Obecny czas to Czw Mar 28 2024, 13:32

Znaleziono 48 wyników

Rozłożyste drzewo nad jeziorem

Kość: 2
Pole: #5
Bonusy/Kary: -
Pozostałe przerzuty: 0/0

I kto by pomyślał, że miotły mogą stroić aż takiego focha?
Nie było zbyt wesoło. Po wygramoleniu się z krzaków, miotła zupełnie nie chciała mnie słuchać. Jakby czuła się obrażona za to, że wleciałam prosto w badyle. Jakby to była moja wina! A przecież to kłamstwa! Gdyby nie siła wiatru, to w życiu nie poleciałabym prosto w krzaczory, ale gdybym nie była też tak cholernie pewna siebie, to do tego też by w życiu nie doszło. No cóż, mówi się trudno i leci się dalej, tak?
Złotego znicza, a nie leci! Kiedy już ją wyciągnęłam, nawet specjalnie wyczyściłam i wygładziłam, zupełnie się obraziła. I już nic nie mogłam jej powiedzieć, żadnych próśb, nic - po prostu nie chciała lecieć. Jakby chciała mi powiedzieć trzeba była na mnie uważać.
Czasami żałuję, że nie stać mnie na lepszą miotłę. Taka, co by się słuchała do cholery.
by Jean Strauss
on Pon Mar 30 2020, 08:09
 
Search in:
jezioro
Temat: Rozłożyste drzewo nad jeziorem
Odpowiedzi: 542
Wyświetleń: 15751

Rozłożyste drzewo nad jeziorem

Jej udział w wyścigu był raczej pasywny, raczej towarzyszyła im dla zasady, chcąc być jednocześnie w pobliżu każdego z nich i pilnować, jak im szło. Na drodze mieli niezbyt dużo przeciwności, czy przeszkód, więc póki co w żaden sposób nie musiała reagować. Czekała zatem, jak dalej miały potoczyć się ich losy i zastanawiała się w międzyczasie, czym mogło być to cholerstwo, za którym ich pogoniła. Odniosła wrażenie, że niektórzy z uczestników całkiem nieźle bawili się podczas tej krótkiej rywalizacji. Wiedziała już, na jakich zasadach miał zostać przeprowadzony kolejny trening. I była niezwykle ciekawa ich reakcji.

Wyścig cd.

Kolejność od ostatniej osoby:

#1 @Violetta Strauss
#2 @Loulou Moreau
#3 @Morgan A. Davies
#4 @Boyd Callahan @Russell Alvarez
#5 @Jean Strauss @Christopher O'Connor

Tura II: ilość oczek sygnalizuje, na które pole się przesuwamy, a przy tym również, co nas spotyka.

Rzuć kością:


Każde 10 punktów kuferkowych z miotlarstwa upoważnia Was do 1 przerzutu LUB dodania sobie 1 oczka do otrzymanego wyniku. Korzystajcie z tego na dowolne sposoby.

Kod:
<zg>Kość:</zg> oczka + efekt, jeżeli dotyczy
<zg>Pole:</zg> #
<zg>Bonusy/Kary:</zg> tu wpisujemy długotrwale działające efekty
<zg>Pozostałe przerzuty:</zg> x/y


Termin: 31.03, godz. 20:00, ale mogę wrzucić (chyba ostatni) następny etap, jeżeli zobaczę, że wszyscy odpisali szybciej.
by Morgan A. Davies
on Nie Mar 29 2020, 22:53
 
Search in:
jezioro
Temat: Rozłożyste drzewo nad jeziorem
Odpowiedzi: 542
Wyświetleń: 15751

Rozłożyste drzewo nad jeziorem

Kość: 5 + wleciałam w kraki
Pole: #5
Bonusy/Kary: -2 do następnej tury

  Wyścig? I to jeszcze za jakimś tajemniczym przedmiotem? Cóż, jeżeli to była po prostu część treningu, to czemu by nie spróbować i tam? A skoro kilka osób i tak się wykruszyło, to nawet miałam większe szanse, prawda? Im mniej przeciwników, tym czysto teoretycznie lepiej dla konkurujących. Chociaż, czy tak na pewno? Zawsze to większa presja, więcej adrenaliny, świadomość, że to wszystko zależne jest od odpowiedniego ruchu…
  Ach, przecież to oczywiste, że w to wchodzę! Gdzie, ja miałabym się nie ścigać? Ze świadomością, że im nas mniej, tym bardziej mogę dostać opierdol od kochanej pani kapitan za obijanie się, albo będzie mi wypominała wszelkie błędy przez kilka najbliższych treningów, jeżeli nie do końca roku? Jak mogłam sobie odpuścić coś tak cudownego?
  Z tego całego podekscytowania aż miotła zdecydowała się mnie nie nie posłuchać. A może to wina spóźnienia i tego, że tak naprawdę nie uczestniczyłam w rozgrzewce? Nie wiem, po prostu zepsułam sobie sam start, do tego odnosiłam wrażenie, że cała grawitacja działa przeciw mnie. No, może to dlatego znalazłam się w krzakach...
by Jean Strauss
on Pią Mar 27 2020, 23:51
 
Search in:
jezioro
Temat: Rozłożyste drzewo nad jeziorem
Odpowiedzi: 542
Wyświetleń: 15751

Zdarzenia losowe - rozliczenia



Zdarzenia losowe


Temat służy do rozliczania zakończonych zdarzeń losowych. Wykonane zdarzenia można rozliczać nawet po upływie zakreślonego dla nich terminu ważności.

UWAGA!
Wykonane zdarzenie musi być wątkiem doprowadzonym do końca, nie akceptujemy wątków, które zostały urwane w połowie.

Aby zgłosić zrealizowane przez siebie zdarzenie losowe, zgłoś się w tym temacie zgodnie z kodem:

Kod:
<zg>Imię i nazwisko postaci:</zg> wpisz
<zg>Nazwa zdarzenia:</zg> wpisz
<zg>Link do rozgrywki:</zg> [url=LINK]wpisz[/url]
<zg>Należna nagroda:</zg> wpisz


Minione zdarzenia

#1 Spadek odporności (27.03.2020r.) - Dopada cię losowa choroba.
#2 Inwersja (27.03.2020r.) - Odwrócenie osobowości.
#3 Czy ten pan to pani? (01.05.2020r.) - Zmiana fizycznej płci.
#4 Boomer / zoomer (01.05.2020r.) - Postarzenie / odmłodzenie o 20 lat.
#5 Magia muzyki (01.06.2020r.) - Śpiewanie piosenek zamiast mówienia.
#6 Panie... profesorze? (01.06.2020r.) - Zamiana w nauczyciela.
#7 Love twist (14.07.2020r.) - Nagła chęć romansowania.
#8 Mam talent! (14.07.2020r.) - Odkrycie chwilowego nowego talentu.
#9 The Walking Dead (14.07.2020r.) - Zamiana w ducha.
#10 Hear my roar! (1.09.2020r.) - Przybranie zwierzęcych cech.
#11 First fit, then clumsy... (1.09.2020r.) - Odwrócenie stanu kondycji fizycznej.
#12 Ridiculus?! Riddikulus! (2.10.2020r.) - Walka z boginem.
#13 Once Upon a time (2.10.2020r.) - Zamiana w postać z bajki.

by Riley Fairwyn
on Pią Mar 27 2020, 16:19
 
Search in:
aktualizacje graczy
Temat: Zdarzenia losowe - rozliczenia
Odpowiedzi: 64
Wyświetleń: 3237

Pokój rozrywek

Odprawiła Gallaghera z uśmiechem, w głębi duszy będąc mu szalenie wdzięczną za obietnicę dotrzymania tajemnicy. Nie mogła mieć pewności, czy rzeczywiście wieść nie pójdzie w świat, jednak wolała być dobrej myśli. Póki co, jej pomysł z dużą nieśmiałością ukazywał się nawet przed nią. Bo jak to - 16 lat, pierwszy mecz w drużynie za sobą dosłownie przed chwilą, a tu nagle pani kapitan? Niedopuszczalne. Jasne, można było mieć podejście na zasadzie 'co może pójść nie tak?'. Ale. Kapitan musiał zostać uznany również przez resztę zespołu. Poza tym, miała już przecież swoje obowiązki i uprawnienia, jako prefektka.
- Ktoś chętny na partyjkę? - zaproponowała, kiedy w pewnym momencie muzyka w pomieszczeniu nieco ucichła, a głośniej od niej odezwała się jakaś prosta melodyjka pochodząca ze znajdującej się na filarze tarczy do dartsów. Pod tarczą znajdował się przeszklony barek z miniaturowymi buteleczkami, podpisanymi różnymi etykietami. Był zamknięty, ale pod nim znajdowała się szufladka, najwyraźniej przeznaczona do podaży trunków ze środka. Całość bardzo przypominała jej automaty na napoje, które znała jeszcze z piłkarskich ośrodków treningowych. Tarcza, jakby w podpowiedzi na to, jak można było otrzymać flaszeczki, zamigotała wieloma barwami, stawiając wyzwanie każdej z obecnych w środku osób. Potem muzyka wróciła do normy, a melodyjka z tarczy zamilkła. Czy ktoś miał zamiar się nią zainteresować?



