Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pokój rozrywek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 14 z 35 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 24 ... 35  Next
AutorWiadomość


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Administrator




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyNie 12 Cze 2011 - 14:20;

First topic message reminder :





Na czwartym piętrze, z myślą o studentach powstał obszerny Pokój Rozrywek. W miejscu tym, każdy uczeń może się nieco zrelaksować. Zapewne dlatego miejsce to jest tak popularne i raczej nigdy nie świeci pustkami. Znajdują się tutaj dwa duże stoły bilardowe, tarcza do gry w rzutki, kilka stolików do gry w szachy, a także do eksplodującego durnia. Na szafkach znajduje się kilka klasycznych czarodziejskich gier, chociaż można tu znaleźć i coś bardziej mugolskiego. W rogu pokoju stoi nieco zniszczona, stara kanapa, zwykle przez kogoś zajmowana. Natomiast za nią jest duży kosz, który dzięki zaklęciom, zawsze chłodzi jego zawartość, czyli różne butelki z napojami. Zazwyczaj pod sokami dyniowymi ukryte są butelki piwa kremowego, a i niekiedy można znaleźć tam coś innego.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptySro 18 Cze 2014 - 20:25;

Ach, to fakt. Każdego można podejść, jeśli jesteś dobrym obserwatorem i po prostu inteligentnym człowiekiem. Gregers dobrze o tym wiedział. - To prawda. - Zlustrował ją wzrokiem, po czym przechylił nieco głowę w bok. - Znalazłaś już sposób na mnie? - Uniósł brew i spojrzał na Sarę. Na niego chyba nie było sposobu. To znaczy, zapewne był, ale nawet sam Colton go nie znał. Czasami zadziałałoby to, a czasami coś innego, zależy od wielu czynników. Nie było jednej metody, jaką można do niego trafić. No i dobrze, w końcu ktoś mógłby to perfidnie wykorzystać, nie? Kiedy Sara zapytała, czy byłby w stanie powierzyć komuś swoje życie, drgnął. Chyba pierwszy raz ktoś zadał Gregersowi takie pytanie. Na chwilę obecną, odpowiedź brzmiałaby Oczywiście, że nie. Nie było takiej osoby, której ufał całkowicie. Nawet nie był pewien, czy jest ktoś, kogo darzy choć odrobiną zaufania. Może była taka osoba. Jedna, dwie, ale Ślizgon miał ogromne problemy z zaufaniem. Był zbyt podejrzliwy. - Nie. - Odpowiedź lakoniczna, ale prawdziwa. Aktualnie nie powierzyłby nikomu swojego życia i miał wrażenie, że to nie zmieni się zbyt szybko. - A Ty? - Spojrzał na Puchonkę uważnie. Chyba znał odpowiedź, aczkolwiek wolał zapytać. W końcu lepiej wiedzieć na pewno, prawda? Kiedy zaczęła mówić o niepewności i innych rzeczach, kiwnął głową. Dokładnie. Jakby mówiła jego słowami. Orientuj się, bo ktoś wprowadzi Cię w błąd. Taka prawda. Nie mówił wprawdzie o wiedzy książkowej. Raczej chodziło o to, by wiedzieć jak najwięcej o ludziach, a szczególnie o wrogach. Każda informacja się przyda i musi być sprawdzona. Kto wie, kiedy stanie się przydatna? No właśnie. - Oczywiście, jesteśmy geniuszami. - Wskazał kciukiem na siebie. - A szczególnie ja. - Uśmiechnął się łobuzersko. Ach, ten Gregers! - Nie wygrywasz zbyt często... - Ślizgon spojrzał na Sarę tak, jakby chciał powiedzieć ,, Tak? No co Ty? Ja owszem. " Lubił tego typu gry. Poprawiały zdolność do logicznego myślenia, a ta zawsze się przydaje. Zawsze.
Powrót do góry Go down


Sara Sullivan-Colton
Sara Sullivan-Colton

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 119
  Liczba postów : 511
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8520-sarah-sullivian
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8542-sowka-sary
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8523-sara-sullivian
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptySro 18 Cze 2014 - 20:49;

- Dlaczego akurat na Ciebie miałabym szukać sposobu? - odparła zamiast tego i podniosła do góry brew a w głębi duszy zastanowiła się poważnie nad jego pytaniem. Czy rzeczywiście znalazła sposób na ślizgona? Nie. Nie wiedziała o nim praktycznie nic - oczywiście pomijając sytuacje gdy sam z siebie, opowiadał o sobie. Znała jedynie parę drobnych faktów z jego życia, które oczywiście można by było połączyć w większe elementy by wiedzieć o nim jeszcze więcej i zrozumieć jego postępowanie jak i zachowanie. - ale Sara nie chciała się wtrącać ani wypytywać. To nie leżało w jej naturze. Czasami niebezpiecznie jest za dużo wiedzieć. - kolejna życiowa dewiza, panny Sullivian. Wyrwana ze swoich rozmyślań, zauważyła jego drgnięcie i zrozumiała, że zareagował tak na jej dość głupie pytanie o powierzeniu swojego życia w czyjeś ręce. Dziewczyna, westchnęła cicho na jego odpowiedź. - spodziewała się tego, oczywiście, ze tak. Przecież ślizgoni zazwyczaj liczą jedynie na samych siebie, prawda? Co innego Puchoni. Ona niby taka wersja odmienna, nowa, niespotykana, niestandardowa .. powierzyłaby swoje życie komuś innemu. Dlatego też Sara, spojrzała w oczy ślizgona i skinęła poważnie głową. - Powierzyłabym swoje życie innej osobie bo nie cenię go za wysoko. Ważniejsze jest dobro innych osób aniżeli moje. Bardziej cenię czyjeś zaufanie. - oświadczyła prosto z mostu i przeniosła wzrok na ścianę przed sobą. Drgnęły jej wargi na jego kolejne słowa o geniuszach i przygryzła dolną wargę gdy spojrzała na niego z spod osłony rzęs. - Ty jesteś szczególnie.. niereformowalny i zagadkowy. Trzeba się nad Tobą cały czas głowić i zastanawiać. - odparła i znienacka rzuciła ku niemu białą, szachową figurkę w formie wyzwania. – Więc uwodnij mi swój geniusz i zagraj ze mną. - mruknęła i prowokująco mrużąc oczy, uśmiechnęła się szelmowsko.
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptySro 18 Cze 2014 - 23:00;

- No nie wiem, może masz w tym jakiś cel. - Ostatnie słowo wymówił po długiej przerwie, jakby zastanawiając się, jak zakończyć zdanie. Spojrzał na Sarę i zmrużył oczy. Nie, ona nie była chyba manipulantką. Na pewno nie, ale podroczyć się nie zaszkodzi, prawda? Kiedy Puchonka stwierdziła, że nie ceni zbyt wysoko swojego życia, otworzył szerzej oczy i uniósł wysoko brwi. Nie znał tego, wydawało mu się absurdalne cenić innych ponad siebie. Przecież to własne życie powinno być najważniejsze. To, by przetrwać i dobrze się trzymać. No, ale w końcu był Ślizgonem. Wychowankowie domu węża zdecydowanie nie byli altruistami. Można nawet powiedzieć więcej - większość z nich to egoiści. Gregers też. Chce mieć jak najwięcej dla siebie, a na potrzeby innych ludzi patrzy tylko i wyłącznie wtedy, kiedy darzy ich sympatią. Wtedy jest w stanie dać im coś od siebie. W pozostałych przypadkach chce brać. Czerpać garściami wszystko to, co dobre. Nawet, jeśli przy tym ucierpią inni. Nie obchodziło go to. - Ciekawe. - Powiedział dość cicho. - Nie cenisz swojego życia wysoko? To czym ono jest dla Ciebie? Kiedy Sara stwierdziła, że Gregers jest niereformowalny i zagadkowy, ten uśmiechnął się szeroko. Dla niego był to niewątpliwie komplement. On nie chciał być prosty. Wolał, by ludzie mogli zastanawiać się nad nim, analizować go tak, jak on analizuje ich. - Mówisz i masz. - Podniósł szachownicę, położył ją na małym stoliku, dostawił dwa krzesła i zaczął ustawiać pionki. - Zacznij. - Uśmiechnął się, kiedy wszystko już było gotowe.
Powrót do góry Go down


Sara Sullivan-Colton
Sara Sullivan-Colton

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 119
  Liczba postów : 511
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8520-sarah-sullivian
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8542-sowka-sary
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8523-sara-sullivian
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyCzw 19 Cze 2014 - 10:01;

Sara z delikatnym uśmiechem obserwowała jak Gregers podjął jej wyzwanie i aktualnie układał szachownicę na mały stoliku i dostawił do niego dwa krzesła. Zamyśliła się przez krótką chwilę i wymawiając odpowiednią formułkę w głowie, przetrasmutowała dwa krzesła w głębokie, wygodne fotele. Oj no, kochała przesiadywać w fotelach. Wtedy mogła się w nich skulić i rzeczywiście wyglądała jak prawdziwy kot a zwłaszcza gdy strzeli tą swoją naburmuszoną niczym pięciolatka minę gdy jej coś nie wychodzi. Teraz także usadowiła się w miękkim fotelu i przerzuciła nogi przez jedno z oparć wygodnego siedziska. Zdmuchnęła z oczu swoje złociste kosmyki włosów i zerknęła na niego z rozbawieniem. - Zawsze będę o krok przed Tobą. - stwierdziła gdy powiedział jej by zaczęła pierwszą turę szachów i dopiero chwilę później westchnęła cicho i niechętnie mu odpowiedziała na wcześniejsze pytania. Niechętnie ponieważ nie była pewna czy ją zrozumie, oczywiście. - Jestem puchonką, nie działam na szkodę innym. A co do mojego życia.. Owszem nie cenię go za wysoko. Jasne, że nie chciałabym teraz umrzeć ot tak. - mruknęła i pstryknęła palcami by mu to zobrazować. - Dla mnie życie jest pasmem dobrych jak i tych złych chwil ale wiem, że ze wszystkiego warto wyciągać daną lekcję. Poza tym co to za życie w pojedynkę? Od zawsze stawiałam potrzeby innych na pierwszym miejscu a o sobie zazwyczaj myślałam na szarym końcu. Każdy jest po części egoistyczny i niekiedy chce się mieć coś wyłącznie dla siebie ale.. kiedyś nadchodzi ten moment gdy nawet nieświadomie zaczynasz się martwić i troszczyć o drugą osobę. Przestawiasz swój system wartości a świat nagle wywraca się do góry nogami, jednakże to jest dobre uczucie. Wtedy nie tylko coś dostajesz i bierzesz od kogoś lecz sam coś dajesz drugiej osobie. Coś wspaniałego. - rzuciła z rozmysłem i na jej twarzy wykwitł dość speszony uśmiech lecz odruchowo przesłoniła buzię kurtyną swoich włosów. Ponownie skupiła się na szachownicy i pochylając się do przodu, musnęła palcem jeden z białych pionków i mrużąc oczy, wskazała palcem, na które pole ma się przesunąć. Także cisza ją niesamowicie drażniła więc machnęła różdżką w powietrzu wymawiając ciche – Cantus Musica - i znikąd się rozległa powolna, cicha a jednocześnie relaksująca muzyka. W sam raz do szachów! Podniosła także na niego swoje ciemne tęczówki i przekrzywiła do boku głowę. – Czasem się zastanawiam czy nie mówię zbyt .. puchońsko. Chociaż rzeczywiście chciałabym każdemu pomóc. - odezwała się, marszcząc czoło i wywróciła oczami.
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyCzw 19 Cze 2014 - 12:07;

- Czyli ja mam zacząć? - Rozłożył ręce i uniósł brwi, jakby chciał powiedzieć ,, Mi to nawet pasuje", po czym spojrzał na szachownicę. - Pionek na H6. - Powiedział trochę niższym głosem, a wskazany pionek ruszył na odpowiednie pole. Swoją drogą, głos Gregersa zawsze trochę się obniża, kiedy ten intensywnie nad czymś myśli. Dziwna właściwość, prawda? Oparł podbródek na dłoni, a im bardziej wsłuchany był w wypowiedź Sary, tym wyżej wędrowała jego dłoń. Aż w końcu opierała się gdzieś w okolicach skroni. Ślizgon z uniesionymi brwiami i palcami przyłożonymi do skroni, musiał wyglądać, jak ktoś, kto usilnie próbuje coś zrozumieć, ale nie może. Tak też chyba było. No bo co o bezinteresowności mógł wiedzieć ktoś, kto zabierał się za cokolwiek tylko wtedy, kiedy widział w tym swoją korzyść? Jednakże to, co Sara mówiła było całkiem... przyjemne dla ucha. Tak, tak mógł to nazwać Gregers. Dobrze się słuchało o stawianiu potrzeb innych ponad swoje, o trosce o drugą osobę, jednakże zastosować się do tego... Oj, byłoby ciężko. Dla niego. - A nie obawiasz się, że ta druga osoba, dla której tak się poświęcisz, może kiedyś wbić Ci nóż w plecy? - Spojrzał na Puchonkę uważnie. Tak, przed chwilą rozmawiali o zaufaniu, ale niech się Sara przygotuje na rozmowę, która będzie przypominała konwersację z małym dzieckiem, które jeszcze niczego nie rozumie i trzeba mu setki razy powtarzać, zanim cokolwiek dotrze. Colton był inteligentny, oczywiście, no bo jakże inaczej? W końcu to on! Jednak nie rozumiał tak podstawowych wydawałoby się, kwestii. - Ciekawie mówisz, to dobrze brzmi. - Co innego mógł powiedzieć? To była prawda. - I nie oczekujesz niczego w zamian? - Spuścił nieco wzrok. On zawsze oczekiwał czegoś w zamian. Ot taki egoista.
Powrót do góry Go down


Sara Sullivan-Colton
Sara Sullivan-Colton

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 119
  Liczba postów : 511
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8520-sarah-sullivian
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8542-sowka-sary
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8523-sara-sullivian
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyCzw 19 Cze 2014 - 12:40;

Potarła palcami swój podbródek i zerkając na szachownicę, zamyśliła się na krótką chwilę. Najpierw trzeba się zorientować kto jak gra, prawda? Dlatego też Sara wskazała palcem na swój biały pionek i miękkim głosem rzuciła - Pionek na H3. - Przygryzła delikatnie dolną wargę i opuściła swoje ręce tak by móc je wygodnie oprzeć na swoich kolanach po czym zaczęła nieświadomie wyłamywać swoje palce. Ślizgon zadał jej całkiem dobre pytanie. Czy się nie boi? Oczywiście, że się boi - z resztą jak każdy człowiek. Już tyle razy była zraniona przez inne osoby, że dawno powinna się zamknąć na kontakty z innymi ludźmi i najlepiej nie wyściubiać nosa spoza swojego dormitorium ale.. tak nie można. Ponieważ nie o to chodzi. Nawinęła na palce swoje jasne kosmyki włosów i przez dobry moment milczała wpatrzona w ślizgona - a raczej gdzieś w okolice jego klaki piersiowej. Zacisnęła lekko swoje wargi i powoli podniosła wzrok na jego twarz. - Wbiła mi. Wiele razy lecz nie w plecy a w sam środek serca. - odparła cicho, bardzo cicho i spróbowała się uśmiechnąć jednakże wyszedł z tego raczej smutny i jakby zgaszony uśmiech. - Teraz ono jest bardzo zniszczone jednakże nie można się poddawać. Niektóre upadki i niepowodzenia, czynią człowieka silniejszym i być może bardziej odpornym? – bardziej spytała się go aniżeli stwierdziła i skinęła delikatnie głową. - Jak mówiłam trzeba próbować i wierzyć, że w naszym życiu czeka jeszcze bardzo wiele dobrych rzeczy. A jak będzie się człowiek cały czas odsuwać od innych to nigdy tego nie zazna. - dorzuciła i zerknęła na niego z spod półprzymkniętych powiek gdy pochyliła na prawą stronę głowę. - Nie oczekuję. – przyznała po chwili i uśmiechnęła się nieco pogodniej do Gregersa. - Gdy zrobisz coś bezinteresownego dla drugiej osoby i dostrzeżesz chociażby jej uśmiech, możesz poczuć takie, takie ciepło w sercu? – Sara zmarszczyła delikatnie czoło, nie za bardzo wiedząc jak nazwać owe uczucie w takich chwilach. - Tak, ciepło. - mruknęła po chwili i uśmiechnęła się delikatnie do chłopaka. – Każdy to czasami odczuwa a ja mogę nawet dać Ci swoje słowo, że to bardzo przyjemne uczucie. – skwitowała i poczęła się wiercić w swoim fotelu. Och no Sara nie usiedzi w jednym miejscu jak normalny człowiek!
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyCzw 19 Cze 2014 - 13:04;

Przetarł oczy opuszkami palców, po czym ponownie oparł dłoń na skroni. - Pionek na A6. - Po czym spojrzał ponownie na Sarę tak, jakby gra nie wymagała od niego zbyt dużej uwagi. Zmarszczył brwi, kiedy wyznała, że ktoś już jej wbił nóż w plecy. A raczej w serce, co brzmiało jeszcze bardziej drastycznie. Przez chwilę przyglądał się Puchonce uważnie. Przyjęła zupełnie inną postawę, niż on, ciekawe. Gdyby Gregers potrafił być bezinteresowny i poświęcać się, a ktoś by to wykorzystał, ten stałby się jeszcze bardziej cyniczny, nieprzyjemny i zakłamany. Co więcej - zamknąłby się w sobie na amen. Naprawdę. A Sara... Sara chyba wierzy w ludzi mimo wszystko. W to, że nie każdy jest zły. Uczy się na błędach, ale wyciąga dobre wnioski. Cóż, ludzie bywają niewarci czegokolwiek, ale to nie znaczy, że wszyscy są tacy i nie trzeba być podejrzliwym wobec każdego. Gregers również uczy się na błędach, ale wyciąga złe wnioski, jeśli spojrzeć na to obiektywnie. Zamyka się w sobie, przyjmuje postawę cynicznego chama. Jednak on uważa, że to dobre wyjście. Najlepsze z możliwych. - Patrzysz na to zupełnie inaczej, niż ja... - Spojrzał gdzieś w dal, po czym znów skierował swój wzrok na Sarę i uśmiechnął się delikatnie. - To jest imponujące, naprawdę. Że pomimo tego wszystkiego, nie zamykasz się w sobie tak, jakby to zrobiła większość ludzi. W tym ja. - Wzruszył ramionami, wyciągnął z kieszeni papierosa i czekając na ruch pionków przeciwnika, podszedł do okna i odpalił fajkę. Zaciągnął się dymem. Ach, jakże idealna rozmowa, by zapalić! - Wierzę Ci na słowo. - Powiedział, kiedy Puchonka stwierdziła, że bezinteresowność daje ciepło, które można odczuć w sercu. ,, Wierzę ci na słowo. " To chyba ostatnie, co mógł Gregers powiedzieć, ale tym razem tak, naprawdę wierzył na słowo. Sara była w swoich wypowiedziach tak prawdziwa i przekonująca, że nie sposób być w tym momencie podejrzliwym. - Myślisz, że łatwiej tak żyć? - Spojrzał jej w oczy.- To znaczy, tak bezinteresownie. Bo, jak wiesz... To znaczy, może wiesz. Jestem okropnym egoistą i nie tknę niczego, póki nie będzie chociażby najmniejszej korzyści dla mnie. - Zmarszczył brwi i westchnął ciężko. - No, chyba, że dla przyjaciół, albo ludzi, których po prostu bardzo lubię i... Szanuję. - Ostatnie słowo przeciągnął. Tak, czasami robił dla nich coś dobrego. Ot tak, od siebie, żeby poczuli się lepiej. Jednakże bardzo rzadko i tylko wtedy, kiedy miał wybitnie dobry dzień. Jednak... Czy on sam czuł wtedy ciepło w sercu? Musiałby się nad tym głęboko zastanowić. Może tak, ale nie zwrócił na to uwagi. A może nie?
Powrót do góry Go down


Sara Sullivan-Colton
Sara Sullivan-Colton

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 119
  Liczba postów : 511
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8520-sarah-sullivian
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8542-sowka-sary
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8523-sara-sullivian
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyCzw 19 Cze 2014 - 13:43;

Sara ze skupieniem spojrzała na swoje figury potem na jego i posłała mu przeciągłe spojrzenie nad szachownicą po czym zmarszczyła nosek i wydęła leciutko dolną wargę. - Zepsułeś mi całe ustawienie! - jęknęła cicho i skrzyżowała ramiona na swoich piersiach wbijając wręcz palące spojrzenie w figury Gregersa jakby to była ich wina.  W końcu rozkazała swojemu pionkowi przesunąć się na C4. Ku swojemu zdziwieniu ponownie się zawstydziła gdy chłopak się w nią uważnie wpatrywał jakby powiedziała coś.. dziwnego? nowego? może nie zbyt mądrego? Dlatego potarła swoim palcem wskazującym policzek i tym razem to ona spuściła swoje spojrzenie. Cóż ona poradzi, że nie umie po prostu kogoś znienawidzić całym swoim sercem? Owszem potrafi pokazać swoją wrogość i równie dobrze umie się z inną osobą pokłócić ale.. nie znienawidzi. Nie zrobi drugiej osobie krzywdy bo jej własne sumienie by głośno wewnątrz niej krzyczało, że robi coś niestosownego, złego i coś co pozostawi na niej samej wielką skazę z którą by musiała żyć do końca swojego życia. Uniosła kącik ust do góry na jego słowa i bawiąc się swoimi palcami, roześmiała się cicho. - Mama mnie po prostu nauczyła by nie nienawidzić ludzi bo nienawiść zawsze do nas powraca z podwójną siłą. - odparła cicho i zauważając jego uśmiech, nie mogła się powstrzymać i również go odwzajemniła. Może jednak trochę go rozumiała? Sara powoli miała mętlik w głowie. Czuła się jakby ktoś się bawił w jej głowie długą, bawełnianą nicią i ją splątał robiąc przy tym cały zastęp niepotrzebnych pętelek a ona biedna musiała się męczyć by rozplątać ową nić ze wszystkich supełków. Nie zwróciła mu nawet uwagi gdy podniósł się by zapalić a jedynie wyciągnęła w jego stronę dłoń by i ją poczęstował. Przecież nie zejdzie nagle z tego świata gdy drugiego czy tam trzeciego papierosa zapali w ciągu tych kilku dni spędzonych w jego towarzystwie. Przybrała także zamyśloną minę gdy zapytał się jej czy tak łatwiej żyć. Rzeczywiście łatwiej? - Nie wiem. - odparła, wahając się przez kilka sekund gdy zajrzała mu w oczy i obdarzyła go łagodnym, ciepłym uśmiechem.  - To zależy od natury człowieka i od tego jak żył wcześniej, jakie zasady mu wpajano od dzieciństwa a jak zachowuje się teraz i jaki obecnie ma system wartości. - stwierdziła puchonka i wskazała na niego palcem. - Jednak nie wyglądasz mi na egoistę ani na złego człowieka. Gdybym miała zgadywać to obstawiałabym że, po prostu się na takiego kreujesz bo tak łatwiej jest dla Ciebie w życiu. Nie musisz się martwić o inne osoby a tym samym zachowujesz zdrowy rozsądek bo wiadomo, że niekiedy te nieznane, ciepłe uczucia przejmują nad nami władzę. – odparła na jednym tchu i gestem poprosiła go o zapaliczkę gdy sama zaś wsunęła sobie pomiędzy wargi papierosa.
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyCzw 26 Cze 2014 - 12:45;

- Nie, to Ty mi teraz psujesz! - Odparł, kiedy Sara postawiła pionka na C4, a sam wysłał swojego na D3. Na razie idą łeb w łeb, ale Colton i tak wygra, w końcu jest mistrzem szachów! Nienawiść powraca ze zdwojoną siłą... Cóż, podobnie mówiła i jego matka. Jednakże Gregersa to nie przekonywało. Zupełnie. Dlatego tylko uniósł brwi i wzruszył lekko ramionami. - Moja mama też tak twierdziła. - Wiele dobrych rzeczy można było powiedzieć o Tordis - tak na imię miała matka Gregersa. Uczciwa, bezinteresowna, pomocna, no i zawsze zamiast rozumem, kierowała się sercem. Jednym słowem - złota kobieta. Tylko, że w jej przypadku, wszystkie te zalety doprowadziły do katastrofy. Może katastrofa, to zbyt duże określenie, ale po prostu zniszczyły jej życie i psychikę, a przy tym skrzywiły też myślenie Gregersa. Tordis dała się wykorzystywać mężczyznom. Zakochiwała się bez pamięci, a potem pokutowała wiele lat, pozwalając, by mąż ją poniżał, czy ignorował. Młody Colton początkowo powielał schemat. Dawał się wykorzystywać ,, kolegom'', którzy mieli go za zwykłego tchórza i idiotę. Nie potrafił się postawić, czy nawet zezłościć. On umiał tylko się bać. Teraz umie nienawidzić całym sercem, bo tak, jak Sara stwierdziła - jest łatwiej. Łatwiej być cynicznym egoistą, który pała rządzą zemsty, niż dobrym, uczuciowym człowiekiem. Przynajmniej dla Gregersa było to dużo łatwiejsze. Takiego człowieka trudniej zniszczyć. - Jestem egoistą. - Usiadł po turecku gdzieś na kanapie, wyciągając skądś kolejną butelkę piwa, a przy okazji, podając Sarze zapalniczkę. - To znaczy, nauczyłem się tego i chyba weszło mi już w krew. - Zmarszczył brwi, po czym dodał. - Na pewno weszło mi w krew. A złym człowiekiem nie jestem, dopóki się mnie nie zirytuje. - Roześmiał się. W zasadzie, to była prawda. Choć zależało też od tego, kto Gregersowi się naraził. Choć to też był mechanizm obronny, który już po prostu, jak sam Ślizgon powiedział - wszedł mu w krew.
Powrót do góry Go down


Melody A. Blackthorne
Melody A. Blackthorne

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 136
  Liczba postów : 280
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8939-melody-avril-blackthorne
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8960-melody
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8959-melody-avril-blackthorne
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptySob 30 Sie 2014 - 15:13;

Nuda potrafi dopaść swoją ofiarę z prędkością światła i szczelnie owinąć swymi ramionami, tak że nie ma już ratunku. Tego dnia to Melody, ruchliwa i niecierpliwa Melody, stała się jej celem. Początkowo Krukonka szukała ukojenia w uspokajającej grze na ksylofonie, jednak roztargnienie i rozbiegane myśli nie pozwalały jej skupić się dostatecznie, przez co bez przerwy myliła dźwięki. Zmuszona była powziąć poważniejsze kroki, a czy istniało miejsce lepsze na relaks niż Pokój Rozrywek?
Z uśmiechem przylepionym do twarzy odnalazła właściwe pomieszczenie, sądząc, że to już połowa sukcesu. Było tu mnóstwo fantastycznych gier, które kojarzyła z dzieciństwa. Obejrzała uważnie kilka pudełek, a ciepło wspomnień rozlewało się po jej umyśle. Ponownie rozejrzała się po pomieszczeniu. Raczej nie przychodziła tu zbyt często, ale wciąż pamiętała co kryje w sobie kosz stojący za starą kanapą. Jakiś zimny napój to było to, czego w tej chwili potrzebowała.
- Ciekawe co też mogę tu znaleźć - mruknęła do siebie, pochylając się nad koszem i penetrując jego wnętrze. Soki, soki, soki... Piwo kremowe również by się znalazło. Fantastycznie.
Przez głowę Mel przeszła myśl, aby napisać wiadomość do jakiegoś znajomego. W końcu, pomimo, że był to pokój stworzony do rozrywki... Co mogła robić tam sama? Rzucać sobie patyk? Ugh, trzeba było zabrać kogoś ze sobą! Bardzo mądre posunięcie, Blackthorne...
Powrót do góry Go down


Thomas Alexander Hill
Thomas Alexander Hill

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 217
  Liczba postów : 226
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6542-thomas-alexander-hill
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6552-thomas-alexander-hill
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyPią 5 Wrz 2014 - 23:33;

Nuda? Ale że jaka nuda? Nie, nie. On nie znał tego słowa. Nie wystepowało w jego słowniku. Była dla niego pojęciem abstrakcyjnym. No bo zawsze można było coś porobić. A to wyjść na spacer po Błoniach, a to z kimś się spotkać, poczytać, poćwiczyć zaklęcia, pouczyć się, iść na Hogsmaede, albo Londyn, poczytać o wilkołakach, poczytać o zaklęciach, albo zwyczajnie polatać na miotle. Możliwości było przecież tyle. Podobno inteligentni ludzie się nie nudzą.. Czyżby zatem Thomas był inteligentny? Nie. Jakoś mi się nie wydaje. To znaczy, nie bardziej, niźli miał tego świadomość, a trzeba przyznać, iż głupim człowiekiem nie był. Cóż, nieważne. Najważniejsze, że o to po jakże wspaniałym locie po okolicy Hogwartu i podziwianiu tych zapierających dech w piersi widoków, miał się spotkać z kolegą z Domu. Umówili się w Pokoju Rozrywek, żeby w coś zagrać, na przykład w szachy, które Hill tak bardzo uwielbiał, od czasu tych wakacji, tak bardzo spędzonych z dziadkiem na kolejnych partiach. Pewnie tak potoczyłoby się dzisiejsze popołudnie – graliby sobie, jednocześnie rozmawiając, żartując i takie tam inne, gdyby nie sowa od Martina, że jednak nie może, bo eliksiry coś tam. No więc będzie grał sam ze sobą? W sumie, czemu nie? Poza tym, dziadek wspominał o jakimś zaklęciu, rzucanym na szachownicę, pozwalające grać z bliżej nieokreślonym przeciwnikiem. Po prostu nagle wszystkie figury przeciwnego koloru były osobnym graczem, którego trzeba było pokonać. Tak, ale najpierw trzeba było jeszcze znaleźć drogę do tego pomieszczenia.. Chwilę, dobra godzinę, pobłądził, ale w końcu się udało! Dotarł! Z bananem na twarzy wbił do Pokoju Rozrywek, w którym jak się okazało ktoś już przebywał. – Melody! – krzyknął tylko, machając jej na przywitanie, gdy odwróciła się w jego stronę.
Powrót do góry Go down


Melody A. Blackthorne
Melody A. Blackthorne

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 136
  Liczba postów : 280
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8939-melody-avril-blackthorne
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8960-melody
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8959-melody-avril-blackthorne
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyWto 9 Wrz 2014 - 17:27;

Potrzeba wiele wyobraźni aby wykreować sobie świat bez krzty nudy czy jednostajności. Mel podziwiała takie osoby, bo ona sama często borykała się z owym problemem. Nie znosiła momentów, kiedy brak obecności znajomych zbyt mocno dawał o sobie znać, a jej inwencja twórcza zostawała poddawana próbie. Lubiła kiedy coś się działo, kiedy nie była zmuszana do stateczności.
Nucąc pod nosem żywiołową piosenkę Skonfundowanych Wili, na których muzyce się wychowywała, zaczęła podrzucać kostką. Uwielbiała mocne brzmienie i oddawała to wyraźnie w dominującym charakterze, jak i stylu ubierania.
Nie mogło być jednak łatwo i przyjemnie. Dzień Blackthorne musiał zostać zakłócony przez przeszkodę w postaci pewnego Puchona, Thomasa Pieprzonej Dociekliwości Hilla.
- Cholera - wymsknęło jej się cichutko, kiedy dostrzegła towarzysza, albo raczej usłyszała jego wołanie. - Hej, Thomas. Co cię tu przywiało?
Nie, w żadnym razie, to pytanie nie miało negatywnego bądź niechętnego wydźwięku. Była szczerze ciekawa, jaki to przypadek sprawił, że tego dnia musieli się spotkać. Posłała mu zachęcający uśmiech i pochyliła się aby wydobyć jeszcze jedną butelkę z piwem, którą podała Puchonowi. Przycupnęła na kanapie, podkurczając nogi pod siebie i swoimi dużymi oczami w odcieniu zieleni, uważnie obserwowała Thomasa. W obecnym momencie każda obecność była mile widziana, a że Mel miała wyjątkowo dobry humor... Cóż nie tylko była skłonna do rozmów, ale także z pewnością dałaby się wciągnąć w jakąś grę lub zakład.
Powrót do góry Go down


Ethan Doweson
Ethan Doweson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 102
  Liczba postów : 110
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10390-ethan-doweson#286614
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10393-ethans-mail#286664
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10392-ethan-doweson#286663
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptySob 14 Mar 2015 - 20:16;

Wiedział, że ostatnio nie poświęca Soni tyle uwagi ile powinien. Cóż, nie jego wina, że od powrotu z Syberii był mrukliwy, mało przyjemny, a ta przeklęta choroba dawała mu w kość. Naprawdę nie lubił zimna, a to nie chciało go opuścić, nawet pomimo zażywania odpowiednich eliksirów. Wolał więc zaszyć się w dormitorium wychodząc jedynie na lekcje i posiłki. Ogólnie rzecz biorąc był nie do wytrzymania. Nic więc dziwnego, że kontakty ze swoją dziewczyną - jak i całą resztą - ograniczył do niezbędnego minimum. Miał tylko nadzieję, że Rossa to albo zrozumie, albo przynajmniej nie będzie suszyła mu głowy zbyt długo. Naprawdę akurat na to nie miał ochoty.
Złapał ją po obiedzie, gdy kierowała się na swoje zajęcia i zaproponował by spędzili wspólnie wieczór. Nie obyło się bez tego czarującego uśmiechu i zniewalającego uśmiechu, które zwykł wykorzystywać zawsze wtedy, kiedy czegoś chciał. Domyślał się, że mogła być na niego cięta, ale już trudno. Nie obeszło go to bardziej niż pogoda za oknem. Z resztą od kiedy on sie w ogóle przejmuje czyimiś uczuciami? No właśnie. Mimo to i tak starał się ją jakoś udobruchać, od czego są pozory.
Po kolacji przyszedł w umówione miejsce. Prawdę mówiąc nie przepadał za tym pokojem. Było tu zbyt hałaśliwie, zbyt tłoczno jak na jego gust, ale musiał przyznać, że stanowiło ono dobry grunt by się zrelaksować i jakoś znowu ją przekonać, że jest dla niego ważna. Gdy tylko wszedł od razu zajął dla nich kanapę. Akurat ona stanowiła ten element wyposażenia, który nie działał mu na nerwy. Przymknął oczy krzyżując ręce na piersi i zwyczajnie czekał, aż Sonia się pojawi. Przy okazji upewnił się, że jego torba leży bezpiecznie obok niego, w końcu głupio by było gdyby zapomniał, z niej wyjąć to co tu przyniósł.
Powrót do góry Go down


Sonia Rossa
Sonia Rossa

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 458
  Liczba postów : 272
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10155-sonia-rossa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10173-niezawodna-sowa-sonii
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10174-sonia-rossa
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyNie 15 Mar 2015 - 21:32;

Zmienna.
To doskonałe słowo jakim można określić Sonię. Była zmienna. Potrafiła z sekundy na sekundę zmienić swój nastrój. Nigdy nie wiadomo było czym może zaskoczyć, lub jakim w danej chwili pała uczuciem do świata, czy ludzi. Z natury lubiła ludzi. Lubiła spędzać z nimi czas, imprezować, bawić się, śmiać, czy po prostu rozmawiać. Lecz nie zawsze. Czasem woli pomilczeć i posiedzieć w samotności. W końcu wieczne towarzystwo, każdego może zmęczyć. Są jednak ludzie, z którymi Sonia mogłaby spędzać czas na okrągło, wcale się nie męcząc. Jedną z takich osób był Ethan. Dlatego z radością zgodziła się na dzisiejsze, wieczorne spotkanie. Zresztą dawno się nie wiedzieli. Nie miała żadnych problemów z tym, ani nie czuła się zapomniana. Gdyby ktoś ją zapytał dlaczego, odpowiedziałby, po prostu, że trzeba mu to wybaczyć. W końcu jest Etahem, no i wychowankiem Ravenclawu. Zaczytanym, nieco mrukliwym i szorstkim… no cóż tak już bywa z tymi Krukonami.
Siedziała w Pokoju Wspólnym, czytając książkę, kiedy nadeszła pora spotkania. Błyskawicznie zebrała się i wyszła. W tej chwili miała świetny humor. Nim dotarła z podziemia na czwarte piętro minęło trochę czasu, zwłaszcza, że raz musiała się wrócić, bo przez te cholerne schody wylądowała na szóstym  piętrze w wschodniej części zamku. Gdy w końcu stanęła w drzwiach odetchnęła z ulgą. Rozejrzała się po sali. Nigdy wcześniej tu nie była. Musiała przyznać, że było tu przyjemnie. Mnóstwo stołów z najprzeróżniejszymi grami czarodziejskimi, jak i mugolskimi; do gry w Durnia, bilard, tarcze do rzutu strzałkami i mnóstwo innych rzeczy. Jednym słowem nie można się nudzić. Dostrzegła Ethana na starej kanapie w kącie pokoju, gdzie siedziała z zamkniętymi oczami. Spał? Nie to chyba mało możliwe. Podeszła bliżej i klasnęła mu tuż przed twarzą, sprawdzając czy zasnął.
- Cześć, skarbie. Co tam u ciebie? – zapytała wesoło. Usiadła, a raczej klapnęła obok niego, przy wtórze zardzewiałych, wysłużonych sprężyn, które zapadły się pod naciskiem jej ciała.
– Będziemy w coś grać? – zapytała z ciekawością. W końcu z jakiegoś powodu musiał wybrać ten pokój. Założyła nogę na nogę i odchyliła głowę do tyłu, zamykając oczy. Była trochę zmęczona, po całym dniu.
- Mam nadzieje, że masz jakiś alkohol – powiedziała bez ogródek i spojrzała na niego spod lekko przymkniętych powiek.
Powrót do góry Go down


Ethan Doweson
Ethan Doweson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 102
  Liczba postów : 110
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10390-ethan-doweson#286614
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10393-ethans-mail#286664
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10392-ethan-doweson#286663
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyWto 17 Mar 2015 - 13:54;

On mrukliwy i szorstki? No dobrze, ostatnimi czasy faktycznie taki był. Ale to głównie przez chorobę i ogólne rozdrażnienie. Z resztą w stosunku do niej zwykle starał się zachowywać grzecznie i całkiem miło. Dla całej reszty, cóż, różnie to bywało. Taki był już jego urok i bycie Krukonem nie miało to nic do rzeczy. Tak na dobrą sprawę, równie dobrze czułby się w towarzystwie węży. Miał z nimi całkiem sporo wspólnego i to chyba tylko ten głód wiedzy ostatecznie przechylił szalę w kierunku wieży a nie lochów.
Oczywiście, że nie spał. Nie pozwoliłby sobie na aż takie odprężenie i to do tego w takim miejscu. Dobre sobie. On po prostu dawał odpocząć oczom przy okazji na szybko regenerując swoje ciało. Przy okazji nie miał ochoty patrzeć na to miejsce. Nie miał co prawda nic do jakiś mugolskich rozrywek, w bilard chętnie by nawet zagrał. Po prostu drażniła go ta żywa atmosfera, śmiechy i robienie z siebie idiotów przez innych użytkowników tego pomieszczenia. No ale cóż, mimo wszystko ten pokój miał swoje plus. Mógł się tu spotkać z Sonią na neutralnym gruncie, zrelaksować się i może nieco ocieplić swój wizerunek.
-Nie musisz klaskać, nie śpię – uśmiechnął się lekko do niej uchylając powieki. Nie podobało mu się to klaśnięcie, ale doszedł do wniosku, że odpuści sobie złośliwości. –Nic takiego, wciąż walczę z tym paskudnym chłodem – odpowiedział miękko, zaraz obejmując ją w pasie, przysunął ją do siebie i pocałował delikatnie w ramach przywitania. –Jeżeli chcesz. Dzisiaj ty tu rządzisz, chce ci jakoś wynagrodzić ostatnie dni – wymruczał przesuwając nosem po jej szyi. No cóż, nikt nie powiedział, że będzie siedział grzecznie trzymając ręce przy sobie. Miał ochotę się do niej przytulić i chociaż w ten sposób pokazać jej, że jest wyjątkowa.- Da się zrobić. W końcu po to jest ten kudeł. Ale najpierw… odwróć się, mam coś dla ciebie- poprosił z tajemniczym uśmiechem. Gdy tylko to zrobiła sięgnął po swoją torbę grzebiąc w niej przez chwilę. No jest. Ethan wyjął małe pudełeczko, Sonia mogła usłyszę charakterystyczne kliknięcie i zaraz jego dłonie sprawnym ruchem założyły jej na szyję łańcuszek z białego złota z przywieszką w kształcie pióra zwieńczonego małym szafirem –Spóźniony prezent walentynkowy. Mam nadzieję, że ci się spodoba - uśmiechnął się czarująco dając jej jeszcze buziaka w policzek. Cóż, może na Syberii pokpił sprawę, ale chyba taka rekompensata powinna się jej spodobać.
Powrót do góry Go down


Sonia Rossa
Sonia Rossa

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 458
  Liczba postów : 272
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10155-sonia-rossa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10173-niezawodna-sowa-sonii
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10174-sonia-rossa
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptySro 18 Mar 2015 - 22:13;

Och, Ethan. Nie możesz zaprzeczyć, że bywasz czasem szorstki i mrukliwy. Stałeś się taki jeszcze bardziej od czasu zakończenia ferii.
Nie były to jednak jego dominujące cechy i Sonia potrafiła je zaakceptować. Nie miała do niego żalu. Była za to odrobinkę zdziwiona, że wybrał to miejsce na spotkanie. Było tu głośno i wesoło, nie pasowało to do niego. Ślizgonka nie miała problemów z przyjmowaniem czyś wad. W końcu każdy je ma. Już przyjęła, że nie istnieje nikt idealny, albo ktoś kogo by wszyscy lubili. Takie rzeczy się nie zdarzają w przyrodzie. Sama też nie uważała się za idealną. Zwykła, przeciętna, może odrobinę zbyt krzykliwa i hałaśliwa ponad normę, a poza tym nic wyjątkowego. Mówią, że charakter kształtuje się w dużej mierze przez rodzinę. W jej wypadku możliwe, że to była prawda. Gdyby nie jej kochana rodzinka, pewnie byłaby mniej buntownicza, zadziorna, agresywna i miałaby odrobinkę wyższą samoocenę.
- Tylko sprawdzam – zapewniła go. Nie miała zamiaru być złośliwa. Klaśnięcie nie służyło tylko do próby sprawdzenia czy śpi, ale też do zwrócenia na siebie uwagi. Oznajmienia, że przybyła na miejsce. – Niedobrze. To przez tą Syberie? Cholerne pustkowie. Nikomu nie przyniosło nic dobrego – skwitowała i delikatnie odwzajemniła pocałunek. Odwróciła się jak prosił, zastanawiając się co takiego chce zrobić Krukon. Usłyszała chrzęst jakby czegoś szukał w torbie, potem kliknięcie i coś ciężkiego na swojej szyi. Wzięła to i podniosła na wysokość oczu. Łańcuszek był na tyle krótki, że musiała lekko zezować, żeby mu się przyjrzeć, jednak od razu zrozumiała co to. Wydała z siebie okrzyk zachwytu.
- Żartujesz sobie? Jest cudowny – krzyknęła i przeszczęśliwa rzuciła mu się na szyje. Nie było w tym nic sztucznego, czy naciąganego, była szczerze zachwycona prezentem. Jakakolwiek złość czy rozczarowanie związane z nieudanymi walentynkami na Syberii błyskawicznie z niej odpłynęło. Naszyjnik był cudowny. Białe złoto i ten szafir. Piękne. Odczepiła się od niego i szeroko uśmiechnęła.  
Alkohol był tu bardzo wskazany. Ethanowi nie byłoby tak zimno i mogliby uczcić ten piękny prezent. Oczywiście była świadoma, że na terenie szkoły obowiązuje zakaz spożywania alkoholu, ale w końcu kto by się tym przejmował. Usiadła na klęczkach przodem do oparcia i przewiesiła się przez nie, starając się dosięgnąć do kosza z napojami, postawionego za kanapą. Miała nadzieje, że znajdzie tam jakiś alkohol, może jakiś inny uczeń zostawił go na dnie. Wyciągnęła pierwszą, lepszą butelkę i przyjrzała się jej.
- Sok dyniowy – oceniła i sięgnęła po kolejną. – Sok dyniowy… sok dyniowy… – mruczała pod nosem wyciągając kolejne butelki wypełnione pomarańczowym płynem. Na chwilę zrobiła sztucznie zaskoczoną minę i sięgnęła do kosza. – O niespodziewane, zobacz… sok dyniowy. - Zrezygnowana podała Krukonowi jedną butelkę, drugą wzięła sobie, a resztę wrzuciła z powrotem do kosza i usiadła na kanapie. O ile Ethan nic nie przyniósł, Sonia może zapomnieć o czymś mocniejszym, poza tym.
Wracając do gier. Ślizgonka miała szczerą ochotę zrobić coś ciekawszego niż siedzenie na kanapie. Czasami nie potrafiła usiedzieć w miejscu, dokładnie jak teraz. Uznała, że skoro już została załatwiona kwestia picia, mogą się zająć rozrywką. Rozejrzała się po sali, szukając czegoś ciekawego. Prócz nich było tu też parę innych osób i trudno było znaleźć wolne miejsce. W końcu znalazła coś idealnego. Płynnym ruchem otworzyła sok, wstała z kanapy i podeszła do starej, grającej szafy. Stuknęła w nią różyczką, a ta zaczęły wygrywać jakąś powolną piosenkę. Wróciła do chłopaka i podała mu rękę.
- Zatańczysz ze mną? – zapytała i nie czekając na odpowiedź chwyciła go za rękę i podniosła z kanapy.
Powrót do góry Go down


Ethan Doweson
Ethan Doweson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 102
  Liczba postów : 110
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10390-ethan-doweson#286614
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10393-ethans-mail#286664
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10392-ethan-doweson#286663
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyNie 22 Mar 2015 - 14:31;

Najważniejszym jest by znać swoje wady i potrafić wykorzystać je na swoją korzyść. Jego mrukliwość była szczególnie przydatna, gdy chciał być zostawiony w spokoju, a naturalna wyniosłość dawała mu zdecydowaną przewagę nad irytująca gawiedzią. Cóż to miejsce zostało też wybrane z pewnego powodu. Jeśli chciał jej udowodnić, ze się zmienił, porzucił stare nawyki to był jeden z lepszych sposobów. Przecież doskonale wiedziała, jak często tracił zainteresowanie drugą osobą porzucając ja z bliżej nieokreślonego powodu. Z Sonią miało być inaczej, była mu potrzebna i póki ten stan rzeczy trwał musiał ją utrzymywać w tym przekonaniu. Pokój rozrywek miał stanowić sygnał, że to dla niej sie zmienia. Podejrzewał, że Ślizgonka powinna się tutaj dobrze czuć, wśród tych hałasów, gwarów rozmów i licznych gier dających rozrywkę. On to jakoś przeboleje i odreaguje w nocy zakopując się w taktyki bitewne XVII wieku i ich odniesienie do rzeczywistości. Tak idealna lektura by znowu poczuć, że wszystko jest na swoim miejscu. W ogóle to zastanawiające jak to się stało, że się zeszli pomimo bycia swoimi kompletnymi przeciwieństwami. Ona hałaśliwa, on spokojny, ona przeważnie radosna i towarzyska, on mrukliwy ceniący sobie samotność. A mimo to udało im się dogadać i stworzyć całkiem niezły związek nie oparty jedynie na seksie. To nowość.
-Tak, jakieś paskudztwo mnie dopadło i nie chce odpuścić. Ten wyjazd w ogóle był jedną wielką pomyłką. Zero magii, chłód i jeszcze ten wypadek. Po prostu cudowny sposób spędzenia ferii. -syknął nie kryjąc sarkazmu w głosie. No dobrze, były i w jego trakcie przyjemne fragmenty, dużo dowiedział sie na swój temat, ale gdyby miał sposobność wykorzystałby ten czas w zdecydowanie lepszy sposób. Najlepiej w swoim domu z pewną osobą.
-Ciesze się, że ci się podoba. Długo szukałem czegoś takiego - uśmiechnął się do niej ciepło, a jego oczy zmrużyły się w kształt półksiężyców nadając jego twarzy zdecydowanie łagodniejszy wygląd. Zdecydowanie nie obchodził i nie uznawał takiego święta jak walentynki, ale widząc jak bardzo hmm zranił ją brak prezentu i w ogóle zero planów na ten dzień, musiał przemóc swoją niechęć i dać jej coś w prezencie. Zwłaszcza, że ona dała mu ten szalik, który swoją drogą strasznie mu się przydał w ciągu ostatnich dni. Mógł zabawnie wyglądać przemierzając szkolne korytarze opatulony w wełniany szal ale grunt, że spełnił on swoją funkcję.
-Aż tak masz ochotę na coś mocniejszego? - zapytał rozbawiony widząc jej starania by znaleźć wśród soku dyniowego choćby jedna butelkę Ognistej czy czegokolwiek z procentami. Doprawdy, a gdzie się podziały te damy, które sączą jednego drinka przez całą imprezę gdyż bycie pijanymi im nie przystoi? Pokręcił jedynie głową i wyjął z torby dwie butelki ciemnego piwa. Zdecydowanie wolałby jakieś dobre wino czy inny trunek, ale cóż kieliszków pod ręką nie było a picie tak wybitnego trunku z butelki było niczym jak profanacja. Piwo musi wystarczyć.
Obserwował ją, gdy wstała i ruszyła do maszyny grającej. Czy ona... Oh cudownie. Uśmiechnął się w sposób który niekoniecznie obejmował jego oczy, gdy poprosiła go do tańca. Znaczy nie miał nic do tańca ale na parkiecie, w trakcie bankietu, nie w pokoju zabaw. Cudnie - Oczywiście - odpowiedział miękko wstając z kanapy. Ujął jej jedną dłoń, drugą położył na jej talii i spokojnie zaczęli tańczyć w rytm spokojnej melodii. W sumie czemu nie... -Sonia, jesteś niesamowita. Sprawiasz, że robię rzeczy na które przy nikim innym bym się nie zdobył - Zaczął na tyle cicho, by tylko ona była w stanie usłyszeć jego głos tuz przy swoim uchu. -Naprawdę jesteś niezwykła, nie spodziewałem się, że zaczniesz tyle dla mnie znaczyć - bullshit -Sprawiasz, że chcę się zmienić. Porzucić moje dawne przyzwyczajenia - duble bullshit- Mam wrażenie, że przy tobie w końcu otworzę się na ludzi. Naprawdę zależy mi na tobie i przepraszam cię, że nie poświęcam ci tyle czasu ile byś chciała. Że jestem często nieprzyjemny i zimny. Inaczej nie potrafię, ale chciałbym by nam wyszło naprawdę - bullshit jackpot. Drodzy państwo kubełki na wymiociny po zbyt dużej dawce cukru znajdują się pod ścianą. Prosimy o spokój. Cóż Ethan naprawdę się starał by brzmiało to prawdziwie, by nie miała żadnych wątpliwości w prawdziwość jego słów. A czemu wyznawał jej coś takiego? A czemu nie?
Powrót do góry Go down


