Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Zakazny owoc.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Cynthia Whitemoon
Cynthia Whitemoon

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 52
  Liczba postów : 46
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8311-cynthia-whitemoon
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8312-cynthia-whitemoon
Zakazny owoc. QzgSDG8




Gracz




Zakazny owoc. Empty


PisanieZakazny owoc. Empty Zakazny owoc.  Zakazny owoc. Empty14/5/2014, 13:15;


Retrospekcje

Osoby: Cynthia Whitemoon, Margaret Reeve
Miejsce rozgrywki: Obrzeża Zakazanego Lasu
Rok rozgrywki: 2014
Okoliczności: Puchonka wyszła na spacer po błoniach i odnalazła Margaret, która bawi się w najlepsze w towarzystwie zakazanych eliksirów.


Nie było najcieplej, ale jej czerwony, gruby płaszcz, doskonale chronił ją przed zimnem. Musiała wybrać się w okolice Zakaznego Lasu, bo tylko tam mogła zebrać niektóre z ziół, potrzebnych jej, do warzenia eliksirów. Najchętniej siedziałaby teraz w pokoju wspólnym, może pograła z koleżankami w jakąś głupią grę albo porobiła coś równie głupiego, ale wiedziała, że zapasy trzeba uzupełnić. Pogoda nie była znowu taka zła...
Idąc wzdłuż linii drzew, które wyznaczały granicę Zakazanego Lasu, usłyszała czyjś śmiech. Może tylko jej się wydawało? Nie chciała nikomu przeszkadzać, bo nie miała pojęcia, co ktoś może tutaj robić w taką pogodę? Znaczy... Okej - Puchonka akurat się wybrała, ale raczej z potrzeby, a nie szukając rozrywki. Tym bardziej, że jeszcze parę kroków w lewo i złamałaby regulamin, który zakazywał wycieczek do Zakazanego Lasu. Stąd nawet wzięła się chyba jego nazwa.
Zbliżyła się po cichutku do miejsca, z którego dochodziły odgłosy i zauważyła starszą od siebie o rok gryfonkę. Co ona mogła tutaj robić? Siedziała pod jednym z większych drzew, opierając się o jego pień. Z daleka nie mogła jej dostrzec, bo zasłaniały ją kępy krzaków.
- Margaret? - zapytała cicho. Kojarzyła ją. Miały okazję zamienić w życiu parę zdań, ale nigdy nie miały okazji bliżej się poznać, a już tym bardziej spotkać na osobności. Cynthia słyszała co nieco na jej temat i odniosła wrażenie, że kompletnie się różnią, o ile wierzyć cudzym opiniom.
Powrót do góry Go down


Margaret Reeve
Margaret Reeve

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 185
  Liczba postów : 397
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7097-marguerite-reeve
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7099-lisciki-margaretki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7226-margaret-reeve#204672
Zakazny owoc. QzgSDG8




Gracz




Zakazny owoc. Empty


PisanieZakazny owoc. Empty Re: Zakazny owoc.  Zakazny owoc. Empty15/5/2014, 19:18;

Kolejny dzień nie pojawiła się na zajęciach. Kolejny raz zamiast trafić do klasy, warzyła w łazience eliksiry. Kolejne popołudnie spędzała przy Zakazanym Lesie wraz z swoimi narkotykami własnej roboty, które sprawiały, że świat wydawał jej się bardziej pozytywny niż był w istocie. Margo była typową hedonistką. Chciała robić tylko to, co sprawiało jej przyjemność, wyrzucając ze swojego życia jakiekolwiek cierpienie. Tego słowa miało nie być w jej słowniku, tak samo jak miłości, codzienności, stabilizacji i paru innych rzeczy. To smutne, że tak na siłę próbowała ubarwiać swój świat. Niektórzy patrzyli na nią i jej zazdrościli. Czego? Przyjaciół? Tak naprawdę można by ich policzyć na palcach jednej ręki. Reszta z osób, które otaczały ją wianuszkiem była tylko na pokaz. Fałszywa. A ona uśmiechała się podczas pozornie miłej wymiany zdań, czytając niemiły przekaz między wierszami. Taka już była. Taki był jej świat. Tacy byli ludzie.
Wyszła na błonia myśląc, że jest całkiem sama. Usiadła na jednym z głazów porozrzucanych tu i ówdzie, po czym wyciągnęła fiolkę z kieszeni. Eliksir Psylocybinowy. To jest to. Duszkiem wypiła całą zawartość naczynia i spokojnie sobie usiadła, czekając aż zacznie działać. Nie trwało to długo. Nagle poczuła się rozluźniona, beztroska i niezmiernie szczęśliwa, do tego stopnia, że aż roześmiała się na głos. Nie przypuszczała, że może być tu ktoś jeszcze. Zresztą... czy w takim stanie potrafiła rozsądnie myśleć i zastanawiać się nad konsekwencjami? No właśnie nie. Świat coraz bardziej wirował, w szaleńczym tempie zmieniając kolory. Czyżby z lasu wychodził jakiś stwór? Dlaczego do cholery miał na głowie niebieski kapelusz z którego wyrastały rogi? I dlaczego wyglądał jak rudy niedźwiedź? Czekaj chwilę... to potrafi mówić?
-Jak się nazywasz, potworku? - zachichotała dziewczyna, próbując schwytać jego kapelusz, ale jej ręka natrafiła na pustkę, co nieco ją zdezorientowało. - Mieszkasz w Zakazanym Lesie? Jestem takim rebelem, że możemy się tam razem przejść. - powiedziała, uśmiechając się i próbując wstać, co jej nie do końca wyszło, dlatego powróciła do pierwotnej pozycji.
Powrót do góry Go down


