Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Ławki pod wielkim drzewem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 5 z 11 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Next
AutorWiadomość


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1898
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Administrator




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyWto 1 Paź 2013 - 20:14;

First topic message reminder :


Lawki pod wielkim drzewem

W północno-wschodniej części dziedzińca na parterze stoi wysokie i wiekowe drzewo pod którym można znaleźć kilka ławek. Są one zwykle licznie oblegane w czasie cieplejszych dni. Na niektórych z nich można znaleźć pamiątki pozostawione przez uczniów: tajemnicze podpisy, klasyczne serduszka, czy charakterystyczne inicjały autorów, które po dodaniu sumują się w "wielką miłość".

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Destiny Sharewood
Destiny Sharewood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 185
  Liczba postów : 290
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11655-destiny-sharewood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11673-des
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11678-destiny-sharewood
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyPon 21 Mar 2016 - 17:45;

Odwzajemniła uścisk. Naprawdę dawno go nie widziała! Przywitała się, ale zatkało ją kiedy usłyszała imię dziewczyny. - Czekaj, czekaj- przerwała mu.- Mówisz o Vittorii? Vittorii Brockway?- zacisnęła dłonie w pięści. Miała serdecznie dość tej Salemki. Była z nią w pokoju w czasie ferii i cały czas irytowała Des. Kiedy dowiedziała się o jej relacji z Oriane, nie mogła jej z nieść. Nawet jej tak dobrze nie znała, ale wiedziała o niej wystarczająco. Nie chciała, aby jej młodszy braciszek miał z nią jakikolwiek kontakt. Nie była jednak jego matką i nie będzie mu wybierać towarzystwa. Popatrzyła na chłopaka z troską w oczach.- Zdecydowana większość- szepnęła do siebie. Wiedziała, że ona sama się zalicza do tych ludzi i prawdę mówiąc... Nie przeszkadzało jej to. Nie chciała jedynie, żeby Adam tak o niej myślał. Chciała być wzorem, ale nie specjalnie jej to wychodziło. - Vittria jest wyjątkowo...- ucichła, szukając odpowiednich słów.- Irytującą Salemką. Nie powinieneś się nią przejmować.
Powrót do góry Go down


Adam Henderson
Adam Henderson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 12
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t12019-adam-henderson?nid=1#323429
https://www.czarodzieje.org/t12037-redbird#323469
https://www.czarodzieje.org/t12039-adam-henderson#323489
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyWto 22 Mar 2016 - 19:18;

Zdziwił się, że dziewczyna ją zna, ale Hogwart z pewnością nie jest taki duży. Musiała się tutaj już nieźle zadomowić, że tyle osób poznała. Dziewczyny już tak miały.
- Tak, o tej samej. To zaczęło się na feriach. Lilith do mnie na pisała. A chyba już wiesz kto z nią był. Szybko pozbyła się dziewczyny. Wszystko miała zaplanowane. Chciała się tylko zemścić. Była taka niewinna - zaśmiał przypominając sobie tamten dzień. Powinien o tym wcześniej opowiedzieć siostrze, a przynajmniej napisać. Czuł się cholernie winny, że nie miał nawet na to czasu.
Siostra była dla niego wzorem. Mógł ją śmiało naśladować. nie uważał ją za okrutną, mściwą jędzę. Mogli ludzie mu mówić co chcą, ale on już wiedział o niej swoje. Nie skrzywdziłaby jego. Mogła krzywdzić kogo chciała, ale jego?! Nie, to nie możliwe. Zawsze stała po jego stronie nawet jeśli to była ta zła strona. Inni zdecydowanie nie rozumieli ich relacji, nie rozumieli jak mogą być ze sobą tak zżyci, jak mogą siebie tak lubić. A jemu? Kochanie jej to tak jak oddychanie. Najmniejsza kłótnia to tak jak odbieranie mu tlenu. Bez niej nie potrafił normalnie funkcjonować. No dobra, może trochę przesadzał, ale bardzo dużo było w tym prawdy. Kiedyś kiedy się z nią pokłócił nie potrafił się na niczym skupić. Był do dupy.
- wierzysz w to, ze ludzie potrafią się zmienić?
Powrót do góry Go down


Destiny Sharewood
Destiny Sharewood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 185
  Liczba postów : 290
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11655-destiny-sharewood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11673-des
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11678-destiny-sharewood
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyWto 22 Mar 2016 - 21:51;

Destiny też nie była niewinna. Nawet nie pomyślała o tym, żeby nawiązać jakikolwiek kontakt z bratem. Po prostu wyleciało jej to z głowy. Trochę się obwiniała, że Adam musiał tak długo czekać, aby w końcu z nią porozmawiać. W końcu to ona jest tą starszą i to ona powinna się nim opiekować. Przynajmniej tak czuła. Dziewczyna czasami była nadopiekuńcza, czego w zupełności była świadoma. Jedyna co chciała to dobre życie dla jej małego braciszka. Był od niej o wiele wyższy, ale to nie zmienia faktu, że to ona jest odpowiedzialna za wszystko.
Uważnie słuchała, co Adam do niej mówił. Nie chciała niczego przegapić. Rozluźniła się, kiedy chłopak zaczął się śmiać. Dało jej to znać, że wcale nie jest tak przygnębiony. Ich relacja nie była aż tak skomplikowana. Niektórzy jej po prostu nie rozumieli. Des nigdy by nie pomyślała, że mogłaby znaleźć taką osobę, jaką jest Adaś i się z nią zaprzyjaźnić.
- Sama nie wiem- ach! Pomocna Destiny!- Niektórzy tak, niektórzy nie... Zależy czy chcą się zmienić.
Powrót do góry Go down


Adam Henderson
Adam Henderson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 12
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t12019-adam-henderson?nid=1#323429
https://www.czarodzieje.org/t12037-redbird#323469
https://www.czarodzieje.org/t12039-adam-henderson#323489
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptySro 23 Mar 2016 - 16:47;

Zależy czy się chcą zmienić? No tak, to zależy od nas samych czy chcemy zmiany. Ale czy Titi chciała jej? Nie wiedział, może zawsze taka była tylko było trzeba lepiej poznać? Destiny też była inna niż początkowo myślał. Chociaż nie powinien porównywać te dwie dziewczyny do siebie. Były zupełnie inne. Był pewien, że nie polubiły się. Chyba się jednakże znały. Widać było już na wstępie, ze nie darzy dziewczynę przyjaźnią. Miała prawo.
- no dobra, w każdym razie nie ważne. Pewnie niedługo się przekonam jak to jest naprawdę - mruknął w zamyśleniu.
- a co nowego u ciebie? Mogę się założyć, że mnóstwo ciekawych rzeczy. Ostatnio nawet nie widziałem cię na zajęciach. Co może być ważniejsze od obrony nad magicznymi stworzeniami?- powiedział i zrobił teatralną minę i złapał się za serce. - makabra! to katastrofa!- tak, czy on czasami nie powinien brać udziału w teatrze? Byłby genialny z pewnością. Postanowił zmienić temat. Nie chciał ciągle myśleć o dołujących sprawach.
Powrót do góry Go down


Destiny Sharewood
Destiny Sharewood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 185
  Liczba postów : 290
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11655-destiny-sharewood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11673-des
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11678-destiny-sharewood
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptySro 23 Mar 2016 - 18:58;

Można powiedzieć, że dziewczyny wcale tak bardzo się od siebie nie różniły. Destiny po prostu miała tu znacznie więcej przyjaciół. Miała większe poparcie i wiedziała, że znajdą się ludzie, którzy w razie czego jej pomogą. W końcu to nie ona przyleciała z innego kontynentu. Uważała, że Vittoria za szybko się udomowiła w Hogwarcie, co ją irytowało. Jednak ona tak tylko myślała. Jak było na prawdę? Wie tylko Salemka.
- U mnie? No wiesz... Ciągle dramy, nic nowego- zaśmiała się.- A ten przedmiot nie nazywa się przypadkiem Opieka nad magicznymi stworzeniami?- poprawiła brata. Prawdą było, że ostatnio rzadko, kiedy pojawiała się na zajęciach. Miała za dużo spraw na głowie, ale słabą to było wymówką. W każdym razie nauczyciele nie powinni się jej czepiać dopóki nie pogorszą się jej oceny. Nie jest wzorową uczennicą, ale radzi sobie i to nie najgorzej.
Powrót do góry Go down


Adam Henderson
Adam Henderson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 12
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t12019-adam-henderson?nid=1#323429
https://www.czarodzieje.org/t12037-redbird#323469
https://www.czarodzieje.org/t12039-adam-henderson#323489
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyCzw 24 Mar 2016 - 19:56;

opieka nad magicznymi stworzeniami? To tak teraz się nazywało?
- Moim zdaniem przed magicznymi stworzeniami trzeba się bronić a nie opiekować. Na przykład takim smokiem. Nie dałbym rady się opiekować, ale bronić? Przydałoby się. Chociaż obrona byłaby ciekawsza- powiedział nieco zakłopotany. Chyba nie musiał bardziej podkreślać jak nienawidził tego przedmiotu. Chociaż... nie był pewien czy to czy zielarstwo było gorsze. No nic.
- w ogóle ostatnio byłem na durniu, jak na dobrego krukona- wygrałem, i tam jedna dziewczyna wypiła eliksir i zaczęła gadać głupoty. Ale... podrzuciła mi pomysł. Wiesz jak lubie urządzać imprezy, być w środku zamieszania i tak dalej, ale jak myślisz, powinienem urządzić bal? Nie jakiś tam ceremonialny. No wiesz, bez żadnych wielkich sukien i strojenia się, bo nie wszystkich na to stać, ale moze warto coś urządzić? W końcu już niedługo konczy się rok szkolny i nie będę uczniem, lecz studentem- zaśmiał się. Tak, będzie taki sam, ale każdy pretekst jest dobry. Może zaprosi Clarissę?
Powrót do góry Go down


Destiny Sharewood
Destiny Sharewood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 185
  Liczba postów : 290
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11655-destiny-sharewood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11673-des
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11678-destiny-sharewood
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyCzw 24 Mar 2016 - 23:08;

Na odpowiedz brata zaśmiała się tylko. Nie mogło być, aż tak źle. Magiczne zwierzęta nie są takie straszne. Może niektóre...
- Bal mówisz...- zastanowiła się chwilę.- Czemu nie? Mogłoby być ciekawie.- stwierdziła. Tam gdzie alkohol, tam i Destiny. Na pewno jakieś procenty się tam znajdą. Nie powiedziałaby, że niedługo koniec roku szkolnego. Zostało jeszcze kilka miesięcy do wakacji. Nie mogła uwierzyć, że będzie już na ostatnim roku. Te wszystkie lata tak szybko minęły.- Nie martw się, dla mnie zawsze będziesz pierwszakiem- zaśmiała się. Pomyślała z kim by mogła iść na ów bal. Najpierw na myśl przyszedł jej Joshua, ale sama nie była pewna czy chciała spędzić z nim i tylko wyłącznie z nim wieczór. Następnie przypomniał jej się Max, z którym rozmawiała dwa razy w całym jej życiu. Wybór na pewno był większy niż ta dwójka.
Powrót do góry Go down


Adam Henderson
Adam Henderson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 12
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t12019-adam-henderson?nid=1#323429
https://www.czarodzieje.org/t12037-redbird#323469
https://www.czarodzieje.org/t12039-adam-henderson#323489
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyPią 25 Mar 2016 - 0:30;

Jeśli ślizgonka mówiła, że może być ciekawie to musiało tak być. Nawet on mógłby zagrać coś. Jego numery aż tak nie były złe! Wtedy by poszedł sam, jego gitara to jego partnerka. Z resztą szedł o zakład, że Clarissa i tak by mu odmówiła. Gdyby miała listę z osobami, których chciałaby zaprosić, iść z nimi na taki bal, nie mieściłby się w pierwszej dziesiątce. Z resztą było bez sensu.
Większość osób pewnie by nie przyszła "bo nie mam z kim". Nie chciał by ktoś nie przyszedł z tego powodu. Nie chciał by to był szkolny bal bo by nauczyciele od razu wtrącali swój nos w zdecydowanie nie swoje sprawy. Tak, zdecydowanie trzeba kilka razy uszczelnić miejsce, albo wybrać takie, w którym nic nie było słychać. Był w tym ekspertem? Tylko w organizowaniu. Ale sam? Nie, sam nie da rady z takim czymś.
- a ty z kim byś chciała sie wybrać?- zapytał z ciekawością w głosie. Nie miał pojęcia z kim jego siostra chciałaby pójśc. Miał nadzieję, że z kimś, kto jest tego godzien. Chociaż ten ktoś nie musiał jemu przypadać do gustu. Niestety.
Powrót do góry Go down


Destiny Sharewood
Destiny Sharewood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 185
  Liczba postów : 290
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11655-destiny-sharewood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11673-des
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11678-destiny-sharewood
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyPią 25 Mar 2016 - 21:11;

Trzeba było przyznać, że dużo osób znalazłoby sobie jakieś banalne wymówki. Jednak Des była przekonana, że znalazłaby się grupka uczniów, którym ten pomysł by się spodobał. Wystarczyło ich znaleźć. - Gdybyś potrzebował jakiejkolwiek pomocy z organizacją i nie tylko, zawsze możesz przyjść do mnie- zapewniła brata. Dziewczyna wolała uczestniczyć w imprezach, a nie je wyprawiać, ale czego się nie robi dla rodziny?
Sharewood nie miała jeszcze zielonego pojęcia, z kim by tam poszła. Jednak czas pokaże. Nie wiedziała nawet, czy w ogóle będzie mieć jakiś kontakt z Maxem. Dlatego postanowiła nie zaśmiecać tym głowy Adasia. Na pewno ma ważniejsze sprawy do załatwiania.
- Nie wiem, jakiś kandydat na pewno by się znalazł- uśmiechnęła się ciepło.- A ty? Jestem przekonana, że masz na oku jakąś ładną panienkę- zaśmiała się.
Powrót do góry Go down


Adam Henderson
Adam Henderson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 12
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t12019-adam-henderson?nid=1#323429
https://www.czarodzieje.org/t12037-redbird#323469
https://www.czarodzieje.org/t12039-adam-henderson#323489
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyNie 27 Mar 2016 - 23:44;

Wiedział doskonale, że dziewczyna nie przepadała za organizacją imprez. Z pewnością robiła to tylko dla niego. Czyż to nie było urocze? Tak, z pewnością siostra dla niego by wiele zrobiła. Doskonale wiedział, że nawet gdyby mu tego nie zaproponował mógł na nią liczyć. Ale trzeba pamiętać, że ze wzajemnością! Zawsze przecież mogła na niego liczyć.
- Tak, będę o tobie pamiętał- zapewnił i poprawił się na ławce. Siedział niemalże po turecku.
Był pewien, że każdy miał ochotę kogoś zaprosić. każdy miał jakieś uczucia do kogoś, prawda? Nikt nie żył w dziczy. To by było straszne. Jednak niektórzy nie mieli tyle odwagi by zrobić w tym kierunku kroku.  
- Ja? Chyba wybrałbym się z gitarą. Albo z Christą. Albo z moją byłą. Albo z Crystal. Chociaż pewnie tylko moja gitara nie ma jeszcze partnera- mruknął.
Wstał z ławki i się rozejrzał.
- to jak, idziemy?- spytał podając jej rękę

/zt
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyCzw 14 Kwi 2016 - 21:29;

Artykuł który ukazał się ostatnio narobił naprawdę sporo szkód. Teraz miała już poważne wątpliwości czy przyznać się Belphegorowi do ciąży. Możliwe, że wcale nie będzie taki zadowolony jak na początku myślała. A może powinna mu powiedzieć i się o tym przekonać... Przecież dałaby sobie radę sama. Choć, nie była sama. Był Norbert, Carma, Tuna, Lotka i Dorian. Na pewno pomogliby jej w razie potrzeby. Na swój sposób stanowili rodzinę.
Wyszła na dziedziniec kierując się w stronę ławki. Już dawno nie była w tym miejscu. Uniosła do góry głowę wystawiając twarz na promienie słońca. Z każdym dniem zaczynało grzać po woli coraz mocniej jednak zimny wiatr uniemożliwiał cieszenie się z tego. Okryła się mocniej płaszczem i usiadła na ławce czekając na Vitke. Czuła, że do niej napisze. Tylko czy mogła jej wszystko powiedzieć? Od tamtej pory unikała i unika Edwarda jak ognia. Nie sądziła, że w Hogwarcie będzie w stanie ktoś ją tak przerazić. Choć w sumie nie chodziło tutaj o nią. Bała się, że w pewnym momencie zrobi jej większą krzywdę i straci swoje dziecko. Teraz już nie martwiła się tylko o siebie. Zaczerpnęła gwałtownie powietrza chcąc uspokoić swoje myśli. Nie mogła się teraz denerwować. A może powinna przejść się do Nory po jakiś eliksir... Pomyśli o tym po spotkaniu.
Powrót do góry Go down


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyPią 15 Kwi 2016 - 9:12;

Kiedy Clarissa zaproponowała jej spotkanie nie zastanawiała się ani przez chwilę. Od razu ubrała na siebie swój chyba najmniej seksowny zestaw, czyli dopasowane czarne spodnie, szarą koszulkę na ramiączkach. Na to zarzuciła czarno-białą besbolówkę, a na głowę czapkę z daszkiem – oczywiście ubraną tyłem do przodu. Na spotkanie z przyjaciółką nie musiała przecież ubierać się tak, jakby chciała ją wyrwać. W każdej innej sytuacji uwielbiała spojrzenia facetów, więc pokazywała trochę więcej.
Dziedziniec nie był daleko, więc pojawiła się tutaj oczywiście na czas. Clari jednak była tu pierwsza i właśnie podeszła do jednej z ławek. Chciała ją zawołać, ale jakoś tak stwierdziła, że podejdzie po cichu. Dopiero kiedy stała za dziewczyną odezwała się.
- Cześć Clari – To mówiąc cmoknęła ją w policzek na powitanie chcąc jej pokazać, że się nie gniewa. Wprawdzie powinna, no nie? Przecież Obserwator wyraźnie napisał, że krukonka z Edwardem w Kuchni... No cóż, bardzo jawna w tym była sugestia. I również w jej wyobrażeniu pojawiło się to, że uprawiali tam na blacie seks. Tylko czy po tym wszystkim Edward mógłby jej tak spokojnie spoglądać w oczy gdy uprawiali seks w jego mieszkaniu? Chyba tak... Bo Clarissa wydawała się być zestresowana i spięta. Dlatego gdy siadała na ławce wpatrywała się w nią uciążliwie.
- Nie chcę Cię o nic oskarżać, ja i tak z Edwardem mam obecnie konflikt. Chciałam tylko wiedzieć. To czysta ciekawość – Wytłumaczyła się z lekkim uśmiechem. Tak naprawdę swój związek z Edwardem traktowała jako otwarty. Może czuła lekką zazdrość, gdy widziała np. jak Edward przytula Kath na imprezie. Jednakże sama przecież jeszcze nie zerwała z Nathanielem, a i ostatnio na imprezie pocałował ją w tańcu Norbert. Więc nie można tego nazwać inaczej niż „otwarty związek”. Podobno Clari również w takim była, ale jakoś nie potrafiła w to uwierzyć. Była na to zbyt dobra w przeciwieństwie do Vittori.
- No i... Jak się czujesz? - Dodała chwilę później wciąż pamiętając o tym, że Obserwator rozpowiedział o tym, że niby Clarissa jest w ciąży! Przecież ona miała 18 lat! Jakoś nie mogła w to uwierzyć.
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyPią 15 Kwi 2016 - 17:42;

Drygnęła wystraszona nagłym pojawieniem się Salemki. O mało zawału nie dostała przez nią. Nikt jej nie powiedział, że ludzi się nie zachodzi od tyłu i straszy? Najwidoczniej nie. Spojrzała na niego z uśmiechem, maskując tym samym cały stres i strach jaki czuła. A przynajmniej miała nadzieję, że udało się jej to zakryć. NIe chciała aby Vittoria pomyślała sobie nie stworzone rzeczy. Z pewnością gdyby miała wstęp do jej głowy i mogła czytać myśli, w głos zaczęłaby się śmiać. Seks na stole w kuchni... Dobre sobie.
- Cześć Vittorio. - czuła jej wzrok na sobie przez cały czas. Przez to sama nie mogła spojrzeć na nią dłużej niż kilka sekund. Dopiero gdy jej słowa wypełniły ciszę spięła się jeszcze bardziej i spojrzała na nią z szokiem malującym się na twarzy. - Wiedzieć co? Czy z ni spałam? - spytała strając się aby zabrzmiało to przyjaźnie choć wyczuć można było na kilometr jej złość jak i lekki ... smutek? Chyba tak. Jeszcze bardziej zacisnęła dłonie na krawędzi ławki aż jej knykcie pobielały. - Nie spałam z nim. Nie musisz się o to martwić. - prychnęła, a jej myśli powędrowały do tamtego dnia w kuchni. Dreszcz lekkiego niepokoju przeszedł po jej plecach. Nie! Dość! Nie powinna o tym myśleć. Miała przecież zapomnieć. Spojrzała w niebo mając nadzieję, że może zacznie padać. Niestety, nic takiego się nie wydarzyło. - To spotkanie w kuchni... Nie z nim miałam się wtedy spotkać, tylko z Jayem. Miałam uczyć go gotować. - wypowiedziała to dość obojętnym tonem. Chciała aby dziewczyna wiedziała, że nie miała zamiaru spotykać się z Edwardem. - Myślisz, że mogła bym coś z Edwardem będąc w związku z Belphegorem? - spojrzała na nią z pytaniem malującym się na twarzy. Może i inne były w stanie zdradzać lecz nie Clarissa. Ona zawsze była wierna dlatego wywiad z jej chłopakiem nią tak wstrząsnął. - Co innego Edward. - jednak urwała nie mając zamiaru dalej w to brnąć. Nie chciała aby Vittoria musiała tego słuchać.
Czytała obserwatora, zapewne jak każdy w szkole. Doskonale wiedziała o co chodziło Vittori. w tym momencie nie potrafiła zareagować inaczej niż uśmiechnąć się czule i położyć jedną dłoń na swoim, płaskim jeszcze, brzuchu.
- Nie mam pojęcia skąd obserwator się o tym dowiedział. Ja sama odkryłam to na imprezie którą zorganizowali Amerykanie. - zaśmiała się z własnej głupoty - Chciałam Ci o tym powiedzieć. - odetchnęła raz i spojrzała w jej oczy z uśmiechem - Tak, jestem w ciąży. I czuję się ... dobrze. To dopiero pierwszy miesiąc więc nawet nie widać niczego jeszcze. - spojrzała przed siebie machając nogami.
Powrót do góry Go down


