Obecny czas to Pią Kwi 19 2024, 06:59

Znaleziono 1 wynik

Łąka nieopodal lasu

Wróżbiarstwo nie było przedmiotem, do którego Mefisto pałał szczególną sympatią. Najwyraźniej jego wewnętrzne (trzecie? Ukryte? Jak to się mówiło?) oko było bardzo dobrze schowane... Nox miał niezłą intuicję - możnaby rzec, że nawet zwierzęcą (ha) - ale nie wtedy, kiedy miał odczytywać tajemne wiadomości zapisane w fusach. Cóż, wystarczyło przerzucić się na herbaty torebkowe, aby nie wyskakiwały na niego żadne przememłane w ustach ponuraki. Niby nie sypiał najlepiej, ale nie był pewien, czy wkroczył na taki poziom desperacji, aby szukać kołysanek na zajęciach Ellery'ego. I z tej racji początkowo odrzucał opcję udania się na zajęcia z przewidywania przyszłości. No dobra, jeszcze trochę martwił go fakt, że pozna jakiś mało ekscytujący fakt. Biorąc pod uwagę Noxową przeszłość i teraźniejszość... cudów się nie spodziewał.
Przyszedł tylko i wyłącznie dlatego, że się nudził, a Profesor Duszek postanowił rozprostować kośc... przezroczyste kończyny, żeby dotrzeć aż na łąkę pod Zakazanym Lasem. Mefisto, zachęcony wizją (patrzcie państwo, już jasnowidza z siebie robił) robienia czegoś w terenie, zgodził się na odmrożenie paluszków na mrozie. Przybył z gwiazdorskim spóźnieniem, powitał się jakimś bardziej uprzejmym spojrzeniem, a potem grzecznie wysłuchał tego, co mieli zrobić. Gapić się w niebo i szukać ptaków. Aha! Mefisto nie miał ochoty na towarzystwo - a może po prostu nikt mu się nie napatoczył? Bardziej zajął się szukaniem jakichś latających punkcików. Wyłapał coś, co cholernie przypominało drozda, ale... ale z drugiej strony, to trochę też jaskółkę. Albo bociana. Mefistofeles kochał zwierzęta, ale fruwające ptaszyska wyglądały dla niego identycznie... Jak fruwające ptaszysko. Nie rozpoznał zatem poprawnie pierwszego pierzastego stworzonka, toteż musiał zaczekać na drugie. I na szczęście z sowami już miał więcej styczności. Interpretację, którą podał nauczycielowi, przeprowadził bezbłędnie i nawet został nagrodzony. Mefisto wpierw z pamięci, a później z pomocą podręcznika (pożyczonego od kogoś na prędko), wyjaśnił całe zajście. Sowa oczywiście symbolizowała mądrość i była szalenie inteligentnym drapieżnikiem. Ślizgon przewidział fenomenalne wyniki w nauce, a także okrutną porażkę, bo niestety pierwszego ptaka nie wychwycił. Problem w tym, że trochę obawiał się, że ten cały edukacyjny sukces właśnie wyczerpał, prezentując się ładnie nauczycielowi wróżbiarstwa.
To co, czas na jakąś katastrofę?


ptak: 6 i 6 - był drozd, ale jednak 1 i 4 - sowa
lot: 3, dlatego z drozda robię sowę
interpretacja: 6, albowiem jestem #awesome
punkty w kuferku: niepotrzebne i niemożliwe do wykonania
by Mefistofeles E. A. Nox
on Nie Mar 25 2018, 20:40
 
Search in:
łąka
Temat: Łąka nieopodal lasu
Odpowiedzi: 950
Wyświetleń: 25858

Powrót do góry

Skocz do: