępić przez dwa tygodnie, a tata spał na kanapie przez miesiąc. - podzieliła się miłym wspomnieniem i próbowała otworzyć butelki ale z jakiejś przyczyny jej się to nie udało. Wysunęła je w stronę chłopaka z proszącym uśmiechem czy aby nie mógłby pozbyć się kapsli. - Później chciał uwarzyć jakiś nowy rodzaj alkoholu ale zadymił całe mieszkanie. Myślę, że przez jego niespełnione ambicje w końcu się rozwiedli. - przetarła rękawem czerwonego swetra (wyjątkowo nie miała na sobie mundurka, a odzienek związany z barwami Gryffindoru) policzki z resztek farby jednak bez lusterka było to skazane na połowiczny sukces. Zerknęła na niego niepewnie jakby obawiała się, że na nią fuknie i każe się zamknąć. Profilaktycznie zamilkła, byleby go nie denerwować. Nie chciała aby się złościł ale nie bardzo wiedziała jak miałaby mu pomóc. Była tylko zwyczajną dziewczyną, a on fantastycznym i utalentowanym chłopakiem. Co ona mogła?
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyWto Cze 09 2020, 22:43;

Po zejściu z boiska wstąpił jeszcze prędko do szatni, żeby machinalnie i bezmyślnie wymienić kilka pomeczowych uwag  i poklepywń po ramionach z resztą drużyny oraz ogarnąć się chociaż fizycznie do lepszego stanu, co chyba nie do końca mu się udało, ale wychodząc, przynajmniej nie miał już na sobie przemoczonego deszczem i hańbą stroju quidditchowego, co nieco zwiększało poziom komfortu, choć nie aż tak, jak przyjemnie ciepła dłoń Bonnie, która prowadziła go szkolnymi korytarzami najpierw w dół, potem w górę, i nawet nie pytał gdzie idą, tylko szedł posłusznie za nią, skupiony na myśleniu o tej sromotnej porażce. Ocknął się z zamyślenia, gdy dotarli do salonu wspólnego, zazwyczaj gwarnego i pełnego uczniów ze wszystkich domów, teraz zaś zupełnie pustego, co przyjął z wielką ulgą, bo naprawdę nie miał teraz ochoty na towarzystwo. Poza tym, które już mu towarzyszyło, oczywiście. Podążył za dziewczyną w kąt pomieszczenia, które wraz z rozpalonym kominkiem zaczęło przyjemnie się ogrzewać, chociaż nadal nieporównywalnie do ciepła bijącego z trzymającej go ręki Bons; po jej znaku usiadł obok na dywanie, wbił wzrok w trzaskające płomienie i bezwiednie naciągnął rękawy bluzy na swoje dłonie, chyba żeby jakoś sobie zrekompensować ten brak tamtego ciepła. Liczył na to, że uda mu się jakoś zrelaksować, bo na razie serce biło mu zdecydowanie za szybko, w głowie zaś kołatały uporczywe myśli o przegranym meczu; skupił się na słowach Bonnie, która zaczęła do niego mówić i chociaż nie był pewny co do pozytywnego wydźwięku tej historii, która skończyła się rozwodem, to uśmiechnął się minimalnie, kącikiem ust, gdy usiłował sobie wyobrazić ten rozgardiasz, który zapanował w domu Webberów w imię sztuki chałupniczego gorzelnictwa.
- Lepsze niespełnione ambicje niż żadne - mruknął dość lakonicznie, odbierając butelki od Bonnie i raz-dwa rozprawiając się z opornymi kapslami, by następnie podać jej jeden miód; usadowił się wygodniej, opierając plecami o brzeg kanapy i przymknąwszy oczy, wziął łyk. I znowu ta myśl, bzycząca jak natrętna mucha, obijająca mu się w mózgu. Kurwa, przegrali.
- Możesz opowiadać, ja słucham - zachęcił ją, czy nawet poprosił, bo wsłuchiwanie się w jej kojący głos, mówiący nawet o zwyczajnych pierdołach, wydawał się mu być jedynym rozwiązaniem.
Powrót do góry Go down


Bonnie Webber
avatar

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : chrypka, lekki amerykański akcent, szare oczy, długie włosy sięgające do bioder często związywane
Galeony : 145
  Liczba postów : 536
https://www.czarodzieje.org/t18640-bonnie-webber#533264
https://www.czarodzieje.org/t18654-polka-pocztowa-bonnie#533553
https://www.czarodzieje.org/t18641-bonnie-webber#533263
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptySro Cze 10 2020, 10:36;