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyPią 15 Kwi 2016 - 18:05;

Nie chciała jej wystraszyć. Tak jakoś po prostu wyszło i tyle. W każdym razie nie było to zamierzone i pewnie przeprosiła by ją za to, gdyby nie miały ważniejszego tematu do obgadania. Dlatego też wpatrywała się w nią czekając na odpowiedź na pytanie, które tak ją nurtowało. Ostatnio wprawdzie miała konflikt z Edwardem... Ale po prostu chciała mieć tą informację. Bo będzie mogła mu to wypomnieć. Skoro on wywołał bójkę z Norbertem w powodu ich pocałunku, to co dopiero ona miała zrobić jeśli się okaże, że ten z Clari spał? Czekała. I skręcało ją niesamowicie.
- Ufam Ci i dlatego byłam w szoku, gdy Obserwator o tym napisał – Wyszeptała uśmiechając się do niej i kładąc dłoń na jej ręce. Chciała ją uspokoić, bo ta wciąż wydawała się roztrzęsiona. Czy w takim wypadku stało się coś całkiem innego? Wpatrywała się w nią do momentu, aż tak powiedziała trzy słowa „Co innego Edward...”.
- Jak to Edward? Co on konkretnie zrobił? - Przykro mi, ale skoro już zaczęła, to najwyraźniej musiała skończyć. Vittoria nie da jej spokoju dopóki się tego nie dowie. Wpatrywała się w nią i mimowolnie zacisnęła mocniej palce swoich dłoni.
- To niesamowite. Musisz być bardzo szczęśliwa – I to mówiąc mocno przytuliła do siebie Clari. Coś ją... Trafiło. Bardzo się cieszyła z tego iż Belph i Clari będą mieli dziecko. To było niezwykłe. Niesamowite! Tylko tak mimochodem doszło do niej, że jej to nigdy nie spotka. Ona nie będzie miał ani stałego związku, ani dzieci. W takim wypadku jest jedna rzecz, która jej to jakoś wynagrodzi...
- Będę najlepszą ciocią jaką można mieć! - To mówiąc wyszczerzyła się do niej, a potem jeszcze raz ją do siebie przytuliła. Widać było, że naprawdę bardzo się cieszy – Czy on już wie? - Dopytała chcąc wiedzieć jak zareagował Belp kiedy się dowiedział. Lubiła tego gryfona i spodziewała się, że on również jest bardzo zadowolony z tego, co czeka ich za kilka miesięcy.
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyPią 15 Kwi 2016 - 21:40;

Przykryła jej dłoń swoją. Widziała jak palce lekko jej drżą jednak zignorowała to. Teraz pozostało jej najważniejsze pytanie, czy powinna powiedzieć Vittori co wydarzyło się w kuchni? Jay mówił, że Edward był w niej zakochany i, że nie potrafił sobie z tym poradzić czy jakoś tak. Spojrzała na jej drobną rękę, która aktualnie okryta była przez dłoń Clari. Musiała jej powiedzieć. Nie wybaczyłaby sobie, gdyby Titi coś się stało. Spojrzała na nią lekko przygryzając wargę. Jak nie teraz to nigdy.
- Zamiast Jaya, w kuchni pojawił się Edward. Na początku nie wiedziałam, ze to on. Dopiero gdy sa się do tego przyznał, że nie jest Jayem, się dowiedziałam. Poprosił abym pokazała mu co umiem. Tak też zrobiłam i w pewnym momencie... - musiała przerwać i się uspokoić. Niby nie było to nic wielkiego i brat chłopaka ją uspokajał. Mimo to Edward naprawdę ją wystraszył. Od tamtego dnia bała się przebywać z nim w jednym pokoju. Tym bardziej sam na sam. Spojrzała na Titi z milionem emocji malujących się na twarzy - On zaczął się do mnie dobierać. - wypowiedzenie tego zdania kosztowało ją bardzo dużo. Bała się nawet, że dziewczyna jej nie uwierzy. Nie miała jednak zamiaru jej wtedy przekonywać. Nie byłoby w tym sensu.
Tego jej brakowało, ciepła, miłości i szczerego szczęścia drugiej osoby. Sama również objęła mocno Titi dając jej do zrozumienia, że ona sama jest bardzo szczęśliwa.
- Wiem, że jestem młoda jednak chcę tego dziecka. - wiedziała jednak co powie jej rodzina jak się dowie. Dziadkowie prędzej zamkną ją w podziemiach rezydencji w Rosji niż pozwolą aby tak się sponiewierała, według nich oczywiście. Było to chore. w dodatku rodzice jej z pewnością by się nawet nie sprzeciwili choć z pewnością by się cieszyli. Miała szczerą nadzieję, że nikt się o tym nie dowie, a po ukończeniu szkoły będzie mogła zamieszkać z Belphegorem i wychować dziecko. - Najlepszą? Takiej cioci każdy będzie naszej fasolce zazdrościł. - uśmiechnęła się wyrażając tym samym całe swoje szczęście - O niczym jeszcze nie wie, a po tym artykule który pojawił się w obserwatorze boję się u powiedzieć. - i tyle byłoby ze szczęścia.
Powrót do góry Go down


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyPią 15 Kwi 2016 - 22:21;

Wpatrywała się w nią. A więc jednak Edward tak po prostu się do niej dorwał. Oh miał przesrane. Po pierwsze dlatego, że zrobił to akurat w stosunku do Clari, z którą Titi czuł się w pewien sposób związana. Bardzo lubiła tą dziewczynę i nie chciała by stała by się jej jakaś krzywda. No i jak już wspomniałam dlatego, że skoro on robił takie rzeczy to jej nie miał prawa robić wyrzutów! Poirytowanie przeważało nad wszystkimi innymi emocjami. Aż wstała z tego wszystkiego by zrobić kilka kroków i stanąć za ławką, o której oparcie oparła się rękami.
- Co za dupek... - Wszeptała cicho i spojrzała na Clarissę – Ten kretyn pobił po imprezie Norberta za to, że ten mnie pocałował w tańcu, a tymczasem sam chciał się z tobą... Co za pieprzony hipokryta! - Krzyknęła uderzając jedną z dłoni o ławkę. Nie wyglądała na zazdrosną. Tylko na wkurzoną. To było niepokojące zważywszy na to iż Jay użył słowa „miłość”. Więc faktycznie można było podejrzewać jakie są te problemy z Titi, o których mówił bliźniak. Zresztą sama się z nią tym podzieliła chwilę potem bez cienia skrępowania.
- Kochana nigdy nie pakuj się w związek z dwoma facetami naraz. To pochrzanione. Z Nathanielem się nie widuje, Edward traktuje mnie jak cholerną rzecz. I jeszcze wciągnęłam w to Norberta. Zaczyna brakować mi na to sił – Westchnęła kucając i opierając brodę o ławkę – Zmieniłam się... Tylko ich o tym nie uprzedziłam. Oni wciąż myślą, że są jedyni. Chyba powinnam to wyjaśnić – Wydawało się, że akurat to mówiła przede wszystkim do siebie. Zaskakujące, że była tak otwarta i szczera w stosunku do Clari. To chyba pierwszy raz od ich poznania, kiedy tak po prostu... Mówiła.
Wolnym krokiem wróciła na ławkę by znów na nią usiąść. I dlatego też mogła bez problemu przytulać Clari gdy dowiedziała się tej wspaniałej nowiny.
- Nie dziwię się, że chcesz. Będzie śliczne po mamusi – Zaśmiała się wpatrując się dokładnie w jej twarz. Tak. Rissa naprawdę była piękną kobieta. Belph również był przystojny. Będą mieli cudowne dziecko.
- Powiedz mu. Na pewno cały ten artykuł jest wyssany z palca. On się pewnie bardzo cieszy. Nie pisał do Ciebie, czy coś? - Zagaiła zastanawiając się krótko. Gdyby ona dowiedziała się z jakiegoś wizbooka, że jej partnerka jest w ciąży to natychmiast ubiegała by się o kontakt z nią. Więc raczej Gryfon nie pozostał cichy. Na pewno chciał z nią pogadać.
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptySob 16 Kwi 2016 - 12:20;

Spoglądała na nią czując wyrzuty sumienia. Nie powinna jej tego mówić. Z drugiej jednak strony, nie zrobiła niczego złego. Nie powinna się tak czuć. To tylko i wyłącznie wina Edwarda. Delikatnie położyła swoją dłoń na jej, gdy ta złapała się oparcia ławki. Chciała przyznać jej rację, gdy ta powiedział coś czego się by nawet nie spodziewała. Edward pobił Norberta? Chwila... To jednak nie było tak bardzo szokujące jak sam fakt, że pocałował Vittorie. Chyba będzie musiała z nim porozmawiać. Jego zachowanie coraz bardziej ją zaskakiwało.
- Jay przekonywał mnie, że Edward nic by mi nie zrobił bo kocha Ciebie. - ale czy tak powinna wyglądać miłość do innej osoby? Bardziej była to chorobliwa zazdrość lub fascynacja nad którą nie panował. Przetarła swoje skronie chcąc to w jakiś sposób zrozumieć. - Nie wiem czy właśni tak powinien wyglądać związek jednak... Nie sądzę abyś powinna się w to dalej brnąć. - chciała dla niej jak najlepiej, jednak jeśli Vitka nie zrozumie, że z Edwardem jest coś nie tak ona sama jej w tym nie pomoże. W końcu ciężkim było przekonanie kogoś, że nie powinno się kochać tej osoby dla własnego dobra. Już to kiedyś przerabiała.
Słuchała jej z uwagą i nawet nie oceniała jej postępowania. Sama miała podobną, choć w bardzo malutkim stopniu, sytuację. Z jednej strony Adam, przyjaciel który wyznał jej swoje uczucia, a z drugiej nauczyciel animagii Belph. Chcąc sobie to poukładać wszystko widywała się z nimi na raz. Jednak nigdy nie dawała im pretekstu albo choćby nadziei na coś więcej. Ot zwykłe koleżeństwo. Do czasu... Ułożyła dłoń na jej głowie lekko głaszcząc po włosach. Chciała ją uspokoić.
- Ty sama musisz najpierw zadać sobie istotne pytanie: czy jest szansa, że z którymś z nich będziesz szczęśliwa. Edward... Nie chcę Ci mówić którego masz wybierać. Nathaniela nigdy nie poznałam, a Norbercik... No cóż. - w głowie jednak układała już sobie dla niego przemowę jak się spotkają. Jeśli miał zamiar torturować w ten sposób to proszę bardzo, ona nie przyłoży do tego ręki. Jednak Vittori musiała powiedzieć co myśli o tym .- Norbert nadaje się z tej trójki chyba najbardziej. - uśmiechnęła się blado do dziewczyny, choć nie miała pojęcia czy ta to widziała. - To prawda, zmieniłaś się. Jednak człowiek nie może się całkowicie zmienić. Znaczy... Wróć. Nie może całkowicie zapomnieć o swoich poprzednich uczuciach, czynach czy zachowaniu jakie odzwierciedlało jego osobę. Z Tobą jest tak samo. Może i zmieniłaś się zewnętrznie, jednak w środku nadal jesteś tą samą dziewczyną, którą poznałam na imprezie. - nie wiedziała tak naprawdę czy te słowa dotrą do niej. Miała taką nadzieję.
Nie spuszczając z niej spojrzenia zaczęła bawić się palcami u rąk. Nawyk, który pozostał jej po wakacjach u dziadków. Wtuliła się w nią czując spokój.
- Nadal nie mogę w to uwierzyć. Ja? Mam zostać mamą? To jest jak abstrakcja. - jej czuły uśmiech mógłby ogrzać cały Hogwart w tym momencie. Ułożyła swoje dłonie na płaskim jeszcze brzuchu i przymknęła oczy. Miała dać życie nowej istocie... Było to najpiękniejsze uczucie jakie do tej pory poczuła.
- Pisał, a ja w pierwszym odruchu zdenerwowałam się na tyle, że odmówiłam. Pewnie gdyby dał za wygraną nie napisałabym do niego i nie spotkalibyśmy się wcale. Parę godzin później przyszedł kolejny od niego list. - westchnęła. Nie było to z rezygnacji, bardziej z rozmarzenia. Nie sądziła, że będzie tak mu zależało na spotkaniu. Spojrzała na Vitkę opierając rękę na oparciu - Mamy się spotkać. Jeszcze nie wiem kiedy, bo sam ma trochę problemów, jednak się spotkamy. I powiem mu. - jej pewny ton głosu nie dawał wątpliwości co do wypowiedzianych słów.
Powrót do góry Go down


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptySob 16 Kwi 2016 - 13:23;

