Temat: There are two kinds of people... I hate both. Sro Mar 22 2017, 21:48
Edgar T. Fairwyn
If I have said or done anything to hurt you . . .
. . . I meant it.
Ogłoszenie parafialne!:
Edgara od 1993 nie było w Wielkiej Brytanii. Dlatego też wszystkie znajomości będę zawierać na fabule. Chyba, że coś komuś przyjdzie do głowy po przeczytaniu mojej historii. Nie zakładam niczego z góry, bo z doświadczenia wiem, że nie panuję nad swoimi postaciami i nie chcę na siłę wywoływać jakichś sytuacji ;p
Negatywne:
ᛓ Bergmann, Daniel - pracowali już razem w Trauznitz
ᚢ Corbijn, Thijs - były student z Trauznitz - wyjątkowo niepojętny; obecnie współpracownik
ᚦ Fairwyn, Caesar - jego bękart
ᚨ Fairwyn, Riley - bratanek, syn Garetta
ᚱ Fairwyn, Selma - wdowa po jego bracie Cravenie
ᚲ Henderson, Florence - była studentka; obecnie asystentka nauczyciela wróżbiarstwa; uparła się, żeby Edgar pomógł jej w organizacji zajęć dodatkowych
______________________
Work as a teacher, they said.
It will be fun, they said.
Ostatnio zmieniony przez Edgar T. Fairwyn dnia Nie Paź 29 2017, 13:57, w całości zmieniany 7 razy
Temat: Re: There are two kinds of people... I hate both. Sro Mar 22 2017, 21:55
Zamierzam być najpilniejszą uczennicą, z jaką przyjdzie profesorowi pracować! Oraz tą ulubioną oczywiście. Dlatego nad tymi "negatywne" musi się znaleźć moje nazwisko, najlepiej z jakimś serduszkiem
Temat: Re: There are two kinds of people... I hate both. Sob Sie 12 2017, 01:11
Drogi bracie! Jak to dobrze, że pracujemy w jednym miejscu i możemy widywać się częściej niż za młodu ;) Joshua na początku z pewnością prosił Cię o rady dla początkującego nauczyciela, to w dużym stopniu mogło zdeterminować ich późniejszą relację. Ciekaw jestem co powiedziałbyś młodszemu bratu proszącemu o pomoc. Tak czy owak, Joshua i Edgar pewnie nie będą pałać do siebie nawzajem głęboką, braterską miłością.
Temat: Re: There are two kinds of people... I hate both. Sob Sie 12 2017, 01:58
I would laugh but I'm Edgar...
A teraz serio: a Ty nie pracujesz czasem w Hogu dłużej ode mnie? ;p Bo ja dopiero od marca tego roku. Swoją drogą jakbyś go poprosił o pomoc, zapewne powiedziałby Ci, że nie ma czasu i że jeżeli sam nie potrafisz dojść jak coś zrobić, to może nie trać na to czasu. Szczególnie edgarowego czasu. Czyż nie uroczy ten mój Edgar?
Myślę, że przez te pół roku, które Edek pracował w Hogu, gównie Joshuy...Joshui... Joshuego (jak to się, kurwa, odmienia??? XDDDD), ekhem... głównie brata unikał jak zresztą każdego innego człowieka, a jak już się natknął to w trzech słowach zbywał.
Ale Jochua może być uparta bestia i powziąć postanowienie, że w tym roku jakiś głębszy kontakt z bratem nawiąże. Nie pytaj mnie jak to zrobić xD Edgar kontroluje mnie, nie ja jego ._.
Temat: Re: There are two kinds of people... I hate both. Sob Sie 12 2017, 02:21
Niby pracuję, ale co starszy brat, to starszy brat ;) Myślę, że Joshua mógłby chcieć wznowić relację, więc pewnie przychodziłby co wtorek do brata na niezobowiązującą i cichą partię szachów, nawet mimo, że spotkałby się z dezaprobatą Edgara :) Wiesz, Joshua też nie jest zbyt towarzyskim typem, ale pewnie mógłby chcieć nieco uspołecznić brata i zwracać mu uwagę na jego nieprzyjemny stosunek do uczniów
Temat: Re: There are two kinds of people... I hate both. Sob Sie 12 2017, 02:55
Edgara aż ta propozycja sparaliżowała. Co wtorek??? Uspołecznić??? Wyrzuciłby Cię oknem! xDDD
A poważnie to trzeba to rozegrać - ich pierwsze szachy - i obczaić co z tego wyjdzie, bo jak na razie mój wewnętrzny Edgar jest bliski paniki i grozi, że jak na to pójdę, to zabije mnie we śnie. A ja już nie mogę się doczekać tego wątku. Pierwszego września widzę Cię w moim gabinecie xD
Temat: Re: There are two kinds of people... I hate both. Sob Sie 12 2017, 03:24
Spoko, tylko nasz pokój jest zajęty i cholera wie, czy to tam jeszcze ruszy czy nie. Stołówka może. Edgar mógłby tam sobie przesiadywać w godzinach nie posiłkowych, unikając ludzi i się zajmować swoimi sprawami. Jutro napiszę i dam znać.
Temat: Re: There are two kinds of people... I hate both. Sro Sty 03 2018, 13:46
Chciałam tylko zaznaczyć, że w związku z wczorajszą rozmową na czatboxie, całkiem poważnie wzięłam sobie do serca postawione wyzwanie ;) Do zobaczenia na korytarzach, panie Edgarze!