Rzutki

Na jednym z filarów pośrodku pomieszczenia zwróciła na siebie uwagę tarcza do dartsów z nagrodami. Każdemu, kto się do niej zbliża oferuje ona jednorazowo 3 rzutki, a na podłodze rysuje linię, za którą ewentualny śmiałek ma się ustawić. Ze względu na ustawienie tarczy, istnieje pewne ryzyko, że przy rzutach zrobimy komuś krzywdę, jeżeli coś pójdzie bardzo nie tak.

Kości: Rzucamy oczywiście tutaj. Każda rzutka to 2 litery. Pierwsza odpowiada trafieniu i ewentualnemu mnożnikowi, a druga punktacji trafionego pola. Można użyć wszystkich 3 rzutek w jednym poście, wtedy rzucamy 6 liter. Litery #1, #3 i #5 są od mnożnika, #2, #4 i #6 od punktacji. Dla jasności.
UWAGA: Osoby, które piją/piły napoje alkoholowe przy każdej z rzutek turlają w pierwszej kolejności dodatkową kością (nie literą) na wpływ alkoholu na rzucanie. Znaczenie kolejnych kulnięć:

Kość 'alkoholowa':


Litera mnożnika:


Litera pola:


Nagrody:


Wrzucajcie sobie wyniki kości/liter pod postami, żeby dało się rozliczać rzuty i nagrody.

Gramy do 14.12, godz. 23:59, po tej dacie poznamy zwycięzcę i nie można już będzie odbierać żadnych nagród.
by Morgan A. Davies
on Sro Gru 04 2019, 00:15
 
Search in:
czwarte piętro
Temat: Pokój rozrywek
Odpowiedzi: 908
Wyświetleń: 21137

Dąb Merlina

#5 czaszka - A (post wyżej)

Cassius uparł się, że znajdzie je wszystkie, tak po prostu. Skoro do tej pory udawało mu się znajdować ich aż tyle to czemu pod sam koniec miałby się poddać i odpuścić sobie tą piątą. Podobno złapane powyżej tego limitu samoistnie znikały zabierając ze sobą pozostałe. Czy była to prawda? Nie zamierzał się przekonywać, wszak podobały mu się. Kolorowe, okazjonalnie teleportujące się czy opowiadające kawały były dobrymi towarzyszami i godnymi ozdobami jego pokoju. Zamierzał wszystkie zatrzymać na tak długo, aż jakaś tajemna potrzeba nie przekona go do sprzedaży. Póki co miał kasę, więc nie martwił się o to. O wiele bardziej martwił go ten czaszkowy zastój. Nie mógł znaleźć tej piątej, która uzupełniłaby jego braki, a ilekroć tylko natrafiał na jakiś ślad, okazywało się, że jego znajdźka była prawdziwą psotnicą. Ta odszukana pod Dębem Merlina, za nic sobie miała zasady i użarła go mocno w rękę. Warknął na nią (jakby to miało w czymkolwiek pomóc) i byłby zmiótł ją w proch zaklęciem, gdyby nie zaczęła mu kicać po trawniku. Niestety, kiedy rzucił się za nią na ziemię, teleportowała się z cichym trzaskiem zostawiając go takiego leżącego w liściach. No cóż, może będzie miał więcej szczęścia w zamku?

| zt
by Cassius Swansea
on Sob Lis 09 2019, 20:42
 
Search in:
Rezerwat
Temat: Dąb Merlina
Odpowiedzi: 43
Wyświetleń: 1939

Małe boisko

#5 czaszka - F

Nie przeszkadzało mi jej gadulstwo. Prawdę mówiąc, to było naprawdę miłe. Kiedy ona mówiła, ja mogłem słuchać, czyli wykonywać swoją ulubioną czynność. Przez całą drogę Elaine zasypała mnie dosłownie całym morzem słów. Mówiła o miotłach, a ja kiwałem głową, gdy trzeba było i robiłem minę zaskoczenia, gdy okazało się, że facet chciał wcisnąć mojej ukochanej byle co. Nie znaczy to jednak, że (czasami) jej nie słuchałem, bo co to to nie, wprost przeciwnie! Bo wraz z miną, pojawiły się słowa i to nie byle jakie.
- W brązowych włosach jesteś równie piękna. - Posłałem w jej stronę komplement i korzystając z tego, że byliśmy jeszcze na terenie, na którym niewiele osób mogło nas zauważyć, pocałowałem ją w czubek głowy. Szliśmy dziarsko obok, wkrótce docierając do jej brata, który pewnie jako jedyny zauważył ten pokaz uczuć, ale z jakiegoś powodu akurat jego spojrzenie nie przeszkadzało mi tak bardzo jak pozostałych. Był bratem Elaine i chcąc nie chcąc prędzej czy później zauważyłby nas w podobnych okolicznościach, a teraz, kiedy już przekonałem się, że nie zawsze muszę starać się specjalnie ugrzeczniać nasze spotkania wolałem zaoszczędzić sobie trudu. Zwłaszcza, że niezadawanie go sobie bywało zbyt przyjemne…
- Hej - przywitałem się z Elim i starając się przełamywać ostatnio swoje rozliczne bariery, niepewnie wyciągnąłem w jego stronę rękę, aby się przywitać. Dziwne było to uczucie. Na szczęście chwilę później Elaine wznowiła monolog, a ja mogłem odłożyć miotłę oraz ubrać rękawiczki co być może nieco podbudowało moją pewność siebie po niezręczności w jaką wpędzała mnie konieczność nawiązania kontaktu fizycznego z kimś (prawie) obcym. Przyjrzałem się bliźniakom z lekkim uśmiechem błąkającym się na ustach. Ucieszyłem się, że Ela zaproponowała wyjście po zakupy. Miałem wrażenie, że ostatnimi czasu zbyt często podbieram ją bratu. Tymczasem kiedy oni toczyli rozmowę na ten temat, mnie udało się kompletnie przypadkiem złapać kolejną czaszkę, która śmignęła mi dosłownie koło kostki. Słowo daję, one są coraz bardziej bezczelne…

Moje własne: miotła, rękawice, kompas zamontowany na miotle = +8pkt
by Riley Fairwyn
on Czw Lis 07 2019, 22:28
 
Search in:
boisko quidditcha
Temat: Małe boisko
Odpowiedzi: 990
Wyświetleń: 20848

Stare cele postaci

Nazwa celu: Dusza artysty
Link do rozgrywki:
#1 Szkicowanie w rogu kartki przed zajęciami
#2 Szkic i rozmowa o sztuce
#3 Kończenie szkicu, zalanie szkicownika atramentem, przyniesienie płótna do interpretacji z nauczycielem
#4 Planowanie obrazu z udziałem Pandory + Realizacja
#5 Szkicowanie, rysunek dla Dunbara, nauka anatomii, rozmowa o sztuce i wystawie + Rysunek

Należna nagroda: 1pkt kuferkowy
+


Cel ogólny
Opis: Społecznik – zdobądź 25 znajomych na wizbooku i dodaj ich do swojego profilu.
Akceptuję!
by Caelestine Swansea
on Sob Wrz 21 2019, 12:22
 
Search in:
Cele fabularne
Temat: Stare cele postaci
Odpowiedzi: 373
Wyświetleń: 14115

Opuszczony dom

#5 nauka

Nie uzyskał komentarza wobec ostatniego gestu. Nawet nie przyszło mu na myśl o domagania się opinii. Chciał zaimponować, ale i sprawdzić czy faktycznie ma w sobie potencjał czy to tylko łut szczęścia postanowił mu pomóc w starciu. Mimo wszystko aprobata Leonela podniosła go na duchu, upewniła w przekonaniu, że idzie mu całkiem dobrze jak na świeżaka w tej dziedzinie magii. Nie dowiedział się niczego nowego, jeśli chodzi o rodzaj inkantacji. Skinął głową, bowiem tak jak Leonel wyznawał zasadę systematycznego stosowania magii niewerbalnej. Ćwiczył się w niej z pełną koncentracją, by mówienie podczas walk i pojedynków ograniczyć do minimum. Jeśli nie patrzeć na dopiero co rozwiązane anomalie magiczne, różdżka jeszcze go nie zawiodła podczas stosowania tejże metody.
Okazał zaskoczenie na wieści, że otrzyma drugie zaklęcie i to podczas jednego spotkania. Zapomniał odetchnąć z ulgą, że nie będzie ono testowane, zbyt mocno ucieszył się z opcji powiększenia wiedzy. Na jego ustach wykwitł standardowy finnowy pół uśmiech, który równie standardowo został świadomie z nich usunięty na rzecz pełnej powagi. Powściąganie mimiki to była największa sztuka i starał się nią władać w sposób doskonały. Był jednak człowiekiem z krwi i kości, a nie skałą, więc czasami wymsknęła mu się mała emocja okazana zachowaniem ciała.
- Aquasudo. - powtórzył bez unoszenia różdżki. Zapamiętał intonację, zakotwiczył ją w pamięci, przyjął to słowo z ogromną radością i zachował głęboko w pamięci. - Mam nadzieję, że w tym przypadku nie wyplujemy wody z własnego ciała. Nie interesuje mnie zmumifikowanie. - zdobył się na odrobinę żartu i przyjął pozycję obronną - lekki rozkrok, nieznacznie ugięte kolana, czujny wzrok sunący ostrożnie po całej sylwetce Leonela. Zastosował "Protego" we wzorowym czasie, niemalże podręcznikowym. Mimo wszystko nie znał siły zaklęcia i to go zgubiło. Uniósł brwi widząc jak błękitna tarcza rozpada się i pęka. Podjął się próby obrotu lecz się spóźnił. Zaklęcie dopadło go i to dopiero nazywało się duszenie. Nigdy w życiu nie topił się, wszak pływakiem jest świetnym, a więc miał okazję zaznać tego uczucia. Momentalnie chwycił się za gardło, różdżka wyturlała się spomiędzy jego palców. Płuca miał pojemne, a więc kaszlnięcia i próby odkasływania były dosyć głośne. Zgiął się, wypluł trochę wody na podłogę i... zaklęcie się skończyło. Określenie - łapanie powietrza jak ryba wyrzucona na brzeg wody - było tu jak najbardziej trafione. Potrzebował ciut więcej czasu, by do siebie dojść i przy okazji zedrzeć sobie trochę gardło od kaszlu. Otarł rękawem usta i nie podnosząc wzroku na Leonela, podniósł różdżkę. Zacisnął zęby. Ta menda mu za to zapłaci, oj nie ma innej możliwości. Nakręcił się zirytowaniem na jego zacną osobę i wycedził - Aquasudo. - wyrzucając zaklęcie z silnym impetem. Dopiero, gdy światło opuściło jego różdżkę skrzyżował wzrok z Leonelem.

