Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Krukowisko

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Eanruig Chattan
Eanruig Chattan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 166
  Liczba postów : 283
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14073-eanruig-chattan#371851
http://czarodzieje.org/t14075-poczta-jasnie-eanruiga-chattan#371872
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14074-eanruig-chattan
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyPon 13 Mar 2017 - 19:57;

First topic message reminder :


Krukowisko


To mniejsze pomieszczenie od sowiarni, znajdujące się zaraz pod nią. Wchodzi się do niego prosto ze schodów, przez drzwi z przekręcaną klamką, w kształcie kruczego łba. Wewnątrz, od drzwi, po obydwu stronach, znajdują się miejsca na klatki dla specjalnych okazów kruków, jak białe, które mogłyby być atakowane przez resztę kruków. Reszta pomieszczenia to drewniany labirynt desek i kijów, które są siedliskami kruków. Jeśli chodzi o część poczynioną przez ludzi. Same kruki, jako stworzenia niesamowicie inteligentne, uwiły sobie gniazda, dodały różne małe świecidełka i ozdóbki, często z trucheł swoich ofiar. Zaś jedynym źródłem światła w tym pomieszczeniu jest małe okienko wylotowe.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Thomas Choi
Thomas Choi

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 463
  Liczba postów : 68
https://www.czarodzieje.org/t8414-thomas-arthur-choi#238094
https://www.czarodzieje.org/t8416-lisciki-do-choi-a#238110
https://www.czarodzieje.org/t15752-thomas-choi#424810
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptySro 14 Lut 2018 - 19:52;

Wciąż padało. Cały dzień nic innego nie można było zobaczyć z okna zamku tylko jeden i ten sam obraz: spadających raz powoli, leniwie a raz gęsto płatków śnieżnobiałego puchu. Thomas pochłonięty zajęciami, które zdawały się nie mieć końca mógł tylko wpatrywać się w szybę i zastanawiać kiedy w końcu przestanie sypać. Śnieg oczywiście był frajdą i zima była jedną z jego ulubionych pór roku, ale jak wszystko w nadmiernych ilościach mogło powodować mieszane uczucia.
Późnym popołudniem, kiedy to skończyła się ostatnia lekcja, mianowicie starożytne runy - miał nareszcie czas aby skończyć list do matki i wysłać go jeszcze przed weekendem. Sprawa była pilna, gdyż Eva Choi potrzebowała deklaracji syna co do pracy wakacyjnej. Jasnym było, że będzie bywał w szpitalu robiąc swoje w wyznaczonych godzinach, jednak oferta pracy, o której dała mu znać matka bardzo go zainteresowała. Chodziło o posadę nauczyciela lekcji rysunku w przedszkolu w Glasgow. Puchon bardzo lubił rysować. Sam się tego uczył i uważał, ze bardzo dobrze mu to wychodziło. A teraz kiedy mógł to jeszcze połączyć z pracą - wydawało się to spełnieniem jego cichych nadziei.
Dlatego zaraz po zapieczętowaniu kawałka pergaminu, na którym widniały słowa skierowane go matki, Choi wyszedł z zamku i udał się w stronę sowiarni. Jego sowa nie wróciła jeszcze z poprzedniej trasy, więc uznał, że pewnie gdzieś zabłądziła (co dość często jej się zdarza), dlatego postanowił skorzystać ze szkolnych latających posłańców.
Wchodząc do niewielkiego pomieszczenia na pierwszym poziomie wieży, pomyślał, że tym razem użyje jednego z czarnych kruków, które tak często były pomijane przez uczniów. Przypiął list do nóżki ptaka i wypuścił go przez okienko wylotowe, a ten szybko wzbił się w powietrze i zniknął. Tom uśmiechnął się do siebie, jeszcze przez chwilę patrząc za kruczkiem, po czym zwrócił się do jego kolegi w klatce obok, głaszcząc go po skrzydłach.
- Wow, będzie ekspresem. - mruknął do ptaszyska.
Kolejną jego miłością po szkicowaniu i Quiddichu były zwierzęta. Miał paru swoich przyjaciół, którym poświęcał czas osobiście i bardzo był do nich przywiązany, ale do każdego przedstawiciela braci mniejszych miał słabość.
Powrót do góry Go down


Li Na
Li Na

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Zadrapania na policzku.
Dodatkowo : animagia (wiewiórka)
Galeony : 317
  Liczba postów : 786
https://www.czarodzieje.org/t11900-li-na
https://www.czarodzieje.org/t11912-poczta-li#319860
https://www.czarodzieje.org/t12044-li-na
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyCzw 15 Lut 2018 - 12:53;

Puchonka mimo iż pochodziła z rodziny mugoli to jednak wysyłała sowy swoim rodzicom. Może to i wydawało się dziwne, ale tak było. Oni również nauczycieli się i zakupili sobie sowę na ulicy pokątnej. Nie wyobrażała sobie innej drogi, ażeby się z nimi porozumieć. Nie będzie z każdą sprawą jechała do domu bo to by było bez sensu. I tak też zostało do dnia dzisiejszego.
Jej sowa jednak była bardzo punktualna i tak jakby była zaprojektowana tylko do tego, żeby roznosić listy. Czasami zastanawiała się czy ona w ogóle ma czas na jedzenie i latanie tylko dla swoich zachcianek. Ale przecież to był tylko ptak i nie miała zwyczaju się tym przejmować, o wiele bardziej przejmowała się swoim pufkiem. Coraz bardziej widziała, że się zwyczajnie starzeje. Obawiała się, że niebawem opuści ten ziemski podół. Na pewno będzie to bardzo przeżywała. Bądź co bądź bardzo się do niego przyzwyczaiła. Zawsze sobie obiecywała, że będzie miała taką maskotkę, ale teraz z biegiem czasu nie miałaby chyba serca zastąpić go innym. Tak. On był jedyny w swoim rodzaju.
Dzisiaj również poszukiwała swojej sowy i o dziwo znalazła ją w sowiarni. Ucieszyła się, ale nie zabierała jej ze sobą z prostego powodu. Chyba znalazła sobie partnerkę. Cholera, nawet ptak sobie poradził, a ona nie... Była tym faktem bardzo załamana. Wykorzystując fakt, że znajdowała się w sowiarni postanowiła zajrzeć na tak zwane krukowisko. Czemu? Tak sobie wymyśliła i miała ochotę to spełnić. Rzadko tutaj przychodziła więc postanowiła wykorzystać moment. Jednakże widząc kto już tam był chyba będzie tego żałować.
Widząc chłopaka wcale się nie przejęła. Nie rozmawiali od jakiegoś czasu, dlatego nie miała zamiaru wchodzić z nim w jakąkolwiek konwersacje. Zaczęła przeglądać miejsce nie zwracając kompletnie uwagii na przebywającego tutaj ucznia z Hufflepuff'u.
Powrót do góry Go down


Thomas Choi
Thomas Choi

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 463
  Liczba postów : 68
https://www.czarodzieje.org/t8414-thomas-arthur-choi#238094
https://www.czarodzieje.org/t8416-lisciki-do-choi-a#238110
https://www.czarodzieje.org/t15752-thomas-choi#424810
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyCzw 15 Lut 2018 - 19:25;

Gdyby nie fakt, że mieszkał jeszcze w rodzinnym domu to na pewno młody Choi wszedłby w posiadanie większej ilości domowych pupili. W tej chwili miał sówkę, żółwia, chomika i ptasznika, ale z pewnością to nie byłby dla niego problem, gdyby przyszło mu opiekować się jeszcze paroma innymi zwierzakami. Jednak już w tej chwili jego pokój był trochę przyciasny, dlatego musiał zapomnieć o swoich planach.
Będąc w sowiarni, nie zdawał sobie nawet sprawy jak szybko minęła ponad godzina i momentalnie się ściemniło. Trochę się zapomniał, bo miał wrócić do zamku przed zmrokiem, żeby czasami nie dać się przyłapać jakiemuś nauczycielowi i nie zarobić szlabanu.
Odwracając się od klatki, w której urzędował jego nowy dziobaty przyjaciel nagle znieruchomiał. Stanął w miejscu i przez dobre kilka sekund wpatrywał się w osobę, która stała nieopodal zupełnie nie zawracając sobie głowy jego obecnością. Li Na. Kompletnie go ignorowała.
Westchnął i zrobił pare kroków w jej kierunku. W sumie to nie nowość, że się do niego nie odzywała. Tak było już od dobrego miesiąca, odkąd nagadała mu pare słów - widocznie wygadała się za wszystkie czasy wtedy. I pomyśleć, że chodziło o błahą rozmowe ze znajomą. Przecież każdy ma znajomych. Dlaczego on nie mógł mieć?
-Cześć.- odezwał się, patrząc na jej niewzruszoną twarz.
Ewidentnie go ignorowała, a uważał, że sobie na to nie zasłużył. Powinna go chociaż wysłuchać.
-Nie uważasz, że powinniśmy porozmawiać? - spytał po chwili ciszy. - Naprawdę chcesz przekreślić te lata naszej znajomości, nawet nie dając mi szansy się wytłumaczyć? - dorzucił, stając przed nią, twarzą w twarz.
Powrót do góry Go down


Li Na
Li Na

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Zadrapania na policzku.
Dodatkowo : animagia (wiewiórka)
Galeony : 317
  Liczba postów : 786
https://www.czarodzieje.org/t11900-li-na
https://www.czarodzieje.org/t11912-poczta-li#319860
https://www.czarodzieje.org/t12044-li-na
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyCzw 15 Lut 2018 - 19:36;

Szczerze powiedziawszy to nie liczyła na to, że puchon podejdzie do niej. Przecież wiele razy miał okazję, a jednak nie podchodził. Obawiał się jej? Przecież ona nie miała zamiaru zrobić mu żadnej krzywdy, chyba że... Li się co prawda zmieniła, ale chyba nie do tego stopnia, że mógłby tego żałować.
Również zauważyła, że się ściemniło i również powinna wracać do zamku, ba! Ona wcale nie powinna z niego wychodzić, ale co tam. Może nikt ich nie nakryje, prawda? Przecież byli pełnoletnimi czarodziejami, więc może przymkną na to oko? A może złapie ich Daniel i wszystko się wyjaśni. Chyba Daniel nie dałby jej szlabanu? Chyba że... Kto tam wie. Może to byłby jakiś powód ukarania jej za ostatnie spotkanie, ale nie widziała po jego zachowaniu, ażeby był na nią wściekły, bez przesady. Kolejny raz miała nadzieję, że się do niej odezwie, ale nie. Na razie nastała wielka cisza, może przed burzą? Obawiała się trochę tego, kto wie co jej powie jak spotkają się w bardziej wolniejszej części zamku? Może to wcale nie będzie zamek, a wioska, bądź Londyn? Do Londynu naprawdę nie było jej śpieszno, ale skąd o tym mógł wiedzieć pan profesor.
Nieco się zamyśliła, ale i tak usłyszała głos puchona, który jednak postanowił z nią porozmawiać. Miała do niego żal. Układało im się, naprawdę im się układało, a on tak łatwo to spieprzył. Ale może tylko na tym mu zależało? Może nie chciał jej docelowo skrzywdzić, a zrobił to niby nieświadomie? Na przywitanie nie odpowiedziała, miała nadzieję, że chłopak widząc jej zachowanie odwróci się i pójdzie w swoim kierunku. Ale nie. Postanowił się do niej odezwać i przeprowadzić jakąś rozmowę, tylko na jaki temat? - Uważam, że powinieneś mi dać spokój Thomas. - powiedziała odwracając się w jego kierunku. Nie miała ochoty na jakiekolwiek rozmowy z nim, ale skoro się odezwał mogła być pewna, że teraz jednak nie odpuści. - Słucham, co masz mi do powiedzenia? Tylko uprzedzam jak znowu zaczniesz tę beznadziejną gadkę to rzucę w Ciebie jakimś zaklęciem... - mruknęła i jej wyraz twarzy oznaczał, że wcale sobie nie żartowała. Ale denerwowało ją to, że gra cały czas tę samą grę i cały czas to samo jej mówi. Przecież była świadkiem, że wybrał inną dziewczynę jak ją. Odmówił spotkania, bo nie miał czasu, a za chwilę leciał z drugą... No to chyba było coś nie tak. Pamięta, za każdym razem gdy spojrzy na niego przypomina sobie ten ból serca, to niesamowite ukłucie, które prawdopodobnie przekreśliło całego pana Choi.
Powrót do góry Go down


Thomas Choi
Thomas Choi

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 463
  Liczba postów : 68
https://www.czarodzieje.org/t8414-thomas-arthur-choi#238094
https://www.czarodzieje.org/t8416-lisciki-do-choi-a#238110
https://www.czarodzieje.org/t15752-thomas-choi#424810
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyCzw 15 Lut 2018 - 21:14;

To prawda Choi po ostatniej rozmowie z Li, dał sobie spokój z próbowaniem za wszelką cenę wyjaśniania jej zaistniałej sytuacji. Nie czekał po zajęciach na korytarzu, nie czaił się na nią żeby tylko z nią porozmawiać. Oczywiście widywała go, bo to było nieuniknione, ale rzeczywiście mogła odnieść wrażenie, że nie miał jakichś specjalnych chęci, żeby sobie z nią wszystko wyjaśnić. Mogła to tak odebrać. Ale myślenie Toma było takie, że jeśli zostawi pewien dystans miedzy nimi to dziewczyna trochę ochłonie i będzie dnia niego mniej surowa. W mniemaniu Puchona była po prostu przewrażliwiona. O, tak można było określić jednym słowem to co jemu się nasuwało, kiedy myślał o tamtej pamiętnej rozmowie sprzed miesiąca.
Po jej słowach, wypowiedzianych dość chłodnym tonem, uniósł tylko wysoko brwi z geście niedowierzania.
- Naprawdę tak myślisz? - zdołał z siebie wykrztusić.
Li znał od samego początku, odkąd pojawiła się w Hogwarcie. Był jedną z pierwszych osób, które pokazywały jej zamek, uczyły ją poruszania się po nim oraz tłumaczyły zasady egzystencji w tej szkole. Chłopak był naprawdę przywiązany do niej. Przyjaźnili się dosyć długo i mieli wiele wspólnych tematów, które mogli poruszać i rozmawiać godzinami. A w tej chwili co chwilę zapadała między nimi cicha i atmosfera zagęszczała się z każdą sekundą. Mieli za sobą parę lat świetnej znajomości a w zamian zamienili to na krępujący okres wzajemnej zgryźliwości.
- Mówiłem to już ostatnio, ale muszę to powtórzyć, bo to istotne: tamtą dziewczynę znam od dziecka, mieszka niedaleko, w sąsiedztwie w Glasgow. I tyle. Nie jest dla mnie jakoś szczególnie ważna.
- powiedział, po czym przerwał na moment. - Tamtego dnia spotkałem się z nią po to, aby oddać jej książkę, którą pożyczyła mojej mamie. Porozmawialiśmy chwilę i wróciłem do siebie. Ot, cała historia "romansu".
Nie można było ukryć: był trochę zły, że dziewczyna tak szybko wyciągnęła swoje własne wnioski od razu bez pytania go o cokolwiek. Jednak... z drugiej strony... chyba faktycznie z tego co pamięta tego dnia powiedział jej, że nie może się z nią spotkać, bo ma wracać do szpitala, żeby ustalić grafik, a tak naprawdę wstąpił do na Pokątną, żeby oddać tę cholerną książkę... Ale to nie zmienia faktu, że Li zbyt pochopnie musiała ocenić sytuacje i od razu stwierdzać, że inna dziewczyna jest dla niego ważniejsza niż ona. Bo prawda była taka, że to Li Na była tą najważniejszą.
Powrót do góry Go down


Li Na
Li Na

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Zadrapania na policzku.
Dodatkowo : animagia (wiewiórka)
Galeony : 317
  Liczba postów : 786
https://www.czarodzieje.org/t11900-li-na
https://www.czarodzieje.org/t11912-poczta-li#319860
https://www.czarodzieje.org/t12044-li-na
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyPią 16 Lut 2018 - 19:38;

Ona sama miała nadzieję, że Tom da sobie z nią spokój. Denerwował ją swoim zachowaniem, naprawdę. Dlaczego nie może odpuścić? Zwyczajnie im nie wyszło i tyle. Przecież nic takiego się nie stało, ale ona nie miała zamiaru zadawać się ze zdrajcą. Według niej Choi ją zdradził i tego się uporczywie trzymała. Chyba nic nie jest w stanie ją przekonać, że rzeczywiście jest inaczej. Nawet gdyby ta dziewczyna osobiście jej oświadczyła, że nic nie było to i tak na nic. Mimo iż między nimi nic nie było to i tak wybrał ją. Li wtedy naprawdę zależało na tym spotkaniu, on zresztą dobrze powinien o tym wiedzieć, a jednak nie zgodził się okłamując ją. Co ona mu takiego zrobiła? Szczerze teraz ją to kompletnie nie obchodziło. Ważne jest to, że ma spokój przynajmniej na razie. Tom szybko rezygnuje, gdy tylko Li trzyma się swojego on odchodzi, więc dlaczego miałaby mu wierzyć w to co jej mówi? Kiedyś coś do niego czuła, teraz czuje jedynie odrazę. Być może kiedyś się to zmieni, ale na dzień dzisiejszy nie potrafiła inaczej. Owszem, Li szybko przechodzi gdy jest na kogoś zła, ale Tom zrobił więcej niż ją obraził. A tego nie da się tak zwyczajnie wymazać z pamięci, nawet jeżeliby bardzo tego chciała.
Kiwnęła jedynie głową na pytanie Toma oczywiście potakując.
Był jej bardzo blisko, nie da się wymazać tego co było między nimi. Przecież to on był z nią od samego początku jak tylko pojawiła się w szkole, on wiedział o niej prawie wszystko. Mogła mu powiedzieć o wszystkim, wyjawić nawet największą tajemnicę. Jednak nie miała odwagi powiedzieć mu o swojej zdolności. Na to trzeba było sobie naprawdę zasłużyć, a też nie chciała, żeby ich przyjaźń przerodziła się jedynie w tę zdolność. Obawiała się tego, że Tom będzie chciał za wszelką cenę stać się taka jak ona. Więc nie mogła sobie pozwolić, żeby ich przyjaźń tylko do tego się nadawała.
Kiwnęła głową śmiejąc się pod nosem. - Tom, czy Ty naprawdę robisz ze mnie idiotkę? Serio? Daj spokój. Mnie już naprawdę nie interesuje to co robiliście... Rób sobie co chcesz, ale daj mi spokój rozumiesz? - warknęła na niego odwracając się do niego plecami i idąc w stronę swojej sowy. Po chwili wyciągnęła z kieszeni zapakowane ciasteczko, które dość szybko rozpakowała i odrywając kawałek rozdrobniła je palcami, ażeby po chwili sowa miała czym się posilić z jej ręki. Sowa o dziwo nigdy się jej specjalnie nie bała.
Powrót do góry Go down


Thomas Choi
Thomas Choi

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 463
  Liczba postów : 68
https://www.czarodzieje.org/t8414-thomas-arthur-choi#238094
https://www.czarodzieje.org/t8416-lisciki-do-choi-a#238110
https://www.czarodzieje.org/t15752-thomas-choi#424810
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptySob 17 Lut 2018 - 12:27;

W takcie tej rozmowy Choi miał wrażenie, że irytuje Li swoją osobą. Wydawało mu się nawet przez chwilę, że jest jedyną osobą, której zależy na odkręceniu tego wszystkiego. A przecież sam nie da rady tego zrobić. Druga strona też musi dać coś od siebie; w tym przypadku choćby odrobinę wyrozumiałości względem niego.
Hmmm, skoro wyjaśnienia (nawet od tamtej dziewczyny) na nic się zdadzą to co pozostało mu zrobić w takiej sytuacji? Czyżby to była kolejna osoba, która zaprze się na Toma i nie ma zmiłuj?
W tym przypadku jednak, trzeba przyznać, że Thomas liczył na miękkie serce Li. Wiedział, że nie potrafi długo się złościć i chować urazy. Była raczej osobą, która szybko dawała się przekonać i równie szybko zapominała. Tom był przekonany, że i tak będzie teraz. Jednak widocznie dziewczyna zmieniła się, a on nawet nie zauważył, w którym momencie to nastąpiło.
Widząc jej skinienie głową, na znak potwierdzenia jego pytania wiedział, że to już nie jest zwykłe nieporozumienie. Ona naprawdę chciała się od niego odciąć. Naprawdę ją skrzywdził swoim zachowaniem...
-Ok. Rozumiem. - rzucił, odwracając wzrok - W takim razie, dam zostawię Cie w spokoju...
na jakiś czas. Myślę, że powinniśmy oboje to wszystko przemyśleć.

Kiedy odwróciła się w stronę swojej sowy, Thomas podążył wzrokiem za nią. Nie chciał stracić takiej osoby jak ona. Dlatego jeszcze się nie poddawał - bo wiedział, że mimo wszystko ona także gdzieś w głębi duszy nie chce go definitywnie przekreślić.