Uprzedzał, że nie ma nastroju do rozmów i choć zgodził się zabrać z dala od świętujących Krukonów to i tak nękała ją wątpliwość czy dobrze zrobiła. Czy zgodził się z uprzejmości, może było mu wszystko jedno albo naprawdę chciał posiedzieć w ciszy obok kogoś kto nie będzie go męczył? Nie dał jej jednoznacznej odpowiedzi... on się po prostu nie odzywał, a nie do tego ją przyzwyczaił. Nie widziała go jeszcze w tak przybitym wydaniu i serce się jej krajało, bo nie wiedziała jak może mu pomóc. Grzany miód wydawał się dobrym wstępem, ale co dalej? Pozostało jej paplać o niewiele znaczących pierdołach wierząc, że przez ten czas jego humor się poprawi. Nie umiała udawać, że nic się nie stało skoro osoba, którą kocha siedzi obok i jest smutna. Dostrzegła to drgnienie kącika ust i to dało jej jasny sygnał, że może opowiadać dalej. Czuła, że najlepiej będzie kontynuować i po prostu nie zadawać pytań. Oparła plecy o brzeg kanapy i roztarła kłykciami chłodne policzki. Cieszyła się, że uciekli z boiska bowiem za oknem grzmiało i pojawiały się raz po raz błyskawice.
- Masz rację. - przytaknęła. - Najśmieszniejsze jest to, że taka mała ja chciała adoptować bzyczki i zamiast je przeganiać to łapałam je do słoika. Chyba od zawsze ciągnęło mnie do malutkich zwierzaków... ciebie chyba do tych o większych gabarytach, co? - uśmiechnęła się leciutko, leciuteńko jakby obawiała się, że jeśli ucieszy się zbyt entuzjastycznie to ją zruga. Nawiązywała rzecz jasna do legendarnego Fuja. - Choć muszę przyznać, że marzyła mi się też lunaballa. Opiekowałam się jedną w tym przejezdnym schronisku w Hogsmeade. Bardzo często się przytulała i to było takie... niesamowite. Wydaje mi się, że takie niespodziewane przytulenie jest jeszcze milsze. - upiła łyk ciepłego miodu i dzielnie odgradzała się od myśli, że nie powinna sączyć niczego słodkiego. Z opóźnieniem spostrzegła, że ich ramiona się lekko stykają, gdy tak siedzieli obok siebie z dala od burzy i tłumu ludzi. - Wyobraź sobie, że masz w domu kogoś takiego, co kocha cię bez względu na wszystko. Hm... chociaż pewnie ty wiesz o co chodzi skoro masz Fuja. Właśnie dlatego lubię wszystkie te stworzenia, ale też i mugolskie zwierzaki. - mówiła, mówiła i mówiła, a im dłużej to trwało tym odnosiła wrażenie, że nie mówi tylko o stworzeniach. Dwukrotnie napomknęła o ghulu, ale nie rozwijała niczego na jego temat, aby Boyd nie pomyślał, że co spotkanie będą debatować na temat jego "pupila". Na chwilę zamilkła i zwilżyła usta przyniesionym miodem pitnym. Nieśmiało zerknęła na profil chłopaka chcąc sprawdzić czy wciąż ma zaciśniętą szczękę czy między brwiami dalej tkwiła ta zmarszczka przez którą wydawał się czasem groźny dla tego, który mu podpadnie. Darowała sobie i jemu słówek typu "zdarza się" czy "to nie tragedia" wszak doskonale pojmowała jakie to dla niego ważne. Opowiedziała jeszcze o gnomach ogrodowych, którymi jej brat rzucał, a ona za dzieciaka próbowała je złapać i założyć im wianki z dymnicy. Zawierała historyjki okrojone z przykrych doświadczeń, a z boku brzmiało jakby miała naprawdę beztroskie dzieciństwo. Nie oczekiwała żadnych odpowiedzi a jedynie raz na jakiś czas pozerkiwała czy nie jest już znudzony i nie wykazuje chęci powrotu do swojego domu w Hogsmeade. Równie dobrze mógł iść ze znajomymi na mocniejsze alkohole i niejako czuła się winna podkradnięcia go... wróć, powinna czuć się winna, ale nie potrafiła stłumić ciepła, które się z niej wylewało ilekroć na niego zerknęła.
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Cze 14 2020, 21:47;

