Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Gospoda pod świńskim łbem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 9 z 21 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 15 ... 21  Next
AutorWiadomość


Rose Stuner
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Galeony : -16
  Liczba postów : 974
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyPią Cze 11 2010, 23:02;

First topic message reminder :


Gospoda pod Świńskim Łbem

Jest to niewielki, składający się tylko z jednego pomieszczenia, obskurny bar, zawsze przyciągający tajemnicze i niezbyt sympatyczne osoby. Wewnątrz panuje mroczna atmosfera, a w powietrzu czuć dziwną woń. Poprzez małe, brudne okna wdziera się mało światła, a i słabo palące się świece niewiele go dają. Od czasu zmiany właściciela, stan lokalu trochę się poprawił, część mebli wymieniono i podobno zatrudniono kogoś do sprzątania, jednak daleko jeszcze do ideału. Uczniowie Hogwartu raczej rzadko wybierają ten bar na spędzenie w nim swojego wolnego czasu.

Dostępne alkohole::

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Angie Davis
Angie Davis

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Animag (testral)
Galeony : 676
  Liczba postów : 889
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptySro Cze 29 2011, 14:58;

Rozbawił ją tekst Smitha o byciu razem na powrót. Nie pamiętała by się z Davidem rozstawali, a mimo to każdy z nich tyle przeżył, gdy się nie widywali. Nie widziała jak Thomson podaje butelkę jej kuzynowi, bo wtedy zatrzymała się na odczuwaniu dreszczy, które przechodziły po jej ciele, gdy się całowali. O tak, ten chłopak zdecydowanie był osoba, która pociągała ją zarówno fizycznie jak i osobowościowo. Idealne połączenie.
- Dzięki. - Odparła gdy również dostała jedną z butelek, które zresztą sama kupiła.
Sięgnęła do kieszeni i po chwili odpaliła sobie papierosa. Wcześniej nawet przez myśl jej nie przebiegła potrzeba nikotyny, właśnie przez zajęcie głowy byłym Puchonem, ale teraz miło było się zaciągnąć.
- Shak, tylko frytki z whisky to chyba za dobrze nie smakują, co nie Dav? - To było pytanie retoryczne, każdy wiedział, że tak właśnie jest. No chyba, że któreś z nich miało jakiś dziwnie wyrafinowany smak?
Powrót do góry Go down


David Thomson
David Thomson

Nauczyciel
Wiek : 34
Galeony : 212
  Liczba postów : 438
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptySro Cze 29 2011, 15:06;

Pocałunek trwał tak długo a zarazem krótko ta chwila mogła by trwać wieki.
Dziewczyna już paliła papierosa,którego David wyjął jej z ust aby sam mógł się zaciągnąć.
Po czym pocałował ją tym razem wpuszczając jej dym od papierosa.
Zrobił to złośliwie...
-Wiesz nie wiem jak to smakuje, nigdy nie brałem frytek jako zagrychy.
Uśmiechnął się.Po czym szepnął do ucha dziewczynie.
-Ale bardziej się ciesze że znów Cię widzę.
Shakur nie słyszał co mówił Thomson.
Zdjął swoją czapkę i założył Angie.
Po czym stłumił w sobie śmiech.

Powrót do góry Go down


Angie Davis
Angie Davis

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Animag (testral)
Galeony : 676
  Liczba postów : 889
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptySro Cze 29 2011, 15:14;

Do jej ust wdarł się dym wydmuchany przez Dava. Z pewnością gdyby nie paliła nałogowo teraz zaczęłaby kasłać, ale nic takiego się nie stało. Popatrzyła na niego z ukosa, ale w sumie to było zabawne. Nie widziała w tym niczego złośliwego, ale to już sprawa tego jak się na dane sytuacje patrzy. W pierwszej sekundzie po prostu myślała, że chce jej wyciągnąć z ust tego papierosa żeby go wyrzucić, a akurat to byłoby bardziej denerwujące.
- Frytki są ok. - Spojrzała na minę Gryfona. Chyba jednak spróbował ich jako zagrychy, bo na widelcu, który wsadził do ust było kilka frytek. Twój dotyk i zapach zawsze sprawiał, że czułam się inaczej. Chciała powiedzieć, ale to byłoby dosyć długie zdanie, i Shak jednak chociaż trochę by usłyszał.
- Haha, ładnie mi? Takie czapki są świetne. - Uśmiechnęła się, a jej łokieć sprawił, że frytki zleciały ze stołu rozbijając talerz, i rozwalając się po podłodze.
Powrót do góry Go down


Chiara Ana Morello
Chiara Ana Morello

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja, jasnowidzenie
Galeony : 356
  Liczba postów : 702
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2988-chiara-ana-morello
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3065-chiara
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptySob Wrz 17 2011, 23:59;

Błonia ją przerażały, nie chciała patrzeć na słońce, na to drzewo... na zieloną trawę i na wszystkie słodkości czekające tam na nią. Udała się więc do Hogsmeade, by nawdychać się "wielkomiejskiego" powietrza i zakupić co nieco. Przede wszystkim weszła do Miodowego Królestwa, żeby zaopatrzyć się w tabliczki czekolady, po czym udała się do... donikąd właściwie. Kupiła tylko to, bo na nic innego nie starczyło jej pieniędzy, ot co. Znaczy, miała parę zaskórniaków, ale te przeznaczone były na alkohol, czyli jej napój życia. Z racji, że był piątek, a w Hogwarcie żadna impreza się bynajmniej nie szykowała, postanowiła trochę poimprezować czy tam popić do lustra albo barmana. Jej cel? Świński Łeb. Obskurnie i niezbyt czysto, ale czego nie robi się dla dobrej ceny.
Nie liczyła kieliszków, które wypijała. Automatyczny ruch w kierunku ust, spojrzenia rzucane na boki i nerwowy tik nogą, tylko tyle jej mózg był w stanie zarejestrować. Ale to dobrze. Przynajmniej o niczym nie myślała. Tylko cholera, ktoś mógłby do niej przyjść, bo głupio tak pić w samotności.
Powrót do góry Go down


Gideon Miedwiediew
Gideon Miedwiediew

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 31
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 41
  Liczba postów : 49
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyNie Wrz 18 2011, 00:15;

Właściwie, co go skłoniło do przyjścia akurat tutaj? Przecież miejsc było od groma. Dobrych miejsc. Czystych, zadbanych. A jednak jakimś cudem wylądował właśnie T U T A J.
Denerwowała go pogoda. Nie był przyzwyczajony do ciepła. Nie lubił go, a nawet wręcz nienawidził. A sam jego ubiór już wystarczająco o tym mówił. W końcu nie ma to tak przy prawie trzydziestu stopniach ciepła zakładać na siebie stertę koszulek i swetrów, co nie? Jasne, każdy głupi (i nie tylko!) pomyślałby sobie, że Rosjanin zwariował, ale jednak gdy o tym myślał, miał większą ochotę założenia na siebie kolejnej porcji łachów, w której mógłby się tylko ugotować.
Mimo tego, że na zewnątrz panowało gorąco, w środku Gospody Pod Świńskim Łbem było niesamowicie chłodno, co go bardziej do siebie przekonało. Tak więc wchodząc dalej do środka, usiadł przy wolnym stoliku. Zamówił alkohol, koniecznie zimny, a potem z miną męczennika zadumał się nad własnymi myślami. Niektórymi przyjemnymi, innymi wręcz odwrotnie, a wszystkie te mieszkające w nim uczucia można było bez problemu przeczytać na jego zmęczonej twarzy.
Odwrócił głowę, a jego spojrzenie napotkało wzrok dziewczyny, siedzącej kilka stolików obok. Jak na dżentelmena przystało, postanowił się do niej dosiąść. I to nie dlatego, że dysponowała większą ilością alkoholu, niż on. Tak było milej, a samemu przecież pić nie wypada, prawda? No przecież!
Powrót do góry Go down


Chiara Ana Morello
Chiara Ana Morello

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja, jasnowidzenie
Galeony : 356
  Liczba postów : 702
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2988-chiara-ana-morello
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3065-chiara
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyNie Wrz 18 2011, 00:43;

Och, Chiara za to była przyzwyczajona do klimatu panującego w Anglii. A fakt, iż płynęła w niej gorąca włoska krew, sprawiał, że czuła się dzisiaj jak ryba w wodzie. Stąd też krótka, lniana sukienka koloru piasku. A w Gospodzie było tak parno, że nawet w tym ubraniu było jej za gorąco. Najchętniej posiedziałaby tu nago albo ewentualnie w bieliźnie, ale pewnie spotkałaby wiele nieprzychylnych spojrzeń ze strony kobiet i wiele tych napalonych ze strony podpitych mężczyzn w wieku od trzydziestu do sześćdziesięciu nawet lat. Okej, lubiła wzbudzać w płci przeciwnej zainteresowanie swoją osobą, ale podstarzali goście raczej nie byli w jej stylu i guście.
O cholerka, nie zgrałyśmy się coś z tą temperaturą czyhającą na nich w GpŚŁ. NO NIC. Uznajmy, że Chiara jest po prostu hot i jej odczucie ciepła różni się od tego Gideosiowego, dobra? Albo przemilczmy mój błąd, choć na to już chyba za późno.
Jej wzrok powędrował ku dosiadającemu się do niej chłopakowi. CZYŻBY JEJ SIĘ POSZCZĘŚCIŁO? A już myślała, że wyląduje w rowie sama. A tu proszę, znalazła towarzysza broni! Mwahahaha, może nawet czegoś więcej.
- Nie jest ci aby za gorąco? – Spojrzała na jego swetry, trochę nie ogarniając, jak w tej duchocie ktoś może chodzić w swetrach. Nie, żeby coś. To po prostu trochę dziwne. I wcale nie pomyślała, że trafił jej się jakiś dziwak. Skąd wam to przyszło do głowy? Ale jedno trzeba przyznać… ciacho z niego było jak nic! Przez ten alkohol trochę wolniej myślała, więc dopiero teraz na to wpadła, ale ciii... zje go sobie na późną kolacyjkę, ot co.
Powrót do góry Go down