/sory, że taki skromny ten post, ale więcej nie dam rady z siebie wykrzesać dziś/
Powrót do góry Go down


Li Na
Li Na

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Zadrapania na policzku.
Dodatkowo : animagia (wiewiórka)
Galeony : 317
  Liczba postów : 786
https://www.czarodzieje.org/t11900-li-na
https://www.czarodzieje.org/t11912-poczta-li#319860
https://www.czarodzieje.org/t12044-li-na
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyNie 18 Lut 2018 - 17:58;

Puchonka lubiła bardzo pana Choi, ale cóż musiała się trzymać i nie dać się ugiąć. Niby chodzi za nią i prosi ją o wybaczenie, ale nie mogła mu ustąpić. Może i mogła, ale na razie zwyczajnie nie chciała tego robić. Może takie zachowanie Li zmieni trochę puchona? Może zrozumie w czym zrobił błąd? Bo jak na razie nie widziała, żeby chłopak wiedział o co jej chodzi. Zrozumie to lepiej dla niego, nie to trudno się mówi. Nie robiła tego dla siebie, ale dla niego samego. Żeby drugi raz nie zrobił tego samego błędu.
Owszem serce Li na pewno do takich należało, pewnie mu kiedyś wybaczy, ale potrzebowała czasu. A szczerze powiedziawszy teraz o tym nie myślała. Może dlatego, że cały czas miała w głowie Daniela? Nie rozwodziła się nad tym co będzie później z Choi. Przyjdzie czas, przejdzie fascynacja nauczycielem to wtedy może Li zacznie przejmować się ich dalszym losem. Przyjaźń pewnie tak, ale czy będzie w stanie zdziałać z nim coś więcej? Tego mu nie mogła obiecać. Nie chciała na ten moment wracać do tego co było kiedyś. Ponoć drugi raz nie wchodzi się do tej samej rzeki, więc może sobie go zwyczajnie daruje, a przecież jako przyjaciel nie miała obowiązku przebywania z nim kiedy nie miała na to ochoty.
- Też tak uważam... - mruknęła pod nosem i w tym momencie jej sowa przeleciała na jej ramię. Uśmiechnęła się pod nosem. Chyba czuła nadal, że Li ją trochę oszukała i nie dała jej całego ciastka, więc przyszła po swoje. Nie pozostało jej nic innego jak rozkruszyć pozostałości i wystawić jej posiłek na otworzonej dłoni.
Powrót do góry Go down


Thomas Choi
Thomas Choi

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 463
  Liczba postów : 68
https://www.czarodzieje.org/t8414-thomas-arthur-choi#238094
https://www.czarodzieje.org/t8416-lisciki-do-choi-a#238110
https://www.czarodzieje.org/t15752-thomas-choi#424810
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyNie 18 Lut 2018 - 20:33;

Może i Li żywiła jakieś uczucia do Thomasa, jednak w tym momencie  wydawało mu się, że ma go gdzieś i chce na dobre zerwać wszelkie kontakty. Tak zrozumiał jej słowa, a przede wszystkim jej zachowanie. Nie patrzyła na niego, odwracała się i zajmowała się sową, tak jakby zupełnie było jej obojętne czy on tam jeszcze jest czy już sobie poszedł. Naprawdę wyglądało to tak jakby to wszystko działo się poza nią. Jakby jej nie zależało całkowicie.
Rozumiał, że była na niego zła, że chciała pokazać jak bardzo ją zawiódł, ale po co aż taka szopka?
Pewnie oczekuje, że będę ją przepraszał - przeszło mu przez myśl. - Tylko za co?
Myślenie Choi'a w tej chwili było nieco ograniczone. Zafiksował się na tym, że ta cała sprawa to nie jest jego wina i tak naprawdę nie potrafił inaczej o tym myśleć. W głowie miał tylko jeden scenariusz, którym główną rolę przewrażliwionej, czepiającej się dziewczyny grała Li Na. A tymczasem prawda była taka, że był w wielkim błędzie, bo wina zawsze leży po obydwóch stronach tak samo...
Zupełnie ignorowany przez Puchonkę karmioncą pupila, w końcu nie wytrzymał.
- Jasne. W takim razie nie wchodźmy sobie w drogę i traktujmy się jak powietrze, właśnie tak jak do tej pory i w tej chwili. - warknął, machnąwszy ręką w jej stronę, aby pokazać jej, że chodzi mu właśnie o jej zachowanie w tym momencie. Odwrócił się na pięcie i już miał przekroczyć próg, kiedy jeszcze przypomniała mu się jedna rzecz:
- A, byłbym zapomniał: musisz być kiepska z transmutacji, skoro potrzebne Ci są korki... - rzucił, bez większego namysłu, a w jego głosie można było dosłyszeć nutkę jadu. Nie chciał być złośliwy względem dziewczyny, ale w tym momencie kierowała nim złość. Był naprawdę poirytowany i wkurzony jej ignorancją i tym spokojem z jakim cały czas mówiła. Dlatego zdecydował się na cios poniżej pasa.
Po tych słowach niemal od razu, odwrócił się i w ciszy opuścił krukowisko.

z/t
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32411
  Liczba postów : 101889
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyNie 18 Lut 2018 - 20:55;

To zabawne, że sowa Thomasa najprawdopodobniej zaginęła w locie, ponieważ tak się składało, że nie była jedyna! Chuda, brunatna sowa o jaskrawo żółtych ślepiach ostatkiem sił leciała przez błonia Hogwartu, mocno bijąc skrzydłami w powietrze, a w dziobie trzymając list. Niestety nie dała rady dostarczyć go prawowitemu odbiorcy - nagły powiew wiatru wytrącił sowie kopertę, która bardzo szybko spadła prosto pod nogi @Li Na. Gdy tylko jej palce dotknęły papieru, okazało się, iż ów listem był wyjec, który głosił:





Kochana Mallory,

Doszły mnie słuchy, że Hogwart się wali! Dlaczego nie powiadomiłaś mnie o tym wypadku w lochach?! Mam nadzieję, że nic Ci się nie stało, bo jeszcze chwila i normalnie pozwałabym tę szkołę o stwarzanie takich zagrożeń! Masz wszystkie rzeczy? W razie czego wysyłam Ci 30 galeonów.
Mama


Po wyrzuceniu z siebie owego potoku słów, bardzo zdenerwowanym, kobiecym głosem, papierowe usta wypluły na trawę trzy dziesięciogaleonowe monety.

Czy Li zachowa dla siebie pieniądze, czy też może odda je prawowitej właścicielce?
Jeśli chcesz je zatrzymać - zgłoś się po nie w odpowiednim temacie, lecz miej świadomość, że adresat listu najprawdopodobniej dowie się o twoim czynie!
Jeśli chcesz oddać pieniądze właścicielce, napisz do Mallory list. Możliwe, że otrzymasz nagrodę za dobry uczynek.

______________________

Krukowisko - Page 2 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Li Na
Li Na

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Zadrapania na policzku.
Dodatkowo : animagia (wiewiórka)
Galeony : 317
  Liczba postów : 786
https://www.czarodzieje.org/t11900-li-na
https://www.czarodzieje.org/t11912-poczta-li#319860
https://www.czarodzieje.org/t12044-li-na
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyNie 18 Lut 2018 - 21:09;

Co z nimi będzie?
Odprowadziła chłopaka wzrokiem i westchnęła. Może faktycznie powinna sobie darować i w końcu uwierzyć w słowa Thoma? Przecież chyba jej nie kłamie? Co spotkała puchona zawsze biła się z myślami co tak naprawdę powinna zrobić, ale nie potrafiła z nim normalnie rozmawiać. Może to była prawdziwa miłość? Może naprawdę go kochała dlatego to tak ciężko znosiła? Przyjdzie czas, że kiedyś na pewno się dogadają i będą mogli normalnie o tym wszystkim porozmawiać. Ale teraz było za wcześnie.
Kiwnęła jedynie głową na słowa puchona. Nie miała zamiaru go teraz słuchać, bo i tak to wszystko mówił w złości. Co on wiedział o niej i o Danielu? Był zazdrosny? Przynajmniej tak to odebrała. Mogłoby się wydawać, że powiedział to dość chamsko i Li poczuła się trochę zraniona tymi słowami, ale cóż. Czego mogła się spodziewać? Przecież nie pogłaska jej po główce. Miała jedynie nadzieję, że Thomas niczego się tak naprawdę nie domyśla. Ona nic jeszcze złego nie zrobiła. Jedynie spotykała się z nauczycielem, ale do niczego między nimi nie doszło i kto wie czy w ogóle dojdzie. Jeżeli tak to puchon na pewno się o tym nie dowie, bo niby od kogo? Ona mu tego nie powie, a Daniel również będzie chciał utrzymać to w tajemnicy, nie będzie latał po szkole i opowiadał co się tak naprawdę stało.
Miała iść, pożegnać się ze swoją sową i pójść sobie, jednakże po chwili list zaczął do niej przemawiać. Nawet nie zwróciła uwagii kiedy sowa podrzuciła jej list. Wyjec? Jej matka nie znała się na tym i na pewno by jej czegoś takiego nie wysłała. Pochodziła z rodziny mugolskiej i mieli problem z wysłaniem jej listu, a co dopiero wyjca. Wysłuchała słów jakieś kobiety i niemal nie przewróciła się. Hogwart się wali? Podniosła ze zdziwienia brwi do góry i zaniemówiła. Co to miało być? Mallory? Któryś fortepian grał, ale nie wiedziała dokładnie który. Ślizgonka? Chyba tak. Koperta jak skończyła mówić wypluła magiczną walutę. Wzięła ją do ręki i spojrzała na jej wartość. Trzydzieści galeonów. Ale musiała to oddać. Nie mogła tego sobie ot tak wziąć, przecież to nie było jej. Poza tym nie chciała przez jakieś drobne mieć problemy. Schowała do kieszeni pieniądze i odwróciła się wracając do murów szkoły.

/zt
Powrót do góry Go down


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 42
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyNie 3 Lut 2019 - 0:03;


Szlaban
@Cassius Swansea, @Ezra T. Clarke mieliście doskonałe plany na ten wieczór? Hogsmeade z przyjaciółmi? Rozmowy w Pokoju Wspólnym? Oddanie się swoim pasjom? A może po prostu pisanie zaległego wypracowania o buncie goblinów? Wygląda na to, że marzenia o idealnym wieczorze będziecie musieli przełożyć na kiedy indziej. Bez względu na to, czy prawdziwie zasłużyliście na ten szlaban czy też zupełnie niewinnie zostaliście ukarani (och, oczywiście, przecież jesteście winni), pewnym jest, że teraz czekają was długie godziny poświęcone w hałasie wśród ptaków. Brawo!
Daniel Bergmann, zgodnie z tradycją, oddaje was pod opiekę woźnego. Macie za zadanie posprzątać klatki, uzupełnić pokarm, w międzyczasie panując nad upierzoną hałastrą. Jeśli tego nie wykonacie, będziecie musieli tu regularnie przychodzić, zawalając bieżące zadania domowe.*  
 
*Jeśli nie podejmiesz się wykonania szlabanu i nie pozostawisz poniżej posta w przeciągu jednego miesiąca, temat z twoim kuferkiem zostanie zablokowany na dwa tygodnie.
 
Aby dowiedzieć się jak radzisz sobie ze szlabanem, rzuć kostką we właściwym temacie.  
 
1 oczko - szlaban jest znacznie gorszy, niż zakładałeś; na domiar złego, kompletnie nie idzie wam jakakolwiek współpraca. Zajęty sprzątaniem klatek, nagle odnotowujesz rozlewające się nieuchronnie ciepło. Nie oszukujmy się, jeden z kruków zwyczajnie na ciebie nasrał. Pozostaje tobie wyłącznie - dokończyć szlaban z obecną odznaką hańby.

rzuć jeszcze raz kością:

2 oczka - wszystko niemiłosiernie się dłuży, zaś jeden z kruków wydaje się być szczególnie obdarowany talentem. Ciągle obdarza was wyzwiskami; co gorsza, nie jesteście w stanie jego ani na moment uciszyć...

3 oczka - nie było tragicznie, mam rację? Co prawda, czyszczenie ptasich odchodów nie należało do zbytnio wspaniałych zajęć, niemniej uporałeś się szybko. Zdołałeś nawet zauważyć pozostawione 10 galeonów. Swój zysk odnotuj w odpowiednim temacie.

4 oczka - podczas sprzątania dostrzegasz, jak jeden z kruków podchodzi do bliżej nieokreślonych kartek. Bez większego namysłu postanawiasz je zabrać zwierzęciu sprzed nos... dzioba, które, o dziwo, nawet nie zdaje się podejmować walki. Kawałki papieru okazują się porzuconymi notatkami z eliksirów. Zdobywasz 1 punkt z tej dziedziny, upomnij się o niego w odpowiednim temacie.

5 oczek - nadeszła pora, aby uzupełnić pożywienie zwierzętom. O zgrozo, jeden z kruków upodobał sobie niestety twoją rękę! Zostałeś dotkliwie udziobany; krwawisz oraz jesteś zmuszony udać się do skrzydła szpitalnego (napisz w tym miejscu przynajmniej jednego posta). Szczęście w nieszczęściu, skończyłeś swój szlaban szybciej.

6 oczek - szlaban był beznadziejny, zgodnie z przewidywaniem. Co gorsza, kiedy powracasz już do Hogwartu, niespodziewanie dopada ciebie Irytek. Poltergeist wylewa na ciebie wiadro wręcz lodowatej wody. Gorzej być już nie może, mam rację?
Powrót do góry Go down


Alise L. Argent
Alise L. Argent

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : dołeczki w policzkach przy uśmiechu, zawsze nosi bransoletkę ze smoczym akcentem i łańcuszek z zawieszką z Irlandzką Koniczynką
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 1281
  Liczba postów : 985
https://www.czarodzieje.org/t16073-alise-lauren-argent#440125
https://www.czarodzieje.org/t16093-shea#440127
https://www.czarodzieje.org/t16089-alise-l-argent#440019
https://www.czarodzieje.org/t18311-alise-argent-dziennik#521059
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyPią 31 Sty 2020 - 1:49;

@Neirin Vaughn

Czasem spotykało się na swojej drodze ludzi, o których trudno było zapomnieć. Mieli on jakiś wpływ na nas samych, rozwój pasji i zainteresowań. Wzbudzali szacunek i podziw, przez co dziwactwa i nietuzinkowość przestawały być problemem. Kimś takim dla Alise był właśnie Neirin. Doskonale pamiętała, jak się poznali, gdy była jeszcze w piątej klasie. Niepozorny puchon o olbrzymiej wiedzy, pasji do magicznych stworzeń, która u niej dopiero kiełkowała. Jakoś tak wyszło, że zaczęli rozmawiać i nim się spostrzegała, wiele godzin spędzili razem w odmętach szkolnej biblioteki, rozmawiając o zwierzętach. Tłumaczył jej, przekazywał swoją wiedzę i zaangażowanie, razem odkrywali kolejne księgi na ten temat. Nic więc dziwnego, że tak bardzo ucieszyła się z krótkiej wiadomości wysłanej sową, pisanej znajomym charakterem pisma. Nie spodziewała się, że o niej pamięta. Nie rozmawiali chyba rok, może nieco dłużej? Była ciekawa, czy wciąż był tym samym chłopakiem, którego zapamiętała. Bezpośrednim, otwartym, a jednocześnie tak niedostępnym i pozbawionym emocji, które pojawiały się zazwyczaj tylko wtedy, gdy opowiadał o tym, co kochał. W tym wszystkim wydawało się jej, że doskonale rozumie naturę otaczających go ludzi.
Wybrał dość nietypowe miejsce, jednak blondynce w żaden sposób nie wadziło. Lubił kruki. Kierując się w stronę krukowiska, zapięła błękitną kurtkę, czując chłodny podmuch wiatru. Zima była biała i ostra w tym roku, było zimno. Śnieg trzeszczał pod butami, ślizgała się na schodach prowadzących do sowiarni, Ludzie widocznie siedzieli w zamku, nie spotkała żadnego ucznia po drodze na spotkanie. Aby zaraz przejść w dół do całkiem innego pomieszczenia. Niepewnie pchnęła drzwi, wchodząc do środka. Gdy tylko zaskrzypiały za jej plecami, trzaskając delikatnie, stado czarnych ptaków poderwało się do góry, całkiem uniemożliwiając widoczność. Błękitne oczy nie mogły przedrzeć się przez czerń ptasich piór, znaleźć śladu puchona. Puszczone luźno włosy zakołysały się leniwie nagłym podmuchem powietrza, jednak było ono tak lodowate, jak na zewnątrz.
Powrót do góry Go down


Neirin Vaughn
Neirin Vaughn

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 196cm/106kg
C. szczególne : Oparzenia: prawa noga, część nogi lewej, część torsu, wnętrze prawej ręki. Blizny po porażeniu prądem: wewnętrzna część lewej dłoni i przedramienia.
Galeony : 1502
  Liczba postów : 1214
https://www.czarodzieje.org/t15703-neirin-vaughn#423773
https://www.czarodzieje.org/t15736-kruk-pocztowy#424226
https://www.czarodzieje.org/t15719-neirin-vaughn#423916
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyNie 16 Lut 2020 - 13:07;

Był chaotyczny w ten spokojny sposób. Jak łagodnie postępująca entropia, która wkrada się w życie w tych mało znaczących szczegółach. Wytrąca rozmówcę z równowagi jednym lub dwoma dziwnymi pytaniami. Sprawia, że ktoś wypada z toku myślowego, bo nagle dostanie widłowęża, podrzuconego do sypialni w środku nocy z niczym ponad karteczką, ile razy go karmić i kiedy Neirin go odbierze. Te małe rzeczy, jakie nie zmienią czyjegoś życia, ale z pewnością będą zastanawiać przez najbliższe dni.
Jego sposób bycia przypomina stację, z jakiej wyjeżdżają dwa pociągi, Jeden jedzie codziennie tą samą trasą - wstań, wykonaj obowiązki, idź spać. Bez ominięcia choćby jednej stacji, bez żadnego spóźnienia. Metodyczny i dokładny.
Ale jest też drugi pociąg, którego trasa zależy tylko od "widzimisia" konduktora. Jednego dnia pojedzie na plażę, aby zbierać w środku zimy kamyczki. Innego dnia wpadnie na pomysł, by napisać do kogoś tylko dlatego, ze dawno nie rozmawiali. I w ten sposób w jego ręce znalazło się pióro oraz pergamin.
Krukowisko okazało się dobrym miejscem. Szczególnie tuż przed nadchodzącą wiosną. Było tutaj parę rzeczy, które należało wykonać, aby zadbać o ptaki. A kto inny nadawał się do tego, jeśli nie Alise?
Nagłe otwarcie się drzwi sprawiło, że ptaki poderwały się, kracząc oraz krążąc po pomieszczeniu. Czarna kurtyna, falująca i podnosząca brud z posadzki; miękkie, aksamitne uderzenia skrzydeł, których szum mieszał się z gardłowym krakaniem. Dopiero, kiedy usiadły na żerdziach, dwóch studentów mogło dojrzeć się na wskroś pomieszczenia.
Stał tam, na tle perłowego, pochmurnego nieba, ubrany w czarny płaszcz. Jasna cera wydawała się jeszcze bledsza po pozbawionej słońca zimie, aż niezdrowo pergaminowa, pocięta cieniami żył. Na ramionach Puchona siedziały dwa kruki, każdy biały i każdy uważny, niepewny po tym, jak ich kuzyni zerwali się kilka sekund temu. Ale żadna nie odleciała, obie zostały, ufając swojemu właścicielowi. Powierzając mu własne życie w obliczy potencjalnego zagrożenia.
W czarno-białym obrazie tylko włosy Walijczyka mieniły się czerwienią, tym wyraźniejszą, kiedy poruszył się. Podszedł do Krukonki. Dwa pióra opadły mu na głowę, stercząc teraz pomiędzy kosmykami, plamiąc czerwień czernią. Jak węgle, które dopiero czekają na ogień.
- Ansuz i Algiz - odezwał się nagle. - Która jest która?
Jeden z kruków miał oczy niebieskie jak niebo. Drugi z kolei czerwone niczym krew.
Powrót do góry Go down


Alise L. Argent
Alise L. Argent

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : dołeczki w policzkach przy uśmiechu, zawsze nosi bransoletkę ze smoczym akcentem i łańcuszek z zawieszką z Irlandzką Koniczynką
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 1281
  Liczba postów : 985
https://www.czarodzieje.org/t16073-alise-lauren-argent#440125
https://www.czarodzieje.org/t16093-shea#440127
https://www.czarodzieje.org/t16089-alise-l-argent#440019
https://www.czarodzieje.org/t18311-alise-argent-dziennik#521059
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptySro 19 Lut 2020 - 2:26;