Bardzo dobrze, że jej to powiedziała. To zdecydowanie zmieniało trochę postać rzeczy. W pewien sposób osłabiło wszelkie jej wyrzuty sumienia względem Edwarda. Wcześniej pojawiały się od czasu do czasu próbując siać zamęt w jej głowie. Teraz? Zniknęły już całkowicie. Dlaczego miała czuć się winna, skoro on robił to samo? Ją traktował jak swoją własność, a tymczasem sam szukał sobie przygodnego seksu. I to jeszcze wśród jej bliskich znajomych! Uh. Na prawdę ją to irytowało.
- Nie wiem, czy by Ci nic nie zrobił. Mam wrażenie, że on... Że on się pogubił – Nie wiem czemu, ale chciała powiedzieć „też się pogubił”. Przecież ona czuła się świetnie. Lepiej niż kiedykolwiek. Jakby właśnie odnalazła swoje powołanie i jej życie nabrało sensu. Tylko wciąż czegoś jej brakowało i nie potrafiła zrozumieć czego.
- Edward w stosunku do mnie nie jest zły. Zaborczy, ale uderzenie mną o ścianę to największa agresja, na jaką sobie pozwala – Westchnęła zastanawiając się, czy faktycznie skończyło by się tylko na tym. Jednak jakby się zastanowić, to on nawet Norberta nie chciał przesadnie skrzywdzić. Widziała to po jego działaniach. Zresztą kto tu kogo skatował to już inna kwestia i do teraz miała do puchona pretensje o to, że przesadził. I dlatego to wszystko wydawało się chore i nie do ogarnięcia.
Szczęśliwa z którymś z nich? Tylko, że ona naprawdę nie zamierzała z żadnym się ustatkować. Szkoda, że nie mogła krukonce powiedzieć jak to naprawdę wygląda i ile jest z tym komplikacji. A gdy ta zaproponowała jej iż to Norbercik by się dla niej nadawał rozszerzyła oczy zaskoczona i otworzyła twarz w bok.
- Nie, źle mnie zrozumiałaś. Ja z Norberem... Nic z tych rzeczy. To dobry kumpel do przekomarzanek i tyle. Nie myślałam o nim poważnie – Przeczesała palcami włosy i odetchnęła głęboko. W sumie widywali się od jakiegoś czasu. Edward od początku imprezy zdawał się być już na niego wkurzony tak, jakby wyczuwał jakieś iskrzenie między tą dwójką. A przecież oni się po prostu lubili. I ten pocałunek? Był częścią układu tanecznego... Z drugiej jednak strony dlaczego miała by się przejmować Norbertem? Przecież mogła robić co jej się żywnie podobna i jeśli będzie miała ochotę się zabawić z puchonem, to jej sprawa i tyle. Nie musiała od razu pakować się z nim w stały związek i rodzić mu dzieci. Słowa Clari mimo wszystko dały jej do myślenia. Oj gdyby wiedziały, że ten mętlik jaki jest w jej głowie wraz z listem do matki już jutro doprowadzi dziewczynę do chwilowej słabości... Ale cóż. To była tylko rozmowa.
- Będziesz cudowną mamą. Kupimy Ci soczki z witaminami. I jak będzie trzeba to w środku nocy dostarczę Ci korniszony z bitą śmietaną – Wyszczerzyła się do niej wiedząc jakie to stereotypy krążą na temat smaków kobiet w ciąży. Już oczami wyobraźni widziała Clari zajadającą tort z bakłażanem czy inne dziwne paskudztwo.
- Skoro nie dał za wygraną, to mu zależy. Także moim zdaniem powinnaś jak najszybciej go znaleźć i z nim porozmawiać – Poradziła jej. Miała nadzieję, że pomoże Rissie tak, jak bardzo ona chciała jej pomóc. Generalnie dobrze było wiedzieć, że ma się do kogo zwrócić nawet teraz. Gdy Lilith jej nie pamięta.
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyPon 18 Kwi 2016 - 13:56;

Już po raz drugi usłyszała te same słowa. Prychnęła słysząc je i skierowała swój wzrok przed siebie. Czy naprawdę wszyscy mieli zamiar go usprawiedliwiać? Dobrze, pogubił się, ale to nie dawało mu prawa do tego co zrobił. No chyba, że Clarissa miała zupełnie jakieś inne myślenie niż reszta i to co Edward robił było normalnym i akceptowalnym.
- Słyszę to już drugi raz. - spojrzała w jej oczy - Uważasz, że sam fakt iż się pogubił daje mu możliwość robienia tego? - ścisnęła mocniej dłonie na swoim płaszczu przez co w niektórych miejscach się pomarszczył. No trudno, istniały przecież zaklęcia dzięki którym mogła to szybko naprawić. Ale słowa Vittori jak i Jaya ją zdenerwowały. Jak mogli to usprawiedliwiać pogubieniem się? Coś chyba było nie tak, prawda?
- Ostatnio mam wrażenie, że mnie lubią obijać o ścianę. Jak nie Katherine to Edward. - pokręciła zrezygnowana głową. Wtedy nie miała jeszcze pojęcia o istnieniu dziecka, jednak co by się stało, gdyby taka "zabawa" źle się skończyła? Nie wybaczyłaby sobie tego. Teraz miała zamiar unikać takich sytuacji za wszelką cenę. - Proszę Cię, uważaj. - spojrzała na nią błagalnie jak i z troską w oczach. Naprawdę zaczynała bać się o dziewczynę. - To, że jest zaborczy to wcale, a wcale nie jest dobrze. Przez to sam może też zrobić sobie krzywdę. - czyżby na swój sposób broniła Edwarda? Nie, wróć. chciała go ustrzec od głupstwa? Tak, to było bardzo możliwe. Choć się go bała, i zapewne nie minie to tak szybko, to nadal jakaś jej część martwiła się o chłopaka.
Odetchnęła na kolejne jej słowa. Faktem było iż wcześniej mówiła, że może z nim byłaby szczęśliwa, jednak doskonale wiedziała, że z Norbertem byłoby inaczej. Czemu nie istniało zaklęcie na łatwe życie? No czemu?
- Widzę, że wszystkie tak o nim myślimy. - uśmiechnęła się do niej mając nadzieję, że dziewczyna jest z nią szczera. Może i byłaby z nim szczęśliwa jednak prędzej czy później i tak opuściliby siebie nawzajem. Wierzyła, że dziewczyna nie zrani jej przyjaciele. Był na to za dobrą osobą i należało się mu wszystko co najlepsze.
- Mam nadzieję, że nie będę jadła takich dziwactw. Przeraża mnie to. - dla potwierdzenia swych słów zrobiła przerażoną minę i wzdrygnęła się. Jednak, sama myśl o korniszonach z bitą śmietaną w dziwny sposób wywołała u niej ślinotok. W tym momencie naprawdę zjadłaby to. Przerażona sama tym faktem otrząsnęła się z tego wyrzucając obraz z głowy. Co to, to nie! Żadnej bitej śmietany i korniszonów. - Ale co do soczków to bardzo chętnie. - wyszczerzyła się ukazując ząbki.
- Nie twierdzę, że mu nie zależy, jednak... - zmartwienie zaczęło przejmować kontrolę nad jej mimiką. - Boję się, że w momencie gdy powiem mu o ty on mnie zostawi. - po raz pierwszy powiedziała swoje obawy na głos. Miała nadzieję, że dziewczyna nie wyśmieje jej za to. - Ale masz rację, muszę z nim porozmawiać. - tego była pewna. Przecież nie dowie się co chłopak o ty myśli póki sama mu nie powie o tym i nie zapyta o jego zdanie.
Powrót do góry Go down


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyPon 18 Kwi 2016 - 20:47;

No dobrze. Nie powinna jej próbować do tego przekonywać. Clari miała pełne prawo być na niego wściekła. Dlatego jedyne, co jej pozostało to postarać się ją uspokoić. Nie powinna się teraz denerwować, więc rozmawianie o Edwardzie było naprawdę idiotycznym pomysłem i nie powinny tego dalej ciągnąć.
- Masz rację. To go nie usprawiedliwia – Zgodziła się z nią zastanawiając się co takiego zrobiła jej Kath, ale i o to wolała nie pytać. Na pewno jeszcze nie raz będą miały okazję o tym pogadać, ale może kiedyś. Jak będzie pewna, że przyjaciółka nie zacznie nagle źle się czuć s powodu stresu. Szkoda, że ta martwiła się o nią zdecydowanie bardziej niż powinna.
- Uważam. Uwierz mi, potrafię być groźniejsza niż Ci się wydaje, więc w razie czego nic mi nie grozi – Uświadomiła Clari nie mając jej zamiaru mówić skąd ta pewność w głosie. Skąd to przekonanie, że jeśli kiedyś Ed miałby jej zrobić krzywdę, to będzie w stanie się obronić przed dwa razy większym facetem. Jej mała, słodka tajemnica.
- Co masz na myśli przez „wszystkie”? I co dokładnie myślisz? - Nagle wydała się być jakaś przesadnie zainteresowana. Sama nie wiedziała czemu. Jakoś tak po prostu chciała się dowiedzieć co krukonka sądzi o jej nowym kumplu. To tylko ciekawość i tyle! Dobrze było by wiedzieć z kim się tańczy i widuje dość często. A ona wydawała się wiedzieć o Berciku dużo więcej.
- Będziesz jadła, zobaczysz – Zaśmiała się nadal oczami wyobraźni widzą Rissę razem z kremem czekoladowym i frytkami jednocześnie. Zabawne jest to, że najwyraźniej wywołała u Clari objawy ciąży, które powinny się pojawić za dopiero za jakiś czas. Jak to krótka rozmowa może skrzywić rozumowanie kobiety.
- Nie zostawi! A teraz wstawaj! Idziemy po pergamin, napiszesz do niego list i się spotkacie! - To mówiąc wstała otrzepując tyłek z niewidzialnego kurzu i wystawiła w stronę koleżanki rękę. Chciała dodać jej odwagi i przypilnować, by ta nie zrobiła nic głupiego.

(możesz w twoim odpisie zrobić z/t x3 8D )
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyWto 19 Kwi 2016 - 15:23;

Z Kath to nawet ciekawa historia była. Jednak nie chciała teraz o niej opowiadać. Tym bardziej, że jeszcze Belphegor był ze ślizgonką w coś zamieszany. Podobno się całowali, ale to zupełnie już inna historia odbiegająca od rozmowy którą prowadziły dziewczyny.
Jedynie przytaknęła jej ruchem głowy. Dobrze, że tak uważała. Znaczyło to, że patrzyła na swój związek z Edwardem z boku, a nie będąc w niego wpatrzoną jak cielę w malowane wrota. Zdrowy związek to podstawa. Choć jak sama przyznała umawiała się z Edwardem jak i Nathanielem.
- Wierzę Ci. I doskonale wiem, że dałabyś sobie radę. Musisz jednak pamiętać, że nie wszystkie problemy da się rozwiązać samemu. Masz przy sobie osoby, które zawsze Ci pomogą. Pamiętaj. - mówiąc to nie spuszczała z niej spojrzenia. Sama Clari mówiła z całkowitym przekonaniem w głosie. Gdyby tylko dowiedziała się, że coś grodzi dziewczynie bez zastanowienia ruszyłaby jej z pomocą. Dla rodziny i przyjaciół była w stanie poświęcić wszystko. Dosłownie. Nawet własne zdrowie czy życie. Choć miała nadzieję, że tego ostatniego nie będzie musiała poświęcać.
- Myślałam, że wiesz. - spojrzała na nią z nieukrywany szokiem. Czyżby Norbert jej tego nie powiedział? - Norbert mieszka wraz ze mną, Neptune, Carmą i Lotką w Hogsmeade. Jesteśmy jak... rodzeństwo. - uśmiechnęła się na ostatnie słowa. Doskonale wiedziała, że żadna z dziewczyn nie byłaby w stanie patrzeć na chłopaka inaczej niż jak na brata. Był za dobry i zbyt kochany. Tym bardziej, że żadna z nich nie nadawała się dla niego.
- Dobrze, że mam na miejscu osobę która o każdj porze dnia i nocy będzie na moje zawołanie. - oczywiście żartowała z tym. Nie mogłaby wykorzystywać tak... No właśnie, kogo? Zaskoczę was, wcale nie myślała w tym momencie o Belphegorze. Jej myśli powędrowały do Norberta. Posiadanie przybranego brata było naprawdę świetne.
Bez wahania chwyciła jej dłoń. Może dzięki dziewczynie uda się jej napisać pare zdań i spotkać z chłopakiem. W przeciwnym razie nigdy nie będzie w stanie mu powiedzieć o dziecku. A już prawie wszyscy wiedzieli...

z/t x3 8D
Powrót do góry Go down


Rose Nelson
Rose Nelson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 222
  Liczba postów : 290
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7138-rose-nelson#203959
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7139-nelsonowna#203992
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7208-rose-nelson#204501
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptySro 21 Wrz 2016 - 11:53;

Pogoda jeszcze dopisywała. To była dobra wiadomość dla Puchonki, dzięki temu łatwiej było jej utrzymywać dobry humor. Zresztą miała wrażenie, że nie ma opcji, żeby ktokolwiek jej go teraz zepsuł. Była po cudownych wakacjach z najważniejszą kobietą swojego życia, miała ją nadal przy sobie i wyglądało na to, że jeszcze długo tak pozostanie. Okazało się, że spontaniczne decyzje bywają bardzo trafione. Już tęskniła za tym ciepłem i beztroską. Rose była załatwić kilka drobnych spraw po tym, jak zniknęła z Lotką bez słowa na dwa miesiące. Dopiero co wróciły, a dziewczyna już potrzebowała zobaczyć się ze swoją ukochaną. Postanowiła, że powinny pocieszyć się jeszcze tymi ostatnimi dniami lata. Usiadła w promieniach słońca na ławce tak, żeby pochłaniać ich ciałem jak najwięcej. Lubiła ciepło, dlatego siedziała tak, uśmiechając się pod nosem. Myślała o tym wszystkim, co działo się w te wakacje.
Powrót do góry Go down


Charlotte Blanchett
Charlotte Blanchett

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 179
  Liczba postów : 267
https://www.czarodzieje.org/t12368-charlotte-blanchett
http://czarodzieje.org/t12376-poczta-szarlotki?nid=20#330968
http://czarodzieje.org/t12387-charlotte-blanchett#331140
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptySro 21 Wrz 2016 - 21:14;

Tak, ostatnie dni lata były wyjątkowo ciepłe, mimo że na wakacjach było dużo cieplej nie mogła narzekać. Następne godziny miała spędzić z kimś na kim jej zależało, a mianowicie Rose. Nie mogła bez niej wytrzymać dłuższej chwili, w sumie Lotto jest już pełnoletnia, może powinny zamieszkać razem? Byłoby miło codziennie widzieć uśmiechniętą buzię swojej ukochanej, a w dodatku czuć jej ciepło kaźdej nocy. Na wyjeździe miały czas dla siebie, dobrze go zagospodarowały.
Tymczasem szła przed siebie w stronę umówionego miejsca, a w swoich drobnych dłoniach trzymała list o dokładnym położeniu. Uśmiechnęła się sama do siebie patrząc na charakterystyczny styl pisma jaki prezentowała Rose, poznałaby go wszędzie. Widząc sylwetkę Panny Nelson tylko poszerzyła swój uśmiech i zakradła sie do niej powoli. Kiedy tylko do niej podeszła od razu objęła ją od tyłu I wtuliła się w jej plecki, wdychała jej zapach.
Po drobnej chwili przeszła na przód i usiadła jej na kolankach, splotła nogii za jej pleckami i mruczała cichutko jej do ucha jak to miała w zwyczaju, na sam koniec ucałowała ją namiętnie wciąż milcząc. Wpatrywała się w jej oczęta z delikatnie rozpalonymi polikami.
Powrót do góry Go down


Rose Nelson
Rose Nelson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 222
  Liczba postów : 290
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7138-rose-nelson#203959
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7139-nelsonowna#203992
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7208-rose-nelson#204501
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptySro 21 Wrz 2016 - 23:36;

Rose już też od dłuższego czasu myślała nad tym czy nie powinny w końcu zamieszkać razem. Nie ma chyba nic cudowniejszego od dzielenia wszystkiego z ukochaną osobą. Przynajmniej dla Puchonki w tym momencie nie było nic, co mogłoby sprawić jej większą przyjemność. Poczuła jak jej Skarb zachodzi ją od tyłu i łapie tak, jak najbardziej lubi. Od razu odwróciła się i złapała ją w swoje ramiona. To zdecydowanie było najlepsze miejsce, w jakim mogła znajdować się Lotka. Ucałowała jej włosy i wciągnęła jej zapach tak mocno, że aż zakręciło jej się w głowie. One obydwie miały dziwne zboczenie wąchania się nawzajem. Rose uwielbiała to robić, jej zapach był dla niej jak narkotyk. Usiadła znów na ławce i jej kolana zostały zajęte przez najlepsze pośladki, jakie Rose trzymała w swoich dłoniach. Teraz siedziała tak, że jej tyłeczek sam prosił się o to, żeby znalazły się na nim jej ręce. Bez żadnych ceregieli właśnie tam zawędrowały jej palce, ściskając lekko. Jej mruczenie nie pomagało. Odwzajemniła jej pocałunek, gładząc jej plecy.
- Jesteś taka piękna. - Wyszeptała w jej ucho, po czym popatrzyła głęboko w oczy uśmiechając się.
Powrót do góry Go down


Charlotte Blanchett
Charlotte Blanchett

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 179
  Liczba postów : 267
https://www.czarodzieje.org/t12368-charlotte-blanchett
http://czarodzieje.org/t12376-poczta-szarlotki?nid=20#330968
http://czarodzieje.org/t12387-charlotte-blanchett#331140
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyCzw 22 Wrz 2016 - 9:00;

Wpatrywała się dobre dziesięć minut w oczy Różyczki myśląc o wszystkim co przeżyły na wakacjach. Przymrużyła oczy i rozchyliła delikatnie usta mówiąc cicho. – Zawsze się zastanawiałam czemu masz takie drobne i delikatne dłonie. Są wręcz stworzone dla mnie, dla moich pośladków I innych partii ciała.. są idealne. – Rozmarzyła się i wierciła się by wzbudzić w Rose jakiś element podniecenia, a jednocześnie po prostu lubiła się z nią drażnić. Dłońmi zjechała na jej boczki, a mianowicie bioderka. Masowała je powolutku przekręcając głowę na boki i wpatrując się w jej piękną twarz.
- Miałyśmy się tu spotkać z jakiegoś konkretnego powodu, słońce? Napisałaś bym przyszła, tak więc jak widzisz jestem. – Wtuliła głowę w jej szyjkę I oddychała jej zapachem, to już była mania. Bez tego dzień byłby stracony, po prostu musiała. Dłonie włożyła pod jej koszulkę i ułożyła je na dolnych parach pleców, po prostu je ogrzewała. W międzyczasie co chwilę zaczepia paznokcie o skrawek jej bielizny, znów się z nią drażniła. Jak tu nie kochać takiego bojaźliwego urwisa który pragnie zobaczyć to i owo. – Kocham Cię. – Szepnęła jej na ucho I delikatnie zadrżała, zawsze tak miała gdy wypowiadała te słowa.
Powrót do góry Go down


Rose Nelson
Rose Nelson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 222
  Liczba postów : 290
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7138-rose-nelson#203959
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7139-nelsonowna#203992
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7208-rose-nelson#204501
Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 EmptyCzw 22 Wrz 2016 - 14:23;

Zaśmiała się delikatnie słysząc uwagę o jej dłoniach. Wyciągnęła je zza Lotki, żeby mogła na nie popatrzeć.
- Nie wiem czy drobne... ale idealnie leżą na twoim tyłeczku. - Mówiąc to, jej ręce spoczęły tam, gdzie były przed chwilą. Ścisnęła je kilka razy na kształtnych pośladkach i cmoknęła ją w brodę. Mogłyby tak chyba siedzieć godzinami i tylko patrzeć na siebie, nawet nic nie mówiąc. Rose chwilami zastanawiała się jak długo to może trwać, bo przecież chyba w każdym związku etap patrzenia sobie w oczy godzinami kiedyś się kończy.
- Przez ponad dwa miesiące byłyśmy ze sobą non stop. Jak mogłabym teraz wytrzymać bez ciebie więcej niż jeden dzień? - Powiedziała, kiedy już się tak przytulały. Ciepło słoneczka, ciepło Lotki. CUD MIÓD! Jej Ukochana właśnie taka była, nigdy nie dość jej było przytulasków i pieszczot. Tym lepiej dla Rose, ona też to uwielbiała. Sama też zaczęła masować delikatnie jej plecki.
I wtedy usłyszała te dwa słowa, które tak często ostatnio chodziły jej po głowie. Słyszeć je z ust tej Rudowłosej Piękności... Puchonka na moment wstrzymała oddech i mocno przytuliła swój Skarb do siebie.
- Nawet nie wiesz jak mocno ja kocham ciebie. - Wyszeptała w odpowiedzi do jej ucha i cmoknęła ją w policzek, trzymając w mocnym uścisku. Nie miała teraz ochoty jej puszczać, onienieneinie!
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 QzgSDG8








Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty


PisanieŁawki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty Re: Ławki pod wielkim drzewem  Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Ławki pod wielkim drzewem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 11Strona 5 z 11 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Ławki pod wielkim drzewem - Page 5 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Parter
 :: 
dziedziniec
-