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Administrator




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyPią Paź 28 2011, 13:32;

Friday im in love.
Jak to śpiewały Wyssane Wampiry, można by wnioskować, że ten piąty dzień tygodnia powinien sprzyjać czemuś więcej, niż wczesnemu urwaniu się z mega nudnych lekcji i rozpaczliwemu poszukiwaniu imprezy. Fontaine raczej w piątek nie była zakochana, nie była cała w skowronkach, nie była nawet zadowolona z tego, że jest koniec tygodnia. Ba, była cudownie nachmurzona. Jak można nie cieszyć się z piątku? A no można, jeśli nie ma się interesujących planów na weekend. Czy jej się tylko wydawało, czy przy poprzedniej wymianie uczniów było jakoś więcej imprez? W koło ktoś robił jakieś urodziny, w koło coś się działo. A teraz szkoła spała. SLYTHERINIE, jedna impreza od początku roku?! Może powinna sama coś zorganizować? Tak, tak poważnie to przemyśli. Ale póki co, zamiast głowić się nad tym, uznała, że lepiej dać szansę reszcie społeczeństwa, by sami coś urządzili, ona tymczasem postanowiła zatroszczyć się o rozrywkę we własnym zakresie. Inaczej mówić, najwyższa pora udać się do jakiejś knajpy. A jakiej? A no tej uwielbianej przez Ślizgonów od wielu pokoleń. Witamy pod świńskim łbem. Ach ten stary, doby, cuchnący zapach rozlanego piwa na podłodze!
Effie po przekroczeniu progu do znanej mordowni w tej okolicy, skierowała się od razu do baru. Co prawda z nikim się nie umawiała, ale jak wiadome było, uczniowie często się tu wybierali. Ona natomiast nie pogardziłaby spotkaniem jakiejś przyjaciółki, przyjaciela, kumpla, albo po prostu normalnego Ślizgona. Jakoś nie była wielbicielką samotnego siedzenia przez pół dnia. Tak czy owak, listów pisać się jej do znajomych nie chciało, więc z zamku wyszła sama. Ach brawo Eff.
Przy barze zamówiła sobie szklankę starej dobrej Ognistej, a następnie rozejrzała się po wnętrzu szukając dla siebie jakiegoś wolnego stolika. Podkreślmy słowo WOLNEGO, więc te z zapitymi starymi typami, które wodziły za nią wzrokiem, jakoś tak raczej odpadały. Fontaine stukając obcasami udała się pod okno, gdzie było dobre miejsce. Dodatkowo ktoś zostawił na blacie gazetę, i mimo jej szczęścia do szmatławców, nie była to Czarownica, a Prorok Codzienny. Pierw jednak upiła łyczek alkoholu, z torebki wyciągnęła papierosa i dopiero kiedy go odpaliła, otworzyła magazyn na pierwszej stronie. Co prawda nigdy jakoś ją nie interesowały nowinki na temat tego jakież to fascynujące zmiany w ministerstwie zamierza wprowadzić kolejny minister, którego imienia ani nie pamięta. Jednak cóż, zawsze to lepsze od gapienia się w okno, szczególnie, że na zewnątrz pogoda na pewno nie była sprzyjająca.
A więc piątek zapowiadał się bardzo przeciętnie.
Powrót do góry Go down


Anthony Bowes-Lyon
Anthony Bowes-Lyon

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 35
  Liczba postów : 78
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyPią Paź 28 2011, 23:17;

Początek weekendu. Dość leniwego dla Anthony'ego, w szczególności, kiedy całymi dniami się obija po zamku. Chodził tu i ówdzie, wspominając swe szczenięce lata w Hogwarcie. Ach! Ile jest tu wspomnień, niezapomnianych przygód ze swymi wiernymi przyjaciółmi oraz niekończących się głupot. Jednakże trzeba zejść na ziemię i myśleć jak prawdziwy, poważny mężczyzna. Trzeba dawać przykład tym wieśniakom, co to znaczy być arystokratą. Lubować się w pięknych ubraniach, dobrze uczesanymi włosami oraz prezentowanie dobrych manier. Aczkolwiek w chwilach samotności stawał się normalnym, zniesmaczonym życiem chłopakiem, byłym uczniem Slytherinu. Ale przebywał w otoczeniu tak zwanych wieśniaków, więc musiał spiąć tyłek i iść przed siebie, patrząc z góry jak to los potraktował tych wieśniaków ludzi.
Od jakiegoś czasu nieustannie myśli o Sarze. Jej imię ciągle zaśmieca głowę Antka, nie dając mu spokoju. Może ten wieśniak Vanberg stara się dobrać do dziewczyny? A broń Boże! Jeżeli zauważył by go razem z Sarą, opierdalając się w łóżku, nogi z dupy powyrywałby temu chłopczykowi. A co zrobiłby z Sarą? I tu nasuwa nam się pytanie? Co by zrobił? Jakby ją potraktował? Nie podniósłby na nią ręki. Aczkolwiek porozmawiałby z nią na poważnie.
Idąc ulicą w Hogsmeade, dostrzegał wielu, wielu ludzi spacerujących po tej ulicy. Jedni szli do Trzech Mioteł, inni do Miodowego Królestwa, zaś Antoni zaszyci swą obecnością Gospodę pod Świńskim Łbem. Tu szczególnie ma dużo miłych wspomnień. Wspólne tajniackie picie ognistej, knucie przeróżnych rzeczy i wiele, wiele innych ciekawych zajęć. Mimo, że warunki nie sprzyjały temu lokajowi, Anthony miał do tego miejsca pewien sentyment. Wszedłszy do środka kulturalnie wyczyścił buty o wycieraczkę i zaczął badać wzrokiem czy może, jest ktoś ze znajomych, a gdyby nie było po prostu spędziłby sam, siedząc przy barze i puszczając bąki z dupy. Lecz nie groziła mu tymczasowa samotność. Zauważył pewną blondynkę, która siedziała sama jak palec. Chłopak podszedł nie co bliżej, aż nagle zauważył Effie. Na jej widok Anthony lekko się uśmiechnął przysiadając do niej.
-Nie wierzę, że sama tutaj siedzisz - rzekł do dziewczyny z lekkim sarkazmem w głosie. Effie Fontaine - pół wila oraz największa persona szkoły siedzi sama w barze, paląc sobie papierosa. Aż, się Antkowi zachciało palić, tak więc to uczynił. Wyjąc ze swej kieszeni paczkę papierosów, zapalił jednego i zaczął delektować się dymem nikotynowym, zaś paczkę rzucił na stół.
Powrót do góry Go down


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Administrator




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptySob Paź 29 2011, 10:42;

Po pierwsze do Vanberga absolutnie nie pasowało określenie wieśniak. Po drugie, niech się tam Antoni tak nie martwi, Dexiu absolutnie nie robi niczego złego! Jego czyny absolutnie nikomu nie szkodzą, a tylko pomagają dostrzec, że na przykład Sarah o wiele bardziej pasuje do niego, albo, że Anthony naprawdę średnio dobrał sobie dziewczynę. Nic poza tym! Jeszcze powinien mu podziękować za te działania. A jeśli przypadkiem dziękowanie by go nie interesowało, a na przykład fizyczne wyrażanie swojego niezadowolenia na Dexowej buźce, to na pewno intrygująco by się to rozegrało. Wszakże Dex na pewno nie raz marzył, by przywalić Lyonsowi! Cóż to byłby za widok.
No ale dobrze, wróćmy może do Fontaine, bo nie ładnie tak o niej zapominać na pół posta. A więc dziewczyna siedziała analizując fascynujący tekst o tytule "Afera Hampsonowska, czyli Carlosson przywraca zasady". Artykuł wyjątkowo ją zainteresował, bowiem dotyczył zmian jakie minister narzucił dyrektorowi Hogwartu do zrealizowania. Dotychczas blondynka nie miała pojęcia, że minister nakazał nawet wprowadzenie jakichś zmian w kadrze nauczycielskiej. Czytanie ją tak wciągnęło, że zupełnie nie interesowała się kto do baru wchodzi, ani też nie zwróciła uwagi, że Ci obleśni goście nieopodal właśnie sprzeczali się, który z nich do Eff podejdzie. Ale o to ich plany musiało rozwiać pojawienie się owego chłopaka w barze, który bez większych ceregieli zajął miejsce koło naszej wili i (ach cóż za określenie), największej persony szkoły.
Anthony Bowes-Lyon. Effie Fontaine mogła powtarzać godzinami jego fantastyczne imię z nazwiskiem tylko po to, by napawać się tym arystokratycznym brzmieniem. Właściwie tak robiła jakieś półtora roku wcześniej, gdy ten jeszcze mieszkał w Hogwarcie i blondwłosa chętnie znajdowała się w jego towarzystwie. A potem wyjechał, ale nie nie, nie zapomniała, że gdzieś tam wdarła się między nich chemia.
Zaciągnęła się papierosem, przyglądając się uważnie chłopakowi. Troszkę wydoroślał przez ten rok, nadal jednak tak samo dobrze wyglądał, co więcej, przypomniała sobie jak lubiła jego głos. (Ach ta słabość autorki do tego aktora!)
- Ani ja, że sam tutaj przychodzisz - odpowiedziała, a na jej ustach pojawił się delikatny uśmieszek. - Daleko nie wyjechałeś z wymianą. Chyba nie ma to jak w Hogwarcie? - Zapytała zamykając swoją gazetę, bowiem zamiast czytać o jakichś ministrach, jakoś tak wolała się napawać towarzystwem Anthony'ego. Zaskakujące. Po odłożeniu magazynu na bok, sięgnęła po swoją szklankę, by ponownie upić nieco Ognistej. Czy wspominała już, że nie ma lepszego alkoholu od starej, dobrej whisky?
Powrót do góry Go down