Neirin był dla niej zagadką i zaskoczeniem. Nie sądziła, że osoba mająca tak wyciszone emocje, będzie w stanie znaleźć z nią wspólny język. Byli kompletnie, skrajnie różni. A jednak gdy tylko miała okazję wymienić z nim więcej, niż dwa słowa podczas pracy grupowej na lekcji, okazało się, że był niezwykle inteligentnym i bystrym chłopakiem. Łączyła ich wspólna pasja, zaangażowanie w magiczne stworzenia i emanująca z samego środka ciekawość. Okazało się, że w ślepiach rudzielca dało wykrzesać się odrobinę iskry, jeśli pojawiło się coś, w co tak mocno się angażował. I nim się spostrzegła, spędzała z nim coraz więcej czasu, chłonąć nową wiedzę i zasypując go pytaniami, na które zawsze cierpliwie odpowiadał. Uwielbiała ten dreszcz towarzyszący niespodziance, jak dziś pozwoli się jej poznać? I to dzięki niemu tak mocno wiedziała, co chciała robić w życiu.
Nie miała pojęcia, skąd wiedział o tym, że wróciła do szkoły. Nie mieli kontaktu tak długo, a jednak list od starszego kolegi, swoistej inspiracji i idola w dziedzinie magicznych stworzeń wystarczył, aby na ustach jasnowłosej pojawił się delikatny uśmiech. Czym prędzej się więc zebrała, nie mogąc doczekać się spotkania, jak i nie chcąc kazać mu czekać. Nienawidziła się spóźniać. Wybrane przez niego miejsce było równie nietypowe, co on sam, a gdy drzwi trzasnęły za jej plecami, ptaszyska poderwały się w powietrze, tworząc czarną zasłonę. I chociaż z początku przysłoniła oczy ręką, zaraz wpatrywała się w czarne pióra z fascynacją. Krakanie bębniło w uszach, dominując każdy inny dźwięk i przez chwilę sprawiając, że wpadła w jakiś trans — zupełnie, jakby trafiła do innego świata, wiedziona białym królikiem. Gdy zwierzęta usiadły, gryzonia jednak nie było, a zamiast tego czarno-biała postać o marchewkowych, kołyszących się od podmuchów powietrza włosach. Przesunęła spojrzeniem po jego sylwetce, nieco dłużej zatrzymując błękitne ślepia na towarzyszących mu krukach. Cała ta sceneria, jak i on sam wydały się krukonce niezwykle piękne, majestatyczne. Wyszła mu naprzeciw nie mogąc powstrzymać delikatnego uśmiechu i rozbawienia na widok piór, które tak doskonale wpasowały się w jego włosy. Na jego pytanie przesunęła wzrok z jednego ramienia na drugie, opuszczając luźno dłonie wzdłuż ciała. Nawet nie zauważyła wcześniej, że je miała przed sobą.
- Algiz po lewej? - zapytała z ciekawością, obdarzając go pociągłym spojrzeniem prosto w oczy i zdając sobie sprawę, że prawdopodobnie się pomyliła. Nigdy nie miała szczęścia do takich rzeczy, nawet jeśli zerkała w horoskopy czy wierzyła w głupie powiedzenia. Zastanawiała się, jak powinna go przywitać i właściwie w którym momencie ich relacja stanęła. Prawda była taka, że Neirin wydawał się jej jedyną osobą, dla której czas nie miał znaczenia. - Dobrze Cię widzieć. Dlaczego akurat tutaj mnie zawołałeś?
Powrót do góry Go down


Neirin Vaughn
Neirin Vaughn

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 196cm/106kg
C. szczególne : Oparzenia: prawa noga, część nogi lewej, część torsu, wnętrze prawej ręki. Blizny po porażeniu prądem: wewnętrzna część lewej dłoni i przedramienia.
Galeony : 1502
  Liczba postów : 1214
https://www.czarodzieje.org/t15703-neirin-vaughn#423773
https://www.czarodzieje.org/t15736-kruk-pocztowy#424226
https://www.czarodzieje.org/t15719-neirin-vaughn#423916
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyNie 15 Mar 2020 - 13:41;

Dla niego czas nigdy nie miał znaczenia. Żył w swoim świecie, w którym relacje nie umierały z zaniedbania. Ale też nie rozwijały się, pielęgnowane. Egzystowały, traktowane inaczej każdego dnia, zmieniając się wedle uznania, zachcianki czy niezrozumiałej myśli, jaka wykwitła w jego głowie w danej godzinie. Jedynie dwie były niezmienne, jak filary wspierające jego psychikę. Cała reszta mocniej przypominała unoszące się na wzburzonym morzu listki.
- Ansuz - zdjął z barku kruka o niebieskich oczach, sięgając drugą ręką po dłoń Alise. Szorstkimi bliznami szurnął po jej delikatnych palcach, unosząc i sadzając ptaka na przedramieniu dziewczyny.
- Czym się różnią? - Oczywiste, że nie pytał o kolory oczu. Pytał o nazwy schorzeń, o ich podłoże, o różnice w budowie na poziomie komórkowym.
Zdawało się, że zabrał tutaj dziewczynę na przesłuchanie. Albo formę egzaminu, kiedy zadaje jej dziwne i dość szczegółowe pytania, polegające na spostrzegawczości oraz wiedzy z dość jednak wąskiej dziedziny.
Zostawił kruka na jej ramieniu, zanim pochylił się, aby w ramach powitania przyłożyć usta do jej policzka. Gest był krótki, ale dość ciepły, nim wyprostował się na nowo. Odwrócił się i spojrzał na żerdzie ponad ich głowami.
- Zbliża się wiosna. Kruki to w większości samodzielne ptaki, ale nie zaszkodzi pomóc im sprzątać. Zajmiemy się więc starymi gniazdami, wywalimy z kątów pióra, odchody, resztki jedzenia. Jest ich tutaj dużo, siłą rzeczy bałagan powstaje - ocenił stan pomieszczenia, gładząc kruka o czerwonych oczach.
Nie pytał Alise o zdanie. Uznał, że nie odmówi.
Powrót do góry Go down


Alise L. Argent
Alise L. Argent

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : dołeczki w policzkach przy uśmiechu, zawsze nosi bransoletkę ze smoczym akcentem i łańcuszek z zawieszką z Irlandzką Koniczynką
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 1281
  Liczba postów : 985
https://www.czarodzieje.org/t16073-alise-lauren-argent#440125
https://www.czarodzieje.org/t16093-shea#440127
https://www.czarodzieje.org/t16089-alise-l-argent#440019
https://www.czarodzieje.org/t18311-alise-argent-dziennik#521059
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyNie 15 Mar 2020 - 22:06;

Był wyjątkowym indywidualistą, miał swój kolor i był inteligentny. Alise dobrze go wspominała i chociaż krążyły po szkole plotki, że odciął się od życia towarzyskiego jeszcze mocniej i odrobinę zdziwaczał na tle zwierząt, krukonka nie do końca w to wierzyła. Ludzie mieli tendencję do wyolbrzymiania i braku zrozumienia dla prawdziwej pasji. Chociaż czasem słabiej go rozumiała pomimo swojej otwartości, zawsze ujmował ją swoją szczerością i bezpośredniością. Z zaintrygowaniem obserwowała błękitnookiego kruka, o odcieniu podobnym do jej własnych tęczówek, ignorując całkiem blizny, którymi powiódł po jej chłodnej dłoń. Gdy zwierzę znalazło się na jej ramieniu, odwróciła głowę w bok, przyglądając mu się badawczo. Na jego pytanie wpadła w zamyślenie — była pomocnikiem uzdrowiciela dla zwierząt, jednak wciąż daleka była przed nią droga, aby osiągnąć jego poziom wiedzy. Neirin nie miał sobie równych. Odpowiedziała więc tyle, ile potrafiła — prosząc, aby resztę jej dopowiedział. To zawsze była okazja do opanowania czegoś nowego.
- Miło, że o mnie pamiętałeś! Dobrze spotkać znajomą twarz w Hogwarcie. - uśmiechnęła się na ten drobny przejaw czułości, posyłając mu pociągłe i łagodne spojrzenie i zaraz też się wspięła na palce, aby bez cienia skrępowania ucałować jego policzek. Nostalgia rozlała się po jej wnętrzu, bo w ten sam sposób zaczęli witać się przed jej wyjazdem. Raz jeszcze przesunęła po jego twarzy — on jeden wyglądał tak samo, miał to samo spojrzenie. Jakby widzieli się dopiero wczoraj.
- Mhm w porządku. Teraz chcesz tu sprzątnąć? - zapytała tylko, robiąc ostrożnie krok w jego stronę i patrząc na niego z dołu ze spokojem na twarzy, bo wcale nie przeszkadzało jej trochę przy zwierzętach. Nawet jeśli oznaczało to sprzątanie, przynajmniej miała dobre towarzystwo. Nim jej odpowiedział, przesunęła wzrok na kruka, który wcale z niej ramienia się nie ruszył odważnie, tkwiąc w miejscu pomimo ruchów, które wykonywała. - Ma takie mądre oczy, Ansuz. Długo je masz?
Nie pamiętała, żeby był ich właścicielem, gdy widzieli się ostatni raz. Zresztą, reszta zmian w życiu Neirina też ją interesowała, bo przecież zawsze się dobrze dogadywali, życzyła mu jak najlepiej. Może i mało się uśmiechał, nie był tak wylewny — jednak krukonka doskonale nadrabiała za ich dwoje.
Powrót do góry Go down


Neirin Vaughn
Neirin Vaughn

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 196cm/106kg
C. szczególne : Oparzenia: prawa noga, część nogi lewej, część torsu, wnętrze prawej ręki. Blizny po porażeniu prądem: wewnętrzna część lewej dłoni i przedramienia.
Galeony : 1502
  Liczba postów : 1214
https://www.czarodzieje.org/t15703-neirin-vaughn#423773
https://www.czarodzieje.org/t15736-kruk-pocztowy#424226
https://www.czarodzieje.org/t15719-neirin-vaughn#423916
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyPon 23 Mar 2020 - 22:44;