Obrona: 3
Atak: 5
by Finn Gard
on Pią Kwi 26 2019, 19:04
 
Search in:
Park
Temat: Opuszczony dom
Odpowiedzi: 199
Wyświetleń: 8978

Opuszczony dom

#5
[budynek otoczony barierą Cave Inimicum]

Jeżeli mowa o statycznej pracy, to i Leo by w takiej długo nie wytrzymał. Momentami nie potrafił przez to zrozumieć Nathaniela, który przecież także nie był człowiekiem nudnym, a jednak na co dzień chadzał z teczuszką do Ministerstwa Magii, witając wszystkich serdecznym, nieszczerym uśmiechem. Inna sprawa, że na swoją robotę dość często narzekał, tylko w takim razie nie mógł jej po prostu zmienić? To znaczy… w jakimś sensie Fleming go rozumiał, stała pensja dawała pewne poczucie stabilności, ale jednocześnie miał wrażenie, że ta praca obrzydza również i samo życie. Wracając jednak do Finna, bo to z nim się dzisiaj spotkał, decydując się nawet na poświęcenie mu większej ilości czasu i uwagi niż zwykle. Chłopak rzeczywiście był pracowity jak mróweczka, ale Leonel wcale by się nie zdziwił, gdyby młodzian trafił jednak do Slytherinu. To zacięcie, ambicja, spryt i pociąg do tego, co zakazane wpisywały się równie dobrze w wizerunek domu węża. Nie oszukujmy się jednak, cechy przypisane do czterech założycieli Hogwartu były na tyle ogólnikowe, że najpewniej każdy czarodziej był ich swoistą mieszanką. Tiara nie miała więc łatwego życia.  
Korepetycje niewymownych, chciałoby się rzec, ale nie zawsze potrzebne były przecież nie wiadomo jak długie i nudne wykłady. W przypadku zaklęć zwykle praktyka sprawdzała się najlepiej, i o ile miało się do czynienia z pojętnym uczniem, któremu nie trzeba wszystkiego po kilka razy tłumaczyć, w pojedynku o wiele szybciej można było sprawdzić jego umiejętności i pozwolić mu rozwinąć skrzydła. Niewątpliwie Gard do takiego grona zdolnych dzieciaków należał, więc forma nauki najwyraźniej mu odpowiadała. Podobnie jak Leonelowi, który nie musiał bez sensu strzępić jęzorem.
Tak jak Puchon robił jednak postępy, tak ostatnia próba wydawała się Flemingowi wyjątkowo dziwna. Nie wiedzieć czemu chłopak kompletnie zapomniał o obronie albo celowo z niej zrezygnował i zdecydował się na rzucenie po raz kolejny czarnomagicznego zaklęcia. Starszy z czarodziejów był nieco szybszy, chociaż i hogwartczykowi nie brakowało drygu. Świetliste struny wydobyte z ich różdżek zetknęły się ze sobą gdzieś w połowie, może nieco bliżej młodego Garda, a obaj pojedynkujący się zostali odepchnięci w tył. Fala uderzeniowa nie była zbyt silna, a jednak Leonel musnął delikatnie plecami o ścianę. Może i ciekawe zjawisko, wyrwało ich w jakimś sensie z rutyny, choć Fleming nie rozumiał dlaczego Finn zmienił kolejność. Być może liczył na to, że będzie na tyle szybki, że uda mu się zaskoczyć własnego mentora? Cóż, jeśli tak, to chyba jednak przeceniał swoje możliwości. A jeśli nie miał tego na celu, to Leo tym bardziej nie widział żadnego sensu w jego działaniu, skoro i tak nie mogło ono przynieść realnej korzyści dla żadnej z walczących stron.
- Inkantacja niewątpliwie pomaga utrzymać pełną koncentrację, co przy tego typu zaklęciach jest wyjątkowo istotne. – Odpowiedział zgodnie z prawdą, chociaż po jego minie widać było, że sam nie jest do końca do tego przekonany. – Ale musisz sam zdecydować, bo niewerbalnym zaklęciem na pewno prędzej zaskoczysz swojego przeciwnika. – Dodał zaraz, pozostawiając Finnowi wolny wybór. To akurat była drobnostka, kwestia upodobania, więc po co miałby mu którąkolwiek z opcji narzucać?
- Na tym etapie jesteśmy w stanie przećwiczyć jeszcze jedno zaklęcie. Tym razem nie będę go już na Tobie demonstrował. – Przypuszczał, że Finn odetchnie z ulgą, a przynajmniej nie będzie już dłużej musiał w myślach wygłaszać swoich protestów. Pokaz nie był w tym przypadku potrzebny, bo nowy czar w gruncie rzeczy niewiele różnił się od tego, które przedstawiciel Hufflepuffu zdołał już całkiem nieźle opanować.
- Inkantacja to Aquasudo. Cel jest podobny: poddusić ofiarę. Sam czar ma jednak nieco inne działanie, mianowicie osoba nim trafiona ma wrażenie, jakby się topiła. Przy okazji wypluwa spore ilości wody. Najlepiej byłoby, gdybyś spróbował sobie w myślach zwizualizować ten obraz. Nie zapominaj przy tym o woli, koncentracji… i obronie. – Wytłumaczył mu bardzo krótko na czym polega kolejne z zakazanych zaklęć. Gdyby mieli dzisiaj przyłożyć się do bardziej skomplikowanych czarów, wypadałoby pewnie powiedzieć więcej, ale nie było też co sobie mydlić oczu. Poziom Garda przynajmniej na razie nie pozwalał na takie szaleństwa.
- Aquasudo. – Rzucił zaklęcie werbalnie, mimo że zwykle rezygnował z inkantacji. Zrobił to przede wszystkim po to, by przypomnieć ją Puchonowi, który podczas jego wyjaśnień mógł nie zwrócić na nią szczególnej uwagi.

Atak: 5
by Leonel Fleming
on Pią Kwi 26 2019, 17:32
 
Search in:
Park
Temat: Opuszczony dom
Odpowiedzi: 199
Wyświetleń: 8978

Departament Transportu Magicznego

Poprawka #1 4,2,3
Poprawka #2 4,5,3
Poprawka #3 4,3,4
Poprawka #4 4,6,1
Poprawka #5 2,2,3
Poprawka #6 3,4,6
Poprawka #7 5,4,1
Poprawka #8 6,5,4,

Po wyjściu z Munga

Nigdy nie był pozytywnie nastawiony do teleportacji, uznał jednak, że bardzo mu się to przyda w przyszłości. Szczególnie, że wpadł niedawno na bardzo szalony pomysł, którego nie mógł od tak sobie odpuścić. Udał się więc na egzamin, a uśmiechy egzaminatora wcale mu nie pomagały. Był bardziej podejrzany, niżeli mogło się na pierwszy rzut wydawać.
Kiedy przystąpił go egzaminu, cóż, zwyczajnie nie zdał i podobno dobrze, że nie rozszczepił się na te kilka części. Bardzo cenił swoje ciało, dlatego również i jego ucieszyła ta wiadomość.
Ile razy Thomen próbował zanim zdał egzamin na wystarczającą ilość punktów aby podejść do teleportacji łącznej? Osiem kurna razy! W sumie to dziewięć, nie licząc tego pierwszego darmowego. A więc 40 galeonów poszło na niezłą zabawę, a on w końcu(!!) zdał ten przeklęty egzamin. Naprawdę ubzdurał sobie w głowie, że będzie mu to potrzebne i jak uparty osioł musiał zdobyć to, czego chciał.
Najwidoczniej w początkowej fazie swoich porażek cel i wola nie szły mu najlepiej. Może naprawdę robił to ze złych pobudek? Nieważne. Najważniejsze, że zdał...
Za drzwiami pokazał bardzo niecenzuralny gest, co raczej było skierowane do samego siebie niżeli do egzaminatora. Niestety, będzie musiał go spotkać ponownie.

