Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Most nad rzeką

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


L. Taeheon Earl
L. Taeheon Earl

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 1992
  Liczba postów : 534
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9606-lavern-taeheon-earl
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9608-modna-sowa-hehs#269150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9609-lavern-taeheon-earl#269151
Most nad rzeką QzgSDG8




Gracz




Most nad rzeką Empty


PisanieMost nad rzeką Empty Most nad rzeką  Most nad rzeką EmptyPią Sty 09 2015, 11:11;


Most nad rzeka


W miejscu, gdzie Czernyj Pritok jest znacznie szerszy ktoś zbudował most prowadzący do lasu po drugiej stronie. Z biegiem lat został naprawdę mocno zniszczony, ale wciąż należy uważać na zdradliwe deski, które dla fantazji twórcy zostały pomalowane we wszystkich znanych odcieniach.

Aby sprawdzić, czy udało ci się przejść przez most rzuć kostką w odpowiednim temacie i sprawdź wynik według poniższej rozpiski:
1 - Ostrożnie stawiasz kolejne kroki, słysząc coraz bardziej zdradliwe skrzypienie starych desek. Nie wiesz, kiedy jedna z nich postanowi cię zdradzić, toteż masz świadomość, jak poruszać się w takich miejscach. Udaje ci się bezpiecznie dotrzeć na drugą stronę.
2 - Czujesz się zbyt pewnie. Śmiało kroczysz przez most i nie patrząc pod nogi, nie dostrzegasz dziury, w którą wpada twoja noga. Nieważne ile sił włożysz w jej wyciągnięcie, nie obejdzie się bez pomocy z zewnątrz(musisz poczekać, aż inny gracz postanowi ci pomóc, dopiero wtedy możecie oboje przejść przez most).
3 - Wprawdzie udało ci się dotrzeć na drugą stronę, lecz nie bez drobnego uszczerbku na twoim zdrowiu. W drodze potknąłeś się o jedną z desek i przewróciłeś się, nabijając sobie wielkiego guza na czole oraz obcierając ręce. Może lepiej zawrócić i skorzystać z pomocy kogoś wykwalifikowanego?
4 - Nie wiesz, jak to możliwe, ale w połowie drogi coś wyskoczyło z wody, przelatując nad mostem i strasząc cię do tego stopnia, iż biegiem wróciłeś na brzeg. Chyba nie ma szans na przejście dalej. Spróbuj później, może będziesz miał więcej szczęścia.
5 - Żadna sensacja. Jesteś jednym z niewielu, którzy dotarli na drugą stronę bezpiecznie. Przynajmniej względnie, ponieważ schodząc z mostu potknąłeś się o własne nogi i spadłeś na piasek, odnajdując w nim 2 galeony(zmianę stanu konta zgłoś w odpowiednim temacie).
6 - To nie mogło skończyć się dobrze, choć szło ci naprawdę dobrze. Gdzieś w połowie mostu(a może dalej), nie wiesz w jaki sposób, cała konstrukcje zaczęła niebezpiecznie chybotać, a ty - chcąc się ratować - postanowiłeś pójść dalej. Ostatecznie skręciłeś kostkę i potrzebujesz czyjejś pomocy, aby wrócić do pociągu, gdzie ktoś ci ją wyleczy.


Na tym terenie nie działa teleportacja, a skupienie magii może wywołać nieprzewidziane skutki w rzucaniu zaklęć!

Powrót do góry Go down


Cherisee S. Lepeltier
Cherisee S. Lepeltier

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : ćwierć-wila
Galeony : 153
  Liczba postów : 142
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9207-cherisee-s-lepeltier#257971
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9213-cherisee-s-lepeltier#258085
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9214-cherisee-s-lepeltier
Most nad rzeką QzgSDG8




Gracz




Most nad rzeką Empty


PisanieMost nad rzeką Empty Re: Most nad rzeką  Most nad rzeką EmptyNie Lut 08 2015, 01:22;