Te plotki nie były wcale mocno odbiegające od rzeczywistości. Udzielał się ubogo w szkole, praktycznie nie chodził na zajęcia. Zajmował się swoją pracą i swoim domem, utrzymując frekwencję ledwie o włos wyższą od progu kwalifikującego go do bycia wyrzuconym. Konieczne minimum.
Może to być kwestia nadmiernej, dziecinnej dumy a może głupoty, niemniej doszedł do wniosku, że niewiele już się w Hogwarcie nauczy. Nie w kwestii magii leczniczej czy onms. Nie po tym, jak Cromwell kolejny raz używał sobie na nich, przeprowadzając lekcję o gumochłonach. Stracił wiarę w tę szkołę. Ale potrzebował tytułu. Owy jeden papierek - dyplom ukończenia studiów - stał mu na drodze do zostania zoouzdrowicielem. Tylko dlatego jeszcze w tym zamku tkwił, chociaż już mniej niż jedną nogą. Najwyżej kilkoma palcami.
- Mm. Prawie dobrze. Algiz jest albinosem. Albinizm oznacza brak melatoniny, barwnika nadającego kolor skórze, włosom, łuskom czy oczom. Jest to błąd genetyczny, gdzie organizm nie produkuje tyrozynazy, enzymu odpowiedzialnego za przekształcanie tyrozyny do melatoniny. Dlatego barwnik nie może powstawać. I dlatego oczy są czerwone - pozbawione melatoniny są przezroczyste i widać znajdujące się pod tęczówką naczynia krwionośne. Ale nie każdy albinos jest całkiem biały. Węże poza melaniną mają też inne barwniki, powstające za pomocą innych enzymów. Dlatego albinistyczny pyton będzie żółty.
Przerwał na chwilę wykład, by pogłaskać czerwonookiego kruka pod dziobem. Ten przymknął oczy, wydając z siebie pomruki zadowolenia.
- Z kolei Ansuz jest leucystykiem. Leucystyczny osobnik może być cały biały lub łaciaty, bowiem jego organizm wytwarza barwnik. Ale komórki barwnikowe nie migrują. Widzisz, te komórki wytwarzane są głęboko w organizmie w czasie jego rozwoju embrionalnego i migrują później do skóry. U leucystyka ta migracja jest zaburzona częściowo - wtedy wychodzą plamy bieli pomiędzy normalnym ubarwieniem - albo całkowicie. Wówczas cały osobnik jest biały. Pierwszą różnicą są oczy. Komórki barwnikowe w oczach mają inne pochodzenie niż te w skórze. Zatem rozwijają się normalnie i oczy mają normalne kolory. Druga różnica polega na tym, że leucystyczny osobnik będzie zawsze biały. Ta choroba dotyka całych komórek, które zawierają różne barwniki, nie tylko melatoninę. Więc leucystyczny pyton będzie jednolicie biały.
Zamilkł po tym. Nie zastanawiał się, czy mówi zrozumiale, czy nie. Uznał po prostu, że powiedział już dostatecznie dużo... I po prostu więcej nie zamierzał się odzywać.
Kruk z przedramienia dziewczyny wspiął się na jej bark, by nie przeszkadzać podczas pracy. A przy okazji móc lekko dziobem łapać za ucho, zaczepnie. Domagając się uwagi i być może zabawy. Kruki to mądre stworzenia, ale też niesamowicie wredne i atencyjne.
Rudzielec skinął głową, odchodząc dwa kroki, nim zatrzymał się nagle. Wydał się przez chwilę zmęczony, a kolejne słowa były wypowiedziane ciszej, jakby na siłę. Jakby nie miał już do nich energii.
- Mmm. Tak. Nie możemy użyć Chłoszczyć, bo wymiotłoby z gniazd wszystko. Także to, co konieczne do ich ogrzewania. Jak pióra czy skrawki materiału. Więc musimy w miarę możliwości pozbyć się plastiku, kawałków metalu czy innych rzeczy, które uczniowie rozrzucają, a jakie ptaki mogły znaleźć. Oraz pasożytów - odwrócił się i dostał z torby fiolkę. - To środek przeciwko robakom. Musimy zabić ewentualne jaja. Jak małe kruki się wyklują, pasożyty będą żywić się ich skórą i potem młode będą mieć problemy z pierzeniem się. A tego nie chcemy - wyjaśnił, wyciągając w jej stronę rękę ze specyfikiem.
- Trzeba spryskać wnętrze gniazd. A te dwie panny mam... Jakiś czas. Niecały rok - ocenił po chwili zastanowienia.
Powrót do góry Go down


Alise L. Argent
Alise L. Argent

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : dołeczki w policzkach przy uśmiechu, zawsze nosi bransoletkę ze smoczym akcentem i łańcuszek z zawieszką z Irlandzką Koniczynką
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 1281
  Liczba postów : 985
https://www.czarodzieje.org/t16073-alise-lauren-argent#440125
https://www.czarodzieje.org/t16093-shea#440127
https://www.czarodzieje.org/t16089-alise-l-argent#440019
https://www.czarodzieje.org/t18311-alise-argent-dziennik#521059
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyWto 24 Mar 2020 - 19:36;

Nie chciała go oceniać, nie chciała wnikać w jego wybory. Z całego serca — pewnie nazbyt naiwnie — wierzyła w to, że każdy powinien żyć tak, jak chciał, a przede wszystkim w zgodzie ze sobą. Jeśli nie miał ochoty, nie musiał się udzielać i szukać przyjaciół na siłę, sami go znajdą. Nie wiedziała, że chodzi na lekcję tylko tak, aby przeskoczyć kolejny rok bez tkwienia w miejscu i że skupiał się bardziej na domu czy pracy — chociaż tego ostatniego się domyślała. Neirin był oddany takim rzeczom. Jej długo tu nie było. Nie miała pojęcia, jak zmienił się poziom i zachowanie nauczycieli, chociaż pewnie chętnie dowiedziałaby się opinii Vaughna, którą sobie przecież bardzo ceniła. Był inteligentnym facetem, nie tylko w sprawie opieki nad zwierzętami czy uzdrawiania, ale też rozsądnie i logicznie podejmował decyzję. Nie miał impulsów, nie dawał porywać się emocjom — w przeciwieństwie do Alise.
- Czyli aż tak mi pamięć nie szwankuje, to dobrze. Nie chciałabym Cię rozczarować. - wtrąciła, jeszcze zanim wszedł w swój monolog, którego słuchała z zainteresowaniem, wlepiając w twarz puchona błękitne tęczówki. Zawsze uczył ją czegoś nowego, pokazywał perspektywy, znał ciekawostki, o których nie pisało w książkach. Przez myśl jej przeszło, że powinna zapytać o smoki. Kiwała jednak głową zasłuchana, przesuwając spojrzeniem po tkwiących na jego ramionach, nietuzinkowych niczym właściciel, ptaszyskom. - Uwielbia Cię.
Skwitowała jeszcze z rozbawieniem, jak to kruk oddawał się aż z błogim wyrazem błyszczących, czerwonych oczu drobnej pieszczocie od Neirina. Rzeczy, które jej opowiadał, były skomplikowane i łatwe do pomylenia, jednak krukonka dawała z siebie wszystko, aby jak najlepiej je zapamiętać. Sama uniosła dłoń, delikatnie przesuwając palcami po ciele siedzącego na jej ramieniu stworzenia, licząc na to, że ją polubi i nie straci palca. W obydwu krukach było coś wyjątkowego, chociaż pewnie w naturalnym środowisku i bez opieki studenta byłoby im znacznie ciężej. - I nic nie można z tym zrobić, taka ich wyjątkowość. Nie wiedziałam, że kruk może być leucystykiem — w sensie wydawało mi się, że młode nie przetrwa.
Posłała mu krótki uśmiech, raz jeszcze przesuwając spojrzeniem po jego twarzy. Wtedy też poczuła pociągnięcie za ucho, które wywołało dreszcz oraz rozbawienie i raz jeszcze skłoniło ją do poświęcenia uwagi krukowi. - Ale z Ciebie mały atencjusz, co?
Ruszyła za nim, chociaż na dźwięk jego słów brwi jej drgnęły ku górze w zaniepokojeniu, bo cały entuzjazm i siła gdzieś wyparowała. Źle się czuł? Był chory? Argent wiedziała, że jak nie zapyta, to nie da jej to spokoju.
- Nei, wszystko w porządku? Jak się źle czujesz, to zrobię to sama, a Ty odpoczniesz. - zaproponowała łagodnie bez cienia pretensji czy złośliwości, bo pracy w żaden sposób się nie bała, a przecież nie wybaczyłaby sobie, gdyby coś się puchonowi stało. Słuchała jednak jego instrukcji, starając się wszystko zapamiętać, raz jeszcze omiotła krukowisko spojrzeniem. Zadziwiające, jak wiele uczuć wkładał w opiekę nad tymi, którzy nie mieli w pewnym sensie głosu. Kiwnęła głową, sięgając po fiolkę.
- Rozumiem. W porządku. W jaki sposób sięgniemy do gniazd wyżej, bez uszkodzenia ich i ściągania? Są naprawdę wyjątkowe. Młode, prawda? Właściwie, to nadal mi nie opowiedziałeś, co u Ciebie.
Dodała jeszcze z delikatnym wzruszeniem ramion, ciągle pamiętając o siedzącym tam kruku. Podwinęła rękawy, biorąc się do pracy.
Powrót do góry Go down


Neirin Vaughn
Neirin Vaughn

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 196cm/106kg
C. szczególne : Oparzenia: prawa noga, część nogi lewej, część torsu, wnętrze prawej ręki. Blizny po porażeniu prądem: wewnętrzna część lewej dłoni i przedramienia.
Galeony : 1502
  Liczba postów : 1214
https://www.czarodzieje.org/t15703-neirin-vaughn#423773
https://www.czarodzieje.org/t15736-kruk-pocztowy#424226
https://www.czarodzieje.org/t15719-neirin-vaughn#423916
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptySob 18 Kwi 2020 - 12:53;

Skinął głową. Nie wymagał od niej, aby to znała na pamięć. Wystarczy, że on wie. Zawsze może go spytać i rudzielec odpowie.
- Nie rozczarowałabyś - zapewnił. Możliwe, że wynika to z jego problemów z emocjami, ale po prostu nie umiałby być zawiedziony. Nie wie... I tyle. Temat zamknięty, Nei pomoże.
Alise miała rację, w naturalnym środowisku białe kruki są szybko zabijane. Chociaż nie stanowią rzadkości... Po prostu nie dożywają na tyle, aby pokazać się ludziom. Tak samo jak wiele innych albinistycznych bądź leucystycznych zwierząt; skazane na przedwczesną śmierć w dniu narodzin.
- To nie jest letalne. Sama choroba nie jest śmiertelna dla pisklęcia. Ale drapieżniki czy własne stado już owszem - poczekał, aż kruk chwilę nadstawi się, by Alise go pogłaskała. Nie była agresywne, wręcz przeciwnie. Zdawała się lubić to, co Krukonka jej robi. Nawet wydała z siebie zadowolone pomruki, zanim rudzielec zabrał stworzenie. Oba posadził na jednej z żerdzi, by im nie przeszkadzały.
- Dorosłe mogą zadziobać albinosa, jeśli uznają, że przyniesie ich stadu zgubę, bo będzie zbyt widoczny dla drapieżników - dodał, łapiąc kruka za dziób i drażniąc się z nim lekko.
- Mm. Lubią uwagę. To bardzo mądre ptaki. Jeśli uznają, że ignorujesz je i zdenerwują się z tego powodu, będą boleśnie złośliwie. Od wrzucenia szczoteczki do zębów do toalety po odpinanie zasłon lub wyrzucanie naczyń z szafki. One wiedzą, że to najlepszy sposób na zwrócenie na siebie uwagi - odwrócił się, słysząc jej pytanie. Czy wszystko w porządku? Nie wiedział. Uciekł spojrzeniem gdzieś na posadzkę oraz walające się tam pióra.
- Odwykłem od ludzi - uznał, otwierając dłoń, aby mogła przejąć fiolkę.
Lakoniczna odpowiedź, ale mogąca powiedzieć dość sporo o jego stanie psychicznym, jeśli tylko się nad nią zastanowić.
Uniósł wzrok na gniazda, aby przemyśleć, jak dostaną te wyższe. To faktycznie dobre pytanie.
- Wezmę cię na barana - ocenił nagle i zanim dziewczyna mogła zaprotestować... Kucnął, aby faktycznie posadzić ją sobie na barkach, wstając po tym. Z lekkimi problemami, ale wstając.
- Dasz radę sięgnąć? - Trzymał Alise za uda, zanim odpowiedział.
- Pracuję, śpię. Trochę więcej gotuję, nawet jestem w tym niezły. Mieszkam teraz sam - Liam z prywatnych powodów się wyprowadził. Zatem rudy został tylko ze zwierzętami.
Powrót do góry Go down