Anthony Bowes-Lyon
Anthony Bowes-Lyon

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 35
  Liczba postów : 78
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyNie Paź 30 2011, 22:39;

wreszcie, wzięłam się za odpisywanie 8)

W oczach Anthony'ego pan Vanberg zawsze będzie wieśniakiem. Ba! Nawet najgorszym farmerem, zrzucając gnojem po polu. W sumie to brunet nawet wyobrażał sobie, jakby Dexter wyglądał w wdzianku rolnika, trzymając w ręku widły i zarzucać gnojem w tę i wew tę, a co ważne robić z siebie palanta roku. Strój farmera - 5 galeonów, widły 10 - galeonów, widok Vanberga robiącego z siebie idiotę - bezcenne. I tak oto właśnie student zazwyczaj rozumował.
W ogóle czemu cały czas myśli o Sarze? Nie widuje się z nią, nie piszę listów, słuch o niej zaginał. Może ona zwyczajnie ma dość towarzystwa Bowesa-Lyonsa? Myśli cały czas go dręczyły, a co gorsze miał ochotę pójść do Vanberga i zapytać się jak kulturalny i poważny mężczyzna o nią. Mimo, że ma ochotę przywalić mu w szczenę, nie będzie robił z siebie byle jakiego żula z pod monopolowego bijącego się o ostatnią flaszkę taniego wina. O właśnie! On przyszedł do gospody. Gospody pełną wina, wódki i innych rarytasów, których chłopak nie powinien pić. Od poprzedniego incydentu z alkoholem miał nie miłe wspomnienia. Wiec postanowił wziąć się za siebie i przestać pić, a tu nagle Eufemia Fontanna macha Antosiowi alkoholem przed nosem. Aż ślinka mu poleciała.
Nie mógł przecież jej odmówić. Przecież z pół wieku się nie widzieli. A największej personie Hogwartu (jejku, ale ja to pięknie ujęłam) szczególnie się nie odmawia. Jednym ruchem dłoni poprosił barmana, aby także przyniósł mu jakiś tam trunek, byleby mieć coś w ustach. Proszę pana! Co to ma być? Czekać na whisky, aż trzy minuty? Nagle Antoni bardzo się zbulwersował na długie czekanie na zamówienie, aż na jego twarzy pojawiła się złość małego dziesięciolatka, który nie dostał lizaka. Lecz na szczęście kłopot zniknął i tak Anthony mógł się napić. Ach! Rzeczywiście, hogwarckie trunki są o niebo lepsze niż te gówno w Hiszpanii. Tak więc zaczął po woli (jak na arystokratę przystało) sączyć alkohol.
- Ja na każde kiwnięcie palca mogę załatwić sobie towarzystwo do picia, chociażby i tych nieokrzesanych australopiteków siedzących niedaleko nas - po czym pokazał dłonią tych, jak to Antoś określił ,,australopiteków" - niewychowanych, wiecznie brudnych, śmierdzących od nich tanim piwem typków.
- W sumie to moglibyśmy gdzieś dalej wyjechać, ale Hiszpania nawet nie jest taka zła. No i oczywiście Hiszpanki - po ostatnim wypowiedizanym słowie, Anthony bardzo rozmarzonym wzrokiem zaczął wodzić po suficie. - Aczkolwiek słoneczna Hiszpania to nic w przeciwieństwie do Hogwartu. Mam tu tyle wspomnień, tylu znajomych. - ,,Powrót króla" jak on to sam określa.
- A ty Effie, przyznaj się! Tęskniłaś za mną! - ta wypowiedź nie brzmiała jak pytanie, lecz jak wymuszenie. A Eff co ma do wyboru? Odpowiedzieć mu szczerze, bądź zignorować wypowiedź, co może się źle skończyć dla dziewczyny. Tylko jak?
Powrót do góry Go down


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Administrator




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyPon Paź 31 2011, 21:59;

Anthony pałał miłością do Vanberga, a ten oczywiście uczucie to równie mocno odwzajemniał. Kiedyś powinni jakoś dać upust tym szalonym emocjom i wpuszczając tą relację na kolejny poziom. Śmiertelni wrogowie też brzmi nieźle. Z resztą, mam dziwne przeczucie, że prędzej czy później jakaś okazja się napatoczy. Zwłaszcza, że żaden z nich jakoś raczej nie zamierzał zmienić swojego nastawienia, czy pewnych postępowań. Ach zobaczymy co przyniesie przyszłość! Zwłaszcza jeśli Bowes-Lyon postanowi zapytać swojego współlokatora (cóż to musi być za szalona sypialnia!), o to czy nie widział przypadkiem panny Winters. A no właściwie to widział. Całkiem dokładnie nawet.
Effie też nie lubiła czekać, więc nawet się nie zdziwiła, gdy Anthony wydał się być niezadowolony z powodu oczekiwania, aż któryś z barmanów się ruszy. Obsługa tu nigdy nie była jakaś najlepsza. Uśmiechnęła się do chłopaka przebiegle, gdy wspomniał, że nie sprawiłoby mu problemu zdobycie kompanów do picia.
- Myślisz, że ja na każde kiwnięcie palca nie mogłabym sobie znaleźć tu towarzystwa? - Zapytała unosząc lekko brwi. Zapewne oboje jeśli tylko by zechcieli mieliby towarzystwa pod dostatkiem. A ponieważ oboje z tego zrezygnowali... cóż tym lepiej, będą mieć chwilę, by przypomnieć sobie czasy, gdy jeszcze oboje byli uczniami Slytherinu.
- Pewnie nie bardziej niż ty za mną? - odpowiedziała puszczając mu oczko. I w taki oto sprytny sposób to ona wymusiła na nim przyznanie się do tego, że musiał za nią tęsknić, a jednocześnie wcale nie przemilczała odpowiedzi. Z resztą jakiekolwiek udawanie, że nie usłyszała pytania nie było w jej stylu. A tak serio, to rzeczywiście całkiem dobrze, że owy Ślizgon znów zawitał w Hogwarckie progi.
- Trochę Cię ominęło, Hogwart na ten czas zdecydowanie nie zapadł w sen. Ale domyślam się, że Hiszpania całkiem dobrze zrekompensowała Ci ten czas - odparła nawiązując do jego zadowolonego wzroku na wspomnienie o południowych dziewczynach. - Ten Iterius, rzeczywiście jest taki świetny? - Zapytała w czysto ciekawski sposób, tak typowy, gdy chciała wyciągnąć od kogoś jakieś ploteczki. Oj no cóż, była ciekawa! Tyle o tym projekcie mówiono, a ona wcale nie poznała wielu jego uczestników.
Powrót do góry Go down