Musicie mi wierzyć, ze normalnie Cherisee S. Lepeltier należała do osób z pełną gracją. Nawet niepewnie stawiając kroki na moście, wyglądała całkiem zgrabnie, zaczesując w odruchu włosy za ucho, patrząc sobie pod stopy. Kilkunastocentymetrowe kozaki, nawet jeśli na grubym koturnie, to nie był jej najmądrzejszy pomysł. Wydawało się jednak inaczej, kiedy usłyszała o temperaturach panujących na Syberii. W trosce o swoje zdrowie wolała założyć te najcieplejsze, niekoniecznie najwygodniejsze buty. I skończyło się jak zawsze. Od samego początku przeniesienia się do Hogwartu prześladowało ją niesamowite nieszczęście. Nie powinna więc być wcale zdziwiona, kiedy postępując o jeden krok za dużo, coś pokrzyżowało jej wszystkie plany. Była już w połowie drogi na drugi brzeg, w momencie, w którym dziwne morskie stworzenie o mało nie przyprawiło ją o zawał
Matko Boska! — zawołała w swoim rodowitym języku. Tak samo wolno, jak dotarła do połowy mostu, proporcjonalnie do tego szybko wróciła na ląd. I wszystko byłoby dobrze, zachowałaby swoją grację, rezon i klasę, gdyby nie przypadkowy przechodzień, który miał ten niewymowny zaszczyt, że mógł pochwycić francuzkę w poratowaniu przed upadkiem, po tym jak bardzo wysokim wyrafinowaniem zderzyła się z chłopakiem. Albo obrońca światowej, stanowej drużyny Quidditcha miał zbyt dobry refleks, albo Lepeltier była aż nazbyt nadgorliwa, bo lądując na – miękkim na szczęście, choć zimnym – śniegu, pociągnęła chłopaka za sobą. Jeśli planował ją złapać, to nie był jego najlepszy pomysł, bo wylądował na niej, a jeśli nie miał takiego zamiaru, w dalszym ciągu trzymała się go passa nienajmądrzejszych postanowień. Bo kiedy zakładał, ze przejdzie się po Syberii, być może w pomyślnym spacerze, nie mógł przewidzieć, że jakaś ruda, mimo, że piękna i ćwierć-wila to w tym momencie wbrew własnej naturze, niezdarna francuska wpakuje go w zaspę. Szarpnęła go za kurtkę, kurczowo się jej trzymając, bo kiedy wylądowała plecami w śniegu, nie było jej pierwszym odruchem puszczać swojego niedoszłego wybawcę. Najpierw przymknęła oczy i sypnęła, kiedy zimny puch wkradł się za jej szalik, ogarniając chłodem cały jej kark. Czuła jak drobinki lodu topią się na jej gorącej skórze i że od tego momentu wcale nie jest już jej tak ciepło, jak jeszcze było moment temu. I dopiero teraz otworzyła powieki, rozluźniając uścisk na piersi chłopaka. Powiedziała kilka niezrozumianych, miękko wypowiedzianych po francusku słów, zaadresowanych do niego i… czekała. Wpatrywała się w jego tęczówki z czymś na kształt wywieranej presji, bo zniecierpliwiona oczekiwała, ze zastosuje się do jej prośby. Prośby skierowanej do niego w obcym języku.
Nie mówisz po francusku? — zgadła, jakże elokwentnie, zwracając się do niego już z bardziej angielskim akcentem, choć obarczonym sposobem, w jakim melodyjnie dobierała słowa — Powiedz mi, Xanderze Storm… — niespecjalnie przekręciła imię z jego nazwiskiem. No cóż… nie była największa fanką sportu. Wiedziała tylko to, co wyciągnęła z oglądanych meczy, na które zaciągano ją w lecie zimą. Ojcu wydawało się, jakby podstawową wiedzą czarodzieja miała być wiedza o Quidditchu. Matka zaś… widziała w tym dobre okoliczności do zaprezentowania poważnym ludziom swoje dwie urocze córki.
… naprawdę nie przeszkadza Ci, że Twoje kolano… — zamilkła próbując ułożyć to w mniej bezpośrednich słowach. Świadomie czy nie, w naturalnym odruchu zaczesała włosy do tyłu, odsłaniając szyję, czego zaraz później pożałowała, bo biały puch zsypał się z jej miedzianych włosów prosto pod szalik, a jej twarz wykrzywił na chwilę nieznaczny grymas niezadowolenia. Choć jej geny skutecznie niwelowały ewentualne wrażenie, jakby miała nawet przy tak niezadowolonym wyrazie twarzy wyglądać mniej… no…. wilowato, żeby nie powiedzieć, magnetycznie.
… inaczej, nie masz wrażenia, że… — ale wszelkie tłumaczenie nie miało sensu. Nie miała pojęcia jak ładnie wyjaśnić chłopakowi, że napierał kolanem dokładnie na jej mimowolnie rozwidlone uda.
Stawiasz mnie naprawdę w niekomfortowej pozycji, monsieur Storm.