Gdy Bonnie zaproponowała, a właściwie oznajmiła, że zabiera go z boiska w jakieś milsze miejsce, zgodził się niemalże machinalnie, nie zastanawiając się nawet nad tym, jaki jest motyw jej działań. Nie wiedział, czy dziewczyna robi to z sympatii, z litości czy może z jakiegoś chrześcijańskiego poczucia obowiązku; nie rozważał na razie tego, czy ona w ogóle ma ochotę tu z nim być, bo był zbyt pogrążony we własnej zgryzocie, by zwrócić na to uwagę. Dobrze się stało, że tak go bezceremonialnie zgarnęła z murawy i posadziła przed kominkiem i umilała czas swoimi opowieściami, bo gdyby dała mu choć moment na wahanie, zaraz doszedłby do wniosku, że halo, ona na pewno ma lepsze rzeczy do roboty, a jemu przecież nic nie jest i może się zająć sobą sam. A potem pogrążyłby się w swojej złości i leżał, gapiąc się w ścianę albo poszedł coś rozjebać. Albo coś komuś. Tymczasem dzięki tej właśnie sympatii czy ulitowaniu się czy uprzejmości Bonnie zamiast tego siedział z nią w przyjemnym cieple przy kominku i nie był zdany sam na siebie; za oknem burza szalała coraz intensywniej, zacinającym w szyby z rytmicznym stukotem kroplom wtórowało złowieszcze wycie wiatru i raz po raz rozlegał się głośny grzmot w akompaniamencie rozjaśniającego całe niebo błysku. Podobna zawierucha działa się teraz w jego głowie, gdzie hulało beztrosko rozgniewanie z miotającymi się gdzieniegdzie strzępkami poczucia winy za niewystarczająco wysoki poziom gry, a to wszystko podsycone zalewającym go jak wodospad poczuciem absolutnej beznadziei, zupełnie jakby razem z tym meczem przegrał w ogóle całe życie. Zapomniał teraz o tym, że szkolne rozgrywki mają być przede wszystkim rozrywką, że nawet bez tegorocznego Pucharu w dłoniach Gryfoni są świetną drużyną, on sam zaś  - już niedługo zacznie grać u boku swoich idoli jako profesjonalny zawodnik. Słowa Puchonki, choć wydawały się mało znaczące, może dla niektórych nawet mało ciekawe, błahe, bezsensowne w obliczu tej jego rozpaczy, przebijały się jednak przez te jego burzowe chmury jak nieśmiałe promienie słońca, powoli rozjaśniające ciemne niebo. Anegdota o bzyczkach była przeurocza, a wzmianka o lunaballi przypomniała mu przygody z celtyckiej nocy, same w sobie może średnio przyjemne, ale zwieńczone pewnym wspaniałym występem.
- A widziałaś kiedyś jak one tańczą? Nam się udało to zobaczyć na celtyckiej nocy i faktycznie było... no, niesamowite - wtrącił cicho, niemrawo, i wcale nie w ramach przechwałek, tylko wydawało mu się, że Bonnie może to zainteresować. Doskonale pamiętał obezwładniające go wtedy uczucie spokoju i błogości, tak jakby nic złego nigdy się nie wydarzyło i nie miało wydarzyć - podobne przebłyski miewał teraz, zwłaszcza czując na swoim ramieniu delikatny dotyk jej ramienia; cień uśmiechu przebiegł mu po twarzy, gdy dziewczyna wspomniała o bezwarunkowej miłości Fuja - Chyba Fillina - poprawił ją, przenosząc na chwilę wzrok z płomieni na rozmówczynię - Wolę ludzi od zwierząt. Nie wiem, czemu. Ludzie przecież częściej zawodzą - stwierdził refleksyjnie, popijając tę myśl miodem, chociaż tak naprawdę nigdy się nad tym nie zastanawiał zbyt intensywnie, żeby nie powiedzieć wcale. Może rzeczywiście powinien się bardziej zaprzyjaźnić z magicznymi stworzeniami. Zwierzęta w końcu zazwyczaj nie kłamały, nie knuły, nie łamały serc i nie przypierdalały się o byle co. Zwierzęta nie wygrywały meczów. Może powinien podchodzić do nich z większym sercem. Bonnie mówiła dalej, racząc go jeszcze kilkoma sympatycznymi historyjkami i jak jej słuchał, jak się skupiał na jej słowach, to uwalniał część uwagi od ponurych myśli i z każdym kolejnym zdaniem już coraz mniej się do tego zmuszał, a coraz bardziej po prostu słuchał z uwagą i przyjemnością, bo zwyczajnie interesowały go te pierdoły. Ani przez chwilę nie pomyślał o tym, że chciałby być gdzie indziej, za to w jego głowie wyraźnie zagnieździła się myśl, by zsunąć się niżej i oprzeć sobie głowę o ramię Bonnie, aż w końcu nie mógł się powstrzymać i tak po prostu bezpardonowo zrobił.
- Mogę tak? - spytał po fakcie, jakoś tak przekonany że nie będzie miała nic przeciwko, przynajmniej dopóki nie zacznie jej za mocno zgniatać - Jak mi to wszystko opowiadasz, to mi przypominasz, że istnieją rzeczy poza tym głupim quidditchem. Bo ja często o tym zapominam - stwierdził jeszcze, przymykając powieki, chcąc jakby wytłumaczyć, dlaczego tak przeżywa coś pozornie nieistotnego, bo naprawdę: nie przegrali przecież w tym meczu właściwie niczego poza własnymi ambicjami i honorem. A zgroza była tak wielka, jakby naprawdę przegrali w s z y s t k o.
Powrót do góry Go down


Bonnie Webber
avatar

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : chrypka, lekki amerykański akcent, szare oczy, długie włosy sięgające do bioder często związywane
Galeony : 145
  Liczba postów : 536
https://www.czarodzieje.org/t18640-bonnie-webber#533264
https://www.czarodzieje.org/t18654-polka-pocztowa-bonnie#533553
https://www.czarodzieje.org/t18641-bonnie-webber#533263
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyNie Cze 14 2020, 22:49;