Sonia Rossa
Sonia Rossa

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 458
  Liczba postów : 272
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10155-sonia-rossa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10173-niezawodna-sowa-sonii
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10174-sonia-rossa
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyPią 27 Mar 2015 - 20:28;

Pod jedynym względem Sonia musiała się zgodzić z Ethanem. Trzeba znać swoje wady, a tak się składa, że Ślizgonka znała swoje doskonale. Co, jak można zaobserwować u innych wychowanków Slytherinu, jest wysoko nie ślizgońskie. Uważała siebie za trochę za wredną, sarkastyczną i z decydowanie zbyt agresywną. Jednaka nigdy nie miała z tym żadnego problemu i nie próbowała tego zmienić. Przecież w tym okropnym świecie, który w żadnym razie nikogo nie głaszcze po główce, trzeba sobie jakoś radzić. Sonia już za dużo przeżyła, żeby wierzyć, że świat jest kolorowy i wesoły. Jak czasem patrzyła na różne rozpieszczone dzieciaki, które mają wszystko podawane na złotej tacy i jeszcze marudzą - jak na przykład jej siostra bliźniaczka - to aż się jej na wymioty zbierało. Jej agresywność była w pewnym sensie odruchem obronnym między tym wszystkim. Nie była jednak, wbrew pozorom do końca zgorzkniałą zołzą i bywała, jak to ładnie zauważył Ethan, wesoła, towarzyska i wręcz uwielbiała się bawić.
- Już nie przesadzaj. Nie było tak całkowicie zero magii, ona po prostu trochę… – zawiesiła na chwilę głos szukając odpowiedniego słowa – zwariowała. Spacerowałam sobie wzdłuż jakiejś dziwnej rzeki i nagle wpadłam na Delie. Przewróciłyśmy się, a jej aparat poszybował gdzieś do przerębla, więc próbowałam go przywołać zaklęciem, ale zamiast tego woda w rzece… taka jakby… wybuchła. Wzburzyła się i husz do góry! O mało nas nie oblała – powiedziała i pokiwała głową na zakończenie swojej historii. Była chyba zbyt dużą optymistką. Jakby porównać ilość dobrych wydarzeń z ilością złych. Tych drugich było zdecydowanie więcej. Choć ona akurat nie zachorowała na żadną dziwną chorobę, ale była to chyba jedyna rzecz jakiej sobie nie zrobiła. W końcu w ciągu tego wyjazdu udało jej się stracić przytomność, skręcić kostkę, naciągnąć mięsień i poobijać w paru innych miejscach. Oczywiście nie zapomnijmy o brawurowej kłótni na środku lodowiska, kiedy jakaś dziewczyna próbowała przebić jej gardło różdżką, za co obie dostały po minusowych punktach i wizycie u opiekunki domu.
- Jest naprawdę piękny – zapewniła go jeszcze raz z uśmiechem. W walentynki faktycznie nie była zbyt zadowolona z tego, że jej chłopak nic nie przygotował, ba… nawet się nie przejął. Zwłaszcza, że ona sama coś kupiła i choć nie było to nic wielkiego, to jednak zawsze coś. Oczywiście wiedziała, że Ethan jest ponad jakieś dziecinne święta, nie mniej było to trochę przykre. Jednak widząc naszyjnik ze złota, humor natychmiast jej się polepszył.
- Napiła… - zaczęła, lecz urwała w połowie słowa widząc, że sięga po torbę. Z nadzieją spojrzała przyglądała się jogo poczynaniom. Ucieszyła się gdy zobaczyła butelkę piwa. Nie było to co prawda nic wielkiego, ani mocnego, ale powinno wystarczyć. Naprawdę nie była wybredna i taki napój, zupełnie jej wystarczał, choć oczywiście nie sprzeciwiłaby się, gdyby ktoś zaproponowałby jej wino lub Ognistą. Z pewnością też nie należała do grzecznych dziewczynek, które nigdy nie piją, bo im nie przystoi. Nie miała oporów przed tym, żeby zakończyć weekend w środę. – Już myślałam, że będziemy musieli pić jakiś sok – powiedziała, wrzucając go z powrotem do kubła. Sięgnęła po piwo i sprawnym ruchem otworzyła butelkę. Łyknęła dość spory haust napoju, czując przyjemne pieczenie w gardle.
Objęła Ethana w pasie i zaczęli się delikatnie się bujać. Wysłuchała jego wyznania z lekkim zdziwieniem. Nie spodziewała się tego, choć trzeba było przyznać, że było to poniekąd miłe. Jeszcze nikt jej nie powiedział, że dzięki niej może się zmienić na dobre. Bardziej słyszała, że zajmuje się demoralizacją młodzieży i raczej sprawiała tylko kłopoty wszystkim dookoła. Rodzicom, nauczycielom… dokładnie wszystkim. Spojrzała na niego z pobłażaniem, jakby powiedziała jakiś bardzo głupi żart.
– Weź bo się jeszcze popłacze, od nadmiaru tkliwości.
Powrót do góry Go down


Ethan Doweson
Ethan Doweson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 102
  Liczba postów : 110
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10390-ethan-doweson#286614
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10393-ethans-mail#286664
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10392-ethan-doweson#286663
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyWto 7 Kwi 2015 - 11:15;

W ogóle chwilami zastanawiał się, co Sonia robi w Slytherinie. Znaczy z szerszej perspektywy, to był jedyny dom, do którego mogła zostać przydzielona, ale nie była też taką stu procentową gadziną. Owszem, nie twierdził, że nie bywała wredna, nieprzyjemna i chamska. Widział ją taką nie raz, ale z drugiej strony nie była taka sama z siebie, tylko dostała o kilka razy za mocno. Przynajmniej takie było jego zdanie. Z resztą, sam nie był do końca Krukonem, więc nie powinien się tego czepiać. Był zbyt przebiegły, mściwy i okrutny, by móc robić za kujona o kryształowym sercu. Dobre sobie. Ale dobrze, zostawmy to już, gdyż jest to temat, który może się ciągnąć i ciągnąć w nieskończoność.
-Właśnie o tym mówię. Skoro magia nie działa tak jak powinna, dla własnego bezpieczeństwa lepiej było jej nie używać. A nie po to jestem czarodziejem, by nie korzystać z tego. Może kiedyś znowu tam pojadę, lecz już na swoich warunkach, zajmując się tym czym chce. Tamta pierwotna i dzika magia coś w sobie miała, niosła tajemnice, ale co z tego, że zakłócała naszą? Nie lubię być ograniczonym w ten sposób - akurat w tej kwestii zdania nie zmieni. Ten wyjazd był kompletną porażką. Jedyne co mógł uznać niejako za plus, to chwile w domu na drzewie. Chociaż świadomość tego, jak łatwo przyszłoby mu zaduszenie kogoś w chwili złości była nieco niepokojąca. Cóż, wątpił jednak, by ktoś tak łatwo posunąłby się aż tak daleko naciskając na te wewnętrzne granice Dowesona. Z resztą mało kto wiedział, że wspomnienie jego prababki może doprowadzić do tragedii. W ogóle, chyba jest naprawdę okropnym chłopakiem, skoro o połowie tych jej wypadków nawet nie słyszał. Nie wiedział, że Sonia skręciła kostkę, czy skakała sobie do gardeł na lodowisku. Cóż, taka ignorancja chyba też już była dla niego normą.
-To dobrze. Po prostu chciałem byś miała coś, co może ci przypominać o mnie. Krucze pióro chyba się dostatecznie do tego nadaje – kolejny ciepły uśmiech. To prawda, był ponad takie dziecinne święta, które nic nie wnoszą. W ogóle mało co uznawał. No może urodziny, ale to też nie wszystkich osób, zwyczajnie nie zawracając sobie głowy czymś takim jak data przyjścia na świat. Gdy był młodszy uwielbiał Boże Narodzenie, teraz było ono dla niego nieco problematyczne. I to ze względu na prezenty i nieco sztuczne uśmiechy przy rodzinnym stole.
-Spokojnie, nie pozwoliłbym na to – zapewnił ją. Doprawdy, jak można chcieć imprezować w taki sposób, by weekend zakończyć dopiero w połowie tygodnia śmierdząc jak gorzelnia i nie pamiętając połowy rzeczy jakie się robiło. To uwłaczające i człowiek tylko się ośmiesza. Poza tym, gdy jesteś w stanie upojenia alkoholowego możesz robić naprawdę głupie rzeczy. Ok, sam lubił wypić, ale nigdy nie do tego stopnia, by być albo nieprzytomnym, albo nie wiedzieć co robi. To żałosne. Naprawdę Sonia byłaby zdolna do czegoś takiego? Gdyby wiedział, zdecydowanie straciłaby w jego oczach. Nie jest przecież kimś z marginesu by doprowadzać się do takiego stanu. I tak, teraz przemawia przez niego jego arystokratyczna natura i dobre wychowanie w poszanowaniu niektórych norm społecznych.
Nie takiej reakcji oczekiwał. Zdecydowanie liczył na zaskoczenie i niedowierzanie, ale i też radość i akceptacje. Zamiast tego dostał negacje i tylko pobłażanie. O nie, skoro mu nie wierzy już on się postara, by spijała każde słowo z jego ust zauroczona romantyczną twarzą Krukona. Kiedy chciał potrafił być czarujący, jak każdy manipulant w sumie.
-Czemu mi nie wierzysz? Znasz swoją wartość i wiesz, że mężczyzna może się zmienić dla kogoś takiego jak ty. Już sprawiłaś, że nie rozglądam się za innymi i wiernie trwam u twego boku. Wiem, że nie jest idealnie, ale staram się dla ciebie zmienić, pomagasz mi w tym. Co mam zrobić byś mi uwierzyła? – zapytał poważnie patrząc jej w oczy. Czułym gestem przesunął dłonią po jej policzku zaraz uśmiechając się do niej w ten ciepły sposób. Przysunął ją bliżej siebie jednocześnie przerywając ich taniec. Czołem oparł się o jej głowę przymykając oczy. – Wiem, że tego nie okazuje, ale mi naprawdę na tobie zależy – szepnął muskając wargami czubek jej głowy.
Powrót do góry Go down


Avixiam Ackernyth
Avixiam Ackernyth

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 30
  Liczba postów : 20
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10808-avixiam-ackernyth
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10810-orka-oficjalne-relatywne-korespondencje-avixiama
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10813-avixiam-ackernyth#296590
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyWto 19 Maj 2015 - 19:02;

Dzień był jak co dzień, a Avixiam potrzebował troszkę się rozluźnić między zajęciami. Pokój rozrywek wydawał się do tego najlepszym miejscem - prawie zawsze ktoś w nim był, co bardzo mu pasowało, gdyż nie gardził luźnymi pogawędkami, a nawet jeśli okazałoby się, że nikogo tam nie ma - no cóż. Zdarza się. Zawsze mógł poćwiczyć swoje umiejętności w bilardzie albo też porzucać rzutkami, czemu nie.
O dziwo, w życie musiał wejść jego plan awaryjny. Dosłownie nikogo nie było w pokoju, tak jakby wszyscy uganiali się za sprawami związanymi ze swoim życiem prywatnym. A może po prostu krukonowi coś umknęło... Mieli się stawić na jakiejś uczcie czy coś? Nie, nie przypominał sobie... A walić to, na pewno ktoś zaraz przyjdzie pomyślał, po czym usiadł na sofie i zaczął grzebać w koszu z napojami. Soki dyniowe, soki dyniowe, wszędzie soki dyniowe... W końcu udało mu się wygrzebać spod tych wszystkich bezalkoholowych napoi pojedynczą butelkę piwa kremowego. Z uśmiechem na twarzy Avixiam otworzył butelkę i pociągnął łyka tego trunku. Lubił sobie czasami popić między zajęciami, ale oczywiście nie za wiele - butelka czy dwie w zupełności mu starczał, no, chyba że mówimy o piwie kremowym. Nie działało ono na niego prawie wcale i musiałby wypić jakieś dziesięć butelek, żeby poczuć, że jest chociaż troszkę podchmielony.
Po opróżnieniu zawartości butelki krukon odłożył butelkę, wstał i ruszył w kierunku stołu bilardowego. Ustawił sobie kule w tradycyjne ustawienie do bilarda i rozbił je szybkim uderzeniem w białą bilę. W ten sposób zaczął samotną rozgrywkę, w oczekiwaniu na innych studentów, którzy z czasem powinni się pojawić.l
Powrót do góry Go down


Nathaniel Woods
Nathaniel Woods

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 339
  Liczba postów : 405
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10490-nathaniel-woods
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10493-sowa-natha
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10494-nathaniel-woods#288855
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptySro 20 Maj 2015 - 18:57;

Co może być gorszego niż okropny kac, który daje o sobie znać, na każdym możliwym kroku? Dokładnie, nic. Przynajmniej dla Woodsa. Nie dość, że rzygał dalej niż widział, to w dodatku jego głowa zachowywała się tak, jakby chciała wybuchnąć. A właśnie wtedy, kiedy spokojnie zdychał w łóżku, napisała do niego Kath z propozycją wyjścia i picia alkoholu, o mało co nie zwymiotował na kartkę, na samą myśl o wódce. Dlatego grzecznie odmówił, przyłożył obolałą główkę do poduszki i… No cholera, jak zwykle jego mózg się zbuntował, nie pozwalając mu zasnąć, a jedynie szeptał: Co się będziesz kisić w zamku? Wyjdź gdzieś! Cóż nie był z tego jakoś wybitnie zadowolony, ale stwierdził, że mogło mu to dobrze zrobić, w dodatku świeże powietrze. Kiedy już zebrał leniwą dupę i ruszył podbijać świat, co oznaczało przechadzkę po lesie, prawie umarł! Ledwo co wystawił głowę na zewnątrz i poczuł się jak jakiś wampir, słońce chciało go zabić! No dobra, może to przez kaca, traktował światło, jak największe zło całego świata, ale nie miał zamiaru się męczyć, dlatego szybciutko wrócił do zamku. Nie mógł marnować już całego dnia, w końcu się ubrał i zwlekł z łóżka. Bez zastanowienia ruszył prosto w stronę pokoju rozrywek, lubił tam przesiadywać. Duża kanapa i zimne napoje robiły swoje. Trochę zajęło mu dotarcie do tego miejsca, w końcu w takim stanie, jakakolwiek aktywność fizyczna była złem. Popchnął drzwi wtaczając się do środka, oczywiście dysząc, jak głupi. Wyglądał niczym śmierć! Podkowy pod oczami, mina w stylu: Zabij mnie. Oraz caluteńkie czarne ubranie. Popędził w stronę kanapy i padł na nią niczym trup, przy tym zbyt mocno uderzając nosem, szybko podniósł głowę i zmarszczył brwi, próbując rozetrzeć ból. W końcu był zbyt leniwy, żeby pomóc sobie ręką. Kiedy już przestał zachowywać się niczym idiota, co było dość trudne, dostrzegł chłopak, który stał przy stole bilardowym.
-Siemka- powiedział zachrypniętym głosem, lekko się uśmiechając. Kojarzył go, jednak na pewno nie był z domu węża- Nie chciałbyś wymasować mi pleców?- zapytał śmiertelnie poważnym tonem, cóż jego poczucie humoru na kacu, było jeszcze dziwniejsze niż dotychczas. Ale oddałby życie za dobry masaż, tak to jest, jak zasypia się w dziwnych miejsca, a w dodatku powyginanym w każdą stronę. Pozazdrościć rozumu Woods.
Powrót do góry Go down


Justine Lux
avatar

Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 15
  Liczba postów : 11
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10819-justine-lux#296752
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10823-poczta-justine#296754
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10824-justine-lux#296755
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyCzw 21 Maj 2015 - 13:33;

Taki piękny, słoneczny dzień, a Justine jak zwykle znajdowała się w zamku, otulona spokojnym chłodem jego murów, z daleka od zgiełku Wielkiej Sali i świergotu ptaków gdzieś na błoniach. Nie lubiła wychodzić gdziekolwiek, ale z drugiej strony nie można całego życia spędzić gdzieś między dormitorium a biblioteką!
Standardowo nieomal dzierżyła w dłoni jakąś książkę. Jej gabaryt wskazywał jednak na to, że Justine jednak czytała w celach rekreacyjnych, a nie naukowych. Cóż za niewątpliwa odmiana. Może jeszcze będzie dla niej nadzieja... Ojciec jej powtarzał przy każdym spotkaniu, by poszukała przyjaciół, ale zdecydowanie nie miał na myśli książek, za którymi miała zwyczaj się chować przed całym potencjalnym złem tego świata. I choć niejednokrotnie czytała o przygodach zgranych przyjaciół, to jednak wciąż mogła na palcach jednej ręki policzyć osoby, z którymi zamieniła więcej niż kilka zdań.
Może jednak przyszedł czas na odmianę? Justine wydoroślała i miała bardziej poukładane w głowie. Brak przyjaciół zaczął jej wyraźnie doskwierać.
Ruszyła zatem do pokoju rozrywek. Celowo niewiele przy tym myślała, żeby żaden złośliwy chochlik w jej głowie jej od tego zamiaru nie odwrócił. Ledwie przekroczyła próg wspólnego pokoju, a już usłyszała intrygujący tekst pochodzący z ust ślizgona. Przystanęła w drzwiach komnaty i nieco speszona rozejrzała się za jego dziewczyną, czy dziewczyną jakąkolwiek. Zarumieniła się, gdy pojęła, że jest jedyną tutaj i zważywszy na to, że dopiero weszła, chłopak nie mógł mieć jej na myśli.
- Czy ja Wam aby nie przeszkadzam?- zapytała głosem pewniejszym niż sama się czuła. Nie wiedziała, czy parsknąć śmiechem, czy uciec w popłochu więc stała tam, gdzie ją wmurowało.
Powrót do góry Go down


Avixiam Ackernyth
Avixiam Ackernyth

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 30
  Liczba postów : 20
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10808-avixiam-ackernyth
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10810-orka-oficjalne-relatywne-korespondencje-avixiama
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10813-avixiam-ackernyth#296590
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyPią 22 Maj 2015 - 21:05;

Krukon przymierzył się do wbicia kolejnej bili, po czym rzucił do ślizgona, który położył się na sofie:
- Sorry stary, ale jestem trochę zajęty. - Uderzenie okazało się być celne, ale cóż, niestety przez przypadek biała bila wbiła także jakimś trafem czarną... Przeklął pod nosem, rzucił kij na zielony materiał, którym stół do bilarda był pokryty, po czym podniósł ręce nad głowe i spojrzał w sufit, jakby chciał się spytać jakiejś nadrzędnej istoty, która wszystko nadzoruje - "Czemu, do jasnej cholery,  ja?!". Avixiam wiedział jednak, że nie ma sensu się denerwować i opuścił ręce w bezradności i odwrócił się w stronę studenta który przed chwilą poprosił go o... pomasowanie pleców? Szczerze powiedziawszy dopiero teraz pojął o co został spytany i patrzył zdziwionym i zmieszanym wzrokiem na ślizgona, który leżał bezwładnie na sofie. Widać było, że jegomość w czarnym sobie troszkę pobalował - wyglądał jakby po nim auto przejechało i dodatkowo koń stratował, ale jakimś cudem trzymał się jeszcze na nogach. - Co, kac zabójca? - zagadał Avix, przy czym uśmiechnął się i dosiadł do niego. Zanim jednak zdążył odpowiedzieć do pokoju weszła puchonka, widocznie zmieszana i zawstydzona. - Nie, nie, luz, rozgość się - odpowiedział na jej pytanie, zapraszając ją jakby to był jego własny dom. Cholera jasna Avix, przecież to  Hogwart nie twoja chata! pomyślał, mając przy tym ochotę na uderzenie się w czoło. Postanowił jednak zaoszczędzić tego widoku innym - wystarczająco często robił z siebie idiotę.
- Wracając... gdzie ty tak balowałeś, stary! - Avixiam z powrotem odezwał się do ślizgona leżącego obok niego. Coś tam w jego głowie zaczęło kojarzyć, że chyba on ma na nazwisko Woods... Ale kurde, tyle to on już znajomych nie miał, że tak na prawde trudno było mu się połapać kto jest kim.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Woods
Nathaniel Woods

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 339
  Liczba postów : 405
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10490-nathaniel-woods
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10493-sowa-natha
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10494-nathaniel-woods#288855
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyPią 22 Maj 2015 - 22:35;

Woods na kacu robił się strasznie marudny i najchętniej wszystkich by wymordował, jednak brak siły w tym stanie mu nie pomagał. Powinien mieć jakiegoś lokaja, który wszędzie by za nim chodził, masował plecy i oczywiście nosił jedzenie. Ale owego osobnika nie posiadał, więc musiał się męczyć sam. Spojrzał na Krukona z nieogarem wymalowanym na twarzy, nigdy nie rozumiał bilarda, uderzać kijem w kulki żeby wpadały do dołków. Chyba musiał przedyskutować to z Marcyś, która bardziej rozumiała mugolskie rzeczy. Nattie zrobił smutną minę, kiedy chłopak odmówił wymasowania mu pleców, ale w tym momencie do pomieszczenia weszła jakaś dziewczyna.
-Hej trafiłaś na męską orgię, chcesz wymasować mi plecy?- zapytał próbując się uśmiechnąć, choć wyglądał jakby pił i nie kąpał się przez tydzień, ale cicho. Niby zarost, który jego bracia śmieją nazywać koprem, choć ten wygląda dość męsko, włosy w nieładzie i wymięte ciuchy, tak, teraz Woods może wyrywać dziewczyny. W dodatku na pewno się uda! Kiedy usłyszał pytanie padające z ust chłopaka, pokiwał głową z wymalowanym bólem na twarzy.
-Chciałbym pamiętać- powiedział z powagą w głosie, no cóż, nie był do końca świadom co się działo. Wiedział tylko, że był na jakiś urodzinach… Chyba? Położył głowę na kanapie, teraz wyglądał jak ziemniak, którym ktoś rzucił o ścianę.
-Nathaniel Woods, bo chyba się nie przedstawiłem. Możecie mówić Nath, albo kretyn, jak kto woli- powiedział podnosząc kciuka do góry. Tego dnia zdecydowanie mogli nazywać go kretynem, ale zawsze jakiś postęp, tym razem obiecał sobie nie tknąć alkoholu… Co pewnie skończy się imprezą, za następnie kilka dni. Ale jakieś postanowienie zawsze jest! Sięgnął ręką po sok dyniowy, który znajdował się niedaleko, jednak zrezygnował, bo okazał się być za daleko. A przecież podniesienie leniwej dupy, było zbyt trudne dla pana Woodsa.
Powrót do góry Go down


Avixiam Ackernyth
Avixiam Ackernyth

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 30
  Liczba postów : 20
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10808-avixiam-ackernyth
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10810-orka-oficjalne-relatywne-korespondencje-avixiama
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10813-avixiam-ackernyth#296590
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyNie 24 Maj 2015 - 20:52;

Avix roześmiał się cieple widząc bezskuteczne próby sięgnięcia butelki z sokiem dyniowym przez Natha, przy czym wstał i podał mu jedną. - Masz tu, kretynie - powiedział, po czym wrócił na swoje miejsce. - Avixiam Ackernyth. Mówi mi Avix. - rzekł do ślizgona, siadając. A więcd pan Woods powiadał że balował u kogoś na urodzinkach... - Hmm... nie pamiętam cię, żebyś był na urodzinach Piątka... A z resztą, kiedy to było! - pomyślał głośno krukon. Może i było to już jakiś czas temu ale kurde, wspomnienia były! Chlało się i tańczyło, i balowało, i paliło... Ach, ten Piątek...
W pewnym momencie poczuł ochotę żeby się poruszać, żeby coś porobić! Zerwał się ze swojego miejsca, nagle ożywiony, i popatrzył na Woodsa, wciąż leżącego na sofie. - Nie wiem jak ty Woods, ale mi się nie chce siedzieć i pograłbym w bilarda czy coś... Ruszysz dupsko czy ja mam je ruszyć za ciebie? - Powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy. Z niewiadomego powodu rozpierała go energia i po prostu nie mógł ustać w miejscu, więc nerwowo dreptał przez chwilę w miejscu. Wtem przypomniał sobie, że przecież tutaj też była ta dziewczyna, która przed chwilą przyszła. Popatrzył na nią, po czym porównał jej stan do tego u ślizgona i stwierdził, że prędzej ona by z nim chciała w coś pograć niż on... - A może ty? Masz na coś ochotę? - spytał się.
Powrót do góry Go down


Louisa Kabocha
Louisa Kabocha

Student Gryffindor
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 34
  Liczba postów : 30
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10809-louisa-kabocha?nid=1#296581
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10812-pumpkin
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10811-louisa-kabocha
Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 EmptyNie 24 Maj 2015 - 21:16;

Louise weszła dziarskim krokiem do pomieszczenia kierując się w stronę beczki z napojami, wyjęła swój ulubiony napój - sok dyniowy. Oparła się na stole bilardowym prawie na nim siadając i rozejrzała się po pomieszczeniu. W sali znajdował się Avixiam, którego kojarzyła z imprezy u piątka oraz zajęć teatralnych oraz przystojny zmarniały chłopak oraz dziewczyna. Było od razu widać kto nie miał zbyt dobrego dnia. Louise dobrze znała ten stan to był kac. Długo nie myślała nad tym co powinna zrobić w sytuacji, w której jej nikt nie zauważył, wypiła kolejny łyk soku i chwyciła w dłoń dwa kijki bilardowe. Jeden podała znanemu jej chłopakowi, a drugi zatrzymała dla siebie.
-Kto przegra kupuje wygranemu whisky - powiedziała przygotowując stół do gry. Louisa czuła się dość nieswojo, znowu brakowało jej tego kogoś, jednak nie dała po sobie tego poznać. Od dawna miała dziurę w sersu którą w kółko wypełniała litrami alkoholu. W tym była podobna do mamy, niestety. Szybko przegoniła myśli o swojej rodzicielce i skupiła się na obecnej sytuacji.
-Miło mi was wszystkich poznać. Jestem Louisa Kabocha.
W końcu ktoś miał wspaniałą okazje zobaczyć jej piękny hollywoodzki uśmiech. Jeszcze przez chwile przewinęła jej się myśl, że i tak nikt nie zwróci na nią uwagi. Sięgnęła do kieszeni i wyjęła swoje ulubione delikatne czekoladowe papierosy Wizz-Wizz i gestem poczęstowania towarzystwa spytała się czy ktoś może chce. Odpaliła jednego i relaksowała się przez moment smakiem, po chwil jednak zabrała się do grania.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pokój rozrywek  - Page 14 QzgSDG8








Pokój rozrywek  - Page 14 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 14 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 14 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pokój rozrywek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 14 z 35Strona 14 z 35 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 24 ... 35  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pokój rozrywek  - Page 14 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Skrzydlo zachodnie
 :: 
czwarte piętro
-