Alise L. Argent
Alise L. Argent

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : dołeczki w policzkach przy uśmiechu, zawsze nosi bransoletkę ze smoczym akcentem i łańcuszek z zawieszką z Irlandzką Koniczynką
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 1281
  Liczba postów : 985
https://www.czarodzieje.org/t16073-alise-lauren-argent#440125
https://www.czarodzieje.org/t16093-shea#440127
https://www.czarodzieje.org/t16089-alise-l-argent#440019
https://www.czarodzieje.org/t18311-alise-argent-dziennik#521059
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptySro 22 Kwi 2020 - 20:57;

Zawsze jej imponował. Była pewna, że zanim wypatrzyła w tłumie Swansee i udało się jej stworzyć z nim relację, zerkała w jego stronę częściej, niż powinna. Był inteligentny, miał w sobie coś z takiego tajemniczego, a jednocześnie opiekuńczego chłopca, czym bardzo jej imponował jeszcze za czasów podstawowej edukacji w Hogwarcie. Rozmawiali wiele razy, Neirin jednak był tak swoim dystansem onieśmielający, że nigdy nie odważyła się przekroczyć granicy koleżeństwa. Uśmiechnęła się pod nosem do wspomnień, które przemknęły jej przed oczyma, dotyczącymi właśnie puchona i ulżyło jej trochę, że był najbardziej stabilny na świecie – ten cały pędził, a chłopak wszystko robił w swoim czasie. Alise modliła się, aby znalazł w nim także moment na własne szczęście, spróbował odnaleźć te dające radość emocję. Kiedyś myślała, że po prostu udawał i był nieśmiały, dziś wiedziała, że na tym polegała jego wyjątkowość.
- Pociesza mnie ta myśl, Rin. - wyrzuciła pośpiesznie w odpowiedzi, szczerze, jak zwykle, nawiązując do jego pseudonimu jeszcze z czwartej czy trzeciej klasy, którym go przypadkowo obdarowała. Używała tego tylko wtedy, gdy byli sami, bo wydawało się jej to wyjątkowe od Neia, którym nazywali go wszyscy. A jak na chłopaka tak cichego, był szalenie popularny i lubili spędzać z nim czas. Obserwowała chwilę jego twarz w milczeniu, zaciskając usta. Miał tak nostalgiczny i trochę smutny wyraz, że nie wiedziała, co powiedzieć – bo nie wiedziała też, jaka myśl to spowodowała. Nie była jednak wścibska. Nie podejrzewała, że aż tak mógł się przejmować albinosami. - Okropne. Rodzisz się wyjątkowy, a ta unikalność przyniesie Ci nic innego, jak śmierć.
Mruknęła z jakimś niezadowoleniem w głosie i rozczarowanie całym światem, czując, jak po ciele przebiega jej chłodny i nieprzyjemny dreszcz. Nic więc dziwnego, że nie mogła zwierzątku odmówić odrobiny przyjemności i pieszczot. Puchon zabrał je i odstawił tak, aby w spokoju mogli zabrać się za sprzątanie. Podwinęła rękawy, wywijając materiał tak, aby się nie zsunął i z pomocą wyjętej z kieszeni frotki, zebrała włosy w kok na czubku głowy, co by jej nie przeszkadzały. - Fascynujące są, aż zaczynam mieć chęć przygarnięcia jakiegoś albinosa, gdy takiego spotkam. Chociaż nie jestem pewna, jak Muffin na nowego kolegę lub koleżankę by zareagował, bo moja sowa w przeciwieństwie do tego kota, jest oazą spokoju i łagodności.
Odparła jeszcze na temat zwierząt z delikatnym wzruszeniem ramion, jak zwykle dzieląc się myślami ze szczerością. Nie mogła zapomnieć jednak o człowieku, z którym tu była, nie chcąc jedynie rozmawiać o krukach. Lubiła go przecież, więc chciała upewnić się, że jakoś sobie radził. Przekręciła głowę na bok nieco zmieszana jego reakcją, ucieczką od jej błękitnych oczu. Było w tym coś niepokojącego – tak jak w wypowiedzianych przez niego słowach, na które uciekło jej spomiędzy warg odrobinę zasmucone westchnięcie. Ludzie mogli być paskudni, ale przecież znacznie częściej dawali uśmiech i nie powinno się ich aż tak odtrącać. Wyciągnęła dłoń, zabierając fiolkę. - Skoro już wróciłam z tego Meksyku, to może spotkamy się czasem na herbatę i rozmowy tak jak kiedyś? Nadal nie nauczyłam się piec ciastek, ale moje rysunki są coraz lepsze. Zwłaszcza smoki!
Zaproponowała z odrobiną entuzjazmu, posyłając mu łagodny uśmiech, któremu tak naprawdę ciężko było odmówić.
- Huh? - wypaliła, mrugając w zaskoczeniu i nawet nie mając czasu na reakcję, kucnął, zgarniając ją sobie na ramiona i wstając, na co Ala w panice oplotła go na chwilę ramionami, nachylając się i zaciskając oczy, mając przed nimi wizję upadku. Nawet jak była przesadnie szczupła do swojego wzrostu, to wciąż ich wspólna wysokość stanowiła problem. Czuła od niego zapach owsianych ciastek i szamponu do włosów, a gdy złapał dłońmi za jej uda, zarumieniła się, unosząc powieki. - Jesteś jak zwykle, niereformowalny. Lubię te Twoją stabilność. Powinnam dosięgnąć, tylko błagam, nie przemęczaj się. Nie chciałabym Cię zabić, czy coś.
Odpowiedziała w końcu, wyciągając ręce do góry i puszczając go z początku niepewnie, drgnęła delikatnie, aby sięgnąć do gniazd. Zabrała się za sprzątanie, robiąc to najlepiej i najdokładniej, jak umiała. Słuchała go w milczeniu, wykonując wcześniejsze instrukcje i uważając, żeby nie spadały im pióra, kłęby kurzu lub ptasich skarbów na głowy. - Dbasz o siebie trochę? Znając Ciebie, Rin, pewnie się przemęczasz. Nie tęsknisz za Hogwartem? Też myślałam, żeby coś pomyśleć we wrześniu, jak już uda mi się dostać awans w pracy. Czego nauczyłeś się gotować?
Wyglądało, jakby wcale nie zamierzała mu odpuszczać mówienia o sobie, chociaż w jej głosie nie było przymuszenia lub rozkazu do udzielenia odpowiedzi. Jedynie łagodność, ciekawość i jakaś dziwna iskierka zmartwienia, którą wyczuwali tylko Ci, co naprawdę dobrze ją znali.
Powrót do góry Go down


Neirin Vaughn
Neirin Vaughn

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 196cm/106kg
C. szczególne : Oparzenia: prawa noga, część nogi lewej, część torsu, wnętrze prawej ręki. Blizny po porażeniu prądem: wewnętrzna część lewej dłoni i przedramienia.
Galeony : 1502
  Liczba postów : 1214
https://www.czarodzieje.org/t15703-neirin-vaughn#423773
https://www.czarodzieje.org/t15736-kruk-pocztowy#424226
https://www.czarodzieje.org/t15719-neirin-vaughn#423916
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyNie 26 Kwi 2020 - 18:42;

Rin. To było słowo, jakiego nikt inny nie używał i jakie kojarzyło się Walijczykowi tylko z nią. Aż coś dziwnego tknęło go głęboko w piersi, tak głęboko, że wręcz mógł uznać, że tylko się mu wydawało. Delikatne spięcie mięśni szarpnęło jego palcami, kiedy na ułamek chwili zacisnęły się mocniej na nogach Krukonki. Nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, jak bardzo pragnie teraz choćby okrucha stałości. Czegoś, co zna, co jest mu bliskie i przyjazne. Kontaktu z człowiekiem - nie umiał tego nazwać. Liam go przyzwyczaił go przytulanek, do wspólnego spania w jednym łóżku. Do buziaków na pożegnanie i powitanie. Do bliskości, której konieczność stała się oczywista dopiero, gdy jej zabrakło.
- Albinosy to kochane, ale też delikatne zwierzęta. Trzeba uważać na ich skórę i oczy - dodał, chociaż na pewno Alise to już wiedziała. Jest mądra. Nie zrobiłaby krzywdy zwierzęciu. Neirin jej ufał, a zdobyć jego zaufanie nie jest łatwo.
- Myślę, że większość zwierząt da się przyzwyczaić do towarzystwa, trzeba tylko robić to odpowiednio. Ale są osobniki, które nigdy nie zaakceptują drugiego na swoim terenie. Zawsze ci pomogę - dodał, nieświadomie gładząc jej uda. Zupełnie, jakby była takim zwierzątkiem, o jakie należy zadbać. Chociaż teraz tylko robił za dobrą podpórkę, coby nie upadła - stał zatem sztywno. Stabilnie. Tak, jak to ujęła. Był stabilny... Ale świat się zmienia, a on miejscami zostaje w tyle. Co dla jednych jest zaletą, bardzo szybko może stać się wadą. Problemem, ciężkim do zwalczenia.
Na propozycję herbaty uniósł głowę bardzo szybko, patrząc z dołu na brodę Alise. Pracowała nad oczyszczeniem gniazd, śmiecie lądowały po lewej i prawej stronie chłopaka. Zmiotą je pewnie później. Teraz bardziej go interesowała kwestia wizyty.
- Przyjdziesz do mnie? - Spytał, a ton głosu był dziwnie błagalny. Ulotna, prosząca nuta, łatwa jednak do wychwycenia dla tego, który umie słuchać. Rzadki przejaw emocji u zwykle obojętnego chłopaka.
- Pokażę ci moich nowych domowników. Pokażesz mi swoje rysunki. Mam parę czaszek, będziesz mogła sobie usiąść i je rysować - nie przeszkadzałoby mu to. Był tym typem, jaki komfortowo umie milczeć z przyjaciółmi, zajmując się swoimi sprawami, po prostu czerpiąc radość z faktu, że nie siedzi samotnie. Nie muszą do tego rozmawiać.
- Zostaniesz na noc? Mam wolne łóżko i rano mógłbym zrobić naleśniki - snuł kolejne plany, dość urocze, jakby nie patrzeć. Ale też mogły zostać odebrane za smutne, gdyby się tak nad nimi zastanowić. Aż tak spragniony towarzystwa, że narzuca Alise nocleg.
- Mam czaszkę smoka. Prawdziwą. I wiele modeli - to chyba miał być ostateczna argument, coby ją przekonać, nim opuścił głowę. Na tym etapie wiedział, że się zgodzi. Nie będzie w stanie odmówić smokom.
- Nie, nie przemęczam się. Staram się dbać o siebie. A najlepiej mi chyba wychodzi biszkopt. Lubisz biszkopt? Z kremem? - Spytał, obserwując siedzące na parapecie ptaki.
Powrót do góry Go down