Cieszyła się z każdej chwili, którą mogła z nim spędzić. Szczodrze korzystała z tego przejawu odwagi by zabrać go z boiska z dala od gwaru i chaosu. Już raz udało się jej go rozpogodzić choć nie potrafiła przypomnieć sobie jak tego dokonała. Skoro jednak pamiętała dokładnie zmianę jego mimiki to może i teraz stanie się cud? Zależało jej na jego dobrym samopoczuciu. Bolało ją serce, gdy był taki przybity i rozzłoszczony. Wiedziała jednak, że skoro nie przeklina to znak, że nie jest to poziom złości taki, przed którym powinna się kryć. Powoli zaczynała rozróżniać etapy jego rozgoryczenia. Jedne kończyły się przekleństwami (które brzmiały niczym śpiew z jego akcentem) i ciskaniem nimi w postronne osoby albo te dzisiejsze, gdy nie wszedł w ten etap największej wściekłości a zatrzymał się na smutku. W jej interesie pozostało zadbać, by nie wkurzył się na maksimum. Uciekli przed gorszą odmianą burzy i mieli cały salon dla siebie! W rękach trzymali ciepły miód, grzali się dotknięciem swoich ramion kominkiem i mogli robić co się im żywnie podoba. Mogła też opowiadać mu o głupotach ze swojego życia, byleby nie padła martwa cisza i nawet jeśli jej nie słuchał to nie miałaby mu tego za złe. Wystarczy, że się uspokajał, a wydawało się jej, że to się właśnie dzieje - nie przerywał, a nawet skomentował jedną historyjkę, gdy ona gotowa była przysiąc, że myślami pomknął gdzieś daleko. - Widziałeś jak tańczą? - pochyliła głowę, aby skrzyżować ich spojrzenia bowiem jej szarawe oczy błyszczały ekscytacją. Jak to jest, że on siedzi taki przybity i smutny, a jednak wciąż wywołuje w niej potok tej potężnej ekscytacji? - Tak ci zazdroszczę! - i cała ta zazdrość była wyczuwalna w jej głosie i widoczna w spojrzeniu. - Gdy będę w końcu studentką... to pójdziemy do Doliny Godryka. - oparła się z powrotem o kanapę, a nogi wyprostowała w kolanach. Miała śmieszne palczaste skarpetki i uznała, że jeśli Boyd je dostrzeże to może parsknie śmiechem i wyjątkowo będzie to miłe dla jej uszu, bo przecież tu chodzi o kolorowy materiał a nie konkretnie o jej osobę. - Podobno w tamtejszych lasach spotkać można wszystko, nawet smoka. To stadko lunaballi też powinno się znaleźć. Zbierzemy wywiad i ich poszukamy, żebyśmy mogli je obejrzeć. Podobno gdy ujrzysz ich taniec to znaczy, że jesteś wyjątkowy. - przyjemne było mówić w liczbie mnogiej, a wiedziała, że nie zaprzeczy jej słowom, bowiem już wcześniej poruszali temat wspólnego wypadu do popularnej Doliny. Tak usilnie chciała ujrzeć ich taniec i usłyszeć ponownie tę cudowną melodię ich łagodnych śpiewnych pomruków... a jeśli miałaby tego doświadczyć w towarzystwie kogoś, kogo kocha to będzie wówczas kłębkiem szczęścia. Uśmiechnęła się, gdy ją poprawił. Filin. Tak, był dla niego ważny, widziała to w jego oczach, słyszała w głosie tak samo jak u Filina osobę Boyda. Zazdrościła im tej silnej przyjaźni, ale też ją podziwiała. - No tak, ale Filin to nie jest tylko człowiek. To też twój przyjaciel, a to zobowiązuje. Zwierzę nie potrzyma cię za rękę ani nie wypije z tobą piwa. a jedynie zabrudzi pościel brudnymi łapami w przypływie niespodziewanej czułości. - zauważyła i jednocześnie zdradzała swój szacunek do ich relacji. Nie miała za bardzo co zrobić z rękoma, a więc zajęła się odklejaniem etykiety z butelki miodu. Niespodziewany ciężar na ramieniu wybił ją z tego kiepskiego zajęcia, a gdy po fakcie zapytał o pozwolenie to potrzebowała kilku sekund, aby przypomnieć sobie jak się używa języka. - Jasne, Boyd. - wszystko, co zechcesz, bo jeśli ty tego chcesz to ja chcę tego po stokroć mocniej. Starała się nie sięgać myślami do analizy tego gestu - czy to przyjacielskie czy już wykracza poza ten etap. Owionął ją zapach jego włosów i uznała, że może tak siedzieć i całą noc, nawet kosztem obolałego barku. Bez ramienia da się żyć...
- Quidditch nie jest głupi, bo przecież widzę, że kochasz ten sport. - mówiła ciszej, a wpatrywała się w trzymaną butelkę. Etykieta nie miała z nią szans, choć dzielnie opierała się przed odklejeniem się od szkła. - To normalne, że się przejmujesz, bo to znaczy, że ci zależy. Jestem niemal przekonana, że w następnym roku Gryfoni będą jeszcze groźniejszymi przeciwnikami. - nie chciała mówić nic o porażce, o tym, że można się uczyć na błędach. Nie jest tu po to, by prawić morały a by jakoś wesprzeć. - A na następny rok... kupię taki wielki kapelusz z ogromnym ryczącym lwem i nauczę go skandować dla Gryfonów tak głośno, że będzie przeszkadzał przeciwnikom w koncentracji. I pogadam z Filinem, aby przemycił w kieszeni Fuja, to będziesz mieć najlepszych kibiców na świecie. - oznajmiła uroczyście i na wpół świadomie oparła policzek o jego włosy, byleby ukraść jeszcze trochę jego obecności i atencji. To takie niepełnoprawne przytulenie, a więc delektowała się tym i w środku tak mocno, silnie cieszyła, że chciał tego drobiazgu od niej, od Webber, która była jedną z wielu.
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyPon Cze 15 2020, 10:59;