Anthony Bowes-Lyon
Anthony Bowes-Lyon

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 35
  Liczba postów : 78
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyPią Lis 04 2011, 21:31;

trochę dupny ten post :<

Można wręcz rzec, że Vanberg to jego wielka, wielka miłość! Wprost uwielbia droczyć się z nim o byle jakie rzeczy, z czasem walnąć go w pysk i inne podobne rzeczy. Niczym stare dobre małżeństwo. Ach! Już wyobrażam sobie Dexterka w gustownym fartuszku, pichcąc jakiś obiadek, a ni stąd ni zowąd przychodzi Antoś, cały zmęczony oraz wołający Vanberg, kochanie! Kiedy obiad!?. Co za sielanka. Potem pojechaliby na tak zwane ,,gejholiday" i beztrosko spędzaliby ten czas. A Sarah? Byłaby wtedy listonoszem, bądź ogrodnikiem w ich cudownym ogródku.
A ja czuję, że fantazja mnie ponosi, więc zajmę się tym co się dzieje wokół Antoniego i Eufemii. A może to ona powinna być na miejscu Vanberga? Ale byłyby uroczo! Lecz powracając do rzeczywistości. Obsługa w tym obskurnym barze nie była zadowalająca i chyba nie oczekują na zbyt wymaganą klientelę. A anglikowi bardzo to się nie podobało. Miła już ochotę stąd wyjść, aczkolwiek tego nie zrobi. Przy nim jest kobieta. I to ładna kobieta, która dla Antka zrobiłaby (chyba) wszystko. Z resztą nie przystoi tak dobrze wychowanemu arystokracie.
-Ja nie myślę! Ja to wiem! Ale wątpię, czy wytrzymałbyś chociaż z minutę z tymi niedorobionymi pijakami. Spójrz na nich! Czy chciałabyś z takim towarzystwem pić? - rzekł do ślizgonki pokazując swą dłonią grupkę pijaków, śmierdzących od nich tanim winem oraz papierosami. Aż na ich widok Antoś wzdrygnął patrząc na ich obrzydliwe gęby. Na komentarz ze strony Effie, chłopak jedynie uśmiechnął się, ,kiwając przy tym głową.
-Interius? W sumie może być. Niektórzy z nich to nawet spoko ludzie oczywiście poza jednym - Vanbergiem - mówiąc jego nazwisko brunet specjalnie je wyszczególnił, bo przecież tak kocha tego chłoptasia, że brak słów.
Powrót do góry Go down


Quentin Tricheur
Quentin Tricheur

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 329
  Liczba postów : 341
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2673-quentin-tricheur
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6043-quenio#171480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7211-quentin-tricheur#204514
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyNie Sty 15 2012, 19:37;

Uwielbiam zaczynać więc z ogromną ochotę napiszę w jaki to magiczny sposób Quentin wraz z Vanbergiem znaleźli się w Gospodzie pod Świńskim Łbem. A więc najpierw pokonali szereg przeszkód takich jak ciemne korytarze Hogwartu, przez które musieli się przedrzeć zanim wyjdą z zamku, tłumy uczniów którzy próbowali im przeszkodzić w wyjściu oraz mdlejące na ich widok niewiasty, które musieli tym razem zostawiać za sobą. Dodatkowo zanim wyszli, zostawili Wolfowi kolejną wiadomość, w której napisali gdzie są i wyjątkowo frapowali się czy ich niemiecki przyjaciel ruszy w końcu swoją kościstą dupę i pojawi się z nimi na piciu. Zaprosili również pewnego Czecha o niezwykle pogodnym usposobieniu, pewnie odrywając go od jakiegoś twórczego zajęcia jak ujeżdżanie jednorożców, czy czytanie książek o tematyce romantycznej. Kontynuując kiedy Dexter i Quentin wytoczyli się zwycięsko z zamku naszedł czas na długą wędrówkę, przez niezbadane do tej pory ścieżki prowadzącej do Hogsmeade. Po drodze walczyli ze smokami, wielkimi pająkami i Lordem Voldemortem, aż w końcu dotarli do gospody! Łuhu! Tam też nasi wędrowcy usiedli i dostali zasłużoną nagrodę, czyli butelkę złocistego płynu szczęścia. Tricheur wzniósł kielich do góry, by stuknąć się z przyjacielem i wznieść twórczy toast.
- Za nas – obwieścił, po czym wziął potężny łyk alkoholu. Jeszcze mogę napisać, że podróżnik pochodzący ze Szwajcarii miał na sobie swoje urocze spodnie 7/8, przez które zmarzła mu 1/8 nogi, płaszcz zwisał już luzacko na siedzeniu obok, więc został w czarnej koszulce do czerwonej marynarki. Wyglądał przy tym jak zwykle, czyli wyjątkowo pięknie, dostojnie i równocześnie seksownie.
Jednak wróćmy do naszej szalonej akcji.
- Niezły syf – mruknął rozbawiony Quentin rozglądając się po niezbyt schludnej gospodzie.
Powrót do góry Go down


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1898
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Administrator




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyNie Sty 15 2012, 21:54;

Ja natomiast wiem co ty uwielbiasz, dlatego też nie mogłam Ci odebrać przyjemności z pisania pierwszego posta. Warto jeszcze dodać, że nim Vanberg i Tricheur udali się poprzez pola pełne śmierciożerców, dzikich fanek, smoków i pająków, odpowiednio przygotowali się do tego wyjścia. Mam tu nie tylko na myśli skompletowanie oszałamiającego ubrania. A swoją drogą, to Vanberg tego dnia założył na siebie czarne rurki, koszulkę z grafiką, która była na jednej z płyt Misy Wspomnień, granatową marynarkę, ozdobioną paroma okrągłymi przypinkami, a ponieważ było zimno to jeszcze miał na sobie skórzaną kurtkę. Nie zapominajmy oczywiście o kapeluszu! Bo tego zabraknąć wprost nie mogło. No ale to nie o tym miało być pisane. A więc wróciwszy do tematu przygotowań, chłopcy uprzednio otworzyli butelkę whisky. To właśnie podczas jej picia postanowili napisać kilka listów, bo odkryli, że brakuje im męskiego towarzystwa. Wolf oczywiście nie odpisywał, a czekając zdążyli wypić alkohol. Szybko skrobnęli coś do Jiriego i udali się na wielką, alkoholową wyprawę.
Przeszli tą niebezpieczną drogę i niewiele się wahając, weszli do środka uroczego baru, Świńskiego Łba. Gdzie przywitał ich cudowny aromat rozlanego piwa i mgła z dymu papierosowego, tak niezastąpienie utrudniająca widzenie. Swojskie klimaty! Zajęli gdzieś tam wolne miejsce, Dex pozbył się kurtki, zamówili piwa, no i doszli do etapu wznoszenia imponujących toastów. Więc Dexterek pokiwał głową i upił spory łyk piwa.
- Klimatyczny burdelik, tylko klientela słaba - powiedział rozglądając się dookoła i wędrując wzorkiem po poszczególnych pijakach. Jakoś tak absolutnie nikogo ciekawego.
- Powinniśmy odwiedzić nasze drogie przyjaciółki z Hiszpanii, ponoć bardzo im nas brakuje - uznał adekwatnie listów z południa jakie co jakiś czas dostaje. A tamtejsze dziewczyny były nie tylko piękne, ale i wyjątkowo namiętne. Tak sobie myśląc nad swoimi południowymi koleżankami, wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów i lekko huśtając się na krześle, odpalił jednego z nich. Oczywiście jeśli Dex kiedyś by tam wpadł, to tylko przez wzgląd na interesującą zabawę jaką mógłby mieć w ich gronie. Z resztą im też o nic innego nie chodziło.
Powrót do góry Go down


Jiri Broskev
Jiri Broskev

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 217
  Liczba postów : 335
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2958-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2959-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9752-jiri-broskev#273766
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyPon Sty 16 2012, 17:12;

Jiri Alexej Broskev ostatnimi czasy wbrew pozorom nie ujeżdżał jednorożców, ani też nie czytał powieści romantycznych. Jego czynności zdawały się być bardziej prozaiczne, niż mogłoby się wydawać - Czech po prostu próbował przeżyć wśród stada nieciekawych osobistości Hogwartu. Nie no, od czasu do czasu upijał się w trzy (żeby tylko!) dupy, czyścił swoje klejnoty (nie takie, wy zboczuchy - oczywiście autor ma na myśli broń palną!) i chodził na dziwki. Trochę mu na tym kasy zeszło, niestety, albowiem wszystko to zapewniał sobie w Londynie, który bądź co bądź najtańszym miejscem na ziemi nie jest. Ale trudno i darmo (ehe, pasuje tu jak pięść do nosa), trzeba czasem zaszaleć i poczuć się jak burżuj. Czym Broskev szczerze gardzi, ale może przemilczmy owy dysonans, naprawdę.
Najistotniejszym faktem pośród tych wszystkich bzdur jest jednak to, iż chłopak w końcu postanowił ruszyć na spotkanie, na które zaprosiła go dwójka moczymord (ach, cóż za cudne słowo). Wszak dawno się nie widzieli. Ostatni raz chyba na studenckiej imprezie. Z której Vanberg szybko zniknął wraz z jakąś piękną pół-wilą. Norma.
Skoro każdy się chwali swoim szałowym ciuszkiem na wyjście, to muszę zatem napisać, iż Jiri ubrał się... no jak to on, nic nowego. Mocno zasznurowane glany, przetarte, ciemne jeansy, bluza z kapturem i skórzana kurtka. Ot, cały on, bez żadnych rewelacji, krzyków mody czy jęków rozpaczy. Chociaż, to ostatnie...
Ogółem szedł sobie raźnym, acz stanowczym krokiem z rękoma w kieszeni i nie, nie walczył z żadnymi potworami po drodze. Nie licząc wrzucenia kilku cudaków w zaspy śniegu. Fuck yeah, zło w najczystszej postaci!
Ostatecznie jednak w końcu dobił do uroczej knajpki zwanej Pod Świńskim Łbem. Uśmiechnął się na widok tego syfu i smrodu, poczuł się jak za starych czasów w Czechach. A, nie, wróć - miał się uśmiechnąć, ale ostatecznie wyszło to bardziej jak paraliż lewej strony twarzy, która jako jedyna się uniosła. Cóż, bywa i tak.
Kiedy wśród oparów dymu dostrzegł dwóch cwaniaczków siedzących przy stole, bezpardonowo przepchał się przez łażących tu i ówdzie ludzi, jednocześnie zdejmując z siebie kurtkę. Zgrabnym ruchem zarzucił ją na oparcie jednego z krzeseł, na którym to zaraz subtelnie (ehe) klapnął, wyciągając bezczelnie nieco mokre od śniegu buty na blacie stolika. Skrzyżował nogi, odgiął się nieco do tyłu i spojrzał na towarzyszy (niech żyje socjalizm) spod przymkniętych powiek. Szybkim ruchem sięgnął do kieszeni, by stamtąd wyciągnąć tajemnicze zawiniątko (no dobra, wcale nie tajemnicze, bo pełne własnoręcznie robionych petów). Odpalił jednego papierosa różdżką i zaciągnął się zdrowo jakże trującym dymem. W ułamku sekundy zakaszlał, robiąc minę wystraszonej żaby, a oczy finezyjnie się zaszkliły.
- O kurwa - rzucił swoim zwyczajem, po czym błyskotliwie stwierdził, że się nie przywitał.
- No? - zagaił jakże elokwentnie i długo (po tym, jak się nieco uspokoił), patrząc to na Vanberga, to na Tricheura. No, halo, chyba mają mu coś do powiedzenia?! A jak nie, to będą pić w milczeniu. O. Plan godny Broskeva.
Powrót do góry Go down


Quentin Tricheur
Quentin Tricheur

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 329
  Liczba postów : 341
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2673-quentin-tricheur
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6043-quenio#171480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7211-quentin-tricheur#204514
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyPon Sty 16 2012, 23:18;

Okej więc skoro odkryliśmy, że wcześniej przy pisaniu listów do wszystkich mężczyzn, którzy nienawidzili któregoś z nich (czyli aktualnie dwóch), pili trochę whisky, teraz Quentin nie był w tak dobrej formie jak zawsze. Więc może faktycznie widział te wszystkie potwory po drodze? Miejmy tylko nadzieję, że nie polegnie jeśli postanowią tutaj wypić coś więcej niż piwo.
W każdym razie, jeśli już wiemy jak byli ubrani i co robili wcześniej, możemy wrócić do całej akcji. Więc siedzieli sobie wesoło, a Quentin wywrócił oczami na jego słowa i prychnął. Zapewne Vanbergowi średnio się podobało, że wokół nie siedzą rozchichotane dziewczyny, które pragną spędzić noc ze sławnym muzykiem. Tricheur na przykład zupełnie się tym nie przejmował. Póki co.
- Z pewnością – powiedział na chwilę przypominając sobie przyjaciółki z Hiszpanii. W zasadzie Dexter poznał ich co najmniej trzy razy więcej niż on, ale Quentin też zasmakował uroków tego kraju. Bo do słowa piękne, namiętne należy dodać stosunkowo łatwe. Szwajcar również na chwilę pogrążył się we wspomnieniach, po czym wyciągnął rękę po własne papierosy z nieśmiertelnej papierośnicy Olelgetesa.
- Ale myślę, że tutaj też jest spoko w tej kwestii – burknął jeszcze pod nosem, zapalając papierosa. Chcąc nie chcąc przypomniał sobie partnerkę z balu przebierańców. Zresztą Vanberg ostatnio zabawiał się z pół- wilą, więc raczej też nie narzekał. W każdym razie kiedy skończył tą wypowiedź do gospody wszedł ich ukochany Jiri Broskev. Szwajcar uśmiechnął się szeroko widząc jak się przebija do nich i siada, witając się uprzejmie.
- Jest tu wystarczająco brudno bez twoich nóg na stoliku – mruknął i podniósł nogę, która wyglądała wręcz śmiesznie delikatnie w jego skórzanym bucie, w porównaniu do glanów Jiriego. Co nie przeszkodziło mu lekko trącić ogromnego buciora.
- Z resztą chyba Broskev też nie narzeka na dziewczyny w Hogwarcie, z tego co widziałem, czy tam nie widziałem na ostatniej imprezie – powiedział jeszcze biorąc łyk piwa i uśmiechając się do Czecha. W tym samym momencie, kiedy Dex ogarniał pół- wilę Broskev był z jakąś niezidentyfikowaną laską, z tego co pamiętał Quentin.
- Pewnie masz z nią świetny kontakt – dodał na koniec zaciągając się papierosem.
Powrót do góry Go down


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1898
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Administrator




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyWto Sty 17 2012, 00:27;

Dexter chyba doskonale wiedział, że jeśli wypiją Whisky, a później pójdą się nachlac do baru, jak za dawnych czasów, o czym wspomniał w liście do Jiriego, to jego przyjaciel polegnie. No a przynajmniej jak dawniej, Quen po prostu będzie wracac oparty na jego ramieniu. Ani nie byłoby to czymś nowym, chociaż pewnie jak zwykle słodko by na niego poprzeklinał, ale to tak z miłości przecież.
Właściwie to połowicznie było z tym odczuwaniem braku kobiet. Bo owszem, Dexter uwielbiał przedstawicielki płci pięknej i wprost kochał miec je w swoim towarzystwie. Ale z drugiej strony, jeśli tylko męski wieczorek będzie ciekawy, to nawet nie piśnie słowa, że mogli wybrać mniej obskurny bar, bo tu najwyraźniej przychodzą tylko jacyś weterani wojenni.
- Angielki są też dobre, chociaż zwykle nie tak wyzwolone jak Hiszpanki. Zwykle - powiedział po czym zaciągnął się papierosem. Właściwie poznał tu różne dziewczyny, jeśli chodziło o tamtą wilę, to zdecydowanie była na szczycie jakiejś listy najlepszych dziewczyn. Nie, nie jej zdecydowanie niczego nie brakowało. Poza tym spotkał tu też parę osób z przeszłości. Właściwie więcej niż by sobie życzył. Z tego rozmyślania nad atutami dziewczyn z Wielkiej Brytanii, wyrwał go przybywający Jiri. Upił kilka sporych łyków piwa i dopiero oderwał, gdy Quentin wspomniał o ostatniej imprezie. Dla niego była to bardzo udane przyjęcie, naprawdę.
- Z jakąś niezłą byłeś? - Zapytał strzepując popiół z papierosa na ziemię, a swoje spojrzenie kierując na Jiriego. Dex na imprezie był tak otoczony różnymi ludźmi, że nawet nie obserwował co tam reszta robiła. Z resztą to chyba nie było nic wyjątkowego. Miał swoje, bardzo pochłaniające zajęcia. Zanim wysłuchał jego odpowiedzi, Vanberg odchylił się mocniej na krześle i zawołał do barmana, żeby podał im tu alkohol. Na stół zaraz przylewitował dzbanek piwa i wódka, a wraz z nią kieliszki.
- Anglia na pewno w jednym względzie przoduje, mają o wiele bardziej różnorodne laski, w Hiszpanii wszystkie były podobne, ciemne włosy i ciemna karnacja - stwierdził przeskakując do poprzedniego tematu, gdy tylko taki wniosek mu się nasunął. Rzucił wypalonego papierosa gdzieś tam pod krzesło, a sam zajął się rozlewaniem alkoholu.
Powrót do góry Go down


Jiri Broskev
Jiri Broskev

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 217
  Liczba postów : 335
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2958-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2959-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9752-jiri-broskev#273766
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyWto Sty 17 2012, 15:01;

Lepiej będzie, aby to jednak Jiri się nie upił, bo wtedy jest dużo bardziej niebezpieczny dla towarzystwa niż zazwyczaj. Ale, ale, po co się przejmować na zapas! Wszak zawsze z każdej rozróby wychodzili cali, no nie? Przyjrzyjmy się - głowy, ręce, nogi, tułów - są! Także naprawdę, zero stresu. Rozwalonych nosów czy podbitych oczu nie liczmy, nie bądźmy drobiazgowi.
Broskev dla lepszej wygody oparł łokieć o krzesło, by wtedy trafiło do niego zdanie wypowiedziane przez Quentina. Uniósł lekko jedną brew do góry i ostatecznie wzruszył ramionami.
- Też sobie połóż - mruknął niczym urażone dziecko, które dostało burę od mamy, że nie umyło rąk przed obiadem. "Będę jadł widelcem, nie rękoma!". Nie spowodowało to jednak, aby ciężkie buciory Czecha znalazły inne miejsce, niż właśnie blat stolika. Zaciągnął się ospale, by spokojnie analizować, o czym ta dwójka mówi. Ach, tak, faktycznie coś było. Wypuścił dym nosem i strzepnął popiół na podłogę. I tak była usyfiona.
- Mhm - przytaknął. - Wypieliłem jej grządkę. I no, całkiem niezłą - rzucił jakże wysublimowaną metaforą, by po chwili na jego twarzy wykwitł lubieżny uśmiech. Taaak, nie można powiedzieć, aby się nudził ostatnimi czasy. Jednak szybko stracił zainteresowanie tematem, zobaczywszy podawany alkohol. Obserwował bacznie przylatujące przedmioty, które to ostatecznie zmusiły go do zabrania glanów z blatu stolika.
- A ty widziałem tymczasowo latasz za blondyneczkami - rzucił ochryple, postanawiając zebrać się do rozlewania wódki. Niestety, musicie mu wybaczyć ignorancję jeżeli chodzi o temat istot spokrewnionych z wilami, ale nigdy go to ani szczególnie nie interesowało, ani nawet nie potrafił odróżnić, jak bardzo dana osoba jest z nimi spokrewniona.
Jakby na dowód tego, za chwilę charknął i ponownie zabrudził podłogę, tym razem swoją flegmą. Jak rozkosznie! Do tego pociągnął jeszcze kilka razy nosem i przejechał dłonią po krótko ostrzyżonych
włosach. Czasem miało się wrażenie, że to wszystko jest jakimś rytuałem, niezmiennym od lat.
- Sorry, czyściłem kanały - bąknął, czując, że musi się usprawiedliwić i kumple na pewno go zrozumieją. Autorka nie jest przekonana, czy nawet będą wiedzieli, o co chodzi, ale nieistotne. Na próżno szukać czasem sensu w wypowiedziach Broskeva.
A ten ewidentnie nie podjął tematu dziewczyn, bo już za bardzo zaangażował się w rozlewanie wódki do kieliszków. Jaka szkoda.
Powrót do góry Go down


Quentin Tricheur
Quentin Tricheur

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 329
  Liczba postów : 341
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2673-quentin-tricheur
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6043-quenio#171480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7211-quentin-tricheur#204514
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptySro Sty 18 2012, 00:56;

Quentin oczywiście wciąż nie dopuszczał do siebie wiadomości, że jego przyjaciele mają trochę mocniejsze głowy niż on sam. Gdzież tam, to zupełnie niemożliwe. A nawet jeśli, nie ma się czym przejmować, ile razy już ta dwójka widziała zgonującego Szwajcara? Lepiej nie liczyć. Może to konkurować z ilością bójek wywołanego przez zalanego Czecha. Bo do kobiet Dextera Vanberga już lepiej nie porównujmy, bez przesady. A co do baru, Quentinowi było zupełnie obojętne gdzie siedzą, chociaż stopień czystości kieliszków był zdecydowanie niższy od normy.
- Chciałem pić z tobą, a nie z naszymi twoimi butami – powiedział Tricheur pokazując na towarzystwo wokół glanów Broskeva, czyli bezcennego alkoholu. Oczywiście mówił to tak sobie. Szczerze wątpił, że Jiri zrobi to o co go prosi, ale powychowywać zawsze można! Quentin przysunął do siebie popielniczkę, by strzepnąć popiół. Ach, on, taki dobrze wychowany, poczciwy chłopak!
Parsknął śmiechem na słowa Czecha. Czasem dziwił się jak Jiri zna takie słowa jak grządka po angielsku. Kiedy ten zajął się obserwowaniem alkoholu, co sprawiło, że Tricheur nie musiał już wąchać jego glanów, oparł łokcie o zabrudzony stolik.
- Wysoka brunetka z fajnymi cyckami. Wręcz można powiedzieć, że trafiło się ślepej kurze ziarno. Chyba całowała się wcześniej z tą twoją... blondynką. Chyba była pół- wilą, co? Ostatnio poznałem jakąś inną pół- wilę...
Najwidoczniej Quentin poczuł się zobligowany, żeby wypowiedzieć te dość prostackie zdanie i opisać kochankę Jiriego. Na dodatek rzucając tym jakże zabawnym przysłowiem i dogadując od siebie jakieś nieistotne sprawy.
– Tylko miała takie przyćpane oczy, że nie jestem pewny czy zorientowała się w ogóle jak wygląda Broskev- dodał rozbawiony po chwili namysłu, pochylając się w stronę Dextera. Patrzył jak Jiri jakże uroczo spluwa na podłogę, na co tylko uśmiechnął się do kolegi i znowu krótko parsknął śmiechem, mamrocząc pod nosem coś w stylu: Nie ma sprawy. Żyjąc z nim ostatni rok, zdecydowanie przyzwyczaił się do takich scen.
- Tak. Może to i plus. Chociaż lubię ciemne. – Mówił Kłętę skupiając się na tym jak Broskev nalewa wódkę. Ostatnie zdanie wypowiedział, bo w przez to wszystko w jego umyśle Beatriz właśnie zrzucała stanik. Tak, ciemne były spoko.
- Za co teraz- zapytał z uśmiechem, kiedy Czechowi udało się nalać wódkę do kieliszków i mógł wziąć do ręki jeden z nich.
Przecież trzeba, koniecznie, jakiś toast.
Powrót do góry Go down


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1898
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Administrator




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptySro Sty 18 2012, 01:40;

Najwyraźniej każdy z nich miał pewną słabość, taką jakże nic nie znaczącą drobnostkę. U Quentina było to złodziejstwo, które choć wykonywał często dla pieniędzy, to Vanberg mógłby przysiąc że równie często robi to po prostu dla rozrywki, adrenaliny, bo to lubił. Jiri miał słabość do broni, lubił się bić, agresja była u niego czymś bardzo częstym. Wolf natomiast oddał swoje serce okrutnej kochance, którą była heroina, która była na tyle zaborcza, że nieustannie odciągała go od wszystkiego innego. Dexter natomiast po prostu oddał się wielu kochankom, dosłownie. Jego największą słabością był po prostu seks i rzeczywiście, nie warto liczyć ile tych romansów miał już za sobą. Cyfry w tej kwestii są zbędne. Wiele, to powinno wystarczyć. Czy więc nie łatwiej było im siebie akceptować z tymi uciążliwymi słabościami, skoro sami też jakieś posiadali? Każdy z nich miał jakaś mocną wadę, coś bez czego byliby zupełnie innymi ludźmi.
Vanberg zaczął się śmiać pod nosem, gdy usłyszał to określenie o wypieleniu grządek, raczej nie często się z nim spotykał. Zaraz jednak, podczas dopijania piwa, pochłonęło go wyobrażanie sobie owej koleżanki, bo Quenio zaczął mu ją obrazować. Brunetka z fajnymi cyckami była dość łatwym obiektem do wizualizowania. Jednak kolejne słowa Dexter skwitował najzwyklejszym zakrztuszeniem się piwem! CHOLERA. Pokaszlał chwilę, a gdy udało mu się ponownie złapać oddech, głową nawet lekko uderzył o stolik na znak jakiejś bezsilności, zwłaszcza, gdy usłyszał komentarz o przyćpanych oczach. Aż jego kapelusz potoczył się po mokrym stoliku.
- Przeleciałeś Deceiver? - Zapytał z jakimś niedowierzaniem w głosie, podnosząc powoli głowę i spoglądając na Jiriego.
- Przecież ona jest okropna - stwierdził zaraz lekko się krzywiąc i sięgając po swoje nakrycie głowy, by zawiesić je na oparciu krzesła. To, że opis Quentina mógł jakoś tam do niej pasować, w ogóle nie było brane pod uwagę. Była okropna. Aż pokręcił głową. Tak był tym wszystkim zaoferowany, że nawet nie patrzył czy jego kumpel własnie pluje na podłogę, rzyga, umiera, czy robi cokolwiek innego. Zrozumiał, że LSD go prześladowała. To na pewno była próba dostania się do niego, przez jego przyjaciół! NA PEWNO.
- Czekaj aż i tobie wskoczy do łóżka - powiedział do Quentina dalej jakiś taki niezadowolony. O czym to oni rozmawiali? W ogóle rozmawiali o czymś? Ludzie, dajcie tej wódki.
- To za męskie wypady - powiedział pierwszy lepszy toast jaki przyszedł mu do głowy i szybko wypił cały kieliszek. Odpalił sobie kolejnego papierosa i w końcu spokojnie oparł się przypominając sobie co tam jego kumple gadali.
- Dlatego mamy Amarillo ze sobą - powiedział z lekkim uśmieszkiem. Cóż, no mogłyby tu być tak właściwie. - Tamta blondyneczka nie była byle jaka, Anglicy mają wile i stwierdziłem, że trzeba je poznać. Są świetne w łóżku - powiedział wracając myślami do tamtej nocy. Co prawda wypił wtedy całkiem sporo, ale całe szczęście wieczór zapamiętał raczej cały. Teraz w Vanbergowej wyobraźni to właśnie panna Brooxter zrzucała swój stanik.
Przynajmniej przestał widzieć półnagą Lunarie. Fe, fe, fe.
Powrót do góry Go down


Jiri Broskev
Jiri Broskev

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 217
  Liczba postów : 335
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2958-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2959-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9752-jiri-broskev#273766
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyCzw Sty 19 2012, 11:18;

Jeszcze siedząc, a raczej już prawie leżąc wygiętym między krzesłem a stolikiem, rzucił Szwajcarowi naburmuszone spojrzenie godne Broskeva, by ostatecznie po chwili machnąć ręką. Było mu w tym momencie wszystko jedno, bo na "salony" (ehe) wkroczył alkohol, a glany Czecha ostatecznie znalazły się na właściwym miejscu - podłodze. Na jak długo, tego nie wiadomo, ale to nieistotne.
- Po prostu pij i nie pierdol - rzucił jeszcze raz w kierunku Quentina, ale po chwili na jego twarzy wykwitło coś w rodzaju lekkiego uśmiechu. W ogóle jest zima, jest alkohol, są papierosy - no jest zajebiście, więc w zasadzie czemu miałby się dłużej boczyć, o taką pierdołę? Zaciągnął się z lubością dymem po raz kolejny, jednak wciąż nie chciało mu się sięgać do popielniczki. Podłoga była zdecydowanie bardziej po drodze.
Co zaś do "wiedzy" Jiriego - no cóż, trzeba przyznać, że poznał owe słowo tylko i wyłącznie dzięki Lunarie, ale oficjalnie nigdy się do tego nie przyzna - niech podziwiają jego zasób słownictwa w języku angielskim i niech myślą, że to jego zasób wiedzy! Taaa, na pewno.
Dalej już tylko słuchał, kiwając głową i myśląc o tamtym zdarzeniu. Splunął po raz kolejny na podłogę, tym razem już "normalnie", kiedy usłyszał tekst o przyćpanych oczach. Wyjątkowo nie miał ochoty na kłótnie, a już na pewno nie o jakiś jedno nocny wyskok.
Potem przerzucił wzrok na Vanberga, by po chwili jego oczy rozszerzyły się do granic możliwości. Deceiver? Któż to jest? No tak, podczas zabawiania się w toalecie, zapomnieli o takim szczególe, jak przedstawienie się.
- Nie wiem, o co ci kurwa chodzi - odrzekł mu zatem, jakże majestatycznie i także pokręcił głową. - Zmieniłbyś zdanie - uciął tylko krótko, by zostawić ten mierzący go powoli temat. Wolał zdecydowanie bardziej pić, niż rozwodzić się nad tym, czy ta Deceiver (?) to rzeczywiście ona i co Dexter myśli na jej temat. Miał to gdzieś, tak pokrótce. Postanowił jednak dołączyć się do toastu i oczywiście wypił całą zawartość kieliszka od razu.
By po ułamku sekundy się skrzywić i to nie z powodu alkoholu, a jednak wymówienie nazwiska "Amarillo", które działało na niego jak płachta na byka. Miał się nie kłócić, ale... może jednak ma zły humor.
- One są pierdolnięte. Evita jeszcze spoko, ale Beatriz jest po prostu chujowa. A, nie, to komplement - po prostu beznadziejna - rozgadał się, czerpiąc duchową satysfakcję, że być może pokłóci się zaraz z obecnym tu towarzystwem. Ale, nie robił tego tak naprawdę z czystej złośliwości, a jedynie dlatego, że okropnie mu się nudziło, mimo, iż był to dopiero początek spotkania i tak naprawdę nie zdążyli jeszcze prawie nic wypić. I tak ich obu kocha. Jak przyjaciół, oczywiście, przecież nie jest ciotą! Hehe.
Powrót do góry Go down


Quentin Tricheur
Quentin Tricheur

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 329
  Liczba postów : 341
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2673-quentin-tricheur
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6043-quenio#171480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7211-quentin-tricheur#204514
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyPią Sty 20 2012, 02:55;

Czy gdyby nie akceptowali swoich, doprawdy drobnych, przywar siedzieliby teraz tutaj popijając wysokoprocentowy alkohol i rozmawiając, jak prawdziwi mężczyźni, o zaliczonych kobietach? A to, że akurat w ich przypadku ich wady stawały się niejako ich główną cechą charakteru, to cóż…
Quentina nie trzeba było długo namawiać do picia i uśmiechnął się szeroko do Jiriego po ich wielkiej kłótni na temat glanów Czecha. Ale to oczywiście tylko tak wszystko z ogromnej miłości.
I pomińmy póki co tajemnicę umiejętności językowych Broskeva. Tricheur musiał przystąpić do akcji ratunkowej i poklepał swojego umierającego przyjaciela po plecach (czyli krztuszącego się Dexa). Na początku myślał, że to jego świetny żart o przyćpanych oczach tak go rozbawił, ale niestety okazało się, że to nie fantazyjny humor Quentina to sprawił. Uniósł brwi ze zdziwieniem jak słyszał co takiego mówi o dziewczynie Vanberg. O DZIEWCZYNIE. Ostatnio, która była okropna przespała się z jego ojcem.
- Powstrzymam ją od tego, bo widzę, że nie byłbyś zadowolony – mruknął a propo tajemniczej Deceiver, z którą odrobinę łączył się w duchu, przez ich podobne znaczeniowo nazwiska.
Ale Trichuer nie chciał już o tym rozmawiać, żałował, że zaczął tą pozornie nieszkodliwą rozmowę, bo miał w planie zasmucać najlepszego przyjaciela tematem jakieś okropnej dziewczyny. Dlatego wzniósł szkło i wypił wraz ze swoimi towarzyszami. Popił piwem (tak, świetny pomysł, szczególnie dla niego) i zaciągnął się swoim papierosem. Żyć nie umierać.
- Wile świetne w łóżku – powtórzył, oczywiście starając się nie myśleć o wili którą ostatnio poznał. Chociaż Vanberg miał znacznie więcej kobiet, sam Quentin uważał, że on ma dość problemów z życiem, żeby dokładać do tego zwracające na siebie uwagę kobiety.
Prychnął na słowa Jiriego, ale nie miał zamiaru się o to kłócić, już przerabiał nienawiść Czecha do Beatriz.
- Zmieniłbyś zdanie – powiedział słowami Broskeva na temat Deceiver i uśmiechnął się lekko pod nosem. – Spałeś z Evitą, Jiri?- zapytał jeszcze i teraz dla odmiany on zabrał się za butelkę i polał z namaszczeniem wódkę dla swoich przyjaciół.
Powrót do góry Go down


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1898
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Administrator




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptyPią Sty 20 2012, 16:03;

Tak, tak zmieniłby zdanie, zapewne. Nawet wolał o tym nie myśleć, z resztą nieważne, nieistotne, po prostu był zaskoczony! Kiedy Quentin wspomniał, że Vanberg byłby niezadowolony, gdyby ten się z nią przespał tylko wzruszył ramionami. Okej byłby, ale nie z takiego powodu jaki zapewne już widział przed oczami Szwajcar, chodziło przecież o coś zupełnie innego. Zakręcona sprawa. I wyolbrzymiał mówiąc, że ostatnia okropna to była Morello. Było po drodze jeszcze parę innych, równie fatalnych. Takich co to niechcący spotkał, gdy już je porzucił, a którym się niezbyt to podobało. O! One to dopiero potrafiły być okropne.
- Mniej więcej o to samo, o co tobie w związku z Beatriz - odparł lekko huśtając się na krześle i przysłuchując się wymianie zdań jego przyjaciół na temat panien Amarillo. Skoro tamta była beznadziejna wedle Czecha, to dokładnie to samo na myśli miał Vanberg adekwatnie lsd. Całe szczęście nie widział jej już od czasów ostatniej imprezy. W międzyczasie, gdy Szwajcar polewał wódkę, Dex zajął się swoim piwem, którego ciągle nieco miał w kuflu, a który to przecież wypadało opróżnić.
- Chyba tylko Nigan czy jakiś Olelgetes jej nie miał - stwierdził właściwie całkiem poważnie. Komu ona z Iteriusa nie wskoczyła do łóżka? A ten drugi, z tego co było mu wiadomo, wolał chyba gości. No a przynajmniej zdecydowanie ich nie wykluczał, o tym też się Dex niedawno przekonał. Oj Evita była chyba równie rozwiązła co sam Vanberg. I chociaż mogło zabrzmieć to jako złośliwy komentarz, wcale nim nie było. Jego wypowiedź stanowiła czyste stwierdzenie faktów, które na dodatek wcale nie interesowało zbytnio Vanberga. Jak dla niego to mogła sobie mieć tuzin tych gości, on sam nie był lepszy. Uważał, że i tak była zajebista. W końcu spojrzał na Tricheura, bo ten jedyny coś nie wspominał swoich Angielskich koleżanek tutaj.
- A ty z kim wyszedłeś z imprezy? - Zapytał go, bo oczywiście nie miał pojęcia co się działo po tym, jak zniknął z wilą. Naturalnie wiedział, że jego przyjaciel nie jest jakiś strasznie rozwiązły, dlatego też zawsze twierdził, że powinien trochę wyluzować i bardziej czerpać z tego, że ma piękne koleżanki dookoła. Całe szczęście ten słuchał jego namów, a przynajmniej niekiedy. Dex w międzyczasie zajął się swoim kieliszkiem zastanawiając szybko nad toastem.
- To niech będzie za Iteriusa, w końcu nie okazało się to takim głupim pomysłem - uznał i wypił alkohol. Ach gdzie i z kim on by dziś był, gdyby nie ta wymiana! Och i nie poznałby ukochanego Quentinka, Jireigo, Wolfa, połowy tych dziewczyn... ach, ach same straty. Jego życie przecież byłoby takie uboższe! No ale dobrze, całe szczęście pojechał i dziś mógł chlać w jakiejś obskurnej knajpie z dwójką przyjaciół.
Powrót do góry Go down