/zt
by Thomen J. Wessberg
on Pon Gru 10 2018, 14:13
 
Search in:
Drugie Pietro
Temat: Departament Transportu Magicznego
Odpowiedzi: 557
Wyświetleń: 16239

Departament Transportu Magicznego

| Od razu po Meksyku |

Wiedziałem, że jestem zbyt ciapkowaty, żeby móc cokolwiek zdawać, jednak osobiście uznałem, że dobrze będzie zdać jeszcze raz teleportację indywidualną, by móc następnie przejść do teleportacji łącznej. Miałem dziwne przeczucie, że to rzeczywiście mi się przyda, jeżeli postanowię podjąć się jakiejkolwiek akcji, gdy atmosfera będzie gęstnieć (swoją drogą, bardzo by się to w sumie niedawno przydało, co nie?), dlatego jeszcze raz pojawiłem się przed budynkiem Departamentu Transportu Magicznego, licząc na to, że mi się uda tym razem zdać wszystko w epickim stylu. No dobra, nie miałem jakichkolwiek nadziei na fajerwerki i wybuchy, których już nie chciałem słyszeć i widzieć, dlatego postanowiłem postawić wszystkie pieniądze na jedną kartę. Mimo, że moja sytuacja była dość dramatyczna, nie miałem jakoś oporów przed wydaniem większej ilości oszczędności na własne zdolności, własne kursy, własną edukację. Czułem się już o wiele lepiej, kiedy powróciliśmy wszyscy razem do Wielkiej Brytanii, chociaż jednocześnie byłem świadom istniejącego na moim ramieniu oddechu rodziców, którzy starają się jak zwykle zrównać mnie z gruntem. Może powinienem zwyczajnie uciąć to, co sprawia ból? Nie wiedziałem. Może nie cierpiałem aż nadto, jednak mimo wszystko trochę to sprawiało przykrość, że własna rodzina nie chce Cię znać, bo jesteś inny, odmienny. Czy byłbym w stanie porzucić swoje przeznaczenie czarodzieja? Raczej nie, nawet jeżeli byłem zbyt niezdarny w tych strefach, ledwo co utrzymywałem balans podczas wody uderzającej o kostki z niezmierną dla mnie siłą.
Zostałem wywołany - uznałem, jeszcze raz. I jeszcze raz. Nie miałem zamiaru się poddawać, nie po to rok po tym postanowiłem przyjść i podjąć się próby raz jeszcze. Wiedziałem, że pracownik może być znudzony, jednak tym razem nie decydowałem się odejść z pustymi rękoma - postanowiłem zdać w dobrym stylu, postanowiłem podjąć się nauki czegoś trudniejszego. Myślenie o zasadzie ce wu en wydawało się być czynnością prostą, co nie zmienia faktu, że prawda była naprawdę inna. Długo to nie trwało, gdy wreszcie udało mi się opanować tę sztukę, a egzaminator najwidoczniej był zadowolony ze starań, bo wreszcie mógł mnie dopuścić do kolejnego etapu. Może nie będzie aż tak źle? No, ale ryzykowałem tym razem życiem potencjalnej, niewinnej osoby - okej, skup się Charlie, skup! Pierwsza próba - nic. Kompletne zero, zasada nie zadziałała, jakoś nie zmieniło się nasze położenie. Rzuciłem wstydliwym uśmiechem w jej stronę, mając nadzieję na to, iż ta nie była zła za mój brak kompetencji. Okej, postanowiłem podjąć się raz jeszcze - ponownie nic. Co do cholery? Zastanawiałem się szybko, jednak postanowiłem zaryzykować raz jeszcze, uparty niczym osioł, waleczny jak lwica broniąca pokarmu dla młodych. Zamiast zabrać ze sobą miłą panią, aczkolwiek zlęknioną, zdołałem teleportować się samodzielnie - po prostu super. I jeszcze raz to samo, aż wreszcie zabrałem ją ze sobą, udało mi się zdać egzamin. Nie mogłem uwierzyć, że aż jeszcze raz dokonałem tej czynności podświadomie, biorąc ze sobą biedną osobę na krótką wycieczkę... Niemniej jednak, zdałem! Zadowolony wyszedłem, bogatszy o jeden papierek, który mnie kosztował znacznie więcej. No cóż, zdarza się.

Wszystkie próby minus jedna, która się zapodziała - tutaj

#7- nie udała się, znajduje się gdzieś daleko, a chcę być uczciwy
#8 - 2, 1, 2
#9 - 6, 1, 6
#10 - 5, 6, 4

#1 (darmowa) - 6, 1, 2
#2 - 4, 5, 2
#3 - 4, 5, 1
#4 - 1, 1, 6
#5 - 3, 6, 5

Koszta: 20g + 20g = 40g

z.t
by Charlie C. Chapman
on Pią Sie 31 2018, 20:25
 
Search in:
Drugie Pietro
Temat: Departament Transportu Magicznego
Odpowiedzi: 557
Wyświetleń: 16239

Departament Transportu Magicznego

Poprzednie wakacje, rok 2017

Teleportacja... Coś, czego powinni zabronić mu się uczyć, żeby przypadkiem nie wpadł we własne sidła i po prostu się nie zabił. A może nie powinien tak negatywnie myśleć? Poprawka: on tak nie myślał. Wiecznie pozytywna dusza Charliego zwyczajnie podeszła do tego testu normalnie, niemniej jednak na początku starał się zapamiętać o zasadzie ce wu en... Ce wu en... Może się uda? Cel, wola, namysł, nie może być AŻ tak źle, czyż nie? Uśmiechnął się pod nosem, dodając otuchy samemu sobie, by następnie wejść do nieznanego wówczas budynku (poprawka: nie pamiętał nazwy, zaś do czego służył, był wspaniale świadom). Oczywiście chłopak dbał o swoją nienaganną prezentację, dlatego tym razem ubrał się elegancko, zakładając marynarkę - jedyne, co go zdradzało, to tak naprawdę wzrost - śmiesznie niski chłopaczyna wszedł zatem do miejsca, gdzie miał zdawać egzamin, zadowolony, że nie zapomniał, gdzie ono dokładnie leży. Wykonawszy kolejne kroki, już po chwili pojawił się przed obliczem najwidoczniej znudzonego egzaminatora - cóż się dziwić, skoro pewnie tyle samo osób przedziera się przez ten test, a on tylko patrzy i ocenia, czy osoba zdała poprawnie. No cóż.
Przyszła kolej na niego.
Uśmiechnął się pogodnie oraz rozpoczął odpowiednie myślenie - dobra, jakoś o zasadzie ce-wu-en nie zapomniał, a przede wszystkim nie pozwolił, by utknęła ona gdzieś w głowie, niemożliwa do wyciągnięcia. Może egzaminator musiał czekać trochę dłużej niż w przypadku innych, lecz udało się - może nie zdał śpiewająco, ale ewidentnie udało mu się. Kolejne próby co prawda były coraz lepsze, jednak nie na tyle, by pan dopuścił go to teleportacji łącznej - no cóż, zdarza się!

z.t

Kostki: 3, 4, 2
Poprawa #1: 1, 4, 3
Poprawa #2: 4, 4, 1
Poprawa #3: 4, 5, 4
Poprawa #4: 1, 2, 5
Poprawa #5: 3, 6, 4
Poprawa #6: 4, 2, 1
by Charlie C. Chapman
on Wto Sie 14 2018, 15:19
 
Search in:
Drugie Pietro
Temat: Departament Transportu Magicznego
Odpowiedzi: 557
Wyświetleń: 16239

Pytania

#1 Na chwilę obecną Rachel nie jest takim inwestorem; chodzi po prostu o to, że pracuje w wolnym zawodzie. Gdybyś chciała rzeczywiście rozpocząć taki biznes (#2) i prowadzić w nim zajęcia dla studentów czy dorosłych (gdzie też przydałaby się możliwość pracy dla nich...), nie byłby to już wolny zawód. W takiej sytuacji musiałabyś zrobić z tego normalną pracę - przy czym ciężko mi uwierzyć, że wszystko robiłaby samiutka i we własnym domu (wtedy doszedłby koszt kupna lokalu, ALE byłabyś tym inwestorem!). Rachel chyba planuje studiować? Weź też pod uwagę, że studenci - zgodnie z regulaminem - nie mogą posiadać własnych inwestycji. Niezależnie od wieku, po prostu jest założenie, że ze studiami ciężko byłoby to pogodzić :D
#3 Co do Proroka Codziennego, kwestia wstawienia takiej ulotki opisana jest tutaj.
#4 Dalej w wolnym zawodzie, czy już normalnym? W gruncie rzeczy nie byłoby to żadnym problemem w obu tych przypadkach; w wolnym zawodzie taki spis byłby głównie dla ciebie, z kolei w normalnym menu byłoby wymagane w opisie lokalu. Pamiętaj tylko, że na chwilę obecną w restauracjach/kawiarniach/cukierniach na forum płaci się jedynie fabularnie.
#5 Oczywiście, nie ma potrzeby w wydawaniu galeonów na takie składniki, o jakich wspominasz. Inaczej sprawa wygląda z eliksirami - jako właścicielka biznesu lub po prostu kucharka z wolnego zawodu, nie musisz płacić. Problem pojawia się w momencie, w którym poza tym wpisanym w spis zawodów biznesem, zaczynasz fabularnie rozgrywać częstowanie graczy takimi daniami (za opłaty czy też nie). Wtedy potrzebne jest już uzasadnienie posiadania użytych eliksirów, co jest równoznaczne z kupieniem ich.
Jeśli coś jest niejasne, chętnie wyjaśnię :D Zapraszam też na GG, w razie drobniejszych pytań, które mogłabym tam szybko wytłumaczyć 8)
by Mefistofeles E. A. Nox
on Sob Lip 21 2018, 09:54
 
Search in:
Aktualnosci
Temat: Pytania
Odpowiedzi: 290
Wyświetleń: 17053

Pytania

Mam pytania dotyczące pracy. Rachel prowadzi domowy biznes kucharski, miałam to w KP jak coś, zgłosiłam się też w odpowiednim temacie do zawodu wolnego. I mam w związku z tym kilka wątpliwości:

Po pierwsze:
Jest taki punkt w temacie z rozliczeniami:
✖️ 200% kwoty podanej w spisie - w przypadku, gdy jesteś właścicielem inwestycji i w swoim miejscu pracy przeprowadzisz warsztaty dla studentów i dorosłych.

#1 Czy mogę założyć, że jestem właścicielem inwestycji? Bo nie mam pewności czy poprzez inwestycję rozumie się własny biznes czy lokal typowo pod pracę. Rachel pracuje w swoim mieszkanku. I w związku z tym chciałabym się dowiedzieć czy na bycie inwestorem muszę coś dopłacać?
#2 Czy mogę prowadzić u siebie takie warsztaty z magicznego gotowania?

Dalej:
Chciałabym faktycznie prowadzić taki biznesik, poza tym jakby standardowym zgarnianiem pensji zgodnie z opisem w temacie rozliczeń. Mianowicie chciałabym robić takie rzeczy jak:
- danie reklamy w Proroku Codziennym
- prowadzić wizzbooka z bieżącą ofertą
- oferować innym postaciom swoje dania etc

I w związku z powyższym kolejne pytania:
#3 Czy mogę umieścić reklamę w Proroku i czy są gdzieś opisane zasady co do tego? Czy wiąże się to z opłatą etc?
#4 Czy mogę stworzyć swoje menu, swoje dania i tego typu rzeczy? Chodzi mi o wszelkiego rodzaju dania, od zwyczajnych, niemal mugolskich, przez takie z efektami magicznymi typu owsianka zaspokajająca głód na cały dzień, zupka odprężająca przed rozmową o pracę albo muffinka zwiększająca koncentrację. Chodzi mi o to, żeby to były rzeczy na które naprawdę byłoby fajnie fabularnie wydać hajsik, żeby było tym jakieś zainteresowanie.
#5 I czy żeby sprzedawać takie rzeczy innym postaciom muszę fabularnie kupować rzeczy typu mąka, malinki, kakao, czy tutaj galeony musiałabym przeznaczyć wyłącznie na eliksiry, które bym dodawała do dań?
by Rachel Brown
on Pią Lip 20 2018, 15:43
 
Search in:
Aktualnosci
Temat: Pytania
Odpowiedzi: 290
Wyświetleń: 17053

Palarnia

#5

Ciche szuranie rozległo się po korytarzach hostelu - odbijało się od ścian na zmianę z głośnymi westchnięciami nikogo innego jak panny Maxwell. Zmęczone dziewczę wracało najpewniej z przyjemnego spotkania zakrapianego alkoholem, by - oczywiście - trafić na kolejne - nie mniej przyjemny meeting ze znajomymi ze szkoły.
Zamierzała jedynie wrócić do swojego pokoju - chciała coś zjeść, może w końcu przebrać się w coś co nie jest szortami i koszulką z ulubionym zespołem. Trampki wyjątkowo ją obcierały, a plecak pełen butelek wina i whisky jak zwykle okazał się zbyt ciężki na jej biedne, młodzieńcze plecy.
Szła jednak dalej - hardo - stawiając już pewniej kroki i rozglądając się ciekawsko, bo ciekawsko po korytarzu. Zanim dotarł do niej pijacki głos Dreamy minęła chwila - dwie - i kolejna, aż w ko ńcu panna Maxwell natrafiła na otwarte drzwi do pokoju.
- Na wszystkich Bogów, Drama, zamknij japę. - Najpierw objawił się jej głos - z leksza zachrypnięty - jak zwykle. A dopiero potem burza rudych włosów, piegowata twarz i wczorajszy - ledwie tknięty makijaż. Wyglądała całkiem nieźle jak na siebie - z oczu spozierało łaknienie dobrej zabawy, a dłoń odruchowo powędrowała do otwartej buzi, by stłumić ziewnięcie.
Po drodze zapewne przypałętał się Fairwyn, do którego uśmiechnęła się kącikiem ust - potem już wsadzała ognistą głowinę w drzwi, by zerknąć co to za pomieszczenie. Alkohol w torbie zabrzęczał przyjemnie, serwując pierwszą oznakę nadchodzącego melanżu.
- Nie wiem co tu się dzieje, ale mam coś dobrego do picia. - Zaoferowała się niemal natychmiast, wsuwając się do pomieszczenia zgrabnie i spoglądając nawet za siebie, by sprawdzić czy ktoś się za nią nie czai.
Widząc - tak - łaskawie przyuważając Deva skinęła mu głową, by zaraz opaść gładko na jedną z puf.
Plecak samoistnie się rozwiązał, główki butelek już wyglądały zaciekawione gdzie też się znalazły, a w dłoni panny Maxwell już - teraz pojawiła się magicznie butelka whisky.
- Zatem? - Miękki głos rudowłosej wiedźmy przebił się przez chwilową ciszę, a brązowe tęczówki spoczęły na zebranych.
by Pandora Maxwell
on Sro Sie 23 2017, 23:17
 
Search in:
Gates Hostel
Temat: Palarnia
Odpowiedzi: 40
Wyświetleń: 1966

Klasa Starożytnych Run

Bridget przed egzaminem ze starożytnych run stresowała się chociażby dlatego, że okazało się, iż profesor Fairwyn kojarzył jej nazwisko i dziewczyna straciła swoje wcześniejsze poczucie anonimowości. Wiadome było, że prędzej czy później nauczyciel dowie się o jej wynikach i gdyby były one mniej niż wybitne... Cóż, prawdopodobnie musiałaby przyzwyczaić się do pewnego rodzaju społecznego ostracyzmu lub zrezygnować z przedmiotu, a na żadną z tych opcji nie była przygotowana. Natomiast czuła się nieźle nauczona na faktyczne owutemy. Powinno jej pójść dobrze, co nie?
Weszła do sali i przywitała się z całą komisją kurtuazyjnym "dzień dobry", po czym podeszła do wylosowania pierwszego pytania z czary. Dotyczyło ono wypisania oraz opisania symboli, które związane były z runą Algiz. Kamień spadł Bridget z serca - jest dobrze, wiedziała to! Czym prędzej zapisała odpowiedź (łoś, łapy łabędzia, człowiek stojący na ziemii z wyciągniętymi w górę ramionami), po czym wylosowała drugie pytanie. Również nie było złe - miała narysować i nazwać runy energetycznie należące do Ziemi. Akurat ten temat nieco zgłębiała, w dodatku całkiem niedawno, toteż poczuła się znacznie pewniej, gdy przeszła do faktycznego odpowiadania na zadanie. Poszło jej świetnie i napisała wszystkie z wyjątkiem Berkano, które kompletnie wyleciało jej z głowy.
Ostatecznie jej wynik należał do tych najlepszych i Puchonka z szerokim uśmiechem pożegnała się z komisją i wyszła z sali, będąc pewną, że nie zawiedzie profesora Fairwyna swoim wynikiem owutemów.


Kuferek - historia i runy: 10
Wyrzucone kostki - pytanie 1: 1,6
Wyrzucone kostki - pytanie 2: 1,4
Suma: 6+4+1=11
Ocena: Wybitny
Strona - losowania: #5
by Bridget Hudson
on Czw Cze 29 2017, 02:36
 
Search in:
szóste pietro
Temat: Klasa Starożytnych Run
Odpowiedzi: 1048
Wyświetleń: 28795

Sala Treningu magicznego

Przed salą zastanawiała się po co w ogóle męczy się z Uzdrawianiem. Kolejny kaprys, który chciała spełnić. Od dziecka obserwowała rodziców podczas zaklęć i często interesowała się tymi uzdrawiającymi, jednak w jej przypadku to była czysta teoria. Pewnie właśnie dlatego nie miała z nią większych problemów, czego nie można było powiedzieć o praktyce. Zawaliła ją na całej linii i na dobą sprawę, gorzej być nie mogło. Dostała: Użyj odpowiednich zaklęć na magicznych fantomach. Pierwszemu rozgrzej organizm, drugiemu udrożnij drogi oddechowe, a trzeciemu zatamuj krwotok. Pewnie nie byłoby tak źle, gdyby nie fakt, że zrobiła wszystko na odwrót. Ochłodziła organizm pierwszego, zatkała drogi oddechowe drugiego i wywołała większy krwotok u trzeciego.
Sam fakt, że zaliczyła był dla niej świetną wiadomością. To było zdecydowanie zadowalające samo w sobie.

Kuferek - Uzdrawianie: 2
Wyrzucone kostki - teoria: 5
Wyrzucone kostki - praktyka: 1
Suma: 6
Ocena: Zadowalający
Strona - losowania: #5
by Sky Aston
on Pon Gru 19 2016, 20:51
 
Search in:
Parter
Temat: Sala Treningu magicznego
Odpowiedzi: 186
Wyświetleń: 9904

Brzeg

No właśnie, kurde przypał - oto i doskonałe określenie na ich powodzenie w tym wyścigu. Zdaje się, że ani Rasheed ani Julka nie odnajdą się w roli… yyy, kierowców beczek? Zdecydowanie lepiej wychodziło im wszystko w powietrzu. No chyba, że mówimy o sytuacjach, kiedy Julka znajdowała się w wodzie bez zbędnych beczek czy innych takich tam. Sharker raczej pływakiem stulecia nie był, ale na dno by nie poszedł. W każdym razie pierwszy etap raczej nie wyprowadził ich na prowadzenie. Dużo par płynęło przed nimi, a Julka, będąca w stanie „po spożyciu” poradziła sobie co prawda lepiej niż on, ale raczej nadal bez szału. Udało jej się jedno - wejście mu na ambicję. Po prostu musiał sobie lepiej poradzić w następnym etapie (nie lepiej od niej, a lepiej niż zaprezentował sam w pierwszym!). Zdążył już cały przemoknąć, więc teraz, kiedy po raz setny zaczesywał mokre włosy do tyłu, oblukał Julkę, przyglądając jej się w chwili przerwy od spływu.
- Trzeba było chociaż raz się powstrzymać. - zauważył, a ton głosu, mimo, że miał nieco suchy, jakby chciał jej robić z tego powodu wyrzuty, jednocześnie aż lepił się od drwiny. Po prostu się z niej śmiał! - Pigułka gwałtu?
Zasugerował, a teraz już wyraźnie się uśmiechnął. Korzystając z tego, że ruchy miała dość ograniczone, uszczypnął ją przelotnie w pośladek, najwyraźniej ją zaczepiając, po czym ponownie chwycił się krawędzi beczki, aby pokierować nią już na ostatnim odcinku. Parę razy odbili się od innych zawodników, między innymi od @L. Taeheon Earl i jego towarzyszki. Zdaje się, że w tym momencie Rasheed wydawał się być trochę bardziej ucieszony niż by wypadało, ale jego ekspresja szybko zmieniła się w wyraz poirytowania, bo… nadal byli z tyłu.
- Julka, weź trochę przygrzej! - krzyknął do niej, starając się przekrzyczeć szum wody i oddając jej… „wodze”.

Numer pary: #5
Ujemne punkty w poprzednim etapie: NIE
Kosc - wyscig: Pierwsza osoba - 4
Link do losowania: http://czarodzieje.forumpolish.com/t10446p255-kostki#305970
by Rasheed Sharker
on Nie Sie 23 2015, 19:07
 
Search in:
statek
Temat: Brzeg
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 3684

Brzeg




Wyscigi w beczkach

Nie wszystko szło tak, jak zaplanowali to sobie organizatorzy. Jedna para z hukiem wyleciała z rywalizacji, a pozostałe, mimo, że jakoś przebrnęły przez pierwszy etap, musiały przejść gruntowną przebudowę. Nadzorujący zabawę marynarz zatrzymał spływ (wykorzystując do tego zaklęcie zatrzymujące akcję, aby pozycje uczestników się nie zmieniły) i wyrzucał z beczek niektóre osoby, warcząc coś przy tym o parszywych oszustach, których powinno się jak najszybciej odstawić do burdelu na Azorach. W ten sposób, osoby pozbawione drugiego uczestnika zostały przesadzone do innych beczek, a ich punktacje zostały specjalnie obliczone i zsumowane, aby nikt nie czuł się poszkodowany. Potem wszystko wznowiono, tym razem już na ostatni odcinek, obserwując poczynania uczestników. Może chociaż tym razem nikt nie będzie próbował oszukiwać?


UWAGA! Tym razem kolejność pisania ma znaczenie! Osoba, która wcześniej pisała jako 1 musi znowu pisać jako 1. Wyjątkiem jest para numer 2, która może sobie ustalić kolejność między sobą.

PARY:

    #1 Enzo Halvorsen & Shenae D'Angelo
    #2 Haeil Yong & Ceres O'Shea
    #3 Ettore Halvorsen & Cordelia M. Nashword
    #4 Lunsaris Haryarti & Ambroge Friday
    #5 Rasheed Sharker & Julia Heikkonen
    #6 Oliver Denley & Leticia Maynard
    #7 Coccinelle Lepeltier & Deven Quayle
    #8 Upsilon Wild & Athene Wakefield
    #9 Daisy Manese & Scarlett Jung
    #10 Carrie Alyssa Collins & Lilianne Eleanor O'Connor
    #11 L. Taeheon Earl & Tavia A. Moreira
    #12 Irina Blythe & Archibald Blythe


ETAP II

Pierwsza osoba z pary

PAMIĘTAJCIE O EWENTUALNYM ODJĘCIU PUNKTÓW Z POPRZEDNIEGO ETAPU
(Tym razem nie musicie nic odejmować od 1! Rum też już nie ma wpływu na wynik.)

1 - Odkąd tylko ukończyliście poprzedni etap, najwyraźniej nabrałeś zbyt dużo pewności siebie, a to kiedyś musiało was zgubić. Prąd ściągnął was do samego brzegu, a Ty przeceniłeś swoje umiejętności. Chcąc odepchnąć się od brzegu, zawadziłeś o gałąź, na moment niemalże zatrzymując beczkę w miejscu, a samemu przy okazji...
RZUĆ KOŚCIĄ.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta - uwolniłeś się, dzięki błyskawicznej reakcji. Szybkie zaklęcie tnące, ratujące przed złamaniem ręki, będziesz wspominał jeszcze przez długi czas.
Jeśli wynikiem jest kość nieparzysta - złamałeś rękę, kiedy wyjątkowo głupio zacząłeś się szarpać z gałęzią. Twój partner pomógł Ci unieruchomić ranną kończynę, ale jego opatrunek z całą pewnością nie pozwoli CI uniknąć wizyty u lekarza.
2 - Niezależnie od tego jak szło wam kontrolowanie beczki w poprzednim etapie, tym razem zdecydowanie obyło się bez fajerwerków. Spływ rwącą rzeką zaprowadził was na malutki spadek. Kiedy zbliżaliście się do krawędzi wykonałeś jakiś dziwaczny podskok, zupełnie tak, jakbyś chciał lepiej się odbić, a wtedy w niewytłumaczalny sposób beczka nieco się przechyliła. Nie zdążyła wrócić do pierwotnej pozycji, a Ty wraz z partnerem…
RZUĆ KOŚCIĄ.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta - jakimś cudem utrzymaliście się w kołyszącej się dziko beczce. Przez kilka chwil na pewno ciężko było wam się odnaleźć w obecnej sytuacji, ale najważniejsze było to, że mogliście kontynuować spływ.
Jeśli wynikiem jest kość nieparzysta - wylądowaliście z pluskiem w wodzie. Odpadacie z rywalizacji.
3 - Miniaturowy wodospad na pewno nie był czymś czego spodziewałeś się podczas tej zabawy. Wydawało Ci się, że pojawił się wręcz znikąd, dzięki czemu nie zdążyłeś odpowiednio się przygotować. Zamiast zapanować nad beczką i utrzymać ją w stabilnej pozycji, udało Ci się wpaść samą głową prosto pod wodę. Partner pomógł Ci wrócić na powierzchnię, ale zanim zdążył to zrobić nałykałeś się trochę wody, nic już nie mówiąc o tej, jaka utkwiła Ci w uszach.
4 - Zapanowanie nad beczką nie idzie Ci ani dobrze, ani tak do końca źle. Masz momenty, w których nie radzisz sobie z oparciem się prądowi wody, dzięki czemu obijasz się o innych zawodników, ale mimo wszystko nie idzie Ci też na tyle słabo, abyś wlekł się gdzieś z tyłu. Jeszcze nie wszystko stracone, może Twój partner pomoże wam w sięgnięciu po zwycięstwo?
5 - Nie przewidywałeś żadnych problemów z opanowaniem beczki i w gruncie rzeczy przepłynięcie „twojego” fragmentu prawie nie sprawiło Ci kłopotów. Po spadku z wodospadu, wasz środek lokomocji zakręcił się dziko i mimo, że z początku zakręciło Ci się w głowie, wcale nie zbiło Cię to z tropu, pozwalając utrzymać się gdzieś w czołówce.
6 - Jednego nie można Ci odmówić - wspaniale radzisz sobie z opanowaniem wirującej, po upadku z wysokości, beczki. Błyskawicznie obracasz ją we właściwym kierunku. Mimo tego, że woda zdążyła chlusnąć Ci po twarzy nie tracisz zapału, a w dodatku czujesz, że wysuwacie się na prowadzenie.