Tak jak się spodziewał, w oczach Bonnie błysnęła iskra ekscytacji, gdy podjął temat lunaballi i to był bardzo przyjemny widok, w końcu, choć sam był w wisielczym nastroju, wcale nie chciał by i dziewczynie się on udzielił. Natychmiast podjęła decyzję, że muszą zobaczyć je razem; sam też uważał wizję wspólnej wyprawy do Doliny Godryka jako wzbudzającą wielki entuzjazm, chociaż nie do końca potrafił go teraz wyrazić, bo przez przygniatający ciężar porażki miał dość ograniczoną ekspresję.
- Pójdziemy - przytaknął więc tylko, starając się nie brzmieć, jakby to miała być dla niego kara, bo to przecież wcale nie było prawdą, zahaczając wzrokiem o głupkowate, kolorowe skarpety, które normalnie zapewne wywołałyby wielką wesołość i pytania, gdzie takie można kupić, żeby mógł sprawić takie sobie, Fillinowi i Fujowi, teraz jednak jako przejaw aprobaty wystarczyć im musiał ten nędzny półuśmiech, który od czasu do czasu pojawiał się na jego twarzy i może nie rozjaśniał jej tak spektakularnie jak Lumos Maxima, ale z pewnością sprawiał, że wyglądała na mniej zasępioną - Pierwszego września - sprecyzował jeszcze, bo uświadomił sobie, że już kilka razy zdarzyło im się coś zaplanować w jakiejś bliżej nieokreślonej przyszłości, jak to że pójdą do Doliny albo że Bonnie pozna ghula, a takie niesprecyzowane plany mają ogromną tendencję do rozmywania się i nigdy nie dochodzą do skutku, pozostając na zawsze w strefie planów; a potem pojawia się jakiś wstrętny śliski Ślizgon na przykład z konkrentym terminem spotkania i kradnie dziewczynę i odjeżdżają w stronę zachodzącego słońca na obleśnym wężu. No. Wybrałby chętniej i bliższy termin, ale skoro musieli czekać, aż jedno z nich uzyska status studenta, to nie było innej opcji niż tuż po rozpoczęciu roku szkolnego. Wspomniawszy o Fillinie, podniósł butelkę do ust i zorientował się wtedy, że zupełnie niepotrzebnie tak mocno zaciska dłoń na jej szyjce, jakby trzymał pałę w gotowości do przypierdolenia przeciwnikowi; uświadomienie sobie tego faktu było już pierwszym krokiem do rozluźnienia, dlatego odstawił na chwilę miód na podłogę i wsłuchał w jej słowa. Zwierzę nie nazwie cię debilem i nie będzie usilnie próbowało narobić wstydu przy fajnej dziewczynie, pomyślał, ale nie skomentował tego głośno, bo mógłby zabrzmieć jakby żalił się na przyjeciela, a przecież wcale by nie chciał tego robić. Wyglądało na to, że wszystko miało swoje plusy i minusy i każdy musiał wybrać, co bardziej mu odpowiada; wsparcie, ale też okazjonalną złośliwość od człowieka czy zawsze dobre intencje w pakiecie z bałaganem od zwierzęcia. Jeśli Bonnie naprawdę miała za sobą jakieś nieprzyjemne akcje z ludźmi z poprzedniej szkoły, to nic zupełnie dziwnego, że bardziej wolała towarzystwo stworzeń. Nie drążył tego tematu, bo nie miał siły na jakieś refleksje i tylko mruknął coś na potwierdzenie, że słucha i popiera, by następnie ulokować się wygodnie na ramieniu towarzyszki. Westchnął tylko w odpowiedzi na jej słowa, które, choć miały go podnieść na duchu, wcale tak nie zadziałały i przypomniały o porażce. O presji, której nikt im nie narzucał oprócz ich samych.
- Zobaczymy za rok - stwierdził, może trochę sucho, ale nie miał teraz chęci na takie dywagacje i przekonywanie samego siebie, że to zadziała motywująco i że będzie lepiej, że przecież nie da się zawsze tylko wygrywać i że czekają go pewnie jeszcze cięższe, bardziej bolesne życiowe porażki i powinien nauczyć się z nimi sobie radzić; zapewne wkrótce do takich właśnie wniosków dojdzie, ale musiał to zrobić sam i po czasie. Jedno zdanie z jej wypowiedzi przypadło mu do gustu, a była to obietnica założenia szalonego gryfońskiego kapelusza, stanowiąca bardzo ciekawą wizję. Zwłaszcza, że zdążył już zauważyć, że Bonnie raczej nie lubi zwracać na siebie uwagi i obstawiał, że prędzej spaliłaby się ze wstydu niż wystąpiła w takim ekscentrycznym kibicowskim stroju; tym milsze było to zapewnienie, bo poza jej strefą komfortu. Był zdania, że skoro fillinowy transparent zachwalający jego pałę nic nie wskórał, to już żadna forma dopingowania nie pomoże, ale doskonale wiedział, że to przecież nie o to chodzi, tylko o wsparcie w ogóle. Dlatego nie protestował. - Dzięki Bons. Już jesteś najlepszym kibicem - zapewnił ją, czując przyjemny, wcale nie ciężki ciężar kładzonego na jego głowie policzka dziewczyny - I nie tylko kibicem, tylko... tylko tak w ogóle - wymamrotał jeszcze, trochę kulawo kończąc wypowiedź i nie był to wcale najpiękniejszy komplement, ale cóż, nie dość że poeta był z niego żaden, to jeszcze teraz kompletnie nie miał do tego głowy. Ot, samo mu się powiedziało.
Powrót do góry Go down