Kostki: 4
Powrót do góry Go down


Storm E. Xander
Storm E. Xander

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1410
  Liczba postów : 256
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8625-storm-ethan-xander
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8677-write-for-sex
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8627-storm-ethan-xander
Most nad rzeką QzgSDG8




Gracz




Most nad rzeką Empty


PisanieMost nad rzeką Empty Re: Most nad rzeką  Most nad rzeką EmptyNie Lut 08 2015, 15:16;

Sotrm szedł przez tą cholerną, zasypaną śniegiem krainę, zastanawiając się, po jaką cholerę on w ogóle wyścibiał nos poza mury Hogwartu. Nie jechali do Hiszpanii, tylko na Syberię. Wiadomym było, że o cieple i słoneczku można było tylko i wyłącznie pomarzyć w czasie snu lub odmrażania kończyn. Niestety, co się stało, to się nie odstanie. Jakby można było to pewnie już dawno teleportowałby się z powrotem do Londynu i tam zniósł smutki i niedogodności tej zimy siedząc przed kominkiem i popijając ognistą Whisky. Zamiast tego ugrzązł w pociągu, do tego jeszcze jako opiekun. Lepiej wyprawić się zaiste nie mógł.
Więc szedł sobie teraz tak, klnąc na cały świat i jednocześnie nienawidząc całego te świata, a już najbardziej to chyba nienawidząc siebie, za swoje głupie pomysły. No co też mu strzeliło do głowy, to nikt nie wie. Było mu zimno i chłodno i w ogóle źle. Nawet nie wiedział za bardzo gdzie idzie. Kierował się przed siebie, nie bardzo nawet patrząc na drogę. Dłonie ulokował w kieszeniach, coby zapewnić im chociaż odrobinę ciepła i nadał sobie tempo marszu dostatecznie szybkie, by nie pocić się, a jednocześnie pozostawiać organizm rozgrzanym. I pewnie szedłby tak do wieczora milami, gdyby nie ktoś, lub coś, co nagle wpadło na niego. Nawet się nie zorientował, co to było. Bo, jak już mówiłam, gapił się w drogę i pilnował, by żaden zimny podmuch wiatru nie dostał się pod kurtkę. Zamigotało mu tylko coś rdzawego, zanim został pociągnięty w dół. Nawet mu przez głowe nie przeszło, że to zdrowa chodząca istota jest póki już nie znalazł się w pozycji poziomej. Całe szczęście, że odpowiednio szybko udało mu się wyciągnąć dłonie z kieszeni i podeprzeć, bo pewnie dziewczyna miałaby nieprzyjemną przyjemność poczucia całego ciężaru ciała Storma. Oczywiście, gdzieś z jego ust pofrunęło kilka przekleństw, bo pod dłońmi czuł zimny śnieg i wcale mu się to uczucie nie podobało.
Spojrzał w końcu na niewiastę, którą miał pod sobą, zrobił to jednak tylko i wyłącznie dlatego, że owe dziewczę coś do niego mówiła w niezrozumiałym dla niego języku. Uniósł tylko jedną brew i nawet nie zabierał się za tłumaczenie, że nic a nic nie rozumie. Dziewczę było chyba wystarczająco spostrzegawcze, by zrozumieć, że nie gada on w języku żabojadów. No i znała go. Co prawda zamieniła jego imię z nazwiskiem, ale był skory jej to wybaczyć.
Słuchał jej, gdy kilka razy zbierała się do określenia tego, co jej po głowie chodziło i nawet na czole wyszła mu lekka bruzdka, gdy podniósł jednocześnie obie brwi. Ah, jego kolano? Cóż, jemu taki układ ich ciał ani trochę nie przeszkadzał. No, może poza faktem, że mu w dłonie było cholernie zimno.
-Nie wiem, czy możemy coś w tej kwestii zrobić. - odpowiedział jej spokojnie, spoglądając na nią z góry. Ich twarze znajdowały się jedna nad drugą, w dość niedalekiej odległości. W sumie nie dziliła ich nawet długość jego rąk, które podtrzymywały korpus. - Mojemu kolanu bardzo podoba się jego aktualne położenie.
Dodał jeszcze spokojnie, a na jego usta wpłynął uśmiech. Cóż, dobrze że chociaż COŚ tutaj się działo. Inaczej umarłby z nudów. Tak chociaż przez chwilę się zabawi. Trudno, że może to wyjść odrobinkę kosztem dziewczyny. Jednak, sama sobie winna. Mogła po prostu na niego nie wpadać, czyż nie?
Powrót do góry Go down


