Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Klasa Mugoloznawstwa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 14 z 23 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 18 ... 23  Next
AutorWiadomość


Fabian Jost
avatar

Nauczyciel
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 34
Galeony : 42
  Liczba postów : 37
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyCzw 01 Lip 2010, 21:07;

First topic message reminder :




Klasa ta nie różni się niczym szczególnym od innych poza nietypowym wyposażeniem - na tyłach są regały ze starymi książkami mugolskich autorów, przy bocznej ścianie są stoły z niedziałającym laptopem, ekspresem do kawy, małym modelem autobusu, żarówką czy kalkulatorem.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Erika L. Frisk
Erika L. Frisk

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 219
  Liczba postów : 94
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13998-erika-laine-frisk
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14011-aike
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14009-erika-laine-frisk#370421
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptySro 20 Gru 2017, 01:12;

Właściwie nie miała wyrobionej opinii na temat tego całego kodeksu tajności. Uważała, że z obowiązującymi przepisami żyło im się dobrze, zarówno czarodziejom jak i mugolom, była jednak otwarta na jakieś argumenty strony przeciwnej. Erika, choć była czystokrwista (teoretycznie, bo wilkołactwo było taką zmazą, że pewnie większość szybko wolałaby spoglądać przez ten pryzmat), nie przykladała ogromnej wagi do tego, czy ktoś pochodził z rodziny mugolskiej czy nie. Dopóki sobie wzajemnie nie przeszkadzali, nie miało dla niej znaczenia, co wiedzieli o nich mugole. Mogli ich nawet brać za jakieś ufoludki, inną rasę... No cokolwiek, poważnie. Jedyne na czym jej zależało to na tym, by nie próbowali z butami wchodzić w ich cywilizację i kulturę - chyba by pogryzła, gdyby ktoś podniósł głos oburzenia o taki quidditch, który mógł się skończyć połamaniami i upadkiem z dużej wysokości, a do którego namawiali już dzieciaki w pierwszej klasie.
Nie zamierzała aktywnie włączać się do dyskusji, więc zajęła jedną z ostatnich ławek, ze znudzeniem opierając podbródek o ręce i w tej pozycji czekając na rozpoczęcie debaty.
Powrót do góry Go down


Prince A. S. Shercliffe
Prince A. S. Shercliffe

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 64
  Liczba postów : 113
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15493-prince-arthur-s-shercliffe#416253
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15503-szambelan#416502
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15491-prince-arthur-s-shercliffe
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptySro 20 Gru 2017, 01:17;

Och, Prince był prawie pewny, że się spóźni. To jest, najzwyczajniej w świecie postanowił zignorować zegarek, choć jego wskazówki nieubłagalnie nie chciały zwolnić. Kompletnie nie rozumiał czemu ten jeden raz nie mógł się wyrobić, skoro tak potwornie zależało mu na dokończeniu układu, na zakręceniu jeszcze jednego piruetu, na... no dobrze, najchętniej zamieszkałby na lodzie i to tam ściągałby nauczycieli oraz uczniów. Czemu nie mogli robić debat w bardziej rozrywkowy sposób? Tak czy inaczej, Puchon bardzo chciał posłuchać trochę na temat Międzynarodowego Kodeksu Tajności i ciekawiło go, czy ktokolwiek faktycznie jest za zniesieniem tej ustawy. Prawdę mówiąc opinię miał, aczkolwiek zwykle zachowywał ją dla siebie, przy okazji dopuszczając zdania innych. Zamierzał zatem sprawdzić, czy jego obecność będzie od razu wymuszała faktyczne odzywanie się, czy może przemknie niezauważony, wzbogaci się o trochę wiedzy i informacji, może kogoś lepiej pozna...
Wszedł - nie, wbiegł - do sali z potarganymi włosami i czerwonymi od mrozu policzkami. Ogólnie cały aż dygotał, poniekąd nie tylko z zimna a i ze zmęczenia. Chętnie odnalazł wolne krzesło i to nie przy pustej ławce, lecz u boku @Riley Fairwyn. Odstawił cicho na ziemię torbę oraz swoje ukochane łyżwy, z których być może skapnęło trochę za dużo kropelek chłodnej wody, znaczących trasę Puchona.
- To dużo ludzi, czy mało ludzi? W sensie, to debata, a w końcu to nie jest tak, że każdy lubi zabierać głos przed jakąś wielką publicznością... A tak w ogóle, to hej! Piękna odznaka - Uśmiechnął się ciepło do Krukona, żeby zaraz zerwać kontakt wzrokowy, bo musiał dmuchnąć na zmarznięte dłonie. Powinien chyba zainteresować się zaklęciami ocieplającymi, ale na Merlina - przy tych zakłóceniach bał się nawet Lumos!
Powrót do góry Go down


Edgar T. Fairwyn
Edgar T. Fairwyn

Nauczyciel
Wiek : 47
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : kamienny, lekko znudzony i pogardliwy wyraz twarzy
Galeony : 1291
  Liczba postów : 833
https://www.czarodzieje.org/t14352-edgar-tobias-fairwyn?nid=1#379672
https://www.czarodzieje.org/t14365-golebie-pocztowe-fairwyna#380360
https://www.czarodzieje.org/t14355-edgar-t-fairwyn#379705
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptySro 20 Gru 2017, 19:41;

Skłamałby, gdyby powiedział, że nie był zainteresowany dyskusją organizowaną przez Harringtona. Mugoloznawstwo nie było jego działką, temat był jednak dość ciekawy i dotykał pośrednio jego pracy. Mugole byli w równej mierze co czarodzieje zainteresowani starożytnymi cywilizacjami. Edgar sam korzystał czasem z ich odkryć, choć na pewnym poziomie ich wiedza zaczynała być bezużyteczna. Dane, które posiadali mugole były w rzeczywistości okrojeone i solidnie przekłamane przez amnezjatorów, ktorzy wkraczali, gdy jakiś niemag dokopał się w badaniach zbyt głęboko.
Nie on zajmował się utajnianiem wiedzy przed częścia społeczeństwa, więc nie był to jego problem, ale sam pomysł dyskusji był już ciekawy. Ukrywanie się przed mugolami było w pewnym sensie podobne do zastrzegania wiedzy czarnomagicznej - zakłamywało rzeczywistość, nastęczało problemów, było niemożliwe do całkowitego opanowania, a sposoby utrzymania pożadanego stanu rzeczy nyły niedoskonałe. Podobnie jak przypadku czarnej magii nikt jednak nie potrafił wskazać lepszej metody zachowania ładu i nikt specjalnie się tym nie zajmował. Zastanawiał się czy w tym przypadku dyskusja w wykonaniu uczniów będzie równie "porywająca", co ta na jego wykładzie.
Nikt go naszczęście o zainteresowanie zajęciami nie pytał, więc oficjalnie pojawił się na nich w roli opiekuna Slytherinu. Wszyscy wiedzieli, że gdzie jak gdzie, ale w domu Salazara roiło się od osób o radykalnych poglądach, a dyskusja z radykałami była z reguły bezowocna i nie miała nic wspólnego z kultralną wymianą zdań. Nie chciał podważać kompetencji Harringtona (wszystko nadal oficjalnie), ale w razie gdyby na zajeciach pojawił się ktoś, kto chciał tylko narobić szumu, obecność Edgara nie powinna zaszkodzić, a mogła okazać się przydatna. Temat cokolwiek nadal należał do delikatnych.
Pojawił się w sali tuż przed rozpoczęciem dyskusji i niezwracając na siebie niczyjej uwagi, po cichu usiadł w końcu sali, tak aby mieć widok na wszystkich. Oparł się na krześle i założył ręce na piersi, nerwowo przebierając palcami jednaj dłoni. Miał nadzieję, że szybko zaczną. Nienawidził siedzieć bezczynnie.
Powrót do góry Go down


Edwin Harrington
Edwin Harrington

Nauczyciel
Galeony : 52
  Liczba postów : 408
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3264-nauczyciele-fabularni
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15202-poczta-profesora-harringtona#405518
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyCzw 21 Gru 2017, 18:43;

Frekwencja na zapowiadanej od dawna debacie nie była szczególnie powalająca, jednakże Edwin nie był tym faktem szczególnie zawiedziony. Jego lekcje nigdy nie cieszyły się taką popularnością co chociażby zaklęcia, po za tym był pewien, że sporo osób się jeszcze spóźni. Po za tym towarzystwo zdawało się inteligentne i zróżnicowane, a debatę swoją obecnością zaszczycił nawet @Edgar T. Fairwyn, którego Edwin w życiu nie podejrzewałby o zainteresowanie tym tematem.
Ustawienie ławek nie było szczególnie korzystne dlatego mężczyzna poprosił wszystkich o wstanie i za pomocą zaklęcia przesunął ławki pod ściany, a krzesła ułożył w kręgu. Gdy wszyscy usiedli w kółku Harrington rzucił ostatnie spojrzenie w stronę pustych miejsc, po czym z lekko ironicznym uśmiechem rozpoczął.
- Zgodnie z prośbą panny Wykeham postanowiłem zorganizować debatę dotyczącą Międzynarodowego Kodeksu Tajności - jego sensowności, ale również sprawiedliwości. Głos będzie należał przede wszystkim do państwa, ja będę moderatorem dyskusji - powiedział obchodząc grupę dookoła - Mam nadzieję, że nie muszę państwu przypominać o kulturze dyskusji. Liczę również, że każdy z Was odświeżył sobie przynajmniej podstawowe informacje dotyczące tematy naszej dysputy. Na wszelki wypadek przypominam, że Międzynarodowy Kodeks Tajności został podpisany po raz pierwszy w 1689 roku w celu ochrony wspólnoty czarodziejów przed mugolami. I tutaj zaczyna się temat do dyskusji - czy Kodeks miał jakiś sens i przede wszystkim - czy ma go w obecnych czasach? Proszę pierwszego chętnego o zabranie głosu

Z racji naszych możliwości debata jest raczej swobodna. Możecie zabierać głos w dowolnej kolejności, a punkty zostaną rozdane w zależności od Waszego zaangażowania. Możecie założyć, że Wasza postać się nie odzywała, ale jeśli chcecie dostać chociaż ten jeden punkt to potrzebny jest jeden post, w którym opisujecie jej odczucia. Proszę również o to by w wypowiedzi postaci zaznaczyć czy jest za, przeciw, a może po środku?
Wstępnie daję czas do 27 późnym wieczorem, ale jeśli debata będzie się fajnie toczyła to może przedłużę ją do końca grudnia (info na bieżąco). Nie wykluczam ingerencji Edwina w trakcie rozmowy.
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptySob 23 Gru 2017, 20:00;

Zaśmiałam się cicho słysząc słowa @Blaithin ''Fire'' A. Dear. Przywitałam się z nią i odpowiedziałam (również po francusku):
- J'attendais de Ette Wykeham cri* - zachichotałam.
Nie wdałyśmy się w żadną głębszą pogawędkę, gdyż po chwili profesor Harrington otworzył debatę. Bardziej od niskiej frekwencji dziwiła mnie obecność @Edgar T. Fairwyn - mimo że mężczyzna był moim wujem i opiekunem mojego domu to zdecydowanie unikałam jego towarzystwa.
Minęło kilkanaście sekund, a mimo to nikt nie zabrał głosu. Cisza wokół nas zaczęła się robić lekko niezręczna, więc ja - wiedziona instynktem samozachowawczym wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić:
- W mojej opinii Międzynarodowy Kodeks Tajności miał, ma i będzie miał sens. Został wprowadzony, żeby chronić naszą społeczność przed prześladowaniami ze strony mugoli. Mugolska literatura jest wprost naszpikowana fałszywymi stereotypami dotyczącymi magii, przez co mugolom wydaje się, że magia jest rozwiązaniem każdego problemu. Przed wprowadzeniem kodeksu wprost zasypywali czarodziejskich sąsiadów prośbami, a momentami wręcz ich prześladowali. Nie zamierzam w żaden sposób deprecjonować mugoli, ale uważam, że mamy dosyć swoich problemów, żeby zajmowac się jeszcze tym z czym oni mają kłopot



*Czekam na krzyk Ette Wykeham
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyNie 24 Gru 2017, 06:03;

Była zbyt skupiona na własnej misji, więc zupełnie nie zwracała uwagi na kolejne pojawiające się w sali osoby, ani to czy gdzieś tam padało jej imię. Wyjątkowo nie obchodziło ją kto na nią patrzył, ani co o niej myślał - cel był wyższy i nie mogła dać się rozproszyć, czy sprowokować. Skinęła tylko Lysandrowi. Trzeba przyznać, że zapalenie krtani było bardzo w tym koncentrowaniu się pomocne.
Harrongton rozpoczął dyskusję, a Ette od razu sięgnęła po różdżkę, żeby napisać swoje zdanie. Nie znalazla jej jednak w kieszeni. W pierwszej chwili zaczęła nerwowo przeszukiwać pozostałe. Nie mogła jej nie wziąć! Zawsze ją brała! Po chwili dopiero przypomniała sobie, że wyjątkowo schowała ją do torby, z jakiegoś powodu, ktorego już nie pamiętała. Zanim ją wyciągnęła, odezwała się Dear. Ettie przyglądała jej się, słuchając w skupieniu. W sumie się nie zdziwiła - typowa opinia czystokrwistej szlachcianki, która mugoli znała pewnie tylko z gróźb skrzacich-nianek, czy co ich tam wychowywało, o starym mugolu, ktory zabierał w nocy niegrzecznych małych czarodziejów. Poczekała aż dziewczyna skończy mówić notując sobie w głowie, o czy wspominała.
Kiedy Ślizgonka skończyła mówić, Ette podniosła rękę i pomachała lekko, chcąc zwrócić na siebie uwagę wszystkich. Rzuciła Scribo i zaczęła pisać, to co chciałaby powiedzieć.
Przepraszam za formę - straciłam głos.To ja może zaczne od zwrócenia uwagi na datę podpisania Kodeksu. 1689 to, jak chyba wszyscy wiemy, środek procesów o czary. Więc, owszem, został wprowadzony, po to żeby nas chronić i wtedy nawet miał sens. Jeśli się w to jednak zagłębić, to łatwo zauważyć, że tak na dobrą sprawę procesy były spowodowane strachem mugoli, który z kolei wynikał z niewiedzy. Niesnaski miedzy czarodziejami a niemagami zdażały się wilokrotnie, ale dopiero wydany w X wieku Canon Episcopi na poważnie odseparował ich od siebie. Przypomnę - czary definiował jako przestępstwo, karane banicją, a czasem tylko ekskomuniką. Jego faktycznym celem było wmówienie ludziom, że magia jest wytworem wyobraźni, bo nie zgadzało im się to z obrazem Boga, ktorego wciskali wtedy ludziom siłą. Dla porównania - wiejskiego uzdrowiciela wypędzano, ale mugola, który twierdziłby, że uzdrowicielskie moce pochodziły od Duchów Lasu, czy czegoś, skazywano na śmierć. Tak czy owak wokół magii narosło wiele mitów i w końcu, w duźym skróci, wszystko co z nią się kojarzyło, karano śmiercią. Warto jednak zauważyć, że ofiarami procesów o czary byli w większości niewinni mugole, bo święta inkwizycja nie miała bladego pojęcia o prawdziwej magii i łatwo ich było oszukać.
Moim zdaniem Kodeks Tajności tylko ten problem powiększył. Okej, jako środek doraźny miało jeszcze sens, ale w momencie, w którym polowania ustały (a ustały, bo świat zmądrzał, nie dlatego, że się domniemane czarownice pokończyły) trzeba było zająć się odbudowywaniem tego co było, zamiast się chować. Fałszywe stereotypy, o których wspomniała Vivien są w rownej mierze (o ile nie bardziej) efektem co i przyczyną ratyfikacji Kodeksu. Ukrywamy się i jesteśmy zaskoczeni, że nie znają o nas prawdy, no szok i niedowierzanie po prostu... Mam jeszcze przygotowane materiały dotyczące współczesnych procesów o czary i wnioski á propos, ale to może jak ktoś się w to zechce zagłębić, bo i tak zabieram dużo czasu.
Odniosę się jeszcze tylko do tego proszenia o pomoc. Jak ktoś nie zechce, to może odmówić. Jak będziesz biegać do sąsiadki po cukier co drugi dzień, to chyba najpierw coś Ci powie, zanim przedłoży zakaz zbliżania. A jak już będzie chciała zrobić to drugie, to chyba łatwiej jej będzie, jeżeli Was obie będzie obejmowało to samo prawo.
Chciałam jeszcze zauważyć, że w czasach przedkodeksowych bylismy dużo lepiej rozwinięci cywilizacyjnie od mugoli, ale oni ostatnio świetnie sobie radzą i na niektorych podłożach zapewne naszej pomocy nawet by nie chcieli. Mnie osobiście nie przeszkadzałoby gdybym w pewnych aspektach mogła mugolom pomóc, a wręcz uważam za okropnie niesprawiedliwe, że nie mogę.

W tym miejscu zakończyła, choć chciała powiedzieć, a raczej napisać jeszcze dużo. Skupiała się jednak na tym, żeby kontrargumentować wypowiedzi adwersarzy. Nie zajmowała się tym od wczoraj, wiedziała jakie argumenty za stosownością Kodeksu mogły paść i korciło ją, żeby omówić je wszystkie teraz w jednej wypowiedzi, wiedziała jednak, że żeby miało to sens, musi dać wypowiedzieć się innym. W ten sposob miała też pewność, że o niczym nie zapomni. Już teraz nie była pewna, czy powiedziała/napisała wszystko tak jak chciała. Chyba jednak trochę się tym denerwowała.

Scribo:
Kostka 2
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15551p800-kostki#419652
Piszę z tel i bardzo na szybko, bo chcę iść spać, więc nie szukam już kodu. Wstawię po świętach dla porządku.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyPon 25 Gru 2017, 01:35;

Miał rację, że nie szukał na siłę sobie towarzystwa. Ono znalazło jego. Ezra spojrzał krzywo na Mefisto, który roztaczał wokół siebie dziwny zapach. Inny. Ładny. Jako koneser różnych papierosów, rozpoznał w zapachu rodzaj Wizz-Wizzów. Sam ich nie palił, ale zapach uważał za przyjemny, a przy tym charakterystyczny.
- Nie chcę się zdradzać przedwcześnie, nie  byłoby zabawy. Ale może cię zaskoczę, kto wie... - Ezra nie był pewny jak to się stało, że potrafili ze sobą rozmawiać po tej całej bójce, ale poważnie był wdzięczny z tego powodu.
Debatę czas zacząć!
Kącik ust Ezry drgnął prześmiewczo, bo Vivien niczym go nie zaskoczyła. Jak mówił, rasizm wpisany w krew. Nie można było lepiej zacząć tej dyskusji.
A oto następna głos zabrała gwiazda tego mugoloznawstwa - cóż, może nie do końca głos, ale Harriette bez wątpienia skupiła na sobie uwagę. Ezra uważnie czytał kreślone przez nią słowa, zauważając, że dziewczyna faktycznie była na tę dyskusję dobrze przygotowana i wypowiedź Vivien praktycznie zaniknęła pod ilością argumentów Gryfonki.
- Jeśli mogę... - podniósł rękę, sygnalizując, że on również chciał dodać coś od siebie. - Zgodzę się z tobą, że czasy, kiedy palono czarownice na stosie już przeminęły. I wierzę, że nie wrócą, bo przynajmniej na poziomie humanitaryzmu ludzie posiadają większą świadomość. Dziwi mnie jednak, że choć sama mówisz o rozwoju cywilizacyjnym mugoli, nie dostrzegasz związanego z tym problemu. Wyobraź sobie, ze kodeks przestanie obowiązywać i znajdą się czarodzieje tacy jak ty, chcący pomagać mugolom. Co zresztą uważam za godne naśladowania, też życzę im jak najlepiej. Pewnie byłby to obszar medycyny, nie? To świetne, że w kilka chwil jesteśmy w stanie naprawić komuś kość. I skrócić czas rehabilitacji... Tylko co wtedy z tymi wszystkimi zawodami, które stałyby się niepotrzebne? Co z ludźmi, którzy całe życie doskonalili się w swoim fachu i nagle zostaną z niczym? Bo ja wolałbym poprosić czarodzieja, żeby naprawił mi coś jednym zaklęciem niż złościć się przez tydzień na kolejki i terminy. To nie tylko załamie gospodarkę, wielu mugoli wpędzi w bezrobocie, ale też w niepełnosprawność. Z osoby, która jest znawcą tematu, staną się kimś drugorzędnym, pomocnikiem, drugim wyborem. - zamilkł na moment, dajac Etce czas, żeby to sobie przemyśleć lub rzucić kontrargumentem. A może ktoś jeszcze chciał coś dodać? - Co jeszcze... Znasz takie przysłowie, że daj komuś palec, a weźmie całą rękę? Na początku być może mugole mieliby dystans, ale z czasem zaczęliby uważać, że pomoc z naszej strony im się należy. Że to niesprawiedliwe, jeśli ktoś im czegoś odmówi. Że jesteśmy im to winni. A spójrzmy na taką Vivien, która przecież nie splamiłaby w ten sposób swoich czystokrwistych rączek. I nie ona jedna. Nawet zwierzę potrafi wyczuć, kiedy ktoś jest do niego źle nastawiony. Myślisz, że mugole tego nie poczują? Lub że to zignorują, bo będą szczęśliwi, że w ogóle wiedzą? Wiedza niesie za sobą odpowiedzialność, Harriette, a zarówno u mugoli, jak i u czarodziejów zdarzają się mniej inteligentne jednostki. Ludzie zaczęliby obwiniać magię za swoje własne niepowodzenia. Druga wojna światowa, całkiem bliski przykład. Wyznawcy jednej religii prześladują drugą, dlatego że zasady w niej panujące minimalizują analfabetyzm i dzięki temu ludzie są lepiej wykształcenie. Czy zatem aż tak bardzo zmieniliśmy się od czasów średniowiecza? - Uniósł lekko brwi z pobłażliwym uśmiechem błądzącym na ustach. Ettie pełna była ideałów, lecz całkowicie pomijała realistyczny ogląd sytuacji. Ludzie z natury nie byli dobrzy. Byli egoistami. Lubili posiadać. Ezra mógłby powiedzieć, że znał to z autopsji... Na razie nie chciał jednak przytaczać więcej własnych przemyśleń, chcąc otrzymać jakieś ustosunkowanie się. Po to przecież dyskutowali. Nie obstawał twardo przy swoim, kategorycznie i nieracjonalnie. Jeśli ktoś był w stanie dostatecznie mocno zbić jego argumenty, gotów był zmienić stronę. Czy Etka potrafiła wykazać się
podobnym zrozumieniem?
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyPon 25 Gru 2017, 02:07;

Jeśli Ezra myślał, że jedna bójka wystarczy, aby pozbyć się Mefisto, to solidnie się mylił. Wręcz przeciwnie, bo Ślizgon jakby do niego lgnął, spoglądając nań nieco łaskawszym spojrzeniem i odnajdując w sobie zaskakująco dobry humor. Nie wiedział czy taką zmianę spowodowało wyładowanie emocji i napięcia podczas bijatyki na korytarzu, czy może po prostu miał lepszy humor. Pokiwał ze zrozumieniem na słowa Krukona, choć w jego uśmiechu dalej było coś prześmiewczego. Wstał grzecznie, pozwolił aby profesor trochę przemeblował salę, a potem opadł z powrotem na krzesło i wrzucił do ust kilka orzeszków, słuchając pierwszej przemawiającej osoby. Vivien Dear... ach, Dear. Mef wbił w nią beznamiętne spojrzenie, choć pod koniec jej wypowiedzi z trudem powstrzymał śmiech. Ciekawe, że jej argumentem było to, że ludzie mogliby oczekiwać pomocy, a czarodzieje mają ważniejsze rzeczy na głowie. Nie była to głupia opinia, a jednak wypowiedziana przez czystokrwistą Ślizgonkę brzmiała jak pełna oburzenia błahostka. Jak gdyby czarodzieje byli ważniejsi.
Nie wiedział, że ta debata będzie takim fascynującym pokazem - panna Wykeham wymagała więcej uwagi, niż ktokolwiek inny. Mefisto pochylił się nieco do przodu, z zaciekawieniem czytając jej bazgrołki i z każdą chwilą uświadamiając sobie, że ta dziewczyna wiedziała o czym pisze. Rzucała konkretnymi argumentami i datami, bardzo ładnie broniąc swojego zdania, a jednak... A jednak Clarke nie zawahał się, aby zabrać głos. Nox zasmucił się nieznacznie, gdy dotarło do niego, że nie będzie musiał gryźć. Postanowił samemu zabrać głos, trochę podłączając się pod wypowiedź Krukona.
- Mmm, no właśnie, moment. Ujawnienie czarodziejskiej społeczności stanowiłoby dla mugoli ogromną konkurencję, pomijając już takie aspekty jak prace, chociaż ciężko się i z tym nie zgodzić... Nie oszukujmy się, ale czym jest mugolska broń przy różdżce? Kto nie czułby się zagrożony? Przecież zaraz zaczęłyby się protesty i ludzie zwyczajnie potrzebowaliby pomocy. Mogliby chcieć nas ograniczać... Jak zapewnić kogokolwiek, że jesteśmy pokojowo nastawieni i nie zamierzamy szastać zaklęciami na prawo i lewo? Wszędzie znajdzie się idiota, który to zaprzepaści, a w tego typu sytuacji sprawy mogłyby przybrać wyjątkowo nieciekawy obrót. Nie zapominajmy o starej dobrej zazdrości i zwykłym strachu. Osobiście widzę to jako rozpoczęcie paskudnej wojny, bo jak to oni potrafią czarować, a my nie? - Przerwał na chwilę, dalej obracając w palcach zapalniczkę. W gruncie rzeczy Ezra swoimi słowami pokrył większość jego argumentów i choć Mefisto starał się trzymać zdania, że rzeczony kodeks miał sporo sensu, to nie potrafił pozbyć się jednej myśli, burzącej wszystkie jego poglądy. Wyraźnie złagodniał i jakby zgubił część tej buntowniczej pewności siebie. Mefisto wkroczył w tematy, które faktycznie poddawał wątpliwościom, a które bardzo go interesowały. Nie spodziewał się wielkiego odzewu, acz potrzebował odniesienia do słów, które zaczął z siebie wyrzucać. - Z tym, że to nie jest taka prosta sprawa. Mam niestety argument, który pewnie do nikogo nie trafi, ale... Co z wilkołakami-mugolami? Zdarzają się takie wypadki. Nie mają wtedy pojęcia o istnieniu wywaru tojadowego i nie mają żadnego sposobu, aby go zdobyć. Nie wiedzą co się dzieje, a jeśli nie otrzymają pomocy... Czarodziej przynajmniej wie, gdzie jej szukać. To skomplikowane, pewnie. - Wbił spojrzenie w Harriette, która aktualnie stanowiła za najsolidniejszego przedstawiciela przeciwników ustawy. Nie powinna czuć się niezrozumiana, bynajmniej. - Wydaje mi się, że mugole boją się magii, albo próbują ją idealizować. Tak czy inaczej ujawnienie się jest, moim zdaniem, zbyt ryzykowne dla ogółu. Międzynarodowy Kodeks Tajności przypomina mi najmniejsze zło.
Argumenty miał zarówno "za", jak i "przeciw", nie zamierzał tego ukrywać - po to rozmawiali, prawda? Aby trochę rozjaśnić sobie całą sprawę. Mefisto starał się nie plątać za bardzo w politykę, nie miał zatem opinii tak rozbudowanej jak panna Wykeham, dlatego tak chętnie jej słuchał. Rozumiał pobudki Harriette i sam miał swoje. Mugole siłą zostawali wciągnięci w świat czarodziejski nie tylko za sprawą wilkołaków czy innych magicznych stworzeń, ale również poprzez posiadanie w rodzinie kogoś o szczególnych zdolnościach. Te dwa realia trwały obok i musiały na siebie zachodzić, ale Mefisto nie wyobrażał sobie pełnego połączenia ich.
Powrót do góry Go down


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyPon 25 Gru 2017, 02:22;

Obecność Princa była taka naturalna. Zjawił się znikąd, a przynajmniej dla mnie tak to wyglądało. Miałem obserwować, a ostatecznie i tak się zamyśliłem. Jak zwykle, gdyż oto cały ja. Równie zakochany w bujaniu w obłokach jak niezdecydowany w sprawie zabierania głosu. - Szału nie ma - odpowiedziałem po prostu, chociaż nie wydawało się, aby dla mojego wuja ta odpowiedź miała większe znaczenie. - Chociaż ja sam nie jestem pewien czy w ogóle się odezwę. - Uśmiechnąłem się do niego nieznacznie, ale zaraz gdzieś uleciał mój względnie dobry nastrój. Lekko się skrzywiłem, gdy wspomniał o odznace, co pewnie nie uszło jego uwadze, ale podziękowałem krótko… i nieco zbyt sucho jak na mnie. Nic więcej nie dodawałem, śledząc już przebieg lekcji. Ach, słodka dyskusja. Bardzo pragnąłem, aby nic nie zmotywowało mnie do zabrania głosu. Niestety, nie potrafiłem wytrzymać, chociaż dobrze wiedziałem, że nie radziłem sobie z potyczkami słownymi z ludźmi o bardzo silnych poglądach. Wolałem zbyć ich zdanie uśmiechem, w duchu wierząc w wyznawane przez siebie wartości. Tego dnia słowa po prostu ze mnie wypłynęły. - Moim zdaniem kodeks wciąż powinien obowiązywać. Nie dlatego, że mugolom nie należy się wiedza o nas czy pomoc z naszej strony. Myślę, że mogę dołączyć się do wypowiedzi Ezry i Mefistofelesa. Nie tylko kompletnie wywrócilibyśmy ich świat do góry nogami, ale i moglibyśmy wywołać prawdziwą wojnę. Zazdrość jest bardzo silnym uczuciem. Potrafisz postawić się w sytuacji, w której Twój sąsiad potrafi zrobić absolutnie wszystko niewielkim nakładem pracy, podczas gdy ty sam ledwo radzisz sobie z codziennością? To czarodzieje przodowaliby niemalże we wszystkich zawodach świata. Po cóż komu skomplikowane, czasochłonne i przede wszystkim zawodne mechanizmy, skoro starczy ledwie machnąć różdżką? Jak wytłumaczysz mugolskiemu dziecku, że ono musi poświęcić całe życie na doskonalenie się w sztuce powiedzmy szkutnictwa, aby poradzić sobie z naprawą rozbitego statku, podczas gdy jego kolega może skorzystać ze zwykłego reparo. Nie mogę postawić się w sytuacji mugola, ale może niedługo będę mógł, jeżeli zakłócenia magii nie ustaną. Teraz jednak sądzę, że ta ustawa teraz nie chroni nas, a właśnie mugoli. Ich nieświadomość stanowi obopólną korzyść, niestety okupioną pewnymi znaczącymi niedogodnościami. Międzynarodowy Kodeks Tajności jest trudnym tematem i jakakolwiek decyzja nie zostałaby podjęta, czuję że żadna ze stron nigdy nie będzie do końca z niej zadowolona. - Wreszcie zamilkłem. To była najdłuższa wypowiedź w moim życiu, ale nie byłem pewien czy najinteligentniejsza. Chciałbym móc teraz schować się za ławką lub Princem, szkoda że Edwin zadbał o przesunięcie ławek.