Bonnie Webber
avatar

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : chrypka, lekki amerykański akcent, szare oczy, długie włosy sięgające do bioder często związywane
Galeony : 145
  Liczba postów : 536
https://www.czarodzieje.org/t18640-bonnie-webber#533264
https://www.czarodzieje.org/t18654-polka-pocztowa-bonnie#533553
https://www.czarodzieje.org/t18641-bonnie-webber#533263
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyPon Cze 15 2020, 13:13;

Powściągliwe i zwięzłe reakcje Boyda szybko ostudziły jej ekscytację. Poczuła jakby zrobiła coś złego - zbyt głośno się ucieszyła podczas gdy on dalej był smutny. Zacisnęła usta tak mocno iż zrobiła się z nich blada linia i zamilkła, aby nie kontynuować tematu, który najwyraźniej nie jest tym, który mógłby poprawić mu humor - jej owszem, ale nie jemu. Nie widziała jego twarzy, a też nie chciała się wpatrywać w niego jak w obrazek aby go przypadkiem nie rozdrażnić. Koncentrowała się na miłym ciężarze jego głowy na ramieniu i starała się nie przymykać oczu, a po prostu siedzieć przez chwilę w ciszy i rozważać czy jest to nieprzyjemne czy jednak miłe i potrzebne. Miny nie widziała, ale jego dłonie tak. Wodziła po nich wzrokiem dostrzegając jak mocno wciska palce wokół szyjki butelki, jak ją odstawia, gdy zdał sobie z tego sprawę i dalej milczy podczas gdy ona nawija i nawija, jakby nie znała taktu. Nie miała pojęcia co działo się w jego głowie, musiała polegać na swojej kobiecej intuicji, a zaprawdę... ona nie była jakoś wysoko rozwinięta. Tematy wyczerpały się zostawiając ją tym samym na lodzie. Milczała zatem i zastanawiała się jak nadać tej ciszy miłego wydźwięku. Rozmowa o sporcie, lunaballach, lwich kapeluszach nie zdały egzaminu, a skoro uśmiechał się przy bzyczkach i gnomach ogrodowych... nie miała pojęcia co mówić i jak się zachowywać. To pierwsza taka jej sytuacja, gdy ktoś naprawdę chciał na niej polegać a ona miała się z tego wywiązać. Ucieszyła się, że przerwał milczenie choć od razu chwilę później ogłupiała, bowiem kibicem była tragicznym. - Nie widziałam wszystkiego, bo stał przede mną jakiś ogromny Ślizgon, ale... dziękuję. Kupię sobie drabinkę i będę nosić ją w plecaku. - a to przyda się nie tylko do meczów, ale też do przytulenia go, bowiem sięgała mu zaledwie do ramienia i nie zapowiadało się, aby zaczęła rosnąć, a on przestał. Nie wiedziała co miał na myśli i kim miałaby być poza "kibicem". Odstawiła obskubaną butelkę na dywan i na moment przymknęła oczy, grzejąc się mile jego ciepłem. - Aspiruję na twoją przyjaciółkę. - oznajmiła po dłuższej chwili zastanowienia. Oczywiście tak naprawdę marzyła o znacznie cieplejszej posadzie, ale to było jej tajemnicą. - I nie lubię kiedy jesteś smutny... więc jeśli mogę coś jeszcze zrobić, żeby ci było lepiej to mi powiedz. - czy to nie zabrzmiało zbyt ciepło? Było jej na rękę, że nie widział teraz jej twarzy, bowiem nie była pewna czy wtedy nie odkryłby co do niego czuje. Wbiła wzrok w swoje ręce i spostrzegła ze zdziwieniem, że chyba trochę się zestresowała, bo zaczęła miętosić rękaw swojego sweterka. Przestała i nie wiedziała co ma z nimi zrobić.
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyPon Cze 15 2020, 16:37;