Cherisee S. Lepeltier
Cherisee S. Lepeltier

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : ćwierć-wila
Galeony : 153
  Liczba postów : 142
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9207-cherisee-s-lepeltier#257971
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9213-cherisee-s-lepeltier#258085
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9214-cherisee-s-lepeltier
Most nad rzeką QzgSDG8




Gracz




Most nad rzeką Empty


PisanieMost nad rzeką Empty Re: Most nad rzeką  Most nad rzeką EmptyNie Lut 08 2015, 16:15;

Wsłuchiwała się uważnie w całą wiązankę przekleństw które rzucił pod nosem. Jako rodowita francuska, nie miała obowiązku znać tak wulgarnych słów. O dziwo… znała. I musiała zauważyć, ze klął gorzej niż ona, kiedy nikt jej nie widział. I jak na każdą wilę przystało, z pół, czy ćwierć-domieszką krwi, ubodło to jej dumę. Bo znowuż jej towarzystwo nie było jakąś wielką tragedią, którą trzeba by było kwitować w ten sposób. Choć niezadowolona, ze słabym pierwszym wrażeniem na temat gracza Quidditcha, uśmiechnęła się do niego kącikiem ust, udając, że nie zrozumiała tego szalonego, obrażającego jej dumę, krótkiego monologu chłopaka. Inaczej musiałaby się na niego wściekać, a wściekanie się na kogoś, kto z premedytacją przygniatał Cię do śniegu nie należało do najlepszych pomysłów, na jakie mogła wpaść. Uniosła się nieznacznie na łokciu, jeszcze bardziej zmieniając niewielki, dzielący ich dystans. Nie chciał jej uwolnić po dobroci, musiała przybrać inną pozę. Utkwiła na nim swoje błękitne spojrzenie, milcząc chwilę, wsłuchując się w jego dziwne tłumaczenie. I kiedy pokazał całą swoją bezczelną stronę, otworzyła usta, żeby skomentować to w dość nieprzyjemny sposób, ale wtedy przypomniała sobie, że na ten moment, jej autorytet w Hogwarcie był jeszcze względnie czysty. Zacisnęła wargi, opadając na śnieg i chwilę milczała, czując jak przejmujący chłód przedostaje się przez cienki materiał płaszcza i kradnie jej temperaturę. Kiedy się odezwała, nie widać było po niej złości, choć nowopoznany Storm niewyobrażalnie nadepnął jej w tym momencie na odcisk. Głos miała całkowicie neutralny, pozbawiony jadu, jakim chętnie by go teraz obdarzyła.
Moje plecy muszą się nie zgodzić z Twoim kolanem.
Jeśli jemu było zimno, bo zmroził sobie ręce, co miała powiedzieć ona, jak powoli czuła, jak plecy przymarzają jej do powierzchni pod nią? Odetchnęła prawie bezgłośnie, taksując go analitycznym wzrokiem, żeby zauważyć jakąkolwiek słabość, której mogłaby się uczepić. Że nie widziała żadnej, podjęła się najprostszej sobie znanej metody działania. Dmuchnęła mu na kark ciepłym powietrzem, zaraz przed tym, jak przyłożyła lodowatą dłoń do jego karku.
Masz tutaj śnieg… — skłamała gładko, z taką lekkością, ze trudno było jej zarzucić obłudę. Szczególnie, że kiedy przyłożyła zimne palce do jego szyi, faktycznie, zrzuciła na nią trochę puchu, który zaraz stopił się na jego skórze, najprawdopodobniej wywołując dreszcze. Jeśli nie dbał o jej ciepło, które próbowała przy sobie zachować, może chociaż nie obejdzie go jego zdrowie?
Powrót do góry Go down


