Proszę o ładne zapakowanie i przesłanie przedmiotów wymienionych na odwrocie. Odliczona suma znajduje się w załączonej sakiewce.

- magiczna koszulka do quidditcha 60g 

           
 

 

L.E.M

 

 

Zniżka: NIE

W świecie, gdzie coraz więcej zakupów dokonuje się listownie, on sam lubił wciąż tę przyjemną interakcję z roztargnioną studentką lub starszą panią za ladą, gdzie mógł swoim uśmiechem i uprzejmością tknąć nieco koloru w czyjąś monotonną pracę. W końcu sam właśnie luźne rozmowy z klientami cenił w wieloletniej pracy w piekarni i teraz, pracując w barowej kuchni, wciąż ciągnęło go do stanięcia za kasą. I mimo tego, że doskonale wiedział po co tu przyszedł, bez problemu niemal od razu prosząc o pluszowego Bzyczka, którego miękkość pozwalała zanurzać palce w uległym materiale, to już zaraz dokupił też Popiełka i Langustnika Ladaco, dając przekonać się, że lepiej tę trójkę pluszowych świeżaków sprezentować jest w komplecie. Po chwili już nieplanowanie przyglądał się całej kolekcji kolorowych piór, zastanawiając się, które z nich mogłoby spodobać się jego chłopakowi, by gładko dać namówić się na to ciemnozielone - samopiszące. I choć przychodził tu z myślą wydania jedynie pięciu galeonów, to mimo tego, że wydał ich więcej, czuł wyraźnie, że dokonał słusznych wyborów.

|zt

Zniżka: Tak!

Szanowni Państwo,

Bardzo proszę o przesłanie na adres zwrotny magiczną koszulkę quidditchową oraz omnikulary - jeśli to możliwe z czerwonym grawerem przedstawiającym żyrafę. Byłabym rad, gdybym mógł również prosić o zapakowanie tego na prezent. Odliczona kwota znajduje się przy nóżce sowy.

Dziękuję!

T. H. Edgcumbe

Kostka: 5!

Wykorzystał fakt, że ma chwilę i ruszył do Doliny Godryka na małe zakupy. Dobrze kojarzył sklep, który był jego dzisiejszym celem i  to właśnie tam od razu skierował swoje kroki. Miał farta, bo dziś trafił na słynną obniżkę, która zdecydowanie ratowała mu portfel po ostatnich zakupach w sklepie zielarskim. Nawet nie rozglądał się po półkach od razu podchodząc do lady i prosząc o to, czego tutaj szukał. Łapacz snów był koniecznością, której nie potrafił odmówić ani sobie ani nikomu innemu, a że jak się okazało jeden egzemplarz nie zaspokaja jego zapotrzebowania, to postanowił dokupić jeszcze jeden. Zmęczony, ale wciąż trzymając się na nogach dał kasjerce odliczoną kwotę piętnastu galeonów i opuścił przybytek z niewielkim zawiniątkiem w dłoni, po czym wrócił prosto do Inverness.

//zt