W jego odczuciu Bonnie nie zrobiła nic złego, wręcz przeciwnie, bardzo go ucieszyła zarówno jej ekscytacja jak i to, że poczynili jakieś plany z tą Doliną Godryka; słuchanie jej historii było dla niego czystą przyjemnością, ale siedzenie w milczeniu i napawanie się ciepłem bijącym z kominka oraz miłą bliskością drugiej osoby, które nastąpiło chwilę później, również. Cisza nie była martwa, nie wywoływała u niego niezręczności, bo choć generalnie lubił sobie pogadać, to w takich chwilach jak ta wcale tego nie potrzebował. Nawet jeśli chciał jakoś ciekawie odpowiedzieć na to, co mówiła czy sobie z czegoś zażartować, to nie potrafił, słowa zupełnie mu się nie układały w głowie i nic poza tymi strzępkami zdań nie chciało się mu wydobyć z ust. Dostrzegł kątem oka, że Bonnie jakby się spięła, zauważył, że chyba jest rozczarowana jego postawą, może pożałowała, że ściągnęła go z tego boiska i zaoferowała swoje towarzystwo, może myślała, że dużo łatwiej będzie go rozweselić. Nie wiedziała, że i tak dokonała już prawie cudu i że w porównaniu z tym, jak straszliwie by się czuł bez niej, to teraz był niemalże w ekstazie, jak na te okoliczności. Nie wiedziała, bo skąd, dlatego nie pozostawało mu nic innego, jak jej to zaraz wyjaśnić, bo nie chciałby jej przysparzać zmartwień, psuć nastroju i marnować wieczoru przecież.
- Wezmę cię na barana na kolejnym meczu w którym nie będę grał i będziesz miała widok na boisko jak z loży dla VIPów - zaoferował, choć musiał przyznać, że rozbawiła go ta wizja Bonnie wędrującej z podręczną drabinką; taki gadżet rzeczywiście mógłby się przydać nie tylko podczas kibicowania, ale też innych czynności... no, nieważne. Nie był pewny, czy rozmówczyni zrozumiała jego enigmatyczny komplement, w którym to chwalił ją jako człowieka w ogóle, a chciał przekazać, że jest świetną dziewczyną, z którą bardzo lubi spędzać czas i która zdaje się go naprawdę dobrze rozumieć, a każda chwila spędzona w jej towarzystwie to wielka radość, nawet w takich tragicznych, jak ta, okolicznościach; nie był pewny, co ma na myśli, oferując swoją przyjaźń. Wyraża sympatię w miły sposób, sugerując że przyjaźń to jakiś początek czy dyskretnie go właśnie informuje, żeby sobie nie robił nadziei na nic więcej? Powinien się cieszyć czy powinien się zmartwić? Na chwilę zupełnie wyleciał mu z głowy quidditch, bo to wyznanie Bonnie wprawiło go w wielką konsternację, a jeszcze bardziej zbił go z pantałyku fakt, że tak strasznie się tym przejął i zaczął analizować, chociaż przecież nie powinno mu to robić żadnej różnicy. Przecież bez względu na to, co miała na myśli, to jego i tak interesowało tylko zwykłe koleżeństwo, przecież już zdążył ustalić, że w relacjach damsko-męskich najlepiej mu wychodzi spierdolenie sprawy na amen, jego jedyną niezawodną miłością jest quidditch, przeznaczeniem zaś kawalerski żywot u boku Fillina. No. Tak właśnie było. Nie wiedział tylko, dlaczego w takim razie tak bardzo, bardzo chce teraz zobaczyć jej oczy i wyczytać z nich, co dokładnie miała na myśli.
- Już zrobiłaś dużo! - zapewnił gorliwie, chcąc oderwać się od tych dziwnych myśli i aż nawet odzyskał trochę wigoru - Samo to, że tu ze mną siedzisz i znosisz mój chujowy nastrój, to już mnóstwo. Bez twoich historii o bzyczkach i lunaballach byłbym teraz sto razy bardziej wkurwiony, a teraz... jest nieźle. Może nie widać, ale jest lepiej - dodał, bo nagle zrobiło mu się strasznie głupio, że ona tu się dwoiła i troiła, żeby mu jakoś pomóc, a on jak zwykle myślał tylko o sobie. Beznadziejny był po prostu - Nie przejmuj się tym, ja się poużalam jeszcze trochę a potem mi przejdzie samo. Możesz mi jeszcze poopowiadać jakieś anegdotki, albo, nie wiem, o swoich braciach... albo jakie zwierzęta miałaś w dzieciństwie oprócz bzyczków - zaproponował i nim to przemyślał, jakoś bezwiednie, wyciągnął dłoń w stronę tej należącej do Bonnie, miętoszącej bezbronny rękaw swetra, żeby pogładzić ją po wierzchu opuszkami palców i rysować jakieś bezmyślne esy-floresy.
Powrót do góry Go down


Bonnie Webber
avatar

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : chrypka, lekki amerykański akcent, szare oczy, długie włosy sięgające do bioder często związywane
Galeony : 145
  Liczba postów : 536
https://www.czarodzieje.org/t18640-bonnie-webber#533264
https://www.czarodzieje.org/t18654-polka-pocztowa-bonnie#533553
https://www.czarodzieje.org/t18641-bonnie-webber#533263
Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 EmptyPon Cze 15 2020, 18:49;

Gdyby miała chociaż trochę odwagi, aby zapytać go jak się czuje to być może oszczędziłaby sobie lawirowania między niekoniecznie dobrymi myślami przez które tylko traciła już i tak wątłe poczucie własnej wartości. Póki jednak Boyd nie dawał jej wyraźnych negatywnych sygnałów to uważała, że powinna zostać tu tak długo jak potrzeba. Nie chciała wychodzić ani się z nim teraz rozstawać (a bark już zaczynał ją boleć i mrowić jednak nie przyzna się za nic w świecie) kiedy nie miała żadnej pewności, że jednak chociażby w minimalnym stopniu mu pomogła. Potrzebowała zapewnień i takich słów, aby w pełni w nie uwierzyć. Zmusiła swoje usta do uśmiechu, bowiem weszli na temat zabierania jej gruntu spod stóp a z tym nigdy nie potrafiła się oswoić. - Wolałabym nie mieć cię na sumieniu gdybym cię nieumyślnie zgniotła. Dostawię sobie do twoich pleców drabinkę i choć raz będę wyższa od ciebie. - przedstawiła swój własny plan brzmiący znacznie lepiej niż potencjalne miażdżenie jego ramion jakby poczuł dosadnie ile ona waży. Nie chciała jednak teraz psuć mu bardziej humoru a więc ubrała swoje słowa w żartobliwy ton wszak nie potrzebował dodatkowych zmartwień. Te zapewnienie było zbawieniem i dodało jej odwagi, z której wiecznym deficytem zmagała się od lat. Pochyliła kark jakby chciała zajrzeć do jego oczu, ale w porę zorientowała się, że wtedy zabierze głowę z jej barku i będzie wtedy jej przykro. Wróciła więc do poprzedniej pozycji i delektowała się uczuciem ulgi. - A myślałam, że testuję twoją cierpliwość tymi głupotami… - mruknęła w przypływie spontanicznej i rozbrajającej szczerości. - Nie mogę się nie przejmować. - stwierdziła oczywistość, wszak kochała go i nawet jeśli uważał, że jej zachowanie bierze się z niegroźnej sympatii to powinien wiedzieć, że jego złe samopoczucie nie jest jej obojętne. - Ty do mnie przyszedłeś kiedy miałam zły dzień. - przypomniała mu cichszym głosem, bowiem nie potrafiła oderwać wzroku od jego dłoni. Ten drobny dotyk przesiąkał przez jej skórę i zmieniał się w bardzo miły dreszcz sięgający każdej komórki jej ciała. Tknęła ją obawa, że właśnie sobie to wyobraziła i to się wcale nie dzieje, a jednak wokół jej serca rozlało się kojące ciepło. - Moi bracia są jakby z innego świata. Jeden interesuje się okultyzmem, a drugi erklingiem Nestorem z książek dla dzieci. A między nimi ja, co woli… ziółka. - mimowolnie cichutko zaśmiała się z tego kontrastu. A on dalej łaskotał ją, dekoncentrował i jednocześnie uszczęśliwiał. Odchyliła rękę, by zaprzestać łaskotek ale niemalże w tej samej sekundzie delikatnie wsunęła palce do wnętrza jego dłoni imitując tym samym coś na kształt uścisku. - Innych zwierząt nie miałam, ale widziałam za to kiedyś w magicznym zoo w Nowym Orelanie prawdziwego demimoza. Miałam chyba z pięć lat. - opowiadała dalej, zachęcana jego słowami i gestami. Ogarnęło ją cudowne uczucie nawet jeśli za sekundę Boyd zabierze dłoń i więcej się do niej nie odezwie. Mogłaby ją trzymać do końca życia. - Rodzice mówili mi, że zrobiłam awanturę w zoo, bo chciałam nakarmić go tęczową watą cukrową i nikt mi nie pozwalał. Przez to wszystko demimoz zawstydził się i zniknął, bo wiesz… potrafią być niewidzialne. A ja podobno wiedziałam, gdzie stoi, mimo że go nie widziałam. Pokazywałam go palcem. - opowiadała zatem, chętnie dzieląc się małymi historyjkami z życia. Poruszyła ramieniem, gdy dyskomfort był już niedopuszczalnie nieznośny. Musiała przegonić jego głowę z ramienia i było to straszne uczucie, bo wcale tego nie chciała. Nie podnosiła jednak nań wzroku, trochę zakłopotana sama nie wiedziała czym dokładnie. Opowiedziała też historyjkę, gdy razem z mamą zasadzała ogniste hibiskusy w ogrodzie, które przy jej dłoniach przestawały grzać i się uspokajały. Zapewniła, że w chwili obecnej hibiskusy mają w poważaniu jej obecność, ale w tamtym okresie było to niezwykłe. Dodała też, że kiedyś znalazła u starszego brata w kieszeni zdjęcie jakiejś dziewczyny i rozpowiedziała o tym całej rodzinie, a było to ponoć jego tajemnicą. Dzieliła się małymi rzeczami opowiadanymi łagodnym tonem pozwalającym chłopakowi poczuć się lepiej skoro mu to pomagało. Za oknem rąbnęła potężna błyskawica i aż spięła się, wybijając się z rytmu opowiastek. Zupełnie zapomniała, że za oknem leje deszcz, a oni siedzą na dywanie w salonie zamku.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Komnata czterech domów - Page 19 QzgSDG8








Komnata czterech domów - Page 19 Empty


PisanieKomnata czterech domów - Page 19 Empty Re: Komnata czterech domów  Komnata czterech domów - Page 19 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Komnata czterech domów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 19 z 25Strona 19 z 25 Previous  1 ... 11 ... 18, 19, 20 ... 25  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Komnata czterech domów - Page 19 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Skrzydlo zachodnie
 :: 
pierwsze piętro
-