Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Klasa do ćwiczeń patronusa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 5 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
AutorWiadomość


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Administrator




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty31.03.14 17:05;

First topic message reminder :


Klasa do cwiczen patronusa

Jedna z opuszczonych klas została w pełni zagospodarowana dla ambitnych uczniów mających chęć opanowania zaklęcia patronusa. Wszystkie ławki zostały stąd wyniesione, zaś jedynym wyposażeniem klasy zostały stare, liczne i wysokie szafy. Każda z nich nieustannie kolebie się, jakby coś wewnątrz próbowało się z nich wydostać. Przeraziło to niejednego pierwszaka, będącego pewnym, że wewnątrz grasują wyjątkowo niebezpieczne duchy. Nic bardziej mylnego! Boginy, bo to one zamieszkują to pomieszczenie, na pewno nie wyrządzą nikomu wielkiej krzywdy, poza ewentualnym wywołaniem przeszywającego strachu! Natomiast Ci starsi uczniowie, doskonale wiedzą, kto tu mieszka i jak mogą to wykorzystać. Bowiem każda z tych magicznych istot zaczarowana została tak, że po otwarciu drzwiczek szafy nie wyłania się z nich to, czego najbardziej obawia się przeciwnik, a za każdym razem jest to wysoki, unoszący się dementor.

Kurs - zaklecie Expecto Patronum

Do kursu przystąpić mogą uczniowie znający już w pewnym stopniu Zaklęcia i Uroki, jak i Obronę Przed Czarną Magią. Kurs naucza zaklęcia Expecto Patronum. Jeśli pomyślnie zdasz kurs, sam wybierasz formę, jaką przybrał Twój patronus.  

WYMAGANIA:

Rzuć kością w temacie do losowania i uwzględnij swoje wyniki w pisanym poście:
1 - Bogin powoli wyłonił się z szafy i gdy tylko go ujrzałeś, zupełnie zapomniałeś, że nie masz do czynienia z prawdziwym dementorem... Stanąłeś jak osłupiały, a stwór już zaczął szybować w twoim kierunku. Przerażanie malowało się na twojej twarzy i już dzielnie chciałeś unieść różdżkę, gdy jedyne, na co się zebrałeś, to głośny krzyk i szybka ucieczka z tej klasy. Nie poszło Ci najlepiej, a serce dygocze Ci jak oszalałe. Może napij się eliksiru uspokajającego i zabierz się za ćwiczenie tego zaklęcia, gdy będzie czuć się nieco pewniej...? Albo, w ogóle to odpuść, nikt na pewno by nie chciał, żebyś przedwcześnie osiwiał!

2 - Wdech wydech, dementor nie jest prawdziwy! Świetnie, o tym już pamiętasz, teraz pozostało Ci tylko skupić się na cudownym wspomnieniu, gdy przed tobą unosi się przerażający potwór gotowy namiętnie Cię ucałować, by wessać twą duszę. Łatwizna! Gorączkowo wertujesz myśli, próbując myśleć o tym, jak miło niegdyś spędzałeś czas, cicho wypowiadasz zaklęcie, celujesz i... udało Ci się wyczarować jakąś marną białą wstęgę, która znika w przeciągu sekund. No... jeszcze trochę ćwiczeń i wstęga na pewno zamieni się w patronusa, z resztą kto wie, może w twoim przypadku przybierać ona będzie kształt małej glizdy, wówczas możesz śmiało stwierdzić, że jesteś bardzo blisko celu!

3 - Expecto patronum, patronum expecto, to nie jest prawdziwy dementor, miłe wspomnienie... Kiedy stajesz na wprost lewitującego potwora, uświadamiasz sobie, że by opanować ten urok, trzeba pamiętać o naprawdę wielu rzeczach jednocześnie. Masz w zanadrzu wybrane wspomnienie, powtarzasz sobie, że to tylko bogin i jedyne co Ci pozostaje to wypowiedzieć zaklęcie broniące. Ze zdenerwowania mamroczesz je niewyraźnie pod nosem. To nie był najlepszy pomysł! Najwyraźniej nie wypowiedziałeś zaklęcia prawidłowo, bowiem nagle z twojej różdżki strzeliło pasmo wściekle pomarańczowego światła, uderzając w kilka szafek. Ze wszystkich zaczęły wyłaniać się boginy - dementorzy. Teraz to na pewno nic nie wyczarujesz! Przerażony uciekasz z klasy.

4 - Zaklęcie, bogin, wspomnienie - powtarzasz to niczym mantrę stojąc w gotowości, gdy dementor opuszcza szafę. W pierwszych chwilach stoisz, patrząc na niego, jakby czekając, aż urok sam się rzuci. Niestety twoja różdżka nie zamierza przejąć inicjatywy. Robisz głęboki wdech i skupiasz się na wspomnieniu. Zajmuje Ci to może odrobinę za wiele czasu, bo już zaczynasz czuć zamykającą się rękę bogina na twoim przedramieniu, jednak w porę przypominasz sobie, że pora odeprzeć atak. Wykonujesz machnięcie różdżką... i tak! Udało Ci się! Co prawda twój patronus jest prawie przezroczysty i wisi przed tobą około dwóch sekund, ale przecież teraz będzie tylko lepiej! Już wiesz jaki kształt przybiera twój obrońca, teraz wielokrotnie doskonal to zaklęcie w samotności, najlepiej spróbuj sięgać po mocniejsze, dobre wspomnienie, to powinno zaradzić twoim problemom. Zdobywasz zdolność wyczarowania patronusa. Tutaj możesz uzyskać dyplom.

5- Wiesz wszystko na temat tego zaklęcia, a przynajmniej tak Ci się wydaje. Wiesz doskonale, na czym się skupić, jaki ruch ręką wykonać, oraz jak poprawnie wypowiedzieć nazwę, wiesz nawet, które twoje wspomnienie jest wystarczająco silne. Teraz pozostaje to sprawdzić w praktyce! Bogin nadciąga, wahasz się tylko krótkie sekundy, zaraz wymierzając w niego odpowiednie zaklęcie. Wow! Twój patronus wygląda naprawdę nieźle! Jesteś tym tak bardzo podekscytowany, że omal nie podskakujesz. Niestety tracisz przy tym koncentrację i twój obrońca bezpowrotnie, zdecydowanie zbyt szybko, niknie. Jednak znasz drogę, wiesz co robić, by go wyczarować, miejmy tylko nadzieję, że równie dobrze pójdzie Ci w chwili prawdziwego zagrożenia. Zdobywasz umiejętność wyczarowania patronusa. Zgłoś się po dyplom tutaj

6 - Musisz być urodzonym mistrzem zaklęć. Ewentualnie na pewno poświęciłeś długie godziny, doskonaląc rzucanie tego uroku. Gdy tylko bogin pojawił się na horyzoncie, od razu wiedziałeś jak go unieszkodliwić. Patronus, którego wyczarowałeś znakomicie przegonił dementora, ba, ten aż w popłochu uciekł ponownie do szafy. Ale co więcej, twój doskonale wyglądający obrońca, najwyraźniej wcale nie zamierza tak szybko zniknąć. Stoi sobie w najlepsze w klasie, pozwalając Ci się dokładnie mu przyjrzeć. Chcesz wysłać komuś wiadomość za jego pomocą? Na pewno to dla Ciebie zrobi! Czujesz się tak pewny, że masz świadomość, iż nawet w prawdziwym zagrożeniu, zdołałbyś to bez problemu powtórzyć. Chyba masz talent! Po dyplom zgłoś się tutaj.


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Sinisiew Marlow
Sinisiew Marlow

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : V
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm w ka
C. szczególne : Nagminne czerwienienie się z byle powodu.
Galeony : 54
  Liczba postów : 32
https://www.czarodzieje.org/t17191-sinisiew-marlow#480819
https://www.czarodzieje.org/t17193-skrzynka-pocztowa-sini-m#480836
https://www.czarodzieje.org/t17192-sini-marlow#480818
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty31.03.19 18:04;

Do zaklęcia Wezwania Obrońcy podeszła bardzo ambitnie. Przestudiowała wszystkie dostępne dla niej księgi, aby zebrać odpowiednią ilość wiedzy na temat zaklęcia, które postanowiła opanować. Nie sądziła, by miała wykorzystać je do odpędzania dementorów, ot potrzebowała sprawdzić czy się jej uda. Nie powiedziała o niczym bratu ani nie pochwaliła się rodzicom. Po cichutku przemknęła korytarzem i wślizgnęła się do odpowiedniej sali. Potrafiła nadstawiać ucha, szczególnie kiedy to starsi uczniowie dysputowali na temat tego niezwykłego miejsca. Trzeba przyznać, że stresowała się, choć starała się do nie przyznawać do tego przed samą sobą. Uważana jest czasami za fajtłapę, a więc potrzebowała asa w rękawie.
Wyciągnęła czyściuteńką różdżkę przed siebie i uniosła dumnie podbródek. Jeśli w przeczytanych księgach statystyka i szacowanie powodzenia zaklęcia jest prawdziwe, to jeśli uniesie wyżej różdżkę i stanie w odpowiedniej odległości od szafy, powinno się jej udać. Wystarczy przywołać szczęśliwe wspomnienie. Nabrała tchu, dodała sobie odwagi i otworzyła zaklęciem zamek w szafie. Drzwi skrzypnęły, a po chwili ze środka wydobył się czarny dym, który okazał się porwanym poruszającym się w powietrzu płaszczem. Sinisiew zbladła, mimowolnie podniosła głowę, by popatrzeć na dementora. Jej poliki pokryła czerwień, otworzyła szeroko oczy i znieruchomiała. Powinna uciekać, czemu zrobiło się tak zimno? Dlaczego słyszy w uszach pisk, a w oddali dziwne zawodzenie? Przełknęła ślinę, dłoń jej drżała, cofnęła się pół kroku. Do jej oczu napłynęły łzy, gdy aura dementora otoczyła ją ze wszystkich stron niczym pasma chcące wydusić z niej szczęśliwe wspomnienia życia. Koścista ręka zbliżała się, czarne szpony były tuż tuż, gdy nagle zebrała się w sobie. Zacisnęła palce na różdżce, nabrała ponownie tchu i przywołała wspomnienie niedzielnego rodzinnego obiadu, gdy Rufus stroi miny, gdy Naevius wybucha misiowatym gromkim śmiechem, gdy Vinícius spada z krzesła ze śmiechu. Popatrzyła oczyma wspomnienia na matulkę, która próbowała zachować powagę. I tato, kochany tato z szerokim, marzycielskim uśmiechem, kiedy spoglądał na swą córę. Głośno wypowiedziała dwa słowa - Expecto Patronum. - wyraźnie, zadbała o każdą sylabę, bowiem już wyćwiczyła inkantację. Coś zaczęło się dziać, zmieniać. Różdżka z rdzeniem z włosy kelpii zadrżała pomiędzy jej palcami i po chwili wypuściła z siebie jaśniutką, bladą smugę, która po chwili uformowała się w... ptaka? Sini otworzyła szerzej oczy i oniemiała wpatrywała się jak ptasi patronus przepędza kościstą dłoń i wpycha dementora z powrotem do szafy. Rozpoznała w nim flaminga, choć bez tego różu nie od razu się zorientowała. Gdy wypuściła powietrze z płuc, upadła od razu na kolana i cicho zapłakała z emocji, z wrażeń, z sukcesu, jaki osiągnęła. Wiedziała, wiedziała, że ułatwiła sobie zadanie ćwiczeniom wymowy zaklęcia, jak i oszacowaniem odpowiedniej odległości i kąta nachylenia różdżki. Coś musi w tym być.
Po paru minutach podniosła się, otrzepała rajstopy z niewidzialnego kurzu i wybiegła z sali. Nie chciała tu wracać, oj nie.

Kostka 4
Powrót do góry Go down


Madeleine Ford
Madeleine Ford

Nieokreślony
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : brunetka,migdałowo-orzechowe oczy,piegi które dodają uroku,specyficzny prawostronny uśmiech,mały niebieski kolczyk w wardze po lewej stronie.
Galeony : 425
  Liczba postów : 568
https://www.czarodzieje.org/t5316-madeleine-ford
https://www.czarodzieje.org/t5319-sowa-jarzebata-bestia
https://www.czarodzieje.org/t7200-madeleine-ford#204427
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty11.04.19 12:41;

Retrospekcja - V rok nauki w Hogwarcie

Po cichutku, na paluszkach weszła do klasy. Nie rozejrzała się, tylko od razu czmychnęła w kąt, by pozostawić tam swoją torbę i wyjąć różdżkę.
Włosy związała gumką na czubku głowy, ubrana najwygodniej w świecie, owszem, jak mugol. O dziwo w szortach.
O tak długie godziny teorii i praktyki na sucho doskonaląc rzucanie tego zaklęcia.Mad od razu wiedziała jak go unieszkodliwić i czym jak się pojawił bogin.
Wzięła głęboki oddech i rozejrzała się po klasie. Do głowy przyszła jej pewna myśl, wspomnienie z wczorajszego wieczoru.
HA! Mam!Jaka to była radość! Że już o poziom wyżej od rówieśników, a nuż zaskoczy kogoś tym ze umie.Uniosła różdżkę, zgrabnym ruchem nadgarstka zrobiła obrót, wycelowała w ścianę, od której stała kilkanaście metrów dalej.
- Expecto Patronum! - Melodyjny głos Mad odbijał się echem po klasie, formułka zaklęcia wymówiona bardzo wyraźnie.Z końca różdżki wyleciał nagle KOLIBER.Szybował w górze raz w lewo raz w prawo i w górę i w dół.
KOLIBER znakomicie przegonił dementora,który wrócił szybko z powrotem do szafy.Ale najwyraźniej wcale nie zamierza tak szybko zniknąć. Gryfonka postanowiła się dokładnie mu przyjrzeć.Wyszła z klasy zadowolona z patronusa.
6
z/t
PATRONUS:KOLIBER
Powrót do góry Go down


Aiden Nic'Illeathian
Aiden Nic'Illeathian

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : Tatuaż pod obojczykiem: "Envole-moi"
Galeony : 57
  Liczba postów : 65
https://www.czarodzieje.org/t17207-aiden-nic-illeathian
https://www.czarodzieje.org/t17212-aiden-nic-illeathian-rufus
https://www.czarodzieje.org/t17208-aiden-nic-illeathian#481299
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty21.04.19 2:42;

Na szóstym roku nauki w Hogwarcie, Aiden doskonale zdawał sobie sprawę co go miało czekać... Zaklęcie Patronusa. Sam nie do końca wiedział, jak ma to się w ogóle odbyć. Do tej pory nie czytał jeszcze o tym zbyt wielu informacji doskonale zdając sobie sprawę z tego, że i na to przyjdzie czas. Niestety, zegar tykał nieubłaganie, a temat coraz częściej przewijał się w rozmowach ze znajomymi, przyjaciółmi czy nawet rodziną. Szczególnie na naukę zaklęcia namawiał go oczywiście nie kto inny, tylko nadzwyczaj ambitna matka. Sama stosunkowo szybko opanowała to zaklęcie, co jeszcze bardziej pogłębiało presję w chłopaku.  
Blondyn postanowił wrócić wcześniej z ferii zimowych i nadrobić braki nie mogąc już wytrzymać ciągłych pytań, kiedy w końcu zmobilizuje się do pracy. Godziny spędzał w bibliotece ślęcząc nad zagadnieniami teoretycznymi – odpowiednim ruchem różdżki, intonacją czy dykcją i w końcu samą formułą. Doskonale zdawał sobie sprawę z genezy zaklęcia jak i tego jak prawidłowo powinno się je stosować. Słowem wiedział wszystko co powinien, a przynajmniej tak mu się wydawało.  
Ostatni dzień ferii zimowych był dniem sądu. Właśnie wtedy wypadała jego dość umowna, ale jak sobie w duszy obiecał, kompletnie nieelastyczna data wielkiego sprawdzianu. Absolutnie nie rozumiał tego, dlaczego tak bardzo się stresuje. Przecież każdy, prędzej czy później, musi opanować to zaklęcie, a on przecież był do tego świetnie przygotowany.  
W swoim standardowym, codziennym ubiorze powoli wkroczył do sali, w którym znajdowały się szafy, z zaczarowanymi boginami. Doskonale wiedział jakiego widoku ma się spodziewać. Przyjął pewną pozycję i wyciągnął różdżkę. Leciutko, prawie szepcząc rzucił pod nosem zaklęcie Alohomora, by drzwi od jednej z szaf się otworzyły.  
Jego oczom ukazała się smutna, ponura i jednocześnie przerażająca postać dementora. Stworzenie ślamazarnie szybowało w kierunku chłopaka. Kilka milisekund zajęło u pozbieranie myśli. Doskonale wiedział, co było jego jedną z najszczęśliwszych chwil w życiu. Sprawny ruch różdżką i...
- Expecto Patronum! - Wydusił siebie w jednej z ostatnich chwil.  
Z końcówki różdżki wystrzeliła mleczna struga poświaty, która szybko uformowała się w kształt dobrze znanego Aidenowi stworzenia. Zwierzę to doskonale znane było w Szkocji jako element fauny tamtejszych lasów i pól. Gronostaj zaczął szybko i zwinnie skakać wokół dementora odganiając go w kierunku szafy. Chłopak wielce zadowolony ze swoich poczynań dość szybko niestety rozproszył swoją uwagę, a patronus - zniknął. Nie do końca zdając sobie jeszcze sprawę, dlaczego zaklęcie przestało tak szybko działać, chłopak zaczął iść w kierunku szafy by zamknąć drzwi.  
Niestety jego ciało wciąż będąc naładowane tak pozytywną jak i negatywną energia nie wykazywało zbytniej woli współpracy, co w konsekwencji skończyło się tym, że chłopak potknął się o własne nogi. Upadł dość boleśnie uderzając torsem o drewnianą podłogę sali. Zbierając z podłogi resztki godności i dumy chwycił leżącą nieopodal niego różdżkę i machnął nią w kierunku drzwi.  
- Colloportus... - Z okolic, w których leżało jego ciało dało się słyszeć ciche pojękiwania bólu. Cóż, faktycznie upadek nie wyglądał na jeden z tych zgrabnych i na jeden z takich, na który ciało jest choć w minimalnym stopniu przystosowane, poprzez napięcie mięśni do amortyzacji upadku.  
Niemniej jednak założony przez niego cel został spełniony. Aiden potrafił wyczarować patronusa, opanował to zaklęcie. Musiał się jednak liczyć z faktem, że następnym razem nie może dać się tak szybko rozproszyć, jak to miało miejsce w tym momencie.  

5
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty05.05.19 23:36;

[pod koniec szóstej klasy]

Uwielbiam zaklęcia, chociaż nie ukrywał, że o wiele bardziej koncentrował się na tych pojedynkowych. Być może dlatego tak wiele czasu musiało upłynąć nim podjął próbę opanowania zaklęcia patronusa. Sporo o nim czytał, więc wiedział o nim praktycznie wszystko. Miał świadomość tego, że trzeba być bardzo skoncentrowanym, znał ruch, jaki trzeba wykonać nadgarstkiem, a także nie miał problemu z poprawnym wypowiedzeniem inkantacji. Do tej pory nie zastanawiał się jeszcze jednak nad swoim najszczęśliwszym wspomnieniem. Stanął więc na środku sali, próbują przypomnieć sobie najwłaściwsze. Musiał nieźle wytężyć mózgownicę, ale w końcu przypomniało mu się jak wziął udział w swoim pierwszym meczu quidditcha w drużynie Slytherinu. Zwyciężyli, a jego mama w prezencie zakupiła mu najnowszy model miotły. Nie przetrwał on co prawda do dziś, uległ zniszczeniu podczas któregoś z niezwykle intensywnych i brutalnych treningów, ale było to wspaniałe wspomnienie. Po pierwsze bowiem, były to jego początki z lataniem i quidditchem, który stał się ostatecznie jego wymarzoną, a po drugie, raczej jeszcze ważniejsze, było to wspomnienie związane z jego zmarłą matką, za którą cholernie tęsknił. Był w stu procentach przekonany, że wybrał dobry i niezwykle ważny dla niego moment z przeszłości. Teraz wystarczyło więc przejść do ćwiczeń praktycznych. Wyciągnął zza paska swoją różdżkę i machnął nią energicznie.
- Expecto Patronum! – Krzyknął, jakby dodatkowa liczba decybeli miała mu dopomóc w osiągnięciu sukcesu. Nie był to jednak łatwy czar, więc chłopak domyślał się, że na jednej próbie się nie skończy. Kilkukrotnie powtarzał tę samą czynność, aż za którymś razem ujrzał przed sobą jasną poświatę, która jednak nie przybrała nadal żadnego konkretnego kształtu. Musiał się chyba jeszcze bardziej skupić na swoim celu. Przecież nie mógł pozostać w tyle względem innych fanów zaklęć, prawda?
- Expecto Patronum. – Mruknął nieco ciszej, ale tym razem w głowie wizualizował sobie już energię wydobywającą się z jego różdżki. Szczęśliwe wspomnienie, które miało przerodzić się w… no właśnie w co? Tego przecież nie mógł być pewien, ale na szczęście tym razem jego zaklęcie było na tyle potężne, że miał się o tym sam przekonać. Tuż przed jego oczami jasne wiązki światła zaczęły niemalże tańczyć w powietrzu, a po chwili przedstawiały już obraz smoka. Ale nie byle jakiego smoka! Opalookiego Antypodzkiego! Matt był tak podekscytowany swoim sukcesem, że niewiele brakowało by podskoczył z radości. Niestety stracił przy tym koncentrację i jego patronus rozpłynął się w powietrzu. No nic, tak czy inaczej udało mu się czar opanować, a i cieszył się z wizerunku swojego nowego obrońcy. Australijski smok, który wyjątkowo wolał zamieszkiwać w dolinach, a nie na terenach górzystych. Stosunkowo nieagresywny, jeśli porównywać go z innymi rasami, ale za to niezwykle przepiękny i szybki w locie okaz. Tak w sumie naprawdę do niego pasował. Gallagher szczęśliwy opuścił salę do ćwiczeń, zastanawiając się nad tym czy kiedyś czarodziejom uda się okiełznać te dzikie bestie i zorganizować zawody w quidditcha na smokach. To by było dopiero wydarzenie!

zt.

Kostka: 5


Powrót do góry Go down


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy, rażąco stonowana mimika
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 523
  Liczba postów : 1395
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty06.06.19 21:07;

Kostki: always 4

To była okazja, by sprawdzić czy wyszła ostatecznie z depresji. Zajęło jej to sporo czasu, ale starała się. Marzyła o zaklęciu patronusa już na drugim roku szkoły podstawowej, kiedy to dowiedziała się o jego istnieniu. Nigdy nie potrafiła się w pełni skoncentrować na wspomnieniu mimo, że posiadała ich milion i większość należała do szczęśliwych. Być może musiała nabyć pewne doświadczenia, być może musiała coś utracić, zyskać, by w pełni przekonać się o poziomie swojej magicznej mocy. Wiedziała, że dementor rzuci się na nią wygłodzony i ze smakiem będzie chciał wyssać z niej całą radość. Wiedziała i to ją przerażało tak bardzo, że z trudem przekroczyła próg pokoju. Próbowała wykrzesać z siebie całą swoją odwagę i krukońską ambicję, całą siłę woli i umysłu, aby pokonać swój lęk. Nie wyzbędzie się swojego stracha, jeśli będzie tchórzyć. Choć raz w życiu musi pokazać odwagę. To nauka. To samozaparcie, determinacja. Powtarzała sobie w myślach, że to tylko opanowanie zaklęcia, czyste podręcznikowe podejście do sytuacji. Spełnienie ambicji. Nic emocjonalnego.
Machnęła różdżką. Klamka przekręciła się zagłuszając ciszę i dzikie łomotanie serca studentki. Wypełzł, zbił temperaturę pokoju. Koścista dłoń otwarła drzwiczki szafy, bogin wyszedł ze środka doskonale świadom, że ma przed sobą smakowity kąsek. Tak jak przewidywała, zainteresował się nią podwójnie. Wokół jej sylwetki pojawiła się mgła. Cofnęła się, próbowała wyrwać się z jej okowów, co ją zdekoncentrowało na tyle, by dementor mógł zarzucić niewidzialną sieć. Wokół serca Elaine pojawił się lodowaty szpon strachu i nieszczęścia. Coś traciła. Poruszyła bezgłośnie ustami, próbowała wykrzyczeć zaklęcie lecz głos uwiązł w gardle. To bogin, Ela. To bogin, siostrzyczko. Przecież o tym wiesz. Mózg bezbłędnie przywołał głos Elijaha i to był bodziec, który ją skutecznie ocucił. Uniosła głowę wraz z różdżką. Wyraz jej twarzy uległ zmianie - spanikowany strach ustąpił miejsca władczemu zdeterminowaniu. Czy Elaine Julie Swansea naprawdę prychnęła na dementora? Po chwili uniosła ciemne brwi, nabrała powietrza w płuca i krzyknęła - Expecto patronum! - a oczyma wyobraźni ujrzała wyraźnie twarz Elijaha. Uśmiechniętego, z iskrzącymi wesołymi oczami, drapiącego się po głowie. Wyciągał do niej rękę, był szczęśliwy. Ona też była. Nie zarejestrowała co się stało z dementorem. Po prostu zniknął tak samo jak błękitna smuga, która opuściła jej różdżkę. To chyba ptak. Tak, to musiał być ptak.

zt
Powrót do góry Go down


Carmel M. Gallagher
Carmel M. Gallagher

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167
C. szczególne : dołeczki w policzkach kiedy szeroko się uśmiecha, blizna tuż nad prawą brwią. Kilka kolczyków w prawym uchu.
Galeony : 58
  Liczba postów : 271
https://www.czarodzieje.org/t17294-carmel-melanie-gallagher-budowa#484551
https://www.czarodzieje.org/t17305-cookie-korespondencja-carmel#484965
https://www.czarodzieje.org/t17295-carmel-m-gallagher#484553
https://www.czarodzieje.org/t18344-carmel-m-gallgher-dziennik
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty07.06.19 0:36;

O zaklęciu patronusa słyszała będąc na pierwszym roku i już wtedy miała ochotę gnać tutaj co sił w nogach, aby spróbować swoich sił. Jej zapał został szybko zgaszony, uzmysłowiono jej, że to konkretne zaklęcie należy do zaawansowanych, i że nie ma możliwości aby jej się to udało. Wtedy jakimś cudem ją to przekonało... z perspektywy czasu nie wiedziała jak to możliwe, że nie załączyła się przekorna część jej natury, gdyby ktoś dzisiaj powiedziałby, że nie jest w stanie czegoś zrobić, próba udowodnienia mu, że się myli pojawiłaby się na pierwszym miejscu listy rzeczy do zrobienia. Nie podejmowała prób, bo z czasem zaczęła dostrzegać, że w istocie jest to trudna sztuka – sam Matt, który był przecież jej ogromnym autorytetem, wyczarował swojego patronusa dopiero pod koniec szóstej klasy! Przyjście tutaj rok wcześniej niż zrobił to jej brat i tak było przejawem swego rodzaju butności, ale nie potrafiła dłużej się powstrzymywać. Ostatnio trafiła na opis tego zaklęcia w jednej z ksiąg i na nowo obudziła się w niej potrzeba ujrzenia swojego duchowego stróża. Jak na siebie i swoje praktyczne podejście do magii, całkiem sporo na ten temat czytała... właściwie o patronusie wiedziała prawie wszystko co tylko się dało. Znała zasady działania, inkantację, ruch ręką. Wiedziała jak silne musi być wspomnienie, a nawet zdążyła wywnioskować które z jej przeżyć najlepiej się tu sprawdzi. Jednym słowem - była dobrze przygotowana.
Do sali weszła pewnym krokiem, dobywając różdżki już od progu. Stanęła przed szafą, wzięła głęboki wdech i nie zwlekała ani chwili dłużej – wahanie się nie było w jej stylu. Z otwartej zaklęciem szafy wypłynął dementor, przesycając powietrze przejmującym zimnem i wszechogarniającą beznadzieją. Zmarszczyła brwi, patrząc prosto w pozbawiony twarzy kaptur.
Expecto patronum! – nie zająknęła się, a jej głos rozbrzmiał w pomieszczeniu siłą, o jaką można by jej nie podejrzewać, oceniając jedynie po wyglądzie. Przywołała swoje szczęśliwe wspomnienie – chwilę wyjętą z dzieciństwa, kiedy to latała jeszcze na miotle. Ścigała się z tatą, szli łeb w łeb; wiatr smagał zarumienione od wysiłku policzki, tańczył pomiędzy jasnymi kosmykami włosów. Zostawała w tyle (Gallagher senior nigdy nie dawał jej forów), ale na sam koniec udało jej się przyspieszyć na tyle, że przegoniła staruszka. Dobrze pamiętała jak się wtedy czuła, jak ogromna rozpierała ją duma i jak zadowolona była ojcowska mina. Pomieszczenie pojaśniało nagłym blaskiem, a jej oczom ukazał się... och, cóż... ptak. Niewielki ptaszek kiwi, cholerny nielot. Spodziewała się raczej czegoś... bardziej majestatycznego? Cóż, czuła ekscytację, to jasne, choć gdzieś obok pojawiło się także i rozczarowanie. Wszystko to wpłynęło negatywnie na jej koncentrację i srebrzysty zwierz rozpłynął się szybko w bezkształtną mgiełkę, która również zniknęła.
Dość zmieszana, choć także i zadowolona, opuściła salę ćwiczeń.

Kostka: 5

| z/t
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty30.06.19 12:21;

7 czerwca 2019
Musiała w jakiś sposób zajść myśli, sytuacja w jakiej się znalazła mimochodem zmuszała ją do podjęcia jakichkolwiek działań, które pozwoliłyby na chociażby kilku minutowy oddech, ucieczkę od krwawiącego serca. Już jakiś czas temu rozważała naukę Patronusa, była to jedna z podstawowych umiejętności, które posada musiał auror, ale również zwykły czarodziej. Blondynka nadal nie porzuciła myśli, aby w przyszłości pójść w ślady swojego ojca nawet jeśli wiązało się to z krytyką ze strony rodzicielki oraz dziadków. Ostatnie dni spędziła na studiowaniu ksiąg dotyczących zaklęcia Patronusa, a kiedy poczuła się na tyle silna, aby podjąć rzucone przez samą siebie wyzwanie udała się do sali. Mimo pewności, którą czuła na początku, uleciała ona z niej zaraz po przekroczeniu progu pomieszczenia. Zimne niczym marmur dłonie pociły się przez co różdżka, którą w nich dzierżyła nie była to idealnie dopasowana, jakby tego oczekiwała.
Z szybko bijącym w piersi sercem, niepewnym krokiem podeszła do szafy stając naprzeciwko niej, nerwowo oblizała spierzchnięte wargi, mimo obiekcji jakie miała machnęła różdżką. Zamek szafy otworzył się z charakterystycznym brzęknięciem. Dziewczyna mocniej zacisnęła dłonie na drewnianej różdżce. Kiedy tylko bogin zaczął się wyłaniać, odniosła wrażenie, że czas nagle stanął w miejscu.  Sekundy zdawały się być dla Puchonkami wiecznością, w czasie której zupełnie jak w zwolnionym tempie pojawia się przed nią dementor. Otworzyła szeroko oczy, spięła każdy mięsień ciał, a spomiędzy jej rozchylonych ust wydobył się cichy jęk. Postać, która ukształtowała się przed nią była tak realna; czarna postrzępiona szata niczym suknia zanurzona w wodzie unosiła się w powietrzu roztaczając wokół jasno-mleczną mgłę. Patrząc na dementora zupełnie zapomniała, że jest on jedynie boginem, stanęła osłupiała, kiedy stwór w szybkim tempie zaczął szybować prosto na nią. Jęknęła cicho z przerażenia, nie mogąc powiedzieć nic więcej, nawet jeśli chciała, mimochodem uniosła różdżkę do góry, wyciągając ją przed siebie, lecz ostatecznie zebrała się i z głośnym krzykiem uciekła z sali.
kostka 1


9 czerwca 2019
Od dnia porażki jaką poniosła próbując opanować zaklęcie Patronusa minęły zaledwie trzy dni, a Gabrielle ponownie zebrała w sobie pokłady siły, aby podjąć się wyzwania, które ostatnio zwyczajnie ją przerosło.  Po raz kolejny przekroczyła prób przeklętej sali, jednak tym razem czuła się znacznie pewniej. Kilkaset razy przećwiczyła brzmienie zaklęcia oraz ruch różdżki, jaki musi wykonać, dzięki czemu wiedziała, że tym razem się jej uda.
Wzięła głęboki wdech zaciągając się nieco zatęchłym powietrzem, stanęła naprzeciwko szafy zaciskając mocno długie palce na drewnianym przedmiocie. Wiedziała wszystko na temat tego zaklęcia, znała ruch ręki, akcentowanie wypowiadanych słów oraz co najważniejsze – miała w myślach wspomnienie, które jako jedyne mogło sprawić, że Patronus w pełni się ukształtuje.
-Jestem gotowa! – powiedziała, chcąc przekonać samą siebie o tym, że to odpowiedni czas i miejsce. Usłyszała znajomy brzęk otwieranego zamka szafy, znała doskonale całą procedurę. Nastąpił brzęk, teraz pojawi się bogin, była na niego gotowa. Stanęła w rozkroku, wyciągając przed siebie różdżkę.
- Expecto patronum! – jej głos brzmiał niezwykle pewnie, wręcz donośnie, odbijając się od ścian pomieszczenia. Przywołała swoje szczęśliwe wspomnienie z dzieciństwa, wręcz czuła zapach letniego powietrza wymieszanego z morską bryzą oraz zapachem dojrzewających winogron. Słyszała szczekanie psa oraz wesoły głos swojego kuzyna, który już z daleka do niej wołał. Rozglądając się wokół dostrzegła szczęśliwych rodziców; to były jedne z tych wakacji, kiedy jej tato dostał miesiąc wolnego, czas który mógł poświęcić w pełni swojej rodzinie. Dziadkowie zajmowali się przydomowym ogródkiem, w którym rosły świeże zioła, wszystko wydawało się być takie sielankowe…. zmrużyła delikatnie oczy, kiedy nagły rozbłysk światła sprawił, że pomieszczenie pojaśniało, a zielonym tęczówką blondynki ukazał się dingo – dzięki pies. Wargi Gabrielle rozszerzyły się w szerokim uśmiech, a ona sama na widok zwierzaka mało co nie zaczęła poskakiwać, co negatywnie wpłynęło na jej koncentracje. Nagła chwila triumfu, która pojawiła się w chwili, gdy ujrzała swojego Patronusa sprawiała, że tak szybko jak się pojawił, tak szybko znikł.
Nieco rozczarowana, lecz nadal bardzo szczęśliwa opuściła salę ćwiczeń, z ogromną nadzieję, że jeszcze nie raz dane ujrzeć będzie jej psa.

kostka 5
Powrót do góry Go down


Alexis Shercliffe
Alexis Shercliffe

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.75 m
Galeony : 114
  Liczba postów : 84
https://www.czarodzieje.org/t15779-alexis-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t15781-poczta-alexis
https://www.czarodzieje.org/t15778-alexis-shercliffe
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty01.07.19 22:10;

Czas: VII rok nauki

Dziewczyna o złotych włosach musiała mieć wiele dobrych wspomnień. Dokładnie tak było. Bardzo chciała umieć wyczarować swojego patronusa. Wiedziała, że to zaklęcie jest dla silnych czarodziejów, albo tych upartych. Należała do jednych i drugich. Za Expecto Patronum zabrała się dopiero na siódmym roku nauki. Pewnego dnia miała po prostu wizje, że chce umieć ten czar. Wstała rano i ruszyła do sali, gdzie znajdowały się zaczarowane boginy w dementory. Pełna entuzjazmu i niespotykanej pewności siebie, czekała na swojego stracha. Kościste palce zacisnęły się na drzwiach szafy. Bogin powoli zaczął wyłaniać się ze swojego lokum. Postać w mrocznej, ciemnej pelerynie, wysysająca całe szczęście. Sam jego widok odebrał jej wszystkie emocje, z którymi obudziła się rano. Gdzieś znikła Alexis, a pojawiła się mała, przestraszona gryffonka. Dementor sunął w jej stronę i nim zdążyła zareagować w odpowiedni sposób, z jej ust wydobył się krzyk wyrażający przerażenie, które ukryło się gdzieś głęboko w niej, a teraz szukało ujścia. Wybiegła z sali, zatrzaskując za sobą drzwi, a serce biło jej jak oszalałe. Oddychała płytko, szybko, w ogóle cud, że była wstanie nabierać w płuca powietrza, a potem je wypuszczać w stronę tej strasznej sali. Nie była gotowa, zdecydowanie nie czuła się na siłach. Musiała się uspokoić, rozejrzała się w obawie, że ktoś dostrzegł jej strach. Nie chciała się bać, zresztą nie mogła. Była gryffonem! Obiecała sobie, że wróci tu za kilka dni, całkowicie przygotowana i zdolna do wyczarowania patronusa. Tak też zrobiła. Minął tydzień, a ona znowu tu stała. Czuła niepewność. Zapewne powinna odpuścić, ale przecież Shercliffe nie odpuszczają, prawda?
Wiedziała, co ma robić. Skupić się na pozytywnym wspomnieniu i rzucić zaklęcie. Ponownie kościste dłonie, skrzypnięcie drzwi szafy, a z nich zakapturzona postać. Chwila zwlekania może i wątpliwości, ale Alex w końcu podnosi różdżkę. Głęboki wdech, dobre wspomnienie i wypowiedziana formułka. Za długo. Dotyk zimnej kościstej dłoni budzi ją z letargu i trach. Wtedy gryffonka uderza. Przezroczysty patronus pojawia się może na te dwie sekundy, ale jest. Zobaczyła go. Dziwne zwierze przypominające psa, może lisa; to cyjon!
Jasnowłosa wybiegła niemal z ulgą z sali, szczęśliwa. Wiedziała, że musi wybrać lepsze wspomnienie, ale miała ich tysiące tysięcy, więc które mogłoby być na tyle silne? Nie wiedziała, ale wypróbuje na pewno! Jeszcze jej patronus będzie biegał po hogwarckich korytarzach!

Patronus: Cyjon
Kostki: 1 i 4
Powrót do góry Go down


Dina Harlow
Dina Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 164
Dodatkowo : Pół wila, prefekt
Galeony : 916
  Liczba postów : 857
https://www.czarodzieje.org/t17491-claudine-harlow#491028
https://www.czarodzieje.org/t17497-pumpkin#491256
https://www.czarodzieje.org/t17493-dina-harlow#491062
https://www.czarodzieje.org/t18297-dina-harlow-dziennik
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty29.08.19 0:30;

2015 rok, czasy szkolne

O czym myślisz Dina, stojąc tak przed tą szafą dygoczącą jak Twoje kolana w pierwszej klasie podczas lekcji o boginach. Popłakałaś się, pamiętasz? Byłaś taka słaba, nienawidziłaś potem całej swojej klasy bo widzieli jak płaczesz, chciałaś im wszystkim zrobić krzywdę, podstawić nogę, pociągnąć za włosy. Dziś jest trochę inaczej, dziś już nikt nie ogląda jak płaczesz, a gróźb nie rzucasz na wiatr. W ogóle mało się odzywasz, co Dina? A jednak tu jesteś, znów przed tą szafą. Jak głupek jakiś, widły w gnoju, nie masz przecież miłych wspomnień jakim cudem myślisz wyczarować patronusa? Dłoń Ci się poci zaciśnięta na różdżce, wiesz jak wyartykułować zaklęcie, wiesz jaki wykonać gest, a jednak masz wątpliwości. Kiedy nauczyciel podchodzi do szafy zaciskasz jasne powieki i w panice szperasz w pamięci, cokolwiek, szybko, jakiekolwiek wspomnienie. Jak żałosnym trzeba być, by nie pamiętać zupełnie nic miłego, zupełnie nic pozytywnego. Może szukasz nie tam gdzie trzeba?
Ciepłe lato, niebo lekko zachmurzone, gdzieś z nad rzeki słychać brzęczący dźwięk frunących owadów. Czy to wystarczy? Późne popołudnie, szkolne korytarze, znó chciałaś dać komuś popalić kiedy wielka ręka złapała Cię za ramie, wiedziałaś, że przesadziłaś, ale dlaczego akurat to wspomnienie?
Uśmiechasz się pod nosem, no cóż, Twój wybór księżniczko.
Ponura postać dementora wyłania się z szafy, otoczenie robi się zimne i straszne, chłona mgła gryzie w odsłonięte kostki kiedy podnosisz różdżkę.
Expecto Patronum.
Mgiełka wyrywa się ochoczo z różdżki, sunie w przód, więcej, rozkłada skrzydła, wpierw niezbyt widoczna, ale jest i dziób, zakrzywiony, oko lśniące, jedno, drugie, widzę, że jesteś niepocieszona, wiem dlaczego.
Brzydki.
Jesteś takim śmiesznym człowiekiem Dina, zawalasz zaklęcie, bo patronus jest brzydki, rozpływa się po chwili i boginem zajmuje się nauczyciel. Czego się spodziewałaś, księżniczko? Że tak paskudny człowiek jak Ty będzie miał pięknego patronusa?
Żałosne.

kostki: 5
Powrót do góry Go down


Finnigan O'Callaghan
Finnigan O'Callaghan

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 176
Galeony : 44
  Liczba postów : 59
https://www.czarodzieje.org/t17499-finnigan-o-callaghan
https://www.czarodzieje.org/t17507-seabhac
https://www.czarodzieje.org/t17500-finnigan-o-callaghan
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty29.08.19 14:43;

[5]
[VI rok nauki w Hogwarcie]

Nie było żadnego konkretnego powodu dla którego Finnigan w czasie szóstego roku nauki w Hogwarcie zdecydowała się nauczyć zaklęcia patronusa. Być może było to spowodowane tym, że znała już to zaklęcie w teorii od bardzo dawna, ale nie miała okazji wypróbować go w rzeczywistych warunkach. Niestety dementorzy nie byli częścią wyposażenia każdej szkoły magicznej, a także nie kręcili się wolno po Londynie, ani tym bardziej po irlandzkich miasteczkach. Boginy musiały wystarczyć jako zastępstwo.
Nim Finnigan otworzyła drzwi którejkolwiek z drżących szaf, przećwiczyła kilkukrotnie ruch ręki i powtórzyła w myślach każde dobre wspomnienie, które uznała za wystarczająco silne. Wzięła głęboki wdech. Wydech. Stresowała się bardziej, niż by chciała przed sobą przyznać, ale wiedziała, że wszystko będzie dobrze, tak długo jak pozostanie skupiona.
W końcu uznała, że dalsze zwlekanie tylko pogorszy stres. Przybrała odpowiednią pozycję do rzucania czarów.
- Alohomora! - krzyknęła celując w jedną z szaf.
Drzwiczki otworzyły się z hukiem uderzając w szafę obok. Z wnętrza wychyliła się ciemna postać. Wyglądała kompletnie inaczej niż w książkach. Nie z powodu rzeczywistego wyglądu fizycznego, ale... atmosfery, którą roztaczała. Finn chcąc nie chcąc pomyślała o kocie z jej dzieciństwa, który został potrącony przez samochód, o zapachu palonych książek, które użyto zamiast podpałki na ognisku organizowanym przez kuzyna jej ojca, o...
- Oczywiście, że to teraz rozpamiętujesz. Przed tobą jest pseudo-dementor - ogarnęła się Finnigan. Wydawało jej się, że dość długo trwała w tym rozproszeniu, ale Dementor nie zbliżył się do niej zanadto, więc musiało minąć dopiero kilka sekund. Przygryzła wargę, aby zabezpieczyć się przed ponowną utratą skupienia. Pomyślała o wakacjach rodzinnych, w czasie których zwiedzali historyczne miejsca na terenie całej Irlandii. O dniu, w którym rzuciła swoje pierwsze zaklęcie. O tym jak po raz pierwszy przeczytała całe zdanie w książce bez żadnego zająknięcia się.
Uniosła różdżkę...
- EXPECTO PATRONUM! - zawołała celując w dementora. Z końca różdżki pojawiła się biała mgiełka, która szybko przeobraziła się w postać zwierzęcia. Małe... Długie uszy...
Na szczęście gatunek zwierzęcia, w którego przeobrażał się patronus, nie miał żadnego znaczenia. Królik wystarczył by pozbyć się pseudo-dementora.
Finnigan była tak przepełniona szczęściem i zadowoleniem z siebie, że aż miała ochotę zatańczyć w miejscu. Co oczywiście byłoby głupie i bezcelowe, więc tego nie zrobiła.
Ale ta chwila satysfakcji wystarczyła, aby ją rozproszyć i królik znikł tak samo jak się pojawił. No cóż, ale nauczenie się zaklęcia patronusa zakończyło się powodzeniem.
Powrót do góry Go down


Rebekah W. Lanceley
Rebekah W. Lanceley

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1.59 m
C. szczególne : chuderlawa, piegowata twarz, rudzielec
Galeony : 149
  Liczba postów : 65
https://www.czarodzieje.org/t17153-rebekah-willa-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t17154-rebel-owl#479031
https://www.czarodzieje.org/t17151-rebekah-w-lanceley
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty23.09.19 20:47;

Jak mogła nie znać zaklęcia patronusa? Dobry, silny czar tylko dla tych, co mogli wykrzesać z siebie, chodź odrobinę szczęścia. Koncentracja, skupienie i rzucanie zaklęć. To ostatnie wychodziło jej bezbłędnie. Gorzej było u niej ze skupieniem czy koncentracją, kiedy miała głowę pełną niepotrzebnych bzdetów. Do zaklęć, obrony przed czarną magią i quidditcha przykładała się, jakby nie była zbuntowaną Rebekah W. Lanceley.
Rudowłosa za wszelką cenę chciała nauczyć się tego zaklęcia. Nawet niektórzy studenci nie potrafili tego czaru, dopiero mogłaby dowalać innym starszym dupką. To byłoby coś.
Klasa do ćwiczeń patronusa wyglądała dość ponuro i niebezpiecznie jak z jakiegoś mugolskiego horroru. Jedynym wyposażeniem tego miejsca były stare, wysokie szafy, które pukały lub gwałtownie kolebały się na swoich nóżkach, jakby trzymały w środku wściekłe nundu. Na Merlina! Co ona tu robiła? Czaiły się na nią bogińskie dementory, które tylko czekały, aż przekroczy próg klasy i znajdzie się w pułapce bez wyjścia.
Gryffonka nie często widziała mroczne, zimne postacie w pelerynach. Nie bywała w Azkabanie, więc wyłonienie się jednej z nich z szafy spowodowało, że włos zjeżył jej się na karku. Przerażona, aczkolwiek jak na odważnego lwa przystało, uniosła różdżkę do góry, po czym wybiegła z krzykiem jak opętana. Z duszą na ramieniu, którą prawie wyzionęła i żaden dementor nie musiał jej duszy zabierać. Koniec pocałunku na dziś.
Przez kolejne dni wstydziła się tego bardzo. Miała nadzieje, że nikt nie słyszał jej krzyków rozchodzących się niemal po całym Hogwarcie. Czuła się zażenowana, ale to nie zniechęciło jej do dalszej nauki i prób. Przeczytała kilka razy książkową formułkę. Ba! Nauczyła się jej na pamięć. Ruch dłonią miała już dawno wypracowany. Śpiąc, jej ręka sama poruszała się z różdżką czy bez. Szczęśliwe wspomnienie powtarzała jak mantrę o północy w nocy. Wszystko miała na tip-top. Sam Merlin pozazdrościłby przygotowania. Teraz praktyka to, co lubiła najbardziej. Tym razem teorie obcykała na bum cyk, cyk.
Ponownie przekraczając próg klasy, wyjęła różdżkę i tylko przez chwile się wahając, wykrzyknęła zaklęcie patronusa. Chyba nie spodziewała się, że wyjdzie taki wyraźny, realny, a jednocześnie niemal materialny i bez skazy. Cudo na patyku! Podekscytowana szybko straciła go z oczu, ale wiedziała jedno jej patronus wyglądał jak lis i pies w jednym. Co to było za dziwactwo z mugolskiego świata?

Patronus: Pampasowiec grzywiasty
Kostki 1 -> 5
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty10.10.19 21:21;

kostka: za czwartym razem wylosowane 6

teraźniejszość.


Do tego zaklęcia podchodził jakieś dwieście trzydzieści osiem razy w ciągu ostatnich czterech lat. Dzisiaj był dwieście trzydziesty dziewiąty po wielomiesięcznej przerwie, kiedy to prawie się dobił problemami pseudo rodzinnymi. Niczym ciernie w oku uniemożliwiły mu odnalezienie w sobie wystarczająco pięknego wspomnienia. To nie jest takie proste odnaleźć w sobie coś cholernie silnego, co mogłoby napędzić magicznego obrońcę i nadać mu kształt. Wiele osób zapewne pomyśli o kimś kochanym, bliskim... a co ma zrobić Jeremy, którego rodzina go nienawidzi? Gdzie ma znaleźć wystarczająco dużo szczęścia, skoro nawet w życiu miłosnym napotyka same niepowodzenia? Ma dobre wspomnienia, ale nie są wystarczająco silne.
Stojąc przed szafą, zaciskał i prostował palce na opuszczonej wzdłuż ciała różdżce. Przyglądał się ruchomemu meblu z zastanowieniem. Pierwszy raz od dawien dawna zaczynało mu się niejako powodzić. Nie groziła mu bezdomność, w pracy dostał podwyżkę i nawet odłożył odrobinę pieniędzy na przyszłość. W końcu stanął o własnych nogach - dziewiętnastoletni student bez wsparcia rodzinnego. Po czterech latach odkrył, co daje mu maksimum radości. To takie głupie, że przyczynę miał tuż pod samym nosem, a odkrył to dopiero niedawno. Uchodził za pajaca, który wygłupia się i non stop szczerzy, podrywa każdą dziewczynę, komplementuje, domaga się atencji społeczeństwa i skupia na sobie uwagę wszystkich... po co to robił? Po co nadstawiał na szwank swoją reputację, skoro mógł być tak poważny jak dzisiaj? Niewymowną radość sprawia mu rozśmieszanie innych. Widząc pojawiający się na twarzy uśmiech wywołany własnym zachowaniem sprawiał, że chciało mu się walczyć o samego siebie. Nie poddawał się, bo wiedział co robić, kiedy przygnębienie wyciągało ku niemu obślizgłe palce. Bronił się żartami, komplementami i rozbawianiem ludzi. Nawet teraz, gdy o tym pomyślał, uśmiechnął się do siebie. Potarł kącik ust i rozgrzał obie dłonie, gotów do podjęcia się kolejnej próby. Stanął w lekkim rozkroku. Non stop, nieustannie przywoływał do myśli i serca wybuchy śmiechu przyjaciół i nawet nieznajomych. Dzieci na Izbie Przyjęć, które obdarzały go radością, kiedy przecież cierpiały gorzej niż on.
Klamka przekręciła się i ze środka wypełzło monstrum. Czarne, zimne, żądne cudzego przygnębienia. Przygotował się na to, wiedział już jak walczyć. Płynne, delikatne niczym muśnięcie twarzy ukochanej osoby... Expecto patronum. Romantyczne wezwanie ochrony zostało wysłuchane. Rozchylił usta w niemym szoku, przytrzymał nadgarstek palcami, gdy z jego różdżki wymknął się świetlisty, wyrazisty kształt delfina. Popłynął w powietrzu, wpadł z impetem w dementora wpychając go w sam kąt szafy. Słyszał jego zawodzenie, coraz cichsze i cichsze. A delfin wciąż pływał w powietrzu, spiralnie otaczał Jeremy'ego wydzielając z siebie tę energię, którą chciał się dzielić codziennie z ludźmi. Moc. Siła. Potencjał magiczny. Serce tłukło mu się mocno w piersi, gdy wyciągał dłoń ku patronusowi. Grzał, kojarzył się z miłością, której tak rozpaczliwie łaknął. Uśmiechnął się szeroko, czując jak wzruszenie chwyta go za gardziel. Kwintesencja wspomnień i pragnień.
Próba dwieście trzydziesta dziewiąta zwieńczona sukcesem.
Po czterech latach ćwiczeń.

zt
Powrót do góry Go down


Gabriel R. Swansea
Gabriel R. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 191 cm
C. szczególne : wydatne kości policzkowe
Galeony : 777
  Liczba postów : 348
https://www.czarodzieje.org/t17525-gabriel-robert-swansea
https://www.czarodzieje.org/t17544-sheakespeare
https://www.czarodzieje.org/t17505-gabriel-swansea
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty11.11.19 22:55;

Kostki:5

Od dawna chciał się nauczyć zaklęcia Patronusa. To nie tak, że spodziwał się w najbliższej przyszłości spotkać Dementory, jednak uważał, że przezorny zawsze ubezpieczony. Zaklęcie było też przydatne dzięki możliwości przekazywania wiadomości, a do tego był cholernie ciekawy swojego wewnętrznego zwierzątka. Nie to, żeby się spodziewał jakiegoś lwa, ale mimo wszystko chciał się przekonać czy naprawdę jest nudny jak mysz polna, co mu sugerowało kilka osób. Długo zagłębiał teorytyczna tajniki rzucenia tego podobno trudnego czaru - chciał wiedzieć dokładnie co musi zrobić, żeby wyczarować cielesną formę zaklęcia. Kiedy sprawdził każdą możliwą kwestię, ogarnął poprawną wymowę, chwyt różdżki i ruch jaki musi wykonać stwierdził, że jest gotowy. Znalazł pokój, o którym opowiedział mu jeden ze starszych krukonów, gdzie z szafy wyłaniał się zawsze Dementor. Otworzył drzwiczki i skupiając się na jednym ze swoich weselszych wspomnień rzucił zaklęcie, które... się udało! Prawie podskoczył z radości, kiedy zobaczył jak srebrzysta mgiełka formuje się w jakieś małe zwierzę. Nie był kompletnie pewny co to, szybko więc skupił się na zapamiętaniu szczegółów, przez co siła jego zaklęcia znacznie zmalała. Jego obrońca zaczął niknąć, a chłód obejmował pomieszczenie coraz bardziej. Po chwili stał bezbronny, ale nie dał się pokonać strachowi. Rzucił zaklęcie raz jeszcze, tym razem starając się nie rozproszyć i przegonił bogina z powrotem do szafy, w której wcześniej się znajdował. Zadowolony wyszedł z pomieszczenia prosto do biblioteki, by odnaleźć informacje co to było za zwierzę.

/zt
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty01.12.19 2:23;

Już od jakiegoś czasu zastanawiała się nad przystąpieniem do nauki Patronusa. Wcześniej jednak albo nie miała na to czasu lub po prostu trudno jej było się do tego zmotywować. Najzwyczajniej w świecie nie chciało jej się ruszyć i zebrać do ćwiczeń Ot tak po prostu bywa. Zwłaszcza, gdy ktoś ma naprawdę sporo na głowie.
W końcu jednak jakoś otrząsnęła się z trwającego od dłuższego czasu stanu ogólnego zmęczenia i nicsięniechcenia i po mocnym postanowieniu wypełnienia chociaż jednego z wcześniej podjętych postanowień, skierowała się do sali do ćwiczeń patronusa. Musiała znaleźć jakąś przestrzeń tylko dla siebie i dopiero wtedy mogła przystąpić do swoich prób rzucenia zaklęcia.
Drzwi od szafy uchyliły się  nieznacznie, a spomiędzy szczeliny wyłoniła się trupia dłoń, zaciskająca się na drewnie. Młoda Strauss była gotowa do tego, by stawić czoła wychodzącemu z szafy potworowi. Oczekiwała w napięciu na to, aż ten wyłoni się z szafy. Czuła jak serce kołacze jej w piersi i miała wrażenie, że jej płuca nagle zmniejszyły swoją objętość pozwalając jej zaczerpnąć coraz mniej powietrza przy każdym oddechu, a potem nie było wcale lepiej.
Dementor, a przynajmniej stwór, który przybrał jego postać, niemalże wypełznął z szafy, by znaleźć się tuż przed Krukonką, która nagle z nerwów doznała pokaźnych nudności. Krzyk cisnął jej się na usta, ale sama nie była pewna czy nie uwiązł jej przypadkiem w gardle. Nie była pewna już zupełnie niczego oprócz faktu, że stanęła właśnie twarzą w twarz z istotą, która wyglądała niczym wyjęta z dziecięcych koszmarów. W jednej chwili znajdowała się tuż przed nią, a w drugiej była już na korytarzu opierając się plecami o ścianę i ciężko dysząc. Powoli osunęła się na podłogę i usiadła w kucki, starając się uspokoić. Takie tracenie nerwów zupełnie nie było w jej guście, ale jak widać spotkanie z fałszywym dementorem ją przerosło. Violetta nawet nie potrafiła opisać uczuć, które w tamtym momencie czuła względem siebie, a czuła coś na kształt obrzydzenia tym, że zachowała się jak najzwyklejszy tchórz. Przesiedziała jeszcze długie minuty w tej pozycji, wyrzucając sobie własną słabość i utratę kontroli nad sobą. W końcu jednak podniosła się i udała do swojego dormitorium.

Kość: Jedyneczka, jedyneczka...


Tydzień. Dokładnie tyle czasu potrzebowała, by otrząsnąć się po fatalnej próbie nauki patronusa. Właściwie nawet się nie otrząsnęła. Wciąż znajdowała się w stanie niezwykłej samonienawiści i przygnębienia, które zdawało się jedynie przybierać na sile. I wtedy to właśnie jej najwspanialsza na świecie siostra stwierdziła, że najlepszym sposobem na poradzenie sobie z problemami Violetty będzie terapia szokowa. Podstępna Gryfonka wepchnęła ją do klasy do ćwiczeń patronusa. Krukonka już miała ją ofuknąć, ale w tym momencie usłyszała skrzypienie starej szafy zawierającej bogina. Odwróciła głowę w kierunku stwora i ponownie natrafiła na postać, która sprawiała, że wewnętrznie potargało jej jelita. Krzyknęła imię siostry, sama nie wiedząc czy chciała ją w ten sposób skarcić w jakiś sposób za genialny pomysł przytachania jej, gdy jeszcze się nie ogarnęła psychicznie po poprzednim razie czy może liczyła na jakiś ratunek z jej strony. To nie było ważne... Najważniejsze, że jakimś cudem wydostała się z tego pomieszczenia choć wydawało jej się jakoby zamarła w środku sali, a zamroczony strachem umysł nie pamiętał szczegółów ostatnich chwil. Druga próba, zdecydowanie nieudana.

Kość: 1. Really? R U mockin me?


Tym razem minęły dwa tygodnie. Atmosfera była jeszcze bardziej napięta. Violetta czuła się jeszcze gorzej niż wcześniej. Nieoczekiwane spotkanie z fałszywym dementorem z pewnością odcisnęło się na jej psychice. Była o wiele bardziej nerwowa, a dłoń coraz częściej wędrowała w okolice różdżki, gdy tylko w okolicy słyszała jakiś niespodziewany dźwięk. Czuła się coraz bardziej wyczerpana, a sytuacja z patronusem zaczęła prześladować jej umysł. Cały czas przetwarzała wszystko w myślach. Zastanawiała się, co jest nie tak. W końcu doszła do wniosku, że może faktycznie Jean miała rację i z tym wszystkim musiała się jeszcze raz zmierzyć i ruszyć do sali z odpowiednim nastawieniem. Tym razem wiedziała czego się spodziewać. Myślała, że udało jej się psychicznie przygotować na to, co ją czekało, a jednak pomyliła się. Kiedy tylko bogin zaczął wychodzić z szafy poprzednie dwie nieudane próby uderzyły w nią całą mocą swoich wrażeń. Historia powtórzyła się na na nowo. Młoda Strauss wybiegła z klasy ze ściśniętym z nerwów żołądkiem po czym zatrzymała się w zaciemnionym kącie niedaleko i zwymiotowała, nie mogąc zapanować nad ohydnym uczuciem, które ją ogarnęło.

Kość: Jeden... To przestaje być zabawne



Listopad 2019, półtora miesiąca od pierwszej próby


Tym razem zrobiła sobie trzytygodniową przerwę. Porażka przylgnęła do niej i nie chciała opuścić zupełnie jakby stała się jednością z jej osobowością. Strauss pragnęła zrozumieć powody dla których poprzednie próby zakończyły się w ten czy inny sposób. Zaczęła wyszukiwać książek poświęconych Obronie Przed Czarną Magią, które mogłyby dać jej nieco większe zaplecze teoretyczne, które mogłoby jej pomóc w procesie nauki praktyki. Przez pewien czas zastanawiała się nawet czy przez kontakt z czarną magią nie zablokowała sobie aby możliwości nauczenia się tak silnego zaklęcia związanego z białą odmianą magii, ale okazało się, że nie w tym leżał problem. Raczej jej podejście do tego wszystkiego i proces szukania szczęśliwych wspomnień zdawał się być problemem.
Przez cały ten czas starała się ułożyć jakiś sensowny plan działania. Zastanawiała się nawet przez jakiś czas czy nie zasięgnąć rady opiekuna domu. W końcu jednak, gdy tylko poczuła się na siłach powróciła do klasy, by po raz kolejny stanąć oko w oko z fałszywym dementorem. Jednak tym razem była przygotowana. Wiedziała dokładnie co robić, do których wspomnień sięgnąć, jej język przywykł już do wypowiadanej w samotności kilkadziesiąt razy formułki, a dłoń odnalazła odpowiedni chwyt na różdżce, z której końca uwolnił się po chwili patronus. Drapieżny ptak uformowany ze srebrzystej mgły poleciał wprost w kierunku bogina, wyciągając szpony zupełnie jakby chciał wydrapać mu oczy. Krukonka przyglądała się temu jak jej zaklęcie przegania stwora, który wrócił do szafy, a wyczarowana przez nią pustułka zatoczyła wokół jeszcze dwa okręgi w powietrzu nim w końcu powoli rozpłynęła się w powietrzu. Udało jej się. Wyglądało na to, że ćwiczenia poza klasą bez obecności dementora najwyraźniej się opłaciły i pozwoliły jej w krytycznym momencie przywołać upragnionego patronusa. Uśmiech ulgi wpełzł na jej usta i po jeszcze dwóch próbach przywołania swojego zwierzęcia duchowego opuściła w końcu salę.

Kości: 6. W końcu!
Sukces. Forma patronusa: pustułka
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1680
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty17.01.20 0:03;

Jej pierwsza próba nie skończyła się zbyt dobrze. Trudno było określić, co poszło nie tak, ale z pewnością nie dlatego, że nie podejrzewała siebie o jakiś błąd. Wręcz przeciwnie, tych błędów mogło być w tamtym czasie aż nadto, a do tego jej różdżka robiła, co jej się żywnie podobało. Czy za cicho wypowiedziała inkantację? Czy jej ruch ręki, bądź nadgarstka nie był odpowiednio pewny? A może wspomnienie było za słabe? Trudno było określić, w czym siedziało licho, ale na długo miało w niej pozostać przekonanie, że przypadkowe otwarcie kilku szaf naraz to raczej nie była ani właściwa forma Patronusa, ani coś, co chciałaby powtarzać. Takie nagromadzenie dementorów, nawet, jeżeli żaden nie był prawdziwy, nie należało do jej ulubionych widoków.
- Expecto Patronum. - szepnęła do siebie, stojąc przed wejściem do sali, chcąc powtórzyć sobie pod nosem treść zaklęcia, po czym westchnęła ciężko. Nadal nie czuła się na to szczególnie gotowa. O ile wierzyła, że sam kurs nie powinien na dłuższą metę stanowić przeszkody, o tyle ewentualne spotkanie z dementorem jako takim i tak zapewne zrzuciłoby ją z nóg i nie potrafiłaby się bronić. Nie z różdżką o własnych pomysłach. Nie z brakiem pomysłu na konkretne, najsilniejsze z radosnych wspomnień, którego tak bardzo nie potrafiła sobie ot tak przywołać, nie mówiąc już o zobrazowaniu tego, co wtedy czuła. A może po prostu nie była osobą, która silne emocje, pozytywne, czy też negatywne, czuła jakoś szczególnie często?

______________________

But I ain't worried 'bout it
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Naramsin Anunnaki
Naramsin Anunnaki

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Różany zapach
Galeony : 105
  Liczba postów : 140
https://www.czarodzieje.org/t17896-budowa-naramsin-anunnaki#505156
https://www.czarodzieje.org/t18067-confess-your-sins#513727
https://www.czarodzieje.org/t18020-naramsin-anunnaki#512133
https://www.czarodzieje.org/t18288-naramsin-anunnaki-dziennik?hi
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty19.01.20 19:02;

Szósty raz wdrapywał się na szóste piętro (jak ładnie!), w głowie mając chaotyczną przeplatankę szczęśliwych wspomnień. Naramsin nie mógł się zdecydować co wybrać tym razem - nurkowanie z ojcem wydawało mu się zbyt proste, ale przecież dawnej zabawy z bratem już próbował. Nie miał pojęcia czy to ze wspomnieniem był problem, czy z czymś innym... Wiedział tylko, że jest gotowy i w końcu musi się udać. Należało przerwać tę koszmarną passę ucieczek (kiepsko wspominał wypuszczenie kilku dementorów jednocześnie) i niewyraźnych mgiełek.
Grzebał w torbie w poszukiwaniu różdżki - przedmiotu jakże kluczowego w zaistniałej sytuacji - przez co niemal wpadł na drobne dziewczę, stojące tuż przy wejściu do klasy. Przystanął zatem tuż obok, wyduszając z siebie ciche "o".
- Planujesz zmierzyć się z dementorami? - Zagadnął, wyciągając z torby książki i wpychając je sobie pod pachę. Fascynujące, że ten drobny patyczek jeszcze się nie połamał, skoro miał takie szalone upodobania do wciskania się na samo dno... Historia magii dla zaawansowanych, Magiarcheologiczne niuanse, Ceramika wstęgowa ryta... Książki piętrzyły się w ramionach Sina, przeplatane luźnymi kawałkami pergaminu. Wszystko o patronusach.
Triumfalnie wyciągnął różdżkę, z braku pomysłów wsadzając ją sobie w zęby. Powinien czekać? Idą razem, czy jedno po drugim? Głupio byłoby tak uciec na czyichś oczach...

Pięć nieudanych podejść i jedno udane
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1680
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty20.01.20 1:13;

Przeklęci ambitni Ślizgoni.
Spojrzała na chłopaka, który pojawił się przed drzwiami do patronusowej sali i zmrużyła brwi jeszcze przed jakimkolwiek przywitaniem się. Powstrzymała się od błyskotliwych uwag, że nie, przed pokojem z dementorami stała dlatego, że lubiła czuć chłodny oddech wyssanych dusz na plecach, przecież po co komu patronus. Bądź miła, Morgan.
- Kiedy tu stoję, mam raczej same złe wspomnienia, niż odwrotnie. - przyznała, mając w głowie sytuację, którą dzielili, choć jeszcze nie mieli o tym pojęcia. Otworzenie kilku szaf naraz to było jakieś mistrzostwo pecha i wybuchu paniki. I, jak na złość, jej myśli wracały w tej chwili wyłącznie do tamtej sytuacji.
- Może Ty będziesz moim patronusem. - zaproponowała, sugestywnie ruszając brwiami, po czym uśmiechnęła się smutno i mocniej zacisnęła palce na różdżce. Może i był duży, może i miał parę dobrych wspomnień. Może i nawet był całkiem ciepły (?), ale jednak nadal nie cechował się niebieskawą poświatą, a w jego moc antydementorską śmiała niestety wątpić.
- Razem będzie raźniej. Wiesz, co robić? - tym pytaniem chyba całkiem zręcznie uniknęła innego. Sądząc po jego przygotowaniu, wyglądał, jakby był tutaj pierwszy raz, ale wolała nie wypalić z czymś takim, bo wyniknęłaby z tego zapewne także jakaś kpina związana z przeciętnym zorganizowaniem. Jedyne, co mogłaby jeszcze teraz dodać to rada, że książki już raczej w środku nie przyjdą z pomocą.

Kość: 6 patronus, 5 klątwa, druga próba, pięknie się zgadza wszystko

______________________

But I ain't worried 'bout it
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Naramsin Anunnaki
Naramsin Anunnaki

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Różany zapach
Galeony : 105
  Liczba postów : 140
https://www.czarodzieje.org/t17896-budowa-naramsin-anunnaki#505156
https://www.czarodzieje.org/t18067-confess-your-sins#513727
https://www.czarodzieje.org/t18020-naramsin-anunnaki#512133
https://www.czarodzieje.org/t18288-naramsin-anunnaki-dziennik?hi
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty20.01.20 1:22;

Też przeklinał swoje ambicje.
Potrafiły paskudnie utrudnić życie, kiedy zrywały go z łóżka w środku nocy w celu poprawienia drobiazgu, na który nikt inny nie miał szans zwrócić uwagi. Męczyły, drażniły; Naramsin miał wrażenie, że sam pod sobą kopie dołki. Może gdyby nie doszukiwał się tylu informacji o patronusach, to poszłoby mu lepiej? Może gdyby nie kwestionował wagi każdego wspomnienia, szukając tego jednego jedynego najpotężniejszego, to nie umniejszałby pozostałym?
- Paskudnie realistyczne te dementory - potaknął, rozumiejąc doskonale odczucie dziewczyny. Łatwo było się pogubić przy tym nieszczęsnym Expecto Patronum, a przecież nawet nie mierzyli się z prawdziwymi dementorami. Sin wolał się nie zastanawiać jak zareagowałby w mniej kontrolowanej sytuacji - po prostu nie chciał się w niej nigdy znaleźć.
- To byłoby urocze! - Powstrzymał się od stwierdzenia, że nie tylko urocze, ale też tragicznie dziwne, bowiem po prostu niemożliwe. Zagryzając wewnętrzną stronę policzka zdołał odwzajemnić uśmiech, znacznie weselej; skoro już pochował książki i pozbył się różdżki z paszczy, to mógł zachowywać się w miarę kulturalnie. - Wiem. Ale ty nie wiesz czegoś bardzo istotnego... - Chwycił klamkę i otworzył drzwi przed Gryfonką, parodiując przy tym ukłon. - Pamiętaj, żeby chwalić się, że twoim patronusem jest Naramsin Anunnaki.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1680
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty20.01.20 1:52;

Przygotowywali się wyłącznie na czymś, co równie dobrze mogło być uznane za magiczną zabawkę - żaden z boginów nijak nie przypominał przecież prawdziwego dementora. Czy w takim razie jej magia była aż tak słaba? Czy jej wspomnienia aż tak nie nadawało się do tego, aby być źródłem pozytywnej wiązki energii? Aktualnie wszystko wydawało się grać przeciwko niej. Być może było to wyłącznie złudne wrażenie, ale już teraz czuła się ponuro i parszywie. W swoje czarowanie właściwie nigdy nie zdążyła wystarczająco uwierzyć i być może poniosło ją od ostatniej poprawy sytuacji czarowankowej. A wspomnienia... Były ulotne, zwłaszcza w tak trudnej chwili, gdy zaczynało brakować ciepła i szczęścia. Czy którekolwiek było w stanie zbudować te uczucia na nowo? Już samo stopniowanie mocy i szczęśliwości wybranych wydarzeń wydawało jej się absurdalne. Bo jak miało się zdobycie Pucharu Domów do rozpakowywania świątecznych prezentów? Do chwili wybrania pierwszej różdżki? Złapania pierwszego znicza? Pierwszego względnie świadomego pocałunku? To wszystko wydawało się jednocześnie wielkie i liche, a często miało drugie dno w postaci chociażby wyrzutów sumienia.
- Dla Ciebie to chyba trochę mniej urocze. - zauważyła z lekkim zaniepokojeniem związanym z całkiem ugodowym podejściem do jej pomysłu, nawet, jeżeli było wyłącznie częścią żartu. Drzwi otwarte, 'dementorzy' już czekali, tłukąc się złowieszczo w swoich niezbyt rosłych pomieszczeniach, ale najwidoczniej był to odpowiedni moment na przedstawienia. Choć początkowo nie zdała sobie sprawy, że właśnie usłyszała czyjeś imię i nazwisko. Brzmiało egzotycznie jak sam kokos.
- W takim razie Twoja niefortunna partnerka to Moe. Dobrze, że jesteś, Sin. - wyszła naprzeciw powitalnego gestu, przedstawiając się w wersji jednocześnie bardzo okrojonej, ale i najprawdziwszej w jej oczach. Dla mało kogo faktycznie była Morgan. Jego imię też skróciła. Być może dla wygody albo z sympatii do zdrobnień. A może po prostu tylko tyle zapamiętała...

______________________

But I ain't worried 'bout it
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Naramsin Anunnaki
Naramsin Anunnaki

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Różany zapach
Galeony : 105
  Liczba postów : 140
https://www.czarodzieje.org/t17896-budowa-naramsin-anunnaki#505156
https://www.czarodzieje.org/t18067-confess-your-sins#513727
https://www.czarodzieje.org/t18020-naramsin-anunnaki#512133
https://www.czarodzieje.org/t18288-naramsin-anunnaki-dziennik?hi
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty20.01.20 2:00;

Może największym problemem była sama motywacja? Te ambicje, które tak raziły po oczach? Naramsinowi nie marzyła się wcale walka ze złem i ani myślał pchać się w jakiekolwiek sytuacje, w których mógłby zostać narażony na nieprzyjemność spotkania dementora. Dla niego zdolność przywoływania patronusa była właśnie tym - zdolnością. Nieco elitarną, dumną, elegancką... Postawił przed sobą cel i zamierzał go w końcu spełnić. Po każdej nieudanej próbie jakoś się podnosił i znowu trenował, by odwiedzić klasę do ćwiczeń raz jeszcze.
Pierwszy raz miał za to towarzystwo! Sin nieszczególnie ubiegał się o uwagę, ale lubił mieć kogoś u boku. Teraz wcale nie było inaczej, zwłaszcza kiedy Moe subtelnie przyznała, że postrzegała sytuację podobnie.
Weszli do środka, zatem pozostało im tylko otworzyć którąś z szaf i zawalczyć. Albo... może nie?...
- Spodziewasz się jakiejś formy? Po mojej poprzedniej próbie wnioskuję, że moim patronusem może być dżdżownica, a wtedy chyba poproszę o twoją pomoc... - Tamte błękitne strzępy utkwiły Ślizgonowi w pamięci. Nie było czym się chwalić, ale nie zamierzał się przecież popisywać - wolał nieco humorystyczną nutę, która pomagała mu utrzymać na powierzchni umysłu wesołe wspomnienia.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1680
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty20.01.20 3:46;

Była osobą, która prędzej, czy później w swoim życiu spodziewała się pojawienia się różnorodnych niebezpieczeństw i zagrożeń. Czy to przez wciskanie nosa w miejsca, w których nie była do tego powołana, czy ze względu na umiłowanie wyzwań i adrenaliny. Zdawała sobie sprawę, że tacy, jak ona, zwykle nie żyją zbyt długo, narażając się na coraz większe niebezpieczeństwa, aby wreszcie zostać przez któreś przewyższonym, zdeklasowanym, rozdeptanym. Miała nadzieję, że któregoś dla choć trochę ostygnie jej entuzjazm do pchania się w kłopoty, ale do tego czasu jeszcze wiele było przed nią. Najlepszym pomysłem wydawało się zatem najzwyczajniej jak najlepiej się przygotować. I nawet nie tyle do uroków i obrony przed nimi - w końcu za swój główny oręż uznawała, pewnie kiedyś ku swemu nieszczęściu, transmutację - a bardziej w kontekście przydatnych sztuczek i asów w rękawie. Pech chciał, że jedynym asem, jakiego można było mieć ze sobą w kontakcie z dementorem, okazywał się patronus. Nie wybaczyłaby sobie, gdyby tego rodzaju magii nie opanowała przed opuszczeniem tych murów. A przecież im szybciej, tym lepiej. Kto wie, czy Azkaban mieścił u siebie wszystkie te czarne zmory i żadna nie błąkała się na wolności, bądź w jakimś podejrzanym kącie, do którego zajrzałaby zupełnie przez przypadek ciekawska Gryfonka.
- Może ośmiornica. Żeby mogła uderzyć mackami we wszystkie szafy naraz. Jak ostatnio... - najlepiej chochlik, Moe, żeby mógł sobie beztrosko nadal robić ze wszystkiego jaja nawet w najpoważniejszych sytuacjach. Chyba potrzebowała skupienia bardziej niż żartów. A jednak to właśnie za ich pomocą najskuteczniej oczyszczała sobie umysł i przygotowywała się przed trudnościami.
- Dżdżownica? Sądziłam, że wszyscy Ślizgoni mają węże. - zadrwiła nerwowo, a jej stres najlepiej dało się zazwyczaj wyczuć właśnie po słabych żartach, nawet łatwiej niż po tonie głosu. Wyciągnęła dłoń uzbrojoną w różdżkę przed siebie, aby zaklęciem sprawić, że szafa do krainy mrozu i rozpaczy otworzyła się po raz kolejny. Zamknęła oczy, zbierając wszystkie życiowe pozytywy do kupy. Niby jak miała je rozdzielić i sklasyfikować? Szlag by te wymyślne zaklęcia.

______________________

But I ain't worried 'bout it
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Naramsin Anunnaki
Naramsin Anunnaki

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Różany zapach
Galeony : 105
  Liczba postów : 140
https://www.czarodzieje.org/t17896-budowa-naramsin-anunnaki#505156
https://www.czarodzieje.org/t18067-confess-your-sins#513727
https://www.czarodzieje.org/t18020-naramsin-anunnaki#512133
https://www.czarodzieje.org/t18288-naramsin-anunnaki-dziennik?hi
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty01.02.20 22:09;

Raczej nie rzucał się na głęboką wodę i nie narażał, jeśli nie było takiej potrzeby. Naramsin cenił sobie zdolności przeprowadzania (dowolnego rodzaju) kwerendy, dzięki której poszerzał swoją wiedzę o ewentualnych sytuacjach, czekających na niego w przyszłości. Brakowało mu tej gryfońskiej frywolności, nie garnął się do przygód tak beztrosko; rozumiał jednak doskonale pobudki lwich znajomych. Ponoć Slytherin i Gryffindor gdzieś tam zwykły się zazębiać (choć czy nie wszystkie domy jakoś się ze sobą mieszały?), zatem może warto było na niebezpiecznych eskapadach łączyć zieleń z czerwienią. Sin nie bał się stwierdzenia, że każdy posiada cenne cechy i może przydać się w mniej lub bardziej efektowny sposób.
- Aj, może lepiej nie... - Wystarczyłby mu jeden dementor, prawdę mówiąc - chętnie podzieliłby się nim z Morgan, zamiast wołać dwa różne.
- To nudne - stwierdził, teraz modląc się w duchu, żeby nie przywołać węża. Obrócił różdżkę w palcach i stwierdził, że nie ma już na co czekać; otworzył jedną z szaf, uważnie kontrolując każdy ruch zamka i skrzypiących drzwiczek. Pierwszy dreszcz przebiegł go już wtedy, kiedy szparę pokryła cienka warstwa szronu...
Myśl o czymś szczęśliwym.
Szczęśliwym...
Wspomnienie zakończonej pracy na wykopaliskach przywołało ciepło, którego Naramsin bardzo potrzebował. Braterskie docinki dźwięczały mu w uszach tak samo, jak przewracane z boku na bok odłamki ceramiki. Ciepły deszcz przegonił roześmianą rodzinę po rozgrzanym asfalcie irakijskiej drogi...
I tak samo rozświetlone zwierzę odparło atak bogina-dementora, wpychając go z powrotem do szafy.
Dumbader przysunął się zaraz do Naramsina, pozerkując ciekawie po pomieszczeniu.
- Pazuzu, co myślisz? Pasuje do mnie? - Machnięciem różdżki posłał rozbawioną wiadomość do @Pazuzu VI Anunnaki, dopiero potem odwracając się w stronę Morgan. Ciekaw był, jak poszło Gryfonce i jakim zwierzem ona mogła się pochwalić...
Żeby tylko jej nie przypadła dżdżownica!
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1680
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty01.02.20 22:56;

Właściwie też wolała nie pamiętać tamtej sytuacji ani nie powtarzać jej po raz kolejny, ale do tego należało się odpowiednio przygotować. Cieszyła się, że miała tym razem towarzystwo. Nawet, jeżeli i tak każde teoretycznie miało sobie radzić z własnym problemem. Uznała w pewnym momencie, że walka z dementorem nie powinna być wcale tak trudną sztuką. Przynajmniej wiedzieli, czego się spodziewać i mieli na to przygotowane odpowiednie środki, które wystarczyło wykrzesać same z siebie. 'Oryginalny' bogin mógłby się okazać nieco bardziej niszczycielski w skutkach. Zwłaszcza, że publicznie obnażał najgłębsze lęki. Co ukazałby Davies?
Sin rzucił się do zadania jako pierwszy, wyglądał przy tym na pewnego siebie i chyba bardzo chciał udowodnić, że Ślizgoni wcale nie musieli otrzymać wężowego Patronusa. Ani dżdżownicy. Najpierw pojawiły się kopyta, a chwilę później Morgan zaciągnęła się powietrzem ze świstem i zamarła. Do diabła z dementorami, kiedy te przeklęte bestie znajdowały się w jej najbliższym otoczeniu. Przyspieszony oddech Gryfonki był rozedrgany i urywany. Po chwili jednak zaczęła chichotać, co następnie przerodziło się w nieco histeryczne zaniesienie się śmiechem. Musiała się jak najszybciej opanować.
- Żeby Ci błotoryj buzi dał, dlaczego to musiał być przeklęty dumbader?! - zapytała rozbawiona, jednocześnie z przeświadczeniem, że teraz już była gotowa na wszystko. W tym nastroju poradziłaby sobie z tymi łasymi na szczęście łachmaniarzami w hurtowych ilościach, choćby nagle wylazły z każdej szafy w największej Ikei na świecie.
Wyciągnęła różdżkę i machnęła nią w celu otworzenia jednej z szaf. Myślami starała się cofnąć wstecz, sięgając jakichś pozytywnych wspomnień, ale chyba nie potrzebowała tego. Nie była kimś, kto musiał pocieszać się minionymi wydarzeniami. Nie zawsze była najszczęśliwszą osobą na świecie, właściwie trudno jej było wymyślić jakikolwiek moment, który wydałby się dla niej tym jedynym. Ale wystarczyła jej zaledwie świadomość tego, że zawsze miała kogoś obok, kto wspierałby ją w najbardziej chwiejnych i najtrudniejszych momentach życia. Czy jej Patronusem zatem powinien być drugi człowiek? Z pewnością nie, bo byłby pozbawiony jednej twarzy, czym jednocześnie obrażałby i odzierał z wyjątkowości tych wszystkich, na których jej zależało. W tym momencie katalizatorem dla jej Patronusa stał się Naramsin, czy to mu się podobało, czy nie. Nawet ze swoim, niech go plumpki popieszczą, dumbaderem. Ani przez moment nie poczuła chłodu, czy tych zimnych, wywołujących rozpacz macek.
- Expecto Patronum. - wypowiedziała z pełnym spokojem i zadziwiającą w jej czarowaniu pewnością. Z różdżki z wolna wyłoniło się osiem okropnych, włochatych kończyn, a akromantula wielkości kampera staranowała podrabianego dementora i zamknęła szafę, spychając go wcześniej do środka. Davies parsknęła.

______________________

But I ain't worried 'bout it
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Naramsin Anunnaki
Naramsin Anunnaki

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Różany zapach
Galeony : 105
  Liczba postów : 140
https://www.czarodzieje.org/t17896-budowa-naramsin-anunnaki#505156
https://www.czarodzieje.org/t18067-confess-your-sins#513727
https://www.czarodzieje.org/t18020-naramsin-anunnaki#512133
https://www.czarodzieje.org/t18288-naramsin-anunnaki-dziennik?hi
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty01.02.20 23:16;

Zdecydowanie nie spodziewał się po Gryfonce tego typu reakcji. Wyglądała na nieco przestraszoną, choć może raczej... zbitą z tropu? Sin odruchowo podszedł nieco bliżej, szybko analizując całą sytuację i dochodząc do wniosku, że nie wie o co chodzi. Dementora pozbył się bardzo szybko, toteż ten nie powinien wpłynąć na obecnych w pomieszczeniu... Z kolei sam patronus przybrał formę szalenie neutralną (może nieco obraźliwą dla właściciela?). Zrozumiałby panikę, gdyby w klasie pojawiły się natrętne owady, nielubiane przez innych gady, czy groźne drapieżniki.
A dumbader? Kojarzył się tylko z głupotą, chociaż w rzeczywistości przecież miał całą masę pozytywnych cech. Naramsin musiał przyznać, że wcale się nie zawiódł i ze szczerą przyjemnością rozważał, co przypisało mu właśnie wielkibłęda.
Usunął się zaraz na bok, z lekko zmarszczonymi brwiami w szczerej konsternacji. Nie przeszkadzał, przekrzywiając tylko głowę na widok oryginalnego patronusa Gryfonki; a jego futrzakiem ją tak poruszył! Całe szczęście, że patronusowa akromantula przybierała tylko wygląd prawdziwego stworzenia. Tylko tego brakowało, żeby potwór rozgadał się i nabrał chętki na Hogwartczyków...
- Mm... Morgan? Co jest złego w dumbaderze, czego nie ma w akromantuli?
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1680
  Liczba postów : 3435
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty01.02.20 23:42;

Komizm całej sytuacji chyba odrobinę ją przerósł, zwłaszcza w momencie, gdy Sin wypunktował jej wcześniejsze oburzenie na straszliwego wielkibłęda, przy okazji przyrównując go do akromantuli. Opuściła głowę i zasłoniła twarz dłonią, uśmiechając się głupkowato do posadzki. W końcu jednak podniosła wzrok i pospieszyła z wyjaśnieniami.
- Miałam parę traumatycznych przygód na ostatnich wakacjach. Właśnie z dumbaderami. Nie sądziłam, że któregoś dnia wezmą mnie z zaskoczenia. - opowiedziała pokrótce, nie mogąc pozbyć się z głosu rozbawienia i co chwilę kręcąc głową z niedowierzaniem. Może powinna przyjrzeć się swojemu Patronusowi zanim ten miał się rozpłynąć? Zaklęcie wyglądało na zaskakująco stabilne. Czy forma patronusowego stworzenia podyktowana była tym, że tak naprawdę nie myślała o czymś radosnym i zaklęcie uznało, że nie musi być słodko i milusio? Trudno było jej wyjaśnić choćby samej przed sobą, skąd nagle padło na pająka. Za większością z nich nie przepadała i było to dość delikatne określenie. Na szczęście nie bała się ich. To by było dopiero zdradliwe.
- Dementorzy, pierwszaki i arachnofobowie, strzeżcie się. - nie chciała terroryzować korytarzy swoją świetlistą przyjaciółką, więc nie poszła w ślady Sina, aby robić z włochacza posłańca. Po prostu go odwołała, po czym spojrzała ciepło na swojego kompana w dementorskiej niedoli. Udało im się.
- Dziękuję. - bez niego znów pewnie nie dałaby sobie rady. Choćby z odkryciem tego, na czym powinna się opierać podczas rzucania ochronnych zaklęć.

______________________

But I ain't worried 'bout it
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Laurel Miskinis
Laurel Miskinis

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : litewski akcent, dużo przekleństw, donośny głos
Galeony : 198
  Liczba postów : 176
https://www.czarodzieje.org/t18096-laurel-miskinis#514713
https://www.czarodzieje.org/t18100-plomykowka-kitka#514798
https://www.czarodzieje.org/t18097-laurel-miskinis#514712
Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty06.02.20 19:37;

kostka: 6

rok 2015, Souhvězdí

Tu nie chodziło tylko o zdolność odpierania dementorów, ale głównie o udogodnienie i szpan. Wielu jej znajomych potrafiło już wyczarować patronusa i używało go wielokrotnie do przenoszenia wiadomości i ogólnie przyjętej poczty. Nie chciała zostać w tyle, a więc potajemnie, poza wiedzą ojca, próbowała poduczyć się tego zaklęcia. Miała spory problem z doborem wspomnienia i to on sprawił jej najwięcej problemu. Po dłuższym czasie udało się jej wykrzesać z pamięci dzień, w którym znalazła się sam na sam z gromadką spłoszonych młodych kughuarków. Dzień, w którym przekonała ich do siebie i sprawiła, że wszystkie przytuliły się do jej brzucha i wspólnie rozpoczęły mruk. Akurat wtedy odkryła, że przyszłość chce mieć związaną z magicznymi stworzeniami. Stojąc przez trzęsącą się szafą oddychała powoli i głęboko, dbając o to, by emocje nie wzięły nad nią górą. Gdy drzwiczki otwarły się, wyciągnęła różdżkę i przymknęła powieki, wydobywając na pierwszy plan uczucie zrelaksowania i szczęścia na myśl o ośmiu kociętach wtulających się w nią z ufnością. Uparła się, by wypełniało ją szczęście i dzięki temu srebrzysty patronus wyskoczył z krańca jej różdżki. Nie tylko przegonił swą mocą dementora, ale i zatoczył kółko wokół zaskoczonej dziewczyny. Uniosła dumnie podbródek i uśmiechnęła się.

| zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 QzgSDG8








Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty


PisanieKlasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty Re: Klasa do ćwiczeń patronusa  Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Klasa do ćwiczeń patronusa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 10Strona 5 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Klasa do ćwiczeń patronusa - Page 6 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
szóste pietro
-