Wolfgang Alan Schlosser
Wolfgang Alan Schlosser

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 200
  Liczba postów : 261
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2686-wolfgang-alan-schlosser#91150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6188-wilcza-poczta#175202
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptySob Sty 21 2012, 13:01;

Prawda jest taka, że gdyby nie list, Wolfgang zupełnie zapomniałby o tym, że wypada czasem spotkać się z przyjaciółmi. Był zupełnie pochłonięty tworzeniem swoich dziwnych eliksirów, których działanie usilnie próbował upodobnić do heroiny, kokainy, czegokolwiek. Na razie średnio mu to wychodziło, choć stracił sporo składników, w które i tak kiedyś będzie musiał się zaopatrzyć. Właściwie to właśnie wtedy zorientowałby się, że nie ma na nie pieniędzy. I tak oto okazywało się, że warzenie eliksirów wychodziło jeszcze drożej niż normalne narkotyki. Jednakże skoro już napisali, stwierdził, że bardzo chętnie się z nimi zobaczy. Wepchnął w siebie trochę czegoś bez nazwy, co rozbudzało, ale nie przesadnie, po czym wyruszył do Hogsmeade.
Jaka ta droga była długa. Na miejscu nie omieszkał spotkać się z podejrzanym typem, który miał herę. Wariując wewnętrznie, zapłacił mu, targując się chwilę. Nie była najczystsza, ale zbyt dawno nie miał tej przyjemności. A w Hogsmeade nie było już Hampsona i tej pielęgniarki. Poklął sobie na nich w myślach, po czym przemknął niezauważenie (choć kto wie, może i go zauważyli) do kibelka w gospodzie Pod Świńskim Łbem, aby zmieszać towar z Feliksem. Podgrzał trochę i wkuł się w żyłę, rozkoszując się przyjemnym uczuciem, które powoli go ogarniało.
Tak więc przy Dexterze, Quentinie i Jirim pojawił się w swoim typowym wizerunku. Tak, jak go zapamiętali.
- Czeeeść - mruknął do nich, siadając na wolnym miejscu. Nie potrzebował nic więcej do szczęścia. Swoją drogą, sam dziwił się, że odpowiednimi eliksirami można tak oszukać organizm, aby nie było żadnych drgawek. Fascynujące i wyniszczające zarazem.
Powrót do góry Go down


Jiri Broskev
Jiri Broskev

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 217
  Liczba postów : 335
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2958-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2959-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9752-jiri-broskev#273766
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptySob Sty 21 2012, 14:41;

Broskev niespecjalnie angażował się w całą rozmowę, bo głównie był odrealniony od życia. Niby wszystko spoko, fajnie, ale od jakiegoś czasu, kiedy miał gadać o dziewczynach i z kim to on nie spał, to od razu nie wiedzieć czemu miał przed oczami Adele, której dawno nie widział i w duchu zastanawiał się, dlaczego. No dobra, Hogwart może jest ogromny, a jeżeli doliczyć do tego Hogsmeade, Londyn itd. to rzeczywiście, równie dobrze mogliby się nie spotkać już do końca swojego pobytu tutaj. Jednak gryzło go to gdzieś w głębi duszy, co powodowało tylko dodatkowe frustracje. Wszak kobiety są do wyruchania, a nie do przejmowania się nimi. Dlaczego, więc, dlaczego?
Jednak na szczęście kamuflował się z tym nadzwyczaj nieźle. Był drażliwy jak zawsze, robił te same, durne rzeczy, jedynie był nieco bardziej zasępiony w tym wszystkim i nie uśmiechał się już tak często jak wcześniej. Ale wciąż to robił, więc pozory zostały zachowane. Szczególnie, że nawet teraz się uśmiechnął. Jakoś nieco cierpko, ale machnął ręką na słowa Tricheura i Vanberga. Ta kłótnia jednak nie dałaby mu tyle satysfakcji, szczególnie, że chyba nikomu nie chciało się tego robić.
- Właśnie, chyba każdy ją miał - potwierdził słowa Dextera, jednocześnie odpowiadając na pytanie Szwajcara. Cóż, okazuje się, że nawet Nigan z nią spał, ale oczywiście nikt tu z obecnych o tym nie wiedział. W każdym razie, Jiri upił trochę piwa, a nawet prawie cały kufel, bo zaschło mu w gardle od nadmiernej gadaniny, hehe. I poprawił dymem tytoniowym.
Po pytaniu Luksemburczyka zwrócił zaciekawione spojrzenie ponownie w kierunku Quentina. No, właśnie, a jak on się bawił na tej imprezie? Pewnie dorwał gdzieś Beatriz, na co Czech skrzywił się nieznacznie, ale szybko przestał, bo oto trzeba było pić. Uniósł swój kieliszek do toastu i wypił szybko całą jego zawartość. Akurat wtedy, kiedy do knajpy wszedł nie kto inny, jak Wolf.
Uśmiechnął się nieco koślawo do niego, jeszcze nie ochłonąwszy po swoich uprzednich domniemaniach, ale skinął mu głową w geście powitalnym, przy okazji zmieniając obiekt zainteresowań jego spojrzenia, właśnie na Schlossera. Przyglądał mu się dosyć intensywnie, próbując wyczaić, czy jest naćpany czy nie. Tak, jeszcze tak robił, pomimo, iż najczęściej był przecież.
- Przypierdolił bym komuś - odrzekł na koniec, patrząc po ludziach, aby wytworzyć trochę adrenaliny. Oczywiście nie zamierzał tu nikogo tłuc, chociaż jak tak przyuważył, to paru osobom przy stoliku niedaleko przydałby się porządny wpierdol.
Ale póki co nie był wstawiony, a wkurwiony jakoś niesamowicie też nie. Dlatego siedział na tyłku i wypalał papierosa, sącząc przy okazji alkohol.
Powrót do góry Go down


Quentin Tricheur
Quentin Tricheur

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 329
  Liczba postów : 341
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2673-quentin-tricheur
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6043-quenio#171480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7211-quentin-tricheur#204514
Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 EmptySob Sty 21 2012, 23:33;

Biorąc pod uwagę fakt, że Morello spotkał niedawno, to właśnie o niej mówił ostatnio. Było jeszcze parę, ale mówił o nich znacznie wcześniej, więc niech już Dexter przestanie się kłócić w myślach z Quentinem, bo wiadomo kto jak zawsze ma rację. Szwajcar kiwnął głową za to na słowa Vanberga a propo Beatriz i kopnął w jego krzesło, by sprawdzić jego refleks, kiedy się tak, nadzwyczajnie luzacko kiwał na nim. Ale potem zajął się wódką i po raz kolejny pokiwał głową jak ten piesek z samochodu, na temat Nigana i Olelgetesa.
- I Latif – mruknął jeszcze uśmiechając się aż zjadliwie, kiedy pomyślał, że ta sierotka mogłaby kogokolwiek ogarnąć. Ale Szwajcar długo o tym nie myślał. W końcu co tam go obchodzi z kim Evita sypiała. Mógł tylko się pocieszać, że był jednym z pierwszych. Teraz już to nie jego broszka. Po chwili zorientował się, że obydwaj patrzą na niego wyczekując na odpowiedź. I oto ten, ku własnemu zdumieniu, na chwilę się zmieszał i pobełtał coś tam pod nosem, ale zorientował się, że myśli o Aud, czyli o złej imprezie.
- Ja z Beą – powiedział w końcu dość szybko. Przecież na tej samej, co Vanberg pół- wilą, on zajął się Chilijką. Czy tam raczej ona nim, nieważne. Ale Quentin nie chcąc o tym myśleć i równocześnie próbując zatuszować wcześniejsze dziwne zmieszanie, również uniósł do góry kieliszek i uśmiechnął się szeroko na słowa Dextera. W zasadzie on sam na wymianę trafił przez przypadek, chcąc zrobić tylko na złość dyrektorowi, ale ileż by stracił gdyby tego nie zrobił! Może tęsknił trochę za Szwajcarią, albo raczej za domem i znajomymi stamtąd, ale tutaj poznał uroki innych krajów niż sztywna ojczyzna. I innych niż knujący złodzieje przyjaciół. Wypił kieliszek i popił po raz kolejny piwem.
- Zwiększmy tempo – zaproponował radośnie, nalewając szybko następną kolejkę, ale musiał odstawić alkohol, bo do grupki znajomych dołączył Schlosser.
- Wolf! – wykrzyknął i wstał z miejsca, żeby przytulić swojego ukochanego narkomana i ucałować go w czoło. Wrócił w podskokach na swoje miejsce, by rozlać znowu wódkę, wcześniej wołając po jeszcze jeden kieliszek.
- A ty Schlosser, pewnie też nieźle obracasz tutaj dziewczyny? – zapytał niewinnie uśmiechając się do Niemca. Widać było po nim, że wciąż preferuje swój romans z narkotykami.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 QzgSDG8








Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Gospoda pod świńskim łbem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 9 z 21Strona 9 z 21 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 15 ... 21  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Gospoda pod świńskim łbem - Page 10 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
-