Storm E. Xander
Storm E. Xander

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1410
  Liczba postów : 256
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8625-storm-ethan-xander
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8677-write-for-sex
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8627-storm-ethan-xander
Most nad rzeką QzgSDG8




Gracz




Most nad rzeką Empty


PisanieMost nad rzeką Empty Re: Most nad rzeką  Most nad rzeką EmptyWto Lut 24 2015, 22:09;

Storm lubił drażnić. Lubił działać na wspak i nie zgadzać się, czasem nawet kompletnie nie mając racji obstawał przy swoim już dawno obalonym zdaniu dla samej radości jaką czerpał z taki utarczek. Był dziwnym człowiekiem. Tak bardzo dziwnym, jak tylko się da. A jednak, mimo tego wszystkiego ludzie go lubili. Faktem było, że do niego mieć trzeba było wręcz anielską cierpliwość czasami. Choć i tak mogła czasem nie wystarczyć.
Jego dzisiejsza ofiara jak na razie wykazywała się sporym pokładem cierpliwości, za co musiał jej dać plusika. Mogła zrobić z nim co chciała. Nawet wyrzucić go w ten mroźny śnieg. Wedle życzenia. On jednak bawił się doskonale lekko odmrażając sobie dłonie. Wysłuchał jej kolejnego zdania, które
-Twoje plecy, mają prawo mieć swoje zdanie w każdej kwestii. - odpowiedział jej spokojnie, wręcz z bezczelnym uśmiechem. Z zaciekawieniem też patrzył jak dziewczyna unosi się na łokciach po to tylko, by za chwilę znów położyć plecy na śniegu. Jej kolejna zagrywka nie była może jakaś strasznie zmyślna ale nieprzewidywalna dla Storma. Dlatego też ostre ukłucia zimna lekko wstrząsnęło jego ciałem. Oczywiście, że mógłby tak dalej leżeć na niej, no ale po co? Zapomniałam dodać, że szybko się nudził. Dlatego też chwilę później podniósł się zgrabnie niezahaczająca ani nie uszkadzając żadnej części ciała dziewczyny, po czym wyciągnął do niej dłoń, by pomóc jej wstać.
Powrót do góry Go down


Cherisee S. Lepeltier
Cherisee S. Lepeltier

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : ćwierć-wila
Galeony : 153
  Liczba postów : 142
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9207-cherisee-s-lepeltier#257971
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9213-cherisee-s-lepeltier#258085
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9214-cherisee-s-lepeltier
Most nad rzeką QzgSDG8




Gracz




Most nad rzeką Empty


PisanieMost nad rzeką Empty Re: Most nad rzeką  Most nad rzeką EmptyWto Lut 24 2015, 23:56;