Druga osoba z pary

PAMIĘTAJCIE O EWENTUALNYM ODJĘCIU PUNKTÓW Z POPRZEDNIEGO ETAPU
(Tym razem nie musicie nic odejmować od 1! Rum też już nie ma wpływu na wynik.)

1 - Wydostanie się spoza siły wodospadu przyjąłeś z pewną ulgą, chociaż zdecydowanie nieuzasadnioną. To, że gwałtowny spadek wywróci beczkę co prawda już wam nie groziło, ale nadal musieliście zmagać się przeszkodami, jakie wręcz wyrastały wam tuż przed nosem. Starałeś się unikać kolejnych kamieni podrzucanych przez organizatorów, ale wreszcie (a może raczej dopiero), z hukiem wpadliście na jeden z nich. Beczka natychmiast zaczęła przeciekać i nie utonęliście jedynie dzięki szybciej reakcji jednego z was, ale niestety trudno myśleć w tej sytuacji o szansie na zwycięstwo.
2 - Prąd nieustannie spychał was w lewo, a Ty nie mogłeś poradzić sobie z wyrwaniem mu się. W pewnym momencie wasza beczka uderzyła wprost w tą, którą podążała para, jakiej członek napisał post przed wami (jeśli w tym etapie piszecie pierwsi, bierzecie pod uwagę ostatnią parę z poprzedniego etapu), a drewno u waszych stóp zaczęło przepuszczać wodę, zdecydowanie was spowalniając. Odejmujecie jedno oczko od ostatecznego wyniku w tym etapie.
3 - Och, zdaje się, że ten etap nie przyniósł Ci niczego dobrego. Po upadku z wodospadu wydawało Ci się, że nic gorszego nie może już was spotkać i jesteście teraz na dobrej drodze ku zwycięstwu. Właściwie to połowicznie miałeś rację. Obyło się tym razem bez spadków i szalonych gałęzi, ale z pewnością nie przewidziałeś, że gdy zanurzysz nieopatrznie dłoń w wodzie, rozetnie Ci ją coś ostrego. Niemalże natychmiast obejrzałeś ociekającą krwią kończynę. Rozcięcie było dość głębokie, a biegło od samego nadgarstka, aż do początku palca serdecznego. Zdaje się, że po tym wszystkim na pewno nie będziesz fanem muszli.
4 - Okazało się, że masz niesamowite szczęście. Co prawda nie udało wam się dostać do ścisłej czołówki wyścigu, ale, mimo wszystko, coś wyniesiecie z tej całej zabawy. Przepływaliście właśnie pod gałęzią, kiedy coś uderzyło Cię w głowę, na moment pozbawiając wzroku, dzięki czemu nieomal rozbiliście się o brzeg. Nie ma jednak tego złego, gdyż, kiedy już odzyskałeś pełną świadomość, okazało się, że oto do waszej beczki wpadł najprawdziwszy róg morski.
RZUĆ KOŚCIĄ.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta, niespodziewany upominek otrzymujesz Ty, a jeśli wynikiem jest kość nieparzysta, otrzymuje go Twój partner.
Nie zapomnij zaznaczyć w poście kto otrzymuje róg!
5 - Hej, zapanowanie nad beczką idzie Ci coraz lepiej! Teraz, gdy jesteście już tak blisko finiszu, zdajesz się w ogóle nie tracić koncentracji, dzięki czemu nie macie problemów ze znalezieniem się w czołówce (jeśli wcześniej mieliście dobre kości) lub chociażby gdzieś w środku (jeśli nie poszło wam aż tak dobrze). Nawet jeśli nie prowadzicie to i tak docieracie już do końca, a brak uszczerbków na zdrowiu, z całą pewnością stanowi powód do radości.
6 - Mkniesz niczym błyskawica, wspaniale radząc sobie z omijaniem wszelkich przeszkód i nawet jeśli Twój partner zawiódł, Ty nadrabiasz za niego wszelkie braki. Jeśli nie znajdujecie się na prowadzeniu, to z pewnością zaraz wszystkich przegonicie (o ile tylko trasa okaże się wystarczająco długa).

Kod:

Koniecznie zawrzyj go w swoim poście:
Kod:
<zg>Numer pary:</zg> WPISZ
<zg>Ujemne punkty w poprzednim etapie: </zg> [color=#00cc66][b]NIE[/b][/color] / [color=#cc0033][b]TAK[/b][/color]
<zg>Kosc - wyscig:</zg> WPISZ (zawrzyj również czy piszesz jako 1 czy 2 osoba z pary)
<zg>Link do losowania:</zg> WPISZ


by Mistrz Gry
on Nie Sie 23 2015, 13:04
 
Search in:
statek
Temat: Brzeg
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 3684

Brzeg

Bliskość burdelu budowała napięcie. Rasheed czuł z daleka tę ekscytację wszystkich zebranych, jaka na pewno brała się właśnie ze zbliżania się do kurwidołków i szczerze mówiąc, to wydawało mu się nieco budujące. Nie, nie fakt, że może niektórzy zostaną na Azorach na zawsze, albo z powołania albo z przymusu, a właśnie to, że wszyscy tak się emocjonowali. To w jakiś sposób podnosiło go na duchu i napędzało do działania. Może chociaż w tym roku uda mu się nie zawalić. Pamiętał wciąż wyścigi dywanów. Wtedy nie poszło mu za dobrze, ale zamiast wziąć to za zły omen i nie ładować się do tej cholernej beczki, nie mógł sobie tego odmówić. Musiał po raz kolejny rzucić sobie wyzwaniem prosto w twarz i proszę bardzo, oto się doczekał. Załadowali się we dwoje do przerażająco małej beczki. Niemalże czuł oddech Julki na plecach, kiedy przyszło mu rozpoczynać spływ, a to wcale go nie dopingowało. Ba, zdecydowanie więcej było w tym z rozpraszania. Mdłości, jakie go ogarnęły, pojawiły się dość niespodziewanie. Kto by pomyślał, że po tylu godzinach przesiadywania na łodziach nadal będzie potrafił odczuwać chorobę morską. Zdaje się, że pewnym motywatorem ku temu było „szaleńcze pizganie”, czyli po prostu zdecydowanie zbyt mocno wzburzona woda. Nie ma co się nad tym zastanawiać, gdyż mdłości ustąpiły tak szybko jak się pojawiły. Szkoda tylko, że było już po zawodach i to Heikkonen zaczynała sterować.

Numer pary: #5
Kosc - rum: 1
Napiles sie? - NIE
Kosc - wyscig: Pierwsza osoba, kości: 2 i 6
Link do losowania: http://czarodzieje.forumpolish.com/t10446p120-kostki#305496
by Rasheed Sharker
on Wto Sie 18 2015, 19:48
 
Search in:
statek
Temat: Brzeg
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 3684

Brzeg




Wyscigi w beczkach


PARY:


    #1 Enzo Halvorsen & Shenae D'Angelo
    #2 Cedric Deveraux & Ceres O'Shea
    #3 Ettore Halvorsen & Cordelia M. Nashword
    #4 Lunsaris Haryarti & Ambroge Friday
    #5 Rasheed Sharker & Julia Heikkonen
    #6 Oliver Denley & Leticia Maynard
    #7 Coccinelle Lepeltier & Deven Quayle
    #8 Upsilon Wild & Athene Wakefield
    #9 Daisy Manese & Scarlett Jung
    #10 Haeil Yong & Aelsia Ferguson
    #11 Carrie Alyssa Collins & Lilianne Eleanor O'Connor
    #12 L. Taeheon Earl & Tavia A. Moreira


Quincy Sharkbait i jego oferta:

Przed wyścigiem do Twojej postaci zbliża się bezzębny wilk morski i oferuje ci „łyka dla odwagi”. Każdy uczestnik wyścigu rzuca więc na wstępie JEDNĄ KOŚCIĄ, która określa jego zachowanie.
1, 2 3, 4 - Masz w sobie na tyle dużo asertywności, aby odmówić i to chyba dobrze. Jeśli masz jeszcze jakieś wątpliwości co do poprawności swojej decyzji to chyba warto spojrzeć na towarzyszy wyścigu, którzy skusili się na „łyka”.
5, 6 - Ugh, to zdecydowanie nie była dobra decyzja. Wszystkich, którzy skusili się na łyk rumu niemożliwie wykrzywia i wydają się być nieco oszołomieni, nie wyłączając Ciebie. Od oczka, które będzie określało Twoje powodzenie w wyścigu odejmujesz jeden punkt.

Czyli: jeśli w kostce wylosujesz 6, a napiłeś się rumu, masz 5. W przypadku wylosowania 1 w kostce i napiciu się rumu, Twoje oczko wynosi 0, wówczas Twój partner musi rzucić kostką:
Parzysta - Twój partner przejmuje kontrolę nad beczką, rzuca jeszcze raz kostką, aby określić jak mu poszło.
Nieparzysta - brawo, z pluskiem wpadacie oboje do wody i odpadacie z rywalizacji.

ETAP I

Pierwsza osoba z pary

Jeśli napiłeś się rumu, od wyrzuconej sumy oczek odejmij punkt, a następnie sprawdź, jak powinna zareagować Twoja postać.

0 - Źle to wygląda. Już na samym początku dziwnie zawierciłeś się w beczce, dzięki czemu gwałtownie przechyliła się na bok. Naturalną koleją rzeczy było to, że zarówno Ty, jak i Twój partner polecieliście w stronę wody. Twój partner RZUCA KOŚCIĄ, aby spróbować zapanować nad sytuacją.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta - sytuacja zostaje opanowana dzięki szaleńczemu wierzgnięciu w przeciwnym kierunku i rzucający może wykonać kolejny rzut, ponownie określający wasze powodzenie w tym etapie.
Jeśli wynikiem jest kość nieparzysta - oboje z pluskiem wpadacie do wody i zostajecie natychmiast magicznie wyłowieni przez nadzorującego marynarza. Wypadacie z zabawy.
1 - Tragedia to mało powiedziane. Zupełnie nie możesz poradzić sobie z utrzymaniem jednego kierunku spływu, dzięki czemu wciąż obijacie się o beczki pozostałych zawodników i o brzeg. Parę razy udaje Ci się zahaczyć o gałęzie, dzięki czemu Twoje ubranie nie dość, że jest trochę poszarpane to w dodatku nie omija Cię przyjęcie na siebie kilku rozcięć, z których teraz sączy się leniwie krew. Zdaje się, że po wyścigu ktoś będzie musiał to obejrzeć.
2 - Zdecydowanie nie powinieneś podchodzić do drugiego etapu, a przynajmniej takie odnosisz wrażenie, gdy beczka wreszcie nabiera prędkości. Bujanie, jakie towarzyszy spływowi z całą pewnością nie oddziałuje pozytywnie na Twój żołądek i nie mija nawet większa część wyścigu, a zaczynasz czuć mdłości, nieco wykluczające Cię z prób panowania nad kierunkiem, w który niesie was woda.
RZUĆ KOŚCIĄ.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta - nie spodziewałeś się, że mdłości ustąpią tak szybko, ale jak widać cuda się zdarzają. Mimo, że wciąż nie czujesz się najlepiej, jesteś w stanie razem ze swoim partnerem panować nad spływem.
Jeśli wynikiem jest kość nieparzysta - czujesz się coraz gorzej i chyba nie jesteś w stanie sobie poradzić z własnym organizmem. Rytmiczne bujanie towarzyszące spływowi rwącą rzeką nieco wyklucza Cię z wyścigu. W następnym rzucie odejmujesz jedno oczko od wyniku kostki.
3 - Niezły z Ciebie cwaniaczek. Zamiast skoncentrować się na próbie bezproblemowego, kontrolowanego spływu, Ty skupiasz się na tym, aby jak najmocniej rozbujać beczkę. Niejednokrotnie obijasz się o innych zawodników, czym na pewno nie przysparzasz sobie ich sympatii, ale masz pewnego rodzaju złudne poczucie, że chociaż robisz coś, aby jak najszybciej dotrzeć do mety.
4 - Udaje Ci się utrzymać na samym środku rzeki, dzięki czemu szybko okazuje się, że ciężko będzie wyprzedzić wam pozostałych, szybszych zawodników, którzy płyną tuż przed wami. Nie jest źle, ale z całą pewnością nie wygracie wyścigu, jeśli utkniecie w tym miejscu. Może Twój partner zdecyduje się na jakiś odważny manewr i wyprzedzi te zawalidrogi?
5 - Wow, idzie Ci naprawdę nieźle! Jeśli popracujesz nad techniką nieobijania się o gałęzie i innych zawodników, to z całą pewnością masz szansę na zwycięstwo. Tymczasem jesteś gdzieś na przedzie, ale wciąż daleko od ścisłej czołówki.
6 - Zdaje się, że nawet sam się nie spodziewałeś, iż tak dobrze wam pójdzie. Wspaniale radzisz sobie z zapanowaniem nad bujającą się w rwącej wodzie beczką, więc dość szybko znajdujecie się w czołówce wyścigu, omijającej wszystkie przeszkody i mknącej wprost ku zwycięstwu.

Druga osoba z pary

Jeśli napiłeś się rumu, od wyrzuconej sumy oczek odejmij punkt, a następnie sprawdź, jak powinna zareagować Twoja postać.

0 - Obyło się bez wiercenia w beczce, tego możesz być pewien, ale nie można odmówić wam straszliwego pecha. Udało wam się pomknąć w dół rzeki, ale chyba żadne z was nie spodziewało się, że para, która przypadkiem dopiero co uderzyła w waszą beczkę będzie w stanie ją zniszczyć. Łączenia desek momentalnie puściły i oboje wylądowaliście w wodzie. Niestety nie jesteście w stanie skończyć wyścigu i oboje odpadacie z rywalizacji.
1 - Czy w tej rzece są rekiny? Oczywiście, że nie ma, ale chyba nikt kto znalazłby się na Twoim miejscu nie mógłby tego stwierdzić z całkowitą pewnością. W pewnym momencie w waszą beczkę uderzyło coś dużego. Mógłbyś przysiąść, że poczułeś jak czyjeś zęby orzą w drewnie, a tuż potem wasza beczka zaczęła napełniać się wodą.
Rzuć dodatkową JEDNĄ KOŚCIĄ.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta - szybka reakcja sprawiła, że sprawnie załataliście przeciek i udało wam się nadrobić stracony czas. Do ostatecznego wyniku w tym etapie możecie dodać jeden punkt.
Jeśli wynikiem jest kość nieparzysta - żadne z was albo nie pomyślało jakie zaklęcie byłoby skuteczne przy naprawianiu beczki lub zwyczajnie zrobiliście to zbyt późno. Organizatorzy zrobili to za was przy następnym punkcie kontrolnym, ale nie oszukujmy się, straciliście naprawdę sporo czasu. Od ostatecznego wyniku w tym etapie musicie odjąć jeden punkt.
2 - Jesteś całkiem przemoczony i w dodatku nie nadążasz z wypompowywaniem wlewającej się do beczki wody. Chłodny wiatr, który dmucha Ci prosto w oczy, nie tylko nie poprawia waszego wyniku, ale dodatkowo wywołuje u Ciebie dreszcze.
Rzuć dodatkową JEDNĄ KOŚCIĄ.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta - mimo wychłodzenia organizmu i dość ekstremalnych warunków wyścigu, udało Ci się wyjść z niego bez szwanku. Szczęściarz!
Jeśli wynikiem jest kość nieparzysta - to się nazywa pech. Zimna woda i rwący wiatr sprawiły, że zachorowałeś na Lebetius. Objawy wystąpią u Ciebie już od następnego wątku. Lepiej zasięgnij porady lekarza, w przeciwnym wypadku Lebetius będzie towarzyszył Ci przez najbliższe trzy wątki.
3 - Niespecjalnie radzisz sobie z opanowaniem beczki. Rozbujana woda wciąż rzuca wami to w jedną, to w drugą stronę, przez co z całą pewnością nie jesteście na prowadzeniu… ba, trudno tutaj mówić o zajęciu „środkowego” miejsca. Oby w następnym etapie poszło wam lepiej!
4 - Kiedy zaczynaliście wyścig, nic nie zapowiadało niepowodzenia. Z początku kierowanie beczką szło Ci z wielką łatwością i tak właściwie to byliście już bliżej czołówki wyścigu, aż do chwili, w której odbiliście się od przypadkowej pary. Woda zniosła was wprost na wielką gałąź. Twój partner zdążył się uchylić, ale Ty nie miałeś tego szczęścia. Nagłe smagnięcie w twarz sprawiło, że z nosa momentalnie buchnęła Ci krew, zalewając ubranie i na moment odbierając zdolność prowadzenia beczki. Kilka szybkich zaklęć i poczułeś się lepiej, ale po wyścigu na pewno będziesz musiał udać się do lekarza.
5 - Kombinujesz na wszelkie możliwe sposoby i starasz się zaklęciami podburzyć wodę wokół innych par. Trochę wam to pomaga, dzięki czemu znajdujecie się niemalże na samym początku płynącej grupy. Oby to małe oszustwo nie obróciło się przeciw wam!
6 - Na ostatnim odcinku mkniecie jak burza i bez najmniejszej trudności wymijacie nie tylko wszystkie pary, ale również wszelkie możliwe przeszkody. Świetnie sterujesz beczką i Twój partner zdecydowanie jest pod wrażeniem. Czyżbyście byli pierwsi?

Kod:

Koniecznie zawrzyj go w swoim poście:
Kod:
<zg>Numer pary:</zg> WPISZ
<zg>Kosc - rum:</zg> WPISZ
<zg>Napiles sie? - </zg> [color=#00cc66][b]NIE[/b][/color] / [color=#cc0033][b]TAK[/b][/color]
<zg>Kosc - wyscig:</zg> WPISZ (zawrzyj również czy piszesz jako 1 czy 2 osoba z pary)
<zg>Link do losowania:</zg> WPISZ

by Mistrz Gry
on Wto Sie 18 2015, 17:43
 
Search in:
statek
Temat: Brzeg
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 3684

Powrót do góry

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Skocz do: