Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Park im. Rubeusa Hagrida

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość


Dahlia E. Slater
avatar

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : -2
  Liczba postów : 524
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5106-dahlia-e-slater
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5108-sowka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7187-dahlia-e-slater
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptySob Mar 23 2013, 13:06;

First topic message reminder :


Park im. Rubeusa Hagrida

Przepiękny park znajdujący się w samym centrum Alei Amortencji, dzięki czemu każdy z mieszkańców ma do niego blisko. Jest dosyć duży, porośnięty bujną roślinnością, która jest magiczna - drzewa nigdy nie gubią liści, a jedynie zmieniają barwę jesienią, kwiaty zaś i krzewy nigdy nie więdną. Znajdują się tutaj ławki oraz magiczne lampiony oświetlające park nocą. W samiuteńkim jego sercu jest niewielki most, na którym lubią przebywać zakochani. Plotki głoszą, iż to w tym miejscu Harry Potter oświadczył się niegdyś Ginny Weasley. Czy to prawda? Nie wiadomo.
Czemu Rubeusa Hagrida? Można tu czasem dojrzeć naprawdę niezwykłe stworzenia...



Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


William Walker
William Walker

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja i oklumencja, prefekt fabularny
Galeony : 398
  Liczba postów : 467
https://www.czarodzieje.org/t14149-william-walker?nid=12#373965
https://www.czarodzieje.org/t14185-william-walker
https://www.czarodzieje.org/t14184-william-walker
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptySro Maj 24 2017, 23:27;

Nie wątpiłem w wzrok Lotty. To nie jest tak, że widzi się i słyszy co chce? Nie spodziewałem się innej reakcji niż ta dziewczyny. Nie bez powodu wybrałem park, w którym można spotkać wiele ciekawych stworzeń. Sam je lubiłem, ale to nie była jakaś tam wielka fascynacja. Nie było jednak tak, że się krzywiłem. Gdy wyszedł kuguchar spojrzałem na niego nieufnie. Niekoniecznie chciałem, by coś się stało Lotcie, a jego pazury do małych nie należały. Ten jednak usiadł na asfalcie i jakby czekał.
Cóż, nie musiało wiele minąć żeby dziewczyna się przy nim znalazła. Nie zdążyłem nawet zareagować, a ona już głaskała go w najlepsze. Na Merlina, czy ona miała jakikolwiek instynkt samozachowawczy?
Podszedłem powoli do stworzenia i ukucnąłem przy nim. Nie żebym był jakimś znawcą, ale chyba nie wyglądało na to żeby zaraz się na mnie rzucił i poharatał moją piękną twarz. Nie sądziłem też żeby chciał mnie zjeść. Pogłaskałem go lekko, ale delikatnie się zjeżył, więc szybko cofnąłem rękę. Był potężny, a mi nie uśmiechało się leżeć w Mungu. Raczej nie przepadałem za szpitalami. Wierzcie lub nie, ale zapach wiszącej w powietrzu choroby mnie odpychał, jak w każdym takim miejscu. Nie, nie chciałem tam wylądować.
Zerknąłem na dziewczynę, której oczy się świeciły jakby właśnie wygrała na loterii. Zastanawiałem się czy jak powiem „to tylko kuguchar”, to pozbędę się jednej nerki. Nie chciałem chyba ryzykować, więc podniosłem się do pozycji stojącej i podałem Lotcie rękę. Byłem zdania, że lepiej nie przesadzać z dzikimi zwierzętami, nawet jeśli te z pozoru wydawały się bezpieczne. Oswojony czy nie, nawet mój własny kot potrafił mnie zaskoczyć, więc liczyłem na to, że Lotta już zostawi go w spokoju.
Właściwie chodziło mi tylko o jej bezpieczeństwo. Moja piękna buźka to jedno, ale jej także nie chciałbym widzieć skrzywdzonej.
Domyślam się, że ten kotek jest dużo bardziej fascynujący ode mnie, ale myślę, że powinniśmy zostawić go w spokoju, droga Pani. – rzuciłem i się lekko zaśmiałem.
Miło było patrzeć na takie oczarowanie Hudson zwierzęciem, ale wolałbym żeby nie przesadzała za bardzo. Nie ufałem nawet swojemu kotu, ale ten to faktycznie był wredny, bardziej niż ja – tak, to widocznie możliwe. W każdym razie, lepiej nie nadużywać „gościnności” takiego kuguchara. Obawiałem się jednak, że odklejenie teraz dziewczyny od niego będzie trudniejsze niż wyciągnięcie kogoś z Azkabanu.

kostka: 4
Powrót do góry Go down


Lotta Hudson
Lotta Hudson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Galeony : 1875
  Liczba postów : 1231
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13872-lotta-hudson?nid=5#367718
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13932-lotta-hudson
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13931-lotta-hudson
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyCzw Maj 25 2017, 00:06;

Wiedziałam, że Will się o mnie martwił, ale w moim mniemaniu był odrobinę przewrażliwiony - radziłam sobie ze zwierzętami lepiej niż ktokolwiek inny z naszego otoczenia, dlatego jego obawy nie były dla mnie zbyt jasne, tym bardziej, że wbrew powszechnie utartej opinii koguchary nie były aż tak groźne, pod warunkiem, że miało się wobec nich odpowiednie podejście.
Czasami irytowało mnie, że Krukon traktował mnie jak maleńką dziewczynkę - jasne, byłam dosyć wątła i delikatna, ale wszystkie "niedoróbki" w tej materii nadrabiałam moim podejściem do magicznych stworzeń - nie lubiłam się przechwalać, ale moja wiedza na ich temat była naprawdę ogromna, w towarzystwie zwierząt czułam się totalnie spełniona i wiedziałam, że gdy tylko wyprowadzę się na swoje mój dom będzie wypełniony zwierzętami.
Miałam ochotę wziąć koguchara na ręce ale powstrzymałam się, bo mimo wszystko nie chciałam drażnić Willa - spotkaliśmy się tutaj, żeby miło spędzić czas, więc jakiekolwiek kłótnie nie były szczególnie wskazane. Chociaż chłopak się śmiał to miałam świadomość, że nie jest wybitnie zadowolony ze spotkania z kiciusiem, więc chwyciłam jego wyciągniętą w moją stronę dłoń i podniosłam się.
- Nikt nie jest bardziej fascynujący od Ciebie, drogi Panie - szepnęłam kładąc dłonie na jego ramionach. W międzyczasie koguchar (chyba zniesmaczony naszą postawą wobec niego) schował się w krzakach. Uśmiechnęłam się do chłopaka słodko i stanęłam na palcach by delikatnie musnąć jego wargi. Pocałunek był dość krótki, zanim chłopak zdążył porządnie wpić swoje usta w moje odsunęłam się od niego ze śmiechem. Na moment zamilkliśmy. Z fascynacją wpatrywałam się w jego twarz, by po chwili, która trwała niemalże wieczność powiedzieć cichym, lekko niepewnym głosem:
- Chyba troszkę Cię kocham.
W końcu się na to zdobyłam, zwerbalizowałam moje uczucia względem chłopaka - w moim przypadku tego typu wyznanie było już bardzo poważną deklaracją, jednakże nawet w tym wypadku musiałam dorzucić tam jakieś asekuracyjne zwroty typu "chyba" i "trochę". Opuściłam wzrok niepewna jego reakcji.
Powrót do góry Go down


William Walker
William Walker

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja i oklumencja, prefekt fabularny
Galeony : 398
  Liczba postów : 467
https://www.czarodzieje.org/t14149-william-walker?nid=12#373965
https://www.czarodzieje.org/t14185-william-walker
https://www.czarodzieje.org/t14184-william-walker
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyCzw Maj 25 2017, 16:50;

Nie chodziło wcale o to, że nie wierzyłem w Lottę. Bardziej o to, że się o nią martwiłem. Byłem zdania, że naprawdę nie należy przesadzać. Mimo, że dziewczyna była w tej materii wybitna. Po prostu nikt nie siedzi w głowie tych zwierząt, a te z kolei kierują się głównie instynktem. Jeden źle odczytany nasz ruch i może dojść do tragedii. Oczywiście zdawałem sobie sprawę z tego, że Lotta wie co robi, nie wątpiłem w to. Moje zachowanie wynikało z troski o dziewczynę. Nie chciałem żeby coś jej się stało.
Gdy ujęła moją dłoń lekko się uśmiechnąłem. Nie chodziło mi o to żeby nie wiadomo jakie kazania jej prawić. Po prostu jeśli chciałaby jeszcze zostać, zrobiłaby to, a ja bym trochę poczekał. Ten wieczór miał być dla niej, więc nie zamierzałem traktować jej jak małej dziewczynki. Oczywiście w moich oczach była delikatna i drobna, zupełnie jakby była całkiem bezbronna. Zdawałem sobie jednak sprawę, że tak nie było. Jeśli w grę wchodziły magiczne stworzenia - nie miała sobie równych.
Podniosła się i na mnie spojrzała, a ja w tamtej chwili przestałem myśleć o czymkolwiek innym niż o dziewczynie przede mną. Miałem szczęście, że ją spotkałem. Może nie zmieniłem się jakoś bardzo pod jej wpływem, ale gdy tylko znajdowała się w pobliżu wiedziałem, że moim głównym celem jest chronienie jej.
Uff, już się bałem, że postanowisz mnie porzucić, na rzecz tego kota... – odparłem rozbawiony i zrzuciłem peta na ziemię. Wiedziałem, że to nawet nie wchodziło w grę. Byłem wręcz nieziemski, żadne stworzenie nie mogło mnie zastąpić.
Kolejne słowa, które padły z ust Lotty były dla mnie bardzo ważne. Moje oczy się rozszerzyły. Nie popędzałem jej z tym. Nie nalegałem, a byłem pewien, że nie bez powodu Lotta z tym zwlekała. Wiedziałem, że te słowa mają wielką moc. Moja twarz się rozpromieniła. Spojrzałem na nią i delikatnie przygryzłem wargę. Zetknąłem nasze czoła i spojrzałem jej w oczy jednocześnie splatając nasze dłonie.
Chyba troszkę? – zaśmiałem się.
Nawet jeśli wplotłaby to niepostrzeżenie w sam środek zdania i tak te słowa miałyby dla mnie ogromne znaczenie. Pocałowałem ją czule .
Przyznaj się lepiej, że ledwo się powstrzymujesz przed napaścią na mnie i zerwaniem ze mnie ubrać. – rzuciłem i się zaśmiałem.
Takie uwagi były dla mnie typowe. Lotta była dziewczyną, która sprawiała, że zupełnie inaczej patrzyłem na świat, ale nawet to nie sprawiało, że mój sarkazm znikał.
Objąłem ja jedną ręką i wznowiłem nasz spacer.
Powrót do góry Go down


Lotta Hudson
Lotta Hudson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Galeony : 1875
  Liczba postów : 1231
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13872-lotta-hudson?nid=5#367718
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13932-lotta-hudson
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13931-lotta-hudson
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyPią Maj 26 2017, 14:46;

- To nie był kot - rzuciłam z lekką irytacją w głosie, ale po chwili znów się uśmiechałam, bo w gruncie rzeczy różnica nie była szczególnie istotna, po czym z nutką ironii dodałam - Dla koguchara Cię nie porzucę, ale zastanowię jak spotkam jednorożca
Po moim wyznaniu twarz Willa nabrała zupełnie innego wyrazu - chłopak rozpromienił się, wyglądał jakby moje słowa były dla niego niesamowitym przeżyciem - w gruncie rzeczy chyba dość dawno nie słyszał tego rodzaju wyznania?
Uśmiechnęłam się do niego marszcząc delikatnie nosek.
- Troszkę - powiedziałam ze śmiechem, po czym podniosłam dłoń i palcami pokazałam niewielką, około centymetrową przestrzeń - Tak tyle.
Lubiłam się z nim przekomarzać, rzucać sarkastyczne uwagi i wygłupiać. Czułam się w jego towarzystwie komfortowo - byliśmy dla siebie parą, ale poza tym przyjaźniliśmy się i to było świetne. Akceptowałam to, że w stosunku do innych nadal bywa oschły i niesympatyczny, bo w stosunku do mnie zachowywał się świetnie.
- Akurat zrywanie ubrań to tylko skutek uboczny kochania - rzuciłam z lekko filozoficzną miną, a po chwili z nutką zażenowania w głosie dodałam - Już raz na Ciebie napadłam w ten sposób, poza tym powściąganie się nie jest wbrew pozorom takie trudne.
Znowu wybuchnęłam śmiechem - moje zdania aż kipiały sarkazmem, bardzo delikatnie sugerowałam, że to chłopak ma problem ze wstrzemięźliwością, co poniekąd było prawdą. Przez jego łóżko przewinęło się wcześniej tyle dziewczyn, że nawet nie chciałam o tym myśleć, więc mój mózg wypierał tę nieznośną świadomość. Ja miałam wielu chłopaków, jednakże Will był pierwszym z którym sprawy zaszły tak daleko, więc czułam lekką niechęć do poprzednich partnerek Willa, chociaż wiedziałam, że raczej nie darzył żadnej z nich głębszym uczuciem.
Z pomocą różdżki pośpiesznie usunęłam peta z ziemi - nie znosiłam gdy ktoś śmiecił, poza tym jakiś biedny zwierzak mógł połknąć to świństwo i się zatruć, nie zwróciłam jednak Williamowi uwagi, rzuciłam mu jedynie lekko zirytowane spojrzenie. Podniosłam moje kwiaty z ławki i pozwoliłam chłopakowi się objąć, po czym wolną ręką również go objęłam i podążyliśmy dalej.
Powrót do góry Go down


William Walker
William Walker

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja i oklumencja, prefekt fabularny
Galeony : 398
  Liczba postów : 467
https://www.czarodzieje.org/t14149-william-walker?nid=12#373965
https://www.czarodzieje.org/t14185-william-walker
https://www.czarodzieje.org/t14184-william-walker
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyPią Maj 26 2017, 22:00;

Ach tak? Czyli jakbyś zobaczyła coś bardziej interesującego od tego kota, w mgnieniu oka byś o mnie zapomniała? Może w takim razie już sobie pójdę, byś mogła wypatrywać czegoś lepszego? – zapytałem rozbawiony.
Lubiłem się z nią przekomarzać. Czułem się wówczas bardzo rozluźniony. Miałem pewność, że Lotta zdaje sobie sprawę z moich licznych żartów i złośliwych, ale ironicznych uwag. Mimo sarkazmu w głosie lekko się odsunąłem, jakbym rzeczywiście zamierzał odejść.
Po chwili jednak znów byłem przy dziewczynie, kiedy ta pokazywała jakie jest to jej „trochę”.
To chyba magiczne trochę, bo mieści w sobie tak wiele... – odparłem.
Lotta była niemożliwa. Najpierw wyznała mi, że mnie kocha, a teraz zaczęła prawić mi kazania na temat mojej cnoty. Zaśmiałem się z jej słów. Faktycznie w moim łóżku przewinęło się wiele kobiet. Różnych, w końcu lubiłem nowe doświadczenia. Żadnej z nich nie darzyłem jednak nawet minimalnym uczuciem. Nie uważałem się za dobrego człowieka. Może i nie traktowałem kobiet przedmiotowo, ale nigdy wcześniej nie miałem do nich takiego szacunku jaki mimo wszystko powinien mnie cechować. Cóż, nie można w życiu mieć wszystkiego, zresztą nie robiłem nigdy niczego wbrew czyjeś woli. Nie licząc rzadkich przypadków, w których używałem swoich umiejętności. Jeżeli jednak mówimy o kobietach – nie, nie zdarzało mi się to. Mogłem śmiało powiedzieć, że same wskakiwały mi do łóżka. Jeśli jednak potem zbyt długo nie dawały mi spokoju, nieco nimi manipulowałem, żeby odeszły. To był taki schemat, zawsze ten sam.
Dobrze wiedzieć, może kiedyś spróbuję. – powiedziałem i wyszczerzyłem się do Lotty.
Nie pamiętałem kiedy ostatnio czułem się tak dobrze. Nie dręczyły mnie żadne wyrzuty sumienia, ani ponure myśli. Mimo, że te ostatnie wciąż siedziały w mojej głowie, były w najdalszym kącie mojego umysłu.
Śledziłem wzrokiem poczynania Hudson. Uniosłem jedną brew gdy sprzątnęła peta. To był tylko wypalony papieros, a nie szklana butelka, od której mógłby wybuchnąć wielki pożar. Pokręciłem z niedowierzaniem głową. Trafiła mi się obrończymi przyrody. Wywróciłem oczami i lekko pokręciłem głową, ona naprawdę była niewiarygodna.
Szliśmy powoli zmierzając ku wyjściu parku. Miałem w zanadrzu jeszcze jedną atrakcję tego wieczoru. Musieliśmy jednak kawałek przejść, miejsce, do którego zmierzaliśmy było w okolicach Hogsmeade, a nie w samym miasteczku. Miałem nadzieję, że Lotta mnie za to nie zabije.
Powrót do góry Go down


Lotta Hudson
Lotta Hudson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Galeony : 1875
  Liczba postów : 1231
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13872-lotta-hudson?nid=5#367718
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13932-lotta-hudson
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13931-lotta-hudson
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyPią Maj 26 2017, 22:49;

- Walker, tak się niestety składa, że jak na razie jest najciekawszym magicznym stworzeniem jakie spotkałam w życiu, więc tak łatwo się mnie nie pozbędziesz - powiedziałam uśmiechając się sarkastycznie.
To przekomarzanie się było nieodłączną częścią naszej relacji i nie ukrywam, że sprawiało mi dużo satysfakcji - nie musiałam mu wiecznie słodzić, mogłam sobie z nim pożartować. Will nie był obrażalski, a większość moich fochów była jedynie udawana.
Mimo to gdy się odsunął przez ułamek sekundy poczułam strach - ale to nie było nic nowego, bezustannie bałam się utraty. Na szczęście po chwili do mnie wrócił, a ja cicho szepnęłam z przebiegłym uśmieszkiem:
- Jeszcze zobaczysz ile mieści się w moim "trochę".
Wcale nie prawiłam mu kazań na temat jego cnoty - jedynie odrobinę żartowałam. Nie czułam się z jego sytuacją seksualną zbyt dobrze, ale nie zamierzałam mu tego wypominać - było, minęło.
Co do tego papierosa - nie żebym była jakąś szczególną obrończynią przyrody, rośliny miałam w głębokim poważaniu, starałam się jednak w miarę możliwości pielęgnować środowisko i nie śmiecić, ale to wyłącznie z troski o zwierzaki, które były jedną z najważniejszych rzeczy w moim życiu. Nie zamierzałam pouczać Williama w kwestii czystości środowiska, jednakże gdy byliśmy gdzieś razem nikomu nie szkodziło gdy ja po nim posprzątałam.
Kawałek przed bramą parku wróciłam do żartu o magicznym stworzeniu.
- William Walker. Stworzenie antropoidalne rozumne - gdy chłopak spojrzał na mnie krzywiąc się, z trudem stłumiłam chichot i dodałam - No niech Ci będzie - antropoidalne inteligentne, komunikatywne - prychnęłam - Względnie komunikatywne. I niebezpieczne! Wymaga specjalistycznej wiedzy, czarodziej specjalista poradzi sobie.
Zaczęłam się śmiać. Chciałam jeszcze dorzucić, że mam wykształcenie, żeby radzić sobie z takimi jak on, ale nie byłam w stanie nic powiedzieć, zbyt mocno się śmiałam.
Wyszliśmy z parku - zupełnie nie wiedziałam gdzie prowadzi mnie chłopak.

z/t
Powrót do góry Go down


Padme A. Zakrzewski
Padme A. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : liczne pieprzyki i lekko widoczne piegi na policzkach
Galeony : 564
  Liczba postów : 730
https://www.czarodzieje.org/t13567-padme-a-naberrie?nid=1#361355
https://www.czarodzieje.org/t13572-padme-a-naberrie#361360
https://www.czarodzieje.org/t13573-padme-a-naberrie#361371
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyPon Lis 20 2017, 17:12;

- O żesz w dupę, złaź z tego drzewa głupi futrzaku! - Od co najmniej piętnastu minut stałam jak skończona kretynka pod drzewem, drąc się wniebogłosy za moim najukochańszym kotem. Chociaż przeważnie nie był zbyt zainteresowany tym co się dzieje poza domem, tak z bliżej nieokreślonych przyczyn w dniu dzisiejszym postanowił urządzić sobie kocie wycieczki. Szczęście w nieszczęściu było takie, że zorientowałam się w odpowiednim momencie, wybiegając za nim w fikuśnym dresie i pantoflach, a jego małe łapki skierowały się na jedno z pobliskich drzew w parku za kamienicą.
- Przerobię cię na karmę dla smoków, zobaczysz. - Kot niewiele robił sobie z moich gróźb siedząc na szerokiej gałęzi i spoglądając na mnie z góry, a ja również niewiele myśląc postanowiłam wleźć za nim na to drzewo i go ściągnąć stamtąd siłą. Do połowy szło mi całkiem nieźle; pamiętałam wspinaczki po drzewach z dzieciństwa, kiedy bawiłam się razem z innymi dziećmi z sąsiedztwa, jednak większy problem miałam z zejściem na dół, kiedy w jednej ręce trzymałam kota. W zasadzie, długo nie triumfowałam - w pewnej chwili Lotos ugryzł mnie w dłoń, zostawiając na niej piękny, krwawy ślad kocich zębów. W sekundzie przestałam się trzymać, przechylając niebezpiecznie i w wyniku prób ratowania się zawisłam głową w dół. Wraz ze mną opadła bluza z koszulką, odsłaniając koronkowy biustonosz, który usilnie próbowałam zakryć dłońmi.

Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyPon Lis 20 2017, 20:22;

Podobno w parku imienia Rubeusa Hagrida można było spotkać naprawdę różne stworzenia, ale Mefisto nie wiedział jeszcze, jak wiele było w tym prawdy. Lubił to miejsce głównie dlatego, że w przeciwieństwie do reszty Hogsmeade nie było aż tak zatłoczone i przepełnione wypuszczonymi z zamku trzecioklasistami. W szczególności późniejszymi popołudniami przyjemnie było się w tej okolicy przespacerować - Nox lubił ciemniejące niebo, a akurat tego dnia nie spadła na jego głowę ani kropla deszczu. Chodził sobie, z krwistym lizakiem w ustach i dłońmi wciśniętymi w kieszenie bluzy, na którą jeszcze narzucił luźno grubą jeansową kurtkę. Zaklęcia się go nie słuchały, ale Mefisto pomimo niechęci do warstwowych ubrań o wiele bardziej wolał się w nich męczyć, niż okropnie marznąć.
Wspaniałomyślnie zignorował jakieś wrzaski dochodzące spod wielkiego drzewa, powstrzymując się od wyklinania przeklętej histeryczki zakłócającej jego błogi spokój. Zrobił sobie jeszcze rundkę, postał chwile na mostku, a potem uznał, że wróci jednak do Hogwartu. Wyjątkowo nie chciało mu się kombinować i położenie się w dormitorium Slytherinu brzmiało kusząco. W tej samej chwili dotarły do niego jakieś dziwne hałasy i właśnie wtedy pojawiło się tajemnicze stworzenie godne parku Rubeusa Hagrida. Przypominało zupełnie ludzką kobietę, zwisającą do dołu głową, którą ledwo było widać przez opadającą bluzę i koszulkę. Mefisto miał wspaniały widok na koronkowy biustonosz i ogólnie zgrabne ciałko nieznajomej. Uniósł brew w pytającym wyrazie, przystając sobie i spoglądając wyżej w koronę drzewa. Więcej było takich cudów? Miauknięcie upewniło go w przekonaniu, że mógł spotkać tutaj również coś, z czym łatwiej się dogadać.
- No proszę, to dopiero ciekawe - stwierdził, wyciągając rękę do słodkiego kociaka przechadzającego się po gałęziach. Mefistofeles miał świetne podejście do zwierząt, które lgnęły do niego w wielkiej mierze z tego powodu, że wyczuwały w nim wilkołaczy gen. Zanim Ślizgon zorientował się co w ogóle się dzieje, kocię już siedziało mu na rękach i pomrukiwało rozkosznie.
Tylko co z tym nieszczęsnym wisielcem?
Powrót do góry Go down


Padme A. Zakrzewski
Padme A. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : liczne pieprzyki i lekko widoczne piegi na policzkach
Galeony : 564
  Liczba postów : 730
https://www.czarodzieje.org/t13567-padme-a-naberrie?nid=1#361355
https://www.czarodzieje.org/t13572-padme-a-naberrie#361360
https://www.czarodzieje.org/t13573-padme-a-naberrie#361371
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyPon Lis 20 2017, 21:05;

Nie wiem co jest gorsze: czy ten durny kot, który nie doceniał dobrego serca, dachu nad głową i pełnej miski żarcia, czy fakt, że w każdej chwili ktoś - znowu - mógł oglądnąć moje piersi. Fakt, że zwisam głową w dół również nie jest dla mnie zbyt komfortowy, bo nie mam pojęcia jak się uratować, żeby nie runąć na ziemię, a podciągnięcie się do góry nie jest zbyt możliwe. Nie jestem napakowanym facetem, który codziennie podciąga się na drążku, więc moje mięśnie są po prostu słabe. A mimo to próbuję raz, drugi i trzeci i żałuję swojej decyzji, odnosząc wrażenie, że chyba coś, co jeszcze mnie trzymało powoli luzuje swój uścisk. Nie zdziwiłabym się zbytnio, gdyby do mojego festiwalu absurdu i żenady dołączyły rozerwane spodnie i wstrząs mózgu.
Prawie płaczę, gdy uświadamiam sobie, że upadek to jedyne możliwe rozwiązanie, kiedy nagle słyszę czyjeś kroki, głos, a po ściągnięciu koszulki z twarzy widzę przed sobą czyjś brzuch. Na szczęście.
- Ściągnij mnie stąd, błagam. - W poddańczym geście opuszczam ręce. Fakt, że mój cudowny kot znalazł się w rękach obcego wprawia mnie tylko w gorszy nastrój. - I weź go sobie, już się nie lubimy. - Syczę pod nosem, chociaż nigdy w życiu nie zgodziłabym się na oddanie swojego kota. Z drugiej strony słysząc jego zadowolone mruczenie zastanawiam się nad słusznością swojej bezgranicznej miłości do futrzaka i czy zrobił to celowo, bo uznał, że mam w życiu za mało atrakcji.
- Zaraz umrę, krew mi spłynęła do mózgu. - Rzeczywiście kręci mi się w głowie, nie wspominając o zaczerwienionej twarzy i chęci szybkiej śmierci.

Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyPon Lis 20 2017, 21:30;

Kot był przemiły. Pomrukiwał sobie radośnie, wtulając się w Mefisto. Chłopak czule trzymał stworzenie, mając wrażenie, że futerko jest trochę zbyt chłodne. Czemu to szalone dziewczę pozwalało maluszkowi na bieganie w taki mróz? Drapał zwierzaka pod brodą, obserwując uważnie wiszącą nieznajomą. Nie starał się jakoś silić na przyzwoitość, bo mimo wszystko na poziomie oczu miał piersi Padme - co miał zrobić, odskoczyć w popłochu? Zastanawiał się intensywnie, czy to jakaś próba zwrócenia na siebie uwagi. Rozpacz w jej głosie upewniła go w przekonaniu, że niestety nie. To tylko ofiara losu, która sobie z życiem nie radziła.
- Niby czemu? - Parsknął śmiechem tak, że kocię odrobinę się najeżyło. Zaraz odnalazło sobie miejsce na ramieniu Mefisto, gdzie mogło siedzieć dumnie wyprostowane. Chłopakowi nie przeszkadzały wbijane przez materiał pazurki i stali sobie tak, w wyjątkowo komfortowej pozycji. - Tak się go pozbywasz? W takim razie możesz mieć pewność, że ktoś się nim odpowiednio zajmie. - Śmiech ustąpił miejsca na rzecz tonu chłodnego, podszytego nutą pogardy. Nox zawsze wiernie stał po stronie zwierząt, to ludzi uważając za wrogów. - Na Merlina, to zejdź - warknął, wyciągając się w stronę gałęzi, na której dziewczyna zwisała. Chwycił ją i ściągnął do siebie, a następnie puścił gwałtownie, pozwalając aby drzewo wróciło do naturalnej pozycji.
Cóż, jeśli przez to ciemnowłosa nie spadła, to musiała mieć nieziemską przyczepność. Brać jej na rączki nie zamierzał, trząśnięcie gałęziami to było jedyne, na co mogła aktualnie liczyć.
Powrót do góry Go down


Padme A. Zakrzewski
Padme A. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : liczne pieprzyki i lekko widoczne piegi na policzkach
Galeony : 564
  Liczba postów : 730
https://www.czarodzieje.org/t13567-padme-a-naberrie?nid=1#361355
https://www.czarodzieje.org/t13572-padme-a-naberrie#361360
https://www.czarodzieje.org/t13573-padme-a-naberrie#361371
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyPon Lis 20 2017, 21:57;

Wcale nie byłam życiową ofiarą i szczęściem chłopaka było to, że nie powiedział tego na głos. Patrząc przez pryzmat ostatnich zdarzeń mogłabym nie ręczyć za siebie i zrobić mu krzywdę, nie zważając na gabaryty swoje i jego. Nie był o wiele wyższy, choć z pewnością bardziej rozbudowany - patrząc zresztą na jego nastawienie zastanawiałam się czemu Lotos tak chętnie siedział na jego ramionach. Ani to miłe, ani przyjemne, wyglądało bardziej tak, jakby znęcało się nad zwierzątkami, zamiast je bronić - czyżby mój kot miał masochistyczne zapędy? Łapiąc się na tym, że znowu wystawiam komuś opinię w zasadzie nie znając tej osoby, próbuję się uspokoić. Wstaję z ziemi, poprawiam ubranie i zgarniam z twarzy włosy, dopiero teraz przyglądając mu się uważniej. W milczeniu dość długą chwilę obserwuję całokształt swojego wybawcy, a potem zawieszam wzrok na kocie.
- Z pewnością nie ty się nim zajmiesz. - Mój ton głosu przypomina ton, jakim mnie potraktował, a mina chyba też wskazuje na moją irytację. Bynajmniej nie przypomina naburmuszonego dziecka, ani zranionej królewny, a raczej osoby, która rzeczywiście jest wściekła odebraniem jej czegoś, na czym jej zależy. - Uważasz, że gdybym chciała się go pozbyć, to próbowałabym go ściągnąć z drzewa? - Poraża mnie dedukcja chłopaka, jeśli rzeczywiście tak odbierał całą tę sytuację. Nie daję mu zareagować. - Przez ponad pół roku ani razu nie zainteresował się tym, co jest poza mieszkaniem. Dopiero dzisiaj postanowił uciec mi pomiędzy nogami przez drzwi. Biegam za nim już kilka minut, więc na litość Roweny, oddaj mi mojego kota. - Nie rozumiem czemu właściwie się tłumaczę nadętemu dupkowi. Na dobrą sprawę mam ochotę kopnąć go w kostkę i sobie po prostu pójść, gdyby nie fakt, że mój kot znajdował się dalej w jego rękach.
- A zresztą, Mef, po co ja ci to mówię. - Przewracam oczami i jakby nigdy nic wspinam się na palce, sięgając po swojego puchatego przyjaciela. Może przy tym przypadkowo wbiłam Ślizgonowi łokcie w tors, ale to jest ostatnia rzecz jaką się teraz przejmuję.

Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyPon Lis 20 2017, 22:11;

Jeśli kot miał masochistyczne zapędy, to miał ogromną szansę z Mefiśkiem dogadać się jeszcze lepiej, niż teraz. Ślizgon był prawdziwie niezrównany pod tym względem, o czym świadczyć mogła nie tylko ilość blizn na ciele, ale również obecności na runach u Fairwyna, których było stanowczo za dużo. Jeszcze ktoś pomyśli, że go ten przedmiot interesuje...
- Nie? Wydaje mi się, że jest zadowolony - stwierdził chłopak, nie patrząc na poddenerwowaną dziewczynę i bawiąc się z kociakiem siedzącym mu dalej na ramieniu. Teraz lepiej mógł skojarzyć twarz "nieznajomej" i miał pewność, że to studentka z Ravenclawu. Imię również miał gdzieś na końcu języka, ale nie obchodziło go jego brzmienie. - Nie uważam, nie obchodzi mnie to, nie mam pojęcia co robiłaś na tym drzewie. - To było dość proste. Nox poważnie nie dopytywał, czemu zwierzak wydostał się na zewnątrz i czemu zaintrygowało go to drzewo. W gruncie rzeczy był większym entuzjastą stworzeń lubiących wyjść na świeże powietrze, także jak najbardziej popierał. Kociak był niestety zmarznięty i fakt, że tak ochoczo wskoczył Mefistofelesowi w ramiona świadczył o tym, że mu się na wolności wcale tak nie podobało. Zamierzał nawet oddać jej tego kota, obiecując sobie, że o sprawie nie zapomni - Padma (tak chyba brzmiało jej imię?) mogła mieć pewność, że nie odrzuci tej sytuacji w zapomnienie. Nie spodobało mu się jednak to bezczelne wzięcie sprawy w swoje ręce i przechwycił nadgarstki ciemnowłosej, nie pozwalając jej na złapanie kota. Ten dalej siedział jak anioł, niewzruszony.
- Też mnie to zastanawia - mruknął, odpychając stanowczo jej ręce. Wziął kociaka i pogłaskał go czule, na chwilę tracąc tę całą irytację. Przy zwierzętach był zupełnie inny... - Chyba nie muszę mówić, żebyś lepiej się nim zajmowała? - Oddał futrzaka z wyraźną niechęcią. Dziwne przeczucie podpowiadało mu, że Padma nie jest go warta.
Powrót do góry Go down


Padme A. Zakrzewski
Padme A. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : liczne pieprzyki i lekko widoczne piegi na policzkach
Galeony : 564
  Liczba postów : 730
https://www.czarodzieje.org/t13567-padme-a-naberrie?nid=1#361355
https://www.czarodzieje.org/t13572-padme-a-naberrie#361360
https://www.czarodzieje.org/t13573-padme-a-naberrie#361371
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyPon Lis 20 2017, 22:41;

Uścisk zabolał, co ukazało się na mojej zdezorientowanej przez kilka sekund twarzy. Czyżbym jednak trafiła na legendarny okaz mężczyzny, który nie zwracał uwagi na siłę, używaną wobec kobiet? Rozmasowałam nadgarstki, gryząc się w porę w język - dostrzegłam dziwną zmianę w zachowaniu Ślizgona, bo chcąc nie chcąc należałam do bardzo spostrzegawczych osób. Lata praktyki i również praca w cukierni nauczyła mnie pewnych zachowań ludzkich, w tym odczytywania reakcji w określonych sytuacjach. Odbieram Lotosa, bez słowa wsadzając go pod bluzę i całując w wystającą głowę; na szczęście chyba już nie planował nigdzie uciekać.
- Niech zgadnę. Bardziej kochasz zwierzęta, niż ludzi? - Pytam, trochę mniej bojowo niż jeszcze chwilę temu, chociaż dalej zastanawiam się przed skopaniem go po kostkach. Obejmuję się rękoma wokół, bo chociaż wspólne ogrzewanie się z kotem pomaga, tak tylko na kilku procentach ciała. - Całkiem dobra postawa, zwierzęta są więcej warte. - Strzelam sobie co prawda w kolano, ale niestety w tej materii muszę się zgodzić z chłopakiem. - Nie mówią bez sensu, słuchają, uspokajają i są kochane. A i tak znajdują się tacy, którzy robią im celowo krzywdę. Dla nich jest osobny kręg w piekle. - Spoglądam na kota, przystawiając do niego nos i uśmiechając się łagodnie, z czułością. Nawet jeśli mam świadomość, że nie zrozumie tego co mówię, a Ślizgon i tak weźmie mnie za skończoną kretynkę, stwierdzam jakby nigdy nic: - Nie rób mi tego więcej. - Ostatnim czego teraz potrzebowałam była utrata przyjaciela. Mimowolnie zerkam na pogryzioną dłoń, by utkwić wzrok w chłopaku.
- Dlaczego nie masz żadnego pupila? - Poruszam neutralny temat, nie wiedząc czemu nie pozwalając mu odejść. Może usilnie próbuję przekonać go do siebie, bądź siebie do niego? Pierwszy raz zresztą spotykam kogoś, kto mnie od początku atakuje - niesamowicie mnie to mierzi.

Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyWto Lis 21 2017, 12:17;

Nie chciał być analizowany przez jakąś pomyloną Krukonkę, ale faktycznie nieco się uspokoił, gdy kot wcale od niej nie uciekł. Patrzył z ukrytym zainteresowaniem, jak dziewczyna tuli futrzaka i całuje czule w główkę. Nie odpowiedział na jej pytanie, bo zaraz sama zaczęła dalej gadać, a on przekrzykiwać się nie zamierzał. Nie miał ochoty na bezsensowne pogawędki, tym bardziej, że chyba zrozumiała jego podejście do zwierząt. Mefistofeles z trudem powstrzymał westchnięcie, bo faktycznie kot nie gadał bez sensu, za to jego właścicielka... Cóż, Ślizgon poważnie zastanawiał się, dlaczego jeszcze nie odwrócił się na pięcie i nie ruszył w swoją stronę. Czyżby nuda zmusiła go do tak głupiego działania, jakim było wdawanie się w dyskusję z panną, która nawet z drzewa nie potrafiła zejść?
- Pracuję ze zwierzętami - odparł krótko. Raczej normalnie się tak nie uzewnętrzniał, jednak dziewczynie chyba zależało na nawiązaniu jakiejś relacji. Mógł stracić jeszcze pięć minut na tłumaczenie jej, że nie każdy ma czas albo ochotę na ganianie po drzewach za swoim pupilem. - Nie wydaje mi się, żebym był wystarczająco odpowiedzialną i dyspozycyjną osobą, aby kimś się zajmować. - Kochał zwierzęta całym sercem, ale sytuację finansową miał beznadziejną, a poza tym zajmował się różnymi rzeczami. Nie chciał przez durną wypadkę wylądować na czarnej liście Ministerstwa Magii (chociaż już pewnie i tak mieli tam jego nazwisko), a świadomość, że zostawiłby nieszczęsne stworzonko zdane samo na siebie... Nie, to mu nie odpowiadało. Wolał spędzać czas ze zwierzakami w menażerii, albo ewentualnie przyjmować jakieś na okres tymczasowy.
Powrót do góry Go down


Padme A. Zakrzewski
Padme A. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : liczne pieprzyki i lekko widoczne piegi na policzkach
Galeony : 564
  Liczba postów : 730
https://www.czarodzieje.org/t13567-padme-a-naberrie?nid=1#361355
https://www.czarodzieje.org/t13572-padme-a-naberrie#361360
https://www.czarodzieje.org/t13573-padme-a-naberrie#361371
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyWto Lis 21 2017, 23:03;

Kiedy zdążyła wystarczająco długo powgapiać się w chłopaka, pogadać do swojego kota i równie szybko przeanalizować jego osobę, uznała, że powinna pójść już do domu. Po pierwsze, marzła. Po drugie, marzł też kot. Nieznajomy z kolei, chociaż ubiór miał niezbyt odpowiedni na tę pogodę, nie wyglądał na osobę szczególnie wzruszoną zimnem. Nie rozumiała co dosypywano chłopakom w tej szkole do jedzenia, że bez trudu potrafili przetrwać kilka minut w samej bluzie na takim mrozie - ona już nie czuła dłoni. Pokiwała głową ze zrozumieniem, uśmiechając się lekko. Musiała przyznać, że ta postawa - jeśli była szczera, a na taką wyglądała - zaimponowała jej i sprawiła, że powoli zaczęła zmieniać o nim zdanie.
- W takim razie dziwię się, że tak chętnie do ciebie przyszedł czując zapachy innych zwierząt. - Nie miała jednak zamiaru analizować zachowania swojego kota i tego, czemu właściwie zszedł do nieznajomego, który zapewne mimo wszystko pachniał obcymi stworzeniami. O ile znała się na jakichkolwiek zwierzętach, to wiedziała, że wtedy raczej nie są zbyt skore do współpracy. - Z drugiej strony może wyczuł, że nie zrobisz mu krzywdy i ściągniesz jego głupią właścicielkę z drzewa. - Wzruszyła ramionami mówiąc bardziej do siebie, niż do Ślizgona, a potem zrobiła kilka kroków w stronę kamienicy, z której wybiegła.
- Chciałbyś mi opowiedzieć o swojej pracy przy herbacie? - Spytała nagle, nie wiedząc nawet po co, skoro jeszcze chwilę temu miała ochotę skoczyć mu do gardła.

Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32411
  Liczba postów : 101881
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Specjalny




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyCzw Lut 22 2018, 01:39;

@Claude Faulkner

Prawdziwa katastrofa w samym sercu Hogsmeade. Absolutnie nikt nie mógł tego przewidzieć, prawda? No… nie do końca. Nie od dziś wiadomo, że wile są niezwykle nieobliczalnymi stworzeniami. Wystarczy byle co, aby wywołać u nich falę wściekłości, a ona niesie za sobą prawdziwie poważne konsekwencje. Jedną z nich było powalenie kilku drzew, inną podpalenie fragmentu lasu. Kolejną - straty w ludziach. Nikt nie pytał skąd wzięło się stadko wil w parku. Starczyło, że skutki były dość przerażające. Kilku mężczyzn z całkiem poważnymi ranami wymagało ewakuacji, a departament magicznych wypadków i katastrof… cóż, był naprawdę solidnie przeciążony. To wyjaśnia obecność Claude’a, ale dlaczego ewakuował wile, zamiast mężczyzn?

Rzuć kostką numeryczną:
1 i 2 - Jedna z wil po bliższych oględzinach okazała się być poważnie ranna. Niezależnie od tego jak bardzo byłbyś nią zainteresowany, stworzenie wyraźnie cierpiało i nie były jej w głowie amory. Prawdę mówiąc, w tym momencie kobieta bardziej przypominała harpię niż urokliwą niewiastę. Odprowadziłeś ją na miejsce zbiórki, gdzie zajęli się nią uzdrowiciele i dopiero potem spostrzegłeś, że na kurtce zostało Ci kilka jej włosów. Łącznie dostaniesz za nie około 25G, więc może warto je spieniężyć?
3 i 4 - Wile wymagały zabezpieczenia, co do tego zgadzali się wszyscy. Jednakże próba skomunikowania się z nimi w tym stanie okazała się być tragiczną pomyłką. Chcąc się do czegoś przydać podjąłeś się tego zadania i poniosłeś sromotną porażkę. Jedna z wil w ataku furii, niewątpliwie związanym z Twoją płcią, rozorała Ci pazurami całe przedramię. Kolega zdążył ją od Ciebie odciągnąć nim narobiła więcej szkód, ale i tak wymagałeś natychmiastowej interwencji medyka. Przez kilka następnych dni doskwierała Ci nieprzyjemna sztywność palców.
5 i 6 - Potwory? Ach, nigdy w życiu nie uwierzyłbyś, że te stworzenia potrafią kogokolwiek skrzywdzić, gdybyś tylko nie widział ich w akcji przed kilkoma minutami. Udało Ci się wdać w bardzo długą rozmowę z jedną z wil i dowiedziałeś się z niej naprawdę wiele o uzdrawianiu. Równie mocno zafascynowały Cię jej opowieści o życiu w lesie i pewnie nawet żałowałeś, że interwencja dobiegała już końca. Twoja rozmówczyni pożegnała się z Tobą nie bez żalu i nawet tak bardzo nie chciała odchodzić, że „zawadziła” pazurami człowieka, który ją od Ciebie odciągał. Ach, urocze stworzenia. Zgłoś się w odpowiednim temacie po dodatkowy punkt z uzdrawiania lub onms (możesz wybrać co wolisz).

______________________

Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Claude Faulkner
Claude Faulkner

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 184
C. szczególne : miedziane włosy, piegowata twarz
Galeony : 270
  Liczba postów : 667
https://www.czarodzieje.org/t15209-claudius-faulkner
https://www.czarodzieje.org/t15222-claude-faulkner#406465
https://www.czarodzieje.org/t15208-claudius-faulkner
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptySob Lut 24 2018, 23:22;

Jego Departament zawsze miał ręce pełne roboty, a biurko Claude'a zazwyczaj uginało się pod ciężarem piętrzących się na nim stosów dokumentacji, którą musiał pieczołowicie wypełniać niemal przez cały czas, kiedy siedział w biurze. Dzisiejszy dzień miał jednak przynieść pewne zmiany, których nawet Faulkner się nie spodziewał - dostał informację, że rusza na interwencję! Zareagował oczywiście szokiem - musiało się dziać naprawdę źle, skoro brali JEGO. Do tej pory nie zdawał sobie sprawy z poważnego problemu Ministerstwa, jakim był brak odpowiedniej kadry... Skoro jednak obowiązki wzywały, rzucił wszystko co robił i zebrał się razem z amnezjatorami i innymi ruszającymi na interwencję czarodziejami, by ostatecznie znaleźć się w Hogsmeade.
Na pobojowisku.
Obrazek, który ich przywitał, przedstawiał kompletnie zrujnowany park. Powalone drzewa i tlący się gdzieś w krzakach ogień sprawił, że Claude poczuł w środku strach. Nagłe uczucie ścisnęło mu serce, a on sam zastanowił się, czy nie lepiej będzie się wycofać? Podobno były również ofiary w ludziach, co dodatkowo przeraziło Faulknera. Rozglądając się dookoła dostrzegł w końcu sprawców całego tego zamieszania - stadko wil. Najprawdziwszych wil, w środku parku w Hogsmeade. Wiadomo, czemu stopy Claude'a poniosły go w ich kierunku. Chłopak był bardzo podatny na kobiece wdzięki kiedy chodziło o zwyczajne dziewczyny, co dopiero w przypadku tych niesamowitych stworzeń...
Podczas gdy amnezjatorzy zajmowali się ewakuacją ludzi, Claude odnalazł swoje miejsce pośród wil, lecz nie w tym znaczeniu, jakiego można by się było domyślać. Okazało się, że jedna z pięknych kobiet była ranna. Z bliska również nie była taka piękna, jak początkowo sądził - wykrzywiona twarz o ostrych rysach harpii z pewnością będzie się śniła Claude'owi po nocach jako jeden z najgorszych koszmarów. Udało mu się jednak uspokoić wilę na tyle, by doprowadzić ją do uzdrowicieli, którzy zajęli się opatrzeniem jej ran. Sam Claude odszedł na bok i odetchnął z ulgą. Interwencje potrafiły być naprawdę ciekawe, ale dopiero dziś dostrzegł, jak wiele zagrożeń może na niego czyhać na zewnątrz biura.
Gdy zbierali się z powrotem do Ministerstwa, dostrzegł na rękawie kurtki samotne, długie włosy niemal białego koloru. Włosy wili stanowiły przecież jeden z możliwych rdzeni w różdżkach, prawda? Z tą myślą zabezpieczył je w kieszeni, aby wiatr nie wywiał ich w świat. Gdy będzie następnym razem w Dolinie, pójdzie sprzedać je u Fairwynów.

1
Powrót do góry Go down


Thomas Foster
Thomas Foster

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 121
  Liczba postów : 52
https://www.czarodzieje.org/t16896-thomas-foster
https://www.czarodzieje.org/t16898-thomas-foster
https://www.czarodzieje.org/t16892-thomas-foster
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyPon Sty 14 2019, 18:23;

Thomas opatulony w szalik i ciepły płaszcz, siedział na ławce i niecierpliwie rozglądał się co jakiś czas, wyraźnie kogoś poszukując. Nie należał on do osób, które bały się takich rozmów, dlatego nie wyglądał na specjalnie zestresowanego, jednak mimo, że minęło już pół roku od zaistniałej sytuacji między nim, a Antoinette, dalej gryzły go wyrzuty sumienia, dlatego cieszył się, że wreszcie będzie mógł wyjaśnić sobie wszystko z Antosią.
Chłopak spojrzał na zegarek na nadgarstku: jeszcze 10 minut do umówionej godziny. Sam nie wiedział dlaczego aż tak wcześnie przyszedł - nie lubił się spóźniać, ale marznąć przez 10 minut na dworze, czekając na swojego rozmówcę, także nie lubił! Westchnął on delikatnie i wstał z ławki, po czym przeciągnął się delikatnie i zaczął chodzić w kółko, zastanawiając się po raz tysięczny, co wydarzyło się tego pamiętnego dnia po lekcjach run. Miał przed oczami siebie wyprowadzonego z równowagi, krzyczącego na dziewczynę. Nigdy nie podnosił głosu, NIGDY, a już szczególnie na innych! Co spowodowało taką zmianę w jego zachowaniu?
-Pewnie runy... - powiedział pod nosem, kiedy spojrzał za siebie i zauważył zbliżającą się Antoinette, więc uśmiechnął się delikatnie pod nosem.
Powrót do góry Go down


Antoinette Apsley
Antoinette Apsley

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 86
  Liczba postów : 234
https://www.czarodzieje.org/t10745-antoinette-apsley
https://www.czarodzieje.org/t15258-poczta-antosi
https://www.czarodzieje.org/t15250-antoinette-apsley
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyWto Sty 15 2019, 21:35;

Po cholerę ja tam w ogóle idę?, zadawała pytania samej sobie i mimo iż robiła to od chwili opuszczenia Hogwartu, ani na moment tego typu pytania nie opuszczały jej głowy. Ta za to była zapełniona wieloma innymi myślami, które powodowały burdel i nie pozwalały skupić się na najważniejszym: co takiego powie, gdy już się spotkają? I najważniejsze – jaką strategię obrać? Być osobą wciąż wkurwioną za tamten incydent? A może odpuścić? A jeśli to ostatnie, to przeprosić, a może udać, że nic się nie stało? Cóż, szczerze powiedziawszy bardziej prawdopodobna byłaby ta ostatnia opcja. Zważywszy oczywiście na to, jaka z natury jest Antoinette.
Oczywiście, nie zawsze tak jest. Nie zawsze taka jest. Czasami była normalną, kulturalną dziewczyną. Szkoda tylko, że rzadziej...
Tak, zadawała sobie tego typu pytania i szła, jakby coś nią kierowało. Jakaś nieznana siła, najprawdopodobniej magia. Jakby była zahipnotyzowana. I szła tak, aż w końcu znalazła się w we wcześniej umówionym miejscu. Miała się tu spotkać z Thomasem, by co nieco naprostować w ich relacji, wyjaśnić to i owo. Osobą, która jako pierwsza odezwała się po tamtym niemiłym incydencie po lekcji o runach, był właśnie chłopak. Osobą, która uznała że o takich sprawach lepiej mówić na żywo, była dziewczyna. I to dlatego za chwilę zapewne pogrążą się w rozmowie...
W końcu, gdy znalazła się już w parku, z pewnej odległości zamajaczyła jej znajoma postać. Antoinette automatycznie ruszyła w tym kierunku. Ale nie da się ukryć, iż jakaś część jej samej wołała, by uciec stąd, albo przynajmniej odejść spokojnym, stonowanym krokiem.
I co? Zwyciężyły te pierwsze myśli. Ruda pannica uśmiechnęła się i podeszła bliżej do kolegi. Nie mówiła nic – ten "zaszczyt" dała właśnie jemu. W sumie, i tak by nie wiedziała, co powiedzieć na samym wstępie, więc jej wybór jest jak najbardziej uzasadniony.
Powrót do góry Go down


Thomas Foster
Thomas Foster

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 121
  Liczba postów : 52
https://www.czarodzieje.org/t16896-thomas-foster
https://www.czarodzieje.org/t16898-thomas-foster
https://www.czarodzieje.org/t16892-thomas-foster
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptySro Sty 16 2019, 18:02;

Thomas spojrzał na buzię Antoinette, jednak nie wyczytał z niej żadnych emocji, miała kamienną twarz. Dalej była zła i starała się to po prostu ukryć, czy może jej przeszło? Byłaby ona idealna w pokera...
Chłopak musiał coś zagadać, aby przerwać tą niekomfortową ciszę, która powstała. Uśmiechnął się uprzejmie, pokazując zęby, po czym powiedział najspokojniej, jak potrafił:
-Cześć! - ale zagadałeś... -Posłuchaj, wiem, że dla ciebie to mógł być zwykły wypadek, one chodzą po ludziach - racja, ale dla mnie... No nie wiem, naprawdę nie wiem czemu tak zareagowałem tego dnia i po prostu... - Thomasowi uśmiech nieco zszedł z twarzy. Zaczął on się nieco stresować, więc wziął głęboki oddech i zaczął jeszcze raz -Zawsze staram się zachowywać względem innych tak, jak sam chciałbym być traktowany, dlatego nie potrafię wybaczyć sobie tego, co powiedziałem ci tamtego dnia i w jaki sposób to zrobiłem. Dla każdej innej osoby może to przejść w niepamięć już po tygodniu. Było - minęło. Ale nie dla mnie! Zrobiłem coś, czego żałuję i chcę zrobić wszystko, aby w jakiś sposób to cofnąć. Okej, przeszłości nie zmienimy, ani słów, które wypowiedzieliśmy, jednak można wpłynąć na skutki tych słów. Jeszcze raz bardzo cię przepraszam! - chłopak odetchnął z ulgą, że udało mu się powiedzieć wszystko, co chciał powiedzieć dziewczynie. Spojrzał on na nią i jeszcze raz spróbował wyczytać emocje z jej twarzy.
Powrót do góry Go down


Antoinette Apsley
Antoinette Apsley

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 86
  Liczba postów : 234
https://www.czarodzieje.org/t10745-antoinette-apsley
https://www.czarodzieje.org/t15258-poczta-antosi
https://www.czarodzieje.org/t15250-antoinette-apsley
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyPią Sty 18 2019, 18:24;

Dziewczyna była coraz bliżej miejsca, w którym znajdował się chłopak. Nie miała żadnych obaw, do tego spotkania podchodziła z dystansem i wiarą, że wyjdzie z tej rozmowy bez szwanku. Jak to rozumieć? Może chodzi o to, że powinna go "przegadać", o ile to jest odpowiednie określenie. Może chodzi o to, że nie zabraknie jej języka w gębie.
No ale to nie było najistotniejsze.
A kiedy byli już obok siebie, na wyciągnięcie dłoni, Antoinette nie chciała jako pierwsza zabierać głosu. Wolała, by najpierw sam się wytłumaczył. I... ruda dziewczyna była wręcz wniebowzięta, słysząc jego słowa. Jemu było głupio! Ale tak naprawdę głupio. Do tego stopnia, że Antosi kącik ust powędrował ku górze, ale nie była tego świadoma. A to szkoda, bo jeśli Thomas to zauważył, mógł to źle zrozumieć. Albo właściwie, obie drogi były ryzykowne. Tak czy owak, nie cofnie się czasu. Zwłaszcza jak nie wie się, co się właściwie zrobiło.
A jego słowa były dla niej nadal niczym balsam dla uszu. Lubiła, jak ktoś okazuje przed nią samą swoją skruchę. Lubiła widzieć ludzkie słabości. A do tego wszystkiego dochodzi, że on... on wcale nie miał jej za złe tego, że sama zachowała się jak gówniara! Ah, coś cudownego. Ale tym razem na jej twarzy nie wydarzyło się nic szczególnego – jej twarz była jak kamień, pozbawiona jakichkolwiek emocji. Potem uśmiechnęła się, ale tak lekko, bez jakiejkolwiek przesady. A usta otwarły się z wolna, aż wreszcie, drogą krtani, wydobyły się z nich słowa.
- W porządku. – wyciągnęła dłoń i pogładziła go po policzku. Dla chłopaka mógł to być sympatyczny, koleżeński gest, aczkolwiek nie dla Antoinette. Dla niej chodziło w tym o to, że w pewnym sensie wpadł w jej sidła i teraz poniekąd należy do niej, tylko do niej. Może go wodzić za nos. - Najważniejsze, że rozumiałeś swój błąd i okazałeś skruchę. – dziewczę ledwo mogła się powstrzymać od triumfalnego uśmiechu. Ale udało jej się pohamować, więc tego typu uśmiech nie zawitał na jej obliczu, nawet na chwilę.
Powrót do góry Go down


Thomas Foster
Thomas Foster

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 121
  Liczba postów : 52
https://www.czarodzieje.org/t16896-thomas-foster
https://www.czarodzieje.org/t16898-thomas-foster
https://www.czarodzieje.org/t16892-thomas-foster
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptySob Sty 19 2019, 14:04;

Z momentem, gdy chłopak powiedział wszystko, co leżało mu na sercu, zeszły z niego wszelkie emocje i był już teraz całkowicie spokojny i opanowany. Mógł on racjonalnie myśleć i zaczął on analizować każdy ruch dziewczyny. Kiedy położyła ona swoją rękę na jego twarzy od razu przypomniała mu się scena po lekcji run, kiedy dziewczyna postąpiła dokładnie tak samo, jednak wtedy robiła to ironicznie, na pewno nie w dobrych intencjach, a teraz?
-Cieszę się, że mogłem ci wszystko wyjaśnić. Nie potrafiłbym po takiej sytuacji nie wyjaśnić sobie tego. Jeśli tobie to nie przeszkadza, to twoja sprawa, ja jedynie się cieszę, że nie będą gryzły mnie już wyrzuty sumienia i będę mógł spokojnie spać! - powiedział i uśmiechnął się szeroko do rudowłosej.
Thomas spojrzał na Antoinette i sam nie wiedział, co ma uważać. Czy rzeczywiście mu wybaczyła? Może to jej kolejne zagranie? Póki co, wolał trzymać dystans.
Dla niego liczyło się teraz tylko to, że jest już po tej rozmowie. Czy rzeczywiście ta cała sprawa była taka poważna, jak mu się wydawało? Pewnie nie, jednak gdy postępuje się niezgodnie ze swoimi wartościami i wszelkimi zasadami, jakimi się w życiu kieruje, wszystko wydaje się o wiele gorsze, niż jest w rzeczywistości.
Powrót do góry Go down


Antoinette Apsley
Antoinette Apsley

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 86
  Liczba postów : 234
https://www.czarodzieje.org/t10745-antoinette-apsley
https://www.czarodzieje.org/t15258-poczta-antosi
https://www.czarodzieje.org/t15250-antoinette-apsley
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptyWto Sty 22 2019, 15:06;

Wszystko szło dobrze, zgodnie z planem, chociaż żadnego planu nie opracowała, to można tak powiedzieć zważywszy, że chciała bardzo, by wydarzenia potoczyły się takim torem. A mowa tu oczywiście o rozmowie dwojga rówieśników z Hogwartu, których poróżniała nie tylko osobowość i sposób bycia, ale również pochodzenie z dwóch różnych od siebie Domów, co nie było bynajmniej żadną przeszkodą. W sumie, jak na chwilę obecną przeszkód nie było w ogóle. I oby tak pozostało...
- To dobrze, nie zadręczaj się już. – powiedziała, chociaż jej słowa nie miały nic wspólnego z prawdą. To znaczy, że chciała, by ten się zadręczał, obwiniał się... i tak dalej, i tak dalej. - Było, minęło. – uśmiechnęła się lekko, chociaż szczerze powiedziawszy, miała ochotę wyszczerzyć się jeszcze bardziej. I już na usta cisnęły jej się kolejne słowa: Wiedz, że bardzo mnie wtedy zraniłeś, aczkolwiek w miarę szybko ruda podtrzymała się przed wypowiedzeniem tego, gdyż uświadomiła sobie, że tym oto sposobem zniweczy wszystko, do czego dążyła i dąży w tej rozmowie. Że on może to źle zrozumieć i się obrazi. Powodów było więcej, doprawdy więcej, ale najważniejsze było to, iż tym oto sposobem zburzy swój aktualny portret, nad którym tyle pracowała.
- Skoro już wszystko jasne, to może... przejdziemy się gdzieś? – zagadnęła. I już miała w głowie kilka planów, a raczej – opcji, do których może się odwołać, jeśli ów delikwent zgodzi się na jej propozycję. Wielu była całkowicie świadoma, a wiele gnieździło się w zakamarkach jej podświadomości. Chyba każdy tak czasami ma i to bardziej niż niektóre sprawy, rzeczy upodabnia nas do człowieka, zwyczajnego zjadacza chleba.
Powrót do góry Go down


Thomas Foster
Thomas Foster

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 121
  Liczba postów : 52
https://www.czarodzieje.org/t16896-thomas-foster
https://www.czarodzieje.org/t16898-thomas-foster
https://www.czarodzieje.org/t16892-thomas-foster
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptySro Sty 23 2019, 18:43;

Thomas sam nie wiedział, co ma uważać o Antoinette, ale chyba mu po prostu przebaczyła. Sama nie należała prawdopodobnie do osób, które mają wyrzuty sumienie, które gryzą ją przez kilka tygodni, dlatego pewnie nie było jej szczególnie przykro, gdy Thomas powiedział jej tamte słowa tej pamiętnej nocy. Zresztą, jak chłopak sobie przypomina, ona wcale nie pokazywała wtedy, żeby jakkolwiek była smutna, ba! ona sama obrzuciła Thomasa kilkoma przezwiskami. Czy ją na prawdę nie gryzły wyrzuty sumienie? Ale było - minęło.
-Jasne! Czemu nie? Choć raczej nie mam za dużo czasu - Thomas rzeczywiście miał ochotę się przejść, jego nogi już prawie przymarzły do podłoża. Ruszył więc on obok Antoinette przed siebie, spacerując wolnym krokiem po parku. -Mam dużo nauki, wiesz o co chodzi...
Powrót do góry Go down


Antoinette Apsley
Antoinette Apsley

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 86
  Liczba postów : 234
https://www.czarodzieje.org/t10745-antoinette-apsley
https://www.czarodzieje.org/t15258-poczta-antosi
https://www.czarodzieje.org/t15250-antoinette-apsley
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptySob Sty 26 2019, 20:54;

- Więc- zaczęła – Może pójdziemy gdzieś, tyle nie na długo? – uśmiechnęła się sympatycznie, i zręcznym gestem palców lewej dłoni założyła sobie rude pasmo włosów za ucho. Po chwili dziewczyna i chłopak, którzy jakiś czas temu tak bardzo obrzucali się wzajemnie wyzwiskami (chociaż wyzwiska chłopaka były niczym w porównaniu z tym, co mówiła dziewczyna) szli obok siebie, wędrując po parku. A Antoinette po jakimś czasie zupełnie zapomniała, że miała się zabawić jego kosztem, wypadło jej z głowy, iż w sumie nie tak dawno wyzywała go, umiejętnie posługując się słownictwem tak, by go to zabolało, a wiemy przecież że dla Antosi nie ma nic piękniejszego niż świadomość, że kogoś bardzo uraziła.
A kiedy tak szli, Antoinette postanowiła zadać to pytanie.
- Wolisz pójść w jakieś konkretne miejsce, czy wędrować po tym parku? – zagadnęła. W sumie, ona osobiście wolała iść do Hogsmeade na ciepłe piwo albo coś w tym guście. Jednak postanowiła dać mu wolną kartę w tej kwestii. W końcu grała osobę dobrą i uprzejmą, zgadza się? No właśnie. A może z czasem w jego towarzystwie stanie się naprawdę taką osobą? I miała nadzieję, że, mimo ograniczonego czasu, spędzą ze sobą kilka miłych chwil.

z/t x2
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 EmptySob Gru 28 2019, 15:01;

@Boyd Callahan


Po świątecznym szaleństwie miała wreszcie trochę czasu dla siebie. Podróżowanie pomiędzy Skye, Doliną, a szkołą było męczące i intensywne, a do tego wymagało od niej nienagannych manier oraz zachowania podczas rodzinnych kolacji czy wydarzeń towarzyskich, których w grudniu było pełno. Nic więc dziwnego, że rudzielec wybrał się na drobne zakupy do Hogsmade, a wracając, postanowiła zaczepić o tamtejszy park. Na szczęście dużych zakupów nie zrobiła — trochę słodyczy w miodowym, zapasy w papierniczym i papier do nut w sklepie muzycznym, bo akurat u jej rodziców czekali na jego dostawę. Zresztą, gdyby tylko odwiedziła rodzinny interes, ojciec z pewnością skorzystałby z jej pomocy i zarządził sprzątanie magazynu, który po licznych, świątecznych zamówieniach toną w chaosie. Instrumenty cieszyły się dużą popularnością, jako prezenty pod choinką. Ciepły płaszcz i nauszniki skutecznie chroniły przed zimnem, które wreszcie nawiedziło Wielką Brytanię. Śnieg pokrywał dachy, roztaczał magiczną aurę. Zawsze zimą świat wydawał się jej piękniejszy i czystszy, a szczypiący w policzki mróz wydawał się dzięki temu całkiem znośny. Poprawiła torebkę na ramieniu, trzymając w jednej z dłoni bawełnianą torbę z zakupami, a w drugiej trzymała kubek z gorącą, pachnącą kawą. Tym razem zaszalała i zamiast podwójnej, wybrała świąteczną opcję z cynamonem, korzennymi ciastkami i bitą śmietaną. Leniwie przesuwała się do przodu, stawiając krok za krokiem i rozglądając się dookoła, popijała napój. W parku nie było wielu ludzi, czarodzieje preferowali chyba objadanie się przed ogniem z kominka niż spacery z minusową temperaturą. Lanceleyówna wyglądała jednak na zadowoloną, o czym świadczył błąkający się po ustach, delikatny uśmiech. Ruchem głowy zgarnęła burzę miedzianych, wijących się włosów na plecy i odetchnęła głęboko, delektując się smakiem kawy w ustach. Popołudnie było jeszcze młode, a ogrom wolnego czasu sprawiał, że nie miała pojęcia, jak go wykorzystać. Najpewniej postawiłaby na motor, jednak teleportacja i proszek były znacznie szybsze i przyjemniejsze w transporcie, niż półtorej czy dwugodzinna droga z Doliny, która przez opady śniegu i pojawiająca się wieczorami mgłę mogłaby przerodzić się w jakiś koszmar.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 QzgSDG8








Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty


PisaniePark im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty Re: Park im. Rubeusa Hagrida  Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Park im. Rubeusa Hagrida

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 7Strona 3 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Park im. Rubeusa Hagrida - Page 4 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Aleja Amortencji
-