Patrzyła na niego w milczeniu. Była raczej oszczędna w słowach. Przechyliła głowę na bok, zaczesując rude pasma włosów z twarzy do tyłu i przymknęła powieki czując jak odsłonięta, wrażliwa skóra na rękach niemalże ją parzy od kolejnego starcia z drobinkami topniejącego śniegu na skórze. Jego wypowiedź zignorowała, nie widząc już nic, co mogłaby na nią odpowiedzieć. Uśmiechnęła się kątem ust, przechylając głowę na bok dla niepostrzeżenia, kiedy jego ciałem wstrząsnął dreszcz z zimna. Zagryzła wargi i nic się nie odezwała. Przez chwilę chciała tryumfować, ale ostatecznie wracając do niego spojrzeniem wydawała się iście… naturalna. Nie widać było po jej twarzy ani złości, ani zadowolenia. Sam też wyciągnęła rękę, chwytając go zimnymi palcami, za jego równie zimne wnętrze dłoni. W pierwszym momencie, po chwyceniu się jego, miała krótki moment konsternacji, w którym zaplanowała zrzucić go w śnieg obok siebie, ale przeanalizowała szybko swoje szanse na powodzenie i wykluczyła taki scenariusz. Ostatecznie, wspomagana przez jego pomoc, stanęła dokładnie przed nim, zamiast korzystając z pomocy stanąć w bezpiecznej odległości, wracając do pionu w pozycji bardzo bliskiej jego osoby. Oparła dłoń na jego ramieniu, jakby ono było jej potrzebne do utrzymania równowagi, choć z łatwością by to zrobiła bez niego. Usmiechnęła się kątem ust, odzywając się, owiewając jego usta mgięłką ze swojego ciepłego oddechu, kiedy mówiła.
Dziękuję — i uśmiech się trochę zmienił, na bardziej subtelny, można było powiedzieć nieśmiały, ale wcale nie wyglądał tak niewinnie — Teraz mi jesteś jeszcze tylko dłużny coś ciepłego w rekompensacie — stwierdziła, bo taka wydawała się naturalna kolej rzeczy. Chłód otoczenia faktycznie na nią wpłynął. Plecy miała całe mokre, a jej ciało samo mimowolnie drżało — Masz już jakieś pomysły? — spytała, bo przecież różdżki nie działały. Chorobliwa Syberia….
Powrót do góry Go down


Storm E. Xander
Storm E. Xander

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1410
  Liczba postów : 256
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8625-storm-ethan-xander
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8677-write-for-sex
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8627-storm-ethan-xander
Most nad rzeką QzgSDG8




Gracz




Most nad rzeką Empty


PisanieMost nad rzeką Empty Re: Most nad rzeką  Most nad rzeką EmptySob Lut 28 2015, 17:03;

Po raz któryś powtórzę, że w czasie tego krótkiego zdarzenia Xander zdążył przeklnąć już siebie jak i cały świat kilka razy. Najwięcej brzydkich słów w jego głowie było zaś skierowanych konkretnie do całej Syberii. Bo czemu by nie. Syberia i tak już nieźle się odwdzięczyła za te wszystkie okropne słowa chociażby tą pożal się pogodą. Co to miało być. Nie mogli wybrać jakiegoś normalnego, ciepłego miejsca na ferie? I jeszcze nie można się były teleportować. Konkretna niedorzeczność, chodzić na nogach jak jakiś mugol.
Powróćmy jednak do teraz. W tej chwili, chociaż miał jakąś rozrywkę. Jeśli tak można nazwać dziewczynę, która wpadła na niego, a potem pociągnęła za sobą na zimny śnieg. Przynajmniej to nie on musiał sobie mrozić plecy w białym puchu. Nie zamierzał też leżeć i cisnąć jej zbyt długo nie był znów aż takim wrednym samcem. Gy w końcu się podniósł i pomógł jej wstać wysłuchał jej lekko unosząc brwi.
-Moja droga, sytuacja jest całkowicie odwrotna. - powiedział jej, zaszczycając ją pokazaniem rzędu białych zębów. Jak już ktoś komuś miał być coś winien, to ona jemu za to, że tak brutalnie na niego wpadła i jeszcze przewróciła.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Most nad rzeką QzgSDG8








Most nad rzeką Empty


PisanieMost nad rzeką Empty Re: Most nad rzeką  Most nad rzeką Empty;

Powrót do góry Go down
 

Most nad rzeką

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Most nad rzeką JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Syberia
 :: 
Czernyj Pritok
-