Alise L. Argent
Alise L. Argent

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : dołeczki w policzkach przy uśmiechu, zawsze nosi bransoletkę ze smoczym akcentem i łańcuszek z zawieszką z Irlandzką Koniczynką
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 1281
  Liczba postów : 985
https://www.czarodzieje.org/t16073-alise-lauren-argent#440125
https://www.czarodzieje.org/t16093-shea#440127
https://www.czarodzieje.org/t16089-alise-l-argent#440019
https://www.czarodzieje.org/t18311-alise-argent-dziennik#521059
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyCzw 30 Kwi 2020 - 1:27;

Lubiła mieć tajemnice z ludźmi. Malutkie, drobne – takie, które nie wywróciłyby życia drugiego człowieka do góry nogami, gdyby tylko ujrzały światło dzienne. To było coś, co zdaniem krukonki zbliżało i miało olbrzymią siłę zaciskania więzi. Nie mogła pozbyć się zaczepnego uśmiechu, gdy z ust uciekło jej stare, wyjątkowe przezwisko jej ulubionego puchona. Poczuła napływ szkarłatu na lica, gdy męskie dłonie mocniej chwyciły jej uda, co sprawiło, że fala ciepła rozeszła się jej po ciele i chociaż Ali nigdy nie dałaby po sobie tego poznać, na skórze została gęsia skórka. Nie była zwyczajna do takich rzeczy. Zacisnęła usta, delikatnym ruchem głowy zgarniając luźny, jasny kosmyk na tył i przesunęła dłońmi po jego ramionach, łapiąc oddech od sprzątania. Nie było jej długo, a więc nie mogła wiedzieć o relacji Liama z Neirinem, chociaż doskonale pamiętała, że ta dwójka zawsze chyba trzymała się razem. Rin był o tyle skomplikowanym przypadkiem, że jego twarz nie zdradzała niczego, co mogłoby się dziać w jego głowie i jedynie oczy – niczym dwa kamienie szlachetne, błyszczały szczerością i spokojem, bezpośredniością. Wielu ludzi mógł tym onieśmielać, a ona najbardziej to w nim lubiła.
- Dodatkowo chronić? Słońce może być zgubne, dobrze kojarzę, Rin? - dopytała z ciekawością, gdyby naprawdę miała okazję trafić na przedstawiciela jakiegoś gatunku, który pozbawiony był pigmentu. Była pewna, że pomógłby jej z opieką nad takowym i wszystko wytłumaczył, a jednak głupio było tak zrzucać się na głowę. Wspólne zainteresowania sprawiały, że przebywanie z nim było niezwykle proste. Czasem miała wrażenie, że on jeden był w stanie zrozumieć jej miłość do smoków i iście na przekór temu, czego wymagali rodzice. Bo nawet jeśli etat w mungu był bezpieczniejszy, nie dałby jej tyle szczęścia, co obcowanie z ziejącymi ogniem gadami. - Wiem! Ja Tobie też! Więc gdybyś czegoś potrzebował, to po prostu mi powiedz, dobrze?
Wiedział, a jednak wolała powtórzyć na wypadek, gdyby zapomniał. Mówiła mu to wszak tak dawno temu! I chociaż miała wrażenie, że w ich relacji nie zmieniło się przez ten cały czas absolutnie nic, lubiła stawiać sprawy jasno. A może zaniepokoił ją kolejny uścisk na udach, będący znakiem, że coś się z nim działo? Rin zawsze szczędził czułości, gestów, wychodzenia z inicjatywą – co wcale nie przeszkadzało, bo ona za to bywała bezmyślnie impulsywna, a do tego wszystkiego buzia się jej nie zamykała. Kontrastowali ze sobą, a jednak potrafili rozmawiać, a raczej to on dzielnie ją znosił. Bo nie ukrywajmy, była dość absorbująca. - Nie jestem za ciężka?
Zapytała jeszcze, nachylając się delikatnie do przodu i próbując na niego zerknąć, co wcale nie było łatwe – więc szybciutko zastygła w bezruchu, nie mogąc powstrzymać dłoni przed zmierzwieniem jego rudych włosów, miękkich i miło pachnących. Miedziane włosy zawsze rzucały się na korytarzu w oczy, nie były tak pospolite, jak jakieś blondy. Przymknęła na chwilę oczy, zaraz wracając do czyszczenia gniazd, momentami nucąc coś pod nosem, i proponując mu herbatę, częstsze spotkania. Zastygła w bezruchu, marszcząc brwi na brzmienie słów, które wpadło do jej ucha. Nie chodziło o przesłanie, a o ton. Zaniepokojona, spojrzała w dół, mierząc czubek jego głowy błękitnymi oczyma. Mówił, a ona uśmiechnęła się pod nosem z łagodnością, wyobrażając sobie całonocne rozmawianie o magicznych zwierzętach i pulchne naleśniki przy śniadaniu. Nie była wstydliwą dziewczyną, ani też taką, co spanie u chłopaka w domu sprowadzała do seksu i nocnych schadzek.
- Wiesz, że to pierwszy raz Rin? Gdy mnie o coś prosisz. Zwykle to ja Ci marudzę. Jak więc mogłabym Ci odmówić? Zgodziłabym się na samo pierwsze pytanie, ale naleśniki i smoki... Wiesz, jak mnie kupić. - zaśmiała się, wzruszając ramionami. Była prostym człowiekiem, mało wymyślnym. Sposób, w jaki mówił, sama iskra tego, że chciał – sam z siebie, wychodząc z inicjatywą, była wystarczająca, aby i ona nabrała entuzjazmu. Nie była w stanie jemu odmówić, smoki były przyjemnym akcentem i kuszącą wizją.- Ahh, będę zazdrosna o te wszystkie modele i zwierzęta! Teraz już będę mogła mieć na Ciebie oko, więc uważaj i dalej dbaj.. Lubię! Zrobisz specjalnie dla mnie?
Oczy aż jej rozbłysły, bo każdy wiedział, że większość słodyczy darzyła szczerą miłością, nie wspominając o oddaniu względem malin czy gorącej czekolady. Aż jej policzki znów nabrały rumieńca, gdy znów wbiła błyszczące, podekscytowane spojrzenie w rude pasma włosów. Ładnie mieniły się przez wpadające tu promienie słońca. - Aaaaa... Tak mi zrobiłeś ochoty na biszkopt, naleśniki, smoki i swoje towarzystwo, że całkiem zapomniałam o sprzątaniu! To kiedy mam zajrzeć?
Prawie pacnęła się w głowę, śmiejąc się krótko ze swojego zapominalstwa i wróciła do ogarniania gniazd, co szło jej szybko i sprawnie. Dół wystarczyło zamieść lub ogarnąć z pomocą szybkiego zaklęcia.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4015
  Liczba postów : 11785
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyWto 6 Paź 2020 - 18:48;

Inny czas

Kostki na niuchacze: 2,G

Scenariusz:

Kolejna informacja o biegających wszędzie kretach, zaprowadziła go aż do krukowiska. Max raczej rzadko się tutaj zapuszczał, bo osobiście używał sowy. Musiał jednak przyznać, że po spotkaniu z ptakiem Felka, nabrał do tych czarnych istot jakiejś dziwnej sympatii.
Na miejscu zastał rozpierdol totalny. Chochliki walczące z krukami, pełno metalowych części od zbroi, które jakimś cudem zostały tu przetransportowane, a w nich- niuchacze.
Solberg nauczony już doświadczeniem, pierwsze co zrobił, to rzucił na pomieszczenie Silencio. Niestety, migrena i tak zdążył się już pojawić, ale przynajmniej była szansa, że się nie pogorszy.

@Violetta Strauss
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyWto 6 Paź 2020 - 20:37;

Kostki: 3, H (do rozegrania potem)

Chochliki, niuchacze... Z pewnością trzeba było się ich pozbyć i to czym prędzej. Nawet nie wiedziała czemu dokładnie postanowiła skierować się akurat w kierunku sowiarni. Niemniej z jakiegoś powodu wydało jej się odpowiednim, by udać się tam i przed wejściem do budynku nakleić na drzwiach ulotkę, którą dostała w czasie spotkania Koalicji Czarodziejskiej. Nie miała pojęcia czy na pewno dobrze postępuje zaczynając ich propagować na ternie szkoły, ale... jebać to. Na pewno byli lepsi od tych chujków z SLM.
Wtedy też usłyszała hałas, który urwał się nieco zbyt gwałtownie jak na jej gust. Otworzyła drzwi do pomieszczenia i jej oczom ukazał się niezwykle ciekawy widok zwierający oprócz rozszalałych kruków także chochliki, które przytargały do sowiarni kilka zbroi, a także naczynia z kuchni jak i niuchacze, które starały się chować gdzie popadnie. Cóż... Chyba wypadało zacząć działać. Różdżka w dłoń i Drętwota rzucona na chochliki zrobiła swoje, ale dużo bardziej interesowało ją teraz zdobycie niuchaczy.Niech te chujki w końcu dadzą się uwięzić w jednej z klatek schowanej na krukowisku!

Pozostawione ulotki KC: 1/5
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4015
  Liczba postów : 11785
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Krukowisko - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 EmptyWto 6 Paź 2020 - 22:03;

Odwrócił się na dźwięk otwieranych drzwi i odetchnął z ulgą, gdy zobaczył Violettę. Z nią na pewno szybko poradzą sobie z eksterminacją chochlikowego gatunku.
-Nie pytaj, nie mam pojęcia, jak im się to udało. - Rzucił w jej stronę. Niuchaczy na ten moment jeszcze nie zauważył, ale skoro latały tu niebieskie gówienka, to i krety musiały się znaleźć. Wyciągnął z kieszeni galeona, by błysnąć nim i zwabić ewentualne szkraby. Co, jak co ale złoto na pewno na nie podziała.
W oczekiwaniu na ujawnienie się niuchaczy, wyczarował lodowe ptaszki i nasłał je na chochliki. Jak nie ogień, to lód. Max najwyraźniej miał coś to tych dwóch elementów.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Krukowisko - Page 2 QzgSDG8








Krukowisko - Page 2 Empty


PisanieKrukowisko - Page 2 Empty Re: Krukowisko  Krukowisko - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Krukowisko

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Krukowisko - Page 2 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wieze
 :: 
sowiarnia
-