Zaczęłam to pisać zanim mi chłopaki odpisały (uwielbiam swoje pisanie jednego posta przez sto lat), nie bijcie za powtórzenia, nie mam siły na edycję xdd
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyPon 25 Gru 2017, 04:54;

Właściwie nie musiała w ogóle myśleć nad argumentami innych. Spodziewała się ich i to tak bardzo, że miała nawet przygotowane pomocnicze notatki. Kulturalnie poczekała, aż Clarke skończy i znów zaczęła grzebać w torbie. Czemu ona wcześniej tego wszystkiego nie wyjęła... Aż się w niej gotowało, żeby przerwać Krukonowi w połowie zdania, tak jalby mogło jej nie starczyć czasu na odpowiedź. Na szczęście nie była w stanie mówić. Wyjęła w końcu notatnik, a w tym czasie zaczął mówić Nox. Szczerze mówiąc na taki argument nie była przygotowana, ale był on na jej korzyść, więc był warty zapamiętania. Tak dla pewności, znalaźla sobie jeszcze pióro, bo może będzie tego więcej i warto by było zapisać, a w międzyczasie do głosu doszła kolejna osoba. Znów o tym samym. Nie mogąc się powstrzymać, zapisała coś szybko w notatniku i przechyliła go delikatnie w stronę Lysandra, żeby mógł sobie przeczytać nabazgrane "Krukoni jak zwykle błyszczą".
Uniosła znów rękę i zaczęła pisać.
 Po pierwsze to Ette
Nigdy nie przedstawiała się pełnym imieniem, wyłączając jakieś bardzo formalne sytuacje, ale jakimś cudownym sposobem, ludzie nie tylko je znali, lecz także go używali. Tak trudno było się domyślić, że ktoś nie chciał być nazywany jak piędziesięcioletnia stara panna susząca reformy na balkonie. Chociaż przynajmniej nie był to Kapelusz.
Wyjaśniwszy to, kontynuowała:
 Nie jestem specem w kwestii mugolskiej technologii, więc jak coś to proszę poprawiać
Teraz widziała jak bardzo bez sensu był jej bojkot uczenia się o mugolach. Z początku działało to idealnie, ale im bardziej wchodziła w temat, tym bardziej widziała, że prędzej czy później będzie musiała się w ten temat zagłębić. Przynajmniej w dobrym celu.
Chodzi mi o sztuczną inteligencję.
W tej części wypowiedzi musiała posiłkować się notatnikiem
W ostanim czasie komputery i roboty wygryzły bardzo wiele zawodów. Postępu jednak nikt nie zatrzymuje, a wręcz przeciwnie posuwa się on dalej - ludziom zależy przede wszystkim na wygodzie. Zawsze bierze sie pod uwagę dobro większej grupy - chorych jest więcej niż lekarzy, ludzi korzystających ze statków wiecej niż szkutników, a lekarz i szkutnik może się przebranżowić. Okrutne, wiem, ale tak to wygląda. To tak jakby wymagać od Dearów, żeby zmienili nakład w sklepie, bo mają zbyt dobrą renomę i nie pozwalają rozwijac się mniejszym elisirowarom.
Przecież nikt nie zamierza na hura obwieszczać całemu światu, że magia istnieje. Takie zmiany wprowadza się latami, potrzebny jest plan, tylko najpierw trzeba o tym zacząć rozmawiać. Wiem, że wydaje się to nie możliwe, ale to  że dziesiątka nastolatków nie jest w stanie wymyślić sposobu, na spokojne wdrożenie zmian, nie znaczy, że nie znajdą się ludzie, którzy coś takiego mogą zrobić. Planu gospodarczego też byśmy raczej nie ułożyli, a takie istnieją.
To jest też à propos brania całej ręki. Próbowalam to wyjaśnić na przykładzie tej sąsiadki i cukru, ale widać za mało wyraźnie. Zniesienie Kodeksu byłoby równoznaczne z ujednoliceniem prawa mugoli i czarodziejów i wprowadzenia do niego zapisów, które chroniłyby przed takimi sytuacjami. Jedyne co mi teraz przychodzi do głowy, to wprowadzenie usług magicznych na podobnej zasadzie, co lekarskich. Możesz iść do sąsiada-uzdrowiciela po diagnozę w środku nocy, ale on ma prawo odmówić. Wiem, że to nieidealne rozwiązanie, ale jak już mówiłam: wymyślenie odpowiednich rozwiązań, to lata pracy mądrzejszych ode mnie.
Ezra, powiesz mi może, że w związku z prześladowaniami wyznawcy jednaj religii powini przed drugimi ukrywać jej istnienie? Ludzie zawsze znajdą powód, żeby dorżnąć innych jeśli zechcą. Religia, kolor skóry, orientacja seksualna. Historia jednak pokazuje, że najlepiej w takich wypadkach oswajać społeczeństwo z odmiennością, a nie ją chować.

Urwała w tym miejscu, nie bedąc pewną, czy chłopak nie odbierze tego jako personalne zagranie. Przygryzła wargę, przypominajac sobie, co jeszcze mówili pozostali i po chwili kontynuowała.
W kwestii różdżek i poczucia zagrożenia... Trzymam teraz jedną, nie? Mogłabym teraz spokojnie rzucić jakimś urokiem i powiedzmy podpalić salę. A mimo to nikt nie panikował, ani nie protestował, kiedy ją wyjęłam. Wiemy, że różdżki służą wilu celom, mugoli też by się z tym oswoiło. Gdyby to jednak nie wystarczało, można by ustalac lokalne prawa, że z różdżką w mugolskim miejscu publicznym przebywać nie można, z bronią jest jakoś podobnie. To znów mój autorski pomysł, który wymagałby oszlifowania. A i jeszcze wyjaśnię, że nie chcę tworzyć gett, jak to "mugolskie miejsce publiczne" mogło zasugerować. Raczej myslałam o czymś w stylu lokali dla niepalących. Palacz może tam przebywać, ale msi się dostosować do zasad, tak jak niepalący włażąc do palarni nie ma prawa narzekać na dym.
Najbardziej w tym wszystkim męczył ją fakt, że ludzie nie potrafili zrozumieć, że takich zmian nie przeprowadzało się rach-ciach, a potem smażyło pianki nad pogrążonym w chaosie światem. Tak to było, jak ktoś kompletnie nie interesował się polityką, żyjąc w błędnym przekonaniu, że "mnie to nie dotyczy". W tematach ważnych potrafiła jednak wykazać się nieprawdopodobną wręcz na nią cierpliwością.
 A w kwestii wilkołaków-mugoli, to akurat ciekawe. Wiesz jak to aktualnie wygląda? Istnieje jakiś ich rejestr, ktoś tego pilnuje? Takich powinno się od razu wprowadzać w świat magiczny, pomijając ich dobrobyt, stanowią przecież zagrożenie dla tajności czarodziejów. Ja się z chęcią dowiem więcej.
To nie było tak, że Ettie nie była otwarta na argumenty innych, mimo że pewna, że dzisiajsza debata nie zmieni jej poglądów. Nie dlatego, że była tak wierna ideałom. Ona po prostu analizowała ten temat od tak dawna, że od lat słuchała niemal tych samych argumemtów i miała już na nie odpowiedź. Wszystko to co mówiła dziś, już wcześniej prezentowała innym. Gdyby jednak ktoś ją czymś zaszył nie przyznałaby mu od razu racji. Ba! Miała nadzieję, że i jej nikt dziś nie przyzna. Sama zgłębiła by temat, próbując obalić, czy raczej znaleźć rozwiązanie i miała nadzieję, że to samo zrobią jej adwersarze. Zależało jej głównie na pogłębianiu wiedzy o problemie w społeczeństwie. Nie potrzebowała osób, które bezmyślnie jej przyklasną. Chciała żeby ktoś powiedział jej, jeżeli jej pomysł się nie sprawdzał, nie po to jednak, by się poddać, ale żeby go udoskonalić.


Scribo:
Kostka: 2 (przerzut 1)
 http://czarodzieje.forumpolish.com/t15551p800-kostki#419769
Nadal z tel i nadal "spod kołdry", wiec też ogarnę kod później.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyWto 26 Gru 2017, 20:38;

Najwyraźniej Mefisto znalazł się w tej sali, aby przede wszystkim pooglądać tę komedyjkę. Ezra trochę sceptycznie, a trochę z rozbawieniem patrzył, jak wrzuca do ust orzeszki. Może ktoś jeszcze popcorn zdecydował się przynieść? Wbrew temu początkowemu wrażeniu, Ślizgon miał coś do powiedzenia. Dodatkowo, coś mądrego. Ezra nieświadomie pokiwał głową, gdy Nox wspomniał o wilkołakach-mugolach, notując sobie w myślach, żeby się do tego jakoś odwołać.
Bardzo spodobała mu się wypowiedź Rileya, że w obecnych czasach kodeks bardziej chroni mugoli niż czarodziejów. To była ładna wypowiedź, również skupiająca się na emocjach mogących zaistnieć w społeczeństwie. A przecież wiadomo, że uczucia stanowiły najpotężniejszą siłę napędową i nawet najbardziej szczegółowe plany nie mogły uwzględnić każdej reakcji.
Postarał się nie przewrócić oczami, kiedy Ettie poprawiła go w kwestii swojego imienia. Zadziwiało go, że ludzie wciąż to robili - Ezra lubił robić ludziom na przekór i dobierał zwroty bez względu na upodobania drugiej strony. Gryfonkę nazwał pełnym imieniem jednak nie ze złośliwości, bo w rzeczywistości nie była dla niego nikim istotnym - najbardziej kojarzył jej imię z listy przydzielającej pokoje na wakacjach. Stąd niemal bezmyślne wybranie tej poważnie brzmiącej formy. Nic innego.
- Ette - zgodził się zatem, jako taki gest dobrej woli. (Nawet jeśli korciło go do uczynienia tej złośliwości, tak poruszającej jak pstryknięcie kogoś w nos) - Rzeczywiście rewolucja przemysłowa całkowicie wszystko odmieniła. Pojawienie się internetu, technologii i tak dalej. Wiele zawodów nagle stało się niepotrzebnych, ale na ich miejsce pojawiły się nowe, wymagające większej wiedzy i umiejętności. Różnica w robotach i magii jest taka, że obsługi komputera mógł nauczyć się każdy. Już nikt nie pierze ręcznie, ale okazało się, że nagle potrzeba ludzi, którzy będą konserwować maszyny, tworzyć do nich części, składać je, wymyślać udogodnienia, które utrzymają firmę na rynku.
Sukces na tym polu zależał tylko od ambicji i ogólnodostępnej wiedzy. Ujawnienie magii anuluje tę równość, ponieważ niektórych rzeczy po prostu nie osiągniesz, nie posiadając w sobie pierwiastka magii. Masz rację, że na gospodarce się nie znam, więc zaznaczam, że to tylko moje domysły. Uważam, że aby jednocześnie mugolscy jak i czarodziejscy lekarze mogli się utrzymać, musiałaby pojawić się prawna dysproporcja w cenach takich usług.Tym samym pojawiłby się kolejny zarzut - magia tylko dla elit, dla najbogatszych.

Nie wymagał od dziewczyny, żeby znalazła realne rozwiązania na te problemy. Wskazywali raczej punkty ich zdaniem najbardziej kruche w jej ideach, a jako że byli zwolennikami panującej ustawy, to Ettie musiała się bardziej wysilić, aby argumenty obalać. Ona w tym miała największy interes.
- Oczywiście, że nie uważam, że wyznawcy innych religii powinni się ukrywać. Pokazuję ci tylko, że skoro potrafimy szerzyć tak ogromną nienawiść opierając się na różnicach dotyczących jednej płaszczyzny, płaszczyzny religii, seksualności czy nawet rasy, to o wiele gorzej może być, gdy pojawi się aspekt tak silnie różnicujący obie grupy. - Jeśli Ezra nawet odczytał to jako personalny przytyk, zbył to lekkim uśmiechem, w żaden sposób nie komentując. - W kwestii różdżek - powtórzył po Gryfonce - możesz ją wyjąć spokojnie, ponieważ każdy z nas posiada identyczną. Jeśli wpadnie ci do głowy coś durnego, przynajmniej połowa tu obecnych zdąży własne skierować przeciwko tobie. Poza tym, chodzi o zaufanie. Mam wrażenie, że gdyby pomiędzy nas weszła grupa osób posługująca się magią bezróżdżkową i nie znalibyśmy ich zamiarów, także czulibyśmy się niekomfortowo. Ale masz rację, że prawnie możnaby ograniczyć zagrożenie, pytanie tylko czy uspokoiłoby to naturalne i instynktowne negatywne nastroje.
Czas był tu oczywiście kluczem. Rozumiał, że byłby to cały proces, ale przecież nie było potrzeby dyskutować o tym, jak najlepiej rozłożyć to w czasie.
Nie, przed omówieniem ewentualnych zagrożeń, możliwych niezależnie od czasu wdrażania zmian.
- Zgadzam się, że mugole dotknięci w jakikolwiek sposób przez magię, powinni być uświadamiani, tak jak robione jest to z najbliższą rodziną mugolaków. W ogóle mam wrażenie, że w całej tej kwestii bardzo pomijamy stworzenia antropoidalne, które być może także chciałyby się jakoś wypowiedzieć. Centaury, olbrzymy, wile, gobliny. To ujawnia wszystkich, nie tylko czarodziejów i nie mamy prawa decydować bez poznania ich stanowiska. Pomyślmy też o stworzeniach magicznych, szczególnie o zagrożonych gatunkach, na które mogłyby rozpocząć się polowania. Teraz oczywiście też się z tym zmagamy, mam jednak wrażenie, że byłby to kolejny zakazany owoc. Popyt na takie nielegalne produkty by się zwiększył ze względu na samo powiększenie się grona potencjalnych klientów.
Na pewno nadejdzie czas, kiedy kodeks przestanie być wystarczający przez to jak zmieni się sytuacja. Już teraz przecież mamy o wiele większą różnorodność, tendencja do mieszanych związków się zwiększa i jak widzimy, mugole potrafią żyć w zgodzie ze swoimi magicznymi dziećmi, siostrami, mężami. Bo więzi są często silniejsze od podziałów. I tak mam wrażenie, że idziemy ku lepszemu, ale nie wszyscy będą tak moralnie związani. Moim zdaniem to czarodzieje jeszcze zbyt mało zaakceptowali istnienie mugoli, aby myśleć o zdjęciu kodeksu. Merlinie, często gardzimy nawet charłakami
- Czy dla fundamentalnych czystokrwistych rodów narodzenie się niemagicznego dziecka nie było obrazą? Nie było hańbą? - Może właśnie powinnaś zapytać charłaka, w jaki sposób żyje się w magicznym świecie, w rzeczywistości jednak nie mogąc w pełni do niego należeć? Jeśli dobrze, może być to świadectwo dla twojego stanowiska. Jeśli źle, może on ci przybliży co konkretnie w takiej sytuacji boli najbardziej. Ale na przykład ja, jak tak się zastanawiam, nie chciałbym wiedzieć. Oczywiście, każdy odczuwa to inaczej, ale gdybym w wieku jedenastu lat nie
dowiedział się, że potrafię czarować, wolałbym zostać w moim mugolskim, ograniczonym światku, z moją całkowicie mugolską matką i mugolskimi ambicjami. Bo byłbym wtedy szczęśliwszy i nie marnowałbym czasu na zastanawianie się, co by było gdyby, co mógłbym zrobić i osiągnąć
- Ezra większość dzieciństwa spędził, czując się gorszy. Już w mugolskich kryteriach wychowywany był przez całkowity niż społeczny. Gdyby jeszcze miał świadomość, że istnieje grupa ponad zwykłymi ludźmi... Naprawdę szło wpaść w jakąś depresję. (Lub się zabić.)
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyWto 26 Gru 2017, 21:30;

Nie spodziewał się wcale, że dostanie dużo czasu na rozmowę z Lottą. Wystarczyło mu to słodkie powitanie i pochwalenie się rysunkami. Leo przemknął zaciekawionym spojrzeniem po starannie naniesionych kreskach i uśmiech jeszcze bardziej rozkwitł na jego twarzy. Zazdrościł Krukonce jej pracy, choć sam doskonale wiedział, że na chwilę obecną zupełnie by się do tego nie nadawał. Rozważał pracę ze stworzeniami magicznymi, po rodzicach miał tę fascynację i to zamiłowanie do istot żywych. Smoki uważał za niesamowite i godne podziwu, a Lotta... Lotta się nimi zajmowała. Niezwykłe.
- Oj, pewnie też tęsknią - zaśmiał się cicho, szturchając dziewczynę leciutko w ramię. Nauczyciel przemeblował salę i zaczęli dyskusję, a Leo udało się wtrącić jeszcze tylko kilka słówek odnośnie swojej rozmowy z Hudson. - Chyba inna bestyjka wysunie się na pierwszy plan... - Taka bardziej człowiecza, o.
Słuchał z zainteresowaniem, posyłając Etce zatroskane spojrzenie, bowiem faktycznie kiepski moment wybrała sobie na chorowanie. Argumenty miała przygotowane i wszystko było kwestią tego, czy uda jej się napisać za pomocą magii. Cóż, chyba tylko Leo miał takie problemy z czarowaniem... Słuchał Vivien, Ezry, Riley'a, Mefisto, stojącej po drugiej stronie barykady Gryfonki. Spoglądał na innych uczniów (i profesorów w gruncie rzeczy też, choć w pewnym momencie niemal zapomniał o ich obecności), obserwując ich reakcje. Wydawało mu się, czy mało kto się odzywał? Wspaniałomyślnie zignorował fakt, że Ezra bezczelnie zgodził się na zdrabnianie imienia Wykeham, choć chyba jednak zanotowało się w jego pamięci. Drobiazg, zupełnie w tej chwili nieistotny.
- Cóż, ten kodeks jest nieznośny - stwierdził, oficjalnie zabierając głos. - Uciążliwy dla obu stron. Łatwo to sobie wyobrazić chociażby biorąc pod uwagę kogoś, kto zostaje wciągnięty do magicznej rodziny - moja mama na przykład jest mugolką i przez mieszkanie z czarodziejską rodziną odcięła się od wszystkich dawnych znajomych. Może się starać, ale fakt faktem po prostu żyje w innym świecie. Ciężko mi sobie w ogóle wyobrazić co czuje, kiedy jako jedyna nie ma różdżki i nie może czegoś załatwić prostym zaklęciem... Całkiem niezła zabawa z próbami wyrównania szans - uśmiechnął się lekko, tym samym zaznaczając, że nikt nie był wobec niej wrogo nastawiony i wszyscy stawali na głowie, aby kobiecie pomóc (co w gruncie rzeczy trochę wymuszała, bo Leo wielokrotnie dostał w ramię za użycie różdżki do zrobienia czegoś, co spokojnie mógł zrobić ręcznie). Cóż, dzięki Amali Vin nauczył się egzystować bez różdżki i musiał przyznać, że był jej za to bardzo wdzięczny (w końcu na chwilę obecną odmawiała mu ona posłuszeństwa do tego stopnia, że niemal jej nie używał). Domyślał się, jak dziwnie kobieta musiała się czuć i nie wyobrażał sobie, żeby miało to dobrze wypaść na większą skalę. Ona nie narzekała (a przynajmniej nie do swojego syna), ale ile ludzi tyle opinii... - Pewnie byłoby jej łatwiej, gdyby mogła o tym swobodnie rozmawiać z kim tylko by chciała, ale... ale po prostu wydaje mi się, że dla wielu ludzi to mogłoby być zbyt trudne, żeby żyć obok kogoś, kto "ma łatwiej". Nie wiem. - Gryfon zamilkł na sekundkę, odczuwając niesamowicie silną potrzebę, żeby porozmawiać z matką. Miał dwadzieścia jeden lat i zerowe pojęcie, jaką opinię o tym wszystkim posiadała kobieta, która wydała go na ten świat. - Osobiście jako czarodziej mam też problem z tym, że notorycznie okłamuję moich mugolskich znajomych, a jeśli chcę się z nimi spotkać, to cholera, wysłanie sowy nie jest opcją. Patrząc na ten aspekt mam ogromną ochotę powiedzieć im o co tak naprawdę chodzi, ale w gruncie rzeczy nie wiem, czy to istnienie kodeksu mnie od tego powstrzymuje. Raczej nie zastanawiam się codziennie nad politycznymi aspektami. Nie mówię, bo nie chcę być oceniany przez pryzmat posiadania zdolności magicznych. Nie chcę, żeby mieli o co być zazdrośni albo źli, ani żeby mieli choćby cień powodu, aby mi nie ufać. I, broń Merlinie, nie sugeruję przez to, że mugole są gorsi - mówię tylko, że gdyby dowiedzieli się o istnieniu magii, mogliby się tak czuć. Dysproporcja sił po prostu się w jakiś tam sposób pojawia. - Potarł kark z zamyśleniem. Nie koncentrował się za bardzo na historii czy rzeczach ściśle związanych z gospodarką, bo Ettie i Ezra jego zdaniem skutecznie temat pokryli. Leo o wiele łatwiej patrzyło się na aspekty bardziej "ludzkie", proste odczucia i przekonania. W końcu jako czarodziej nieszczególnie zainteresowany polityką koncentrował się głównie na tym, co spotykało go w życiu codziennym. - Czyli w sumie wracam do tej zazdrości i tego, jak ciężko byłoby pogodzić te dwa światy chociażby na tak prostych poziomach jak relacje ze znajomymi, a co dopiero kiedy zacznie się brać pod uwagę zawody i tak dalej...
Powrót do góry Go down


Myles Redmond
Myles Redmond

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 36
  Liczba postów : 43
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15428-myles-redmond#414526
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15501-phoenix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15427-myles-redmond
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyWto 26 Gru 2017, 23:49;

Myles usłyszał o debacie zdecydowanie za późno. Nigdy nie przeglądał tablicy ogłoszeń i nie interesowało go żadne ogłoszenie wychodzące ze strony profesora Harringtona, kiedy jednak dowiedział się, że poruszana miała być kwestia Kodeksu Tajności, nie mógł się nie pojawić. Przypomniał sobie o niej jednak w ostatniej chwili i wbiegł zdyszany do klasy w połowie wypowiedzi Vivien. Zorientował się, że zabrała głos jako pierwsza, więc słuchał z uwagą każdego, kto wypowiadał się po niej. Był nieco zawiedziony, że tylko Ette zdecydowała się opowiedzieć się po stronie zniesienia Kodeksu, bo liczył, że więcej osób zaangażuje się w dyskusję. Niemniej jednak, musiał dodać swoje trzy grosze, bo inaczej nie byłby sobą.
- Chłopcy i Vivien mają rację - zaczął swoją wypowiedź - Chociaż przyznam, że Twoje argumenty, Ette, również do mnie przemawiają. Obawiam się jednak, że wciąż jest za wcześnie. I to dla obu ze stron. My, czarodzieje, nie jesteśmy gotowi oddać część swojej tożsamości. Osób magicznych jest w świecie przecież zdecydowanie mniej niż mugoli. W gruncie rzeczy jesteśmy mniejszością, a procent osób niezbyt przyjaźnie nastawionych do niemagicznego świata jest więc dość spory. Wystarczy spojrzeć na charłaków, o których wspomniał Ezra. Niektóre rodziny potrafią nawet pozbyć się takiej osoby z własnej rodziny - mówił tutaj o swoich własnych dziadkach, ale nie zamierzał wyciągać swojego prywatnego życia w dyskusji - Jak więc potraktują mugoli w sytuacji, kiedy będą traktowani z nimi na równi? Ja nie uważam, że jako czarodzieje jesteśmy lepsi od nich, ale jestem przekonany, że część czarodziei ma takie zdanie. I również uważam, że mugole nie byliby gotowi zmierzyć się z czymś tak dla nich abstrakcyjnym i niezrozumiałym. Wśród nich znalazłyby się miliony takich, którzy chcieliby nas unieszkodliwić, zamknąć albo nawet zacząć badać! Mugole mają... Nie, ludzie. Ludzie mają tę wadę, że nie lubią, kiedy istnieje ktoś, kto zawsze będzie miał lepiej od nich i wiecznie dążą do tego, żeby osiągnąć jak najwięcej. Poczucie niesprawiedliwości, o którym wspominali moi przedmówcy mogłoby popchnąć ich do takich ekstremów, o których sobie nawet nie śnimy. Myślicie, że po prostu przystaliby na fakt, że nigdy nie posiądą zdolności magicznych? Skąd! Próbowaliby wszystkiego, by w końcu zdolności magiczne miałby każdy! Jak możemy zaufać ludziom, którzy sprzeczają się, czy homoseksualistą trzeba się urodzić czy to jakiś defekt spowodowany wychowaniem? Niestety w rzeczywistości nie jest tak kolorowo. Wiem, że ja mówię o jakiejś mniejszej grupie osób. Wiem, że nie wszyscy mugole tacy są. Jednak da się zauważyć, że osoby, które się z czymś nie zgadzają są najgłośniejsi. I ci, którym nasza magia będzie się wydawała niebezpieczna, z pewnością będą protestowali najliczniej. Bo reszta osób, które będą w stanie żyć z taką informacją, po prostu nie zabierze głosu. Im to będzie zupełnie obojętne, a jak zwykle zwycięży grupa bez skrupułów. Uważam po prostu, że jeszcze nie jest dobry moment. Prawdopodobnie zresztą nigdy nie będzie. Ba, wydawało mi się, że świat dążył do globalizacji, otwierał się, granice wydawały się zanikać, a jednak nie tak dawno sami byliśmy świadkami ponownego zamknięcia jakie miało miejsce w naszym kraju. Cofamy się. Świat znowu się zamyka, ludzie znowu się boją - i to siebie nawzajem! To nie jest dobry moment, powtarzam. Chciałbym, żeby tak nie było. Naprawdę chciałbym nie musieć się ukrywać. Ale chyba za bardzo bym się bał. Ważną kwestię poruszył Ezra - stworzenia magiczne. Dla mugoli nigdy nie będą one akceptowalne na tyle, by dali im żyć w spokoju. Ba, od setek lat sami własne zwierzęta zamykają w ciasnych klatkach i każą robić jakieś chore, nienaturalne rzeczy. Co by się stało jakby zobaczyli prawdziwego jednorożca na oczy? Strach pomyśleć. Chyba wszyscy znają przecież historię kelpii ze Szkocji, o której mugole nie mogą przestać mówić do dzisiaj. Stało się to chyba jakąś legendą wręcz. Generalnie nie czuję się w pozycji, w której mógłbym decydować na temat tego, czy Kodeks Tajności powinien, czy nie powinien istnieć, ale myślę, że sam fakt, ilu z nas tutaj zgromadzonych opowiada się za jego utrzymaniem, a ilu jest przeciw, świadczy o tym, że jest za wcześnie, by o tym dyskutować na poważnie - chciał coś jeszcze powiedzieć, ale już wystarczająco pogubił się w swojej wypowiedzi, więc nie zamierzał jej kontynuować. Nie miał w planach wyrażania swojego zdania raz jeszcze. Do końca lekcji zamierzał jednak słuchać z uwagą kolegów i koleżanek i jeśli któreś z nich miałoby mówić kompletne głupoty, chętnie by ich powstrzymał.
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptySro 27 Gru 2017, 19:33;

Nie biła, ani nie wyzywała za nazywanie jaj Harriette ( w odróżnieniu od różnych wariacji Hattie), ale po prostu tak rzadko używała pełnego imienia, że czuła się jakby nie należało do niej. "Harriette" oznaczało najczęściej kłopoty i tylko z tym sobie to kojarzyła. O ile nie miała nic na sumieniu, zwracanie się do niej pełnym imieniem wywoływało taki sam skutek, jak gdyby ktoś nazwał ją "Mary" - konsternację. Rzuciła Scribo, ale jej różdżka się zablokowała. Zakłócenia trwały jednak nie od wczoraj, więc był przygotowana. Zaczęła pisać w notatniku po każdym zdaniu wyrywając stronę i podając @Lysander S. Zakrzewski, niewerbalnie dając znać, żeby czytał.
Przesadzasz Ezra. Niektórych rzeczy owszem nie da się robić nie będąc czarodziejem, ale w mugolskim świecie, to wcale nie wygląda inaczej. Prawie każdy zawód wymaga czegoś, co nie każdy posiada i nieprawdą jest, że każdą cechę można w sobie wyrobić. Ktoś bardzo nieśmiały nie sprawdzi się w pracy... bo ja wiem, akwizytora, a ktoś o cichej, ugodowej naturze raczej nie powinien iść w politykę. Co z niepełnosprawnymi. Powinniśmy udawać przed głuchoniemymi, że dźwięki nie istnieją, żeby nie było im przykro, że nie mogą śpiewać?
Ujawnienie magii również stworzyłoby mnóstwo nowych zawodów. Nie ukrywajmy - wiele aspektów naszego życia zahacza o magię, ale nie trzeba jej praktykować. Pomyśl ile pracy mieli by historycy, odkrywając to co przez lata ukrywaliśmy. Mugole spokojnie mogliby się zajmować częścią magicznych roślin, zwierząt. Mogliby współpracując z czarodziejami zajmować się praktycznie wszystkim. Rusz wyobraźnie i wymyślisz milion zawodów. Ludzie są kreatywni - nawet nie wiemy jak bardzo mogliby usprawnić nasze życie. Być może wymyślili by coś, co sprawiłoby, że sprzęty elektroniczne nie wariowałyby przy magii.
Nie uważam, żeby kwestia magii była faktycznie bardziej różniąca ludzi od religii. Tak jest teraz, bo ten podział stworzyliśmy. Zauważ, że w teorii jedna religia nakazuje zwalczać inną i oczywiście są przeszczepy, które się do tego stosują, ale są też ludzie, którzy potrafią żyć obok swojego sąsiada, który modli się do zupełnie innego boga i prowadzi inny tryb życia, mimo, że ten sąsiad łamie podstawowe dogmaty jego religii . Czy to nie jest też dowód na to, że ludzie potrafią zaakceptować różnice między sobą?

Bujnęła się na krześle, kiedy Ezra mówił o różdżkach i opadła miękko na ziemię, gdy skończył, unosząc różdżkę, by zacząć znów pisać. W ostatniej chwili jednak szybko, aczkolwiek spokojnie i trochę jakby od niechcenia machnęła nią w stronę chłopaka. Rzucone przez nią Anteoculatia utworzyło na jego głowie imponujące poroże. W tym momencie zapewne przekroczyła trochę granice kulturalnej dyskusji, chociaż osobiście uważała, że mała demonstracja nikomu nie zaszkodziła. Chwilę później rzuciła Finite, ale zamiast się zniknąć, poroże jeszcze urosło. Przyglądała się swojemu dziełu z dezaprobatą, ale przecież wszyscy mili różdżki, więc w sumie mogli go odczarować. Zamiast tego znów rzuciła Scribo, żeby się wytłumaczyć, ale słowa które utworzyły się w powietrzu pojawiały się od tyłu. Trochę tym poirytowana, wrzuciła różdżkę do torby i wróciła do wyrywania kartek dla Lysa.
Przepraszam Ezra i pana psorze - więcej nie będę. Chciałam tylko coś pokazać. Dlaczego nikt mnie nie powstrzymał? Zaklęcie można rzucić w niewerbalnie, w plecy, z ukrycia - a jednak nikt z nas nie idzie korytarzem z duszą na ramieniu, bo wszyscy wokół mają różdżki. Nie dlatego, że w każdej chwili jesteśmy gotowi obronić się własną, ale dlatego, że różdżki są dla nas na porządku dziennym. Mugoli trzeba by powoli oswajać z magią.
Kolejne argumenty Ezra podał już jedne po drugich, więc żeby mu nie przerywać zapisała tylko na osobnej kartce, której nie podała Lysowi: "s. antropo"  i "charłaka". Tym czasem odezwał się Leo, a Etka w pewnym momencie jego wypowiedzi aż wstrzymała oddech, żeby powstrzymać się przed potężnym facepalmem.
Merlinie, Leo. Czy Ty tak poważnie?
DO tej pory cieszyła się, że nie mówiła, bo pisana forma wypowiedzi pozwalała wyzbyć się emocji, ale to co powiedział starszy Gryfon było tak głupie, że nic nie pomagało. Pozostawało mieć nadzieję, że lektor w postaci Lysa, nie będzie zbyt egzaltowany.
Więc wolisz wciskać znajomym kłamstwo, bo boisz się, że odwrócili by się od Ciebie, gdyby znali prawdę? To co z nich za przyjaciele? Lepiej już takich nie mieć.
"Nas też oszukujesz?" dopisała na kartce, ale wyrwała ją, zgniotła i wrzuciła do torby. Prywata nie powinna mieć miejsca w dyskusji.
Była tak zszokowana, że na moment wyłączyła się z dyskusji, co wykorzystał Myles. Poruszył tematy przywołane wcześniej przez Ezrę, co przypomniało Etce o tym gdzie stanęła. Pod skąpymi notatkami do wypowiedzi Ezry, dodała jeszcze kilka, a na końcu napisała jeszcze większymi literami: "Serio, co jest nie tak z tym domem" i trąciła Lysa w ramię, pokazując mu to dyskretnie. Wypowiedź Krukona wyprowadziła ją z równowagi i znów dziękowała losowi, że nie jest w stanie nic powiedzieć. Noż, mów do słupa...
Zaraz potem wzięła się do pisania publicznej wypowiedzi i znów podawało kartki przyjacielowi.
Jutro zacznę się odchudzać.
Podała kartkę Lysowi i odczekała chwilę, dając wszystkim dość czasu, żeby okazać zdumienie.
Ale nie dziś, bo dziś nie jest dobry moment. Dziś babcia przysłała mi kremówki. Tylko, że jutro do obiadu dadzą paszteciki, więc znów moment będzie zły. A pojutrze przyjaciółka będzie miała urodziny,
a więc tort.
Teraz, Myles, jest idealny moment. Idealny moment był też wczoraj, w październiku, 30 lat temu...
Żeby coś zacząć dobry moment jest zawsze. Kwestia zdjęcia Kodeksu nie wygląda tak, że pewnego dnia się obudzisz i w Proroku zobaczysz, że możesz wyprowadzić psidwaka w Hyde Parku, a wczoraj nie mogłeś. Oczywiście jest potrzebna restrukturyzacja prawa itp, ale przeciętny Smith, też nie dowie się o tym z dnia na dzień. Zacząć trzeba od kampanii społecznych, uświadamiania ludzi jak zmieniłoby się ich życie, walka z uprzedzeniami. Szczerze mówiąc to już się zaczęło, ale nieoficjalnie.

Właśnie teraz to robiła i trzeba przyznać, że forma dyskusji była bardzo skuteczna. Swoje obawy podawali jej na dłoni, a ona na bieżąco mogła je uspokajać. Fakt, lepiej żeby zajmował się tym ktoś bardziej kompetentny i przede wszystkim bardziej opanowany od niej, ale przecież były to dopiero początki.
Kolejna osoba twierdzi, że opcja z nieukrywaniem się byłaby super, ale się nie uda, bo inni będą na nie. W tej sali za zdjęciem Kodeksu jest ja kontra reszta, ale Myles "naprawdę chciałby nie musieć się ukrywać", dla Leo Kodeks jest nieznośny i Merlin wie co myślą osoby, które się nie odezwały. Ezra też nie opowiedział się kategorycznie przeciw. Ja również zdaję sobie sprawę z tego, że wiele rzeczy stoi na przeszkodzie zdjęcia Kodeksu, ale w odróżnieniu od Was nie załamuję rąk na tymi przeszkodami i nie złorzeczę na tych, którzy je kładą, a szukam rozwiązań jak je usunąć. Tak ogromna zmiana musiałaby być przecież poprzedzona referendum. Logiczne, że trzeba zacząć od debat społecznych.
Z resztą czy tak ze stuprocentową pewnością jesteś w stanie powiedzieć jak sytuacja wygląda na świecie. Zacytuję Cię: "procent osób niezbyt przyjaźnie nastawionych do niemagicznego świata jest więc dość spory". Badałeś ten procent? Masz dostęp do jakiś danych na ten temat? Czy po prostu słyszałeś dużo takich historii? Nikt nie opowiada historii o tym, jak dobrze żyje mu się z niemagiczną czy też magiczną rodziną, bo nikogo to nie interesuje. Ludzie lubią dramaty. Bez konkretnych badań nie możemy wyciągać wniosków - ani ja, ani Ty. Podobnie Ezra - powiedziałeś "zapytaj charłaka". Jednego? I co mi to powie? Absolutnie nic. Równie dobrze mogę założyć, że gdybym ja nie wywaliła swojego potencjalnego niemagicznego dziecka z domu, to znaczy, że nikt by tak nie zrobił.
Argumenty o tym, że mugole chcieli by nas badać, albo wybijali by nasze zwierzęta jest dla mnie dowodem na to, że Kodeks tworzy fałszywy obraz mugoli. Co z tego, że chcieli by nas badać? Mam nadzieję, że zechcą! Ja bym nas chętnie badała. Nie wiemy skąd bierze się magia, nie wiem czy ktoś to bada, ale powinien, bo to fascynujące. Mamy XXI wiek. Nikt nie zamknąłby czarodzieja w klatce i nie przeprowadzał na nim wiwisekcji. Jest coś takiego jak Komisja Etyki, w której skład wraz ze zdjęciem Kodeksu, musiałby wejść jakiś procent czarodziejów. Co do magicznych stworzeń. Czy my je tak fantastycznie chronimy. Co siedzi w Waszych różdżkach? Jaką mam pewność, że Kelpie, od której pozyskano włos do mojego rdzenia, po prostu go zgubiło? Ja jeszcze mogę mieć nadzieję, ale chyba nie my wszyscy, nie? Z jednej strony chronimy zwierzęta w rezerwatach, a z drugiej części z tych samych zwierząt mamy w eliksirach, które kupujemy zupełnie legalnie. Nie robiłam jeszcze żadnej analizy porównawczej, ale wiem tyle, że mugole mają wiele całkiem dobrych projektów ochrony przyrody i z pewnością magiczne zwierzęta i rośliny zostałyby w to włączone.
Co się zaś tyczy stworzeń antropoidalnych... Myślę, że gdyby spytać takie centaury o zdanie, to usłyszelibyśmy, że chcą się ukrywać także przed czarodziejami. Osobiście uważam, że jeśli do dyskusji politycznych nad zdjęciem Kodeksu, przedstawiciele istot rozumnych powinny być na nie zaproszone. Na dzień dzisiejszy się tego nie spodziewam, ale tak jak w przypadku ujawnienia się, nie uważam, że jest to powód, by przestać się o to starać, ale żeby ten problem jakoś rozwiązać. Mówiłam, że to wieloetapowa akcja.

Przejrzała jeszcze notatki, szukając czy o czymś przypadkiem nie zapomniała, ale zaraz je odłożyła. Nawet jeśli, to zaraz jej się ktoś przypomni.

Pierwsze Scribo: 5
Anteoculatia: 4
Finite: na odwót
Drugie Scrio: na odwrót

Przerzutów już nie mam. Kody zaraz ogarnę we wszystkich postach.
Powrót do góry Go down


Lettice Callaghan
Lettice Callaghan

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : brak lewej nogi do 1/3 łydki, piegata twarz, krótkie włosy, blada, lekko zielonkawa cera, nieprzyjemny wyraz twarzy;
Galeony : 440
  Liczba postów : 130
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15562-lettice-callaghan#418362
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15586-salatowa-poczta#419557
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15563-lettice-callaghan#418367
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptySro 27 Gru 2017, 21:11;

Z uwagą słuchałam kolejnych argumentów; chociaż strona będąca przeciw ujawnieniu argumentowała wszystko w miarę logiczne, to miałam wrażenie, że z każdym słowem pogrążają się coraz bardziej. Wszystko za zasługą tej małej Gryfonki, która w zaparte odpierała wszystkie słowa swoich przeciwników. Mała wsza walczyła zacięcie, a w swej walce nie brała jeńców — na jednego z uczniów rzuciła nawet zaklęcie przyprawiające rogi. Wredny uśmiech pojawił się na mej bladej twarzy. Wzbudzała we mnie zachwyt; posiadała naturalny talent, siłę przebicia, którą nie dysponowało niewiele osób, a swoimi argumentami trafiła wprost do mego serduszka, nawet jeśli niektóre z nich były zdecydowanie za liberalne.
Kiedy skończyli mówić, czy pisać na kartkach odważyłam się odezwać.
- Od zawsze zastanawiam się, dlaczego żyjemy w cieniu mugoli; oddaliśmy im do dyspozycji całą planetę, żyjemy w ukryciu jak szczury, które boją się wyjrzeć na światło dzienne. Gdyby nie to, że do szkoły chodzą uczniowie, którzy urodzili się w rodzinach mugolskich albo są pół krwi, nie wiedzielibyśmy o nich nic. Dlaczego nie sprawujemy nad nimi pieczy; przez te wszystkie lata mugole rozprzestrzenili się po całej ziemi, są wszędzie. W poprzednim wieku udali się w kosmos, stąpali po księżycu, kiedy my czarodzieje możemy sobie jedynie wejść na Wieże Astronomiczną i popatrzeć w gwiazdy przez lunetę; mamy większe możliwości rozwoju, a całkowicie z nich nie korzystamy, bo jeszcze jakiś mugol dowie się, że istnieją ludzie, którzy panują nad mocą, nad którą oni nie potrafią panować. - przerwałam na chwilę, by zrobić przerwę, po czym wróciłam do swojej przemowy. - Pojawili się w Hogwartcie, skąd wiecie, że nie pojawią się w szkole ponownie, ale na przykład w większej grupie, co jeśli nie załagodzimy sytuacji od razu? Co, jeśli któryś z nich ucieknie, a fotografia jakiegoś dziwnego dla mugoli zjawiska pójdzie w świat? Teraz żyjemy bezpiecznie, ale co będzie za kilka lat. Nie czujecie zagrożenia na barkach? Szczególnie kiedy magia szwankuje, jak się obronimy, kiedy po nas przyjdą, a czynnikiem, którym będą się kierować, stanie się strach przed nami wszystkimi — czarodziejami z rodzin mugolskich i czystokrwistych. Wszystkich umysłów nie wyczyścimy, wszystkich ludzi nie złapiemy, nie ma takiej sposobności, dlatego powoli powinniśmy oswajać niemagicznych z istnieniem magii. Dla naszego własnego bezpieczeństwa. Bo wolę mugola, który przychodzi do mnie po poradę dotyczącą kwiatu albo po eliksir na ból głowy, niż mugola, który myśli o tym, w jaki sposób mnie unieszkodliwić, a tak będzie, jeśli ujawnimy się bez dobrego planu albo przez przypadek — zakończyłam zadowolona i ponownie wróciłam do analizy słów innych uczniów.
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2320
  Liczba postów : 1657
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptySro 27 Gru 2017, 22:16;

Gdy @Harriette Wykeham zablokowała się różdżka nie musiałem nawet patrzeć na jej gesty by wiedzieć, że będę musiał wcielić się w rolę lektora - znaliśmy się tak dobrze, że nie potrzebowaliśmy słów do komunikacji. Przez kilka minut czytałem słowa dziewczyny starając się werbalizować wszystko jak najbardziej neutralnie. Byłem pod wielkim wrażeniem wszystkiego co napisała - widać było, że zna się na rzeczy i naprawdę przygotowała się do debaty. Gdy w końcu skończyłem czytać czułem, że zasycha mi w gardle, więc napiłem się odrobinę wody. W tym czasie głos zabrała @Lettice Callaghan, która mówiła naprawdę sensowne rzeczy. Gdy dziewczyna zamilkła ponownie zabrałem głos.
- Zgadzam się całym sercem z tym co napisała Ette, Ty również masz mnóstwo racji - powiedziałem wskazując na Lettice - Oczywiście, przygotowanie do ujawnienia się jest ważne, nie przeczę. Nie zmienia to jednak faktu, że ujawnienie się i życie w symbiozie miałoby zdecydowanie więcej korzyści niż kiszenie się w swoim sosie. Wychowałem się w rodzinie w dużym stopniu mugolskiej, mam mugolskich znajomych. Moi dziadkowie wiedzą o magii ze względu na to, że ojciec jest czarodziejem, ale przy prababci muszę udawać kogoś kim nie jestem. Źle mi z tym, że przez głupie prawo muszę okłamywać osobę, którą bardzo kocham. Ale nie chodzi tylko o to, że tak byłoby łatwiej, ani o korzyści jednostkowe. Ujawnienie się byłoby korzystne dla obu stron - mugole mogliby korzystać z naszych zasobów, a my z ich - o tym właściwie powiedziały dziewczyny, chciałbym to jednak zilustrować to przykładem z życia. Mój najlepszy przyjaciel, którego zapewne większość z was kojarzy miał parę lat temu sprawę w niemieckim Wizengamocie za uzdrowienie śmiertelnie chorej dziewczynki. W świecie mugoli nie miała żadnych szans, a wystarczyło jedno zaklęcie, żeby była zdrowa. Gdyby nie rodzina mój przyjaciel zostałby wyrzucony ze szkoły tylko dlatego, że uratował komuś życie. Rozumiem wasze obawy, ale czy naprawdę warto stawiać własne strachy ponad możliwości, które daje nam ujawnienie się? Dzięki naszej magii moglibyśmy nie tylko rozwijać się, ale również zmieniać świat na lepsze, a myślę, że każdy z nas by tego chciał
Uśmiechnąłem się do Harriette i przemierzyłam wzrokiem salę oczekując reakcji.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3633
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptySro 27 Gru 2017, 22:22;

Fire początkowo ze znudzeniem obserwowała nabierającą pędu dyskusję, żeby w końcu wodzić oczami od jednej przemawiającej osoby do drugiej, nie mogąc pozwolić sobie na uronienie ani jednego słowa. Wszystkie argumenty i najróżniejsze tematy powoli mieszały się w głowie dziewczyny, ale wyłaniała z tego jeden, bardzo przejrzysty obraz społeczeństwa, w którym mugole byliby świadomi. Fire była wcześniej bardziej na nie, ale im dłużej słuchała Etki, tym mocniej obstawiała przy tym, że absolutnie nie powinni się ujawniać. Wizja świata, gdzie mugole mogliby czegoś od niej chcieć, czegoś wręcz wymagać, wydawała się Fire śmiechu warta, a sama perspektywa konsultowania czegokolwiek z nimi naprawdę bawiła Blaithin. Nie ulegało wątpliwości, że takie zmiany musiałyby trwać bardzo długo - i szczerze dziwiła się, że ktokolwiek miał ochotę męczyć się ze wszystkimi aspektami przeprowadzania tego procesu. Znoszenie Kodeksu było po prostu marnowaniem czasu, bo wojna zdawała się bardzo prawdopodobną perspektywą.
Zamyślona zareagowała dopiero, gdy zobaczyła, że na czole Clarke'a wyrosły dwa dorodne rogi. Odruchowo wyciągnęła własną różdżkę, początkowo celując nią w Harriette, która była sprawczynią tego zajścia. Fire nie spodziewała się tego i mimo, że normalnie uśmiałaby się widząc Clarke'a z przyozdobioną głową, ale teraz atmosfera była na tyle napięta, że wolała nie chować już różdżki do końca debaty. W przypływie być może sympatii, spróbowała rzucić na Krukona Finite, ale próba spełzła na niczym. Blaithin westchnęła. Jak mieli pomagać mugolom i dzielić się z nimi tym, co potrafią, skoro sami nad tym nie panowali? A wręcz mogli sobie też zrobić więcej krzywdy niż pożytku. Pytanie Wykeham było absurdalne. Dlaczego nikt jej nie powstrzymał? Być może dlatego, że przed chwilą było wspominane właśnie zaufanie. Które Gryfonka skutecznie zburzyła.
Fire oparła się o krzesło, krzyżując ramiona z różdżką między palcami.
- W takim razie zróbmy badania. - odezwała się. - Zróbmy głosowania, zróbmy ankiety, sondy i dowiedzmy się, jak to realnie wygląda. - kwaśny uśmiech ozdobił usta jasnowłosej, bo przecież każdy z nich mógł mieć przewidywania, co do wyników. Większość zdawała sobie sprawę z tego, że rasizm wśród czarodziejów wcale nie zniknął, chociaż został znacznie bardziej wyciszony po zgładzeniu Voldemorta.
- A skąd wiesz, jaki jest prawdziwy obraz mugoli? - mruknęła, gdy młodsza Gryfonka wypowiedziała się na temat fałszywego. Nie rozumiała tego pociągu do nich. Fire wystarczało to, że mogła obracać się wśród czarodziejów i wcale nie uważała ich społeczności za taką małą. Mogła się rozwijać, mogła poznawać świat i niczego jej nie brakowało.
Słuchała Leo i chyba po raz pierwszy spróbowała popatrzeć na to ze strony mugoli. Rzeczywiście, mogli przez to cierpieć. Fire nie wyobrażała sobie życia bez magii i szczerze, gdyby ją straciła, nie umiałaby odnaleźć się ponownie na tym świecie. Kłamstwa uważała za konieczność, która mogła nie być taka zła, jak się wydawała. Niekiedy nieświadomość pozwalała czerpać większą radość z życia. Posiadała sekrety przed nawet najbliższymi, bo uważała, że tak jest dla nich lepiej. Nie musieli wiedzieć o czymś, przez co mogłoby być im przykro. Chroniła ich tym. Teraz Kodeks wydawał się Blaithin czymś podobnym. Miała zamiar skomentować, ale wyprzedziła ją Etka.
- Wykeham. - zaczęła twardo, bo ton dziewczyny wydał się zdecydowanie zbyt ostry w stosunku do Leo, który przecież nie miał nic złego na myśli. - Vin-Eurico powiedział coś zupełnie innego. Chodzi o to, że nie chce, żeby czuli się w jakikolwiek sposób pokrzywdzeni przez to, że ma dużo większe możliwości. Nie każdy ucieszyłby się na wieść, że twój przyjaciel głaskał pegaza, latał na miotle i robił rzeczy, które dotychczas znałaś tylko z baśniowych opowieści czy legend. Poza tym, nigdy nie patrzyliby na niego już tak samo. Kto wie, może stałby się w ich oczach zupełnie innym człowiekiem? Mogłaś sobie darować ten komentarz.
Zamilkła, zerkając na krótko w stronę Leo. Oczywiście, łatwiej byłoby móc tłumaczyć szybko gojące się rany magią, ale przestałby być w stosunku do mugoli równy. Poza tym nikt nie poruszał tematu czarnej magii, która mogła wyrządzić im tak wiele krzywdy. A także tego, że w końcu wyszłoby na jaw, ilu mugoli wymordował Voldemort w wydarzeniach sprzed kilkunastu lat. Słyszała, że po II wojnie światowej niektórzy mugole dalej oskarżają inne narody o to, co zrobiły w tamtych czasach. Wybuchłyby żądania odszkodowań, odpłacenia za dawne krzywdy, a do tego... mieliby za złe to, że byli okłamywani przez wieki.
- Callaghan, tak? - przypomniała sobie nazwisko Ślizgonki i zwróciła się do niej uprzejmym tonem. - Nigdy nie było tak, że dbaliśmy o najmniejszy szczegół przy maskowaniu wszystkich naszych działań. Często jedna czy dwie informacji wyciekały, pojawiały się w świecie mugoli i zostawały w nim. Mnóstwo mugoli wierzy w to, że magia tak naprawdę istnieje, a często dyskutują między sobą o różnych nadprzyrodzonych zjawiskach. Wiem o tym, bo... Kiedyś miałam z nimi trochę do czynienia. - powiedziała ogólnikowo. Pamiętała dobrze te tygodnie, kiedy wydawała się chyba największą dziwaczką pod słońcem, bo nie rozumiała działania telefonu. Nie odkryła się, bo po prostu dobrze grała rolę nieco pogubionej dziewczyny. Ale wyniosła z tamtego czasu i poznanych ludzi wiele. - Te pojedyncze dowody, nierzadko zmodyfikowane przez Ministerstwo Magii, miały utrzymywać w nich tę wiarę. Po co w takim razie? Po to, żeby mogli się tym zadowolić. Żeby trwali w tej ułudzie, bo tak jest po prostu wygodniej zarówno dla nas, jak i dla nich. Są grupy, które szukają dalszych dowodów, ale olbrzymia część mugoli uznaje to za brednie. Boi się i zamyka przed tym. Boi się słyszeć o rytuałach, o duchach, o wampirach i wilkołakach. Nigdy nie przekażemy im całej naszej wiedzy, żeby mogli być spokojni. Zawsze będzie drobna cząstka, drobna szczelina, która stanie się przepaścią. Pomyślcie, co się stanie z wiarą mugoli, kiedy odkryją, że magia istnieje i... właściwie całe ich życie było kłamstwem? Jak wielu ludzi będzie usilnie zaprzeczać prawdzie i chcieć powrócić do stanu, kiedy żyli w błogiej nieświadomości? To i tak są tylko przewidywania, ale chyba nie będziemy wyobrażać sobie wiecznej zgody, szczęścia i harmonii? Tego, że jak jeden mugol przyjdzie po poradę do kwiatka to następny nie zechce podciąć ci nożem gardła, bo jesteś zagrożeniem mimo wszystko? Bo masz różdżkę za pomocą której możesz zrobić z nim, co zechcesz? Stereotypy i uprzedzenia pojawią się nawet, jeśli będziecie znosić Kodeks przez dwadzieścia lat. Nawet jeśli uratujecie setkę śmiertelnie chorych dziewczynek.
Nie rozczulała się nad ich losem. Nie rozczulała się nad niczyim losem, bo życie nie było sprawiedliwe i nierzadko zły los spotykał dobrych ludzi, a źli ludzie byli szczęśliwi. Czarodzieje nie mieli aż takiej mocy, żeby wszystkim pomóc i wszystko naprawić. Magia nie była wszechmocna, o czym zdawali się zapominać inni. I mugole też by o tym zapominali. Po każdej katastrofie padałyby pytania "czemu czarodzieje temu nie zapobiegli?". Fire dziwiła się też temu, że czarodzieje chcieli obdarzyć mugoli zaufaniem, kiedy nie trzeba było sięgać daleko, żeby zorientować, że przykładów, kiedy traktowali czarodziejów okrutnie było wiele. I nie chodziło tu o średniowieczne przykłady, ale Fire już nie chciało się wywlekać historii siostry Albusa Dumbledore'a do dyskusji. Ludzie lubili żyć w kłamstwie, bo to było bezpieczne, znane.

______________________

Co z Fire?:

Kindness is weakness

Compassion made me lower my wand. Loyalty made me lose my eye. Hope made me put the poison away.
Never again.


Playlista
Powrót do góry Go down


Lotta Hudson
Lotta Hudson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Galeony : 1875
  Liczba postów : 1231
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13872-lotta-hudson?nid=5#367718
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13932-lotta-hudson
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13931-lotta-hudson
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyCzw 28 Gru 2017, 00:04;

Na zdanie o bestyjce przewróciłam oczami - @Leonardo O. Vin-Eurico traktował moją ciążę jako dar od losu i musiałam pogodzić się z faktem, że nigdy nie zrozumie mojego beznadziejnego położenia. Dyskusja się zaczęła i mimo że względnie uważnie wsłuchiwałam się w rozmowę to nie miałam zbyt wiele do powiedzenia - mugole byli mi obojętni jak zeszłoroczny śnieg i mimo iż trochę o nich wiedziałam nie zależało mi na dyskutowaniu na ich temat. Najpewniej w ogóle bym się nie odezwała gdyby nie puenta wypowiedzi @Blaithin ''Fire'' A. Dear
- Właściwie to wszystko mi jedno a propos ustawy tajności, skłaniałabym się nawet ku byciu za, ale Twój argument zupełnie nie ma sensu - powiedziałam żywo- Stereotypy i uprzedzenia są obecne nawet teraz i nie mówię tutaj o tym co się dzieje wśród mugoli, ale u nas. Czystokrwiści tępią brudną krew, a niemalże wszyscy czarodzieje zgadzają się na złe traktowanie goblinów, skrzatów i trytonów, chociaż te istoty władają inną, równie potrzebną magią co my. Zarzucasz mugolom uprzedzenia, a sama spędziłaś całe życie we wspólnocie, która dla kawałka substancji potrzebnej do eliksiru albo różdżki jest w stanie bestialsko zamordować inną istotę tłumacząc to faktem iż ta istota jest rzekomo groźna. To nie są uprzedzenia?
Westchnęłam cicho opierając głowę o ramię Leo - nie czułam się za dobrze, a takie dyskusje nie działały na mnie zbyt dobrze.
Powrót do góry Go down


Edgar T. Fairwyn
Edgar T. Fairwyn

Nauczyciel
Wiek : 47
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : kamienny, lekko znudzony i pogardliwy wyraz twarzy
Galeony : 1291
  Liczba postów : 833
https://www.czarodzieje.org/t14352-edgar-tobias-fairwyn?nid=1#379672
https://www.czarodzieje.org/t14365-golebie-pocztowe-fairwyna#380360
https://www.czarodzieje.org/t14355-edgar-t-fairwyn#379705
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyCzw 28 Gru 2017, 06:22;

Niechętnie przesiadł się do okręgu stworzonego przez Harringtona. Na szczęście frekwencja była na tyle niska, że dało się usiąść w pewnej odległości od każdego. Mimowolnie odsunął się delikatnie na zewnątrz utworzonego koła. I tak było już nieregularne, a on odruchowo już odseparowywał się od wszystkich kiedy tylko się dało, choćby w drobnych gestach.
Debata z początku zapowiadała się niemrawo, ale kiedy tylko odezwała się Dear we wszystkich coś się odetkało i kilka osób naprawdę się rozkręciła. Co prawda początkowo była do dyskusja zaledwie kilku osób, z czego po jednej stronie była tylko jedna osoba, ale im dalej w las, tym więcej osób się angażowało. Niestety im więcej osób dołączało tym więcej budziło to emocji. Jak na gówniarzy, podawali całkiem merytoryczne argumenty i chociaż Edgar ze swoją ciężko upośledzoną empatią nie wyczuwał tężejącej powoli atmosfery, wychwytywał momenty, w których wypowiedzi młodzieży trącały nieznanymi mu aspektami człowieczeństwa, bo wtedy też przestawały ściśle trzymać się logiki - z obydwu stron. Żadna ze stron nie miała też racji, co było nieuniknione w takich kwestiach. Nie chodziło tu o rację, ale o to jak się swoje zdanie sprzeda.
Jego kwestia zdjęcia Kodeksu w ogóle nie obchodziła. Pół życia spędził na urywaniu się przed wszystkimi ludźmi i nadal trzymał się od nich na dystans. Miał gdzieś czy byli to mugole czy czarodzieje. Wszystko co związane ze sprawami społecznymi, cały świat, budził w nim już tak negatywne emocje, że gorzej już być nie mogło. Wojna? Jedną już przeżył, w trakcie innej się urodził. Fairwynowie zawsze stali z  boku, zajmując się własnymi sprawami - chociaż tyle dobrego mógł o nich powiedzieć. Nagabywania? Czy byłyby większe od tego co już serwowała mu rodzina i "wielbiciele"? Gdyby przyparto go do muru i kazano wybierać jedną z opcji, były za zniesieniem Kodeksu - nie dlatego, że obchodzili go mugole i ich świadomość. Nie potrafił postawić się na czyimś miejscu, nie potrafił wyobrazić sobie czym musiało być prowadzenie badań w oparciu całkowicie nieautentyczną wizję świata. Nie miał potrzeby sobie tego wyobrażać. Byłby za z ciekawości, tak jak był za udostępnienia ogółowi wiedzy o czarnej magii. Chciałby zobaczyć jak świat pogrąża się w tym, co społeczeństwo nazywało chaosem, jak upadają wszystkie ramy i zasady stworzone przez ludzi. Chciał patrzeć jak wszystko wraca do pierwotnej formy, układa się według prymarnego wzoru. Było to oczywiście kompletnie nieziszczalna wizja i jednocześnie jedyna taka na jaką sobie pozwalał. Nie marzenie - brzydziłby się to tak nazwać. Odrealnione wyobrażenie, tylko tyle - i nikt nie musiał wiedzieć, że takie posiadał.
Jego zdanie nie było jednak istotne, skoro pojawił się tu - przynajmniej w oficjalnej wersji - tyko po to, by mieć oko na swoich wychowanków. Mógł domyślić się jakie wartości wpajano w domu Dearównie, Nox był w jego oczach tępym smarkaczem, który chodził po świecie tylko, żeby robić mądrzejszym od siebie na przekór, o Callaghan znał tylko suche fakty - cała ta trójka, która odważyła się jednak odezwać, trzymała poziom. Nie wnikał w treść ich wypowiedzi, obchodziło go jedynie ich zachowanie, za które potem oceniano jego. Przynajmniej żadne z nich nie było na tyle głupie, żeby rzucać w swoich adwersarzy zaklęciami, bez względu w jakim celu. Kiedy i jakim cudem oni natracili tyle punktów było zagadką na miarę ruin Puma Punku.
Edgar zawiesił zamyślone spojrzenie na @Mefistofeles E. A. Nox i tylko on wiedział czy rozmyślał właśnie nad zagładą ludzkości, klasyfikacji domów, starożytnymi świątyniami czy jeszcze czym innym. Jego wzrok wyostrzył się jednak, wskazując, że powrócił do właściwego czasu i miejsca, gdy spostrzegł w ręku chłopaka orzeszki. Nie wiedział czy profesor mugoloznawstwa tego nie zauważył, czy tak niekonsekwentnie podchodził do egzekwowania od uczniów kultury - jego sprawa. Gdyby chodziło o kogokolwiek innego zignorowałby, jedynie wyrabiając sobie konkretną opinię o nauczycielu. W grę wchodziła jednak jego reputacja, a gówniarz będący teoretycznie pod jego opieką, bez szacunku dla rozmówców i pod jego nosem, bezceremonialne żujący orzeszki w trakcie oficjalnej (nawet jeżeli tylko szkolnej) debaty najlepiej na nią nie wpływał.
Milczał jednak, nie chcąc przeszkadzać dyskutującym. Wbił tylko ostre spojrzenie w chłopaka, a kiedy udało mu się napotkać jego wzrok, dyskretnie wskazał mu orzeszki i torbę. Był chyba wystarczająco wymowny, w każdym razie powtarzać się nie zamierzał.
Powrót do góry Go down


Edwin Harrington
Edwin Harrington

Nauczyciel
Galeony : 52
  Liczba postów : 408
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3264-nauczyciele-fabularni
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15202-poczta-profesora-harringtona#405518
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyPią 29 Gru 2017, 13:18;

Harrington z uwagą wsłuchiwał się w opinie uczniów - dyskusja szła jednak tak sprawnie, że nie zamierzał się wtrącać. Większość opinii nawet jeśli była za albo przeciw to należała do bardziej umiarkowanych, a uczniowie starali się wszystko jak najlepiej uzasadniać, a co za tym idzie wtrącanie się Edwina było totalnie zbędne. Mężczyzna przez całą debatę siedział i jedynie kiwał w stronę uczniów, gdy zgadzał się z którąś z wypowiedzi i mierzył surowym wzrokiem uczniów, którzy choćby minimalnie stracili panowanie nad językiem, tudzież atakowali innych. Był pod wrażeniem merytorycznego przygotowania, szczególnie u @Harriette Wykeham doceniał jednak również uczniów, którzy doceniali całą tę sprawę biorąc pod uwagę swoje własne doświadczenia.
- Dyskusja jest naprawdę wspaniała - powiedział z uśmiechem - Niestety skończył się nam czas. Mam nadzieję, że kiedyś będziemy ją kontynuować.
Następnie rozdał punkty i z pomocą uczniów doprowadził sale do porządku. To były naprawdę ciekawe zajęcia!

/zt wszyscy

Punkty wkrótce
Powrót do góry Go down


Edwin Harrington
Edwin Harrington

Nauczyciel
Galeony : 52
  Liczba postów : 408
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3264-nauczyciele-fabularni
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15202-poczta-profesora-harringtona#405518
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyPią 14 Wrz 2018, 20:26;

Początek roku był trudny zapewne dla wszystkich, nawet dla nauczycieli, którzy od nowa składali harmonogramy i własne plany, by udzielać się w Hogwarcie na poziomie dającym szansę młodzikom do egzystencji w dorosłym świecie. Tym razem wszystko miało potoczyć się zgoła inaczej, dlatego Harrington przygotował dla chętnych nietypowy program zajęć, z których mieli wynieść trochę więcej niż dotychczas. Pamiętał zadanie sprzed kilkunastu tygodni, w którym to mieli poruszyć zagadnienia związane z kinematografią. Dzisiaj pragnął, by doświadczyli tego na własnej skórze; obserwując wielki ekran, próbując poruszać się wśród mugoli i zasięgać wszelkich informacji, które pozwolą na funkcjonowanie – im – czarodziejom – na terenie, którego większość do tej pory nie zdążyła poznać.
Wycieczka została zaplanowana na godzinę czternastą, a to oznaczało, że każda chętna osoba musiała stawić się w klasie mugoloznastwa wcześniej. Obserwował kolejno wchodzących studentów i tych nieco młodszych, nad którymi sprawować miał opiekę, by wyczytać z ich rozkosznych buzi emocje, które towarzyszyły im z każdym stawianym krokiem. Nie mogli przewidzieć, co Edwin wymyślił, ani tym bardziej – dlaczego lekcja była owiana taką enigmą, toteż z szerokim uśmiechem powtarzał raz po raz zapowiedź spotkania i następstw z nim związanych.
- Dzień dobry – witał się z kolejnymi chętnymi i nie hamując się, pomijając zbędne ceregiele, przechodził od razu do rzeczy. - Jak sam widzisz, znajdują się tutaj koperty, jedna należy do ciebie, ale to ty  decydujesz o jej kolorze. W środku jest bilet do kina; kiedyś mieliście zadanie, by poruszyć ten temat w referacie, dzisiaj przetestujecie to na własnej skórze i głęboko wierze, że te zajęcia zapamiętacie na bardzo długo… – zaklasnął w dłonie i oczekiwał momentu, w którym uczeń podejmie się długo wyczekiwanej próby ryzyka. Odciągał to w czasie, choć nie było ku temu przesłanek. Po upływie kilku sekund odezwał się ponownie: - Gotowy?

instrukcja:

Kiedy już zainteresowani wylosowali swoje koperty, zaś potem odczytali tytuły, na które mieli się wybrać, Edwin zabrał głos ponownie.
- Na wszelki wypadek, proszę nie brać różdżek – zapowiedział surowo, bo skąd mógł mieć pewność, że tej bandzie rozbrykanych gumochłonów nic nie strzeli do głowy? Dostatecznie się już nasłuchał, do czego byli zdolni, a pokłady zaufanie jakie względem nich wykazywał, były ogromne.
Zbyt – ogromne. - Do zobaczenia o czternastej w kinie Everyman!
Powrót do góry Go down


Winter Rieux
Winter Rieux

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 143
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t16550-winter-rieux#456757
https://www.czarodzieje.org/t16558-poczta-winter-rieux#456915
https://www.czarodzieje.org/t16557-winter-rieux#456856
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyPią 14 Wrz 2018, 21:27;

Mugoloznawstwo - jeden z najciekawszych przedmiotów.
Rieux wyjątkowo sporą ilość czasu spędzała wśród osób niemagicznych, a wynikało to z prostej przyczyny - trenowała. Intensywnie, praktycznie nieustannie, starała się wpleść aktywność fizyczną jako zamiennik dla papierosów, po które sięga w ramach reakcji na stres. Całe szczęście - po szluga sięgała tylko i wyłącznie w celu iście sporadycznym, czyli wtedy, kiedy inne środki zawiodły lub nie ma możliwości odreagowania w inny sposób. Co prawda mogłaby ze złości zacząć uderzać względnie niewielkimi ciosami, aczkolwiek o dużej sile gdzieś w jakieś meble w pokoju wspólnym, co nie zmienia faktu, iż nie chciała ryzykować psucia opinii opanowanej, dbającej o własne dobro uczennicy. Poza tym, w akcie złości wiedziała doskonale o tym, że zwyczajnie wtedy dochodzi do największych i najgłupszych zarazem urazów, jak chociażby połamane w pół paliczki. Jednocześnie nie pozwalała na to, by ktoś dowiedział się o tym, że korzysta z uroków działania nikotyny poza szkołą, tudzież zawsze chowała się gdzieś po kątach - czy to w ubikacji publicznej, czy to może w jakimś opuszczonym miejscu, nie było to ważne - byleby uniemożliwić dostrzeżenie tej mniej przyjaznej strony. Była całkowicie świadoma, z czym się to wiąże, gdyby ktoś rozpowiedział o tym w całym Hogwarcie, nie chciała zatem wyjmować własnego życia prywatnego do życia publicznego placówki, do której uczęszczała. Zamiast tego - skupiła się na słowach wypowiadanych przez nauczyciela, który najwidoczniej obrał sobie dość ciekawy, aczkolwiek bardzo trudny do zrealizowania cel - polegający przede wszystkim na udobruchaniu bandy niepozornych dzieciaków do tego, by nie pozwoliły na to, iż fakt bycia czarodziejami nie wyszedł na światło dzienne. Nikt tego nie chciał - nawet Winter Rieux starała się idealnie oddawać mugola, który nie ma pojęcia o faktycznym świecie magicznym znajdującym się oraz funkcjonującym tuż obok.
Nie przejmowała się gwarem wydobywającym z warg uczniów, napędzane ruchem powietrza w krtani, kiedy to Harrington ominął wszelkie formalności oraz przeszedł do konkretów. Najwidoczniej i najsubtelniej musnął temat wcześniejszej lekcji dotyczącej kinematografii, a zawitała ona w społeczeństwie stosunkowo dawno. Teraz - super zaawansowane technologie ułatwiają stworzenie serialu, filmu lub jakiejkolwiek innej rzeczy podchodzącej pod animację względem nakładających się klatek. Szkoda tylko, że większość z produkcji pozbawiona jest sensu, ukrytego dna, prostoliniowa, płytka, bez jakiegokolwiek spektakularnego zakończenia. Kiedyś - zapewne - tworzono o wiele lepsze produkcje, z którymi nie miała czasu się zapoznać.
- Gotowa. - oznajmiła bez większego przedłużania, kiedy to znajdowała się w sali wraz z profesorem, losując tym samym kolor oraz film, na który to uda jej się pójść. Nie wiedziała wówczas, do czego to może służyć, dlaczego jest dziwny podział na barwy, a przede wszystkim do czego będzie to potrzebne. Nie zadawała jednak zbędnych pytań, wiedząc doskonale o tym, że istota całego wydarzenia zostanie zdradzona w późniejszym terminie, w jednym z mugolskich kin. Spodobała jej się wyjątkowo pomarańczowa, dlatego bez problemu chwyciła za nią oraz oddała się powolnemu otwarciu brzegów koperty w celu uzyskania biletu. - Szeregowiec Ryan. - nie kojarzyła "Szeregowca Ryana", co nie zmienia faktu, iż brzmiało to dość intrygująco jak na jej standardy i zaczęła mieć nadzieję na to, iż spotka się z czymś po prostu władającym w jej gusta.
Spoglądała odrobinę zaciekawiona na innych, co nie zmienia faktu, iż słowa dotyczące zakazu zabrania ze sobą różdżki zdołała kompletnie zignorować. Nie zamierzała ryzykować samotnego powrotu przy braku możliwości obrony samej siebie, tudzież jedno było pewne - drewniany kijek zamierzała wziąć, ukryty głęboko między materiałem ciuchów, które będzie musiała przywdziać, aby nie zwracać na siebie uwagi mugoli - w czym wyćwiczyła się doskonale.

| zt

Kostki: 1,5,6


Ostatnio zmieniony przez Winter Rieux dnia Sob 15 Wrz 2018, 17:16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Aleksander Cortez
Aleksander Cortez

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 194
C. szczególne : Kruczoczarne, kręcone, długie włosy (od ostatniego pobytu w szkole jeszcze dłuższe) luźno opadające. Ubrany w wszystko co wygodne i swobodne - brak garniturów. Karnacja skóry znacznie ciemniejsza. Opalił się w tym Meksyku.
Galeony : 148
  Liczba postów : 901
https://www.czarodzieje.org/t13688-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t13741-cortez-aleksander-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t13704-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t18718-aleksander-cortez-dziennik#53
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptySob 15 Wrz 2018, 17:13;

Teoretycznie, mógłby wmawiać sobie, że szedł na te zajęcia z obrzydzeniem, z niechęcią, że ktoś go zmusił lub zaciągnął siłą. A nawet, że jeśli tam pójdzie to tylko dlatego by dowiedzieć się czegoś na ich temat by później móc łatwiej ich pokonać. Prawda wyglądała zupełnie inaczej - nudziło mu się w zamku. Chciał wyjść poza jego teren i spędzić czas jakoś inaczej niż na tych samych błoniach, wpatrywać się w to samo jezioro. Oczywiście mógł wyjść kiedy chciał jako student, ale też nie miał żadnego konkretnego celu. A szlajać się od tak po Hogs też nie miał ochoty. Bo na koniec i tak by wylądował w jakimś pubie. Wycieczka dała mu możliwość wyjścia i to w jakimś konkretnym celu. W dodatku w miejsce mugolskie. Nie zapuszczał się w tamte miejsca prawie w ogóle. A jako osoba uzależniona od dreszczyku emocji, od adrenaliny, już sama myśl o tym, że ma zwiedzać tamten świat powodowała, że włoski jeżyły mu się na rękach.
Wszedł więc do klasy gdzie znajdował się jedynie nauczyciel i słuchając jego polecenia wybrał jedną z czerwonych kopert i otwierając ją spojrzał na to co zawierała.
- Czarnoksiężnik z Krainy Oz - przeczytał na głos i schował zawartość do koperty. Jakoś wydało mu się, że trafił na najlepszą ze wszystkich możliwości.
Nauczyciel poinstruował go o tym by nie brać ze sobą różdżki co mu się bardzo nie spodobało i w duchu powiedział, że i tak nie spełni tej prośby. Teraz jego myśli uciekały cały czas w stronę ubioru jaki musi przygotować. A w zasadzie tego jak ubierają się mugole... I nagle zdał sobie sprawę z tego, że przydałby się chociaż jeden mugolak dobrze mu życzący wśród znajomych. Który to dałby mu jakąś radę, która nie spowoduje, że ośmieszy się jeszcze bardziej i wszyscy przechodnie będą przyglądali się jedynie mu.
Z tymi myślami opuścił klasę

z/t

Kostki:
2,2,4
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyNie 16 Wrz 2018, 04:16;

Niemal od zawsze wstrzymywała się od poznawania wszystkiego co mugolskie w idei solidarności z nieuświadomioną częścią ludzkości. Wcale jej się to nie podobało i żałowała, że z własnej woli odbiera sobie możliwość poznania zupełnie innego, tak fascynującego świata, była jednak bardzo w swoim postanowieniu wytrwała.
Jej podejście zmieniło się stosunkowo niedawno. Nie zmieniła, Merlinie broń, poglądów. Z wiekiem postanowiła po prostu rozszerzyć działania. Zaczynając od fascynacji postacią Carlotty Pinkstone w wieku dziewięciu lat doszła do wniosku, że i jej życiowym powołaniem jest działanie na rzecz zniesienia Ustawy o Tajności. Z wiekiem co prawda doszła do wniosku, że temat jest znaczenie bardziej skomplikowany, a działalność jej bohaterki z dzieciństwa była w gruncie rzeczy bezsensowna, nieprzemyślana i w sumie to trochę głupia. Później jednak wybaczyła Pinkstone, dochodząc do wniosku, że to ona zwróciła uwagę szerszego grona na problem braku integracji i zaszczepiła tę ideę w umysłach następnych pokoleń. W jej chociażby. Postanowiła podejść do sprawy bardziej na poważnie, zgłębiając jej aspekty od strony historycznej i prawnej przez pięć lat zbierając materiały i opracowując różne strategie. Lubiła to. Lubiła jak quidditch albo książki przygodowe.
Pod koniec szóstej klasy postanowiła ze swoim dziwnym zainteresowaniem wyjść do ludzi i... zderzyła się ze ścianą. Ścianą w postaci ograniczonej nauczycielki o zamkniętym umyśle. Nie da się ukryć, że trochę podcięło jej to skrzydła, była jednak uparta. Zanim jej konflikt z kobietą, której nazwiska nawet już nie pamiętała osiągnął niebezpieczne rozmiary w szkole pojawił się profesor Harrington. Początkowo była sceptyczna, ale kiedy przedstawiła mu swoje poglądy ani jej nie wyśmiał, ani nie zlekceważył. Przeciwnie wykazał nawet zainteresowanie i zorganizował na ten temat dyskusję, przepełniając serce Ettie morzem ciepłych uczuć w jego kierunku. Za jego namową sięgnęła nawet do jego książek, mimo że były przesiąknięte informacjami, od których od lat się odgradzała. Szybko doszła jednak do wniosku, że jej bojkot musiał się skończyć. Nie był tak do końca bezużyteczny. Odkrywając w wieku siedemnastu lat świat, który był dla niej kompletną abstrakcją dawał jej chociaż mgliste pojęcie na to, jak mogłoby to wyglądać w drugą stronę. Zachłysnęła się tym poznawaniem, czasem nawet wyobrażając sobie jak to byłoby być mugolką. Tym bardziej bolała ją świadomość, że jeżeli tylko by chciała mogłaby żyć jak oni. Mogła korzystać zarówno z osiągnięć czarodziejów, jak i niemagicznej cywilizacji, jeżeli taka była jej wola. Mugole nie mogli. Dodało jej to jeszcze więcej motywacji i postanowiła wejść na kolejny etap swoich działań i uznała, że nadszedł czas, w którym dla dobra spraw powinna zacząć zgłębiać wszystko co się dało o drugiej stronie i od początku studiów zacząć regularnie uczęszczać na mugoloznawstwo. Nie była aż tak zielona w temacie - nie miała sobie równych w zgłębianiu tematów, które ją interesowały. W czasie wakacji przeczytała wszystkie książki Harringtona oraz liczne dodatkowe pozycji. Nie mniej jednak najbardziej ciekawiły ją oczywiście kwestie historyczno-prawne oraz czysto społeczne. Kultura, odkrycia naukowe i wynalazki nadal były dla niej oceanem niespodzianek.

Weszła do klasy i przywitała się z profesorem, ledwie będąc w stanie wstrzymać rosnącą ekscytację, która rozsadzała ją od środka, mimo że tak naprawdę nie wiedziała o co chodziło w zajęciach. Ostatni raz była tak zaaferowana lekcją w pierwszej klasie. Jakby jednak nie patrzeć, w jej przypadku sytuacja była dość podobna.
- Mhm - przytaknęła tylko w odpowiedzi, zbyt poruszona by zdobyć się na konkretniejsze słowa. Chwyciła szybko czarną kopertę i rozerwała ją, przygryzając wargę. Nie pisała tego referatu, a o kinie samym w sobie wiedziała tylko, że było bardzo popularną rozrywką i że do stworzenia tych całych filmów używano sprzętu wynalezionego 1892 i to, że jakąś tam inną machinę, która trochę tam zapoczątkowała to wszystko nazywano latarnią czarnoksięską co było fascynujące. Samo wyobrażenie filmu jakie miała w głowie nie wydawało jej się jakieś bardzo niesamowite. Coś jak ich obrazy, tylko że z powtarzalną fabułą. Z przyjemnością porównałaby tę wizję z rzeczywistością.
- Czarnoksiężnik z Krainy Oz - przeczytała wolno - Czarno... O, Merlinie to najlepsze co mogłam trafić - stwierdziła z pełnym przekonaniem, choć nie wiedziała przecież co było w pozostałych kopertach. Spojrzała na profesora, jakby upewniając się, czy zdaje sobie sprawę z tego jak bardzo mogło to być dla niej ważne i kształcące. Chrzanić kino, filmy i wszystko. To było o czarnoksiężniku! To była okazja obejrzenia tego co o magii myśleli mugole. To mogło być dla niej bardzo istotne!
- O nie... - zmartwiła się jednak po chwili - Czy oni tam walczą z magią? - słowo "czarnoksiężnik" miało jednak negatywny wydźwięk. Wiedziała co prawda, że istniało wiele mugolskich wyobrażeń magii i czasem była złem, a czasem nie, liczyła jednak na to, że istnieje więcej obrazów tego pozytywnego aspektu spraw nadnaturalnych. Nie była pewna czy chce, żeby jej pierwsze doświadczenia na tym polu podkopywały jakoś tę nadzieję.
- Albo niech pan nie mówi! - zmieniła zdanie nie dając mu nawet szansy na reakcję. Wbiła wzrok w ściskany w dłoni bilet i oderwała go dopiero, gdy ponownie usłyszała jego głos. Patrzyła na niego chwilę, niepewna czy dobrze usłyszała. Pójście gdzieś bez różdżki (do tego w zupełnie nie znane miejsce, w którym wszystko było dla niej nie pewne) było w jej oczach jak wyjście z domu bez ręki. A nawet obu. I dodatkowo bez dominującego oka, jednej nerki i trzech palców u lewej stopy. Tak straszne to było. Chwilę trawiła tę informację, ale wiedziała, że przecież nie może odpuścić tego wyjścia. Oszukiwanie profesora Harringtona też jej się nie uśmiechało.
- Oookej - przytaknęła w końcu, dochodząc do wniosku, że było to w gruncie rzeczy sprawiedliwe. Mugole żyli bez różdżek. Fakt, mieli nad nią przewagę tego, że dla nich to było normalne, ale poznanie lęku z jakim wkracza się na nieznane tereny też było w gruncie rzeczy edukacyjne. No i cholera - przecież była odważna, nie?
- Okej - powtórzyła pewniej i pokiwała głową do samej siebie - Do widzenia

//zt

Kostki: 4,5,4
Powrót do góry Go down


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyNie 16 Wrz 2018, 17:01;

Było coś dziwnego w chodzeniu na nieobowiązkowe zajęcia. Kiedy się na nie wybierałem, czułem się tak, jakbym nie miał nic lepszego do roboty od wysłuchiwania nudnych wykładów nawet wówczas, gdy miałem czas wolny. Mugoloznawstwo, od samego początku mojej nauki w Hogwarcie, było dla mnie niezwykle enigmatycznym przedmiotem. Zjawiałem się na zajęciach niezwykle wybiórczo, zdając się po prostu nie pamiętać, o której godzinie i w jakiej sali się odbywają i głównie słuchałem, bo wykazać się wiedzą zdecydowanie nie mogłem. Całe swoje życie przeżyłem tak blisko czarodziejskiej społeczności, jak tylko potrafiłby przyszły rózdżkarz i o mugolach wiedziałem tylko tyle, ile udało mi się zapamiętać z zajęć, bądź z podręcznika, do którego niekiedy zaglądałem. Zagadnienia związane ze światem niemagicznym nie interesowały mnie na tyle, abym miał pojęcie czym jest mugolskie kino, więc ta wyprawa miała być dla mnie prawdziwą lekcją. Wybrałem swoją kopertę z odrobiną lęku, nie wiedząc zupełnie czego mam się spodziewać po jej otwarciu. W środku była jedynie kartka z tytułem filmu, na jaki miałem się wybrać.
- Czarnoksiężnik z Krainy Oz - nieświadomie przeczytałem na głos, zastanawiając się co mogło być w pozostałych kopertach. Nie miałem pojęcia czy ten film miał nam ukazać jakieś inne oblicza magii (które, być może, mugole zinterpretowali na swój sposób i zawarli w wyżej wymienionym dziele) czy miał być czystą rozrywką. Niemniej jednak, byłem niezmiernie ciekaw kim okaze się ten Czarnoksiężnik i czy będzie do nas chociaż odrobinę podobny. Wkrótce opuściłem klasę, dzierżąc dumnie swoją kopertę i wręcz umierając z ciekawości. Po raz pierwszy nie mogłem się doczekać zajęć z Harringtonem.

zły temat, ale olać - pomarańczowa koperta + Czarnoksiężnik i [zt]
Powrót do góry Go down


Demetria O. N. Travers
Demetria O. N. Travers

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 161
  Liczba postów : 119
https://www.czarodzieje.org/t15394-demetria-travers#412822
https://www.czarodzieje.org/t15805-demi#426046
https://www.czarodzieje.org/t15395-demetria-travers#412833
Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 EmptyNie 16 Wrz 2018, 17:42;

W zasadzie to nie musiała chodzić na mugoloznawstwo, szczerze mówiąc więcej wiedziała o tym świecie niż o czarodziejskim, jednak jakimś cudem właśnie tego dnia znalazła się w klasie na zajęciach, które nimi nie były. Miała dziś milion innych rzeczy do załatwienia, ale jakoś tak wpadła i nawet nie zaskoczyło ją to, że był tam tylko nauczyciel i jakieś koperty. Przywitała się z nim i wysłuchała jego instrukcji, kiwając głową na znak, że jest gotowa. Wybrała pomarańczową kopertę i tak się zakręciła, że nawet jej nie otworzyła i w zasadzie nie powiedziała na jaki film będzie jej dane pójść. Najpewniej w międzyczasie przypomniała sobie, że musi zrobić coś innego i to koniecznie już za chwilę, w sumie to chyba powinna prowadzić jakiś grafik czy coś...  Cieszyła się na ten film, choć w ogóle nie wiedziała jaki no i nie miała pojęcia czy przyjdzie tam ktoś znajomy. Oglądanie filmów zawsze było ciekawsze w towarzystwie, tak więc liczyła na to, że kogoś tam spotka. To wszystko odbierała raczej jako formę rozrywki niż naukę, co bardzo jej się podobało.

5, 1, 3
z/t


Ostatnio zmieniony przez Demetria O. N. Travers dnia Sro 19 Wrz 2018, 18:53, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 QzgSDG8








Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty


PisanieKlasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty Re: Klasa Mugoloznawstwa  Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Klasa Mugoloznawstwa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 14 z 23Strona 14 z 23 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 18 ... 23  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Klasa Mugoloznawstwa - Page 14 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
czwarte pietro
-