Cynthia Whitemoon
Cynthia Whitemoon

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 52
  Liczba postów : 46
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8311-cynthia-whitemoon
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8312-cynthia-whitemoon
Zakazny owoc. QzgSDG8




Gracz




Zakazny owoc. Empty


PisanieZakazny owoc. Empty Re: Zakazny owoc.  Zakazny owoc. Empty15/5/2014, 23:00;

Cynthia czuła się zdezorientowana. Nigdy nie zażywała podobnych specyfików, co gryfonka. Cóż... jej świat też nie był wypełniony przyjaźnią i miłością. Prowadziła raczej przeciętne życie, zwykłej nastolatki, chociaż miała swoje cele i prezentowała swój własny rodzaj buntu. Nie lubiła, kiedy ludzie uważali ją za "typową puchonkę". Miłą do bólu, obrzydliwie słodką i nieskończenie DOBRĄ. Co prawda nie zdarzało się jej łamać regulaminu, ale to raczej z szacunku do panujących w szkole zasad i z powodu świadomości, że jeśli ją wyrzucą, to właściwie zostanie z niczym. Rodzina nie mogła zapewnić jej przyszłości usłanej różami, a dziewczyna miała przecież swoje cele, swoje marzenia, z których nie zamierzała rezygnować tylko dlatego, że zachciało jej się posmakować ulotnych chwili przyjemności. Dotykała co prawda czasami granicy, zastanawiając się, jak to jest, kiedy się ją przekroczy, ale nigdy nie odważyła się posunąć o krok dalej. To nie tak, że potępiała tych, którzy to robili - mieli w tym jakiś cel i dobrze, niech robią, na co mają ochotę.
Margaret siedziała na trawie, obdarzając ją dziwnym, jakby nieobecnym spojrzeniem, wykonując przy tym masę niezrozumiałych gestów i wyrzucając z siebie bezsensowne zdania, tym trudniejsze w rozszyfrowaniu, bo przerywane napadami śmiechu.
Dopiero teraz puchonka spostrzegła leżącą na trawie pustą fiolkę. Spłynęło na nią nagłe oświecenie. Przestraszyła się, a jej serce zabiło szybciej, kiedy szybkim krokiem zbliżyła się do koleżanki.
- Żaden potworek! - W jej głosie można było wyczuć nutkę paniki. - Margaret! Co Ty zrobiłaś?! Co to było? To, co wypiłaś? - Teraz naprawdę wydawała się być przerażona. Ujęła twarz gryfonki w dłonie, żeby spojrzeć w jej oczy. Co miała zrobić? Nie chciała robić dziewczynie problemów... Będzie musiała teraz przy niej zostać i się nią zaopiekować, aż efekty eliksiru miną. Co będzie potem? Czy Reeve będzie w stanie sama chodzić? Odprowadzi ją do pokoju wspólnego... Nie może pozwolić, żeby coś jej się stało! Przecież nie zostawi jej w takim stanie! - Nie będziemy nigdzie łazić. - Puchonka usiadła naprzeciwko dziewczyny, przypatrując jej się niepewnie, jakby bała się, że ta nagle zmieni się w wampira i ją zaatakuje. - To ja, Cynthia Whitemoon, pamiętasz mnie? - Czekała na reakcję, nie wiedziała, czego się może spodziewać.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Zakazny owoc. QzgSDG8








Zakazny owoc. Empty


PisanieZakazny owoc. Empty Re: Zakazny owoc.  Zakazny owoc. Empty;

Powrót do góry Go down
 

Zakazny owoc.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Zakazny owoc. QCuY7ok :: 
retrospekcje
-